We
wrześniu skusiłam się na zakup płukanki octowej z malin marki Yves Rocher.
Kupiłam ją bez przekonania, ponieważ miałam już okazję używać szamponów i
odżywek tej firmy i niestety nie byłam z nich szczególnie zadowolona. Jak było
tym razem?
Opis producenta
Powrót do tradycyjnych
metod pielęgnacji płukanka octowa wydobywa naturalny połysk włosów, które lśnią
nowym pięknem. Apetyczny owocowy zapach sprawia, że stosowanie płukanki staje
się czystą przyjemnością. Do użycia przy ostatnim płukaniu włosów. Formuła bez parabenów. Testowana pod kontrolą dermatologiczną. Składniki pochodzenia roślinnego: certyfikowany francuski ocet winny.
Moja
opinia
Opakowanie
Ma fikuśny kształt i
wygodną nakrętkę za którą zdarza mi się przenosić produkt;) Zawiera 150ml
płynu. Wewnątrz znajdziemy niewielki otwór przez który dozujemy produkt. Niestety zdarza się, że
podczas aplikacji produkt przemyka mi przez palce.
Konsystencja jest płynna
niczym woda. Zapach jest największym atutem tego produktu. Przypomina mi
malinową Mambę. Niestety zapach ten nie utrzymuje się na moich włosach.
Niemniej samo użytkowanie jest bardzo przyjemne.
Działanie
Ocet ma właściwości
domykające łuski włosów dzięki czemu stają się one bardziej błyszczące. Dodatkowo
pomaga wypłukać osad pochodzący np. z pozostałości szamponów lub masek.
Przywraca naturalne pH skóry głowy. Po zastosowaniu płukanki moje włosy są
bardziej gładkie i błyszczące. Produkt nie obciąża włosów i nie wzmaga
przetłuszczania. Nie ma tutaj mowy o jakimś fenomenalnym działaniu
regenerującym, ale hola hola!
Producent nic takiego nie obiecywał. Od tego są odżywki i maski;) Według mnie
trzeba brać pod uwagę obietnice producenta, a nie wyłącznie własne widzimisię. Płukanka
stanowi jednak dobre uzupełnienie w pielęgnacji włosów. W dodatku pachnące
uzupełnienie;) Wydajność zależna jest oczywiście od długości naszych włosów
oraz częstotliwości stosowania. Przy moim bobie płukanka jest bardzo wydajna,
więc stosuję ją po każdym myciu włosów. Nie jest to produkt typu must have, ale
osobiście jestem z niego zadowolona i prawdopodobnie zabaluje u mnie na
dłużej;)
Nie mialam jej nigdy, ale chetnie bym przetestowala :-)
OdpowiedzUsuńW przypadku moich włosów co za dużo to niezdrowo ;) kiedyś moje włosy były w stanie wszystko znieść, teraz już nie więc muszę uważać co pakuję na łeb :/
OdpowiedzUsuńTa płukanka jeszcze z czasów początków mojego włosomaniactwa mnie interesuje :) Na pewno ją kupię jak będę w YR.
OdpowiedzUsuńKosmetyki JR są mi obce ,ale wiele dobrego o nich slyszałam :)
OdpowiedzUsuńU mnie okazała się bezużyteczna ;) moje włosy są błyszczące bez niczego, miałam ten produkt dawno temu i dokończyła go mama, u niej zdał egzamin ;)
OdpowiedzUsuńjak miałam włosy farbowane na brąz to też pięknie błyszczały niemalże same z siebie, ale blond to już trzeba trochę wspomóc:)
UsuńNie przepadam za kosmetykami do pielęgnacji włosów z YR.
OdpowiedzUsuńja też tak jak napisałam na początku;) ale ten produkt akurat się sprawdził u mnie.
Usuńciekawi mnie ten produkt,ale właśnie tak myślę,że nie jest to produkt pierwszej potrzeby ;)
OdpowiedzUsuńbardziej miły dodatek:)
UsuńNie miałam nigdy płukanki, chętnie bym tą wypróbowała :) Szkoda, że zapach nie utrzymuje się zbyt długo
OdpowiedzUsuńU niektórych się utrzymuje, u mnie niestety nie.
UsuńNigdy nie miałam ale ostatnio sporo o niej czytam :). Może kiedyś wypróbuję.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się kiedyś nad nią i pewnie kiedyś kupię :)
OdpowiedzUsuńja mam płuknkę octową z Marion i jest super:)
OdpowiedzUsuńTak, słyszałam, że jest tańszym zamiennikiem tej:)
UsuńBardzo ja lubie:) u mnie niestety jak poleje u nasady to wzmaga przetluszczanie;(
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze nigdy takiej płukanki :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, pachnie pięknie. Kiedyś jej używałam i byłam bardzo zadowolona, chyba muszę znów po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńPrzydatne info! :)
OdpowiedzUsuńJa bym w sumie chętnie się na nią skusiła :)
OdpowiedzUsuńJest na mojej liscie i z pewnoscia kiedys zakupie na probe :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią po nią sięgnę. Duży plus za zapach mamby, nic o wspomniałaś o zapachu octu, więc coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńOj jakby octem pachniała to bym się załamała!:)
UsuńMam na nią wielką ochotę i jest to chyba jedyny produkt z YR, który mnie kusi :D
OdpowiedzUsuńMnie też niewiele stamtąd kusi, choć trochę już wypróbowałam - z różnym skutkiem:)
Usuń...moja ukochana ;D ! Juz od dawna wielbie ja :D...
OdpowiedzUsuńJa dopiero od miesiąca :)
UsuńZapach musi mieć cudowny! :) Zwrócę na nią uwagę jak będę w tym sklepie
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie <3 chociaz mam blyszczace wlosy z natury i jak je farbuje to blysku nie traca.Chociaz spróbowac nie zaszkodzi :)
OdpowiedzUsuńNo tak bo Ty masz ciemne:) blond trzeba trochę wspomóc:)
Usuńfajniewyglada, z chęcią bym przetestowałaco by mogłazrobić na moich włosach.
OdpowiedzUsuńFaktycznie fajny dodatek do pielegnacji
http://zyciowa-salatka.blogspot.com/
Lubię ich olejek do włosów, a płukankę muszę koniecznie kupić :)
OdpowiedzUsuńJa może na olejek się skuszę;)
UsuńŻadna płukanka jeszcze u mnie nie zagościła, ale z pewnością się to zmieni.
OdpowiedzUsuńNie miałam włosowych produktów Yves Rocher, ale o tej płukance słyszałam dużo dobrego ;)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie nie lubię ich szamponów i odżywek, ale plukanka jest spoko
UsuńKusi mnie od dawna :)
OdpowiedzUsuńmiałam sobie kiedyś kupić tą płukankę jak była w promocji -50%, szkoda że jednak jej nie wzięłam...
OdpowiedzUsuńJa mojej użyłam tylko raz do tej pory :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam ale wygląda kusząco :) Jeśli zdecyduję się na ponowne zakupy z YR to na pewno skuszę się na ten kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńJuż sporo pozytywnych opinii czytałam na temat tej płukanki!
OdpowiedzUsuńPewnie się nie skuszę, przynajmniej na razie, bo sama mam niskoporowe bardzo gładkie włosy, które są wręcz zbyt śliskie. Bardzo kuszący wydaje mi się ten zapach :-)
No to u Ciebie raczej zbędna,chyba że tylko do wąchania hihi
UsuńMiałam taką płukankę ale z innej firmy. Była całkiem niezła. Wiadomo nie ma ona odżywić włosów itp., ale właśnie zamknąć łuski i dodać blasku, a w tej roli się sprawdza :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDokładnie;) specjalnie o tym napisałam, ponieważ zauważyłam, że nie każdy rozumie obietnice producenta:)
UsuńLubię takie dodatki do pielęgnacji :) Yves rocher ma wiele kosmetyków o pięknym zapachu :)
OdpowiedzUsuńmuszę się kiedyś skusić, bo ten zapach mnie zacheca ! no i by bardziej błyszczały!
OdpowiedzUsuńPrzyznam że z ciekawością o nim poczytałam i uważam że produkt godny uwagi, chyba się skuszę.
OdpowiedzUsuńMuszę to mieć! ;) chętnie wypróbowałabym jak taki kosmetyk sprawdziłby się na moich włosach :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie się zbieram, żeby sobie kupić taki ocet, ale do tej pory nie byłam w 100% przekonana :)
OdpowiedzUsuńMiałam tego typu płukankę z firmy Marion i była całkiem przyjemna, więc może wypróbuję tą dla porównania :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad kupnem tego produktu, ale tak jak u Ciebie szampony i odżywki do włosów z tej firmy u mnie się nie sprawdziły. Raczej kupie po Twojej recenzji ;)
OdpowiedzUsuńJa za szampony i odżywki YR już podziękuję, może skuszę się jeszcze kiedyś na olejek albo maskę;) A płukankę mam już drugą na zapas:)
UsuńNigdy nie miałam octu do włosów. Chętnie wypróbuję, może kolor będzie się dłużej trzymał, dzięki temu, że zamyka łuski.
OdpowiedzUsuńw kwestii zatrzymywania koloru to muszę powiedzieć, że nie zwróciłam uwagi...
Usuńmusi przepięknie pachnieć! Podoba mi się też opakowanie.
OdpowiedzUsuńMam ją na swojej liście ! :D chcę ją chcę ! :D
OdpowiedzUsuńja również mam w planach ją kupić ;) zapach malinowy to coś dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńZapach brzmi kusząco a skoro spełnia swoje funkcje to jest dobrze :) blask mi się przyda więc chyba pora na zakupy ;)
OdpowiedzUsuńzapach jest super:D
UsuńMi jakoś z YR zupełnie nie po drodze i nic mnie jakoś nie woła. Na szczęście jak to mówią, mniej potrzeb ;)
OdpowiedzUsuńJa miałam kiedyś podobną z Marion i była bardzo fajna ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie zapaszki :D a YR jeszcze nic nie próbowałam
OdpowiedzUsuńFajnie, że Ci ta płukanka podpasowała :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to raczej zbędny produkt.
słyszałam wiele o tej płukance ale nigdy nie miałam:)
OdpowiedzUsuńWiem, że w ofercie marion też jest podobna płukanka, żadnej octowej jednak nigdy nie miałam. Może wypróbuję . ocet chyba zakwasza włosy, zamyka łuski przez to włosy są takie gładkie.
OdpowiedzUsuńNawet napewno;) Tak, Marion też ma coś takiego i cenowo wychodzi taniej, ale ja akurat dostępu do Marion szczególnie nie mam.
Usuńnie znam jej,ale kiedyś na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńmiałem dwa szampony iszału nei robiły. Ten kosmetyk o którym psizesz kusi mnie i na pewno kiedyś zakupię a nóż będzie keidys u mnie w mega promocji ;d
OdpowiedzUsuńTa płukanka zdobywa wiele przychylnych opinii, a ja cały czas nie mogę się zmobilizować do zakupu tego cuda :) Może na początek zacznę z domowymi płukankami i przekonam się czy to w ogóle ma sens :)
OdpowiedzUsuńJest to jakaś opcja:) podejrzewam, że rownież może to przynieść dobre efekty tylko zapach nie będzie na tyle przyjemny;)
Usuńsłyszałam o niej i jestem bardzo ciekawa jak sprawdzi się na moich włosach :)
OdpowiedzUsuńczytałam różne opinie na jej temat, 2 lata temu był szał na blogach na wszelakie płukanki i YR królowało ;)
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że zapach przez "ocet" będzie pachniała nie przyjemnie.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tym produkcie.
NIe miałam, ale najpierw pokuszę się o płukanki octowe, ale te bardziej domowe :)
OdpowiedzUsuńEfekt powinien być podobny, tylko zapach gorszy:)
UsuńNigdy nie używałam żadnej płukanki, zadowalałam się do tej pory maskami do włosów, ale może faktycznie raz na jakiś czas warto by z takiego kosmetyku skorzystać.
OdpowiedzUsuńnigdy jej nie miałam. A fakt że to produkt z zielonym punktem zniechęca mnie do zakupu. Ale może sie kiedyś skuszę:))
OdpowiedzUsuńNo niestety nie obowiązują na nią te super promocje typu -50%, ale nieraz jest i tak kilka zł taniej niż w cenie regularnej:)
UsuńMusi pięknie pachnieć, szkoda, że zapach nie utrzymuje się na włosach:(
OdpowiedzUsuńPodobno u niektórych się utrzymuje... ale u mnie akurat nie:/
UsuńMam ten produkt i polubiłam go. :)
OdpowiedzUsuńzginął gdzieś mój wczorajszy komentarz :/ chętnie bym wypróbowała tą płukankę , nigdy nie używałam takich cudaków:)
OdpowiedzUsuńNo tak, blogger czasem szwankuje:/ ja właśnie lubię czasem takie cudaki:)
UsuńCiekawie wygląda :D
OdpowiedzUsuńnigdy nie mialam nic z YR..
OdpowiedzUsuńMiałam coś podobnego w sprayu z Marion ale nie pamiętam już czy go lubiłam ;-)
OdpowiedzUsuńMiałam ją, byłam bardzo zadowolona:))
OdpowiedzUsuńNie przepadam za płukankami do włosów. Wolę zwykłe odżywki, zarówno te do spłukiwania jak i te bez spłukiwania. Kusi zapach malinowej mamby, ale kupowanie kosmetyku dla samego zapachu (o ile nie są to perfumy) wydaje mi się trochę bez sensu.
OdpowiedzUsuńTo jest zupełnie inny typ produktu niż odżywka, także nie ma co porównywać;)
UsuńZawsze się bałam, że te płukanki śmierdzą octem ale malinową Mambę chętnie bym wypróbowała na włosach :)
OdpowiedzUsuńŚmierdzącej octem napewno bym nie kupiła:D
Usuńuwielbiam ją :) i ten zapach gdy zasypiam :) mmm........
OdpowiedzUsuńHa! U mnie niestety zapach szybko znika...
Usuńrano nie ma, ale zanim wyschną to czuję :)
UsuńJa czuje jedynie podczas aplikacji niestety :(
Usuńoj sądzę, że zapach by mi sie spodobał :)) ale gdybym miałam wybierać to zrobiłabym płukanę ze zwykłego octu i zaoszczędziła :D
OdpowiedzUsuńMIałam ją kiedyś ale właściwie nie wiem co miała robić :p
OdpowiedzUsuń