O istnieniu firmy Stenders
wiedziałam już od dobrych kilku lat. Jednak wnętrze sklepu nigdy specjalnie nie
zachęcało mnie do jego odwiedzin. Produkty również nie wydawały mi się
kuszące. Jednak jakiś czas temu natknęłam się na kilka recenzji tych produktów.
Akurat zbliżała się akcja rabatowa z Twoim Stylem, więc postanowiłam skorzystać
z okazji . Tak oto znalazłam się w posiadaniu kilku produktów m.in. jednego ze
sztandarowych produktów marki czyli sufletu pod prysznic. Nie mogłam się oprzeć
czemuś co nosi taką nazwę;)
Opis producenta
Ta
lekka, kremowa pianka delikatnie oczyszcza skórę. Dodaliśmy do naszego sufletu
cukrowe drobiny peelingujące, które zapewniają efekt subtelnego masażu.
Ekstrakt z żurawiny o właściwościach przeciwutelnijących, odżywi skórę. Poczuj
ekscytujący aromat żurawinowego olejku eterycznego, który wypełni całe
pomieszczenie. Suflet jest wyjątkowy łagodny i przyjazny dla skóry - jego pH
wynosi 5,5. Nie zawiera on parabenów i siarczanów.
Moja
opinia
Opakowanie
Metalowy
słoik zawierający 170g produktu. Opakowanie jest dość szerokie i niezbyt
poręczne, ale plusem jest to, że możemy zużyć produkt do samego końca.
Konsystencja i zapach
Konsystencja i zapach
Konsystencja
przypomina mi coś w rodzaju skondensowanego proszku do prania;) Produkt zawiera
drobinki, więc mamy do czynienia równocześnie z produktem myjącym i delikatnie
peelingującym. Produkt nie spływa z rąk podczas aplikacji na ciało. Zapach jest
subtelny, ale przyjemny.
Działanie
Produkt
dobrze oczyszcza ciało i jednocześnie delikatnie je peeling uje pozostawiając
skórę gładką. Nie zauważyłam żeby
nawilżał, ale tez nie wysusza skóry. Pieni się lepiej niż pianki Organique,
choć nie jest to dla mnie szczególnie istotne. Jest bardzo wydajny, ale
jednocześnie trzeba się spieszyć z jego zużyciem, ponieważ jest ważny jedynie 3
miesiące od otwarcia. Oczywiście bardzo dobrze świadczy to o tym produkcie, ale
jednocześnie mam poczucie, że muszę szybko zużywać, gdyż czas goni;) Do minusów
zaliczyłabym cenę regularną 39zł, choć trzeba przyznać, że rekompensuje ją
wysoka wydajność produktu. Dostępna jest także wersja grejpfrutowa, lawendowa i
różana. Różnią się one jednak tym, że nie zawierają peelingujących drobinek.
Lubicie
takie wymyślne produkty pod prysznic czy wolicie tradycyjne żele?
Lubie takie wynalazki :) z chęcią zaopatrzyłabym się w wersje grejpfrutową!
OdpowiedzUsuńGdzie można znaleźć ten sklep? Nigdy o nim jakoś nie słyszałam...
ja też lubię wynalazki;) Tutaj jest lista sklepów http://www.stenders-cosmetics.pl/shops (niestety jest ich niewiele). Jest również sklep online.
UsuńKonsystencja jest taka jakas inna :D chyba jednak wole żele :)
OdpowiedzUsuńja lubię żele, ale wynalazki również;)
Usuńciekawy kosmetyk, wart uwagi
OdpowiedzUsuń39zl! :o lohoho. Raczej bym sobie nie kupila tego cuda. /P.
OdpowiedzUsuńnieraz jest w promocji o połowę taniej no i starcza na długo;)
UsuńWypróbowałabym różę albo grejpfrut, zdecydowanie lubię takie wynalazki wszelkiej maści ;) Tradycyjne żele odeszły do lamusa :D
OdpowiedzUsuńhaha u mnie musi być wszystko i żele i wynalazki:D Mnie się podobał tylko żurawinowy i grejpfrutowy, lawenda i róża to już niekoniecznie:)
Usuń...A ja lubię takie wynalazki, a sufletu jeszcze nie mialam :D oj kusisz !...
OdpowiedzUsuńNiby z żurawiną, a patrząc na skład to są jej znikome ilości...
OdpowiedzUsuńrzeczywiście nie jest na samym początku, ale ogólnie skład nie jest zły;)
UsuńFajne to coś, chętnie wypróbuję wersję różaną. :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam takiego kosmetyku. Bardzo mi się spodobał po przeczytaniu Twojej recenzji. Chętnie bym wypróbowała chociaż cena troszkę wysoka :).
OdpowiedzUsuńwysoka, ale od czego są promocje;)
UsuńTakie odmiany do mycia mi odpowiadają i jeżeli mam okazję to z takich korzystam.
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie bardzo tym cudem i chętnie wypróbowałabym :)
OdpowiedzUsuńCzasem fajnie jest użyć czego ,,innego" pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńale świetnie ten suflet wygląda :D jak lody <3
OdpowiedzUsuńświetnie wygląda to cudo!
OdpowiedzUsuńHey;*
OdpowiedzUsuńPo takiej recenzji to aż sama zakupie i wypróbuję produkt, chodz nie jestem skłonna do zakupu nowości;*
Chętnie bym sprawdziła jak by się u mnie spisał :D
OdpowiedzUsuńfajny produkt :) nie słyszałam o nim jeszcze ale chce go mieć!!!
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo apetycznie ;p ! myślę że bardzo fajny produkt na letnie dni ja uwielbiam takie owocowe zapachy ! :)
OdpowiedzUsuńCiekawa ta pianka i do tego peelingująca - choć cena faktycznie może trochę odstraszyć ale jeśli wydajna to warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńJakby była okazja chętnie bym spróbowała. Na początku miałam obawy jeśli chodzi o wydajność, ale doczytałam już, że jest bardzo dobra.
OdpowiedzUsuńNakladam nawet większą ilośc niż potrzeba, żeby zdążyć zużyć w terminie;)
Usuńcena to minus, jeśli chodzi o peelingowanie to wolę mocne i ostre. suflet mnie zainteresował, szkoda, że nie pozostawia skóry nawilżonej
OdpowiedzUsuńTo taki bardziej produkt myjący, a delikatne peelingowanie mamy jako bonus:) typowego peelingu nie zastąpi, ale zawsze można użyć czegoś dodatkowo:)
UsuńKonsystencja nie wygląda za ciekawie, ale ogólnie mnie zainteresował, może jak będzie w promocji to się skuszę, bo cena regularna jest trochę wysoka;
OdpowiedzUsuńfajny blog, miło się czyta ;)) życzę dalszych sukcesów i wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńhttp://magdalenka99.blogspot.com/2014/06/sirens.html nowa notka! zapraszam na mój blog, każdy komentarz i obserwowanie jest odwzajemniane ;)
nigdy nie miałam, ale z chęcią bym wypróbowała :D
OdpowiedzUsuńPewnie pachnie nieziemsko! :)
OdpowiedzUsuńvisit me soon on http://pearlinfashion.blogspot.com
mmmm... wygląda jak lody;)
OdpowiedzUsuńCzy ja dobrze widzę? Mają też różaną? :D
OdpowiedzUsuńOj wyczuwam zakupy ;)
A i owszem;)
UsuńIwetto, mam różaną. śmierdzi :(
UsuńMnie się niepodoba ani róża śni lawenda.
UsuńStrasznie mi się spodobał, lubię takie wynalazki :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę takiego typu produkt ;) ale powiem szczerze - zaciekawiłaś mnie ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy kosmetyk. :)
OdpowiedzUsuńciekawe, czy ta żurawina spodobałaby się mojemu nosowi, bo niestety róża jest słabiutka. na początku jeszcze jakoś pachniała, ale teraz już wyczuwam wyraźną nieprzyjemną nutę i to zepsuło mi całą przyjemność używania tego sufletu. konsystencja Organique też bardziej mi się podoba od Stendersa, ale nie jest zły, może tylko potrzeba mi lepszego zapachu...
OdpowiedzUsuńŻurawina pachnie cały czas tak samo, ale zapach nie jest intensywny.
UsuńWiele słyszałam o zapachu, który ponoć przyciąga ;]
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wynalazek :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zapach żurawiny, chyba przypadłoby mi to do gustu :))
OdpowiedzUsuńOj o suflecie pod prysznicem nigdy wcześniej nie słyszałam ;-)
OdpowiedzUsuńWygląda jak deser :D Lubię zapach żurawinowy i lubię pianki do ciała. Teraz mam z Organique :)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie takie wynalazki, ale ostatnio dostałam sporą próbkę malinowego masła pod prysznic z BC i w miarę jak go używam stwierdzam, że nie jest to do końca wygodne i higieniczne rozwiązanie:)
OdpowiedzUsuńBC jest zdecydowanie mniej higieniczne, męczyłam się z tym masłem.
UsuńJeju u Ciebie ciągle jakieś wspaniałości :) Ja mieszkam w tam małym mieście że nic takiego tu dorwać nie potrafię :/
OdpowiedzUsuńOgólnie ta firma nie ma zbyt wielu sklepów...
UsuńNie miałam go, ale jak patrze na konsystencję, to chciałabym go mieć!
OdpowiedzUsuńKonsystencja faktycznie jest ciekawa, sufletu do mycia ciała jeszcze nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńFajna konsystencja. Ja ogólnie wole żele pod prysznic, ale chętnie testuje też różne inne ciekawe kosmetyki, a ten mnie zainteresował
OdpowiedzUsuńnie kusi mnie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię na moje rozdanie (trwa jeszcze tylko kilka dni ) do którego dołożyłam dziś trochę kosmetyków i biżuterii. Pozdrawiam Serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać że jest ciekawy :)
OdpowiedzUsuńZ takich wymyślnych produktów nic nie używałam, u mnie nudno w łazience: same żele :)
OdpowiedzUsuńJa tam lubię gadżety;)
UsuńJuż sama nazwa zachęca mnie do zakupu... a to że jest wersja grapefruit to już w ogóle :D
OdpowiedzUsuńFajna konsystencja, kuszący :)
OdpowiedzUsuńwynalazkowa konsystencja mnie bardzo zaciekawila. marki nie znam :D
OdpowiedzUsuńo fajna sprawa :D
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała tak wynalazek :)
OdpowiedzUsuńNa taka piankę miałabym ochote ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt,czuję się skuszona :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Opakowanie raczej średnio się nadaje pod prysznic, ale z racji tego, że uwielbiam różne nowe rzeczy w mojej kosmetyczce i łazience to chętnie bym się skusiła
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom nadaje się pod prysznic;) ja odkręcam wieczko wcześniej, ale zostawiam zakryte więc nic się do niego nie nalewa;)
UsuńChcę go! Samo słowo 'suflet' pobudza moją wyobraźnię. Kocham suflety Organique, choć one nie do mycia, ale ta konsystencja jest boska. Jak ma drobinki, to już w ogóle jestem kupiona :D
OdpowiedzUsuńMoją wyobraźnię też pobudziło hihi;)
UsuńZawsze mnie to fascynowało :) chyba na urodziny muszę sobie to zamarzyć:)
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o tym kosmetyku, ale wydaje się naprawdę fajny :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie i do obserwowania :)
Nigdy nie słyszałam o tej firmie, ale podoba mi się forma tego produktu :D
OdpowiedzUsuńon tak smakowicie wygląda, że mogłabym go zjeść :D
OdpowiedzUsuńWygląda jak puszysty krem mhmhm ;)
OdpowiedzUsuńSuflet^^ Uwielbiam wymowę tego słowa po angielsku, ale przyznam, że na 'skondensowanym proszku do prania' parsknęłam śmiechem:D
OdpowiedzUsuńStarałam się;D konsystencja serio jest specyficzna;) Zawsze jak używam tego sufletu to wyobrażam sobie, że myję się proszkiem do prania;) Myślę, że jakby nasypać do pudełka proszku z drobinkami, dodać trochę wody i wymieszać to uzyskało by się coś na postać tego sufletu (+/-) hihi
UsuńChyba jednak wolę nie próbować:D Już wystarczy, że muszę sprzątać po kawowym peelingu, a co dopiero po proszku? Chociaż pewnie by się dobrze pieniło...
UsuńJa jestem leniwa na takie praktyki, ale wyobraźnia działa;]
OdpowiedzUsuńNo na kawkę to zawsze muszę znaleźć czas :) Od kilku lat to jedyny peeling do ciała, który mnie satysfakcjonuje pod względem ździerania :) Brudzenia to już trochę mniej
UsuńWygląda zachęcająco:). Chociaż opakowanie jest jak dla mnie trochę mało praktyczne (już mam w głowie scenę, jak pod prysznicem opakowanie wypada mi z ręki:)).
OdpowiedzUsuńKurczę, wygląda całkiem fajnie. Skusiłabym się... tylko ta cena :)
OdpowiedzUsuńLubię żele pod prysznic, ale takie wynalazki też jest fajnie wypróbować.
OdpowiedzUsuńZupełnie ie znam tej marki ale czuję się skuszona :-)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o nim słyszę :)
OdpowiedzUsuńNie znam produktu,ale ja bardzo lubię takie wynalazki więc jestem bardzo jego ciekawa:))))
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym wypróbowała, bo uwielbiam kometyki kapielowe :) Róże nowości itd więc to zdecydowanie coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńmusi miec ciekawy zapach :)
OdpowiedzUsuńależ apetycznie wygląda ten suflet! już sobie wyobrażam zapach :)
OdpowiedzUsuńlubię takie wynalazki:))
OdpowiedzUsuńJa nie mam wanny, więc takie wymyślne kosmetyki trochę mi wynagradzają brak możliwości kąpieli z różnymi zapachowymi cudeńkami.
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałam sufletu pod prysznic, do ciała owszem ale pod prysznic nie. :D
OdpowiedzUsuńMnie kusi strasznie pianka z Organique, tylko problem tkwi w tym, że nie mam u mnie ich sklepu, a najbliżej ale wciąż daleko mam do Krakowa, gdzie póki co się nie wybieram. :(