O produktach polskiej marki
Mincer Pharma zrobiło się głośno w
blogosferze w okolicach jesieni zeszłego roku. A wszystko to za sprawą ich
serii z witaminą C, której osobiście nie miałam okazji wypróbować, ale za
sprawą Shinybox trafił do mnie
tonik nawilżający oraz maska rozświetlająca. Jako że jestem
fanką wszelkich masek, a już w szczególności tych w tubkach lub słoiczkach (ze
względu na komfort stosowania) – bezzwłocznie zabrałam się do wypróbowania. Z
uwagi na to, że był to mój pierwszy kontakt z produktem tej marki nie do końca
wiedziałam jaki będzie finał tego „testu” i czego mogę się spodziewać, ale
zapoznawszy się z informacjami producenta postanowiłam zaryzykować. Czy było
warto?
Mincer Pharma Daily Care rozświetlająca maska w kremie
to jak sama nazwa wskazuje produkt mający na celu przede wszystkim rozświetlić
naszą cerę. Polecana jest ona do codziennej pielęgnacji cery
suchej i normalnej. Oprócz rozświetlenia producent obiecuje nam dogłębne
nawilżenie, odżywienie oraz nadanie cerze zdrowego wyglądu i energii. W skład
maski wchodzą m.in. olej chia, masło mango, camu-camu oraz lukrecja.
Rozświetlająca maska do
twarzy marki Mincer Pharma umieszczona została w wygodnej 75ml
biało-niebieskiej tubce z zamknięciem na zatrzask. Zamknięcie jest dodatkowo
fabrycznie zabezpieczone więc mamy pewność, że trafia do nas nieotwierany
produkt. Maskę należy zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia, ale przy
regularnym stosowaniu wystarczy na dużo krócej:)
Zapach produktu jest
typowo kosmetyczny, kremowy. Nie wodzi moich nozdrzy na pokuszenie, ale też nie
przytłacza. Zdecydowanie należy do tych delikatnych, które ulatniają się wraz
ze zmyciem produktu:) Maska posiada jasną barwę oraz przyjemną konsystencję,
która nie spływa z rąk ani z twarzy. Producent zaleca nałożyć grubszą warstwę
maski na uprzednio oczyszczoną twarz i pozostawić ją na 15-20min. Ja czasami
nakładam na krócej, a czasami na dłużej, ale z reguły nie przekraczam 20 minut.
Maska częściowo się wchłania więc po ustalonym przez nas czasie wystarczy
wytrzeć nadmiar wacikiem nasączonym płynem micelarnym lub tonikiem. Ja jednak
najczęściej spłukuję ją wodą pod prysznicem;) Łatwo się zmywa więc nie potrzeba
dodatkowo korzystać ze specjalnej gąbeczki.
Produktu zaczęłam używać krótko
po rozświetlającym zabiegu na twarz z witaminą C wykonanym w gabinecie
kosmetycznym. Uznałam bowiem, że być może maska pozwoli mi przedłużyć jego
rezultaty bo jak wiadomo pielęgnacja domowa to podstawa!:) Efekty stosowania
maski nie są oczywiście aż tak dogłębne jak pielęgnacja w salonie, która
składała się z kilku kroków, ale jak na taką doraźną domową maseczkę – naprawdę
przyjemne:) Podoba mi się w niej szybkość i wygoda stosowania, ponieważ można
użyć nawet pod prysznicem. Nawet jeśli trzymam ją na twarzy mniej niż 15 minut
to po zmyciu skóra dostaję dodatkową dawkę nawilżenia i odżywienia. Myślę, że
to za sprawą masła z mango, które prawdopodobnie mi służy, ponieważ już kiedyś
miałam krem do twarzy skomponowany na jego bazie i dobrze go wspominam (mowa
oczywiście o Miya Cosmetics). Ponadto cera zyskuje trochę dodatkowego blasku, a
ja mam poczucie odprężenia gdyż maskę stosuję wieczorami;) Efekty nie należą
oczywiście do bardzo długotrwałych, ale według mnie jest to normalne w
przypadku tego typu produktów. W pielęgnacji trzeba przecież pamiętać o regularności:)
Dodam też, że warto jej użyć po uprzednim zastosowaniu maski oczyszczającej na bazie glinki. Uważam, że warto się na nią skusić. Zwłaszcza, że cena jest niesamowicie
przystępna, a jakość według mnie porównywalna do aptecznej marki Uriage:)
Znacie
kosmetyki Mincer Pharma? Czy jesteście w stanie polecić coś ciekawego?
Wczoraj sobie ją robiłęm, mam miłe dczucia z jej stosowania :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie znam kosmetyków tej marki:)
OdpowiedzUsuńJa prócz maski na razie też:)
UsuńMam tą maskę i bardzo ją lubię. Moja skóra wygląda po niej bardzo dobrze 😉
OdpowiedzUsuńjest naprawdę poczciwa:)
UsuńTo masło z mango brzmi naprawdę dobrze! Może i moja skóra by je pokochała;)
OdpowiedzUsuńMoja chyba lubi ten składnik:)
UsuńJa na razie kupiłam mango do włosów;) - odżywkę z Klorane:)
UsuńA to znam:) ciekawe jak się u Ciebie sprawdzi:)
UsuńKosmetyki tej marki jakoś niespecjalnie mnie kuszą, choć opinie mają bardzo dobre i z tą maską możliwe, że polubiłabym się ;)
OdpowiedzUsuńMnie też jakoś wielce nie kusiły, ale gdy trafiła do mnie maska postanowiłam zaraz wypróbować i nie żałuję:)
Usuńnie miałam jeszcze kosmetyków Mincera, ale przyznam się, że bardzo interesuje mnie zwłaszcza seria z wit C :-)
OdpowiedzUsuńTeż mnie intryguje;)
UsuńMiałam próbkę kremu cc i był koszmarny więc jak na razie te produkty mnie nie kuszą ;)
OdpowiedzUsuńA to nawet nie znam szczerze mówiąc:)
UsuńNie znam ;(
OdpowiedzUsuńChętnie kiedyś spróbuję 😊
OdpowiedzUsuńNie znam marki zupełnie. Nawet o niej nie czytałam, ale to pewnie dlatego, że ostatni czasy rzadko bywam na blogach...
OdpowiedzUsuńOne się częściej pojawiały jesienią na blogach. Teraz trochę ucichło:D
UsuńUzywałam tej maseczki. Całkiem przyjemna :)
OdpowiedzUsuńTo prawda:)
UsuńMincer wprowadza sporo ciekawych produktów.
OdpowiedzUsuńMoże poznam jeszcze kiedyś kolejne:)
UsuńWydaje się całkiem przyjemna :)
OdpowiedzUsuńUriage bardzo lubię jeśli jakościowo kosmetyki są podobne a cenowo niżej jest Mincer to myślę że nie ma co się zastanawiać :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, miłe zaskoczenie:)
Usuńoooo dobrze , że już ją mam :)
OdpowiedzUsuńOby Twoje wrażenia również były pozytywne:)
UsuńMarka ostatnio zyskuje popularność -myślę, że w końcu też ją poznam :)
OdpowiedzUsuńseria z Wit. C jest genialna, do tej serii dopiero podchodzę
OdpowiedzUsuńKusisz:)
UsuńNie znałam tego produktu, ale wygląda ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
DaisyLine
O mango ;D :D wypróbuje bo lubię blask ;D
OdpowiedzUsuńTak, choć mango nie pachnie za grosz:D
Usuńale ma, to wystarczy ;D
UsuńKurczę brzmi dla mnie tak dobrze, że muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńCałkiem miłe zaskoczenie:)
UsuńJa też niestety nie znam, a może warto to zmienić? Jeszcze muszę się nad tym zastanowić :) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńZawsze można spróbować:)
UsuńZ chęcią bym ją wypróbowała. Tym czasem mam same glinki, które uwielbiam i muszę je wykończyć.
OdpowiedzUsuńja też mam to i owo, ale staram się wszystko regularnie:)
UsuńTeż mam tą maskę tylko u mnie największy problem z maseczkami to regularność ;) ale fajnie, że się u Ciebie sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńJa się staram regularnie bo inaczej te wszystkie kosmetyki, które do mnie trafiają tylko by stały i się kurzyły w łazience;) Nawet saszetkowe zaczęłam upłynniać;D
Usuńniestety nie znam tej maski, ale kusi:)
OdpowiedzUsuńZnam i lubię tą maskę, fajnie nawilża skórę :)
OdpowiedzUsuńDokładnie:)
UsuńNajwiększą ochotę miałam na tą ich serię z witaminą C, w szczególności serum i mikrodermbrazję, ale do tej pory się na nie nie skusiłam, choć myślę, że to nadrobię w przyszłości :D Natomiast ta maseczka pewnie przyjemnie by się u mnie sprawdziła, w końcu nawilżenia i rozświetlenia nigdy dość, tym bardziej, że uwielbiam wszelkie maseczki do twarzy :D
OdpowiedzUsuńWszyscy chwalą tą serię z wit C:)
UsuńMarkę znam, ale nie miałam okazji używać nic z oferty ;)
OdpowiedzUsuńSpodobała mi się po Twoim opisie :)
OdpowiedzUsuńCzytam juz druga recenzje dzisiaj tej maski, i to pozytywną wiec coś w niej musi być. Z Mincer mam teraz dwufazowke do demakijażu ale nie lubimy się zbytnio, za to krem z witaminą C miałam i byłam zadowolona 😊 może spróbuję tej maski jak skończę te które mam pootwierane 😊
OdpowiedzUsuńJa jstem z niej bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńPS. termin ważności to 6 miesięcy:)
Dzięki, złe spojrzałam:)
Usuń