środa, 17 czerwca 2015

Bielenda SOS Lip Expert kompres regenerujący oraz nawilżający do ust.

Cześć Dziewczyny!

Balsamy do ust zużywam na tyle szybko, że czasem ciężko jest mi je recenzować w miarę na bieżąco. Z drugiej strony nie chcę Was też zasypywać ciągłymi recenzjami pomadek;) Moja mama mówi, że tyle co ja zużywam to raczej nikt inny nie zużywa. Jednak ja wierzę, że jest na świecie ktoś, kto zużywa tych pomadek więcej;) Jak myślicie? W kwietniu właściwie bez większego przekonania zdecydowałam się na zakup dwóch pomadek – kompresów do ust Bielendy. Najpierw zużyłam wersję regenerującą, a następnie nawilżającą. Pomyślałam więc, że najlepiej będzie jeśli swoje przemyślenia dotyczące tych produktów umieszczę w jednym wpisie.



Bielenda SOS Lip Expert kompres regenerujący


Opis producenta
Kompres do ust regenerujący, to wyjątkowe połączenie pomadki ochronnej z kojąco - odżywczym serum regenerującym. Pomadka intensywnie regeneruje, nawilża i przywraca elastyczność delikatnej skórze ust. Dzięki doskonale dobranej kompozycji składników aktywnych pomadka przynosi natychmiastową ulgę spierzchniętym i popękanym ustom. Systematyczne stosowanie poprawia kondycję ust, przeciwdziała wysuszeniu, nadaje im aksamitną miękkość. Zapewnia optymalną ochronę przed słońcem, mrozem i wiatrem, stanowi doskonałą kurację dla suchych, popękanych i spierzchniętych ust.
Testowany dermatologicznie. Zawiera: Oleje: migdałowy, kokosowy i sojowy. Masło Shea, Wosk Candelilla, Wosk Pszczeli, Witaminę E.

 
Moja opinia

Zacznę od opakowania pomadki, które jest proste aż do bólu;) Chciałoby się zapłakać, że wizualnie nie ma w nim nic takiego „wow”. To niezbyt wyszukane lecz stabilne opakowanie z różowymi napisami zawiera 5g sztyftu. Jest to zatem dość standardowa pojemność. Sam sztyft również niczym się nie wyróżnia, ma jasny kolor i nie jest ani zbyt twardy ani zbyt miękki. Nie łamie się;) Zapach balsamu jest bardzo delikatny, wyczuwam w nim subtelną nutę wanilii tudzież mleczka kokosowego, ale tylko w opakowaniu. Na ustach zapach jest już niewyczuwalny i na szczęście nie ma żadnego jak ja to mówię „perfidnego posmaku”;) Niektóre pomadki mają bowiem taki przykry jakby mydlany posmak, który doprowadza mnie wręcz do szału;) Działanie jest zaskakująco dobre, a przetestowałam już naprawdę wiele pomadek zarówno tych drogeryjnych jak i tych bardziej wyszukanych. Nie ukrywam jednak, że balsam stosowałam wielokrotnie w ciągu dnia, to już takie moje małe uzależnienie;) Może nieco dziwne, ale nieszkodliwe. Podczas użytkowania tego balsamu nie doświadczyłam żadnych suchych skórek, a moje usta były świetnie nawilżone i miękkie. Jedynym minusem jest to, że balsam nie utrzymuje się na ustach zbyt długo przez co średnio nadaje się do stosowania na noc (ja lubię gdy po przebudzeniu nadal mam na ustach warstewkę balsamu). Jednak przy moim zapale do stosowania w ciągu dnia ten drobny minus może być plusem zwłaszcza, że rzadko kiedy nakładam tylko jedną cienką warstewkę;) Podsumowując oprócz opakowania, które nie zachwyca nie mam się do czego przyczepić. To chyba najlepszy balsam drogeryjny jaki miałam w ostatnim czasie;) Cena również jest bardzo przyjemna i wynosi 7,99zł. W promocji możemy go upolować już za 4zł;)


Bielenda SOS Lip Expert kompres nawilżający


Opis producenta

Kompres do ust nawilżający to wyjątkowa pomadka ochronna utrzymująca delikatną skórę ust w zdrowiu i prawidłowej kondycji. Kompres zapewnia codzienną pielęgnację i ochronę przed pękaniem naskórka. Dzięki właściwie zbilansowanej kompozycji składników aktywnych, prawdziwie natłuszczająca konsystencja, zapewnia ochronę przed słońcem, mrozem i wiatrem. Stanowi doskonałą kurację dla suchych, popękanych i spierzchniętych ust.


Moja opinia

Jak widać wyżej z kompresu regenerującego byłam zadowolona, więc ochoczo przystąpiłam do zakupu wersji nawilżającej. Opakowanie i pojemność są identyczne. Jednak w przypadku wersji nawilżającej napisy są niebieskie. Niebieskie barwy trafiają w mój gust lepiej niż te różowe;) Sam sztyft ma nieco ciemniejsze zabarwienie, ale jego konsystencja jest podobna. Mam jednak wrażenie, że wersja nawilżająca utrzymuje się na ustach nieco dłużej. Zapach jest delikatny, inny niż w przypadku wersji opisanej wyżej jednak ciężko go porównać do czegoś konkretnego. Z radością jednak stwierdzam, że również nie posiada owego perfidnego posmaku;) Jednak zapach ten wyczuwam nieco dłużej niż w przypadku wersji regenerującej. Nie przeszkadza mi, ale przyznam, że musiałam do niego przywyknąć;) Działanie według mnie jest takie samo. Balsam świetnie nawilża, zmiękcza i chroni delikatną skórę moich ust, a suche skórki odeszły w zapomnienie. Szczerze polecam, a sama już zaopatrzyłam się w opakowania na zapas;) Koszt pomadki również wynosi 7,99zł;)

Podsumowując Bielenda bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła:) Znacie te pomadki?

72 komentarze:

  1. Mnie w ogóle Bielenda zaskakuje. Kiedyś nie ciągnęło mnie do tej firmy wcale, a ostatnio się to zmienia :) Balsamów do ust jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa tego kompresu z Bielendy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze pomadek z tej firmy nie miałam. Miałam kiedyś masełko do ust tej marki i było ok ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam ich jeszcze, ale możliwe, że się skuszę, bo też zużywam je jak głupia;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze powiedziawszy, jestem zdziwiona, że tak dobrze się spisały :) może kiedyś wypróbuję którąś z nich :) na razie mam jeszcze jakieś w zapasie :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, też jakoś wielkiego przekonania nie miałam, ale na mnie działają więc spoko:) Zapasy też mam, ale u mnie się to tak szybko zużywa;)

      Usuń
    2. U mnie nie aż tak, a i tak najbardziej kocham nuxe :D

      Usuń
    3. Ja niezbyt;/ Szału u mnie nie robi, zostawiam na rozdanie;p

      Usuń
  6. bardzo ciekawe! nigdy nie miałam nic z Bieledny :P

    OdpowiedzUsuń
  7. jeszcze nie znam tych pomadek, ale postaram się to szybko naprawić:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam tych pomadek, bo zawsze sięgam po sprawdzone sztyfty z Nivei, te lekko koloryzujące :) Ale jestem pewna, że gdyby do mnie trafiły, to też byłabym zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z Nivei najbardziej lubię Hydro Care na lato, właśnie kończę setny już raz chyba:D

      Usuń
  9. O pierwszy raz ja widzę, ale ciekawa nawet.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj będę mieć ją na uwadze podczas kolejnych zakupów kosmetycznych

    OdpowiedzUsuń
  11. Pomadek nie miałam ale masełko do ust owszem :). Nie spodziewałam się, że są takie fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  12. nie znam, jak wykończę wszystkie produkty pielęgnacyjne do ust to pomyślę nad taką pomadką :)

    OdpowiedzUsuń
  13. obie bardzo kuszą :) miałam kiedyś pomadkę z Bielendy słodki miód i byłam zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pomadek nie używałam, ale balsamik do ust sprawdził się świetnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pomadek nie znam, bo nie zużywam ich w takim tempie co Ty :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzę Ci:D Pamiętam jak pisalaś, że jednej pomadki używałaś parę miesięcy i jeszcze trochę zostało:D

      Usuń
  16. Tej nigdy nie mialam, widzisz ja generalnie malo zuzywam takich produktow wiec nie mam rozeznania :) Teraz mam taki owocowa nawlizajaca pomadke z Nivea i serio mam ja dlugo juz, a dopiero 2/3 zuzylam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty bardziej kolorowe:) ja nawet jak używam kolorowych to i tak w międzyczasie lubię sobie nawilżyć:) Takie uzależnienie;D U mnie sztyfty to średnio 3-4 tygodnie, a jak mało wydajne to i 2;) Te w słoiczkach dłużej bo i rzadziej się używa;)

      Usuń
    2. hihi, wiesz co ja zauwazylam, ze po prostu ja czesto zapominam o tych nawlizajacych sztyftach, mam np. w torebce to juz jak wracam do domu zapominam ze on tam siedzi... Musialabym miec w kazdej torebce i kazdym pokoju te sztyfty to bym pamietala o ich uzyciu :D

      Usuń
    3. A to wiele osób tak ma, ja jestem wyjątkiem;D najczęściej mam jeden sztyft w użyciu i wszędzie ze sobą noszę. Zawsze pamiętam żeby schować smarowidło do torebki, chyba, że wychodzę tylko na chwile i mam pewność, że nie będę używać:D Druga kwestia, że mam suche usta, jakbym nie miała to pewnie też częściej by mi się zapomniało:)

      Usuń
  17. wszystkie pomadki do ust uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. nie znam, ale poczułam sie skuszona :) czuj się winna :) jutro będę już w Polsce, a moja lista zakupów się wydłuża w nieskończoność ....

    OdpowiedzUsuń
  19. No proszę, jakie przyjemniaczki za niską cenę :) Będę musiała wypróbować i ja :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja nie używam aż tak często pomadek ochronnych, ale po wykończeniu wszystkich balsamów zacznę poszukiwać jednego, a dobrego i sprawdzonego produktu :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie znam żadnych produktów od Bielady :( ja ostatnio używam na usta nuxe i chyba bardziej go lubię od mojego ukochanego tisane :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też niewiele ich produktów miałam. Nuxe miałam, zmęczyłam. Było ok, ale dla mnie bez rewelacji. Tisane w miarę ok, ale też nie tak żebym kupiła jeszcze raz, a te kupiłam:D

      Usuń
  22. Miałam różne kosmetyki z Bielendy ale pomadki jeszcze nigdy :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja zastanawiałam się ostatnio nad wazelinką od Bielendy ale teraz chyba zmienię kierunek w stronę pomadki sos :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Z Bielendy mam masełka do ust (te w pojemniczkach). Tych w sztywcie nie znam, ale chętnie poznam bo pomadek u mnie nigdy za wiele ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. oooo to widać pomadki o wiele lepiej im się udały :)

    OdpowiedzUsuń
  26. i mnie Bielenda ostatnio bardzo pozytywnie zaskakuje... pomadek nie znam ale niewykluczone że którejś sobie nie sprawię :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ostatnio je oglądałam właśnie bo wydawało mi się, że o nich wspominałaś ale nie kupiłam bo nie pamiętałam dokładnie o które chodziło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oni trochę tego mają, ale osobiście znam tylko te.

      Usuń
  28. Nie miałam okazji używać :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Dawno nie używałam żadnej pomadki, ani balsamu, ale planowałam kupić tą z Sylveco :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie znam, ale ostatnio Bielenda bardzo mnie do siebie przekonała zestawem do pielęgnacji biustu wiec z przyjemnoscia wyprobuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Opakowanie może faktycznie nie rzuca na kolana, ale najważniejsza jest zawartość. Balsamów Bielendy jeszcze nie miałam, ale z chęcią go wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie;) choć nie pogniewałabym się gdyby było ładniejsze nawet gdyby cena była wyższa

      Usuń
  32. obu pomadek nie znam ale jak wykończę zapasy to chętnie wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Oj znam i uwielbiam! :)

    Zapraszam do mnie na nowy post :)

    OdpowiedzUsuń
  34. mam nivea malinowe masełko i wykonczyc nie moge:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie w puszce? To one są bardziej wydajne bo jednak przez to grzebanie palcem używa się rzadziej niż sztyftów;)

      Usuń
  35. Nie znam tych pomadek ale czytałam o nich różne opinię i te pozytywne i negatywne więc sama nie wiem co o nich myśleć ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. u mnie prędzej pomadka skiśnie, niż ją zużyję do zera. pewnie dlatego, że wszystkiego mam za dużo, nawet balsamów pielęgnacyjnych ;) i zdecydowanie nie pamiętam o tym, żeby regularnie dowalać kolejne warstwy w ciągu dnia, a przydałoby się czasem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nieźle:) u mnie to prędzej te kolorowe skisną bo jednak najczęściej używam z rozpędu tych bezbarwnych. O takich pamiętam zawsze, pewnie dlatego, że mam suche usta i gdybym nie używała to prędko dałoby o sobie znać;)

      Usuń
  37. Propo pomadek widziałam dziś wyprzedaż w TBS były za 10,- plastikowe słoiczki błyszczki, ale ja je bardzo polubiłam i chyba sie skuszę :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie niestety wszystkie TBSy już dawno polikwidowali i ich produkty mam praktycznie tylko jak ktoś mi pomoże w zakupie. Dzięki czemu np niedługo będę używać produktów z tej nowej serii Virgin Mojito. Ale o produktach do ust jakoś nie pomyślałam. Wtedy jeszcze nie było wyprz.

      Usuń
    2. ja wygrałam na jednym z blogów i bardzo przyjemnie wspominam:))

      Usuń
  38. Nie znam, ale wersja nawilżająca bardzo mnie zainteresowała :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Moje balsamo-ustne Guru w akcji widzę :) podziwiam , podziwiam, mi też dość szybko się zużywają takiego typu produkty ale Ty jesteś mistrzynią :) nie miałam ale w przyszłości sprawdzę je :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Pomadek nie znam, ale na pewno kupię skoro sprawdziły się u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Używam teraz wazelinki do ust z Bielendy o zapachu delikatnym z różą. Mazidełko jest dla mnie mocno słabe, efekt nawilżenia jest krótkotrwały i w ogóle nie czuć zapachu róż.

    OdpowiedzUsuń
  42. Bielenda się coraz fajniej rozwija :) Pomadek jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...