O serii korygującej Bielendy już dawno słyszałam wiele dobrego. Miałam jednak co
do niej obawy bo czy rzeczywiście kwasy z drogerii mogą być dobre? Podeszłam
więc do tej linii na chłodno. Postanowiłam najpierw wypróbować mniej inwazyjne
produkty, a dopiero gdy te testy wypadły pomyślnie stwierdziłam, że zrobię ten
krok dalej i w końcu sprawdzę na sobie o co tyle szumu:) Dziś chciałabym więc opisać
moje wrażenia ze stosowania Aktywnego serum korygującego oraz Aktywnego toniku korygującego.
Bielenda Skin Clinic Professional Aktywny tonik korygujący Anti – Age
Opis producenta
Jest dość rozbudowany więc
zapraszam tutaj.
Moja opinia
Tonik otrzymujemy w
przezroczystym opakowaniu z wygodnym zamknięciem na zatrzask. Pojemność wynosi
200ml. Produkt ma przezroczystą barwę i jakby lekko cytrusowy zapach. Na
początku czułam go dość długo, ale szybko się przyzwyczaiłam i nie był dla
mnie drażniący. Choć oczywiście wolałabym gdyby produkt nie posiadał dodatkowej
kompozycji zapachowej. Tonik Bielendy zaciekawił mnie z tego powodu, że
niekiedy swoją skutecznością był porównywany do płynu bakteriostatycznego z
Pharmaceris, który mimo wszystko kosztuje
więcej. Muszę przyznać, że rzeczywiście Bielenda nie ustępuje jakością. Choć
dawniej powątpiewałam bo jak wiecie kosmetyki apteczne darzę szczególnym
uczuciem i zaufaniem;) Po dłuższym stosowaniu cera ma mniejszą tendencję do
błyszczenia, a pory wydają się węższe. Skóra jest gładka i przyjemna w dotyku,
ale bez uczucia lepkości. Praktycznie zaraz po zastosowaniu można nałożyć serum
lub krem. Tonik ładnie odświeża skórę, a przy tym jej nie wysusza. Co do rozjaśnienia
przebarwień się nie wypowiem gdyż przebarwień nie posiadam, a jeśli już coś
takiego się na mojej twarzy jawi to najczęściej jest to jaśniejsza od
pozostałej części twarzy plamka aniżeli ciemniejsza więc rozjaśniać nie mam
czego.
To dobry i godny polecenia tonik.
W dodatku można go kupić (ZA)dyszkę;) Z pewnością jeszcze do niego wrócę.
Bielenda Skin Clinic Professional Super
Power Mezo Serum, Aktywne serum korygujące Anti-Age do cery mieszanej i tłustej, z niedoskonałościami
Opis producenta
Również jest dość rozbudowany
więc w razie potrzeby zapraszam tutaj.
Moja opinia
Produkt umieszczony został w
niewielkim kartoniku o szacie graficznej spójnej z pozostałymi produktami z tej
serii. Wewnątrz znajdziemy szklaną buteleczkę o pojemności 30ml wyposażoną w
pipetę. Serum ważne jest 3 miesiące od momentu otwarcia więc warto stosować regularnie aby nie dopuścić do tego by produkt stracił lub zmniejszył swe właściwości. Ten produkt chodził mi po głowie już od dawna, ale trochę się go bałam.
Zdecydowałam się więc na jego wypróbowanie dopiero po pozytywnym spotkaniu z serum nawilżającym. Serum korygujące posiada identyczną konsystencję
jak w przypadku wspomnianego serum nawilżającego. Jest ona lekka, niemalże
wodnista dzięki czemu świetnie się rozprowadza i szybko wchłania nie pozostawiając
po sobie uczucia lepkości ani niechcianej błyszczącej warstewki. Wyczuwalna
jest lekko „kwasowa” woń z nutką cytrusów. Zapach był dla mnie na tyle neutralny,
że już po kilku zastosowaniach praktycznie przestałam go czuć.
Moja cera jest mieszana, nie ma skłonności do powstawania licznych niedoskonałości. Jednak miałam już do czynienia z kwasami i uważam, że mogą one dobrze służyć nie tylko bardzo problematycznym cerom, ale także tym odrobinę mniej kłopotliwym. Tym bardziej, że okres jesienno-zimowy aż do wiosny jest najlepszy na stosowanie tego typu produktów. Po aplikacji serum skóra jest przyjemnie gładka i lekko nawilżona. To nawilżenie może być jednak lekko złudne więc warto dodatkowo na serum nałożyć krem na dzień lub na noc. Przy dłuższym stosowaniu koloryt cery staje się wyrównany. Skóra jest rozświetlona, a jednocześnie nie przetłuszcza się nadmiernie. Pory stają się węższe, a nowe drobne niedoskonałości szybciej się goją. Niekiedy przy jego stosowaniu zdarzało mi się lekkie łuszczenie, z którym jednak dobrze sobie radził krem. Moja cera stała się taka bardziej „czysta”. Jak już wspominałam przy toniku przebarwień nie posiadam więc pod tym kątem nie mogłam sprawdzić tego kosmetyku (wcale jednak nie ubolewam bo przebarwienia są straszne). Serum próbowałam zarówno pod makijaż (pod krem i bazę) jak i na noc. W obu przypadkach dobrze się spisywało. Nie wpływało też negatywnie na trwałość makijażu. Serum nie spowodowało u mnie zaczerwienienia skóry ani podrażnień. Bardzo się obawiałam, że wystąpi u mnie wysyp jaki u niektórych pojawia się w wyniku stosowania kwasów. Wiele osób wychodzi z założenia iż to oznacza, że skóra się oczyszcza i należy przeczekać te trudne chwile. Ja jednak nie podzielam tego zdania. W każdym razie nie byłabym wtedy w stanie zmusić się do dalszego stosowania. Stwierdziłabym wtedy, że kwas nie jest dla mnie i szybko zniechęciłabym się do dalszego stosowania. Na szczęście u mnie tego typu nieprzyjemności nie miały miejsca!:) Raz na jakiś czas wyskoczyło, ale nie było to nic poważnego.
Dodam jednak, że przy stosowaniu tego typu produktów ważne jest regularne wykonywanie peelingu by nie dopuścić do zapychania cery przez ten lekko złuszczający się naskórek. Trzeba również pamiętać o tym, że kwas migdałowy nie jest dla każdego. Jeśli w trakcie stosowania wystąpi u Was duży wysyp lepiej odstawić i poszukać czegoś innego bo po co się męczyć?;) Warto też obserwować skórę i dobrać odpowiednią częstotliwość stosowania. Ja bez problemu mogłam stosować nawet dwa razy dziennie. Dla niektórych jednak lepszym wyjściem będzie stosowanie np. 3 razy w tygodniu lub nakładanie punktowo. Jeśli chodzi o wady to zbladłam od tego serum, ale to normalne przy kwasach;) O serum możecie też przeczytać na portalu Idealna.
Dla mnie serum razem z tonikiem stanowiło zgrany pielęgnacyjny duet:)
Moja cera jest mieszana, nie ma skłonności do powstawania licznych niedoskonałości. Jednak miałam już do czynienia z kwasami i uważam, że mogą one dobrze służyć nie tylko bardzo problematycznym cerom, ale także tym odrobinę mniej kłopotliwym. Tym bardziej, że okres jesienno-zimowy aż do wiosny jest najlepszy na stosowanie tego typu produktów. Po aplikacji serum skóra jest przyjemnie gładka i lekko nawilżona. To nawilżenie może być jednak lekko złudne więc warto dodatkowo na serum nałożyć krem na dzień lub na noc. Przy dłuższym stosowaniu koloryt cery staje się wyrównany. Skóra jest rozświetlona, a jednocześnie nie przetłuszcza się nadmiernie. Pory stają się węższe, a nowe drobne niedoskonałości szybciej się goją. Niekiedy przy jego stosowaniu zdarzało mi się lekkie łuszczenie, z którym jednak dobrze sobie radził krem. Moja cera stała się taka bardziej „czysta”. Jak już wspominałam przy toniku przebarwień nie posiadam więc pod tym kątem nie mogłam sprawdzić tego kosmetyku (wcale jednak nie ubolewam bo przebarwienia są straszne). Serum próbowałam zarówno pod makijaż (pod krem i bazę) jak i na noc. W obu przypadkach dobrze się spisywało. Nie wpływało też negatywnie na trwałość makijażu. Serum nie spowodowało u mnie zaczerwienienia skóry ani podrażnień. Bardzo się obawiałam, że wystąpi u mnie wysyp jaki u niektórych pojawia się w wyniku stosowania kwasów. Wiele osób wychodzi z założenia iż to oznacza, że skóra się oczyszcza i należy przeczekać te trudne chwile. Ja jednak nie podzielam tego zdania. W każdym razie nie byłabym wtedy w stanie zmusić się do dalszego stosowania. Stwierdziłabym wtedy, że kwas nie jest dla mnie i szybko zniechęciłabym się do dalszego stosowania. Na szczęście u mnie tego typu nieprzyjemności nie miały miejsca!:) Raz na jakiś czas wyskoczyło, ale nie było to nic poważnego.
Dodam jednak, że przy stosowaniu tego typu produktów ważne jest regularne wykonywanie peelingu by nie dopuścić do zapychania cery przez ten lekko złuszczający się naskórek. Trzeba również pamiętać o tym, że kwas migdałowy nie jest dla każdego. Jeśli w trakcie stosowania wystąpi u Was duży wysyp lepiej odstawić i poszukać czegoś innego bo po co się męczyć?;) Warto też obserwować skórę i dobrać odpowiednią częstotliwość stosowania. Ja bez problemu mogłam stosować nawet dwa razy dziennie. Dla niektórych jednak lepszym wyjściem będzie stosowanie np. 3 razy w tygodniu lub nakładanie punktowo. Jeśli chodzi o wady to zbladłam od tego serum, ale to normalne przy kwasach;) O serum możecie też przeczytać na portalu Idealna.
Dla mnie serum razem z tonikiem stanowiło zgrany pielęgnacyjny duet:)
Koszt produktu wynosi ok. 25zł.
Znacie
serię korygującą Bielendy?
Zdecydowanie wypróbuję tonik :) przekonałaś mnie tym, że cera mniej się błyszczy :)
OdpowiedzUsuńNajfajniej działają w duecie:)
UsuńNiestety nie znam ich produktów za dobrze :) miałam kiedyś jakieś serum ale nie było fajne. Może teraz warto spróbować jeszcze raz i na coś się skusić. Może wybiorę coś z wersji pro :) widziałam, że mają dostępne kwasy
OdpowiedzUsuńJa z kolei wcześniej miałam serum nawilżające i u mnie bardzo fajnie się spisało. Aż zdziwiona byłam:) Z serii pro miałam maseczkę algową kiedyś :)
UsuńNie słyszałam o tych produktach, ale chyba muszę się nimi zainteresować. Szczególnie tym tonikiem ;) Bo jak na razie mam w domu Norela z kwasem migdałowym i jestem bardzo zadwolona, ale jest już na wykończeniu...powiedz mi tylko, czy ten tonik ma w skladzie Alcohol denat.?
OdpowiedzUsuńSwój zużyłam już jakiś czas temu i opłakiwanie wyrzuciłam, ale znalazłam skład w internecie:
UsuńAqua, Niacinamide, Glycerin, Mandelic Acid, Lactobionic Acid, Sodium Lactate, Lactic Acid, Hyaluronic Acid, Hydrolyzed Glycosaminoglycans, Polysorbate 20, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Ethylhexyglycerin, DMDM Hydation, Parfum ((Fragrance), Butylphenyl, Methylpropional, Hydroxycitronellal, Limonene.
Norela z kwasem też mam w planach, a powiedz jak z zapachem tej serii Norel? Bardzo intensywny?
*opakowanie ;D
UsuńUwielbiam te produkty, na mojej wtedy tradzikowej cerze spisywalo sie swietnie!:))
OdpowiedzUsuńMyślę, że kwasy są w miarę uniwersalne bo ja np nigdy trądzikowej nie miałam :)
UsuńKupiłam to serum R, ale coś widzę, że nie chce mu się go używać ;) Ponoć przez opakowanie :P A o toniku będę pamiętać! :)
OdpowiedzUsuńWierzę. Ja też nie lubię takich opakowań z pipetami etc. Kiedyś mnie to niesamowicie wnerwiało, ale już po którymś serum przywykłam tzn. zaakceptowałam. Choć nadal nie jestem fanką tego rozwiązania:P
UsuńJeszcze nie próbowałam nic z tej firmy , chyba najwyzszy czas to zmienic.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie miałam okazji używać ;]
OdpowiedzUsuńlubie bardzo tą serię. Szczególnie maseczkę na noc, którą wycofali ze sprzedaży :(
OdpowiedzUsuńserum jeszcze nie zaczełam używać, czeka w kolejce, ale pokładam w nim spore nadzieje, ponieważ obecnie używam pilingu na noc z Iwostin i jest średnio w kierunku źle. W sensie żadnego efektu.
O, a słyszałam, że niezły ten Iwostin. Szkoda.
Usuńu mnie zupełnie nic nie widzę, żadnego działania, no szkoda właśnie
Usuńtonik niedawno dobił dna, całkiem przyjemny się okazał
OdpowiedzUsuńNie używałam nigdy tak inwazyjnych produktów może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam nic z tej serii, ale rzeczywiście słyszałam dużo zachwytów;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię to serum :) Tonik też mnie zaciekawił, może kiedyś się na niego skuszę, choć póki co bardziej mam ochotę na serum nawilżające ;)
OdpowiedzUsuńMiałam nawilżające, fajne było:)
UsuńUżywam tego duetu i ogólnie jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńbardzo polubiłam się z tym serum, natomiast ja toników ogólnie się wystrzegam ale przeczytałam na dniach o kilku dość fajnych plus Twoja opinia i może jednak spróbuję
OdpowiedzUsuńja toników używam regularnie:)
UsuńOstatnio czytałam o tej serii, bo szykowałam się do kupna. :) Właśnie nieco się obawiałam czy to kosmetyk dla mnie, ale "zaryzykuję" z tym serum!
OdpowiedzUsuńNo ja długo się zastanawiałam czy zaryzykować czy lepiej nie bo dużo było pozytywnych opinii, ale to przecież nie oznaczało, że u mnie się też sprawdzi. A jednak:)
UsuńSerum się u mnie nie bardzo sprawdziło ale kupiłam maskę na noc i planuję po nią niebawem sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńTeż mam tą maskę, ale jeszcze nie otwierałam. Słyszałam, że jest sporo mocniejsza niż serum więc trochę się obawiam czy może za mocna nie będzie:D
UsuńŚwietne są kosmetyki z tych prof serii :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej jestem ciekawa tego serum :)
OdpowiedzUsuńJa akurat bardzo lubię Bielendę, zwłaszcza kremy. :-)
OdpowiedzUsuńTeż markę lubię bo trafiłam na sporo ciekawych produktów, choć kremów akurat nie próbowałam:)
UsuńSerie te znam jedynie z blogów i opinie na jej temat są rożne. :)
OdpowiedzUsuńNo to jak ze wszystkim:) Zawsze opinie na blogach trzeba przefiltrować przez swoje wymagania, potrzeby i typ skóry, a nie traktować każdą jako prawdę objawioną;) Ja długo podchodziłam sceptycznie, ale sprawdziły się u mnie więc zawodu nie ma:)
UsuńNa oba kosmetyki z pewnością się skusze tym bardziej że same pozytywne recenzję czytam na ich temat;)
OdpowiedzUsuńJa mam tej firmy olejek arganowy i wcieram w ciało, jest dobry, polecam :)
OdpowiedzUsuńCiekawy zestaw
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu mam ochotę na to serum ;)
OdpowiedzUsuńTonik to coś dla mnie, zimą moja cera lubi się błyszczeć :)
OdpowiedzUsuńJak tylko będę mogła używać kwasów, to na pewno wypróbuję na sobie :)
OdpowiedzUsuńCiekawi prezentuje się
OdpowiedzUsuńU mnie po kwasie następuje katastrofa i mam lęki. Ale moze to byłoby akurat udane. Cena przystępna wiec warto zaryzykować.
OdpowiedzUsuńjak następuje katastrofa to chyba bym sobie darowała. Może kwas migdałowy nie jest dla Ciebie... Trzeba mieć na uwadze przede wszystkim korzyści dla swojej skóry:)
UsuńNie znam tej serii, przyznam, ze jakoś bardziej chcę przetestować coś do ciała, już od dawna mam taki plan;)
OdpowiedzUsuńMiałam i serum i tonik. Tonik bardzo polubiłam, natomiast od serum oczekiwałam chyba 'czegoś większego' a dokładniej zmniejszenia/zlikwidowania wągrów. Jak dla mnie działa zbyt delikatnie, ale już chyba wiem, że po prostu lepiej niż migdał na moją cerę działa kwas salicylowy, bo przebarwień po trądziku to serum też nie ruszyło niestety :).
OdpowiedzUsuńAno widzisz ja przebarwień nie posiadam więc oceniam pod kątem swojej skóry, dla której nie tak bardzo inwazyjne działanie było atutem. Przy większych problemach działanie może być zbyt słabe albo będzie trzeba dłużej stosować żeby uchwycić efekt.
UsuńNie znam, ale opis jest obiecujący
OdpowiedzUsuńJa sie boję kwasów ;D
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii. Kwasów nigdy nie stosowałam, więc nie wiem czy na serum się skuszę, ale tonik kusi, zważywszy na to, że mam rozszerzone pory i przebarwienia na brodzie!:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten duet, niebieski tonik tez mi służy. Jestem ciekawa jeszcze różowej wersji
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tą serię. Mam obecnie maskę na noc i jestem z niej bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńuśmiałam się jak przeczytałam, że zbladłaś :D "you made my day" :D
OdpowiedzUsuńHehe to coś czuję, że Twój dzień będzie za tydzień jak przeczytasz mój czwartkowy wpis u Sisi:P
Usuńczekam na czwartek :D
Usuńnie wiem no, mnie jakoś w ogóle ta seria nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńUżywam serum od miesiąca, ale nie zauważyłam żadnych zmian, dodatkowo mnie osobiście trochę wysusza.;( Spróbuję duetu z tonikiem, może jakoś podbije działanie samego serum. W planach mam również przetestowanie linii nawilżającej.
OdpowiedzUsuńUżywałam serum i byłam z niego zadowolona, ale chyba spodziewałam się czegoś więcej :) Po jego użyciu doszłam do wniosku, że jednak kwas migdałowy nie jest dla mnie. Obecnie przerzuciłam się na glikolowy :)
OdpowiedzUsuńJa mam delikatną skórę więc u mnie migdałowy działa, ale wiem, że dla niektórych jest za słaby lub nie służy;)
UsuńDla mnie właśnie jest za słaby :) Dam szansę glikolowemu i zobaczymy czy mnie zadowoli :) Ale migdałowy fajny jest to delikatnego złuszczania :)
Usuńteż nie podzielam tego zdania że należy przeczekać pryszcze... okropność, tak bardzo nie lubię niedoskonałosci że staram sie omijać coś co może mnie zapchać
OdpowiedzUsuńJa akurat nie potrzebuję takich kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńMam serum i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tą serie
OdpowiedzUsuńSkutecznie kusisz mnie tym duetem. Jeśli zdążę to spróbuję jeszcze w tym sezonie go przetestować bo gdy tylko pojawi się więcej słońca moja przygoda z kwasami się kończy. Nawet w niewielkich stężeniach. Bardzo podoba mi się sposób aplikacji tego serum. Uwielbiam takie pipetki bo są dużo bardziej higieniczne.
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie lubię pipetek, ale jakoś przywykłam. U mnie to już chyba ostatnie kwasy w tym sezonie. Potem może jesień/zima:)
UsuńJuż od dawna mam ochotę na jakieś serum z Bielendy, ale jeszcze nie zdecydowałam się na konkretne ;)
OdpowiedzUsuńUżywam serum i u mnie daje genialne rezultaty :)
OdpowiedzUsuńdużo czytam ostatnio o tych kosmetykach Bielendy, ale jeszcze na nic się nie skusiłam ;)
OdpowiedzUsuńSkusiłaś mnie na tonik:). Za kilka dni mój witaminowy tonik z Bourjois się skończy i pędzę po ten:). Swoją przygodę z tą marką zaczęłam od serum nawilżającego z kwasem hialuronowym i peptydami i byłam pozytywnie zaskoczona działaniem: cera była promienna i napięta, dlatego tym bardziej mam ochotę na więcej.
OdpowiedzUsuńA Bourjois fajny? Ja ostatnio zamówiłam krem pod oczy i do twarzy Norel MultiVitamin i zastanawiałam się też nad ich witaminowym tonikiem, ale ostatecznie nie wzięłam bo nie mam pewności czy kremy będą fajne;)
UsuńJa kiedyś myślałam, że Bielenda to nic szczególnego, ale jednak wszystko jest kwestią doboru odpowiednich produktów dla swojej osoby;) Poza tym widać, że się rozwijają bacznie obserwując światowe trendy w pielęgnacji ;)
Jak dla mnie był w porządku i pewnie jeszcze kiedyś go kupię. Lubię też toniki z AA.
UsuńA odnośnie Bielendy, widać, że się rozwijają i dlatego mam też ochotę na ich kosmetyki z linii profesjonalnej.
Ja mam ochotę na to serum. Moja cera co prawda też nie jest jakaś wybitnie problematyczna, ale oczyszczenie i zwężenie porów to by się przydało. Nie wiedziałam, że przy stosowaniu takich kosmetyków trzeba cerę często peelingować, myślałam, że wręcz przeciwnie, rzadziej bo skóra może być bardziej podatna na podrażnienia. Teraz już będę pamiętać o tym. Tonik też wydaje się ciekawy, ale jednak serum kusi mnie bardziej. :)
OdpowiedzUsuńBardziej mnie zainteresowało to serum nawilżające, bo to nie jest przeznaczone do mojej cery :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jeszcze go testować. Ostatnio testowałam produkty do makijażu od bielenda :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jest to serum, choć tonik bardziej mnie zainteresował. :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jest to serum, choć tonik bardziej mnie zainteresował. :)
OdpowiedzUsuńmogłabym wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńMam oba i bardzo sobie chwalę. Serum kończę właśnie 2 czy nawet 3 buteleczke. Na pewno skuszę się na serum nawilżające ciekawi mnie też wersja z Wit. C
OdpowiedzUsuńi ja o tej porze roku stawiam na pielęgnację kwasami :)
OdpowiedzUsuńU mnie tonik to absolutnie konieczny kosmetyk o którym nie zapominam :) widzę ,że Bielenda świetnie się rozwija , co chwila nowe, ciekawe propozycje :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyrównuje koloryt twarzy. Z miłą chęcią skuszę się na niego :-)
OdpowiedzUsuńAkurat mam oba w użyciu ale chyba spodziewałam się bardziej widocznych pozytywnych rezultatów.
OdpowiedzUsuń