Balsamy do ust zużywam na
tyle szybko, że czasem ciężko jest mi je recenzować w miarę na bieżąco. Z drugiej strony nie chcę Was też zasypywać ciągłymi recenzjami pomadek;) Moja
mama mówi, że tyle co ja zużywam to raczej nikt inny nie zużywa. Jednak ja
wierzę, że jest na świecie ktoś, kto zużywa tych pomadek więcej;) Jak myślicie?
W kwietniu właściwie bez większego przekonania zdecydowałam się na zakup dwóch
pomadek – kompresów do ust Bielendy. Najpierw zużyłam wersję regenerującą, a
następnie nawilżającą. Pomyślałam więc, że najlepiej będzie jeśli swoje
przemyślenia dotyczące tych produktów umieszczę w jednym wpisie.
Bielenda
SOS Lip Expert kompres regenerujący
Kompres do ust
regenerujący, to wyjątkowe połączenie pomadki ochronnej z kojąco - odżywczym
serum regenerującym. Pomadka intensywnie regeneruje, nawilża i przywraca
elastyczność delikatnej skórze ust. Dzięki doskonale dobranej kompozycji
składników aktywnych pomadka przynosi natychmiastową ulgę spierzchniętym i
popękanym ustom. Systematyczne stosowanie poprawia kondycję ust, przeciwdziała
wysuszeniu, nadaje im aksamitną miękkość. Zapewnia optymalną ochronę przed
słońcem, mrozem i wiatrem, stanowi doskonałą kurację dla suchych, popękanych i
spierzchniętych ust.
Testowany dermatologicznie. Zawiera: Oleje: migdałowy, kokosowy i sojowy. Masło Shea, Wosk Candelilla, Wosk Pszczeli, Witaminę E.
Testowany dermatologicznie. Zawiera: Oleje: migdałowy, kokosowy i sojowy. Masło Shea, Wosk Candelilla, Wosk Pszczeli, Witaminę E.
Zacznę od opakowania
pomadki, które jest proste aż do bólu;) Chciałoby się zapłakać, że wizualnie
nie ma w nim nic takiego „wow”. To niezbyt wyszukane lecz stabilne opakowanie z
różowymi napisami zawiera 5g sztyftu. Jest to zatem dość standardowa pojemność.
Sam sztyft również niczym się nie wyróżnia, ma jasny kolor i nie jest ani zbyt
twardy ani zbyt miękki. Nie łamie się;) Zapach balsamu jest bardzo delikatny,
wyczuwam w nim subtelną nutę wanilii tudzież mleczka kokosowego, ale tylko w
opakowaniu. Na ustach zapach jest już niewyczuwalny i na szczęście nie ma
żadnego jak ja to mówię „perfidnego posmaku”;) Niektóre pomadki mają bowiem taki
przykry jakby mydlany posmak, który doprowadza mnie wręcz do szału;) Działanie
jest zaskakująco dobre, a przetestowałam już naprawdę wiele pomadek zarówno
tych drogeryjnych jak i tych bardziej wyszukanych. Nie ukrywam jednak, że
balsam stosowałam wielokrotnie w ciągu dnia, to już takie moje małe uzależnienie;)
Może nieco dziwne, ale nieszkodliwe. Podczas użytkowania tego balsamu nie
doświadczyłam żadnych suchych skórek, a moje usta były świetnie nawilżone i
miękkie. Jedynym minusem jest to, że balsam nie utrzymuje się na ustach zbyt
długo przez co średnio nadaje się do stosowania na noc (ja lubię gdy po
przebudzeniu nadal mam na ustach warstewkę balsamu). Jednak przy moim zapale do
stosowania w ciągu dnia ten drobny minus może być plusem zwłaszcza, że rzadko
kiedy nakładam tylko jedną cienką warstewkę;) Podsumowując oprócz opakowania,
które nie zachwyca nie mam się do czego przyczepić. To chyba najlepszy balsam
drogeryjny jaki miałam w ostatnim czasie;) Cena również jest bardzo przyjemna i
wynosi 7,99zł. W promocji możemy go upolować już za 4zł;)
Bielenda
SOS Lip Expert kompres nawilżający
Opis
producenta
Kompres do ust nawilżający
to wyjątkowa pomadka ochronna utrzymująca delikatną skórę ust w zdrowiu i
prawidłowej kondycji. Kompres zapewnia codzienną pielęgnację i ochronę przed pękaniem
naskórka. Dzięki właściwie zbilansowanej kompozycji składników aktywnych,
prawdziwie natłuszczająca konsystencja, zapewnia ochronę przed słońcem, mrozem
i wiatrem. Stanowi doskonałą kurację dla suchych, popękanych i spierzchniętych
ust.
Moja
opinia
Jak widać wyżej z kompresu
regenerującego byłam zadowolona, więc ochoczo przystąpiłam do zakupu wersji
nawilżającej. Opakowanie i pojemność są identyczne. Jednak w przypadku wersji
nawilżającej napisy są niebieskie. Niebieskie barwy trafiają w mój gust lepiej
niż te różowe;) Sam sztyft ma nieco ciemniejsze zabarwienie, ale jego
konsystencja jest podobna. Mam jednak wrażenie, że wersja nawilżająca utrzymuje
się na ustach nieco dłużej. Zapach jest delikatny, inny niż w przypadku wersji
opisanej wyżej jednak ciężko go porównać do czegoś konkretnego. Z radością
jednak stwierdzam, że również nie posiada owego perfidnego posmaku;) Jednak
zapach ten wyczuwam nieco dłużej niż w przypadku wersji regenerującej. Nie
przeszkadza mi, ale przyznam, że musiałam do niego przywyknąć;) Działanie
według mnie jest takie samo. Balsam świetnie nawilża, zmiękcza i chroni delikatną
skórę moich ust, a suche skórki odeszły w zapomnienie. Szczerze polecam, a sama
już zaopatrzyłam się w opakowania na zapas;) Koszt pomadki również wynosi
7,99zł;)
Podsumowując Bielenda bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła:) Znacie te pomadki?
Mnie w ogóle Bielenda zaskakuje. Kiedyś nie ciągnęło mnie do tej firmy wcale, a ostatnio się to zmienia :) Balsamów do ust jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńZ tego co widzę coraz głośniej o Bielendzie
UsuńJestem ciekawa tego kompresu z Bielendy :)
OdpowiedzUsuńJeszcze pomadek z tej firmy nie miałam. Miałam kiedyś masełko do ust tej marki i było ok ;-)
OdpowiedzUsuńJa nic innego do ust z Bielendy nie miałam
UsuńNie miałam ich jeszcze, ale możliwe, że się skuszę, bo też zużywam je jak głupia;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSzczerze powiedziawszy, jestem zdziwiona, że tak dobrze się spisały :) może kiedyś wypróbuję którąś z nich :) na razie mam jeszcze jakieś w zapasie :-P
OdpowiedzUsuńTak, też jakoś wielkiego przekonania nie miałam, ale na mnie działają więc spoko:) Zapasy też mam, ale u mnie się to tak szybko zużywa;)
UsuńU mnie nie aż tak, a i tak najbardziej kocham nuxe :D
UsuńJa niezbyt;/ Szału u mnie nie robi, zostawiam na rozdanie;p
Usuńbardzo ciekawe! nigdy nie miałam nic z Bieledny :P
OdpowiedzUsuńjeszcze nie znam tych pomadek, ale postaram się to szybko naprawić:)
OdpowiedzUsuńNie znam tych pomadek, bo zawsze sięgam po sprawdzone sztyfty z Nivei, te lekko koloryzujące :) Ale jestem pewna, że gdyby do mnie trafiły, to też byłabym zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa z Nivei najbardziej lubię Hydro Care na lato, właśnie kończę setny już raz chyba:D
UsuńO pierwszy raz ja widzę, ale ciekawa nawet.
OdpowiedzUsuńnawet dwie;)
UsuńOj będę mieć ją na uwadze podczas kolejnych zakupów kosmetycznych
OdpowiedzUsuńPomadek nie miałam ale masełko do ust owszem :). Nie spodziewałam się, że są takie fajne :)
OdpowiedzUsuńja z kolei nic innego do ust z Bielendy nie miałam
Usuńnie znam, jak wykończę wszystkie produkty pielęgnacyjne do ust to pomyślę nad taką pomadką :)
OdpowiedzUsuńobie bardzo kuszą :) miałam kiedyś pomadkę z Bielendy słodki miód i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPomadek nie używałam, ale balsamik do ust sprawdził się świetnie. ;)
OdpowiedzUsuńPomadek nie znam, bo nie zużywam ich w takim tempie co Ty :D
OdpowiedzUsuńWierzę Ci:D Pamiętam jak pisalaś, że jednej pomadki używałaś parę miesięcy i jeszcze trochę zostało:D
UsuńTej nigdy nie mialam, widzisz ja generalnie malo zuzywam takich produktow wiec nie mam rozeznania :) Teraz mam taki owocowa nawlizajaca pomadke z Nivea i serio mam ja dlugo juz, a dopiero 2/3 zuzylam :P
OdpowiedzUsuńTy bardziej kolorowe:) ja nawet jak używam kolorowych to i tak w międzyczasie lubię sobie nawilżyć:) Takie uzależnienie;D U mnie sztyfty to średnio 3-4 tygodnie, a jak mało wydajne to i 2;) Te w słoiczkach dłużej bo i rzadziej się używa;)
Usuńhihi, wiesz co ja zauwazylam, ze po prostu ja czesto zapominam o tych nawlizajacych sztyftach, mam np. w torebce to juz jak wracam do domu zapominam ze on tam siedzi... Musialabym miec w kazdej torebce i kazdym pokoju te sztyfty to bym pamietala o ich uzyciu :D
UsuńA to wiele osób tak ma, ja jestem wyjątkiem;D najczęściej mam jeden sztyft w użyciu i wszędzie ze sobą noszę. Zawsze pamiętam żeby schować smarowidło do torebki, chyba, że wychodzę tylko na chwile i mam pewność, że nie będę używać:D Druga kwestia, że mam suche usta, jakbym nie miała to pewnie też częściej by mi się zapomniało:)
Usuńwszystkie pomadki do ust uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze ich nie miałam :)
OdpowiedzUsuńnie znam, ale poczułam sie skuszona :) czuj się winna :) jutro będę już w Polsce, a moja lista zakupów się wydłuża w nieskończoność ....
OdpowiedzUsuńNo proszę, jakie przyjemniaczki za niską cenę :) Będę musiała wypróbować i ja :)
OdpowiedzUsuńJa nie używam aż tak często pomadek ochronnych, ale po wykończeniu wszystkich balsamów zacznę poszukiwać jednego, a dobrego i sprawdzonego produktu :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnych produktów od Bielady :( ja ostatnio używam na usta nuxe i chyba bardziej go lubię od mojego ukochanego tisane :P
OdpowiedzUsuńJa też niewiele ich produktów miałam. Nuxe miałam, zmęczyłam. Było ok, ale dla mnie bez rewelacji. Tisane w miarę ok, ale też nie tak żebym kupiła jeszcze raz, a te kupiłam:D
UsuńMiałam różne kosmetyki z Bielendy ale pomadki jeszcze nigdy :)
OdpowiedzUsuńPatrz! miałam jeden kupic ;D
OdpowiedzUsuńJa zastanawiałam się ostatnio nad wazelinką od Bielendy ale teraz chyba zmienię kierunek w stronę pomadki sos :)
OdpowiedzUsuńZ Bielendy mam masełka do ust (te w pojemniczkach). Tych w sztywcie nie znam, ale chętnie poznam bo pomadek u mnie nigdy za wiele ;)
OdpowiedzUsuńoooo to widać pomadki o wiele lepiej im się udały :)
OdpowiedzUsuńU mnie się sprawdzały:)
Usuńi mnie Bielenda ostatnio bardzo pozytywnie zaskakuje... pomadek nie znam ale niewykluczone że którejś sobie nie sprawię :)
OdpowiedzUsuńOstatnio je oglądałam właśnie bo wydawało mi się, że o nich wspominałaś ale nie kupiłam bo nie pamiętałam dokładnie o które chodziło :)
OdpowiedzUsuńOni trochę tego mają, ale osobiście znam tylko te.
UsuńNie miałam okazji używać :)
OdpowiedzUsuńDawno nie używałam żadnej pomadki, ani balsamu, ale planowałam kupić tą z Sylveco :)
OdpowiedzUsuńZ Sylveco też dobre;)
UsuńNie znam, ale ostatnio Bielenda bardzo mnie do siebie przekonała zestawem do pielęgnacji biustu wiec z przyjemnoscia wyprobuje ;)
OdpowiedzUsuńchyba miałam kiedyś coś do biustu od nich
UsuńOpakowanie może faktycznie nie rzuca na kolana, ale najważniejsza jest zawartość. Balsamów Bielendy jeszcze nie miałam, ale z chęcią go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńdokładnie;) choć nie pogniewałabym się gdyby było ładniejsze nawet gdyby cena była wyższa
Usuńobu pomadek nie znam ale jak wykończę zapasy to chętnie wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńach te zapasy:D u nie schodzą dość szybko:D
UsuńJeszcze go nie próbowałam ;)
OdpowiedzUsuńOj znam i uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy post :)
mam nivea malinowe masełko i wykonczyc nie moge:)
OdpowiedzUsuńTakie w puszce? To one są bardziej wydajne bo jednak przez to grzebanie palcem używa się rzadziej niż sztyftów;)
UsuńNie znam tych pomadek ale czytałam o nich różne opinię i te pozytywne i negatywne więc sama nie wiem co o nich myśleć ;)
OdpowiedzUsuńWiadomo, nie u każdego wszystko się sprawdzi.
Usuńu mnie prędzej pomadka skiśnie, niż ją zużyję do zera. pewnie dlatego, że wszystkiego mam za dużo, nawet balsamów pielęgnacyjnych ;) i zdecydowanie nie pamiętam o tym, żeby regularnie dowalać kolejne warstwy w ciągu dnia, a przydałoby się czasem...
OdpowiedzUsuńNo nieźle:) u mnie to prędzej te kolorowe skisną bo jednak najczęściej używam z rozpędu tych bezbarwnych. O takich pamiętam zawsze, pewnie dlatego, że mam suche usta i gdybym nie używała to prędko dałoby o sobie znać;)
UsuńPropo pomadek widziałam dziś wyprzedaż w TBS były za 10,- plastikowe słoiczki błyszczki, ale ja je bardzo polubiłam i chyba sie skuszę :))
OdpowiedzUsuńU mnie niestety wszystkie TBSy już dawno polikwidowali i ich produkty mam praktycznie tylko jak ktoś mi pomoże w zakupie. Dzięki czemu np niedługo będę używać produktów z tej nowej serii Virgin Mojito. Ale o produktach do ust jakoś nie pomyślałam. Wtedy jeszcze nie było wyprz.
Usuńja wygrałam na jednym z blogów i bardzo przyjemnie wspominam:))
UsuńNie znam, ale wersja nawilżająca bardzo mnie zainteresowała :)
OdpowiedzUsuńMoje balsamo-ustne Guru w akcji widzę :) podziwiam , podziwiam, mi też dość szybko się zużywają takiego typu produkty ale Ty jesteś mistrzynią :) nie miałam ale w przyszłości sprawdzę je :)
OdpowiedzUsuńPomadek nie znam, ale na pewno kupię skoro sprawdziły się u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńUżywam teraz wazelinki do ust z Bielendy o zapachu delikatnym z różą. Mazidełko jest dla mnie mocno słabe, efekt nawilżenia jest krótkotrwały i w ogóle nie czuć zapachu róż.
OdpowiedzUsuńkusisz do zakupu!
OdpowiedzUsuńMusze kupić! :)
OdpowiedzUsuńBielenda się coraz fajniej rozwija :) Pomadek jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuń