Produkty
Nuxe nigdy specjalnie mnie nie kusiły. Kilka lat temu przetestowałam część
asortymentu i w większości przypadków bardzo przeszkadzały mi mocne zapachy
tych kosmetyków. Słynnego balsamu do ust właściwie
nie miałam zamiaru kupić, ponieważ byłam pewna, że jego zapach również okaże
się dla mnie utrapieniem. Jednak jak już wiecie jestem wielką fanką wszelkich
smarowideł do ust, smaruję nałogowo więc prędzej czy później musiało dojść do
zakupu;) Nie było to takie łatwe, ponieważ nie udało mi się go dostać w żadnej
aptece stacjonarnej. Ostatecznie jednak balsam upolowałam w jednej z aptek
internetowych:) Czy było warto zmierzyć się z legendą?
Opis
producenta
Regenerujący odżywczy
balsam do ust o aksamitnej i smakowitej konsystencji przywraca jędrność i
przynosi ulgę przesuszonej oraz spierzchniętej skórze warg. Iście „kultowy”
kosmetyk: co 28 sekund ktoś na świecie kupuje nasz balsam do ust*! *Źródło:
Sprzedaż w okresie od listopada 2009 do października 2010 r.
Moja opinia
Opakowanie
Elegancko
prezentujący się, choć ciężki i toporny szklany słoiczek zawierający 15g
produktu. Ze względu na słoiczkową formę balsam nakładam pędzelkiem, tak jest
najwygodniej.
Konsystencja i zapach
Konsystencja
jest nietypowa, gęsta i treściwa. Nie spotkałam się z czymś takim w żadnym
innym balsamie. Zapach okazał się delikatny i bardzo przyjemny wyczuwam w nim
cytrusowe nuty z delikatną nutką miodu. Bardzo go polubiłam.
Działanie
Balsamu
zaczęłam używać na początku sierpnia. Aplikowałam go głównie wieczorami i na
noc, nakładając grubszą warstwę. Po nałożeniu balsam przez długi czas jest
wyczuwalny na ustach, utrzymuje się na ustach przez całą noc. Niestety miodek
daje matowe wykończenie, a ja jestem zwolenniczką lekkiego połysku. Bardzo wysoko postawiłam poprzeczkę temu
balsamowi. W końcu miał być wielkim hitem! Czy zatem się sprawdził? I tak i
nie. Według mnie to dobry produkt, ale nie AŻ TAK dobry. Jego działanie
porównałabym do plastra ochronnego – działa kiedy mam go na ustach. Gdy już z
nich zniknie pozostaje lekkie nawilżenie. Nie czuję natomiast dogłębnej
regeneracji. Co więcej w moim przypadku nie był to balsam działający od
pierwszego użycia. Na zadowalający efekt musiałam czekać ok. 1,5 tygodnia.
Lepiej spisywały się u mnie sztyfty, których używałam w ciągu dnia. Podsumowując
nie jest to zły produkt, przy dłuższym stosowaniu przynosi efekty. Jednak znam
równie dobre lub lepsze. Nie jest więc dla mnie żadnym hitem. Mimo wszystko
zakupu nie żałuję i nawet mam jeszcze jedno opakowanie w zapasie. Warto dodać,
że uwagę zasługuje tutaj dobry skład i przyjemny zapach.
Wydajność
Aktualnie
zużyłam już całkiem sporo balsamu. U mnie tego typu produkty zużywają się dość
szybko. Czytałam jednak, że u wielu osób balsam wystarcza nawet na rok. Myślę,
że przy codziennym stosowaniu wystarczyłby mi na ok. 5 miesięcy;) W praktyce
wystarczy na dłużej, ponieważ teraz otworzyłam balsam Tisane. Koszt balsamu
jest zależny od apteki. Ja kupiłam za ok. 34zł.
Niedawno
Nuxe wypuścił edycję limitowaną tego balsamu dostępną w 3 rodzajach opakowań. Można
go kupić np. tutaj.
*Zdjęcia
z zewnątrz przedstawiają produkt z edycji limitowanej, a zdjęcia wewnątrz
przedstawiają balsam dostępny w ciągłej sprzedaży (różnią się tylko
opakowaniem).
Nawet o nim nie słyszałam, ale to może dlatego, że ta cena za balsam do ust jest jak dla mnie za wysoka. No i wolę mazidła w sztyfcie.
OdpowiedzUsuńDziwne bo bardzo rozsławiony:D Cena wysoka, ale to trochę pozornie, ponieważ większość sztyftów zawiera 4-4,8g produktu, a tutaj jest 15;)
UsuńNowa edycja wygląda kusząco :) Fajnie by było trafić na nie w jakiejś promocji :)
OdpowiedzUsuńw aptece jest oznaczone jako promocja:)
UsuńJuż jakiś czas temu chciałam go wypróbować, ale widzę, że działania nie ma powalającego, więc za taką cenę chyba go nie kupię :)
OdpowiedzUsuńu mnie nie powala, choć zdania co do tego są podzielone:)
UsuńJa jednak wolę balsamy w sztyfcie, chociaż ostatnio polubiłam carmex w słoiczku:) ten moim zdaniem za drogi jak na balsam do ust.
OdpowiedzUsuńTeż wolę w sztyfcie, ale w słoiczku też używam (głównie na noc), nakładam pędzelkiem, więc nie ma problemu;) Z ceną to na jedno wychodzi, ponieważ jest 3,5x większy niż balsamy w sztyfcie;) Gorzej tylko z dostępnością.
UsuńJa uwielbiam wazelinki floslek, naprawdę są super i godne polecenia, nawilżenie i odżywienie nie gorsze jak w przypadku carmexu a w użyciu przyjemniejsze. Mnie żaden balsam nie wystarczyłby na rok, kosmetyki do pielęgnacji ust używam często i w dużych ilościach. nuxe wcale nie jest drogi, jestem zaskoczona wydajnością.
OdpowiedzUsuńTeż mi się wydaje, że jak na taką pojemność wcale nie jest aż taki drogi:) Wazelinę Flos-lek ostatnio kupiłam, zapach mnie trochę rozczarował, zobaczymy jak z zapachem. Carmexu niestety nie trawię, te zapachy i pieczenie mnie zabijają:D
UsuńCena moim zdaniem dość wysoka jak na balsam do ust :)
OdpowiedzUsuńwidac, ze konsystencja jest boska:D
OdpowiedzUsuńNuxe kojarzy mi się głównie z bardzo intensywnym zapachem, co w kosmetykach dla mnie niekiedy jest nie do przejścia, dlatego jakoś omijam tą markę ;(
OdpowiedzUsuńHa! Dokładnie tak samo mi się kojarzą co napisałam na początku;) Na szczęście zapach tego balsamu okazał się być dla mnie delikatny i nawet przyjemny:) Szok!
UsuńGdy je zobaczyłam w Super Pharm od razu, automatycznie pomyślałam o Tobie. No proszę tym czasem Ty już masz w użyciu:)) Nie dziwię sie że wyżej postawiłaś poprzeczkę skoro cena wyższa to coś więcej winni iść w parze za tym no ale cóż skoro nei idzie wówczas wolę tę kwotę przeznaczyć na coś innego.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
O mnie? Wow:D Ja z kolei ich w SP nie widziałam i w ogóle nigdzie stacjonarnie:/ W Nuxe zawsze przeszkadzały mi mocne zapachy, ale w tym balsamie zapach mi pasuje:) Mimo wszystko oczekiwałam więcej może nie tyle ze względu na cenę, a ze względu na ten szum wokół niego...Ciekawa jestem jak wypadnie równie wychwalany Tisane.
Usuńoj tak zapachy mocne:)) i ceny wysokie.
UsuńTutaj na szczęście zapach niezły, cena wysoka, choć produkt bardzo duży.
UsuńNie przepadam za takimi balsamami do ust w takich formach.
OdpowiedzUsuńJakoś nie specjalnie jestem nim pokuszona ;)))
OdpowiedzUsuńnie jest to must have wg mnie;)
UsuńWydaje się mieć fajną konsystencję :) Ale trochę zapach miodku mnie odpycha :)
OdpowiedzUsuńdominują w nim cytrusy;)
UsuńJa używam normalnego a w zapasie mam róziowy :P ja chyba jednak docenię go bardziej niż Ty, moje suche usta z pękniętym naczynkiem polubiły go dość mocno ;) na pewno wyglądają lepiej niż przed jego stosowaniem, nawet całkowicie odstawiłam maści... ale jego konsystencji nie lubię :P
OdpowiedzUsuńTo dobrze, hihi różowy też mnie kusił:] Mnie niełatwo zadowolić, zwłaszcza, że dużo już tego wszystkiego przetestowałam i znam lepsze:) Chociażby balsam Sephory lepiej u mnie działa. Konsystencja nuxe taka maziowata, dziwna :D Zobaczymy jak się sprawdzi Tisane, opakowanie ma brzydsze:P
UsuńTeż przetestowałam sporo rzeczy ale leków jeszcze po żadnym nie udało mi się całkowicie odstawić więc u mnie jakąś przewagę nad innymi jednak ma :) Ale tego z sephory też spróbuję w końcu jeśli tak go polecasz. A tisane też mam w planach ;)
UsuńW Sephorowym opakowanie wkurza i skład nie jest taki jak w Nuxe, ale działa u mnie lepiej. Ja z maści to tylko z wit A stosuje, ale to już w ostateczności bo jej zapach na ustach mnie drażni;)
UsuńBiegam za nim po aptekach już drugi tydzień i nic. Chyba będę zmuszona zamówić przez neta...
OdpowiedzUsuńBędzie ciężko:/ w tej aptece co podałam wychodzi aktualnie chyba najtaniej no i są limitowane;)
UsuńKonsystencję ma naprawdę ciekawą. Ale powiem Ci że ja chyba wolę kosmetyki mimo wszystko które zużywa się szybciej. Oszalałabym z takim który używa się codziennie a on jest z nami nawet powiedzmy do roku :D
OdpowiedzUsuńJuż bym wolała żeby było go mniej a w różnych wariantach zapachowych czy coś. No i jeszcze jak mówisz, że to wcale nie taki hit jak go malują, to mnie nie kusi :)
Też bym wolała mniejsze opakowanie i przy okazji tańsze. Zwłaszcza, że lubię próbować nowości;) Z tym rokiem używania to tak czytałam, ale u mnie to raczej wątpliwe hihi
UsuńHitem dla mnie nie jest, ale co człowiek to opinia;)
Ma piękne opakowanie i od dłuższego czasu mam wielką ochotę na wypróbowanie go ;)
OdpowiedzUsuńwygląda na bardzo wydajny, ciekawe jakby u mnie się sprawdził uwielbiam tego typu mazidła :)
OdpowiedzUsuńPięknie zapakowany, miodowy, czego chcieć więcej? Myślę, że to produkt idealny dla mnie. Obecnie mam miodowy balsam do ust z AVONu i powiem Ci, że jest bardzo podobny do tego, który opisałaś. :)
OdpowiedzUsuńNo jeszcze trochę bardziej długotrwałego działania bym sobie życzyła:D
UsuńMa bardzo ładne opakowanie :) i chętnie bym taki balsamik przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo elegancko ;)
OdpowiedzUsuńza taką cenę to powinien działać cuda ;)
OdpowiedzUsuńLubię tego typu produkty - cena może nie najniższa ale tak myślę że mam chęć go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie pociąga przez tą słabą regenerację :(
OdpowiedzUsuńnigdy o nim nie słyszałam. ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że spodziewałam się po nim nieco lepszego działania.
OdpowiedzUsuńCiekawy - ale chyba się nie skuszę ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFirma Nuxe to dla mnie taki mały bubelek, nie dość, że wszystko mi śmierdzi, to jeszcze działanie też żadne, miałam swego czasu ochotę się bliżej zapoznać z marką i się tylko rozczarowałam, ten balsam też chciałam kupić, ale w końcu nie kupiłam, i dobrze, bo pewnie byłabym niezadowolona...
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe, że byłabyś niezadowolona. Ten balsam jest określany jako hit, mnie aż tak nie porwał. Co do zapachów masz rację! Większość zapachów produktów Nuxe jest dla mnie wprost nie do przejścia!
UsuńPozostaję, wiec wierna pomadce Carmex :)
OdpowiedzUsuń_______________________
Nominowałam Cię do Liebster Blog Awards ;) Jeżeli chcesz wziąć udział w zabawie zapraszam: http://beautybeauty2003.blogspot.com/2014/09/miesiac-z-maska-cece-med-silk-mask.html
z zew i wew opakowanie jest inne, ma zielona a nie białą zakrętkę ;)
OdpowiedzUsuńnie wyobrażam sobie tego typu mazideł nakładac pędzelkiem ;)
No tak jak napisałam z zewnątrz pokazuję to nowe limitowane, a wew zawartość tego dostępnego w ciągłej sprzedaży. Pisząc wew. mam na myśli to co jest pod nakrętką:) Co do pędzelka kwestia preferencji;) ja wolę pędzelkiem niż palcem:)
Usuńaaaa to teraz wszystko jasne :]
UsuńKusi mnie ten produkt,ale właśnie zdania są podzielone.Nie wiem czy jest sens inwestować w coś co działa podobnie jak pomadki ochronne.Z drugiej strony naturalny skład jest tutaj wielkim plusem
OdpowiedzUsuńTeż mam na niego ochotę. Wszędzie o nim głośno ;)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam o jego istnieniu. Też wolę na ustach błysk.
OdpowiedzUsuńWolę sztyft ;) Słoiczki moim zdaniem nie są praktyczne , ale i tak czasami się na nie kuszę :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie jest hitem, nie kupię go :P
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, ale wydobywanie ze słoiczka jest zupełnie nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie brzmi aż tak ciekawie;)
UsuńMuszę go w końcu wypróbować na sobie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie sprawdził się aż tak dobrze :)
OdpowiedzUsuńZa taką cenę, chyba oczekiwałabym spektakularnego efektu:)
OdpowiedzUsuńOj tak , blasam ten to hit internetu :) cały czas mam go na mojej wish liście :) skuszę się na niego na pewno :)
OdpowiedzUsuńKusił mnie swego czasu, ale jestem zadowolona z Tisane, który przynosi efekty dużo szybciej no i jest znacznie tańszy ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam wrażenie, że Tisane działa szybciej
UsuńZaciekawił mnie :)
OdpowiedzUsuńA już się zdziwiłam, że mam inne opakowanie. Dobrze, że wyjaśniłaś. Uff :)
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze czeka w zapasach. Zobaczymy jak się sprawdzi na mych kapryśnych ustach :)
Mam nadzieję, że u Ciebie lepiej się sprawdzi:)
Usuńchciałam go przetestować ale ma bardzo mieszane recenzje;(
OdpowiedzUsuńSłyszałam o n same pozytywne opinie ;) nakładanie pędzelkiem tego produktu świetny patent
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam, może dlatego że rzadko kupuje takie produkty a ten na dodatek jest w słoiczku co też mi się średnio podoba :P
OdpowiedzUsuńPlanuję go zakupić na zimę ;-)
OdpowiedzUsuńJak to żadnych odzwierzęcych jak na początku składu jest Cera Alba?
OdpowiedzUsuńWidocznie był błąd w opisie na wizażu, pózniej poprawię.
Usuńmarzy mi się od dawna, ale tisane również bardzo lubie ;)
OdpowiedzUsuńmam zamiar wypróbować ten balsam :)
OdpowiedzUsuńCiekawy, wydaje się że bym go polubiła :)
OdpowiedzUsuńmyślałam że jego działanie będzie bardziej dogłębne...
OdpowiedzUsuńJestem jego ciekawa, ale prawdopodobnie kupię Tisane :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad nim ale teraz raczej będę polować na polecaną ostatnio przez Ciebie pomadkę Claudalie, czekam tylko na wypłatę :) Bo skoro masz porównanie a polecałaś ją to chyba się lepiej spisuje od Nuxe :)
OdpowiedzUsuńCaudalie zdecydowanie lepiej się u mnie sprawdziła. Szkoda tylko, że jest mało wydajna:/ ale pewnie zimą jeszcze ją kupię:)
UsuńNie używałam go jeszcze.
OdpowiedzUsuńFajne to opakowanie :) sama mam ten balsam i zgadzam się z Tobą, że aż tak dobry nie jest. Po wielu różnych postach spodziewałam się wielkiego wow, a to po prostu dobry balsam i w sumie wolę Carmex ;)
OdpowiedzUsuńchciałabym go wypróbować na swoich ustach :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się konsystencja!
OdpowiedzUsuńMialam go juz i bardzo lubilam szczególnie w zime ) napweno do niego wróce :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że u Ciebie lepiej się sprawdza:)
Usuńa mi się on podoba ;) i szczerze chciałabym go wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńWypróbuj, wiele osób jest zadowolonych więc możliwe, że u Ciebie się sprawdzi:)
UsuńSkoro jego działanie nie powala i balsam nie regeneruje dogłębnie to nie dla mnie. Szczególnie w jesień i zimę mam bardzo spierzchnięte usta..
OdpowiedzUsuńWiele osób jest zachwyconych, niestety ja nie zaliczam się do grona tych szczęśliwców ;)
UsuńJa je bardzo lubię i jest wydajne u mnie :) mam już drugie opakowanie :)
OdpowiedzUsuńWydaje to fakt;)
UsuńJa lubię takie produkty do ust w słoiczkach.
OdpowiedzUsuńJa lubię matowe wykończenie, więc chyba byłabym z niego zadowolona
OdpowiedzUsuńCzytałam o nim same pozytywne opinie, ale jeszcze nie wypróbowałam, zapachem i konsystencją kusi bardzo, a po ile mam usta niewymagające, może u mnie lepiej się sprawdzi jak u Ciebie :) Ale nawet jeśli nie, i tak chcę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńWypróbować zawsze warto:) moje usta są dość wymagające niestety.
UsuńWiele osób bardzo go chwali, ja jakoś nigdy nie mialam na niego ochoty, lubię Carmexa :)
OdpowiedzUsuńdrogie smakowidło ;)
OdpowiedzUsuńSzczególnie drogie nie jest, ponieważ ze względu na dużą pojemność wystarcza na długo.
Usuńmnie on jakoś nie kusi :)
OdpowiedzUsuńopakowanie ma jak krem przeciwzmarszczkowy xd
OdpowiedzUsuńDo tego balsamu zniechęca mnie ta sloiczkiwa forma, wole sztyfty lub tubki. Kiedyś pewnie go kupie, ale to chyba jeszcze nie nasz moment ;)
OdpowiedzUsuńSkojarzył mi się z tym miodkiem z avonu :P no ale cena to dosyc wysoka ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem na etapie poszukiwania w aptekach i chyba się poddaję... Czas na zamówienie internetowe :) Kosmetyku jestem bardzo ciekawa, bo wiele się po nim spodziewam. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Wydaje mi się, że to jeden z tych produktów, które można zaliczyć do kosmetycznej klasyki i mimo, że opinie na jego temat bywają mieszane (wszak jego cena do czegoś zobowiązuje), to mam wielką ochotę go spróbować i chyba na ten sezon jesienno/zimowy w końcu sobie go kupię :-)
OdpowiedzUsuń