Cześć
Dziewczyny!
Mój ptasi pomocnik;) |
Nie jest żadną tajemnicą,
że nie przepadam za projektem denko. Przydaje mi się on chyba głównie do tego
żeby sprawdzić kiedy dany kosmetyk zużyłam. Swoje denka dokumentuje w sposób
odrobinę niekonwencjonalny, ponieważ nigdy
nie trzymam pustych opakowań po kosmetykach. Naprawdę krew by mnie zalała
gdybym miała trzymać śmieci. Robię więc to po swojemu;) Kiedy skończy mi się
parę produktów zabieram je z łazienki do zdjęcia i dokładam do tego kilka
produktów, co do których mam pewność, że zużyję do końca „okresu
rozliczeniowego” Czyli w tym przypadku najpierw do końca maja, a potem czerwca. W ten oto sposób
powstaje moje denko. Produkty zużyte idą do kosza od razu po zrobieniu zdjęcia,
a resztę sukcesywnie wykańczam do końca miesiąca;) Mniej bólu i mniej śmieci;) No to sobie pogadałam, a teraz
pokazuję co zdenkowałam;) Produkty, które były już zrecenzowane są od razu
podlinkowane w tytule.
Maj
Organique
płyn do kąpieli z liczi i pomarańczą – wiecie, że bardzo lubię
Organique, ale niestety ten płyn to strata kasy. Jedyny jego atut to ładny zapach,
poza tym nie pielęgnuje i daje bardzo mało piany.
Organique peeling Bloom Essence – zapach jest dla wielu osób dyskusyjny.
Jednym się podoba, innym nie, mnie akurat tak. A działanie jest świetne.
Bomb
Cosmetics balsam do ust ananasowy – zapach był trochę
sztuczny przez co nie do końca mi pasował. Działanie na poziomie średnim.
Lush Let The Good Times Roll czyścik do twarzy – byłam z niego
bardzo zadowolona, wystarczył mi na 6 tygodni codziennego stosowania. Jedyne
minusy są takie, że nie jest dostępny w Polsce i ze względu na bazę peelingową
nie nadaje się do bezpośredniego stosowania z Luną.
Schwarzkopf
BlondMe odżywka do włosów blond – byłam z niej bardzo
zadowolona. Ze względu na dość krótkie włosy wystarczyła mi na wiele miesięcy. Kupiłabym
ponownie gdyby można było dostać w mniejszym opakowaniu.
Organique masło do ciała Anti Age – rewelacyjne choć nie najtańsze i
mało wydajne. Na zdjęciu miniaturka, ale wcześniej recenzowałam opakowanie
pełnowymiarowe rzecz jasna;)
Bielenda
SOS Lip Expert kompres nawilżający do ust – bardzo fajna,
niedroga i dobra pomadka drogeryjna. Mam już zapas;)
Liliputz
arbuzowa pianka do mycia ciała – kupiłam ze względu na
zapach. Jednak był on taki sobie ni to jabłko ni to arbuz. Ale może być dobra
dla wrażliwców gdyż nie zawiera SLS.
Yves
Rocher Culture Bio krem do rąk – pachniał jak migdały,
nie był wydajny, działanie było ok., ale bez rewelacji.
Balea
szampon Figi i Perły – to taki zwyklaczek, ale przyznam, że był
ok. Nawet trochę nawilżał. Miałam jeszcze odżywkę do kompletu, ale ta z kolei
obciążała mi włosy więc oddałam siostrze (jej pasowała).
Balea
żel marakuja – bardzo fajny zapach, żele Balea lubię.
Są to takie zwyklaki, ale fajnie pachną i mi krzywdy nie robią. Oczywiście dla
wrażliwców nie będą one jednak najlepszym wyborem ze względu na typowo
drogeryjny skład.
Tołpa Simply tonik młoda skóra – był ok., ale mógłby nie zawierać
alkoholu. Krem z tej serii również był ok., ale zostawiłam go do dokończenia
siostrze.
Neutrogena
Intense Repair balsam do ciała wersja bezzapachowa –
pierwszy balsam Neutrogeny kupiłam spokojnie ponad 10 lat temu i muszę
przyznać, że zużyłam bardzo dużo opakowań zwłaszcza tej wersji bezzapachowej. Gdyż
jak już kiedyś wspominałam ze względu na to, że jestem wrażliwa na zapachy na
górne partie ciała najchętniej stosuję balsamy bezzapachowe. I muszę
powiedzieć, że niestety niewielki jest wybór tego typu produktów. Co do
działania w moim przypadku dobrze nawilża i szybko się wchłania. Skład nie
powala więc mam świadomość, że nie każdego zadowoli;)
Pat&Rub Hipoalergiczny balsam do ciała – dobrze nawilżał i szybko się wchłaniał. Zapach taki unisex, będzie odpowiedni
również dla mężczyzn.
Le Petit Marseiliais żele pod prysznic i do kąpieli –
czyli produkty z paczki ambasadorskiej. Z obu byłam zadowolona. Ładnie
pachniały i robiły dużo piany w wannie. Tutaj oczywiście znowu dla wrażliwców
mogą nie być odpowiednie.
Yves Rocher płyn dwufazowy – ulubieniec od lat i już.
Balea
odżywka bez spłukiwania mango i aloes – używałam z siostrą więc
zużyłyśmy już parę opakowań – sama pewnie nadal byłabym w trakcie pierwszego
gdyż odżywki do włosów nie schodzą u mnie szybko. Odżywka jest już wycofana, ale teraz jest nowa więc napiszę o tej nowej wersji. Jest niezła, a za zwyczaj unikałam odżywek bez
spłukiwania.
Balea
Oil Repair Express Kur – kuracja do włosów, wychodzi drożej
niż te w dużych opakowaniach, ale jest lepsza. Warto wypróbować. Włosy są po
niej miękkie, gładkie i dobrze odżywione. Przy moich włosach wystarcza
spokojnie na kilka użyć. W przypadku włosów długich pewnie max dwa użycia.
Maść na niewiadomo co –
tak, tak. To nie żart. W listopadzie byłam u dermatologa z jasnym
przebarwieniem na nodze (było dużo jaśniejsze niż reszta skóry). Pani
dermatolog wypowiedziała historyczne dla mnie słowa – nie wiem co to jest, ale wypiszę pani maść. Trochę zwątpiłam, ale
wykupiłam ową maść recepturową gdyż nie kosztowała wiele. Stał się cud bo
pomogło… A maść miała dość prosty skład. Niemniej albo to cud albo to zasługa
tej maści, ponieważ wcześniej miałam już to przebarwienie ponad rok.
Czerwiec
Balea 2 minutowa kuracja z czerwoną pomarańczą - powiem tak - nie zużyłam. Użyłam parę razy i oddałam siostrze. Odżywka mi nie pasowała, efekty marne, włosy nie chciały się ładnie rozczesywać i układać, czasem się nawet elektryzowały. Nie, dziękuję.
Pianotwory - kupiłam ze względu na nazwę;) Nie jest to mega rewelacja, nie ma właściwości pielęgnacyjnych, ale zdecydowanie przyjemnie było z tego korzystać.
Balea Fruity Harmony krem do rąk - zapach przyjemny, choć paradoksalnie po posmarowaniu trochę mnie irytował gdyż utrzymywał się nieco zbyt długo na skórze. Właściwości średnie, ale wiecie - ja używam tylko na noc. Jak ktoś używa częściej to może będzie bardziej zadowolony?
Dove żel pod prysznic - gęsty i kremowy, lekko nawilża i zmiękcza skórę. Na pewno jeszcze jakiś kupię. Drażniło mnie tylko to opakowanie, po pierwsze duże i toporne, a po drugie czasem wyślizgiwało się z ręki. Ma dziwny kształt. Ale sam produkt jak najbardziej na tak.
Dove żel pod prysznic - gęsty i kremowy, lekko nawilża i zmiękcza skórę. Na pewno jeszcze jakiś kupię. Drażniło mnie tylko to opakowanie, po pierwsze duże i toporne, a po drugie czasem wyślizgiwało się z ręki. Ma dziwny kształt. Ale sam produkt jak najbardziej na tak.
Dr Irena Eris płyn micelarny - był gratisem do zakupów, sama bym go nie kupiła mimo, że markę bardzo lubię. Do twarzy się nadawał, kredkę do powiek też ładnie zmywał. Przy tuszu to już zaczynały się schody;) Dawał radę, ale musiałam zużyć nawet 4 waciki. Dla porównania przy dwufazie wystarcza mi 1 max 2 waciki.
Organique Botanic Garden żel pod prysznic Orchidea i Curacao - zapach ładny, konsystencja ciekawa i... błyszcząca. Opakowanie wizualnie bardzo fajne, z pompką. Jednak otwór przez, który wydobywa się płyn jest bardzo mały i się nie sprawdza.
Balea szampon Tropical Dream - ładny zapach, choć myślałam, że będzie bardziej intensywny. A tak to szampon jak szampon, jest ok, ale cudów nie ma.
Caudalie mgiełka Fleur de Vigne - bardzo lubię ten zapach;)
Caudalie maska nawilżająca - również przypadła mi do gustu. Wystarczyła na pół roku częstego stosowania. Może niedługo o niej napiszę.
Nivea Hydro Care - lekka pomadka w sam raz na lato. Zużyłam wiele opakowań tego produktu;)
Isana Sommer dusche żel z edycji limitowanej - zużyłam jako mydło w płynie. Ładnie pachniało;) Poza tym bez fajerwerków.
Balea szampon Tropical Dream - ładny zapach, choć myślałam, że będzie bardziej intensywny. A tak to szampon jak szampon, jest ok, ale cudów nie ma.
Caudalie mgiełka Fleur de Vigne - bardzo lubię ten zapach;)
Caudalie maska nawilżająca - również przypadła mi do gustu. Wystarczyła na pół roku częstego stosowania. Może niedługo o niej napiszę.
Nivea Hydro Care - lekka pomadka w sam raz na lato. Zużyłam wiele opakowań tego produktu;)
Isana Sommer dusche żel z edycji limitowanej - zużyłam jako mydło w płynie. Ładnie pachniało;) Poza tym bez fajerwerków.
Organique Eternal Gold krem pod oczy - przyjemny kremik, oczywiście niezupełnie bez wad. Napiszę o nim wkrótce.
Isana krem do rąk - używałam jako kremu do stóp. Nie szaleję za tą marką, ale akurat w roli kremu do stóp dobrze się sprawdza i wystarcza na dłużej. Moje stopy nie są jednak bardzo wymagające.
Physiogel krem do rąk - wersja dostępna wyłącznie w Super-Pharm. Dobry, bezzapachowy, ale mało wydajny. Wystarczył mi na trochę ponad 2 tygodnie stosowania tylko na noc.
Organique Owocowe Rytuały Mus melonowy - niestety skończył się:( Pisałam o nim w ulubieńcach, będzie też recenzja już wkrótce.
Peeling własnej roboty - haha, jestem leniem i nie przepadam za zrób to sam, ale pewnego dnia zrobiłam i wyszedł bardzo fajny. Kto by pomyślał? Użyłam oleju z pestek winogron, oliwy z oliwek, cukru, odrobinę miodu, oraz olejku bergamotkowego i cytrynowego dla zapachu i koloru - peeling wyszedł żółty. Dobrze złuszczał i nawilżał czyli tak jak zaplanowałam;) Pól dałam siostrze żeby oceniła;) Nie wiem tylko ile taki peeling można przechowywać po zrobieniu? A na pewno nie często będzie mi się chciało to robić;)
Balea żel do mycia twarzy - był ok, krzywdy nie doznałam. Dobrze oczyszczał choć jakiejś wielkiej rewelacji nie było.
Ziaja liście zielonej oliwki woda - niestety atomizer nie działał jak trzeba (musiałam przyciskać i przyciskać i jeszcze raz przyciskać) więc ucięłam rurkę i opakowanie odkręcałam. Działanie takie poprawne bez rewelacji, ale krzywdy też nie było. Zapach ładny i lekki, cena również.
Wibo Eliksir nr 5 - już wycofana. Niby efekt był ok bo delikatny, ale opakowanie tak brzydkie, że gorzej się już nie da. Co za tym idzie przyjemność użytkowania żadna.
Clarena SPA Bali Cocoshell jaśminowy peeling do ciała - kremowy przyjemniaczek. Miło wspominam, tylko coś mniej wydajny od peelingów Organique.
Isana krem do rąk - używałam jako kremu do stóp. Nie szaleję za tą marką, ale akurat w roli kremu do stóp dobrze się sprawdza i wystarcza na dłużej. Moje stopy nie są jednak bardzo wymagające.
Physiogel krem do rąk - wersja dostępna wyłącznie w Super-Pharm. Dobry, bezzapachowy, ale mało wydajny. Wystarczył mi na trochę ponad 2 tygodnie stosowania tylko na noc.
Peeling własnej roboty - haha, jestem leniem i nie przepadam za zrób to sam, ale pewnego dnia zrobiłam i wyszedł bardzo fajny. Kto by pomyślał? Użyłam oleju z pestek winogron, oliwy z oliwek, cukru, odrobinę miodu, oraz olejku bergamotkowego i cytrynowego dla zapachu i koloru - peeling wyszedł żółty. Dobrze złuszczał i nawilżał czyli tak jak zaplanowałam;) Pól dałam siostrze żeby oceniła;) Nie wiem tylko ile taki peeling można przechowywać po zrobieniu? A na pewno nie często będzie mi się chciało to robić;)
Balea żel do mycia twarzy - był ok, krzywdy nie doznałam. Dobrze oczyszczał choć jakiejś wielkiej rewelacji nie było.
Ziaja liście zielonej oliwki woda - niestety atomizer nie działał jak trzeba (musiałam przyciskać i przyciskać i jeszcze raz przyciskać) więc ucięłam rurkę i opakowanie odkręcałam. Działanie takie poprawne bez rewelacji, ale krzywdy też nie było. Zapach ładny i lekki, cena również.
Wibo Eliksir nr 5 - już wycofana. Niby efekt był ok bo delikatny, ale opakowanie tak brzydkie, że gorzej się już nie da. Co za tym idzie przyjemność użytkowania żadna.
Clarena SPA Bali Cocoshell jaśminowy peeling do ciała - kremowy przyjemniaczek. Miło wspominam, tylko coś mniej wydajny od peelingów Organique.
40 produktów w dwa miesiące, coś strasznego:) Możliwe, że o czymś jeszcze zapomniałam.
Znacie coś z tych produktów?
ładne denko :) Piękna nimfa !
OdpowiedzUsuńJuż wiekowy papug, ale też tak uważam:D
UsuńAle chyba bardzo oswojony :) Ja miałam kiedyś parkę papużek falistych, ale ciężko było z oswojeniem :)
UsuńTak, od początku był oswojony. Nawet raz go puściłam na działce, zrobił dwa kółka wokół domu i przyleciał do mnie:D Mam go już 13 lat, ale dobrze się trzyma jak na swój wiek;) Jedynie dziób podniszczony haha;) Faliste są mniej skłonne do oswojenia, zwłaszcza jak jest parka bo wtedy są bardziej zajęte sobą, ale też są fajne;) U mnie to po 2tygodniach wyszedł z klatki na palcu.
UsuńJaka piękna papużka! Zawsze mi się marzyła! :) Ja jestem w trakcie zużywania tego limitowanego żelu z Isany, bo bardzo je lubię i już zrobiłam zapas trzech kolejnych :) Moim zdaniem najpiękniejszy zapach!
OdpowiedzUsuńja sobie go wymyśliłam jako mydło w płynie, a papugi szczerze polecam! Wdzięczne zwierzaki, tylko czasem lubią pokrzyczeć:D
UsuńOd kilku miesięcy także nie jestem fanką projektu denko. Nie pokazuję go na blogu a jedynie na fb. Dużo zużyłaś przez te dwa miesiące.
OdpowiedzUsuńto Twoja papużka? piękna! :) zrobi furorę w komentarzach :D
OdpowiedzUsuńTak, 13 lat jest już ze mną:D
UsuńUwielbiam żele pod prysznic Dove <3
OdpowiedzUsuńJaka fajna papużka :D
OdpowiedzUsuńPianotwory też teraz wykończyłam, swoje ostatnie opakowanie które miałam w zapasach :) Aktualnie także używam tego kremu do rąk z Balei i również trochę mnie zapach irytuje, ale też tylko na noc go smaruję :)
musiałam chować ręce pod kołderkę hihi
Usuńmnóstwo tego zużyłaś!
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie fenomenalne! :D
Okazale denko, ile Balei i Organique! sam raj, chociaż nie wszytko było idealne :D Też nie znoszę trzymania smieci ale przydaje się do tego, żeby sprawdzić kiedy co zużyłam :)
OdpowiedzUsuńpolecam mój system:D żadnego trzymania:D
UsuńSporo tego;d
OdpowiedzUsuńO rany rany ile tego jest :D Ile Balea, jeszcze nic, a nic od nich nie miałam, ech ech :) Żele Dove są super, tonik Ziai lubię - u mnie bardzo dobrze działa atomizer i właśnie dla niego go kupiłam :D Reszty produktów nie miałam, choć niektóre znam ze słyszenia, bądź widzenia ;)
OdpowiedzUsuńcoś mam pecha do atomizerów:D
UsuńKobieto ile Ty tego zużywasz :) Mnie pielęgnacja idzie dosyć opornie :) Co innego kolorówka :)
OdpowiedzUsuńU mnie odwrotnie! Kolorówki używam, używam i dna nie widać! Masakra:) Nawet tutaj nie ma chyba ani jednej rzeczy z kolorówki:D A pielęgnację zawsze się jakoś wsmaruje, zużyje. No nie wiem:D Przez to wszystko więcej pielęgnacji niż kolorówki zawsze kupuję...
UsuńWibo Elixir 05 to kolorowka :) Tez go kiedyś miałam :) Ja pielęgnację kupuje raz na jakiś czas w dużej ilości i później kilka miesięcy idzie mi zuzywanie, a kolorowka to co miesiąc musi być coś świeżego, bo inaczej sobie tego nie wyobrażam i właśnie teraz w wakacyjnych miesiącach musze uzupełnić poważne braki :)
UsuńAaaaa! Faktycznie, nie jest źle! Chociaż tutaj to bardziej termin minął niż pełne denko:D U mnie z kolorówki tylko 3 rzeczy zdaje się w tym miesiącu i żadnej właściwie jakoś koniecznie nie potrzebowałam:) Nie to żeby mnie kolorówka nie kręciła bo maluję się, ale właśnie to zużywanie idzie tak opornie, że szok. Niektórych rzeczy to i tak mam za dużo np różów chyba ponad 10 hmm i tego już mi się nie uda zużyć:)
UsuńWłaśnie słyszę, że sporo osób narzeka, że ciężko im idzie zużycie różu. Dla mnie jakieś 3 miesiące i po różu :) Jak ostatnio kupiłam w marcu róż, to już mam końcówkę i właśnie jestem w trakcie decydowania się na odcień. To samo mam z pudrem, bronzerem, rozswietlaczem i korektorem :) wszystko to będzie trzeba za niedługo wymienić na nowe ;)
UsuńO kurcze 3 miesiące:O rozświelacz mam np 1,5 roku i wyglada niemal jak nowy mimo częstego stosowania. Nie wiem, może za mało nakładam:D Ale plus jest taki, że nie żal mi kupić czegoś droższego bo wiem, że będę to długo miała. Choć z drugiej strony minus, że bez sensu wtedy kupować częściej. A przez to wszystko i tak kupuje kolejną rzecz zanim zużyję.
UsuńJa lubię mocne makijaże mimo porcelanowej karnacji to dobrze się w nich czuje i nakładam wszystkiego na prawdę sporo. Sama sobie się dziwię, że i tak nie robie sobie przez to efektu "tapety" u mnie wszystko wygląda naturalnie. Teraz postanowiłam postawić na Mac'a, zostaje tylko odłożyć kilka stowek, bo w planach mam 7 rzeczy z czego 5 jest tych pierwszej potrzeby (róż, bronzer, rozswietlacz, puder, korektor) bo pomadka i mgiełka utrwalająca może poczekać. W sumie to się zastanawiam nad paleta do konkurowania abh, ale nie wiem za bardzo co by to mogło mi zastąpić. Jakoś w tym przypadku moja wyobraźnia nie działa :)
UsuńNiektórym pasuje:) ja myślę, że używam takich normalnych ilości. Ani nie w nadmiarze ani nie znowu szczególnie oszczędnie więc nie wiem dlaczego to wszystko takie wydajne;) Widzę, że np mojej siostrze idzie lepiej mimo, że też wcale kilo na raz nie nakłada. Także nie wiem jak to jest:D Z Maca Miałam zdaje się 5 rzeczy, niektóre w sumie nadal mam. Chętnie wybrałabym jakiś róż z ich oferty, ale mają za duży wybór i nie wiem na co się zdecydować, a potem przypomina mi się ile jeszcze tego mam i jak bardzo jestem w lesie ze zużyciem:D Ich korektor też chciałabym wypróbować:) Ogólnie podobają mi się rzeczy Maca, choć uważam, że wypuszczają za dużo limitek. A jaka paletka do konturowania? Ostatnio udało mi się wygrać taką limitowaną z Urban Decay.
UsuńContour Kit oczywiście :) Zamawiając z polskiej strony to prawie 3 stowki, ale nie mam jak jej taniej zdobyć. Bo wiadomo z zagranicznej byłaby o połowę tańsza :) O proszę, to masz szczęście :) Czekam na prezentację i recenzje w takim razie :)
UsuńNo tak, sporo sobie liczą. Chyba, że miałby kto kupić zagranicą i przywieźć.
UsuńPofarciło się, cieszę się bo podoba mi się wizualnie. Choć na żywo jeszcze nie widziałam:) Może będzie jakiś wpis opisujący wrażenia, ale z moim aparatem raczej nie ma co liczyć na makijaże i inne atrakcje:D
Mnie tam wystarczy sama recenzja :) Nie przywiązuje wagi do makijaży :) Nie no właśnie nie ma kto i myślę, że prędzej czy później zamówię ją ale najpierw zainwestuje w niezbędne rzeczy z Maca :)
UsuńMnie u innych też generalnie wystarczają same recenzje i zdjecia produktów. I tak na każdy maluje się trochę inaczej i na każdym produkt będzie wyglądał inaczej, ale niektórzy nieraz piszą oj szkoda, że nie pokazałaś na sobie:P Staram się coś tam czasem pokazać np róż, ale i tak nigdy nie jestem zadowolona ze zdjecia. Na żywo zawsze są jakieś różnice.
UsuńNo szkoda, niektóre blogerki mieszkają zagranicą, ale jest też kwestia czy bywają w Polsce raz na jakiś czas;)
Chociaż z drugiej str 300zł to już można póki co zamiast tego kupić 2-3 produkty Maca na dobry początek więc nie ma tego złego;)
UsuńNo właśnie wiec od tego zacznę. Bo nawet nie wiem czy paleta ABH by mi podpasowala, bo ona jest raczej w ciepłej tonacji a nie chłodnej wiec najpierw Maczek ;)
UsuńNo pewnie!:)
UsuńNimfa <3 :D spoooro tych rzeczy!
OdpowiedzUsuńAle duże denko! Znam kilka z tych produktów i najbardziej lubię żele LPM:)
OdpowiedzUsuńPokaźne denko :D Choć u mnie ostatnio wychodzi podobnie (patrząc na miesięczną średnią) ;) Czyli odczucia co do kremu do rąk Balea mamy podobne ;) Muszę kiedyś wypróbować ten płyn dwufazowy z YR :))
OdpowiedzUsuńU mnie miesięcznie czasem wychodziło i po 27 produktów, masakra. No ale różnie bywa.
UsuńFIoletowa wersja balea mnie zaciekawiła;))
OdpowiedzUsuńale papuzia :) u mnie w denku uczestniczył kot :P
OdpowiedzUsuńmam tą odżywke bez spłukiwania balea i jest nawet nawet :P
a żel do buzi tej samej firmy miała siostra, albo nadal ma, ale nie wiem czy używa
Zwierzęta lubią "pomagać";)
UsuńDużo tego, ale trzeba patrzeć, że to przez dwa miesiące. :)
OdpowiedzUsuńDzieląc na dwa też nie tak mało bo niektórzy zużywają tylko parę produktów miesięcznie.
UsuńU mnie taki system by sie nie sprawdził. Mam siatę na zdenkowane kosmetyki w szafie i tylko dorzucam. Chociaż mogę spróbować to ulepszyć, bo przy małym dziecku lepiej nie mieć nic na wierzchu. Denko astronomiczne wręcz. Ile Organique, Balei.
OdpowiedzUsuńTo Twoja papuga? Cudowna. Mój stryjek miał papużkę, ale dawno nie żyje. Pamiętam ją z dzieciństwa jak lubiłam na nią patrzeć. :)
Nie wyobrażam sobie trzymać torby ze śmieciami, zwłaszcza w takich ilościach:) Wolę swój niezawodny system:D Organique to moja ulubiona marka więc często przewija się na blogu:)
UsuńTak, mój papug:) Oj szkoda;(
Tylko ja dużo nie zużywam i dla mnie to nie są tak duże ilości. No pokombinuję :)
UsuńTeż lubię Organique i Yves Rocher, ale nie mam dużo ich kosmetyków.
To też kwestia miejsca, którego ja nie mam w sumie za dużo żeby jeszcze trzymać coś w torbach. Możnaby wtedy ładniej pogrupować kategoriami do zdjęć, ale jednak wybieram porządek w domu:) Ja z Organique bardzo dużo produktów miałam i ogolnie bardzo je lubię, choć zdarza się, że coś mi nie przypasuje. Z YR różnie bywa, ale też w miarę lubię i mają niezłe promocje.
Usuńjaka słodka ptaszynka! :) ten czyścik mi się marzy, ale chyba nigdzie go nie dostanę :(
OdpowiedzUsuńNo niestety z dostępem marnie:/
UsuńSporo tego, ja nie daję rady zużyć nawet połowy kosmetyków które ty zużyłaś :)
OdpowiedzUsuńJa generalnie pracuje nad... redukcją zużyć:D
UsuńPapuga wymiata! :D
OdpowiedzUsuńA denko spore, tą piankę lilliputz kupiłabym synowi do kąpieli :)
Miałam ten kremik z Yves Rocher do rąk też jakoś tak średnio wypadł.
OdpowiedzUsuńPtak mnie zaskoczył. :p
Mam nadzieję, że pozytywnie:P
UsuńŚwietne zdjęcie pupila! Miałam ten fioletowy szampon z Balei.... nie sprawdził sie u nas.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że ogólnie nie lubisz Balei. U mnie szampon ok, ale w połączeniu z odżywką to już włosy były mocno obciążone więc odźywka dla mnie się nie nadawała.
UsuńJaka piękna papużka, mam wrażenie że się uśmiecha ;) Ja nie robię denek bo moje zużycia są bardzo malutkie.
OdpowiedzUsuńUśmiecha się dziobem!:)
UsuńU mnie pompka w wodzie z Ziaji działa bez zarzutu :)
OdpowiedzUsuńJa to mam pecha:D
UsuńAle ogromne denko! A papuziak uroczy :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że ten płyn z liczi tak słabo się sprawdził, po Organique zawsze spodziewam się najwyższej jakości...
OdpowiedzUsuńJa też! Bardzo lubię organique i wymagam od nich wiecej zwłaszcza, że ceny nie są małe;)
UsuńPrzepiękna papużka! Balea obkupię się na wakacjach w Pradze, zbieram teraz rekomendacje i czuję, że pójdą tysiące...koron czeskich na zakupy :D
OdpowiedzUsuńHehehe dobrze, że nie euro:D
UsuńCudna papużka :) Nie znam ani jednego kosmetyku z Twojego denka.
OdpowiedzUsuńWow ogromne denko, a większości produktów jeszcze u siebie nie miałam :) Miałam za to balsamy z neutrogeny i u mnie się one sprawdzają też w porządku. Nie ma jakiegoś szału, ale zaliczam go do dobrych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńPiękna papużka, a zużycia ogromne :) Znam jedynie płyn do demakijażu oczu :)
OdpowiedzUsuńSporo Ci się tego uzbierało :)
OdpowiedzUsuńOgromne denko ;)
OdpowiedzUsuńSpore to denko! Co do wibo eliksir to też uważam, że opakowanie jest przepaskudne. Nie wiem kto je projektował :D a Pan Papug jest cudny, wiele razy już mówiłam :)
OdpowiedzUsuńNo sporo, a sumie z dwóch miesięcy więc to jakieś pocieszenie;) ale przyznam, że pracuję nad redukcją zużyć bo coś za dużo mi tego wszystkiego schodzi:P Opakowanie Wibo naprawdę dramat, sama bym lepiej zaprojektowała;) A to zdjęcie z ptakiem miałaś już okazję zobaczyć przedpremierowo jakiś miesiąc wcześniej conajmniej:)
UsuńDenka gratuluję, a papużki zazdroszczę, śliczna jest :)
OdpowiedzUsuńU mnie ostatnio na podwórko przyleciała papużka, tata ją złapał i zaniósł dzieciakom sąsiada. Bardzo się ucieszyły :)
Dobrze tata zrobił bo by dzieci płakały jakby papuga zginęła!:)
UsuńŻele pod prysznic z Le Petit Marseiliais mnie... uczuliły! Wywołały świąd, zaczerwienienie i pieczenie skóry. Nigdy mnie jeszcze nic nie uczuliło : dzięki LPM wiem, co to za okropieństwo :P
OdpowiedzUsuńO to fatalnie, ale niestety może się zdarzyć :(
UsuńNaprawdę sporo tego, podziwiam! W weekend może wybiorę się do Organique, znając moją słabość na coś się skuszę :-)
OdpowiedzUsuńPapużka cudna :) Już kiedyś chyba widziałam jakieś 'nóżki' u Ciebie, chyba to jej :D
OdpowiedzUsuńTak, były ptasie nóżki przy lakierach Essie;)
UsuńMasz cudownego pomocnika <3 jestem ciekawa produktów z Lusha :)
OdpowiedzUsuńJedyna rzecz, jaką miałam z Twojego denka to żel Dove :P
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Award. Mam nadzieję, że znajdziesz czas i ochotę by odpowiedzieć na pytania, pozdrawiam. :)
http://kolorowaradosc.blogspot.com/2015/06/liebster-blog-award.html
Piękne, duże denko ! Lubię takie :)
OdpowiedzUsuńŚwietna papużka! :)
OdpowiedzUsuńZestaw z LPM również miałam i byłam zadowolona :)
Fajnie zrobione denko, ja też nie lubię trzymać pustych opakowań w łazience - automatycznie po nie ciągle sięgam, a tam pusto! :P melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJakie piękny Nimfek <3 Jaka minka <3 Przepiękny, jak ma na imię? :) Lush nadal poza zasięgiem buuu
OdpowiedzUsuńMaciuś!:D no niestety chlip, chlip;/
Usuńdno n poziomie :d
OdpowiedzUsuńSpore denko :) też ubolewam nad tym że lush jest u nas niedostępny..
OdpowiedzUsuńPiękny jest ten twój papug :)
Spore denko :) też ubolewam nad tym że lush jest u nas niedostępny..
OdpowiedzUsuńPiękny jest ten twój papug :)
Spore denko :) też ubolewam nad tym że lush jest u nas niedostępny..
OdpowiedzUsuńPiękny jest ten twój papug :)
Fuck off this post! PAPUGA!!!!!!!! PRZESŁODKAAAAA!!!
OdpowiedzUsuńPomocnik powinien pojawiać się częściej w postach:)))) uroczy. Gratuluję zużyć. Osobiście też nie przepadam za robieniem denka, ale zbieram puste opakowania w takim miejscu, które mnie nie drażni i jest zupełnie nie widoczne.
OdpowiedzUsuńja chyba nie mam takiego miejsca, nie ma bata żebym trzymała:D
UsuńJaka słodka papużka :)
OdpowiedzUsuńDużo zużyłaś, muszę wybrać się po nowy żel Isany i wypróbować dwufazę YR ;)
Ja myślałam, że papuga to jakaś zabawka. :D Spore denko, niektóre z tych kosmetyków widzę po raz pierwszy.:)
OdpowiedzUsuńOjj, ja tez nie lubię denek! Te pustaki są jakieś takie mało ustawne i nieładne ;)
OdpowiedzUsuńKurczę, u wielu z Was widzę Organique, a ja w dalszym ciągu ne wypróbowałam jeszcze glinki i maski algowej, które zalegają mi w szufladzie :)
Organique u mnie bardzo często:D Ich glinki lubię, ale nie zawsze chce mi się w to bawić, a maseczki o dziwo nie miałam tej algowej :)
Usuńwow, ogromne denko! i u mnie petitki, a kosmetyki Liliputz bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńOoo też nimfy czy faliste?
OdpowiedzUsuńgratuluję zużyć:)
OdpowiedzUsuńja w tym miesiącu mam wyjątkowo małe denko:))
Same moje ulubione marki! Jest Tołpa, Organique, Yves Rocher. :D <3
OdpowiedzUsuńKocham Twoje denka! Ale chyba już o tym mówiłam?! :D
OdpowiedzUsuńKocham zapach serii Bloom! Mogłabym się cała w niej wytaplać :D
I Popcornik Lushowy! Mniaaaam <3
a ja tak nie lubię ich robić:D dodaję to tylko dla ludzi, którzy lubią:D
UsuńTeż polubiłam zapach bloom, a sporo osób narzekało, a Lush to już w ogóle<3
Moja babcia miała kiedyś 2 papużki, nie szło porozmawiać w tym samym pomieszczeniu bo próbowały nas skutecznie zagłuszyć :)
OdpowiedzUsuńA co do denka to pokaźne wyszło, kilka rzeczy znam i lubię, kilka planuję kupić :)