We
wrześniu miałam delikatny problem z wyborem ulubieńców, ponieważ wiele
produktów przypadło mi do gustu. Bez sensu jednak pisać o wszystkich. Dlatego
starałam się jak najbardziej zawęzić grono wrześniowych ulubieńców i oczywiście
wybrać spośród nowości;) O każdym z tych produktów napiszę recenzję, więc dziś
zapraszam jedynie na krótki przegląd.
Makijaż
Tutaj
jedynym i niekwestionowanym ulubieńcem stał się Modelator Provoke z
edycji limitowanej. Długo zastanawiałam się nad zakupem, ale w końcu uległam;)
Od dnia zakupu towarzyszy mi codziennie. Najbardziej przypadł mi do gustu róż.
Rozświetlacz mógłby być nieco ciemniejszy i bardziej złocisty, ale poza tym nie
mam zastrzeżeń. Opakowanie jest bardzo eleganckie i również zasługuje na
pochwałę.
Pielęgnacja
W
moim zestawieniu nie mogło zabraknąć świetnej pomadki do ust marki Caudalie.
Nigdy wcześniej nie miałam styczności z tą firmą i to chyba błąd;) Zaczynając
od wad pomadka jest droga (koszt w aptekach stacjonarnych to 22-23zł) i mało
wydajna. Pomijając te dwie znaczące wady produkt spisuje się znakomicie. Ładnie
wygląda na ustach, bardzo szybko je nawilża i regeneruje. Na uwagę zasługuje
również dobry skład. Aktualnie zostało mi już jej bardzo mało. Możliwe, że
wrócę do niej zimą.
Moje
serce, a może usta? Skradł również peeling do ust Full Mellow Candy Floss,
który pachnie i smakuje (tak, tak peeling jest jadalny!) jak guma balonowa.
Przypomina mi gumę Orbit dla dzieci:) Oprócz tego świetnie wygładza usta co
jest bardzo ważne dla osoby takiej jak ja czyt. mającej fioła na punkcie
pielęgnacji ust:)
Moje
rączki polubiły żurawinową maskę do rąk Organique. Używam jej zamiennie
z kremem do rąk Balea Urea. Maska działa u mnie natychmiastowo, a efekt jest
długotrwały. Dodatkowo pachnie bardzo przyjemnie, a ja jestem w tej kwestii
wybredna:)
Porwała
mnie też płukanka octowa z malin marki Yves Rocher. Może nie ze
względu na działanie, gdyż płukanka jedynie nabłyszcza włosy, ale ze względu na
zapach. Płukanka pachnie cudnie! Te momenty pod prysznicem są nieocenione;) Dla
tych chwil warto się myć (hihi).
We
wrześniu odnowiłam sezon kominkowy, a moim ulubieńcem stał się wosk Yankee
Candle Black Plum Blossom:) Jest to dla mnie subtelna, a zarazem wytworna
woń;)
Co we wrześniu Was urzekło?
ja się długo zastanawiałam i doszłam do wniosku, że we wrześniu nic nie skradło mojego serca ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda!
UsuńPłukankę miałam i ślicznie pachnie, ale jak dla mnie jest to raczej taki gadżet.
OdpowiedzUsuńMiałam 2 opakowania i nie zauważyłam właściwości pielęgnacyjnych.
Płukanka ma za zadanie przede wszystkim domknąć łuski włosów i je nabłyszczyć;) Nie ma co oczekiwać silnych właściwości pielęgnacyjnych:) Pojawiła się u mnie głównie ze względu na zapach:)
UsuńMarki znam, ale konkretnych produktów jeszcze nie ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne kosmetyki, też bym lubiła. :)
OdpowiedzUsuńBlack plum blossom tak mnie urzekł, że kupiłam świecę i to największą. Ostrzegam: pokochasz ten zapach!
OdpowiedzUsuńPokochałam, ale na świecę zawsze mi trochę szkoda $ :D
UsuńU mnie za dużo byłoby tych ulubieńców :) Kasztan też widzę, skradł serducho ;p
OdpowiedzUsuńTen peeling do ust musi być mój :P Maska do rąk także mnie zainteresowała , idealna będzie na jesień :)
OdpowiedzUsuńTen zapach yankee musze kupic bo juz od dawna za mna chodzi <3
OdpowiedzUsuńMnie we wrześniu urzekł zapach yankee candle z żurawinką :) zainteresowała mnie płukanka do włosów z YR. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniali ulubieńcy :-) Może skuszę się na tą maskę do rąk z Organique :-)
OdpowiedzUsuńja też zaczęłam na nowo palić woski:) muszę dokupić sobie parę nowych;)
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie modelator :)
OdpowiedzUsuńta żurawinowa maska do rąk to coś dla mnie. zwłaszcza o tej porze roku :)
OdpowiedzUsuńnie znam nic z Twoich ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńostatnio macałam tester tego modelatora w Rossie i faktycznie jest bardzo fajny :D
Nie miałam okazji testować żadnego produktu z Twoich ulubieńców:):)
OdpowiedzUsuńZnam tylko modelator i podzielam sympatię :-)
OdpowiedzUsuńModelator mnie intryguje :)
OdpowiedzUsuńznam zapach tego wosku. Modelator Provoke jest bardzo ładny
OdpowiedzUsuńModelatora nigdy nie miałam ,zaciekawił mnie
OdpowiedzUsuńJaki kasztanek :D
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów :)
oj tak :)) zapach ten płukanki jest cudowny :)
OdpowiedzUsuńu mnie daje jeszcze efekt odświeżenia i lekkiego odbicia włosów
O tak, mogłabym ją wypić:]
UsuńU mnie sezon palenia wosków też rozpoczęty:) odpalam jakieś niedobitki by móc rozpocząć poznawać nówki:)
OdpowiedzUsuńMaska do rąk z Organique - to coś dla mnie!
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z Twoich ulubieńców jeszcze:)
OdpowiedzUsuńPomadka mimo ceny kusi:)
Zapraszam do mnie na konkurs TUTAJ i na rozdanie TUTAJ
BLOG | FACEBOOK | INSTAGRAM
full mellow, aa! <3
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków ale myślę, że bym się z nimi zaprzyjaźniła :D
OdpowiedzUsuńa ja nic takiego chyba nie poznałam.. hmm a może jednak lokówka z Biedronki! :D
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z Twoich ulubieńców.
OdpowiedzUsuńMaseczka do rąk i jadalny peeling do ust baaardzo mnie zaintrygowały:)
OdpowiedzUsuńMaske do rak musze wyprobowac :) z kremu jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł z tym kasztanem :D
OdpowiedzUsuńUważam, że maska do rąk i pomadka caudalie są ekstra, w moich ulubieńcach sierpnia zagościły te dwa produkty. Reszty nie znam ale mam ochotę wypróbować, szczególnie ten wosk :)
OdpowiedzUsuńWiem;) Zastanawiałam się przez to czy je tu dodać, ale ostatecznie (nie)stety nic nie poradzę na to, że mi też szczególnie przypadły do gustu;)
Usuńzaciekawiła mnie maska do rąk Organique :) wosk znam i jest jednym z moich ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńTa płukanka pojawia się na wielu blogach, muszę się jej przyjrzeć ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tej maski do rąk, ostatnio częściej sięgam po kremy :)
OdpowiedzUsuńTa płukanka mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnej z tych rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten peeling do ust :)
OdpowiedzUsuńolejek do ciła wellnes&beauty ;p
OdpowiedzUsuńjejku ten peeling musi byc cudny:P
to masło do rąk! <3
Produkt Organique mnie zaciekawił :) Przydałoby mi się takie cudo do rak :)
OdpowiedzUsuńNa płukankę z YR mam od dawna cheć - a zaciekawiłaś mnie woskiem :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że bardzo pachnących ulubieńców masz w tym miesiącu :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tej maski do rąk. Mnie we wrześniu urzekły ubrania i buty ;)
OdpowiedzUsuńJa z kolei mało ubrań, trzeba to nadrobić:)
UsuńA ja w sumie nie mam ulubieńców września ;]
OdpowiedzUsuńZadnego z Twoich ulubiencow nie mialam, ale ta plukanke malinowa YR chocby dla zapachu chetnie bym nabyla :)
OdpowiedzUsuńhi hi, zaczynamy sezon na świece i woski :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z produktów :) Płukanka do wsłosów i maska do rąk wyglądają ciekawie :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować tą płukankę octową z YR :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach tego wosku, teź go paliłam w tym miesiącu ;) z tej serii, z której Ty masz maskę do rąk u mnie jest krem ;)
OdpowiedzUsuńO ciekawa jestem jak się spisuje krem:)
UsuńNie miałam nic z Twoich ulubieńców,ale mam ochotę na peeling do ust Full Mellow oraz maskę do rąk :)))
OdpowiedzUsuńOba te produkty są świetne:)
UsuńCiekawa jestem ten plukanki, mialam ja kupic ale nie wyszlo.... moze w koncu na wakacjach kupie
OdpowiedzUsuńNie można się po niej spodziewać niesamowitych efektów, ale pachnie bosko:D
UsuńMuszę spróbować tej maski z Organique :-) Ful Mellow też kusi :-)
OdpowiedzUsuńZnam tylko płukankę YR, po którą kiedyś też chętnie sięgałam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych produktów, ale praktycznie wszystkie mnie zainteresowały :)
OdpowiedzUsuńJak wiesz pisałam o peelingu Full Mellow i też stał się w sumie moim ulubieńcem. :) Generalnie mnie totalnie ten peeling kupił. Hihi wiedziałam, że znajdę w Twoich ulubieńcach coś z Organique :D Oni to Ci tam nie kartę powinni założyć, a jakiś status VIPA na ever i forever.
OdpowiedzUsuńHaha ciężko mi było pominąć Organique;) Status Vipa by się przydał :D
UsuńPomadkę i wosk uwielbiam :) Płukankę malinową muszę w końcu przetestować :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie znam żadnego z wymienionych przez Ciebie kosmetyków ;))
OdpowiedzUsuńAleee mi narobiłaś smaka na Full Mellow Candy Floss - miałam kiedś podobną rzecz z Lusha tylko popcornową mmmmmMMMMMmmm wiem o czym mówisz ;)
OdpowiedzUsuńJa z kolei Lush'a jeszcze nie miałam:)
UsuńAle cudeńka :) Ten wosk chyba mam.
OdpowiedzUsuńIle dobroci,przyznam szczerze,że nie znam tych produktów,ale kusisz :)
OdpowiedzUsuńpeeling jadalny do ust, suuuper :) pewnie bym go zjadła w ciągu tygodnia :D
OdpowiedzUsuńOj istnieje takie ryzyko :D
UsuńTwoi ulubieńcy kuszą :)
OdpowiedzUsuńOjeju, jeszcze nie miałam jadalnego peelingu :) no poza takimi wykonywanymi przez siebie :) moim ulubieńcem w tym miesiącu był chyba olejek zapachowy waniliowo-wiśniowy :))
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię tą pomadkę Caudalie :D
OdpowiedzUsuńMój blog
Płukankę mam w zapasach, a peeling do ust mnie zainteresował :))
OdpowiedzUsuńz powyzszych znam, mam i lubię płukankę z Yves Rocher:)
OdpowiedzUsuńoo cieszę się, bo mam tę pomadkę z caudalie... a z organique z serii spa mam krem do stópek i bardzo się lubimy:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
:)
ojjjj tak Yankee Candle Black Plum Blossom jest piękny!
OdpowiedzUsuńAle się zrobiło jesiennie u Ciebie przez ten kasztan na zdjęciach. :P Ciekawa jestem tej pomadki. :-)
OdpowiedzUsuńSpróbuj :) kasztanek trochę podgnił podczas zdjęć:D
UsuńNiestety nie znam żadnego z tych produktów, ale ciesze się, że u Ciebie się sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńBuziaki, Magda
Bardzo fajny wpis, na pewno zakupie któryś z tych produktów :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cie również na mojego bloga myjskaniemyjska.blogspot.com
masełka jestem ciekawa:D
OdpowiedzUsuńPłukanka malinowa faktycznie pachnie bosko i cudownie nabłyszcza włosy, domyka łuski. Bardzo ją lubiłam, tylko nie wpadłam na to sama, by przelać ją do opakowania z atomizerem i za bardzo nie wiedziałam, jak ją stosować - ostatecznie wylewałam jej zdecydowanie za dużo na łosy.
OdpowiedzUsuńByłam bardzo podekscytowana, jak odpalałam Black Plum Blossom, ale mnie jednak ten zapach rozczarował.