Mimo, że moja twarz
niespecjalnie potrzebuje konturowania to mam wielką słabość do paletek typu dwa
albo trzy w jednym. Wiele tego typu produktów pokazywanych na blogach
momentalnie wzbudza moją ciekawość i już zastanawiam się czy miło by mi się
korzystało z kolejnej takiej paletki. Choć coraz częściej rozsądek bierze górę
nad sercem, które woła kup, kup, wypróbuj koniecznie;) Wracając jednak do
tematu dziś chciałabym się podzielić swoimi wrażeniami dotyczącymi paletki Lily Lolo o wdzięcznej nazwie Coralista, zawierającej jedne z moich
ulubionych kategorii produktów do makijażu, czyli róż i rozświetlacz:) Będzie też coś do aplikacji produktu;)
Lily
Lolo podwójny prasowany róż do policzków Coralista
„Uroczy
podwójny prasowany koralowy róż do policzków, dający wiele możliwości.
Umożliwia podkreślenie policzków satynowym, brzoskwiniowym różem oraz pozwala
dodać im nieco zdrowego blasku przy pomocy cielistego rozświetlacza”.
Coralistę otrzymujemy w
minimalistycznym białym opakowaniu zawierającym logo marki oraz skład produktu.
Wewnątrz znajdziemy równie prostą aczkolwiek uroczą czarno-białą kasetkę
zawierającą róż oraz rozświetlacz. Produkty są dobrze oddzielone więc nie
mieszają się podczas nabierania na pędzel. Pojemność produktu wynosi łącznie
10g. Bardzo podoba mi się, że opakowanie jest dość płaskie i zgrabne, dzięki
czemu dobrze mieści się w moim „magicznym” makijażowym pudełku, w którym
trzymam najczęściej używane produkty:) Nie jest ono duże więc cenię sobie
kompaktowe produkty. Im mniej zajmują miejsca tym lepiej. Paletka posiada nieco
specyficzny zapach. Zapewne ze względu na zawartość naturalnych składników.
Zapach ten wyczuwalny jest jedynie w opakowaniu. Jest identyczny jak w
przypadku różu, o którym pisałam TUTAJ.
Konsystencja jest bardzo komfortowa. Oba elementy paletki rozprowadzają się
bezproblemowo więc będą odpowiednie nawet dla osób niewprawionych. Pigmentację
określiłabym jako średnią, czyli moją ulubioną, ponieważ daje możliwość
uzyskania zarówno subtelnego efektu jak i trochę bardziej wyrazistego, ale cały
czas w granicach dobrego smaku;) Róż jest satynowy o bardzo świeżym
brzoskwiniowo-koralowym odcieniu. Jestem fanką takich odcieni więc tutaj z góry
wiedziałam, że się nie zawiodę:) Takie odcienie bardzo ładnie odżywiają cerę. Natomiast
rozświetlacz ma odcień cielisty, subtelnie złocisty. Na palcu może wydawać się mocno żółty lecz na twarzy nie daje takiego typowo złocistego efektu. Na początku wydawał mi się
dla mnie nieco za chłodny, ale jak trochę z nim popracowałam to doszłam do
wniosku, że jest po prostu uniwersalny. Ani przesadnie ciepły ani zbyt chłodny.
Nadaje on cerze efektu subtelnej tafli bez typowych drobinek więc jest idealny
do stosowania na co dzień. Coralistę
można kupić TUTAJ. W ofercie dostępna
jest jeszcze Naked Pink dla kobiet o
typowo chłodnej tonacji cery. Osobiście bardzo polubiłam duo Coralista:) Pewnego pochmurnego październikowego poranka zrobiłam zdjęcie. Efekt nie jest do końca miarodajny, ale wydaje mi się, że róż jest na nim dość dobrze widoczny;)
Lily
Lolo pędzel do różu mineralnego Blush Brush
„Delikatne, gęste włosie oraz
kształt pędzla zostały zaprojektowane z myślą o nakładaniu różu mineralnego.
Uzyskanie naturalnego rumieńca jeszcze nigdy nie było tak łatwe”.
Do
nakładania różu z paletki Coralista służy mi pędzel Lily Lolo Blush Brush. Mam też oczywiście pędzle innych marek, ale
muszę przyznać, że w ostatnim czasie korzystałam niemal wyłącznie z niego. Nie
tylko do nakładania różów mineralnych, ale także do innych:) Jeśli chodzi o
pędzle, często kobiety mają określone preferencje i w przypadku pędzli do różu
ja najbardziej lubię te ze skośnie ułożonym włosiem. Modna fryzura to
podstawa!;) A tak serio, takimi najłatwiej mi się operuje. Prawdopodobnie
dlatego, że dobrze dopasowują się do kształtu twarzy.
Jeśli miałabym porównać
jakość tego pędzla do innego to według mnie jest identyczna jak w przypadku Zoeva Rose Golden 128 Cream Cheek. Pędzel
jest solidnie wykonany, miękki i przyjemny w dotyku. Czyszczę go przy użyciu
płytki do mycia pędzli z Rossmanna i przez dwa miesiące użytkowania nie doznał
żadnego uszczerbku na „zdrowiu”. Nie osiwiał i włosy też mu nie wypadły;)
Dodam, że w swojej „kolekcji” od dłuższego czasu posiadam również pędzel Baby Buki tej marki i też nic
złego się z nim nie dzieje. Pędzel Blush Brush nie nabiera zbyt wiele produktu
na raz więc za jednym pociągnięciem można uzyskać subtelne muśnięcie kolorem, a
jeśli marzy nam się bardziej wyrazisty efekt należy nałożyć jeszcze jedną nieco
grubszą lub dwie cienkie warstwy. Ja preferuję efekt pośredni, czyli nie za
mocno ale też nie bardzo delikatnie;) Choć niestety bardzo ciężko to
odzwierciedlić na zdjęciach:)
Mineralne
kosmetyki do makijażu marki Lily Lolo dostępne są w sklepie Costasy.
Używacie
kosmetyków mineralnych? Lubicie je, czy może Wam nie służą? Znacie podwójny
prasowany róż do policzków Coralista oraz pędzel do różu Blush Brush?
Mam oba produkty. Duo jest cudowne i ładnie oddałaś efekt kosmetyków na twarzy. Pędzel to przyjemniaczek
OdpowiedzUsuńTak, bardzo przyjemna paletka jak i pędzel;)
UsuńPodoba mi się ten efekt na twarzy.Powiało u Ciebie na blogu latem...Te zdjęcia :)
OdpowiedzUsuństaram się, żeby u mnie lato było częściej niż za oknem:D
UsuńRóż ma chyba taki odcień jak lubię :)
OdpowiedzUsuńTo podobnie jak ja:)
UsuńTaką paletkę bym przygarnęła ♥
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądają na policzku, naturalnie
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę;) Zdjęcie szału nie robi bo ciężko uchwycić takie rzeczy, ale coś tam widać;)
UsuńEfekt przepiękny :) Już dawno nie używałam różu :) Uczę się współpracy z bronzerem :D
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Ja bronzery też lubię. Raz mam fazę na róże, a raz na bronzery;)
UsuńZ minerałów, to stosuję najczęściej cienie, m.in. właśnie LL :P. Paletka fajna i bardzo ładnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńO cieniach też będzie niebawem:)
UsuńBardzo ładne kolory
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentuje na twarzy
Ja też do różu najbardziej lubię te ścięte ukośnie pędzle :) co do paletki - ta oczywiście ma nie moje kolory, ale już kiedyś zerkałam w stronę jej chłodniejszej wersji. Gdyby nie to, że praktycznie przykleiłam się do diora rosy glow, pewnie bym się nad nią zastanawiała ;)
OdpowiedzUsuńUkośne takie najbardziej wygodne:) Tak, dla Ciebie ta zupełnie nie, ale ta druga pewnie byłaby w porządku. A dla mnie z kolei na pewno nie:D Ja z różami jestem trochę niewierna:) Przez jakiś czas kocham jeden, potem drugi i tak ciągle:D Teraz najczęściej używam Narsa i tego.
UsuńDokładnie, taki subtelny;) Ja takie lubię:)
OdpowiedzUsuńja jakoś nie potrafie się przekonać do używania różu, a tak mi się niektóre odcienie podobają! :P
OdpowiedzUsuńBywa i tak:) ja używam regularnie:)
UsuńNie używam różu, ale na taki skusiłabym się :)
OdpowiedzUsuńNa zdjęciu wszystko zostało bardzo dobrze uchwycone;). Nie miałam jeszcze nic z oferty tej marki, ale powiem Ci, że najbardziej właśnie podobają mi się pędzle, wpadły mi też w oko pigmenty duochrome.
OdpowiedzUsuńNo i podpisuję się pod Twoimi preferencjami - też najbardziej lubię pędzle ze skośnie ułożonym włosiem.
No tak nie do końca bo wyszłam blado hehe, ale odcień różu jako tako widać :D
Usuńładny kolor a ten róż :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę;)
UsuńPiękny ten róż :)
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego wciąż nie kupiłam żadnego z kosmetyków tej marki. Kręcę sie wokół nich i wciąż zapominam:). Ten róż kupie, bo efekt na Twojej buzi mnie oszołomił!
OdpowiedzUsuńTyle tego wszystkiego, że już czasem człowiek nie wie na co się zdecydować :D
UsuńŁadniutkie kolory ale dla mnie na pewno za jasne :) Jest i lico o.O :D
OdpowiedzUsuńZa jasne to raczej nie bo Ty jesteś dużo jaśniejsza ode mnie:) Tyle, że ja nie mogę uchwycić dobrze swojej cery na zdjęciu. Zawsze foty wychodzą mi chłodne, a u mnie zero chłodnych czy różowych tonów:D Muszę do Ciebie podjechać na przeszkolenie z selfie :D
Usuńdo mnie? A w życiu! :D ja jestem noga w tym zakresie :D wiesz ile ja muszę spędzić czasu by wyszło z jedno dobre w miarę zdjęcie? :D uznajmy to za pytanie retoryczne :D
UsuńZapewniam Cię, że nie było to pytanie retoryczne:D
UsuńMi właśnie najwięcej zajmuje zrobienie zdjęć, nawet tych "zwykłych" produktowych. A twarzy mogę sobie zrobić sto i jedyne co to mogę wybrać na którym wyglądam mniej nienormalnie w stosunku do pozostałych:D Nie mówiąc już o oddaniu w pełni miarodajnego efektu bo to się jeszcze nie zdarzyło:D Dlatego nie lubię się pokazywać:P
Kolory palety przepiękne, właśnie myślę o jakimś różu, do tej pory nie używałam, więc chyba czas spróbować. :)
OdpowiedzUsuńRóżu zawsze warto używać:)
UsuńCoralista jest piękna, witaj połówko ♥ ;D
OdpowiedzUsuńKolor bardzo mi się podoba. Mam jeden róż naturalny z Annabelle ale jest w formie sypkiej.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się kolor różu, rozświetlacz też bardzo ok;). Tak, tak na pewno mogłabym go chcieć;)
OdpowiedzUsuńheheh, skądś znam ten tok myślenia:D
UsuńMamy podobnie chyba;)
UsuńTo chyba typowe w naszej "branży":D
UsuńPrzy swatche na palcach myślałam że jedynie róż będzie odpowiedni, natomiast na twarzy oba produkty prezentują się świetnie :) i z chęcią sama wypróbowałabym taki duet. Jeśli chodzi o pędzelek to też wolę te skośne ale i tak nie wiem jaki jest ten z zoevy do którego go porównałaś jak będę w pigmencie to sobie go pomacam najpierw :P
OdpowiedzUsuńWow, fajnie! Ja mogę pomarzyć o macaniu Zoevy stacjonarnie:D
UsuńKolory trochę nie moje i sama nazwa kojarzy mi się z czymś innym :) Dobrze widzieć, że firm asie rozwija.
OdpowiedzUsuńMi też z Bene;)
Usuńsubtelnie :)
OdpowiedzUsuńJuż kilkukrotnie ten duet przewinął mi się przed oczami na różnych blogach i przyznaję, że bardzo mi się podoba. Kolory są naprawdę moje i chyba taki odcień różu najbardziej na sobie lubię :D Natomiast kosmetyków mineralnych jeszcze nigdy nie stosowałam, choć coraz bardziej mnie interesują :D
OdpowiedzUsuńJa też lubię taki odcień, a minerały są warte uwagi:)
Usuńpędzelek mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńkiedyś sprawdzałam na sobie podkład mineralny, ale kompletnie nie polubił się z moją twarzą.. potem już nie wracałam do minerałów ;)
OdpowiedzUsuńPiękny efekt daje na twarzy :)
OdpowiedzUsuńBardzo delikatny, piękny róż:) Pięknie wygląda na cerze:) Nie przepadam za różami, które są "rzeczywiście" różowe:) wolę właśnie takie:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTych nie miałam, ale zakochałam się w różu mineralnym MA :)
OdpowiedzUsuńMam i paletkę i pędzel i oba produkty uwielbiam :) Róż ma przepiękny odcień, a pędzelek - cudeńko! :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam kosmetyków tej marki! ❤
OdpowiedzUsuńpiękna paletka, ślicznie wyglądasz w tym różu :-)
OdpowiedzUsuńOj, naprawde swietnie produkty wygladaja na Twoich policzkach <3
OdpowiedzUsuńAle ładnie wygląda na skórze ;)
OdpowiedzUsuńŚliczna paletka!
OdpowiedzUsuńPięknie prezentuje się na skórze, myślę , że sprawdziłaby się u mnie! Świetna paleta :)
OdpowiedzUsuńmarki nie znam ale efekt u Ciebie mi się wielce podoba :)
OdpowiedzUsuńSubtelne odcienie. Lubię z LL mineralne pudry do twarzy.
OdpowiedzUsuń:*