Z problemem „zapasów kosmetycznych” zetknęłam się
już na początku swojej blogowej drogi, czyli 3 lata temu. Wtedy jednak
zagadnienie to zupełnie mnie nie dotyczyło;) Kiedy natrafiałam na pierwsze
wpisy typu „organizacja kosmetycznych zapasów” albo „moje kosmetyczne zbiory”,
byłam w lekkim szoku i zastanawiałam się jak to możliwe? Jak można do czegoś
takiego dopuścić? Nie minął jednak rok blogowania, a już sama mogłam się „poszczycić”
dorobkiem w postaci kosmetyków kupionych na zapas. Bardzo łatwo stracić
kontrolę. Zwłaszcza mając dość lekką rękę do zakupów. Pytanie jak tę kontrolę
odzyskać? Z jednej strony widzę plusy posiadania zapasów, ponieważ mam do
wyboru do koloru. Kiedy kończy mi się kosmetyk danej kategorii typuję kolejny
spośród „oczekujących” i problem z głowy. Z drugiej jednak strony co jakiś czas
dopada mnie myśl czy to aby nie jest przesada? Czy nie lepiej kupować na
bieżąco? Dlatego też coraz częściej podchodzę do tego racjonalnie i opracowałam
kilka sposobów, które pomagają mi zapanować nad zapasami oraz dzięki, którym
nie wyrzucam pieniędzy w błoto. Rzadko tak się zdarza na moim blogu, ale wpis skierowany jest głównie do blogerów, ponieważ to właśnie my blogerzy przodujemy jeśli chodzi o rozmiar "problemu";) Powiedziałabym nawet, że wiele blogów kosmetycznych wywodzi się w mniejszym lub większym stopniu od zakupoholizmu;) Wiele blogerek dostaje produkty od marek, ale przecież to nie przyszło od razu. Często ma to więc swoje źródło w nadmiernym pociągu do zakupów;) Nie jest to oczywiście żaden "wpis mentorski", a raczej z przymrużeniem oka;)
1. Sporządź listę
Przez długi czas swoje
zapasy miałam „w głowie” i doskonale wiedziałam co wchodzi w ich skład.
Niestety mimo świadomości posiadania np. X balsamów niejednokrotnie po wizycie w
drogerii do moich zapasów dołączał kolejny;) Latem postanowiłam zrobić listę kosmetyków, które mam w zapasach.
Taką z podziałem na kategorie produktów i z datami ważności. Całość mieści się na jednej stronie formatu A4. Na liście
znajdują się tylko kosmetyczne zapasy, czyli kosmetyki, które nigdy nie były otwarte. Kiedy kończę jeden
kosmetyk z danej kategorii i wyjmuję kolejny – wykreślam go z listy. Jeśli jest
już dużo wykreślonych – piszę od nowa żeby nie było brzydko;) Początkowo miałam
stworzyć taką listę na komputerze, ale uznałam, że pewnie niezbyt często będę
do niej zaglądać i nie spełni swej funkcji. Listę wydrukowaną też już przerabiałam
i nic mi to nie dało. Dlatego postanowiłam sporządzić ją ręcznie. Jak lista pomaga mi ograniczyć namnażanie się
kosmetycznych zapasów? Otóż jestem nocnym Markiem i najczęściej chodzę późno
spać. Wiem, że zabrzmi to śmiesznie (w istocie to jest śmieszne!), ale często
przed snem wyciągam z szuflady tą listę i analizuję
– jakich produktów mam najwięcej? W której kategorii powinnam mieć zakaz
kupowania, a w której mogę sobie troszkę pofolgować?;) Taka lista wypisana na
jednej stronie daje do myślenia i pomaga mi ograniczyć zbędne zakupy;) Nie
zawsze, ponieważ jestem tylko człowiekiem i czasami koniecznie muszę mieć coś
nowego, ale coraz częściej wychodzę z tego z obronną ręką;)
2. Nie chodź po drogeriach
Jeśli odczuwasz zakupowy
głód to zamiast iść do drogerii, przejrzyj oferty
sklepów internetowych. Podczas zakupów online jesteśmy bardziej rozsądni.
Dodajemy kolejne produkty do koszyka i widzimy jak jego wartość niebezpiecznie
rośnie. Często pojawia się wtedy myśl: „nie no, tyle to ja nie wydam” i
odejmujemy parę produktów z koszyka. W drogerii stacjonarnej mamy wszystko na
wyciągnięcie ręki więc często pojawia się uczucie pt.: muszę to mieć natychmiast i wędrujemy z koszykiem do kasy. Wydaje nam
się, że nic szczególnego nie kupiłyśmy, a jednak przy kasie okazuje się, że
trochę poniósł nas melanż i rachunek
opiewa na nie taką małą kwotę;) Po usłyszeniu sumy również możemy poprosić o odłożenie
czegoś, ale robimy to zdecydowanie rzadziej niż w przypadku zakupów online. Przyznam,
że to nie było dla mnie łatwe, ponieważ w moim przypadku często wszystkie drogi
zmierzają do Rossmanna, ale idzie mi coraz lepiej;)
3. Ćwicz silną wolę
Po jakimś czasie unikania
drogerii zacznij ćwiczyć silną wolę,
czyli paradoksalnie – idź do tej
drogerii. Pochodź, obejrzyj co nowego (bo przecież chcesz być na bieżąco),
ale kupuj tylko w wyjątkowych sytuacjach i niewiele. Ja swoją silną wolę
sprawdzałam w styczniu i w lutym. Poszło mi zaskakująco dobrze;) Przed wyjściem
najlepiej przestudiować listę zapasów albo zabrać ją ze sobą. Jeśli zobaczysz
kosmetyk, który musisz koniecznie kupić – przypomnij sobie tą listę. Szybko
sobie powiesz w duchu: no tak, ogarnij
się dziewczyno;) A jeśli nie to znaczy, że nad swoją (słabą) silną wolą musisz jeszcze trochę popracować – nie od razu
Kraków zbudowano;)
4. Pilnuj dat ważności
Jeśli Twoje zapasy są
niemałe, koniecznie zapisuj daty
ważności. W teorii najlepiej najpierw wyciągać z zapasów produkty o
najkrótszym terminie ważności, a te o dłuższym zostawić na później. W praktyce
bywa jednak różnie. Czasami czujemy potrzebę żeby najpierw otworzyć kosmetyk o
dłuższej dacie i nie ma w tym nic złego dopóki mamy pewność, że te którym już
zegar tyka, również zdążymy zużyć.
5. Nie otwieraj wielu produktów z tej samej kategorii na raz
Im więcej otwartych
kosmetyków z tej samej kategorii tym więcej czasu zajmie Ci uporanie się z nimi
albo nawet w ogóle nie zdążysz ich zużyć, ponieważ przekroczony zostanie termin
ważności od otwarcia. Przy 5 otwartych kremach na dzień i 6-miesięcznej dacie
przydatności od otwarcia trudno będzie wykorzystać każdy z nich. A zapasy nadal
będą rosły w siłę;)
6. Oceń rozmiar problemu w sposób namacalny
Zaglądaj do szafek i
pudełek z zapasami - zobacz ile tego
jest. Dużo? Wyjmij wszystko i rozłóż w jednym miejscu, np. na podłodze albo
kanapie. Może się okazać, że jest gorzej niż myślałaś;)
7. Podziel
się nadmiarem
Jeśli czujesz, że kupiony
dwa lata temu i nadal nie otwarty kosmetyk np. krem może już nie spełnić Twoich
oczekiwań, ponieważ potrzeby Twojej cery uległy zmianie albo zwyczajnie możesz
nie zdążyć go zużyć – po prostu oddaj go
komuś. Mamie, siostrze, koleżance albo zrób rozdanie dla Czytelników. Być
może komuś te kosmetyki bardziej się przydadzą. Jest to jednak wskazówka, która
sprawdzi się lub nie w zależności od indywidualnych cech charakteru. Dlaczego?
Jeśli jesteś hojna i chętnie się dzielisz, oddanie kilku kosmetyków sprawi Ci
nawet przyjemność. Jeśli jednak jesteś skąpym
samolubem, oddanie czegokolwiek będzie Cię bolało bo przecież za to
zapłaciłaś;) Ja chętnie się dzielę więc u mnie ta zasada się sprawdza:)
8. Kup komuś prezent
Kupowanie prezentów
potrafi być tak samo albo nawet jeszcze bardziej przyjemne niż kupowanie dla
siebie więc gdy poczujesz konieczność kupienia kolejnego produktu na zapas kup coś, ale nie dla siebie. Wybierz
coś dla bliskiej osoby albo koleżanki.
9. Uważaj na promocje
Promocje są świetne i
większość z nas je uwielbia (ja również), ale tak naprawdę najbardziej opłaca
się z nich korzystać gdy danego produktu potrzebujemy na już lub w niedalekiej
przyszłości. Jeśli kosmetyk będzie musiał przeleżeć dwa lata zanim się do niego
dopierzesz, lepiej odpuść. W
większości przypadków okazja powtórzy
się jeszcze nie raz, a może nawet będzie lepsza;)
10. Nie oglądaj się na innych
Koleżanka poleca super
krem więc koniecznie chcesz go mieć? Ale czy posiadając 10 innych czekających
na swą kolej na pewno musisz?;)
11. Używaj swoich kosmetyków regularnie
Być może pamiętacie
jeszcze moje mega denka? Gdyby nie to, że zużywam dużo, już dawno utonęłabym w
zapasach. Jeśli więc już masz pociąg do gromadzenia kosmetyków to przynajmniej je
potem zużywaj, a nie zginiesz;)
Czasami widzę na blogach mnóstwo nowości kosmetycznych, a później w denku
dosłownie parę produktów, z czego część to nawet nie kosmetyki. Jak to możliwe?
Kupują/dostają i potem tego nie zużywają? Co
one z tym robią?:) Skoro recenzja była to i w denku kosmetyk powinien się
pojawić jeśli ktoś takowe publikuje.
12. Nie męcz się z bublem
Masz w użyciu kosmetyk,
który kompletnie nie spełnia Twoich oczekiwań? Jeśli nikt go nie chce, wyrzuć bez
żalu albo np. myj bublem wannę i wyciągnij z zapasów kolejny kosmetyk. Po co
się męczyć i zużywać na siłę skoro być może w zapasach czeka na Ciebie
prawdziwa perełka?;) Będzie 1 z głowy.
13. Pamiętaj, że nie jesteś na wojnie!
Sklepy – obojętnie czy
stacjonarne czy internetowe – były, są i będą! Nie musisz robić zakupów na
czarną godzinę;) No chyba, że w grę wchodzą edycje limitowane, które wyprzedają
się jak świeże bułeczki. Wtedy ok. kup sobie jeśli musisz bo potem naprawdę nie
będzie;) A jeśli nawet przyjdzie wojna to kosmetyki na niewiele Ci się zdadzą;)
14. Selekcjonuj propozycje
Tutaj chyba nie trzeba niczego tłumaczyć ;) O współpracach parę miesięcy temu przygotowałam bardzo obszerny wpis (choć w zupełnie innym ujęciu). Nie ujrzał on jednak jeszcze światła dziennego;) Czeka grzecznie w czyśćcu;) Współprace to często dobra opcja. Sama w większości przypadków byłam zadowolona z produktu czy usługi zaoferowanej w ramach współpracy, ale nie warto przyjmować każdej propozycji;) Jeśli z góry czuję, że produkt nie spełni moich oczekiwań - odmawiam. Zwyczajnie szkoda mi wtedy czasu na robienie zdjęć, sprawdzanie i opisywanie takiego kosmetyku. Staram się więc przystawać jedynie te oferty co do których mam przeczucie, że będę zadowolona;) Niemniej coraz częściej marki przesyłają niespodzianki, a wtedy ni stąd, ni zowąd pojawia się kurier. Takie niespodzianki bywają bardzo miłe, ale czasami niestety nie trafiają w mój gust i jeszcze okazuje się, że marka liczy na wpis pisząc do mnie np. po fakcie, że wysłali niespodziankę i miło byłoby gdybym zrecenzowała. Taki zobowiązujący "prezent";) Konkludując jednak - im lepiej dobrane produkty tym mniejszy problem z ich zużyciem.
Zachowania mężczyzn nie zawsze są godne naśladowania, ale w przypadku dzisiejszego zagadnienia zdecydowanie mogą oni świecić przykładem. Czy widziałyście kiedyś faceta, który ma zapasy kosmetyków? Nigdy! Faceci mają bardziej praktyczne podejście do zakupów. Najczęściej kupują elektronikę, ale nie po to by trzymać to potem w pudełkach. Tylko po to by od razu korzystać!
Skłamałabym gdybym napisała, że moje zapasy są niewielkie, ponieważ tak nie jest;) Na zapasy mam przeznaczonych 20 pudełek... (2 sporych rozmiarów, a reszta to pudełka po boxach kosmetycznych i opakowania kupione w Organique). Swego czasu wszystkie te pudełka były wypełnione, ale powoli mam coraz więcej pustych więc system póki co u mnie działa;)
15. (dopisane) Bierz przykład z facetów!
Zachowania mężczyzn nie zawsze są godne naśladowania, ale w przypadku dzisiejszego zagadnienia zdecydowanie mogą oni świecić przykładem. Czy widziałyście kiedyś faceta, który ma zapasy kosmetyków? Nigdy! Faceci mają bardziej praktyczne podejście do zakupów. Najczęściej kupują elektronikę, ale nie po to by trzymać to potem w pudełkach. Tylko po to by od razu korzystać!
Skłamałabym gdybym napisała, że moje zapasy są niewielkie, ponieważ tak nie jest;) Na zapasy mam przeznaczonych 20 pudełek... (2 sporych rozmiarów, a reszta to pudełka po boxach kosmetycznych i opakowania kupione w Organique). Swego czasu wszystkie te pudełka były wypełnione, ale powoli mam coraz więcej pustych więc system póki co u mnie działa;)
Czy
posiadacie kosmetyki na zapas? Staracie się to ograniczyć czy kupujecie coraz
więcej? Jakimi zasadami kierujecie się w tym zakresie?
Bardzo przydatny wpis:) często nie umiem powstrzymac sie przed kupnem kolejnego szamponu albo kremu choć w domu jeszcze dwa czekają w kolejce. Potem upycham je w szafce i zastanawiam się po co to kupiłam. Robię co mogę aby zażywać je po kolei ale czesto mam pootwierane po kilka kosmetyków z tej samej kategorii. Może dzięki Twoim radom uda mi się zapanować nad tym :)
OdpowiedzUsuńDwa czekajcie w zapasie to jeszcze nie jest źle. U mnie bywało 10 kremów do twarzy w zapasie plus serum i inne cuda. No po prostu szał;) W końcu musiałam zacząć to ogarniać;)
UsuńMi to zawsze najgorzej zużyć kremy do twarzy i balsamy do ciała... o ile w przypadku tego drugiego - otwarty mam tylko jeden, tak w przypadku kremów i mazideł do twarzy, robi się problem :D z tym, że ja mam tak, że jak coś mi naprawdę nie służy i ma niewielką wartość to ląduje w koszu.
OdpowiedzUsuńU mnie balsamy idą bardzo szybko bo średnio jeden na 2-3 tyg:D Ale to też zapędziło mnie w kozi róg bo pofolgowałam i non stop dokupywałam nowe plus sporo dostawałam więc mimo dużych balsamowych zużyć mam w zapasie jeszcze 13:P haha. Do twarzy z kolei staram się pilnować wiec najcześciej mam 1 na dzień, 1 na noc + serum i całkiem ładnie idzie:) choć też kremów w zapasie mam jeszcze dużo.
UsuńMnie się czasem zdarzy kupić coś na zapas a potem leży, ale raczej staram się kupować na bieżąco. Łatwo można wpaść w te zapasy :P Bardzo fajne rady, już ostatnio stwierdziłam, że muszę zapisywać daty ważności i w sumie przydałoby się też zapisać kiedy się otwiera :) Robisz bardzo ładne zdjęcia. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo prawda, u mnie w pewnym momencie przybrało to nieco dzikie rozmiary bo non stop kupowałam na zapas.
UsuńDziękuje :)
hihi kiedy przeczytałam "nie idź do drogerii" wiedziałam o co chodzi - tak właśnie polazłam wczoraj bo odkryłam ,że w moim mieście jest sklep gdzie sprzedają aloes holika holika i żeby było śmiesznie zrobiłam dokładnie to o czym mówiłaś - wydałam majątek na niekonicznie potrzebne rzeczy xD . Pomysł z listą bardzo mi się podoba ale prawdę mówiąc nie jestem typem zbyt systematycznym i mogłabym mieć w ogóle problem ze stworzeniem jej xD ,aczkolwiek pomysł rewelacyjny i podziwiam za wykonanie :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie stacjonarnie jakoś trudniej się powstrzymać kiedy ma się duszę zakupoholika;D
UsuńJa o liście przeczytałam kiedyś u kogoś i długo wydawało mi się to absurdalne, ale jednak działa. Przynajmniej ta ręcznie pisana bo wczesniej miałam drukowaną tabelkę, która miała pare stron i jakoś nie działała. Widoczne muszę mieć wszystko ściśnięte na 1 str;D
A wiesz że i mi chodzą po głowie tego typu posty?
OdpowiedzUsuńTeż mam zapasy, ale póki co mieszczą się w 5-6 pudełkach. I niestety nadal nie umiem przejść obojętnie obok drogerii 😊 na szczęście nie recenzjonuje produktów których nie zużyłam, a i dzielić się lubię z innymi, dlatego u mnie wiecznie jakieś rozdania /konkursy są 😊
I postanowiłam wrócić do denka, bo osobiście lubię takie wpisy czytać. A poza tym można wtedy własny rachunek sumienia zrobić 😀
Ja już rok temu miałam tego typu wpis puścić, ale zawsze coś i napisałam dopiero niedawno;D Właśnie mnie naprawdę zadziwia jak ktoś dodaje sporo recenzji pielęgnacji, a potem nie ma tych produktów w denku. To na jakiej podstawie ta recenzja?;) Kolorówka to co innego bo wiadomo, że nie tak łatwo zużyć więc nie czeka się ze wpisem do zużycia, ale w przypadku pielęgnacji wypadałoby zużyć chociaż większość;) U mnie to w ogóle często wpisy pojawiają się z dużym opóźnieniem bo nie raz nie wyrabiam, żeby opisać bezpośrednio po zużyciu;) A jeśli opisuje coś czego używałam krotko to zawsze we wstępie pisze, że to pierwsze wrażenie czyli nie recenzja;) Ja z denek zreZygnowalam bo za dużo zużywam i podsumowanie tego było potem bardzo męczące. Choć ludzie lubili to czytać o dziwo ;D ale niestety to nie na moje nerwy :D
UsuńDlatego ja też z nich zrezygnowałam, ale ostatnio doszłam do wniosku że wrócą na blog. Co do kolorówki to Ci rację przyznam. Kusi mnie listę zrobić, ale to będzie oznaczało że się dowiem czego mam za dużo hehe i automatyczny szlaban na zakup kolejnego produktu z danego "działu".
Usuńja nie mam z tym żadnego problemu. częsty brak kasy ma jednak czasem jakieś plusy;P
OdpowiedzUsuńNiestety ja w takich sytuacjach zawsze sięgałam po kartę kredytową, ech;D
UsuńMam sama dość spore zapasy w kwestii balsamów do ciała i żeli pod prysznic :). Staram się nie chodzić po sklepach bo często w nich przepadam. Ostatnio szaleje z lakierami do paznokciami niestety.
OdpowiedzUsuńZ lakierami u mnie też już się wymknęło spod kontroli. Co prawda większość z nich dostałam, ale to nie zmienia faktu, że jest ich tyle, że nie zużyje przed końcem terminu i nie wiem czy nawet kazdy uda mi się wypróbować:]
UsuńBardzo przydatny wpis :) miałam właśnie taki problem, że kupowałam dużo kosmetyków, ale od nowego roku postanowiłam nic nie kupować dopóki nie zużyję poprzedniego :D I na razie udało mi się w tym postanowieniu wytrwać :)
OdpowiedzUsuńTrzymam za nas kciuki!:) damy radę:)
UsuńTwoje rady są bardzo przydatne ;) na pewno skorzystam z nich, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńświetny blog ;)
Cieszę się;)
UsuńJa na szczęście nie robię zapasów ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta przypadłość dotyczy głównie blogerek;) reszta ma zdecydowanie zdrowsze podejście:)
UsuńJesli chodzi o zapasy to najwięcej mam balsamow. Nie jestem konsekwentna w ich używaniu, a często sa na balsamy fajne promocje i jakos tak wychodzi, że ich liczba rośnie!
OdpowiedzUsuńHahah, ach te promocje:D ja balsamów zużywam mnóstwo a i tak mam ich najwiecej w zapasie!
Usuń"Pamiętaj, że nie jesteś na wojnie" przypomniało mi naszą akcję z Sephory :D Fajny post swoją drogą, ja też robię podobne ;) Ja mam "tylko" 5 pudełek aktualnie, jedno duże, reszta po boxach właśnie :D
OdpowiedzUsuńHaha, to było dobre i ten nasz bulwers:D
UsuńJeszcze potem dopiszę jeden podpunkt bo coś mi zaświtało:D calutki rok się do tego wpisu zbierałam:P U mnie 2 wielkości tego żółtego po przesyłce Lirene, 2 średnie z Organique, 1 małe z Organique, a reszta po boxach. Plus te małe Sephorowe ze zdjecia, ale w nich nie mam zapasów:D chociaż upchnę w nich chyba trochę kolorowki:]
Bardzo fajny post :) Ja niestety zapasów żadnych nie robie kupuję wszystko ba bieżąco :) No chyba że są promocje w rossmanie wtedy taka lista by się przydała :)
OdpowiedzUsuńBardzo mądrze, że kupujesz na bieżąco!:)
UsuńJakieś zapasy mam myślę że nie są duże. Pootwieranych produktów mam trochę:) zwłaszcza do włosów. Żele: pod prysznic lubię mieć wybór gdy się myję; robię tak od dawna i sukcesywnie zużywam. Cienie,paletki ale i tusze mam dwa otwarte...micelki,ale to spokojnie zużyję🐱. Hojna chyba jestem bo lubię obdarowywać czy organizować rozdania. Fajnie gdy komuś sprawiłam radość. Wsp9łpracowe niespodzianki są kłopotliwe bo faktycznie coś może zwyczajnie nie być przeznaczone do naszego typu czy upodobań. Jednak mam problem z wyrzuceniem bubli, na szczęście trafiam na nie rzadko.🐴
OdpowiedzUsuńJa się staram za dużo na raz nie otwierać, żeby potem nie było problemów ze zużyciem, ale jeśli coś zużywam szybko tak jak np żele pod prysznic to pozwalam sobie mieć w użyciu np dwa zamiast jednego;) No właśnie te niespodzianki często są mega miłe, ale czasami pojawia się u mnie myśl no dzięki, ale po co mi to?;)
UsuńJa też z bublami rzadko mam do czynienia, ale jak się zdarzy to nie męczę się z nim;)
Mądre sposoby, niektórym zakupoholikom się przyda :D Nie mówię, że jestem święta, ale bezrobocie najlepiej leczy z zapasów :) Mimo wszystko, mam coś takiego, że lubię obdarowywać bliskie mi osoby a dobro zawsze wraca :)
OdpowiedzUsuńHeheh, mnie czasami nic nie było w stanie powstrzymać;) też uwielbiam robić prezenty!:)
UsuńNiestety mam ten "blogerski problem".. ale staram się go ogarnąć. Regularnie rozdaję nadmiary swoich kosmetyków, zużywam co jest do zużycia, kontroluję ( z pomocą listy ) co mam jeszcze w zapasie. I przede wszystkim..staram się omijać drogerie szerokim łukiem ( co wcale nie jest łatwe ).
OdpowiedzUsuńTo prawda, u mnie np Rossmann jest na każdym kroku:D ale ostatnio ćwiczę silna wolę, wchodzę i nie kupuje :D albo np tylko to co potrzebne;)
UsuńJa na razie staram się zużywać to co mam na bieżąco i nie tworzyć zapasów, choć u mnie jedyne zapasy jakie się tworzą to żele pod prysznic :D Aczkolwiek i te szybko topnieją w ostatnim czasie :D
OdpowiedzUsuńŻele idą jak woda!:D
UsuńBardzo fajny i przydatny wpis, Kochana! Jak ja dobrze znam ten problem ;-) Zapasy mam spore, ale staram się skutecznie je zmniejszać. I nie kupować na zapas, lecz na bieżąco ;-) Z jedynym wyjątkiem - jestem w Polsce 3-4 razy w roku i wtedy oczywiście muszę kupić trochę na zapas, żeby nie musieć później sprowadzać ;-)
OdpowiedzUsuńTaki wyjątek jest jak najbardziej dopuszczalny Kochana:) napędzasz naszą gospodarkę :D
UsuńJa staram się nie gromadzić kosmetyków. Ostatnio przejechałam się na marcie vianek, bo ze sklepu dostałam z krótką datą i włożyłam do kartonu na zaś. Potem okazało się, że w łazience miałam tonik do maja, a w zapasach do stycznia.
OdpowiedzUsuńZ tymi denkami podzielam Twoje zdanie. Nowości co niemiara, codziennie nowa recenzja, a w denku dosłownie pięć produktów. Skoro coś się zachwala to nie ma szans, aby tego nie zużyć do końca. Chyba, że jest, to pusta recenzja, bo z czymś takim już się spotkałam.
Vianek w ogóle zauważyłam, że ma dość krótkie daty. Nie lubię tego:/ No właśnie ja tego nie ogarniam. Full recenzji, a w denku tych produktów potem często nie ma w ogóle. Nawet kilka miesięcy później. Są za to woski i inne waciki, czyli nawet nie kosmetyki;) Nie rozumiem więc na jakiej podstawie recenzja;) Co innego kolorówka bo wiadomo, że tego nie trzeba zużyć do końca żeby móc ocenić, ale w przypadku pielęgnacji wypadałoby chociaż zużyć większość opakowania skoro się recenzuje, a tym bardziej chwali. Bo jeśli ktoś pisze negatywną recenzję to ok, rozumiem, że nie chciał tego potem zużywać;)
UsuńJa kupuję tylko na zapas wtedy, jak jest mega promo i wiem, że ten produkt to mój MUST HAVE każdego miesiąca :)
OdpowiedzUsuńJesteś mistrz:)
UsuńU mnie zapasy obejmują toaletkę, szafkę i szafę, więc jest już tego sporo :P Ale bardziej niebezpieczne jest dla mnie kupowanie online niż stacjonarnie, bo online trzeba nabrać dużo, by koszt dostawy się opłacił, a w drogerii mogę kupić jeden produkt :P Obecnie więcej denkuję niż kupuję, więc już jest progres ;)
OdpowiedzUsuńHihi z tą wysyłką też prawda, ale u mnie mimo wszystko większe zagrożenie to zakupy stacjonarne:D Dlatego coraz częściej kupuję online:D
Usuńto dość trudny temat myślę, bo dla każdego nadmiar to co innego. Ja uważam, że nie mam dużo zapasów. Jedyne z czym przesadzam ewidentnie to pomadki i lakiery, ale to lubię i się nie ograniczam reszta wydaje mi się być w rozsądnej ilości. Przynajmniej tak mi się wydaje, bo większych zapasów nie mam :)
OdpowiedzUsuńTo prawda;) U mnie to 80 produktów więc myślę, że sporo. Co prawda obecnie większość z tych kosmetyków pochodzi z mniej zobowiązujących współprac, ale swego czasu bardzo dużo kupowałam. Kto czyta mnie dłuższy czas, ten na pewno pamięta;) Kolorówka to jeszcze inna para kaloszy bo z tym się szczególnie nie pilnuję, tzn nie czekam do otwarcia kolejnej szminki aż zużyję poprzednią tylko mam w użyciu większą ilość. Moje zapasy to głównie pielęgnacja.
UsuńŚwietne rady! Ja powoli okiełznuje swoje kosmetyczne zbiory. Do minimalizmu jeszcze mi daleko, ale i tak jest dużo lepiej niż jeszcze jakiś czas temu ;)
OdpowiedzUsuńJa do minimalizmu dążyć nie będę bo mi to nie potrzebne ale będzie bardziej przyzwoicie:D
UsuńTeż mam spisana taką listę łatwiej mi się wtedy utrwala ile tego wszystkiego mam. My blogerki trochę się same nakrecamy bo przeczytamy i jakimś super kosmetyku i tak tak to jest nagle to remedium na nasze bolączki. I potem 3kremy w zapasie... haha. Jeśli coś mi sie podoba i stwierdzam że się u mnie sprawdzi to zapisuję na listę rzeczy wartych uwagi. Gdy już przychodzi ta chwila ze wszystko się kończy i trzeba kupić np krem to do niej wracam i analizuję te pozycje które zapisałam. Przestałam też ulegać promocjom bo przecież zawsze jakieś sa jak nie w jednej drogerii to w drugiej ☺a moje zapasy zaczęły się od tego ze moja siostra pracowała w dziale reklamy jednego z supermarketów. Między innymi robili gazetki promocyjne dostawali kosmetyki dla fotografa a później zostawaly. Potrafiłam od niej wrócić z dwoma torbami kosmetyków...
OdpowiedzUsuńBoże ale elaborat...😂
UsuńHihi, lubię obszerne komentarze:)
UsuńTo prawda, w dużej mierze same się nakręcamy, a potem jest zdziwienie:D Oj, żeby tylko 3... Ja niestety często działałam impulsywnie bo należę do osób niecierpliwych;) Z promocjami dokładnie tak jak mówisz. Dlatego coraz rzadziej ulegam;)
Ja mam trzy spore półki i reszta w szafce w łazience, ale przez ostatnie dwa miesiące staram się "nie być na wojnie" i naprawdę nic nie kupować! Idzie mi całkiem dobrze, bo patyczki higieczniczne czy ręczniki papierowe, uważam się nie liczą do zakupów :D Powiem więcej - staram się wykończyć pootwierane rzeczy i przynajmniej 2-3 opakowania na tydzień lądują w koszu, bo zużywam na maksa. Jestem z siebie dumna :D Nawet mój mąż ostatnio powiedział, że widzi, że nie kupuję, a i zapasy sukcesywnie znikają. Marzę by dojść do etapu, że coś mi się kończy, a ja bez wyrzutów sumienia idę na zakupy :D
OdpowiedzUsuńMi od stycznia idzie dobrze. Ciekawe jak długo:P Zaiste, patyczki i inne bzdury się nie liczą. Można kupować bezkarnie:D Mi zużywanie zawsze dobrze szło, ale przez to, że zakupy też to i tak nagromadziłam tych rzeczy:P A co do ostatniego zdania to ciekawe czy to kiedyś nastąpi:D
UsuńPowiem Ci, że dziś przyszedł dzień, że mogłam kupić bezkarnie dezodorant pod pachy :D ahahah
UsuńA to nie jest źle bo deo nie mam w zapasie:D
UsuńNie ma co, wyszłam już na prostą :D A na zakupy, to najlepiej chodzić z dzieckiem! Ty jeszcze nie masz, ale możesz pożyczyć :P Wyjdziesz szybciej z Rossmanna, niż weszłaś :P U mnie się to sprawdza. Dochodzimy do działu dziecięcego i do kasy :D
UsuńJa nie powiem, mam sporo kosmetyków, ale w kwestii pielęgnacji twarzy. Kupowałam kremy, sera zwykle pod wpływem promocji, bo "taka dobra okazja". A jeden słoiczek starcza mi naprawdę na bardzo długo. Teraz już staram się z tego leczyć :)
OdpowiedzUsuńJa mam jeszcze 9 kremów w zapasie, dwa z nich są mini:O
UsuńMam trochę na zapas, ale niewiele. Mam za dużo lakierów - od czasu do czasu robię spore wyprzedaże. Ogólnie to prawda, że zakupoholizm to zmora wielu blogerek. My naprawdę nie potrzebujemy tyle kosmetyków!
OdpowiedzUsuńBuble zużywam do prania, mycia podłogi itd itp.
Tak właśnie sądzę, to głównie domena blogerek;)
UsuńMam spory zapas, choć ostatnio sporo kosmetyków wydałam,
OdpowiedzUsuńMuszę zrobić taką listę
Spróbuj, może coś da:D
UsuńJa wciąż ćwiczę swoją silną wolę :D Już ostatnio dwa razy pakowałam do koszyczka internetowego kosmetyki po czym uzbierałam kwotę ponad 200 zł i zastanawiam się czy mi to jest naprawdę potrzebne? hehe następnie szybko zamykam stronę :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja też tak nie raz robię:D
UsuńZawsze robiłam zapasy . Nawet jak nie miałam bloga. Teraz oglądam bardzo dużo filmików o minimalizmie. Poniosło mnie z zakupami ubrań na wyprzedażach w ostatnich miesiącach ale nad tymi kosmetycznymi panuje. Mam sporo pielęgnacji ale gdy czuje ze czegos nie zużyję lub mi nie pasuje to dziele sie z mama, siostra lub przyjaciółką.
OdpowiedzUsuńJa jak nie miałam bloga to kupowałam na zapas najczęściej balsamy czy żele, ale nie w takich ilościach jak od czasów bloga tylko 1-2:D Mnie minimalizm nie przekonuje, ale chcę wprowadzić trochę więcej ładu:D
UsuńMiałam kiedyś listę wraz z datami, ale zrezygnowałam z niej, bo widocznie zużyłam swoje zapasy. Obecnie mam tylko ogrom kremów, ale im to nawet lista nie pomoże.
OdpowiedzUsuńHihi to ile ich masz?:D
UsuńBardzo przydatny wpis, u mnie jest prawie ok, jeśli chodzi o zapasy. Staram się kupować na bieżąco, ale czasem korzystam z promocji w drogeriach :)
OdpowiedzUsuńCzyli wszystko z Tobą ok:)
UsuńBardzo fajne rady. :)
OdpowiedzUsuńmam na komputerze listę wszystkich produktów podzielone na kategorie. Do tego daty ważności. Jak mi się coś powtarza bądź wiem, że jest do mnie niedopasowane to oddaję innym :)
OdpowiedzUsuńLepiej oddać niż się męczyć:)
UsuńMoja kolekcja kosmetyków jest jeszcze tak mała, że nie mam problemów z jej porządkowaniem :D Ale jak moje zamiłowanie makijażowe będzie się rozwijało w tak szybkim tempie jak dotychczas, to szybko będę potrzebowała wcielić Twoje sposoby w życie :D
OdpowiedzUsuńHehe generalnie moje dotyczą głównie pielęgnacji:D Z makijażem pozwalam sobie ostatnio na więcej:D
UsuńJa ostatnio się pilnuję. Zrobiłam porządki w kosmetykach i nie tylko :D
OdpowiedzUsuńCiekawe☺
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu widzę, że nie jest ze mną najgorzej;). Ale widzę też, że u mnie jest trochę inaczej, mnie bardziej kuszą oferty on-line właśnie, a już najbardziej te z Douglasa i Sephory;) i ich boxy również, choć bardziej te Sephorowe;). Najczęściej kupuję coś w promocji właśnie.
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że ostatnio zużywanie idzie mi naprawdę nieźle, zresztą ja też dużo zużywam, bo jestem w tym systematyczna (och, jak to dobrze;) i lubię to;). Wszystkie smarowidełka i peelingi bardzo mnie kręcą, więc nie mam z nimi problemu, ale swego czasu i z nimi mi się poszalało, więc na razie kremów do twarzy już nie kupuję i pielęgnacji do ciała też już nie. Ostatnio szaleję właśnie z kolorówką i trochę flakonów perfum mi przybyło;)
Twoje rady super, bardzo przemyślany system i ja też niektóre z nich stosuję i też mi się sprawdzają. Bardzo podoba mi się pomysł z kupowaniem dla innych, ja też tak robię. Zwłaszcza, że wiem, że komuś sprawi to radość:).
Kochana, tak myślałam, że z Tobą na pewno nie jest tak źle:) Ja jeszcze nigdy nie skusiłam się na box Sephory bo za zwyczaj jak się pojawiają to akurat nie mam pomysłu na zakup albo nie wszystkie kosmetyki z boxa mi się podobają i jakoś tak póki co się uchroniłam. Parę razy było blisko, ale zanim się zdecydowałam to box był już wykupiony bo to często kwestia paru godzin;) Z Douglasa raz kupiłam boxa, ale to ze 2 lata temu - to ten ze zdjęcia. Trzymam sobie w nim teraz zapasy:P
UsuńMi zużywanie idzie super, ale przez to, że gromadzenie nowości też szło mi nad wyraz dobrze to trochę tego mam w tych zapasach:P
Za to z kolorówką się nie pilnuję. Z jednego prostego względu - bo to i tak ciężko zużyć do końca. Jak to mówią kolorówki się używa, a nie zużywa:P Perfum też mam sporo i nie narzekam:D Jedynie tej pielęgnacji jest trochę za dużo w zapasach. Wszystko na pewno zużyję, o ile nie będę kupować nadmiernie:P A bywało, że przygarniałam 70-100 produktów w jeden miesiąc więc wiesz;)
To prawda, nie ma to jak komuś sprawić radość:)
I wiesz mi generalnie nie chodzi o żaden minimalizm bo z moją naturą to mało prawdopodobne, ale odrobinę więcej rozsądku się przyda:D
UsuńA to prawda, jak jest box w Sephora to trzeba działać szybko bo i mnie jakieś 2 które chciałam bardzo mieć - umknęły;) Ale jakoś to przeżyłam;) Za to jeden przyszedł niekompletny - zamiast 12 miniatur dostałam 5 czy 7 już nie pamiętam, ale za mało na pewno;) Zła byłam, ale cóż zrobić. Sephora dała mi jakiś symboliczny rabat na następne zakupy;/ słabo...
UsuńJa zimą używam mnóstwo kosmetyków do ciała, a więc spoko. Najtrudniej jest z kremami do twarzy bo jeden mam na 3-4 miesiące... A ja tak lubię kremy kupować;)
Z kolorówką to prawda, na pewno trudno ją zużyć, ja jednak zużywam pomadki, bo w ciągu dnia nakładam je często, np. w pracy wiele razy poprawiam usta;)Podkłady też zużywam i pudry... w sumie da się;). Cieni do powiek nie mogę zdenkować;) i róży do policzków - z tymi dwiema kategoriami jest najsłabiej u mmie.
Ja też nie jestem minimalistką, oj nie;)Już bliżej mi do hedonistki zdecydowanie;)
To słabo się zachowali:/ Słyszałam, że u nich z reklamacjami to właśnie tak średnio...
UsuńCoś długo męczysz ten jeden krem!:) Mi najszybciej idą balsamy/masła i żele pod prysznic;)
No coś tam się da, ale ciężej bo np. w przypadku kolorówki lubię mieć wybór więc mam np ileś tam pomadek i błyszczyków. Gdyby podejście było to samo co do pielęgnacji to również schodziłoby dość szybko. Cienia i różu nigdy nie zużyłam do końca. Najłatwiej chyba kredkę do oczu lub puder. Podkładu nigdy nie zużyłam bo wiesz, że ich nie lubię:D Taaaak, my zdecydowanie hedonistki:)
Właśnie, średnio;)
UsuńE, nie męczę, po prostu kremu do twarzy tyle używam, - mam jeden na noc, i jeden na dzień, a jeśli wybieram jeden dzienno-nocny - choć rzadko - to wtedy mam go na 2 miesiące;)
Ja też muszę mieć wybór jeśli chodzi o kolorówkę, na pewno nie dałabym rady malować się codziennie tym samym i tak samo;) Ale i tak zużywam pomadki, jakoś tak już mam;) A tak, właśnie, kredki do oczu też zużywam często, bo mam non stop kreski na oczach;) tak pamiętam, że u Ciebie sprawa z podkładami tak wygląda;)
A, w ten sposób:) Ja bym pewnie więcej pomadek zużywała gdybym nie była maniaczką balsamów do ust!:D Ja też kreski prawie zawsze:)
UsuńŚwietne rady i naprawdę dużo bardziej przydatne niż na innych blogach. Muszę zastosować się do pkt. 1 i napiszę właśnie zbiory na kartce, bo w kompie by się prędzej zagubiła.
OdpowiedzUsuńO, to bardzo się cieszę:) Właśnie tak zauważyłam, że gdy ma się odręcznie spisane na jednej stronie i co jakiś czas zagląda to łatwiej ogarnąć. Przynajmniej u mnie zaczęło działać:D
Usuńprzydatny post ;p ja się kapłam wczoraj że mam 5 różnych kremów do rąk otwartych :(
OdpowiedzUsuńZaszalałaś:D
UsuńOj, Kochana nie zgodzę się z Tobą. Mój facet uwielbia kupować na zapas antyperspiranty, perfumy, kremy itd. Poza tym łatwo się mówi, jak się nie ma trzech Rossmannów pod nosem :D
OdpowiedzUsuńKochana, wyjątek potwierdza regułę:D
UsuńU mnie niestety Ross na każdym kroku, naprawdę:D Dlatego często tam wchodzę, ale ostatnio coraz częściej bezowocnie:D
Bardzo przydatny post. Staram się stosować Twoje rady, jednak nie zawsze to wychodzi. Jednak teraz od dawna nie kupuję kosmetyków w drogeriach (poza żelami, szamponami) i zdecydowanie mniej mam kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńWiadomo, jesteśmy tylko ludźmi i czasem mimo wszystko poniesie nas wyobraźnia:)
UsuńUwielbiam ten post ♥ Dotyczy mnie jak diabli ! Chociaż powoli ucz się nad tym panować ;D Ale z tą ręczną listą - muszę taką stworzyć- szczególnie z datami ! :D Zapasów mam tyle że wole nie wyciągać ich w jednym miejscu ;D Może mi salonu zabraknąć;D
OdpowiedzUsuńDotyczy niejednej blogerki:D
UsuńMnie się udaje pozbywać zapasów :) do drogerii idę kiedy muszę, jeśli przykładowo kończy mi się szampon to idę tylko po szampon do najbliższej drogeri :) staram się nie gapić na półki i nie przeglądać ofert z promocjami. Muszę przyznać że bardzo dobrze mi idzie :) czasami specjalnie biorę mniej pieniędzy aby mieć tylko na to co potrzebne.
OdpowiedzUsuńTak naprawdę z zapasów mam niewiele :) to co np dostałam/wygrałam a wiem że nie używam dałam w prezencie koleżance :) kosmetyki zawsze zużywam do zera, jeśli coś mi się nie sprawdza oddaje mamie lub też dalej :)
Z paczuchy od ciebie zużyłam już balsam stenders teraz olejek używam, koncentrat pharmaceris mam jeszcze gdzieś ok 1/2 opakowania, maskę też używam już jakiś czas :) więc dość szybko mi to idzie :)
Moje to obecnie większość otrzymane, ale dawniej bardzo dużo kupowałam więc też jest jeszcze co nieco. Generalnie to jakieś 80 produktów haha, ale na pewno sobie ze wszystkimi poradzę;) Musiałam jednak wdrożyć kilka zasad:D
UsuńJa ostatnio ćwiczę silną wolę. Idę do Rossmanna, oglądam przeróżne nowości i nie kupuję albo kupuję tylko to co potrzebne;)
Ja też nad tym pracuję póki co udaje mi się to całkiem dobrze :) za ciebie oczywiście trzymam kciuki. Ja mam o jednego kusiciela mniej bo przez internet nie zamawiam :D
UsuńNo tak, zawsze jakiś plus:D
Usuń"Pamiętaj, że nie jesteś na wojnie!" hahaha świetny wpis i bardzo przydatny :D ja mam w cholerę zapasów :D ale jestem taką osobą, że nie kupuję dopóki mi te zapasy nie zejdą :)
OdpowiedzUsuńTrzeba być twardym:D
UsuńMnie ten "problem" nie dotyczy :) Ale zawsze mnie zastanawiało, jak odwiedzam blogi o kosmetykach, jak to wszystko sobie organizujecie i ogarniacie :D Bo ja nic nie testuję z kosmetyków, a nawet bez tego zawsze jakaś kupka się uzbiera :P
OdpowiedzUsuńNo w pewnym momencie trzeba opracować plan działania:D
Usuńdo większości punktów staram się stosować :)
OdpowiedzUsuńnaprawdę musisz mi wierzyć, że tak własnie jest :D
Haha, postaram się:D
UsuńA tak serio u Ciebie nie widziałam nigdy jakiegoś miażdżącego nadmiaru nowości więc jestem w stanie w to uwierzyć. Poniekąd:D
To o mnie ;D ja nie mam żadnych zapasów bo dwa zele pod prysznic się nie liczą ;D
OdpowiedzUsuńP/s ale to Ty jak wchodzisz do Rosska zawsze z czymś wyjdziesz ;D
ja kiedyś zapisywałam daty ważności ale później mnie to znudziło ;D
A nieprawda:D ostatnio bardzo grzeczna jestem w Rossku:) Albo wychodzę z niczym albo kupuje np to co potrzebne czyli pastę do zębów, coś do mycia łazienki albo inną bzdurę lecz nie kosmetyk:D
UsuńW tym miesiącu kupiłam tylko parę produktów plus beglossy :P
Serio ? no nie wierzę, zbieram szczękę z podłogi ;D
UsuńDobrze jest:P
UsuńZawsze robię listy tego co mam ;) ostatnio tez oddalam to czego nie używam;)
OdpowiedzUsuńPierwszy punkt o mnie! Zrobiłam sobie taką listę, ale w wordzie i otwieram pierwszy kosmetyk z listy - dzięki temu wiem, że zużyję wszystko, zanim skończy się data ważności. Mi się czasem lepiej, czasem gorzej udaje z zakupami, najważniejsze, to robić postępy ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, najważniejsze, że jest progres;)
UsuńŚwietny post! Choć u mnie zakupy online niestety nie są bardziej ''oszczędne'', niż stacjonarnie. Zawsze wchodząc na sklep online z zamiarem zakupienia jednego produktu kończy się innymi, których w zasadzie nie potrzebuję. Oj, muszę to w sobie zmienić i zaoszczędzić ;D
OdpowiedzUsuńCzyli u Ciebie odwrotnie:)
UsuńZgadzam się ze wszytkim. Ja mam zapasy, ale rozsądne ( a jak wojna będzie to co :D ). Ja już nad sobą tyle pracowałam, że kupuję już z głową. Zdarza mi się zaszaleć, ale bardzo rzadko :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio coraz rzadziej szaleję;D jak wojna będzie to i tak nas wybiją;D nie pomoże puder, róż:D
Usuńprzynajmniej raz w miesiącu robię przegląd moich zapasów, pozbywam się niechcianych bądź bubli i staram się zużywać na bieżąco. Od dawna ćwiczę silną wolę i nie kupuję kosmetyków, wolę pieniądze przeznaczyć na wystrój domu, planuję zmienić wystrój salonu :D
OdpowiedzUsuńJA tam lubię mieć zapasy ;P
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post :-) Kiedyś miałam duże zapasy kosmetyków , nawet nie wiem co wpłynęło na to ,że teraz ograniczam się do jednego pudełka.Przyznam szczerze , że lepiej mi z małym zapasem i mam więcej miejsca na inne rzeczy ;-)
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis,zawsze chętnie takowe czytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jeśli chodzi o pielęgnację to u mnie akurat nie jest tak źle, staram się nie mieć znacznych zapasów, niektóre z produktów kupuję na bieżąco, a inne mam np. 1 czy 2 w zapasie :) jestem dumna, bo jeszcze z 2 lata temu tonęłam w pielęgnacji.. teraz problemem jest kolorówka, która wymknęła mi się spod kontroli, mam nadzieję, że niedługo nad nią zapanuję, chociaż żeby nie było, regularnie robię w niej porządki :D
OdpowiedzUsuńSensowne rady :)
OdpowiedzUsuńZ tymi zakupami online to prawda :D Będąc w PL potrafię lekką rękę wydać kilka stów w jeden dzień... za to on-line szkoda mi wydać 20 dolarów :D
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis. Z pewnością z kilku rad skorzystam. Na pewno się u mnie sprawdzą (no, może pomijając kupowanie lakierów do paznokci :D)
OdpowiedzUsuńMnie to już nic nie pomoże, ale lubię drogerię w domu :D
OdpowiedzUsuńBardzo dobre rady :) Ja miałam chwilę wielkich zapasów teraz już mam mało i na bieżąco zużywam, a do Rossmanna często wchodzę popatrzeć co nowego i wychodzę bez niczego :) jak wiem, że mi czegoś trzeba kupuję, jak mam przesyt, np w kremach to w ogóle na nie nie patrzę a nawet jeśli to i tak nie kusi :)
OdpowiedzUsuńchyba każda z nas ma taki problem. Nieraz sobie obiecuje, że zużyje wszystko do końca, a później kupię i otworzę nowe, ale gdziee :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam z zaciekawieniem i zrobiłam rachunek sumienia, ponieważ nie wiem czy mam na tyle dużo miejsca na podłodze, żeby wszystkie moje zapasy się na niej pomieściły... na swoje usprawiedliwienie mam jedynie to,że to córka znosi najwięcej kosmetyków do domu. Ale z drugiej strony... Balsamy Perfecta, toniki Soraya, kremy typu Red Blocker po 5 zł i z datą ważności do 2019? Trudno się oprzeć ;) A pomysł z listą świetny! Nie rozglądam się za promocjami... to one znajdują mnie! ;)
OdpowiedzUsuńOj ja mam zdecydowanie za dużo kosmetyków :D Bardzo dobre porady!
OdpowiedzUsuńHaha, kolekcjonowanie kosmetyków to z pewnością największa zmora kobiet :D
OdpowiedzUsuńOstatni punkt wymiata! Swoją drogą rzeczywiście mężczyźni mogą nas czegoś uczyć :D
u mnie zapasow z pielegnacji malo :) na chwile obecna :) szuflada peka za to w szwach po powrocie z Polski :)potem jednak sukcesywnie wszystko zuzywam :)
OdpowiedzUsuńz kolorowki zapasy zadne, czasami jakis korektor, eyeliner tusz czy podklad. Zbior kolorówki za to spory, choc naprawde mogloby sie wydawac, ze mam kolorowki mnostwo :)a ja mam po prostu duza rotacje, pozbywam sie tez nieuzywanych kosmetykow regularnie :)bez zalu i sentymentow :)
Ja na szczęście używam wszystkiego systematycznie. Za nim kupię kosmetyk to się zastanawiam czy faktycznie będzie mi potrzebny ;)
OdpowiedzUsuńja chyba jestem skąpym samolubem, bo bardzo ciężko mi jest podzielić się swoimi kosmetykami :P ale czasami robię wyjątek i tak jakiś czas temu sprezentowałam szwagierce kilka kosmetyków :P
OdpowiedzUsuńWszystko to brzmi tak pięknie i łatwo, ale rzeczywistość bywa czasem brutalna :D
OdpowiedzUsuńA tak poważnie, to też staram się pilnowac i powstrzymywac swoje ciągłe rządze! Bywa różnie ;)
Swego czasu miałam problem z nadmiarem kosmetyków - ich kupowanie trochę uzależnia :P Jednak pewnego dnia wpadłam w szał sprzątania i bez sentymentów pozbyłam się tego, czego nie używałam, nie używam i używać nie będę. Od tamtej pory w drogeriach zatrzymuję się dłużej tylko przy półkach z lakierami do paznokci, we wszystkich innych działach mam swoje sprawdzone produkty, które bardzo rzadko zmieniam :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOj! Mam kosmetyków od groma, a używam ich tak naprawdę może ze 20%. Reszta kurzy sie i czekaj na swój koniec - koniec terminu ważności. Przez długi czas łapałam się na tym, że przynoszę do domu nowe specyfiki. Niepotrzebnie wydane pieniądze, bo i tak tego wszystkiego nie wykorzystam. Czasem oddaje innym. Teraz, nauczona doświadczeniem, staram się mieć umiar. Niektóre z Twoich wskazówek wykorzystuję, szczególnie pierwsza połączona z trzecią - lista mnie ogranicza i wyzwala ćwiczenie silnej woli. 😊 Co do ostatniego punktu - nie do końca sie zgodzę. 😄 Mój facet czasem wykorzystuje wiecej kosmetyków niż na - nie jest to jednak typ wymuskanego amanta, normalny mężczyzna dbający o siebie. 😊
OdpowiedzUsuń7 punkt ciągle u mnie stosowany :P
OdpowiedzUsuńZnam ten problem,ale ja mam tak z ręcznie robionymi mydlami, coraz to wyszukuje nowe, z 10 czeka na swoją kolej a jakoś wolno się zużywają, z kremami i balsamami jakoś sobie radzę, używam max 2 i staram się nie robić zapasów ;)
OdpowiedzUsuńUdostępniłam posta na kosmetykach naturalnych. Bardzo się spodobal.
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu ćwiczę silną wolę i wychodzę z tk maxa z pustymi rękami :d
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis! Czuję się w 100% jego adresatką. ;) Ja mam szafę z zapasami ;), mam też listy kosmetyków. Staram się podchodzić zdroworozsądkowo do zakupów, ale nie za wszelką cenę, więc zapasy rosną. ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie wyobrażam sobie momentu przejścia na 2 kremy do twarzy. W tej chwili mam otwarte, aż policzę :p , 8+3toniki+2sera++"tylko" 4 maseczki O:) pielęgnację dostosowywuje do swoich potrzeb. Mam kremy w kategorii: przeciwtrądzikowy, nawilżający, matujący, regenerujący, ich użycie zależy od stanu Krostek na mojej skórze i nie wyobrażam sobie by dalej po przeciwtradzikowym, gdy wysuszy skórę używać przeciwtradzikowego, by nie otworzyć nowego; tak samo gdy wiem, że nie chce się świecić używam kremu matujacego. Ale tutaj przynajmniej otwieram kolejny gdy już mi się skończy (a kończą mi się dość szybko).
OdpowiedzUsuńCo do oddawania to mam z tym problem, wiem ze musiałam na to wydać moje pieniądze i chciałam to ja użyć, nawet jeśli produkt mi szkodzi to i tak zużywam do końca bo w końcu za niego zapłaciłam (paradoksalnie, jak mam wybór wziąć lepszy krem kontra coś co nie działa to biorę ten gorszy, by go zużyć, a zaoszczędzić ten lepszy)