Jak pewnie już
zauważyłyście dość często pojawiają się u mnie recenzje produktów do
pielęgnacji ciała czyli np. maseł, balsamów i nieco rzadziej olejków;) Dzieje
się tak nie dlatego, że używam stu produktów na raz, a dlatego, że tego typu
produkty stosuję bardzo sumiennie i co za tym idzie zużywam je bardzo szybko (nawet teraz powoli kończę już coś innego);) Zwłaszcza
latem kiedy moja skóra jest najbardziej wymagająca. U większości osób taki stan
występuje zimą, u mnie natomiast latem. Jakiś czas temu miałam okazję
wypróbować trzy produkty z Ultra
Ujędrniającej serii Golden Oils
marki Bielenda. Dziś przyszła pora
na podzielenie się wrażeniami ze stosowania masła do ciała:)
Opis
producenta
Ultra ujędrniające masło
do ciała Bielenda Golden Oils zawiera w sobie prawdziwą moc drogocennych
olejków piękna. Bogata ujędrniająca formuła bazuje na połączeniu odżywczych,
natłuszczających i poprawiających sprężystość skóry właściwości szlachetnych
olejków z najdalszych zakątków świata:
Olejek babassu - zawiera aż 70% lipidów; dostarczając skórze fitosteroli pobudza ją do odnowy i produkcji komórek, dzięki dużej zawartości witaminy E działa jak silny zastrzyk anti-aging dla skóry.
Olejek passiflora – zawiera wiele aminokwasów, witamin i minerałów, dlatego jest idealny dla skóry potrzebującej intensywnej regeneracji, poprawy kondycji i napięcia.
Olejek pistacjowy – posiada silne właściwości przeciwstarzeniowe, znakomicie wygładza skórę pozostawiając ją miękką w dotyku, ma właściwości nawilżające, zapobiega utracie wody przez skórę.
Masło Bielenda Golden Oils Ultra Ujędrniające szybko poprawia kondycję skóry dostarczając jej wszystkiego co najlepsze. Znika uczucie suchości skóry i nieprzyjemnego napięcia. Skóra jest wyraźnie odżywiona i sprężysta.
Olejek babassu - zawiera aż 70% lipidów; dostarczając skórze fitosteroli pobudza ją do odnowy i produkcji komórek, dzięki dużej zawartości witaminy E działa jak silny zastrzyk anti-aging dla skóry.
Olejek passiflora – zawiera wiele aminokwasów, witamin i minerałów, dlatego jest idealny dla skóry potrzebującej intensywnej regeneracji, poprawy kondycji i napięcia.
Olejek pistacjowy – posiada silne właściwości przeciwstarzeniowe, znakomicie wygładza skórę pozostawiając ją miękką w dotyku, ma właściwości nawilżające, zapobiega utracie wody przez skórę.
Masło Bielenda Golden Oils Ultra Ujędrniające szybko poprawia kondycję skóry dostarczając jej wszystkiego co najlepsze. Znika uczucie suchości skóry i nieprzyjemnego napięcia. Skóra jest wyraźnie odżywiona i sprężysta.
Moja
opinia
Opakowanie
Prosty, plastikowy
pojemniczek o złotawo-zielonych barwach. Szata graficzna nawiązuje do
pozostałych produktów z tej serii. Opakowanie zawiera 200ml masła i jest dodatkowo
zabezpieczone sreberkiem co jak często powtarzam jest szczególnie istotne w
przypadku kosmetyków ogólnodostępnych.
Konsystencja
i zapach
Jak na masło konsystencja
jest dość lekka o średniej gęstości. Nie jest tak zbita jak np. w przypadku
maseł TBS. Nie jest jednak rzadka, masło nie wypadanie z opakowania nawet jeśli
podniesiemy je otwarte zawartością do
dołu;) Mnie to nie przeszkadzało gdyż lubię różne konsystencje począwszy od
bardzo lekkich poprzez średnie aż po treściwe. Cenię sobie urozmaicenie i nigdy nie trzymam się kurczowo jednego ustalonego typu produktu;) Zapach
jest bardzo przyjemny podobnie jak w przypadku olejku pod prysznic oraz
peelingu z tej serii. W masełku wyczuwam zdecydowanie najwięcej pistacjowych
nut do tego dochodzi przyjemna olejkowa woń, która kojarzy mi się ze słońcem i plażą. Zapach jest dość długo wyczuwalny,
ale jest delikatny i nie męczący. Bardzo go polubiłam i myślę, że wielu osobom
mógłby przypaść do gustu. Masło stosowałam od pasa w dół czyli tak jak za
zwyczaj stosuję produkty pachnące. Na górne partie najczęściej nakładam balsamy
bezzapachowe lub pachnące krótkotrwale.
Działanie
Produkt bardzo pozytywnie
mnie zaskoczył. Dawno nie miałam żadnego masła Bielendy i widzę, że to był
błąd. Spodziewałam się przeciętnego działania, a tymczasem pod tym względem
dorównuje dużo droższym masełkom z TBS. Co więcej wchłania się szybciej niż one
więc niecierpliwcy powinni być zadowoleni;) Oczywiście szybkość wchłaniania
będzie też zależna od ilości jaką nałożymy na ciało. Jeśli przedobrzmy (co ja
często mam w zwyczaju) przyjdzie nam poczekać trochę dłużej, ale na pewno nie
wieki;) Masło nie pozostawia po sobie tłustej warstewki. W składzie posiada
parafinę, ale dopiero na szóstym miejscu, na początku mamy za to masło shea:) Po
zastosowaniu masła skóra jest bardzo dobrze nawilżona i odżywiona. Nadaje się
również do smarowania nóg po depilacji – nie powoduje szczypania. Jeśli
chodzi o właściwości ujędrniające to lekkie napięcie i ujędrnienie było u mnie
odczuwalne. Muszę jednak dodać, że jestem osobą bardzo szczupłą, która nigdy
nie rodziła, nie miała wahań wagi ani szczególnych problemów z utratą
jędrności. Nie wiem więc na ile pod tym względem produkt sprawdziłby się w
przypadku skóry z wyraźną utratą jędrności. Myślę, że w takich przypadkach
masełko może być uzupełnieniem, a podstawą powinny być odpowiednio dobrane
ćwiczenia, na pewno nie zaszkodzi też peeling zwłaszcza w połączeniu z rękawicą
Kessą. U mnie pod tym względem masełko stanowiło głównie profilaktykę. Bardziej zależało mi na ładnym zapachu, dobrym nawilżeniu i odżywieniu skóry.
Z masełka byłam bardzo
zadowolona. Przyjemny zapach i świetne działanie w super cenie (ok. 15zł). Ja wprawdzie nie żałuję pieniędzy na droższe balsamy. Sięgam po przeróżne, ale miło mieć w zanadrzu
dobrą i tanią alternatywę zwłaszcza przy mojej prędkości zużyć;) Bardzo jestem
ciekawa wersji nawilżającej.
Lubicie
balsamowanie, a może jest ono dla Was niczym przykry obowiązek? Znacie masełka
z serii Golden Oils?
Ta cała seria olejowa jest super :)
OdpowiedzUsuńCalutka przypadła mi do gustu:D
UsuńBalsamy lubię, ale jestem leniem w tej kwestii. Mam podobnie, że moja skóra potrzebuje więcej nawilżenia latem i wtedy zużywam dużo balsamów. Z tym, które opisujesz akurat nie miałam przyjemności.
OdpowiedzUsuńDla mnie posmarowanie się to chwila więc pewnie dlatego o tym nie zapominam:)
UsuńJak za taką cenę i dobre działanie - warto się skusić :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o nim wcześniej. Ale jeśli jest tak dobry w tak korzystnej cenie - trzeba wypróbować:)
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że na tyle je polubię:)
UsuńOpis zapachu sprawił, że wpisuję masełko na listę zakupów
OdpowiedzUsuńZapach przemawia na plus, nie spodziewałam się, że ta seria będzie fajna :). Też głównie szukam nawilżenia, więc nieśmiało patrzę w jego kierunku :)
OdpowiedzUsuńJeszcze jest z serii nawilżajacej:) ciekawe czy nawilża jeszcze lepiej:)
UsuńBielenda coraz bardziej zaskakuje;)
OdpowiedzUsuńMam w zapasach peeling do ciała z tej serii, mam nadzieję, że pachnie równie przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo fajnie pachnie:) peeling też miałam:)
UsuńMam i bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńJa wolę olejkowanie:)
OdpowiedzUsuńOlejki też lubię, ważne żeby dobrze nawilżało:)
Usuńświetne masełko ! Całe szczęście się nie klei :)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za masełkami. ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńW taki upał nie lubię używać balsamów do ciała...
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś skuszę się na ten produkt ;)
Dla mnie jakoś nie ma znaczenia pora roku w tej kwestii:D Aktualnie używam balsamu i olejku;)
UsuńUwielbiam balsamy wszelakie ;) i tak jak Ty, nawet teraz czasami sięgam po te bardziej treściwe konsystencje. Obecnie denkuję wszystkie pootwierane lub jeszcze nawet nie rozpoczęta mazidla do ciała, a gdy juz sie z nimi uporam chetnie sprawdzę Bielende ;)
OdpowiedzUsuńJak na masło to ono takie treściwe nie jest dzięki czemu dobrze się wchłania:) choć dla mnie nie ma w tej kwestii dużej różnicy czy zima czy lato:)
UsuńZaskakująco dobra recenzja :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemny był to produkt:)
Usuńsporo osób chwali to masełko, ja wolę oleję ale może się kiedyś skuszę dawno nie miałam nic z bielendy :)
OdpowiedzUsuńJa też dosyć dawno nie miałam, ale widzę, że jest poprawa w jakości i wypuszczają sporo ciekawych nowości:) a jakie olejki polecasz?:) ja teraz mam GoArgan+, stosuje na nogi;)
Usuńja leniwa jestem na te wszystkie balsamy:) ale zobaczę bo kusisz :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym się na to masełko skusiła zwłaszcza, że Bielendy kosmetyki są moim zdaniem bardzo udane. :-)
OdpowiedzUsuńchyba nigdy nie miałam masła z bielendy, tyle już ich zużyłam, że gubię się w rachunkach:P
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie treściwe masła :)
OdpowiedzUsuńIch mleczko do ciała ostatnio zużyłam i było całkiem fajne więc masło prawdopodobnie bym też polubiła :) A nawet nie kojarzę żebym miała kiedyś masełko z tej firmy więc trzeba to zmienić :)
OdpowiedzUsuńMleczka nie miałam, ale jestem go ciekawa:) ja z maseł Bielendy miałam kiedyś takie arbuzowe co było w Biedronce ponad rok temu;)
UsuńAaaa rzeczywiście, też je miałam :)
Usuńnie znoszę się balsamować niestety :(
OdpowiedzUsuńLubię balsamy o tej konsystencji, ale szczerze mówiąc w takie upały nie za bardzo mam chęć się smarować :)
OdpowiedzUsuńKurcze, ja to chyba jestem jakimś odmieńcem bo latem potrafię się smarować nawet dwa razy dziennie:D Za to zimą mam mniejsze chęci bo jest zimno i chcę się szybko ubrać w piżamkę:D
UsuńPrawie codziennie się balsamuje, wszystko zależy od danego mazidełka w jaki sposób zadowala moją skórę. Teraz np: mam masełko z Flos-leku karite+olej babassu i jego wystarczy użyć około 4 razy na tydzień:)
OdpowiedzUsuńOoo chciałabym wypróbować! Mnie się latem często zdarza nawet 2x dziennie. Rano coś lekkiego wieczorem trochę bardziej treściwego:D
UsuńJa długo balsamowania nie lubiłam :P bardzo jestem ciekawa, czy zapach tej serii by mi sie spodobał. Brzmi zachęcająco, a jeśli idzie to w parze z dobrą ceną i solidnym działaniem to może się skuszę ;) ciekawe tylko kiedy to nastąpi, zapasów ci u mnie dostatek ;)
OdpowiedzUsuńJa to właściwie już jako nastolatka lubiłam choć wtedy używałam rzadziej;) Zapach to już kwestia względna, mnie się na szczęście podobał. Jak Ance dałam do powąchania to też powiedziała, że spoko. Myślałam w sumie, że działanie będzie słabsze:D U mnie też zapasy, ale szybko zużywam bo np teraz jestem już w trakcie olejku GoArgan+ i poniżej połowy Melonowego Stendersa. Ale latem mam wymagająca skórę i lubię czasem nawet 2x dziennie posmarować takim lżejszym. Wczoraj kupiłam jakiś nowy borówkowy ze Stendersa, ale poczeka jeszcze chwilkę na swą kolej,
UsuńMuszę się przyjrzeć tej serii Bielendy i może coś kupię :) akurat balsam teraz mi się kończy to mam doskonały pretekst, żeby kupić coś nowego :)
OdpowiedzUsuńŚwietna jest ta seria :)
OdpowiedzUsuńJa prawie nigdy nie używam balsamów do ciała. Kiedy mam przesuszoną skórę używam naturalnych olejków.
OdpowiedzUsuńJa lubię i olejki i balsamy, mleczka i masła też - tylko pod warunkiem, że dobrze działają:)
UsuńJakiś czas temu myślałam wypróbowaniu Bielendy, ale zawsze jakieś inne wpadały mi do koszyka, Twoja recenzja jednak utwierdza mnie w przekonaniu, ze musze wypróbować koniecznie.
OdpowiedzUsuńCieszę się,ja czytam Twoje posty o tym, że też Ci tyle się zużywa co mi :D masełka nie znam ale cena i Twoja recenzja przekonują :D
OdpowiedzUsuńTylko Ty mnie rozumiesz:D
UsuńA Ty mnie :D :*
Usuńbardzo lubie maselka do ciala wiec z Twojego opisu napewno bym go równiez polubila :)
OdpowiedzUsuńi tez zawsze te zapachowe od pasa w dól uzywam hihi
No proszę! Myślałam, że tylko ja tak mam:) ja na górę najchętniej bezzapachowe albo o takim lekkim niezbyt długotrwałym zapachu:)
UsuńUwielbiam masełka do ciała :) więc chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam masełka do ciała :) więc chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie konsystencja ;p jes taka "ładna" ;p
OdpowiedzUsuńMasełka lubię stosować zimą, latem wolę lżejsze konsystencje.
OdpowiedzUsuńJesteś moim masełkowo-balsamowym miszczem. Chciałabym być tak samo sumienna jak Ty! :)
OdpowiedzUsuńA myślałam, że Ty też sumienna:D
UsuńJa mam fazy jeśli chodzi o ciało. Jak mnie najdzie, to mogłabym się balsamować nawet 3 razy dziennie.. jak mi przejdzie, to nie zauważam balsamu przez tydzień :D
UsuńJa takie fazy mam latem bo lubię się troszkę poopalać więc potem potrzebuję więcej nawilżonka;) zimą to raz dziennie albo ewentualnie co drugi;) bo zimą jest zimno więc chcę się szybko ubrać w piżamkę;)
UsuńJa nie jestem zbyt systematyczna jeśli chodzi o używanie tego typu produktów... :P
OdpowiedzUsuń