Jestem raczej na bieżąco z
nowościami pojawiającymi się w drogeriach Rossmann, więc kosmetyki do
pielęgnacji włosów WS Academy
stworzone przez znany fryzjerski duet Wierzbicki
& Schmidt zwróciły moją uwagę jeszcze w zeszłym roku:) Eliksiry i esencje do włosów z miejsca
mnie zainteresowały, więc wiedziałam, że prędzej czy później na pewno je
wypróbuję. Kilka miesięcy później zostałam zaproszona na spotkanie z panami.
Miałam akurat inne plany na ten dzień, ale jakiś czas później przybyła do mnie
niespodzianka od marki. Jestem fanką profesjonalnych kosmetyków do pielęgnacji
włosów, więc szybko postanowiłam je sprawdzić;) Czy kosmetyki im się udały?
W skład kolekcji
kosmetyków WS Academy wchodzą 4 serie: Czarna
Orchidea, Paczula Wonna, Bezzapachowa oraz Eukaliptus i Rozmaryn. Ja miałam okazję wypróbować eliksir i
esencję z serii Czarna Orchidea oraz eliksir bezzapachowy.
WS
Academy Eliksir myjący linia bezzapachowa
„Profesjonalny szampon do włosów z
wyciągiem z alg Nori. Delikatnie myje, pielęgnuje włosy oraz skórę głowy.
Pominięcie kompozycji zapachowej sprawia, że produkt ten nie zawiera alergenów.
Specjalnie dobrane składniki aktywne takie jak ekstrakt z winogrona i płynna
keratyna działają wielokierunkowo. Chronią i zabezpieczają przed negatywnym
działaniem środowiska, wnikając w głąb włosa, odbudowują zniszczenia oraz
intensywnie wzmacniają”.
Szampon, a właściwie
eliksir myjący otrzymujemy w ciemnej plastikowej buteleczce o pojemności 250ml.
Na etykiecie znajdziemy wizerunki znanego m.in. z programu „Ostre Cięcie” duetu
Wierzbicki & Schmidt. Nie ma więc możliwości żeby się pomylić. Osobiście
lubię ten program i zdarza mi się oglądać, ale we wpisie skupię się jedynie na
kosmetykach:) Dodam tylko, że Panowie bywają bardzo krytyczni w swych ocenach,
więc i ja postanowiłam dokładnie przyjrzeć się działaniu ich kosmetyków. Zwłaszcza,
że jest to marka aspirująca do profesjonalnej;)
Szampon posiada żelową
konsystencję i dość dobrze się pieni. Nie zagłębiałam się w składy, ponieważ
dla mnie jest to sprawa drugorzędna. Zwłaszcza w przypadku kosmetyków do pielęgnacji włosów bo
paradoksalnie te najbardziej eko dziwnym trafem za zwyczaj służą mi najmniej:) Ja
jestem zdania, że nie należy aż tak bardzo bać się chemii, ale każdemu służy co
innego, więc nie będę Wam tu pisać, że jest tylko jedna racja i ja ją mam:) W
końcu każdy przypadek jest inny;) Eliksir jest bezzapachowy, ale ja wyczuwam w
nim delikatną, lekko wapienną nutę. Trochę kojarzy mi się z zapachem ściany,
ale zapewne nie każdy to wyczuje. Mój nos jest jednak mistrzem wykrywania
nietypowych subtelnych woni więc doszliśmy do ściany;) Przyznam, że eliksir
bardzo przypadł mi do gustu. Według mnie jest naprawdę łagodny dla skóry głowy.
Oczyszcza delikatnie, nie plącząc przy tym włosów, a jednocześnie skutecznie,
ponieważ ich nie obciąża. Za zwyczaj myję włosy co drugi dzień, a przy tym
szamponie czasami zdarzało mi się wydłużyć przerwę o jeszcze jeden dzień jeśli
miałam jakiś drobny kryzysik;) Udało mu się też w dużej mierze uspokoić moją
skórę głowy bo niestety po naturalnym serum z Bionigree sytuacja nie wyglądała
najlepiej. Mimo, że nawilżenie i wygładzenie jest odczuwalne to nie ma żadnego
wpływu na szybsze przetłuszczanie się włosów. A wręcz przeciwnie. Jest trochę
tak jakby szampon jednocześnie regulował przetłuszczanie się skóry głowy. Naprawdę
bardzo fajny szampon. Zdecydowanie może się równać z wieloma innymi
profesjonalnymi, a to nasza Polska marka! Myślę, że rzeczywiście spokojnie
można polecić ten szampon alergikom, pod warunkiem, że oczywiście nie występuje
u nich uczulenie na żaden ze składników szamponu.
WS
Academy eliksir i esencja Czarna Orchidea
„Seria
ma właściwości zarówno pielęgnacyjne, jaki i lecznicze. To propozycja dla osób
szukających rozwiązań na problemy z wypadaniem włosów czy łojotokiem. Szampon i
odżywka zwiększają wytrzymałość oraz sprężystość włosów, wygładzając je i
dodając pięknego połysku”.
Z serii Czarna Orchidea
poznałam zarówno eliksir i esencję;) Eliksir opakowany jest identycznie jak ten
w wersji bezzapachowej. Ma on już jednak mniej łagodny skład i posiada zapach,
który określiłabym jako przyjemny i elegancki. Sam w sobie nie utrzymuje się
długo na włosach, ale w połączeniu z esencją już tak. Szampon dobrze oczyszcza
włosy i skórę głowy. U mnie nie powoduje podrażnień ani szybszego
przetłuszczania się, a raczej podobnie jak wersja bezzapachowa nawet ogranicza
tego typu przypadłość.
Esencja odżywcza z kolei
zapakowana została w plastikowy słoiczek o pojemności 250ml, który wewnątrz
posiada dodatkową osłonkę chroniącą zawartość.
Esencja posiada białą barwę i pośrednią konsystencję, która nie jest ani przesadnie gęsta ani nazbyt lekka. Bardzo dobrze rozprowadza ją się po włosach.
Co ciekawe można ją stosować na dwa sposoby. Bez spłukiwania jako odżywkę do włosów cienkich i delikatnych lub ze spłukiwaniem, z przeznaczeniem do włosów potrzebujących odbudowy. W takim przypadku należy nałożyć kosmetyk nieco hojniej na 5-10min, a następnie spłukać. Ja preferuję odżywki do spłukiwania, a po ich zastosowaniu ewentualnie dokładam serum lub olejek , więc stosowałam w ten drugi sposób:) Esencja spłukuje się bardzo dobrze nie obciążając w żaden sposób włosów. Ja najczęściej nakładałam na jakieś 3-5 minut, co było w pełni wystarczające.
Na początku nie mogłam się przyzwyczaić do zapachu, ponieważ jest on dużo bardziej intensywny niż ma to miejsce w przypadku szamponu z tej samej serii. Jest taki bardzo elegancki i wytworny;) Przy pierwszych użyciach wyczuwałam go wręcz do następnego mycia, co niezwykle rzadko mi się zdarza. Na szczęście po kilku użyciach mój nos zaakceptował ten zapach i nie wyczuwał go aż tak długo:)
A co z efektami? Muszę przyznać, że miło mnie zaskoczyły i co ciekawe – zostały dostrzeżone nie tylko przeze mnie:) Nie farbowałam włosów już od maja zeszłego roku, a ostatnio często jestem pytana czy zmieniłam kolor bo stał się jakiś inny, ładniejszy i bardziej błyszczący. Doszłam do wniosku, że to zasługa głównie tej esencji:) Dodatkowo włosy stały się bardziej miękkie i sprężyste oraz lepiej nawilżone. Podobnie jak w przypadku szamponów, nie zauważyłam żeby odżywka obciążała włosy. Najbardziej ucieszył mnie ten efekt ładniejszego koloru:) Choć muszę przyznać, że sama już nie wiem jaki obecnie mam, gdyż w niektórym świetle wygląda jak brąz, w innym zaś jak ciemny blond z jakąś poświatą;) Ważne jednak, że prezentuje się całkiem przyzwoicie:) Tym bardziej, że z racji zapuszczania włosów, od ponad roku nie podcięłam jeszcze nawet końcówek, a fryzjer ocenił kondycję moich włosów jako dobrą:) Myślę, że w przyszłości wypróbuję jeszcze wersję bezzapachową i paczulę wonną:)
Esencja posiada białą barwę i pośrednią konsystencję, która nie jest ani przesadnie gęsta ani nazbyt lekka. Bardzo dobrze rozprowadza ją się po włosach.
Co ciekawe można ją stosować na dwa sposoby. Bez spłukiwania jako odżywkę do włosów cienkich i delikatnych lub ze spłukiwaniem, z przeznaczeniem do włosów potrzebujących odbudowy. W takim przypadku należy nałożyć kosmetyk nieco hojniej na 5-10min, a następnie spłukać. Ja preferuję odżywki do spłukiwania, a po ich zastosowaniu ewentualnie dokładam serum lub olejek , więc stosowałam w ten drugi sposób:) Esencja spłukuje się bardzo dobrze nie obciążając w żaden sposób włosów. Ja najczęściej nakładałam na jakieś 3-5 minut, co było w pełni wystarczające.
Na początku nie mogłam się przyzwyczaić do zapachu, ponieważ jest on dużo bardziej intensywny niż ma to miejsce w przypadku szamponu z tej samej serii. Jest taki bardzo elegancki i wytworny;) Przy pierwszych użyciach wyczuwałam go wręcz do następnego mycia, co niezwykle rzadko mi się zdarza. Na szczęście po kilku użyciach mój nos zaakceptował ten zapach i nie wyczuwał go aż tak długo:)
A co z efektami? Muszę przyznać, że miło mnie zaskoczyły i co ciekawe – zostały dostrzeżone nie tylko przeze mnie:) Nie farbowałam włosów już od maja zeszłego roku, a ostatnio często jestem pytana czy zmieniłam kolor bo stał się jakiś inny, ładniejszy i bardziej błyszczący. Doszłam do wniosku, że to zasługa głównie tej esencji:) Dodatkowo włosy stały się bardziej miękkie i sprężyste oraz lepiej nawilżone. Podobnie jak w przypadku szamponów, nie zauważyłam żeby odżywka obciążała włosy. Najbardziej ucieszył mnie ten efekt ładniejszego koloru:) Choć muszę przyznać, że sama już nie wiem jaki obecnie mam, gdyż w niektórym świetle wygląda jak brąz, w innym zaś jak ciemny blond z jakąś poświatą;) Ważne jednak, że prezentuje się całkiem przyzwoicie:) Tym bardziej, że z racji zapuszczania włosów, od ponad roku nie podcięłam jeszcze nawet końcówek, a fryzjer ocenił kondycję moich włosów jako dobrą:) Myślę, że w przyszłości wypróbuję jeszcze wersję bezzapachową i paczulę wonną:)
Kosmetyki WS Academy
bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Swoją jakością nie odbiegają od L’Oreal
Professionnel, a to nasz polski produkt! Jestem bardzo zadowolona i mam
nadzieję, że marka będzie się rozwijać wypuszczając kolejne produkty bo
eliksiry i esencje dla mnie są strzałem w 10!
Kosmetyki WS Academy znajdziecie w drogeriach Rossmann.
Kosmetyki WS Academy znajdziecie w drogeriach Rossmann.
Zbliża się promocja w Rossmannie -49% na kosmetyki do pielęgnacji, więc tym bardziej postanowiłam podzielić się z Wami moimi
wrażeniami. Może akurat ktoś rozważa zakupy:)
Znacie
kosmetyki WS Academy?
Kosmetyki wydają się dobre w składzie. NIe są również takie drogie ja sądziłam, że będą. Postaram się je dorwać w najbliższym czasie. Szczeglnie,że i tak planowałam zmiane szamponu i odżywki ( co jakiś czas trzeba w koncu zmieniać). Swoją drogą to można gdzieś dostać je stacjonarnie?
OdpowiedzUsuńW Rossmannie. Dałam nawet na dole link do promocji, która będzie niedługo:)
UsuńNie spodziewałam sie ze Bedzie można kupić je w Rossamannie Chyba jestem na bakier z nowościami ;)
OdpowiedzUsuńRossmann coraz częściej pozytywnie zaskakuje:)
UsuńFajnie, że chłopaki nie tylko spróbowali popłynąć na fali popularności, ale rzeczywiście wypuścili fajną serię kosmetyków. Brawo! :)
OdpowiedzUsuńDokładnie:) Byłam ciekawa czy to będzie przerost formy nad treścią czy rzeczywiście fajne produkty;)
UsuńZawiesiłam się ... na zapachu ściany ;D
OdpowiedzUsuńA idź Ty!:D
UsuńPójdę se ;D
UsuńNa szampony mam ochotkę ajj :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować:)
UsuńMam je od dawna, w sumie od kiedy się pojawiły, a jeszcze ich nie użyłam, skoro są takie dobre, muszę spróbować :P
OdpowiedzUsuńTo długo kisisz:D
UsuńWidziałam te kosmetyki w Rossmannie i trochę się śmiałam, bo kojarzę tych panów z programu telewizyjnego, przez który bałam się chodzić do fryzjera ;D Może będzie mi dane kiedyś przetestować te nowości ;))
OdpowiedzUsuńHeheh coś w tym jest bo czasami fryzjerzy pokazują takie umiejętności, że strach się bać. A do tego bardzo często okazuje się, że w salonie jest syf!:P
Usuńsprawiłaś, że chciałabym poznać te produkty na własnych włosach .
OdpowiedzUsuńHihi;)
UsuńOj póki co nie miałam z nimi styczności, ale już widziałam je w Rossmannie :-)
OdpowiedzUsuńPolski produkt, świetna jakość i jeszcze to piękne opakowanie! Jestem pod wrażeniem <3
OdpowiedzUsuńNo opakowania to jak dla mnie mogłyby być ciekawsze, ale te te profesjonalne zwykle są minimalistyczne ;)
UsuńCoraz częściej na blogach spotykam polskie produkty z dobrą jakością, aż jestem pod wrażeniem i żałuję że jeszcze nie miałam :D
OdpowiedzUsuńBo polskie produkty są coraz lepsze! To już nie to co kilka lat temu;)
Usuńesencja mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńEliksiry też fajne:)
UsuńLubię ten duet:) może i skuszę się na jakiś produkt od nich, kto wie;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze niczego od nich, ale ten wizerunek na opakowaniu mnie rozbawił, podchodzi pod samouwielbienie :D
OdpowiedzUsuńhaha też mnie to początkowo zdziwiło jak pierwszy raz zobaczyłam w Ross;)
UsuńZerknij na przedostatni post na dole, trochę przerażające, ciekawe czy to tylko plotka...
Usuńhttp://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1144296&page=67
Nie wiem, nie było mnie tam:D Ale myślę, że gdyby coś kręcili to wysyłaliby swoich pracowników bo takie osoby jak oni są pod odstrzałem i zaraz stosowne zdjęcie trafiłoby na jakiegoś pudełka czy inny shit news;D
UsuńNie znam tych produktów, ale kusisz nimi ;)
OdpowiedzUsuńPrzyglądałam się tym produktom w Rossmannie i na pewno je wypróbuję za jakiś czas. W tej chwili dosłownie tonę w kosmetykach do włosów ;))
OdpowiedzUsuńNo nieźle!:D
UsuńTrochę już o nich czytałam, ale jeszcze nie stosowałam.
OdpowiedzUsuńSkoro inni zauważają efekty to znaczy, że jest super:)
OdpowiedzUsuńAż się sama zdziwiłam na te pytania :O No ale dobrze bo zawsze mogli powiedzieć, że brzydkie ;D
UsuńNie wiem, jakoś nie przekonują mnie ich produkty ;) Może bez ich twarzy na opakowaniach chętniej bym coś wypróbowała :P
OdpowiedzUsuńHeheh no mnie wizerunki zaskoczyły, ale trzeba przyznać, że wyróżniają się:P
UsuńSzampon stabilizujący chyba sobie kupię z czystej ciekawości :)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że farbujesz włosy non stop, bo masz taki łady kolor, a tu proszę :)
Ano właśnie zawsze farbowałam, ale mi się odechciało i na razie tak zostało :D
UsuńMnie też kuszą choć powiem ci że czytałam kilka bardzo negatywnych opinii ale to chyba zależy od samych włosów :)
OdpowiedzUsuńTo pewnie do innych miejsc zaglądamy:) ja czytałam w większości pozytywne, ale każdemu się nie dogodzi:)
Usuńmignęły mi te kosmetyki w Rossmannie, ale póki co mam zapas produktów do włosów :P
OdpowiedzUsuńBardzo zainteresowała mnie ta ostatnia esencja, to mogłoby być coś dla mnie... Chyba zerknę na tą linię w sklepie ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam tych kosmetyków, ale juz nie raz przyglądałam się im w Rossmannie. Skoro szampony lekko regulują skore głowy i choć teoche spowalaniają proces przetłuszczania - mogłabym byc z nich zadowolona 😀
OdpowiedzUsuńProgramy z tymi Panami bardzo mnie śmieszą.
OdpowiedzUsuńWidziałam je w rossie, zerknęłam na składy, i naprawdę są słabiutkie.
One w pewnym sensie mają być śmieszne. W końcu to programy rozrywkowe;)
UsuńSkłady nie mają dla mnie znaczenia, ważne, że działają. A te na mnie działają;)
Może kupię je podczas promocji, bo nie miałam okazji ich używać :P
OdpowiedzUsuńOstantio własnie widziałam te produkt i fajnie, ze dałaś recenzje! Przemysle ich zakup mimo, ze srednio lubie program tych panów xD Strasznie sztuczny jest jak dla mnie
OdpowiedzUsuńTrzeba jakoś zwiększyć oglądalność więc programy rządzą się swoimi prawami;)
UsuńWiele dobrego czytałam o tych Panach. Ale nie wiem, czy nie będę się krępowała, gdy tak w łazience bendom na mnie paczeć :D Tylko mąż na mnie paczy. Kto wie, może kiedyś się przełamie... :)
OdpowiedzUsuńHahah ja też pomyślałam, że to odrobinę dziwne:D
UsuńJak szampony przedłużają świeżość włosów, to ja muszę je mieć :D
OdpowiedzUsuńMam ochotę je wypróbować. Super, że esencji nie trzyma się na włosach tak długo a efekt tak widoczny.
OdpowiedzUsuńO będę musiała wypróbować coś z tej serii
OdpowiedzUsuńW moim Rossmannie chyba ich nie ma bo pierwszy raz widzę tą markę na oczy. Chociaż ostatnio w sumie nie przyglądam się półkom żeby nie kupić za dużo :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu, patrzę na te produkty na rossmanowskiej półce. Jak do tej pory nie znalazłam, idealnego rozwiązania dla moich włosów... może warto spróbować?? Dzięki za tak treściwy opis:) trzeba sie wybrać do drogerii :))
OdpowiedzUsuńMiałam czarną orchidee i tą różową maske. Patrząc na skład troche przerost formy nad treścią, ale jeśli ktoś sie śpieszy na imprezę, to takie oblepiacze są całkiem fajnym rozwiązaniem :)
OdpowiedzUsuńpierwsze słyszę o tych kosmetykach, a już mnie zachwyciły ;) moim włosom przydałoby się trochę więcej blasku bo wyglądają okropnie po wakacjach :)
OdpowiedzUsuńParę lat temu byłam wkręcona we włosomaniactwo (jakoś tak się wtedy te grupy wokół włosowe nazywały). Nauczyłam się wtedy olejować (olej kokosowy, arganowy albo oliwa), wygładzać włosy i jakoś tak się trzymały na mojej głowie (zdjęcie nr 1), ale ostatnio mnie olśniło (może niesłusznie), że one chyba chcą się kręcić. Odstawiłam codzienny szampon (myję co parę dni szamponem w kostce Naturologia oczyszczający skrzyp), wywaliłam odżywki z silikonami itp.
OdpowiedzUsuńMyję włosy kallosem color na zmianę z maską drożdżową fitokosmetik. Wygniatam je w bawełnianą koszulkę. Potem nakładam na końcówki olejek z isany (chyba nie jest zbyt dobry (?)), krem Nivea Curl na całość, robię warkoczyka i tak zostawiam do wyschnięcia, rano wgniatam żel taft.