Na balsam do rąk Ganiera
skusiłam się pod wpływem impulsu. Szukałam kremu do rąk, którego jeszcze nie
używałam. Zainteresował mnie akurat ten więc na szybko sprawdziłam średnią na kwc i wrzuciłam do koszyka;)
Opis
producenta
Balsam do rąk suchych i
spierzchniętych do ich codziennej intensywnej pielęgnacji. Jego formuła została
wzbogacona o L-Bifidus*, aktywny składnik o działaniu nawilżającym i
zapobiegającym wysuszaniu skóry oraz o ekstrakt z odżywczego masła karité, aby
odbudować suchą skórę, ograniczyć spierzchnięcie i złagodzić pieczenie. Skóra
widocznie zregenerowana według 98% kobiet. Uczucie spierzchnięcia złagodzone
według 84% kobiet. Zmniejszenie wysuszenia skóry -29%. Nawilżenie tak
intensywne, że utrzymuje się nawet po umyciu rąk. Garnier Nawilżenie 7 Dni z
karité: Pierwszeństwo dla naturalnych składników pozyskiwanych dzięki metodom,
które pozwalają zachować ich jakość i czystość. Testowany na skórze wrażliwej.
Testowany dermatologicznie. Bez sztucznych barwników.
Moja
opinia
Opakowanie
Tubka z otwarciem na
zatrzask typowa dla kremów do rąk, zawiera 100ml produktu. Opakowanie jest
trochę zbyt miękkie i niestety łatwo się wygina. Muszę przyznać, że trochę mnie
to irytowało.
Konsystencja
i zapach
Konsystencja jest dość
lekka, ale nie lejąca. Taka w sam raz. Zapach jest nieco dziwny, jakby
roślinny. Ciężko mi go do czegoś porównać, na początku trochę mi przeszkadzał,
ale po niedługim czasie przyzwyczaiłam się.
Działanie
Od kremu do rąk wymagam
przede wszystkim długotrwałego działania, a to dlatego, że kremu używam tylko
na noc przed pójściem spać. Nigdy nie noszę kremu w torebce i raczej nie zdarza
mi się smarować dłoni w ciągu dnia. W przypadku tego balsamu nawilżenie
utrzymywało się całą dobę, mimo wielokrotnego mycia rąk w ciągu dnia. Muszę
jednak zaznaczyć, że krem stosowałam latem, więc nie wiem czy zimą sprawdziłby
się równie dobrze. Nadmienię jednak, że w sezonie wielokrotnie się
opalałam, więc moja skóra wymagała w tym okresie solidnej dawki nawilżenia.
Krem dość szybko się wchłania pozostawiając po sobie aksamitną warstwę
ochronną. Często dla uzyskania jeszcze lepszego efektu nakładałam grubszą
warstwę i na parę minut zakładałam specjalne bawełniane rękawiczki. Krem
wystarczył mi na ok. 2 miesiące stosowania.
Koszt kremu to zależnie od sklepu i promocji 7-10zł. Możliwe, że jeszcze do
niego wrócę.
Jakich kremów do rąk obecnie używacie?
używałam tylko tych czerwonych
OdpowiedzUsuń_____________
a u mnie?
fashion w zółci i bieli :)
Muszę sobie sprawić jakieś rękawiczki by kremy lepiej nawilżały mi łapki. Tego jeszcze nigdy nie miałam. Ja noszę zwykle ze sobą krem do rąk. Ubolewam, kiedy nie spakuję ;)
OdpowiedzUsuńja z kolei nigdy, za to rękawiczki są u mnie w użyciu często:D
UsuńPo pierwsze: nie zasnę jak nie nasmaruję rak kremem - taki mały bzik ;), po drugie: nie zasnę w rękawiczkach ;), po trzecie używam różnych kremów żeby wypróbować, ale zawsze w pogotowiu mam zawsze Kamill Hand Repair - dla mnie to nr 1 a dłonie mam bardzo wymagające.
OdpowiedzUsuńja w rękawiczkach też nie zasnę, zakładam tylko na kilka minut i ściągam w łóżku:D
Usuńrównież lubię krem do rąk z garniera. miałam akurat ten w czerwonej tubce :)
OdpowiedzUsuńChyba jak na tą cenę to rezultaty są całkiem przyzwoite :) nigdy nie miałam kremu do rąk garniera, teraz dokańczam maskę organique a w kolejce czeka nuxe ;)
OdpowiedzUsuńU mnie potem jeszcze był krem Anida, a teraz Balea i Organique;)
UsuńJa najczesciej do rąk uzywam kremu z Isany: )
OdpowiedzUsuńAktualnie męczę krem "ulubionej" marki... Balea z papają
OdpowiedzUsuńWidzę, że niezbyt ta papaja:D Ja teraz mam Balea z serii urea, (ale jestem zadowolona) i maskę Organique.
Usuńjak już słyszę, choć częściej czytam nazwę Balea to... - szkoda gadać. Nie pojmuje co ludzie widzą w tej firmie... choć na przykładzie YR którą to firmę bardzo lubię gdybym zaczęła od kolorówki (podkładów) to też pewnie miałabym podobne zdanie...
UsuńKilka miesięcy temu sporo czytałam o Balei i zawsze sobie myślałam, że to pewnie jakiś shit więc szczególnie mnie nie kusiło;) Jednak na początku wakacji pojawiły się okazje do zakupów i zaryzykowałam. Powiem szczerze, że aż dziwne, ale na niczym się jeszcze nie przejechałam;) Mimo, że to taka niższa półka. Żele ani nie mają super składów ani nie nawilżają, ale jeśli miałabym porównać większość żeli dostępnych w Polsce to prawie żaden nie nawilżał i nie miał dobrego składu (mówię tu o drogeryjnych), a przy tym wychodziło drożej. W każdym razie rozumiem Cię, czasem dana marka nas nie kręci, też tak mam z niekorymi;) Z YR miałam sporo rzeczy i bywało różnie, ale dobrze zapamiętałam ich żele (choć już mi się przejadły), puder matujący, tusz i parę innych rzeczy;) Nie wspominając o promocjach;)
UsuńPromocje to coś co naprawdę przyciąga do YR:))
UsuńJa natomiast uzywam jakiegos kremu do rak z Niemiec lacura body. uzywalam rowniez tego samego kremu kremu rok temu w zime i byl swietny, wiec kupilam go ponowniee :)
OdpowiedzUsuńja jestem marnym zużywaczem kremów do rąk ;) tubka kremu wystarcza mi mniej wiecej na rok ;) teraz mam jakiś z Isany.
OdpowiedzUsuń...Ja lubie kremy z garniera, chociaz Ziaja lepsza:D...
OdpowiedzUsuńTak więc jest to całkiem fajny krem :-) Z Garniera jeszcze nie miałam. Po kremy do rąk sięgam wielokrotnie w ciągu dnia, tak więc mam ich zawsze kilka-w pracy, w torebce, w łazience... Obecnie są to Phenome, Nuxe, Ahava, Burt's Bees ;-)
OdpowiedzUsuńMiałam ten krem i dla mnie słabizna :<
OdpowiedzUsuńZawsze podobało mi się jego opakowanie, ale nigdy go nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJa kremy do rąk używam tylko zimą:)
OdpowiedzUsuńKremu do rąk z Garniera nie używałam, a obecnie stosuję koncentrat Cien i różany z Delii :)
OdpowiedzUsuńZaczynało być obiecująco, ale jednak skład na bazie wody i gliceryny mnie nie przekonuje :(
OdpowiedzUsuńSkład taki typowo drogeryjny;)
Usuńjak dla mnie skład jestem fajny ;) nigdy wcześniej go nie widziałam ;)
OdpowiedzUsuńLubię produkty Garniera, tego kremu akurat nie miałam. Używam ziaja kozie mleko
OdpowiedzUsuńO dawno nie miałam kremu do rąk z Garniera:)
OdpowiedzUsuńGdybym nie miałam kremu do rąk w torebce to wpadłabym w panikę. Zrobiłam wielkie oczy gdy to u Cebie przeczytałam. Ja mam we wszystkich torebkach. W samochodzie moim i mojego narzeczonego, w szufladzie w pracy, w toaletce i jeszcze na toaletce- isana z pompką. W szufladzie szafki nocnej. Otacza mnie wiele kremów do rąk :)
OdpowiedzUsuńJa muszę mieć coś co nawilży raz , a dobrze!:D Często noszę małe torebki, w których nie ma miejsca na krem:)
UsuńJa szukam czegos baardzo nawilzajacego :)
OdpowiedzUsuńObserwujemy?
http://kasjaa.blogspot.co.uk/
Lubię kremy do rąk z Garniera, więc pewnie i na ten się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa obecnie nie używam kremów do rąk, ale muszę się w jakiś zaopatrzyć :)
OdpowiedzUsuńRównież używam kremu do rąk tylko na noc, więc skoro ten się sprawdził, to dam mu szansę :)
OdpowiedzUsuńHmm :-) , lubię produkty Garniera ,ale kremu do rąk jeszcze nie miałam :-) buzka
OdpowiedzUsuńhttp://nataliazarzycka.blogspot.com/
Chętnie bym sprawdziła jakby spisał się u mnie ;D
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj noszę w torebce krem do rąk :) ale czasami przeszkadza mi tłusta warstwa na dłoniach dlatego cenię, gdy krem się szybko wchłania. Jeśli ten dobrze nawilża to chyba warto się nim zainteresować :)
OdpowiedzUsuńja właśnie lubię lekkie kremy, które mogę nakładać w ciągu dnia, a na noc w razie potrzeby nakładam coś bardziej tłustego :) i też sprawdzam KWC na komórce jak chcę kupić produkt, którego nie znam :p
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś krem z Gariniera w czerwonej tubce. Byłam bardzo zadowolona. Ręce smaruję kilka razy dziennie, no i przed snem. Pamiętam, że mimo to krem wystarczył mi na bardzo długo - zapewne przyczyniła się do tego jego konsystencja. Bardzo fajna, lekko zbita.
OdpowiedzUsuńA obecnie używam kremów Cztery Pory Roku, bo tata mojego chłopaka dostał cały karton z pracy. :D Teraz na wykończeniu mam wiśnię japońską. :)
Z tej serii z kremami Garniera niestety za bardzo się nie polubiłam ale mam cheć wypróbować czerwoną wersję :)
OdpowiedzUsuńTen czerwony miałam parę lat temu i byłam zadowolona;)
UsuńTej wersji nie mialam
OdpowiedzUsuńczerwony krem z Garniera zawsze mnie urzeka, bo ma intensywne działanie :)
OdpowiedzUsuńA ja jakoś za kremami do rąk garniera nie przepadam... Naszpikowane parafiną do cna przez co słabo się wchłaniają i pozostawiają śliską powłokę... Fe! :-) Pozdrawiam :-*
OdpowiedzUsuńTen akurat nie ma parafiny o ile dobrze widzę,
UsuńPrzyznam, że nie słyszałam o nim, ale być może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że nie słyszałam do tej pory o nim nic a nic ;]
OdpowiedzUsuńLubię produkty od Garniera, więc pewnie kremik trafi do mnie:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja. Ja w sumie nie używam kremów do rąk jakoś nie czuję takiej potrzeby.
OdpowiedzUsuńTego jeszcze nie miałam więc trzeba będzie przetestować :) U mnie akurat się skończył Lirene, teraz wykańczam Palmers'a :)
OdpowiedzUsuńja używam kremów z Evree;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze kremu do rąk z garniera ;)
OdpowiedzUsuńJa teraz używam Neutrogeny, ale Garniera jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJa używam TBS i w pracy na przemian z jakimś kremem aloesowym, który przywiozłam sobie jeszcze z Fuerty i męczę go do dziś :)
OdpowiedzUsuńRowniez nie wyrobilam u siebie niestety odruchu smarowania rak w dzien,wiec stawiam na tluste kremy wieczorem :):)
OdpowiedzUsuńTen akurat do takich tłustych nie należy:)
Usuńz Garniera miałam różowy i czerwony krem. Ten balsam zapowiada się kusząco, ale ja mam dość wymagające dłonie, więc nie wiem czy by sobie z nimi poradził ;)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiedziałam, że mają taki krem! aktualnie używam kakaowego z Avonu
OdpowiedzUsuńTej nowej wersji jeszcze nie miałam, ale wydaje się całkiem przyjemny :) Ja aktualnie używam kremu do rąk z Avonu :)
OdpowiedzUsuńNie lubię kosmetyków Garniera.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czerwoną, tradycyjną wersję, więc kto wie, może i ten by mi przypadł do gustu :)
OdpowiedzUsuńLubię produkty Garniera, mają świetne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńLubię mleczko Garniera to czerwone (jest idealne dla moich łysych psów, nie mają po nim wysypki)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do zabawy (musiałam ;-) ) http://pisanypiorem.blogspot.de/2014/09/liebster-blog-award.html
Nie miałam chyba jeszcze kremu do rąk z Garniera.. Jeśli jednak ten u Ciebie tak długotrwale nawilża, to mam ochotę sama spróbować:)
OdpowiedzUsuńGliceryna bywa złudna, na jesień i zimę ten krem raczej się nie sprawdzi, a szkoda :(
OdpowiedzUsuńMoże tak być!
Usuńkiedyś jakoś częściej sięgałam po kremy tej firmy :) obecnie używam inne , nie mam swoich ulubionych, miesięcznie bardzo dużo zużywam i ciągle mam coś nowego :)
OdpowiedzUsuńLubię kremy z Garniera, zwłaszcza czerwoną wrsję ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze, więc możliwe że wypróbuję ! : )
OdpowiedzUsuń