Jeszcze podczas wakacji
usłyszałam o nowej linii produktów przeznaczonych do pielęgnacji twarzy Nivea Urban Skin Detoks. Szata
graficzna kosmetyków wydała mi się przyjemna dla oka, a przeznaczenie również
niczemu sobie;) Na początku września znalazłam się w posiadaniu wszystkich 3
produktów z tej serii, ale postanowiłam, że do swojej pielęgnacji wdrożę
jedynie 1 minutową maskę oczyszczającą
Nivea Urban Skin Detoks, ponieważ wydała mi się najbardziej odpowiednia:)
Nivea Urban Skin Detoks
W skład linii wchodzą:
Nivea Urban Skin ochronny krem na dzień, który został określony
przez producenta jako 48h booster nawilżenia. Zawiera on antyoksydanty,
ekstrakt z zielonej herbaty oraz filtr SPF 20.
Nivea Urban Skin Detoks krem na noc, który również jest 48h boosterem
nawilżenia, a w składzie oprócz antyoksydantów i zielonej herbaty zawiera
pro-witaminę B5.
Nivea Urban Skin Detoks 1 minutowa maseczka oczyszczająca,
czyli bohaterka dzisiejszego wpisu, o której za chwilę.
Nivea Urban Skin Detoks 1 minutowa maseczka oczyszczająca
Jak już wspomniałam,
uznałam, że kremy nie wpisują się w moją aktualną pielęgnację, ale maska jak
najbardziej, więc zaczęłam jej używać już w dniu, w którym do mnie dotarła;)
Maska została umieszczona w wygodnej nieodkręcanej tubce o pojemności 75ml. Jej
szata graficzna kojarzy się bardzo pozytywnie i jest miła dla oka:) Na drugim
miejscu w składzie znajdziemy kaolin choć maska sama w sobie nie należy do tych
typowo łagodnych i eko. Skład jest krótki, ale znajdziemy w nim również alkohol
denat. Maska nie będzie więc odpowiednia dla każdego rodzaju cery. Zresztą sam
producent deklaruje, że maseczka zapewnia głębokie oczyszczanie. Aczkolwiek
mojej mieszanej i delikatnej skóry nie podrażniła.
Kosmetyk posiada kremową
konsystencję z zatopionymi wewnątrz granulkami. Może więc jednocześnie posłużyć
jako peeling, choć ja używam typowo jako maskę. Produkt posiada niezwykle
przyjemny (moim zdaniem) zapach. Już podczas pierwszego użycia zorientowałam
się, że coś mi on przypomina! A była to seria Nivea Visage Young, której dość
często używałam gdy byłam nastolatką;) W moim przypadku jest to więc zapach
pozytywnej energii. Trudno mi go precyzyjnie opisać, ale jest bardzo przyjemny
i zdecydowanie inny niż woń klasycznej linii Nivea. Powiem szczerze, że przez
ten zapach, w pierwszych dniach sięgałam po tą maskę nawet co drugi dzień,
ponieważ nie mogłam się powstrzymać. Maska posiada kremową konsystencję, która
nie jest bardzo gęsta, ale jednocześnie nie spływa ze skóry, więc z powodzeniem
można ją stosować pod prysznicem. Tym bardziej, że wystarczy nałożyć na 1
minutę i ja tak właśnie czynię. Nie lubię się wysilać gdy nie ma takiej
konieczności, a tutaj 1 minuta rzeczywiście wystarcza:) Po upływie wyznaczonego
czasu możemy zmyć maskę albo wykonać masaż tak żeby zadziałały drobinki
peelingujące. Ja nie potrzebuję super mocnego oczyszczenia, więc z reguły
zmywam bez masowania. Dodam jeszcze, że po nałożeniu może występować
przemijające uczucie mrowienia. Zwłaszcza w okolicach nosa. W moim przypadku
nie przyczyniło się ono jednak do podrażnienia ani zaczerwienia skóry. Po
zmyciu maseczki skóra jest dobrze oczyszczona, lekko jaśniejsza i zdecydowanie
odświeżona. A przyjemny zapach utrzymuje się na twarzy jeszcze przez dłuższy
czas:) Jak na produkt z drogeryjnej półki to naprawdę zostałam pozytywnie
zaskoczona:)
Znacie
nową linię Nivea Urban Skin Detoks i 1 minutową maskę oczyszczającą?
Ta maseczka strasznie mnie kusi :) ostatnio zakochałam się w takich kosmetykach i jestem ciekawa jakby u mnie wypadła :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię przeróżne maseczki:)
UsuńWlasnie wczoraj uzylam tejj maseczki pierwszy raz i mam takie same odczucia, ladny zapach i uczucie mrowienia. Ciekawa jestem jak sie u mnie sprawdzi na dluzsza mete :)
OdpowiedzUsuńZapach jest super:) ciekawa jestem jak wypadnie u Ciebie na dłuższą metę:)
UsuńKusząco wygląda i jako rasowa maseczkomaniaczka muszę ją mieć :D
OdpowiedzUsuńNo zdecydowanie!
UsuńPrzyznam, że ogólnie serio detoks bardzo mnie kusi:3
OdpowiedzUsuńSeria ogólnie dosyć ciekawa;)
Usuńpolubiłam się z tą maseczką!
OdpowiedzUsuń:)
A to tak jak ja;)
Usuń1 minuta?! No to do mnie przemawia!
OdpowiedzUsuńNo przynajmniej się człowiek nie zmęczy;)
UsuńJa uwielbiam tą maseczkę, jest bardzo dobra :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam, udała im się:)
UsuńDawno nie miałam produktu do pielęgnacji twarzy tej marki, czasami tylko sięgam po coś do włosów.
OdpowiedzUsuńJa w zasadzie też nie:)
UsuńMaseczka jest na mojej liście z pewnością wypróbuję tylko najpierw zużyje te które mam otwarte a jest ich trochę :D
OdpowiedzUsuńHeheh:D
UsuńHaha, Ty wiesz, że ja też używałam tej linii Nivea Young i też bardzo lubiłam jej zapach? xD Może dla Rafała ta maseczka byłaby dobra...
OdpowiedzUsuńNo bo fajny ten zapach i tutaj taka podobna nuta:D miło mnie to zaskoczyło;)
UsuńBrzmi całkiem ciekawie :)
OdpowiedzUsuńrozumiem Cię, gdy pojawiła się ta linia miałam chęć tylko na maseczkę i chyba po nią w końcu sięgnę
OdpowiedzUsuńMyślę, że maseczka to najciekawsza propozycja:)
UsuńMam co do niej odrobinę mieszane odczucia :)
OdpowiedzUsuńAno pamiętam Twôj wpis z insta:)
UsuńKrem bym spróbowała.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie próbowałam:)
UsuńTo już kolejna dobra opinia, którą czytam o maseczce. Chętnie ją przetestuję :)
OdpowiedzUsuńWarta uwagi:)
UsuńWiele osób poleca z tej serii właśnie maseczkę :)
OdpowiedzUsuńPewnie najlepszy produkt z serii;)
UsuńTeż mi się ten zapach przypomniał :) Kiedyś jako nastolatka używałam tej serii Young i fajnie tak wrócić do tamtych czasów:)
OdpowiedzUsuńDokładnie, takie miłe wspomnienia:D
UsuńNIe znam tej linii, ale jeśli maska działa skutecznie w ciągu jednej minuty to wg mnie jest genialna. Kiedy się nie ma czasu albo siły to super rozwiązanie!
OdpowiedzUsuńWłaśnie, a minutę chociażby podczas prysznica każdy znajdzie!:D
UsuńMówisz że dobra i wystarczy minuta? Przekonam się ;D
OdpowiedzUsuńNo mi przypadła do gustu, ale Ty zawsze jesteś dla mnie zagadką:P
UsuńBardzo ciekawa jest ta seria. Ja też najchętniej wypróbowałabym maseczkę.
OdpowiedzUsuńUdała im się:)
UsuńFajna kolorystyka no i na maseczkę mam chęć.
OdpowiedzUsuńu mnie alkohol odpada w składzie od razu :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że chyba się skuszę, chociaż niespecjalnie Nivea mi służy. Może tym razem będzie lepiej ;)
OdpowiedzUsuńMiałam chęć się na nią skusić, ale jak zobaczyłam w składzie alkohol denat to odpuściłam, szkoda, ale składnik którego unikam, nie chce znów masakry na twarzy
OdpowiedzUsuń