Na początku jesieni zrobiło
się głośno o olejkach do twarzy marki Evree.
Pozytywne recenzje zachęciły mnie do wypróbowania jednego z olejków.
Najodpowiedniejszy dla mojej cery byłby Magic Rose jednak nie lubię zapachu
róży w kosmetykach, więc zdecydowałam się na wersję Essential Oils dedykowaną do każdego rodzaju
cery.
Opis
producenta
Wypróbuj bogatą i luksusową kompozycję olejków
eterycznych oraz olejków pochodzenia roślinnego. Delektuj się codziennym
rytuałem i spraw, aby Twoja twarz odzyskała świeży i zdrowy wygląd. Poczuj
głębię naturalnego zapachu i podaruj skórze natychmiastowy zastrzyk energii.
Niezwykła formuła kosmetyku zawiera olejki eteryczne geraniowy, rozmarynowy, nagietkowy,
lawendowy, eukaliptusowy, pomarańczowy, grejpfrutowy, melisowy oraz
olejki pochodzenia roślinnego : jojoba,
avocado, z pestek winogron, migdałowy, ryżowy, słonecznikowy i z nasion
wiesiołka. Zastosowane składniki są bardzo silnymi
przeciwutleniaczami. Posiadają wysokie właściwości antybakteryjne i
antyseptyczne. Łatwo wnikają w głębokie warstwy skóry, przywracając jej
równowagę i prowadząc do rekonstrukcji płaszcza hydro-lipodowego. Dogłębnie
nawilżają, wygładzają oraz przyspieszają procesy regeneracji i aktywacji skóry
na wielu poziomach.
Moja
opinia
Opakowanie
Jest szklane i
przezroczyste, zawiera 30ml olejku. Posiada aplikator w formie pipety, który
nie należy do moich ulubionych, ale wiem, że wiele osób bardzo sobie ceni taką
formę aplikacji.
Konsystencja
i zapach
Produkt ma pozornie lekką
konsystencję. Jednak w moim przypadku bardzo długo się wchłaniał, nawet godzinę
co doprowadzało mnie do szału;) Zapach jest jakby cytrusowy, trochę mi
przypomina limonkowy olejek Alterry, ale jest dużo delikatniejszy.
Działanie
Producent gwarantuje
wielofunkcyjność swojego produktu zalecając stosowanie na różne sposoby.
Jako
serum – Niestety do szału doprowadzało mnie długie
wchłanianie serum – nawet godzinę jeśli zastosowałam je na suchą skórę. W
przypadku lekko zwilżonej np. tonikiem skóry czas wchłaniania skracał się do ok.
40min, ale to i tak bardzo długo jak na twarz. Z tego powodu olejek stosowałam
jedynie na noc. Na początku byłam niezadowolona, ponieważ nie widziałam żadnego
efektu. Z czasem efekt się pojawił, skóra twarzy była gładka i nawilżona, ale
bez fajerwerków. Lekko zapychał w okolicach nosa więc to miejsce omijałam. Ostatecznie jednak stwierdziłam, że moja strefa T mówi "nie, dziękuję" i zaczęłam stosować tylko na policzki, a na resztę twarzy inne serum. Dużo lepiej produkt sprawdził się na szyi, w wyraźny sposób
poprawiając jej nawilżenie i gładkość. Lepsze efekty w przypadku skóry twarzy dostrzegłam dopiero gdy zaczęłam używać szczoteczki Foreo, ale to niestety bardziej zasługa Foreo niż tego olejku.
Jako
wzbogacenie kremu –
z tej metody nie korzystałam.
Jako
maseczkę – śmiało
można zastosować, po użyciu skóra jest gładka i nawilżona, choć nie
długotrwale. Warto też dodać kilka kropli do maseczki z glinki jeżeli
stosujemy.
Jako
bazę pod makijaż –
w życiu Romana! Musiałabym czekać godzinę aż olejek się wchłonie, a dopiero
potem zająć się makijażem. Śmiechu warte:)
Jako
demakijaż – w ten
sposób sprawdzał się świetnie, ale powodował u mnie dyskomfort w postaci mgły
przed oczami. Po takim demakijażu musiałam więc wielokrotnie przemywać oczy. Dobrze
radził sobie również z demakijażem twarzy - tutaj nie było żadnego dyskomfortu. Ostatecznie najczęściej stosowałam go właśnie do demakijażu twarzy.
Do
masażu – jak najbardziej
jest to wskazane, taki zabieg poprawia krążenie, ale najczęściej zapominałam
żeby wykonać masaż.
Jako maseczkę do rąk - ten sposób sama wymyśliłam. Olejek nałożony na dłonie jako maseczka dawał dobry choć doraźny efekt w ciągu dnia.
Jako maseczkę do rąk - ten sposób sama wymyśliłam. Olejek nałożony na dłonie jako maseczka dawał dobry choć doraźny efekt w ciągu dnia.
Podsumowując z założenia jest to ciekawy, wielofunkcyjny produkt, ale jestem chyba jedyną osobą, która nie mdleje z zachwytu nad tym kosmetykiem. Najbardziej zależało mi na stosowaniu jako serum, a akurat w tej kwestii olejek nie do końca dogadywał się z moją skórą. Raczej nie ponowię zakupu.
Koszt olejku to 29,90, w
promocji nawet ok. 20zł.
Bardzo lubię ! :)
OdpowiedzUsuńJa nie miałam tego olejku za to do twarzy zaczełama własnie uzywać tego limonkowego oleju z Alterry. Jak na razie fajnie działa i nei zapycha!
OdpowiedzUsuńKocham te olejki już za sam wygląd :) to taka miłość wizualna, ale i mając w posiadaniu olejek Gold Argan zakochałam się w działaniu i zapachu - bardzo mnie uspokajał.
OdpowiedzUsuńJa przymierzam się do zakupu właśnie magic rose :) jednak i ten jest kuszący :)
nie wiem czy kuszący, u mnie zachwytów brak;)
UsuńBardzo lubię Magic Rose - estetyczna butelka wyposażona w pipetę, a olejek dobrze się wchłania :)
OdpowiedzUsuńja jestem przeciwniczką pipet;)
Usuńmam gdzie ten olejek ale jeszcze nie używałam ale jak sie sabo wchłania to lipa ":(
OdpowiedzUsuńMimo, że nie lubię olejów pod żadną postacią, to w przypadku tego jest odwrotnie. Jest to mój ulubiony olejek. A z jego działania jestem mega, mega zadowolona :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że u Ciebie tak dobrze się sprawdził:)
UsuńNo to lipa jak się tak długo wchłaniał ;/ Ale ogólnie jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego... tak przynajmniej u mnie jest z tymi produktami wielofunkcyjnymi.
OdpowiedzUsuńJeszcze u mnie nie gościł ;)
OdpowiedzUsuńJa też nie mdlałam z zachwytu nad nim, choć uważam, że to fajny produkt. U mnie jako serum na twarz sprawdził się bardzo zwyczajnie i tak też pisałam w recenzji :) Podobał mi się za to jako serum pod oczy, tam widocznie ładnie nawilżał :)
OdpowiedzUsuńTak, pamiętam Twoją recenzję. Pod oczy dla mnie za tłusty.
UsuńTeż by mnie trafiło gdybym miała czekać tyle czasu na wchłonięcie! Pipeta nie należy także do moich ulubionych
OdpowiedzUsuńU mnie świetnie się sprawdził, byłam naprawdę zadowolona ;).
OdpowiedzUsuńMam obawy, że moja skóra go nie polubi, te długie wchłanianie mówi samo za siebie. Czytałam wiele dobrych opinii na jego temat i trochę miałam na niego apetyt,jednak Twoje doświadczenie skutecznie mnie sprowadziło na ziemię. Dzięki ;-)
OdpowiedzUsuńJa szczerze mówiąc nie wiem skąd aż takie zachwyty no, ale każdy jest inny... Dla mnie tak długi czas wchlaniania przy przeciętnym działaniu to przegięcie.
UsuńMaseczka do rąk! Fajny pomysł ;) Mnie to wchłanianie też denerwowało, mogłoby być szybsze. Ale poza tym wersja różana dawała niezłe efekty. A ten olejek do ciała, który teraz dostałam, wchłania się w skórę prawie błyskawicznie! Wczoraj użyłam go pierwszy raz i byłam w lekkim szoku, po przygodzie z Magic Rose :)
OdpowiedzUsuńChciałam go szybciej zużyć bo nie było sensu się męczyć;) a gdybym stosowała tylko jako serum to zużycie zajęłoby mi pewnie pól roku, a tak dwa miesiące i po sprawie;)
UsuńO to fajnie!:) ja mam jeszcze multibomb oils w zapasie i mam nadzieje, że będzie się lepiej wchlaniał. Choć w przypadku ciała aż tak mi to nie przeszkadza;)
nie lubię olejków - dla mnie są zbyt tłuste i zbyt długo się wchłaniają!
OdpowiedzUsuńMnie kusi wypróbowanie tego różanego ten sobie odpuszczę :) Ja bardzo lubię dodawać oleje do kremów do twarzy, chyba to mnie przekonało do ich regularnego kupowania :)
OdpowiedzUsuńBardzo kusi ;>
OdpowiedzUsuńJa już jakieś czas temu zrobiłam sobie sama serum olejowe i jestem z niego zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńtroche długie to wchłanianie :P uwielbiam takie olejki :D
OdpowiedzUsuńJa jakos nie przepadam za takimi kosmetykami, ale moze dlatego, ze jeszcze nie trafilam na idealny w tej dziedzinie :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie olejki, ale chyba byłabym zbyt niecierpliwa, żeby czekać aż się wchłonie:) Masakrycznie długi czas wchłaniania to nie dla mnie. Szkoda, że okazał się średnim produktem.
OdpowiedzUsuńBardzo długo, za nerwowa jestem na to :D
Usuńmiałam go i bardzo się polubiliśmy, z pewnością nie raz jeszcze po niego sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńJa już tyle się dobrego naczytałam o tym olejku, że aż dziwnie mi się to wydaje, ale muszę w końcu sama go wypróbować, by wydać własną opinię :P
OdpowiedzUsuńJa kupiłam ze względu na pozytywne opinie, ale niestety mnie nie przekonał za bardzo. Ale tak jak mówisz najlepiej wypróbować na sobie:)
Usuńa ja go bardzo lubię
OdpowiedzUsuńJa jestem z niego zadowolona ;/
OdpowiedzUsuńKurcze, ten czas wchłaniania mnie zniechęca. Strasznie długo, a pod makijaż tym bardziej :/
OdpowiedzUsuńNiestety ja nie przepadam za olejkami a jeśli ten potrzebuje tak długiego czasu aby się wchłonąć to ja mu zdecydowanie podziękuje.
OdpowiedzUsuńWszyscy mdleją, Ty nie mdlejesz, a ja go nawet nie znam :D Ale skoro zapycha to chyba nie dla mnie, chociaż jestem ciekawa jak by zadziałał na moich dłoniach :)
OdpowiedzUsuńLubię olejki i te do ciała i te do twarzy :) z tej firmy jeszcze nie miałam ale myślę ,że w przyszłości nabędę choćbym miała użyć jako maseczko do łapek :)
OdpowiedzUsuńJakby nie patrzeć możliwości zastosowania jest wiele więc może u Ciebie coś zaskoczy;) Zwłaszcza, że Ty chyba masz suchą cerę to może się lepiej sprawdzić;)
Usuńmam ochotę ale na różaną wersję, ten mnie nie interesuje
OdpowiedzUsuńwłaśnie jako dodatek do maseczek i na noc po kwasach (już tylko na kilka razy mi zostało kremu) :)
No właśnie, może różany lepiej by się u mnie sprawdził, ale zapachu róży raczej nie zniosę na sobie;)
Usuńjeszcze nie sprawdzałam, ale wątpię by było ją czuć :)
UsuńJa czytałam i znajoma też mi mówiła, że zapach jest bardzo intensywny...
UsuńSzkoda, że ten olejek nie przypadł Ci do gustu. Ja planuję kupić właśnie wersję różaną, gdy zużyję aktualnie posiadane 'dopieszczacze' :)
OdpowiedzUsuńOstatnio zastanawiałam się nad nim i olejem arganowym ze Starej Mydlarni i wybrałam ten drugi. Cena taka sama.
OdpowiedzUsuńOlejek nie jest aż tak drogi, to chyba jego duży plus :)
OdpowiedzUsuńBardzo tani, więc jeśli ktoś akurat będzie zadowolony to będzie dla niego dodatkowy atut;)
UsuńNigdy nie miałam żadnego kosmetyku tej firmy, choć o niej słyszałam. Ciekawi mnie jakby się sprawdził u mnie :)
OdpowiedzUsuńNo ja nabralam ochoty na olejki evree po tym jak Maxineczka zachwalala je na youtube :) Chyba skusze sie na ten z roza, nie kosztuje jakis majatek w koncu :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, cena jest bardzo korzystna więc mimo wszystko warto wypróbować na sobie;) najwyżej zużyjesz do demakijażu np;)
Usuńja akurat bardzo lubię te olejki evree :) owszem długo się wchłaniają na buzi, ale nakładam wieczorem i oglądam ulubiony serial :) nigdy nie nakładam pod makijaż
OdpowiedzUsuńJa właśnie też pod makijaż nie nakładałam, ale jakby nie patrzeć producent twierdzi, że można co jest dla mnie wątpliwe przy tak długim czasie wchlaniania.
Usuńja jakoś nie jestem przekonana do tych olejków, boje się, że mi zapchają skórę:(
OdpowiedzUsuńja jakoś nie jestem przekonana do tych olejków, boje się, że mi zapchają skórę:(
OdpowiedzUsuńNo właśnie mnie trochę zapychał przy nosie..,
Usuń;/ to może omijać te okolice.
UsuńTak właśnie robiłam aż wreszcie stosowałam tylko na policzki i szyję;) teraz już zużyty więc problem z głowy;)
Usuńnie używałam go jeszcze.
OdpowiedzUsuńJa bym chętnie spróbowała :-)
OdpowiedzUsuńwlasnie sporo o tych olejkach..u nas ich i tak n ie ma wiec az tak za nimi nie szaleje ;D
OdpowiedzUsuńale jezeli tak dlugo sie wchlania to to nic dla mnie! szalu bym dostala tak jak i Ty!
ogólnie uwielbiam olejki ale musza sie blyskawicznie wchalaniac i nie pozostawiac tlustego filmu na twarzy!
rózy w kosmetykach tez nie znosze!!!
No to mnie doskonale rozumiesz;)
UsuńMnie jeszcze ciekawi olejek L'Oreal, ale gorzej jeśli wchlania się równie długo;)
Nie miałam okazji używać tych olejków. Pod względem zapachu by mi się spodobał, bo lubię cytrusowe zapachy :) Olejki bardzo lubię, ale do olejowania włosów oraz do kąpieli. Jako baza pod makijaż też raczej bym nie zastosowała, bo oleje bardzo długo się wchłaniają :)
OdpowiedzUsuńNo olejków to ja uwiebiam używać zwłąszcza na szyję i dekolt, ten mnie kusi musze poczekać na promo i sobie kupię ;)
OdpowiedzUsuńwłasnie nigdy sobie nie wyobrażałam olejku jako bazę pod makijaż :D
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię ! :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie od tego olejku chcę rozpocząć swoją przygodę z demakijażem oleistym ;) tylko sama nie wiem którą wersję wybrać :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że do demakijażu każda wersja się nada;) z makijażem akurat radzi sobie super, choć np oczy ja akurat miałam po nim zamglone.
UsuńDobrze wiedziec, ze jednak ma minusy, bardzo mnie kusil ;) Z tym wchlanianiem sie to faktycznie dosc dlugo to trwa ;)
OdpowiedzUsuńJejciu jak mnie denerwuje takie długie wchłanianie! Będę go unikać...
OdpowiedzUsuńChyba faktycznie jako jedyna się nim nie zachwycasz :D Sama jeszcze go nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńDużo dobrego się o nim naczytałam, a tu proszę inna opinia :D Nie lubię długiego wchłaniania się więc pewnie się na niego nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie używać olejku jako bazę pod makijaż :p
OdpowiedzUsuńRównież jestem za nerwowa żeby czekać na tak długie wchłanianie.
+ Ja również obserwuję z przyjemnością :)
u mnie idealnie sprawdził się do masażu oraz demakijażu
OdpowiedzUsuńzapach cudny!
Uwielbiam takie czytelne, estetyczne blogi. Również obserwuję i pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńcoraz głosniej o tych olejkach :)
OdpowiedzUsuńmam go na oku, ale długo jeszcze go nie wypróbuję.. bo mam duuuży olejek khadi :)
OdpowiedzUsuńWersja różana wchłaniała się bardzo dobrze, moja skóra zresztą bardzo szybko wszystko zasysa. ale gdyby przez dłuższy czas była lepka, mnie też by się to nie podobało.
OdpowiedzUsuńmnie w ogóle olejki nie kuszą.. jakoś nie mam ochoty na ich stosowanie :)
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie te olejki mimo wszystko ale bardziej chyba mnie interesuje wersja różana :)
OdpowiedzUsuńNadrabiam dziś blogowe zaległości i tak mi się rzuciło jak popularna jest marka Evree w blogosferze. Czyli coś faktycznie jest na rzeczy jeśli chodzi o działanie :)))
OdpowiedzUsuńMnie działanie nie zachwyciło jeśli chodzi o ten produkt;) ale np serum do rąk lubiłam;)
UsuńA ja jakoś je przeoczyłam. Do tej pory kojarzyłam tę markę z kosmetykami do rąk i stóp.
OdpowiedzUsuń