O produktach Annabelle
Minerals słyszałam wiele dobrego. Podchodziłam jednak do tych informacji z
rezerwą gdyż kilka lat temu miałam nieprzyjemny incydent z mineralnym podkładem
marki Bare Minerals. Produkty tamtej marki były rekomendowane jako absolutnie
nieuczulające, a traf chciał, że akurat mnie tamten podkład uczulił mimo, że
nie mam do tego skłonności. Do tej pory był to jedyny tego typu kosmetyk, który
mnie uczulił. Byłam rozczarowana tym zajściem, ponieważ sam efekt jaki dawał tamten produkt po nałożeniu (do momentu kiedy mnie nie wysypało) bardzo mi
odpowiadał. Twarz wyglądała lepiej, ale jednocześnie bardzo naturalnie, nie
było żadnego uczucia „tapety”. Jednak co mi po tym skoro produkt zaserwował mi
takie atrakcje? Przez dłuższy czas omijałam więc szerokim łukiem wszelkie pudry/podkłady
mineralne. Po paru latach dowiedziałam
się, że za taki stan rzeczy mógł być odpowiedzialny tlenek bizmutu, który
zawierał produkt Bare Minerals. Ciężko mi stwierdzić czy rzeczywiście tak było,
ale jest to możliwe. Ostatecznie ryzyko to moje drugie imię więc w marcu tego
roku postanowiłam dać drugą szansę produktom mineralnym. Skusiłam się wtedy na
podkład matujący Annabelle Minerals. Czy zatarł złe wspomnienia?
Opis producenta
Kosmetyk
zapewnia efekt matowej skóry na wiele godzin. W swoim składzie zawiera 100%
czystych minerałów. Nie zatyka porów i nie powoduje powstawania zaskórników,
gdyż nie zawiera talku, parabenów, silikonów ani olei mineralnych. Działa
przeciwbakteryjnie, dlatego szczególnie polecany jest osobom o tłustej,
trądzikowej skórze. Łagodzi podrażnienia, gdyż posiada w składzie tlenek cynku.
Nie obciąża skóry i nie tworzy efektu maski. Dostępny w 9 odcieniach w
opakowaniach 10g i 4g.
Skład: Mica, Titanium Dioxide, Zinc Oxide, Iron Oxide, Ultramarines.
Skład: Mica, Titanium Dioxide, Zinc Oxide, Iron Oxide, Ultramarines.
Moja opinia
Opakowanie
Jest dość proste, bez wielkich fajerwerków. Posiada
czarne wieczko z nazwą producenta, a sam pojemniczek jest przezroczysty dzięki
czemu możemy mniej więcej obserwować zużycie. Wewnątrz jest taka specjalna
zatyczka, która chroni produkt przed niekontrolowanym wydostawaniem się na zewnątrz.
Zatem mimo skromnego opakowania mechanizm jest całkiem nieźle przemyślany. A
teraz najlepsze! Do wyboru mamy dwie gramatury – 4g i 10g (możemy też kupić
próbkę 1g). Zawsze narzekam, że moja kolorówka mimo regularnego używania zużywa
się w żółwim tempie. Nawet moje wpisy typu projekt denko w większości zawierają
tylko pielęgnację i ewentualnie śladowe ilości kolorówki;) Naprawdę nie mogę
pojąć po co niektóre pojemności pudrów wynoszą aż 20-30g. Kto to zużyje nie
wiem, ale na pewno nie ja bo taki produkt prędzej mi się znudzi. Tutaj z
radością więc dokonałam zakupu podkładu o pojemności 4g. Kupiłam go pod koniec
marca, a zużycie nadal jest niewielkie. Może za mało nakładam? W każdym razie
życzyłabym sobie żeby więcej producentów poszło w ślady AM i wypuściło produkty
do makijażu o różnych pojemnościach. Klient lubi mieć wybór!
Konsystencja i zapach
Podkład otrzymujemy w formie sypkiej pozwólcie więc,
że zamiennie będę używać słowa puder. Nie przepadam bowiem za podkładami i ten
produkt też na co dzień nazywam pudrem bo dla mnie to puder;) Wolę pudry w
kompakcie, ponieważ są łatwiejsze w użyciu, ale te sypkie też są dla mnie
dopuszczalne. Produkt jest bezzapachowy i bardzo dobrze:) Wolę to niż zapach „starej
pudernicy” bez obrazy oczywiście.
Odcień
Być może nie widać tego na zdjęciu gdyż wyszło ono
dość jasne (takie uroki mego aparatu, a przerabianie sobie daruję), ale moja
cera nie należy do najjaśniejszych. Moja karnacja jest średnia, ale
zdecydowanie ciemniejsza niż odcień skóry większości Polek. W każdym razie te
osoby, które mnie widziały wiedzą, że do bladziochów nie należę;) Wybrałam więc
ciepły odcień Golden Light. Wyboru dokonywałam właściwie na chybił trafił po
zapoznaniu się z poradnikiem na stronie AM.
Z kolorem trafiłam nieźle. Dobrze się on u mnie sprawuje pod warunkiem, że nie
zagapię się i nie nałożę zbyt dużo produktu. Wtedy zaczyna wyglądać mało
naturalnie. Naprawdę wystarczy 1 max 2 warstwy. Gdzieś czytałam, że kolor ten
wygląda na brudny. Osobiście akurat nic takiego nie dostrzegam, ale mogę się
mylić (choć na dłoni rzeczywiście wygląda średnio). Odcień to przecież kwestia indywidualna, ale wybór odcieni i wykończeń
jest dość duży (ostatnio nawet pojawiła się gama kolorystyczna dla osób o
bardzo jasnych cerach czyli takich, które mają największe problemy z doborem). Sądzę więc, że każdy znajdzie coś dla siebie. Szkoda tylko, że dostępność
stacjonarna jest taka słaba. Myślę, że w dużej mierze ułatwiłoby to wybór.
Działanie
Jak już nieraz wspominałam nie lubię płynnych fluidów
i używam ich naprawdę sporadycznie. Być może dlatego, że mało który mi odpowiada;)
Bliżej jest mi zatem do konsystencji pudrowych. Najchętniej sięgam po pudry w
kompakcie, ale do sypkich też przywykłam.
O ile moja skóra nie przechodzi akurat gorszego okresu
(co zwykle pojawia się u mnie wiosną) nie mam zbyt wiele do ukrycia. Wystarcza
mi więc krycie od lekkiego do średniego.
Zacznę może od wad tego produktu bo niestety takowe
występują. Ten puder z nazwy jest matujący jednak w moim przypadku nie matuje.
Cerę mam typowo mieszaną, z całą pewnością nie jest tłusta, a ten puder
zapewnia mi efekt satynowy… Radzę sobie z tym w ten sposób, że nakładam na
niego niewielką ilość transparentnego pudru MUFE. To trochę dziwne, że sam w
sobie nie matuje i muszę nakładać puder na puder, ale to jedyny sposób żebym
była zadowolona z efektu. W przeciwnym razie po 30 minutach świecą mi się nawet
policzki. Być może w składzie jest coś co w żaden sposób nie działa na mnie
matująco. Trudno mi to jednak stwierdzić, gdyż nie jestem aż tak biegła w
składach. Może po prostu skład jest dla mnie zbyt krótki, choć to akurat powinno być zaletą;) Mojej mieszanej cery nie matuje i koniec. Puder nakładam zawsze po
uprzednim zaaplikowaniu i dobrym wchłonięciu się kremu. Takie są zalecenia w
przypadku takich kosmetyków, być może bez kremu matował by lepiej, ale nie
zamierzam tego sprawdzać. Nie po to kupuję kremy żeby z nich nie korzystać.
Ważne żeby krem dobrze się wchłonął zanim nałożymy puder. Dwa razy przytrafiło
mi się coś dziwnego. Zbyt szybko zaaplikowałam puder, a zaraz po nim róż przez
co róż nabrał u mnie… szarego kolorytu;) Muszę przyznać, że byłam zaskoczona,
ale najwyraźniej za bardzo pospieszyłam się z aplikacją obu tych produktów. Inne
pudry bardzo często nakładałam na taki nie do końca wchłonięty krem i było ok.
Ten jednak tego nie lubi.
Pomijając te kwestie, które na dobrą sprawę da się
okiełznać przy użyciu odpowiednich środków z produktu jestem zadowolona.
Nakładam go pędzlem do pokładów mineralnych z Sephory (AM ma odpowiedni puder w
ofercie, ale niestety go nie mam). Aplikacja jest szybka i bezproblemowa pomijając
to co napisałam wyżej. Twarz wygląda naturalnie. W każdym razie nikt mi nie powiedział,
że wyglądam jak tapeciara, a uwierzcie, że nieraz o to pytam rodzinę lub
znajomych. Raz zaszalałam z ilością i wtedy siostra odrzekła, że jestem
strasznie ciemna;) Wystarczyło jednak usunąć nadmiar przy pomocy chusteczki. Jeśli
chodzi o krycie, jedna warstwa daje lekkie do średniego, dwie warstwy średnie.
Myślę jednak, że przy większej ilości warstw można by nawet osiągnąć duże
krycie. Może to już jednak wyglądać mniej naturalnie. Ja o ile się nie rozpędzę
najczęściej nakładam jedną warstwę + odrobinę pudru MUFE. Na zdjęciu mam właśnie
AM+ troszkę MUFE bo jak już wspominałam bez tego puder się u mnie świeci. Z tego co widzę produkt nawet nieźle radzi sobie z naczynkami na nosie. Produktu nie czuć na twarzy i
na szczęście nie podrażnia ani nie pogarsza stanu skóry, a tego się obawiałam bo
niemiłych doświadczeniach z produktem innej marki. Zdarzało mi się nawet
spotkać ze stwierdzeniem, że podkład ten wręcz leczy skórę. Myślę, że to jednak
zbyt daleko posunięte hipotezy. Podstawą ładnej cery jest odpowiednia
pielęgnacja, dobry puder stanowi u mnie głównie uzupełnienie i podniesienie komfortu psychicznego;)
Podkład AM + odrobina pudru MUFE i różu. |
Podsumowując w moim przypadku nie jest to podkład
idealny, a już na pewno nie matujący (być może nawet osoby z cerą suchą mogłyby
go używać). Sam w sobie jest dla mnie niewystarczalny z uwagi na błyszczenie. Mimo tego przy odpowiedniej aplikacji i dodatkowym zastosowaniu
odrobiny pudru transparentnego efekt w pełni mnie zadowala. Można powiedzieć, że zatarł złe wspomnienia po tym o czym wspomniałam we wstępie.
Na zdjęciu mam na twarzy podkład matujący AM, odrobinę pudru MUFE oraz odrobinę różu. Zdjęcie nie było robione typowo pod recenzję dlatego nie mam na nim jedynie recenzowanego produktu. Jednak tego dnia miałam na sobie ten produkt i postanowiłam je wykorzystać. Tym bardziej, że tak wygląda u mnie na co dzień efekt końcowy po zastosowaniu tego produktu w ten sposób jak opisałam powyżej.
Myślę, że opisałam to wszystko dosyć dogłębnie. Pewnie nawet większość z Was nie da rady przeczytać całości, a bez przeczytania całości nie zrozumiecie sensu tego wpisu.
Na zdjęciu mam na twarzy podkład matujący AM, odrobinę pudru MUFE oraz odrobinę różu. Zdjęcie nie było robione typowo pod recenzję dlatego nie mam na nim jedynie recenzowanego produktu. Jednak tego dnia miałam na sobie ten produkt i postanowiłam je wykorzystać. Tym bardziej, że tak wygląda u mnie na co dzień efekt końcowy po zastosowaniu tego produktu w ten sposób jak opisałam powyżej.
Myślę, że opisałam to wszystko dosyć dogłębnie. Pewnie nawet większość z Was nie da rady przeczytać całości, a bez przeczytania całości nie zrozumiecie sensu tego wpisu.
Koszt takiego produktu o pojemności 4g wynosi 34,90zł,
natomiast 10g 59,90, próbka 1g 8,90zł. Najkorzystniej wychodzi największe opakowanie,
ale ja i tak wolę mniejsze;)
Znacie matujący podkład AM?
Wstyd się przyznać, ale nigdy nie używałam mineralnego podkładu - muszę w końcu go wypróbować :D
OdpowiedzUsuńE, wstyd to kraść i z nieletnią wpaść;)
Usuńhaha tekst roku! ;)
UsuńTak, jak pierwszy raz go usłyszałam, to myślałam, że padnę ;)
UsuńNo co może nieprawda?:D
UsuńMiałam poważnie skomentować, ale jak zobaczyłam tekst Eweliny K to już nie pamiętam co miałam napisać :P :D
UsuńHeheh dobrze powiedziane :) Tak czy siak na Twojej buzi prezentuje się fajnie. No i w ogóle ślicznie wyglądasz :) U mnie chyba by się nie sprawdził bo ja bardzo się świece :/ Co gorsza znów szaleją hormony i fatalnie mnie wysypuje :(
UsuńPowiem Ci, że zaskoczył mnie ten brak matu. Nie wiem czy tylko ja tak mam czy po prostu ten puder tak ma;) Na pewno byłabym bardziej zadowolona gdyby matowił bo skoro kupuję produkt matujący to na tako efekt się nastawiam;) Z kryciem może dałby radę, ale trzeba by więcej nałożyć, wtedy z kolei może trochę stracić na naturalności...
Usuńhehe dobre, padłam :) ładnie wyglądasz, chyba pierwszy raz Cię widzę (miło) :D a tego podkładu jeszcze nie znam :)
UsuńAHaha pierwszą część tego powiedzenia znałam, druga mnie zaskoczyła :D
UsuńJa też nie przepadam za płynnymi fluidami :) Minerałki bardzo lubię. Moim faworytem jest Lily Lolo :) AM mam i też bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńLL jeszcze nie miałam, ten AM to taki mój pierwszy po latach;p
UsuńMiałam, niestety nie powalił mnie ;)
OdpowiedzUsuńPudry mineralne to coś co lubię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Mój blog/ KLIK :))
Po Twojej recenzji mam wrażenie, że ten podkład jest zupełnie nie dla mnie - moja cera lubi się świecić, często nie mam czasu czekać aż krem się wchłonie i nakładam podkłady na wilgotną jeszcze twarz. No i to, że nie ma aż tak dobrego krycia też mnie trochę odrzuca, bo ja gustuję raczej w mocnym kryciu (przebarwienia :( ).
OdpowiedzUsuńJa nakładam jedną warstwę bo nie potrzebuję mocnego krycia, nie mam trądziku etc. Nie widzę więc sensu żeby stosować coś mocno kryjącego. Jak nałożysz więcej sądzę, że krycie będzie dużo mocniejsze. Nie jestem jednak w stanie na 100% tego stwierdzić skoro takich problemów nie mam. A co do matowienia to czytałam różne opinie, niektóre dziewczyny są pod tym względem zadowolone, ale u mnie on w ogóle nie matuje. Mimo, że nie mam cery tłustej, jest typowo mieszana. Dlatego u mnie bez lekkiego przyprószenia go pudrem transparentnym nie da się go nosić. Marnie więc to widzę na cerze typowo tłustej.
Usuńwielbię minerały AM o czym dobrze wiesz, cieszę się, że służą i Tobie :)
OdpowiedzUsuńWiem:) Mi tak nie do końca sam w sobie służy bo świecę się po nim mocno mimo, że nie mam tłustej cery. Ale jak dam na niego ciut transparentnego MUFE to mam wymarzony mat. Do noszenia solo jednak w moim przypadku się nie nadaje.
UsuńAM muszę wypróbować. Na razie uczę się minerałów na Earthnicity ale moja cera płata mi ostatnio różne figle i nie potrafię się dogadać z żadnym podkłądem, nawet tradycyjnymi.
OdpowiedzUsuńO, pierwsze zdjęcie ;) Powiem szczerze, że mnie chyba już zupełnie nie ciągnie do minerałów... W dodatku ja mam wybitny talent do zasypywania wszystkiego w okół takimi pudrami, więc już widzę czyszczenie moich ciemnych mebli :P
OdpowiedzUsuńJak pierwsze? Były już, ale z większym unikiem:P Jak robię z ręki to wychodzą strasznie, ale tego akurat nie robiłam sama to stwierdziłam, że obleci bo inaczej byłoby bez:p Ty fluidowa jesteś więc inna sprawa. Ja z kolei wszystko byle nie fluid. Ich używam raz kiedy;) No i nawet rozsypać mi się nie zdarzyło ani ubrudzić sobie nim ciuchów:D Co innego jak maluję rzęsy, cała górna i dolna powieka nadaje się do patyczkowania:P Dlatego zawsze najpierw maluję rzęsy, nawet jeszcze przed kremem do twarzy;)
UsuńNo właśnie chyba pierwsze niemal bez uników :) ja z kolei rzęsy zawsze na końcu, już po całym makijażu ;)
UsuńPhi i nawet nie skomentujesz czy ładnie wyszłam:P No bo rzęsy powinno się na końcu, ale w moim wypadku to by oznaczało popsucie reszty makeupu:D
UsuńBardzo dobrze wyszłaś ;) a brąz mi się podoba, serio :) z resztą już mówiłam ;)
UsuńNie mówiłaś:P ja sama nie wiem, są duuuużo ciemniejsze niż moje wcześniejsze, ale pewnie się trochę wypiorą:P Nie wiem na dobrą sprawę co to za kolor bo zależnie od miejsca wygląda inaczej. Najciemniej w domu.
UsuńNa zdjęciach podoba mi się dużo bardziej niż wcześniejszy ;) mogło tak być, często tak mam, myślę że powiedziałam, a np tylko pomyślałam :D taka ma uroda :P
UsuńSąsiadka mi wczoraj powiedziała, że może lepszy byłby trochę jaśniejszy, ale ona farbowana na blond to może nie obiektywna:D Akurat przyszła żeby jej doradzić kolor;) Tamten to nie należał do naturalnych, ten z kolei już raczej należy;) Może będzie mniej odrosty widać, choć swoje i tak mam ciemniejsze.
UsuńA to może faktycznie nieobiektywna ;) mnie się wydaje, że przy Twojej karnacji to dobry wybór :)
UsuńNo większość mi pow, że odzyskałam twarz:P
UsuńMoja zmora. Chyba jestem jedyną osobą, która nie cierpi minerałów :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj wstęp;)
UsuńCzytałam przecież całość :) Wiem, że miałaś niemiłe doświadczenia z BM , ale w moim przypadku ja już jestem taka anty anty na całej linii jeśli chodzi o minerały. Raz na zawsze powiedziałam im koniec i tego się trzymam :)
UsuńPamiętam właśnie, że nie lubisz. W moim przypadku też brakuje do zachwytów;) Ty bardziej fluidowa więc jakby inna szkoła jazdy;)
UsuńOj tak. Dla mnie podkład to najważniejsza rzecz w makijażu - taka podstawa ;)
UsuńNo ale ostatnio przeszłam na kremy BB ;)
Dla większości stanowi podstawę makijażu;) Ja się z kolei z podkładami i BB nie mogę dogadać, mało co mi pasuje. Siostra też nie używa, mama dopiero od niedawna. Także to rodzinne:)
UsuńDo mnie wszyscy mówią, że po co się maluje jak nie mam co zakrywać. I taka gadka.
UsuńA jak powiem, "bo lubię" to patrzą na mnie jakbym jakaś inna była :D
Ja nie jestem fanką podkładów, ale jak ktoś lubi to nic mi do tego;) Ważne żeby dobrze czuć się w swojej skórze. Jedynie rozwala mnie gdy ktoś używa ze 3 tony ciemniejszego.
UsuńJa zawsze biorę najjaśniejszy ;) Czyt. porcelana ewentualnie jakieś jaśniejszą kość słoniową.
UsuńWole mieć jaśniejszy podkład i później działać bronzerem i całą resztą dodatków do konturowania :D
Jeszcze nic nie miałam z minerałek :) muszę to w końcu zmienić :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie matuje
OdpowiedzUsuńno wielka szkoda
UsuńZ minerałów zdecydowanie Lily Lolo, AM gorzej utrzymuje się na twarzy, zbiera się w załamaniach a czasem nawet waży, co nie powinno w ogóle mieć miejsca...Wygląda ładnie przez pierwszą godzinę-dwie.
OdpowiedzUsuńTo ja akurat nie zauważyłam czegoś takiego;) U mnie po przyprószeniu pudrem transparentnym trzyma się długo, tutaj np jest po paru h od nałożenia. No chyba, że jest mega upał, wtedy trochę traci. Największy mój zarzut to brak matu. Ja z kolei słyszałam, że LL gorsze, ale nie wiem czy to prawda bo nie miałam.
UsuńSkoro nie matuje, to nie jest to puder dla mnie ;/
OdpowiedzUsuńU mnie nie matuje nic, a nic ale pewnie każda skóra reaguje inaczej
UsuńNie znam go ale wygląda interesująco :) Tylko szkoda, że nie matuje :(
OdpowiedzUsuńhttp://loveecosmetics.blogspot.com/
no szkoda, btw nie proszę o nieumieszczanie linków.
UsuńOd jakiegoś czasu zastanawiam się nad zakupem takiego podkładu mineralnego :)
OdpowiedzUsuńTrochę mnie zaskoczyłaś, chociaż nie miałam nic tej firmy to spodziewałam się, że te produkty są dobre. Podkład matujący a tu brak matu :P. Ja ogólnie nie używam podkładów więc pewnie nie poznam go, ale myślę że przy innej skórze wypadnie lepiej :)
OdpowiedzUsuńno ja podkładów takich fluidowych nie używam, ale pudry już tak;) u mnie sam w sobie nie matuje nic a nic. Nie wiem może coś ze mną nie tak bo tłustej cery nie mam:P
UsuńLipiec miesiącem minerałów:)Wszędzie Annabelle;)
OdpowiedzUsuńTeż się skusiłam ale zaczęłam od próbek.Mam też Twój kolor i dla mnie ciut za ciemny.A całość bardzo matowa:)Chociaż po psiknieciu wodą termalną efekt jest bardziej satynowy (mam mieszaną cerę ale nie lubię matu). Zużyję moje próbki i więcej się nie bedę bawić z minerałami bo wolę fluidy,ktore dają mokry,rozświetlajacy efekt.
A to nie zauważyłam:) Szał widziałam parę miesięcy wcześniej:)
UsuńNo ten mój odcień do najjaśniejszych nie należy, ale dla mnie to akurat dobrze;) A widzisz u mnie nie matuje nic a nic. Fluidów ja za to nie lubię, więcej z nimi roboty i często mam uczucie tapety na twarzy. Mało który mi pasuje:) Już wolę te kombinacje z minerałami mimo,że muszę na niego dawać puder transparentny.
Gdzieś mam próbki podkładów mineralnych, pora je odkopać w tych moich wykopaliskach i sprawdzić na swojej buźce jak się sprawują :)
OdpowiedzUsuńja nie znalazłam w AM odcienia dobrego do mojej skóry
OdpowiedzUsuńCzyli jednak nie każdy znajdzie:D
UsuńJa nie potrafię ich dobrze nanieść - robię sobie straszną maskę!
OdpowiedzUsuńbo tu nie trzeba szaleć z ilością, ja sobie maskę robię fluidami;/
UsuńNie lubię typowo matujących podkładów, nawet mineralnych.
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale bardzo ładnie wygląda na buzi :) Szkoda, że nie matuje.
OdpowiedzUsuńUwielbiam mineralne podkłady. Annabelle Minerals teraz używam i z Twojej rodzinki kolorystycznej tyle, że ja mam Golden Fairest.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym, że te ciemniejsze kolorki są jakby brudnawe. Ja jak się opalam to nie na brzoskwiniowo tylko właśnie mam taki "brudny" odcień opalenizny. Teraz zaczęło mnie kusić, żeby kupić jakiś ciemniejszy odcień z tej serii i używać jako bronzera, powinien naturalnie wyglądać.
Jaka Ty ładna jesteś :)
U kogoś czytałam, że wyglądają na jakby brudnawe i zgniłe, także zgniłek ze mnie:D Jako bronzer może by się nadal do jaśniejszej cery;)
UsuńEee tam;)
Miałam swego czasu przygodę z kosmetykami Lily Lolo i nic mnie nie zachwyciło, używałam tego ich mineralnego podkładu, bronzera, chyba cieni i czegoś jeszcze, podkład zamówiłam w kilku odcieniach (bo można było próbki zamawiać w małych słoiczkach), kolor Porcelain był piękny, po prostu boski dla mojej cery, ale co z tego, skoro tak jak u Ciebie podkład trzeba było jeszcze dodatkowo pudrować (a przecież sam już był pudrem) i nie wytrzymywał na mojej buzi nawet 4 godzin. Nie, żeby się świecił, bo lubię kontrolowany blask, ale on się ścierał, wchodził w pory i zmarszczki i po 3 godzinach wyglądał nieestetycznie, dlatego nigdy więcej minerałów, nikt mnie nie namówi. Wolę płynne podkłady, czy kremy BB, a na to normalny puder, wtedy jestem pewna, że wszystko będzie ok :)
OdpowiedzUsuńJa tych LL nie miałam jeszcze. Kiedyś wyczytałam, że AM lepszy i dlatego skusiłam się na ten;) U mnie on się dobrze trzyma, ale pod warunkiem, że rzucę na niego trochę MUFE. Bo bez tego od razu po nałożeniu efekt mam satynowy, a pól godziny pózniej świecę się caluteńka:D Także dla mnie matujący jest tylko z nazwy. Gdyby nie to, że znalazłam na niego sposób nie dałabym chyba rady używać przez to świecenie. A wiadomo kupując produkt matujący nastawiałam się na mat, a nie na błysk;) inaczej kupiłabym rozświelajacy. Trochę dziwne żeby nakładać puder na puder, ale niestety w tym przypadku to jedyny sposób...
UsuńAle ja z kolei plynnych podkładów i BB nie lubię. Mało który mi pasuje i źle się w nich czuję. Dlatego zawsze szukam alternatywy w postaci pudru:D
Z minerałami się jeszcze nie zapoznałam, ale na zdjęciu na twarzy wygląda naprawdę bardzo fajnie.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś próbki Amilie i nie przypadły mi do gustu także odpuściłam sobie minerały:)
OdpowiedzUsuńMam próbki ich podkładów, użyłam raz do tej pory i jakoś się zabrać nie mogę do lepszego przetestowania. Właśnie wydawało mi się, że wcale nie matuje mojej cery więc może trzeba by się zaopatrzyć w transparentny puder dodatkowo.
OdpowiedzUsuńCzyli nie tylko u mnie ta jest...
Usuńdopiero zaczynam przygodę i z Ecolore :) a pierwsze testy bardzo na plus :)
OdpowiedzUsuńprzestań w końcu narzekać na aparat i dawaj więcej zdjęć, bo jak widać można ;p
A to nie znam:) E, zdjęcie jako tako wyszło bo robiłam go sama i było robione na dworze;) te z ręki wychodzą strasznie:D Nigdy nie byłam fanką selfie;)
UsuńA jako takie zdjecia produktu to już głownie zasługa mojego talentu i kwiatka haha
Bo nie robiłam go sama miało być:D
UsuńO matko jedyna czy mi się wydaje czy to jest Twój debiut twarzowy na tym blogu? A jak nie to przynajmniej na pewno nie robisz tego często haha. Tzn ja tam wiem jak wyglądasz z Instargama ale na blogu Cię nie widziałam nono. :D
OdpowiedzUsuńCo do minerałów, cóż wszyscy piszą o tych naturalnych efektach i naprawdę tak to wygląda a ja już próbowałam z kilkoma i zawsze klapa. Nie lubimy się i z mineralnymi podkładami i pudrami. No ale fajnie, ze u Ciebie się sprawdza i że znalazłaś na niego myk z pudrem. :)
No tak, że widać aż tyle to pierwszy raz;) wcześniej zdarzały się jakieś z unikiem:P Ale pod koniec miesiąca może będzie cały człowiek bo była pewna okazja:P Na pewno nie należę do osób, które dodają milion zdjęć facjaty dziennie;) Nigdy nie byłam fanką selfie:P
UsuńNo ja tylko z dwoma próbowałam. Z BM było bardzo ładnie i nawet był efekt matu, ale mnie uczulił. Tutaj niestety nie ma tego matu i lepiej nie szaleć z ilością, ale jak się nałoży trochę tego pudru transparentnego jest ok. A za fluidami nie przepadam więc z dwojga złego chyba i tak wolę taki myk;) Niemniej liczyłam na to, że sam w sobie będzie wystarczający;)
Ha wiedziałam, że to taki prawie, że debiut :D
Usuńna zdjęciu daje bardzo ładne wykończenie :) tylko szkoda ze nie matuje...
OdpowiedzUsuńMinerały AM są dobre i używam od czasu do czasu, aby zużyć, ale nie najlepsze. Tragiczne opakowanie, to trzeba mu przyznać bez 2 zdań. U mnie już po kilku użyciach starł się napis, a co najgorsze się stało, to obluzowanie dna i wysypanie połowy zawartości do umywalki. Masakra. Trzeba uważać, bo każdemu się to może przytrafić, bo minerał, wkładany jest do opakowania od dołu. Od pół roku używam minerałów marki Earhnicity i opakowanie wygląda tak samo, jak w chwili otrzymania.
OdpowiedzUsuńRecenzji minerałów nie da się napisać po kilku użyciach, bo to, jak zachowuje się on na naszej twarzy zależy od pielęgnacji, poziomu nawilżenia, sposobu nakładania.
Też z AM miałam podkład matujący oraz zwykły i muszę stwierdzić, że po zwykłym mniej się świecę, niż po matującym. Mam wrażenie, że wtedy poziom nawilżenia ,mojej skóry był niski i minerał matujący po prostu ją wysuszał, a ta wydzielała sebum.
Po pół roku używania nie zamienię minerałów na nic innego. Oczywiście trzeba było się nauczyć, poobserwować swoja skórę.
Co mi dało stosowanie minerałów: komfort użytkowania, zaczęłam bardziej dbać o skórę, pozbyłam się wyprysków ropnych – skóra ideał, koloryt stał się jednolity i tych plusów mogłabym wymieniać tysiące.
Polecam dać sobie szansę i pomęczyć się trochę na zasadzie prób i błędów, bo efekty są rewelacyjne.
A kto powiedział, że napisałam recenzję po kilku użyciach?;) Zaczęłam używać w marcu więc trochę czasu minęło;)
UsuńPielęgnacja to podstawa, dla mnie puder jest tylko dodatkiem. Pomijając to, że ogólne nie matuje i się po nim świecę jeśli nałożę solo jest ok jeśli nałożę na niego odrobinę pudru transparentnego. Może następnym razem skuszę się na zwykłą wersję. Być może u mnie też będzie wtedy lepiej matowił.
Nie używałam jeszcze żadnych podkładów mineralnych, chociaż mam próbkę ecolore. Ale nie mam odpowiedniego pędzla, żeby go nałożyć. No i nie jestem pewna, czy w ogóle bym potrafiła :) Ładny makijaż i Ty też bardzo ładna :))
OdpowiedzUsuńNazywanie pudru opartego o mikę matującym jest po prostu nadużyciem, bo mika zawsze będzie dawała satynowy efekt i zdecydowanie gorzej pochłaniała sebum, niż wypełniacze typu puder ryżowy, skrobie, glinki. Bo owszem, istnieje matowa mika, ale wcale nie ma ona działania matującego :> Niestety, ale u mnie z mineralnymi jest to samo: błyskawiczna latarnia na twarzy.
OdpowiedzUsuńJa się sugerowałam tym, że jak matujący to matujący, ale jak widać mylnie:D Przeszło mi przez myśl, że może coś do niego dodać, ale może jednak lepiej nie;)
UsuńNie dziwię się, po prostu producenci wszystko chcą sprzedać, niekoniecznie opisując produkt rzetelnie ;)
UsuńW sumie możesz popatrzeć na jakieś DIYs, pewnie ktoś opisuje, z czym dobrze łączyć takie składniki, jakie ma ten puder :)
Ja w sumie sugerowałam się również opiniami innych i wydawało mi się, że nikt aż tak nie narzekał w kwestii matu jak ja:D No żebym jeszcze miała typowo tłustą skórę to bym się nie dziwiła;) Myślałam żeby może zmieszać z tym MUFE, ale gorzej jak to by mi go rozjaśniło więc chyba pozostanę przy tych kombinacjach typu puder na puder...
UsuńPodoba mi się efekt. Świetnie też, że można kupić mniejsze opakowanie. Kolorówka u mnie kończy się tak rzadko, że prędzej już jakiś kosmetyk straci ważność, niż ja zdążę go wykończyć.
OdpowiedzUsuńU mnie jest to samo z kolorówką, także możliwość zakupu mniejszego opakowania bardzo mi przypadła do gustu :)
Usuńehh ja nie używałam podkładów mineralnych ale w końcu spróbuje :) ale matujący to nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w minerałach, skóra wygląda bardzo dobrze przez cały dzień, pory oddychają, skóra pięknieje :) Masz piękną cerę pokazuj nam ją częściej ;)
OdpowiedzUsuńtych pudrów miałam tylko próbki, ale jakoś wolę chyba płynne produkty :D
OdpowiedzUsuńMoja cera bardzo lubi produkty mineralne. To jedyne, które mnie nie zapychają.
OdpowiedzUsuńja mam wersję kryjącą i bardzo jestem z niej zadowolona :) ja nakładam minerały na mokro:)
OdpowiedzUsuńOd bardzo dawna mnie kuszą te pudry.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze wspominam przygodę z tymi minerałkami,;)
OdpowiedzUsuńKompletnie się nie znam na minerałach, nie miałam z nimi jeszcze styczności, pomimo, że są tak popularne :-)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam do czynienia z produktami mineralnymi, ale teraz mam puder z Naturalnie z pudełka, więc będę próbować :)
OdpowiedzUsuńnie miałam AM:) ale minerały nie są mi obce :) aktualnie uzywam Lily Lolo i Mac, odstawiłam na lato płynne podkłady w tym roku. Ale wiem już, dlaczego kiedyś z minerałów zrezygnowałam na kilka lat - bardzo przesuszają mi cerę. Mam tłustą i obecnie walczę z sychymi skórkami... a wcale nie mam wersji matujących... :( chyba sobie dam spokój z nimi
OdpowiedzUsuńostatnio coraz częściej myślę o tym, by sprawić sobie takie mineralny podkład
OdpowiedzUsuńoj nie dla mnie....
OdpowiedzUsuńMniejsze pojemności kosmetyków kolorowych to zdecydowanie lepsze rozwiązanie także dla mnie. Na buzi wygląda pięknie, naturalnie jakby go nie było. Szkoda, że nie uzyskałaś takiego matu jak chciałaś . ja wolę efekt satynowy
OdpowiedzUsuńJeśli podkład pachnie to mi to nie przeszkadza (nie mam tu jednak na myśli tego zapachu starej pudernicy). ;)
OdpowiedzUsuńTeż nie bawię się w przerabianie zdjęć.
Również mam cerę mieszaną kiedyś wybierałam matujące podkłady, które kryją ale z biegiem czasu odeszłam od nich bo miałam więcej "niespodzianek"' na twarzy teraz używam praktycznie nie kryjących podkładów lub kremów bb o właściwościach nawilżających bo doszłam do wniosku, że wole się świecić, mieć kilka widocznych niedoskonałości niż pogorszyć stan swojej cery.
Śliczniutka :) dla mnie minerały to zbyt dużo zabawy, próbowałam i efekt cudny ale tylko przez dwie godziny. Później ciacho na twarzy :\
OdpowiedzUsuńa to ja akurat żadnego ciastka nie doświadczam;)
UsuńNie miałam żadnego podkładu mineralnego, ta przygoda jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńJa miałam próbkę podkładu Earthnicity i nie byłam zadowolona, czułam się jak w masce, dlatego jakoś do tej pory nie miałam chęci na inne....szkoda, że ten nie matuje.
OdpowiedzUsuńale masz ładną cerę, zazdroszczę ;) faktycznie dziwne, że nie matuje, skoro powinien.. ja miałam warm peach lily lolo i super matowił ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to według mnie podkład Tarte leczy skórę ;) Z każdym kolejnym dniem używania cera prezentuje się lepiej, ale tyczy się to wyłącznie sypkiej formy. Fluid nie daje takich efektów. Na AM miałam wielką ochotę i po przeczytaniu Twojej opinii chyba sobie daruję. Widzę po prostu sporą różnicę między nim a Tarte.
OdpowiedzUsuńNo ja się wypowiadam tylko ma temat tego i na podstawie własnych spostrzeżeń. Z Tarte nic nie miałam więc nie odnoszę się do tego.
UsuńMam pytanie Jak zakładałaś swój blog ?
OdpowiedzUsuńWpisz w wyszukiwarkę blogspot jak założyć bloga, jest sporo porad dotyczących tej kwestii.
UsuńSzkoda, że sam w sobie nie matuje, bo dla mnie to podstawa, ale mimo wszystko i tak go kiedyś wypróbuję, bo bardzo polubiłam się z podkładami mineralnymi :) Mój Lily Lolo już praktycznie się skończył, więc czas poszukać czegoś nowego :)
OdpowiedzUsuńmam próbkę podkładu tej firmy i powiem szczerze że polubiłam tą formę aplikacji :)
OdpowiedzUsuńNa buzi wygląda super! Kiedyś się skuszę na podkład mineralny, bo jeszcze żadnego nie używałam. Post dłuuuugi, ale przeczytałam, bo jestem zainteresowana takimi mniej standardowymi rozwiązaniami w makijażu, no i lubię zdobywać wiedzę :D
OdpowiedzUsuńMiło, że ktoś przeczytał:*
UsuńA no wlasnie, slyszalam juz, ze podklady mineralne czesto nie do konca zdaja test u cer mieszanych i tlustych rowniez. U mnie pewnie by sie sprawdzil, byle tylko zaskorniki ladnie 'zmazal' :D
OdpowiedzUsuńJak nie matuje to nie dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasje-marzenia-plany-zycie.blogspot.com/
Nie dla mnie bo mam suchą cerę...ponoć podkłady takie podkreślają suche skórki
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o minerały- miałam Meow oraz własnorobiony z kolorówki. Ten drugi skradł moje serce i naprawdę katowałam go długo. Na tyle, że dokupiłam nowy egzemplarz, jednak niepotrzebnie skusiłam się na zmianę formuły(dla cery normalnej, a wcześniej dla mieszanej/tłustej). Jeśli będziesz miała ochotę na przygodę z minerałami polecam kolorówkę! :)
OdpowiedzUsuńmiałam to samo z pudrem BM, dlatego teraz do minerałów podchodzę ostrożnie. wszyscy mówią o tych Annabelle, może kiedyś się skuszę:)
OdpowiedzUsuńmimo, ż enie ma matu myślę, że wart swojej ceny : ]
OdpowiedzUsuńOgólnie efekt mi się podoba jednak trochę się namachac trzeba żeby go uzyskać ;)
OdpowiedzUsuńtyle komentarz że nie wiem czy juz swój w tej sprawie napisałam :D
OdpowiedzUsuńniemniej uwielbiam minerałki Am i Lily Lolo :]
Nawet dziś, po przerwie, nałożyłam minerałki AM i wyglądaja bosko na mojej suchej skorze :)
O ile się orientuję Twojego jeszcze nie było:D
UsuńCzytałam o nich u Ciebie:) Właśnie tak sobie myślę,że na suchej skórze mogą się lepiej spisywać jeśli chodzi o wykończenie. Tutaj ja muszę trochę tego pudru transparentnego na nie, ale tak sobie myślę, że i tak wolę takie kombinacje niż fluid:D hehe
kilka dni temu kupiłam swój pierwszy podkład mineralny właśnie z AM, z tym że wersję kryjącą i chyba nie do końca trafiłam z kolorem :/
OdpowiedzUsuń