Jak
już pewnie zdążyłyście zauważyć mam lekkiego świra
na punkcie produktów pod prysznic. Zużywam takich produktów bardzo dużo i
wciąż
próbuję czegoś nowego;) Kto się nie myje ten dłużej żyje więc ja chyba
będę żyła krotko?;) Na zakończenie czerwca w moje ręce wpadł m.in.
olejek
do kąpieli i pod prysznic od Bielendy.
Czy spełnił moje radosne oczekiwania?
Opis producenta
Olejek Ultra ujędrniający Bielenda Golden Oils zawiera w sobie prawdziwą moc
drogocennych olejków piękna. Ujędrniająca formuła bazuje na połączeniu
kondycjonujących i pielęgnujących właściwości szlachetnych olejków z
najdalszych zakątków świata oraz delikatnych składników myjących. Olejek do kąpieli i pod prysznic współgra z naturalnym odczynem skóry, a jego
ujędrniające działanie zapobiega wysuszeniu naskórka i wzmacnia jego funkcje
ochronne. W kontakcie z wodą produkt tworzy delikatną miękką piankę otulającą
ciało cudownym zapachem ciepłych olejkowych nut.
Moja opinia
Opakowanie
Przyjemna
dla oka butelka zawierająca 250ml produktu. Opakowanie jest przezroczyste,
dzięki czemu na bieżąco możemy obserwować zużycie. Ja zawsze lubię wiedzieć ile
mi jeszcze zostało:) Dużym atutem jest tutaj wygodna pompka, która działa bez
zarzutów od początku do samego końca. Życzyłabym sobie więcej tego typu
opakowań:)
Konsystencja i
zapach
Wybrałam
akurat tą serię nie ze względu na ewentualne właściwości ujędrniające, a ze względu
na to, że miała pachnieć pistacjami, które tak uwielbiam:) Ja w tym produkcie
wyczuwam głównie ciepłe nuty olejków. Określiłabym je jako zapach rozgrzanego słońcem ciała
namaszczonego olejkami do opalania czyli jak dla mnie taki zapach plaży i
wakacji:) Lato jest moją ulubioną porą roku więc zapach ten kojarzy mi się
bardzo pozytywnie i jest dla mnie odprężający. Nuty pistacjowe również występują gdzieś w tle:) Woń olejku nie utrzymuje się na skórze po spłukaniu. Produkt ma
postać dość gęstego lekko żółtawego olejku, który przy kontakcie z wodą i skórą
zmienia się jakby w lekką emulsję, która całkiem nieźle się pieni.
Działanie
Przede wszystkim produkt bardzo pozytywnie mnie zaskoczył przyjemnym zapachem. Miałam już parę tego typu produktów i niestety zawsze
miały one niezbyt zalotne zapachy albo wręcz pachniały rybą. Lubię ryby, ale
niekoniecznie chcę się myć czymś co mi je przypomina. Bielenda była moim pierwszym
olejkiem, który ładnie pachniał! Jeśli chodzi o skład nie jest on w 100%
naturalny. Te drogocenne olejki to trochę na wyrost, silnych właściwości ujędrniających też nie ma co oczekiwać, ale jak wiecie w przypadku produktów myjących nie przywiązuję do
tego uwagi. Jeszcze nigdy się nie zdarzyło żeby tego typu produkt mnie
podrażnił lub spowodował przykre dolegliwości więc zwyczajnie nie muszę się tym
martwić. Olejek ma bardzo przyjemną konsystencję, która w kontakcie z wilgotną
skórą zmienia się w lekką białą emulsję. Produkt całkiem nieźle się pieni,
oczyszcza skutecznie i zarazem łagodnie. Nie ma problemów z jego spłukaniem,
nie pozostawia też tłustej warstwy na ciele. Nie wysusza skóry i nie powoduje nieprzyjemnego
uczucia ściągnięcia. Po osuszeniu ciała skóra jest miękka i gładka oraz
subtelnie nawilżona. Nawilżenie nie jest na tyle intensywne żeby pominąć
balsam, ale moja skóra latem jest dość wymagająca pod tym względem. Poza tym
kocham balsamy, masła i olejki więc byłoby mi nawet trochę smutno gdyby stały
się całkowicie zbędne;) Olejek można stosować również do kąpieli jest to więc
produkt wielofunkcyjny. Przyznam jednak, że było mi trochę szkoda marnować go w
ten sposób. Poza tym w okresie letnim mam niewielką chęć na wylegiwanie się w
wannie. Zwłaszcza podczas upałów;) Zdarzyło mi się jednak spróbować. W kąpieli
olejek tworzył niewielką pianę i otulał ciało swym ciepłym zapachem. Jeśli
chodzi o wydajność u mnie tego typu produkty zawsze schodzą dość szybko więc
określiłabym ją jako standardową:)
Podsumowując polubiłam się z tym produktem. Znalazł się on nawet w ulubieńcach lipca i chętnie sięgnę
po dwie pozostałe wersje gdyż do wyboru mamy jeszcze wersję ultra odżywczą i
ultra nawilżającą. Koszt olejku to ok. 16zł. Myślę, że nie jest to wygórowana
kwota;)
Znacie te olejki Bielendy? Dajcie znać jak pachną pozostałe wersje:)
Jeszcze nie miałam okazji go testować :))
OdpowiedzUsuńWarto spróbować, może też Ci przypadnie do gustu:)
UsuńKocham olejki, ale tych jeszcze nie testowałam ;)
OdpowiedzUsuńMam ten produkt i jestem w sumie zadowolona :-) uwielbiam jego zapach :-)) Buziaki!!
OdpowiedzUsuńhttp://nataliazarzycka.blogspot.com/2015/07/lipcowe-love.html
Zapach bardzo udany jak dla mnie:)
UsuńKusi i to bardzo :-)
OdpowiedzUsuńDrugi raz już o nim czytam, koniecznie muszę go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj sięgam po standardowe żele więc taki olejek mógłby być miła odmianą :)
OdpowiedzUsuńteż lubię widzieć ile mam kosmetyku w opakowaniu :D
Ja chyba też najczęściej po standardowe bo z olejków nie ma takiego wyboru niestety, a jak wspomniałam wiele z nich nieprzyjemnie pachnie;/ ja to w ogóle lubię dużo wiedzieć:D
UsuńChętnie bym go wypróbowała
OdpowiedzUsuńWersję nawilżającą to chcę poznać ponieważ skóra moja lubi dobre nawilżenie więc muszę jej dogadzać:)
OdpowiedzUsuńMoja skóra też to lubi i też chcę go sprawdzić;)
UsuńChyba muszę go wypróbować, lubię takie olejki :) myłaś nim może pędzle? ja zawsze tymi olejkami je piorę i tak z ciekawości pytam, bo chyba nie widzę ;)
OdpowiedzUsuńwtrącę się :) kurcze, niezły pomysł z tymi pędzlami. Może nie będą tak się puszyć
UsuńJajeczka typu BB też świetnie domywa :) a niczym innym nie dawałam rady ;) polecam!
UsuńHmm no niestety nie i chwilowo nie sprawdzę bo już zużyłam, ale tak ma chłopski rozum to chyba powinien dać radę. Ja wprawdzie najczęściej myję mydłem w płynie albo szamponem, ale też nakładam pędzlami tylko pudrowe formuły więc problemów z domyciem nie mam. Fluidy to pewnie ciężej zmyć, ale powinien dać radę:)
UsuńZ fluidami, korektorem i ciemnymi cieniami u mnie najgorzej ;) do pędzli to po taniości olejek isany jest fajny, ten z racji ceny lepszy do ciałka, ale zdarza mi się używać jednego produktu do tego i tego :)
UsuńNo do ciałka fajnie działa tzn u mnie bo Ty byś sobie musiała jeszcze sprawdzić pod względem składu czy ok bo jak wiesz ja na to wrażliwa nie jestem:D A widzisz cienie to ja nakładam palcem bo nie mam takiego pędzla, który by mi pasował póki co:D Korektor to ten w pędzelku i potem rozcieram palcem:D Jakby nie patrzeć mniej syfu:D Pędzle to u mnie puder, róż, rozświelacz i brązer;) Ten Isany śmierdzi to już bym go do ciała nie chciała, najwyżej do pędzli, ale wychodzi mi, że nie potrzebuje do tego osobnego produktu.
Usuńteż nie miałam okazji uzywać :) mam swój jeden ulubiony, który chyba był jednym z pierwszych na rynku - z Nivea :) ale lubie uzywać olejków na mokra po kapieli skórę, więc olejek do mycia na razie sobie odpuszczam :)
OdpowiedzUsuńwypróbuje go jak skończe to co mam to napewno go kupie :)
OdpowiedzUsuńnie miałam, ale może w przyszłości wypróbuje, bo lubię takie produkty :)
OdpowiedzUsuńCiekawy ten olejek jeszcze się z nim nie spotkałam na półkach sklepowych, może dlatego że ostatnio nie mam nawet czasu na zakupy :( Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoże wkrótce będzie więcej czasu na zakupy:) Ja wczoraj widziałam chociażby w Hebe.
Usuńolejek pod prysznic to zdecydowanie coś dla mnie :D +obserwuję na instagramie :)
OdpowiedzUsuńDodałam:)
UsuńNiestety ja jeszcze w ogóle nie miałam olejku pod prysznic więc muszę koniecznie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNiestety ja jeszcze w ogóle nie miałam olejku pod prysznic więc muszę koniecznie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNiestety ja jeszcze w ogóle nie miałam olejku pod prysznic więc muszę koniecznie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńTen fajnie pachnie bo z innymi to bywa różnie;/
UsuńJeszcze nie miałam, ale kusi mnie głównie swoim opakowaniem :D
OdpowiedzUsuńno opakowanie całkiem przyzwoite:)
UsuńChętnie się w niego zaopatrzę :)
OdpowiedzUsuńChętnie przetestowałabym go pod prysznicem.
OdpowiedzUsuńLubię zapachy tych olejków ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem dwóch pozostałych;)
UsuńBielenda ma bardzo fajne kosemetyki, lubię ich kremy. :-)
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio ciekawią te kropelki brązujące;) Kremów nie miałam póki co:)
UsuńCiekawy produkt na pewno kupię ,a jak z tym ujędrnianiem? ? Czy ujędrnia? ?
OdpowiedzUsuńnie ma co oczekiwać, że sam produkt pod prysznic ujędrni, ponieważ nie ma zbyt długiego kontaktu ze skórą (myjemy i spłukujemy) jednak w połączeniu z masłem i peelingiem z tej serii można już liczyć na jakieś efekty.
UsuńUwielbiam zapach pistacji :)
OdpowiedzUsuńi ja!
UsuńWersję ultra nawilżającą chętnie bym zakupiła, aby czasami właśnie pominąć balsam, bo nie zawsze czas mi sprzyja :/
OdpowiedzUsuńPodobno olejek Eucerin świetnie zastępuje balsam, ale nie próbowałam
UsuńJa bym chętnie poznała wszystkie 3 wersje :P, jakoś ostatnio spodobały mi się te olejki pod prysznic :P
OdpowiedzUsuńNo ja też chętnie sprawdzę pozostałe dwie:)
UsuńChętnie po niego sięgnę :)
OdpowiedzUsuńOstatnio sięgam tylko po olejki pod prysznic, dlatego z przyjemnością wypróbuję ten z Bielendy, tym bardziej, że go polecasz!
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto:) A Ty które lubisz?:)
UsuńCiekawi mnie ten zapach :)
OdpowiedzUsuńNie tylko Ty Kochana tak zużywasz kosmetyki pod prychol :)u mnie podobnie i uwielbiam testować coraz to inne :)))
OdpowiedzUsuńjak dorwę to kupię tego cudaka :)
No u Ciebie też sporo tego idzie:) Ale np czasem czytam, że komuś żel wystarczył na 2 miesiące. Mnie się to nigdy nie zdarzyło:)
UsuńNie miałam jeszcze tego olejku ale już pare razy mijałam je w sklepie i ciągle kuszą, aby wrzucić je do koszyka ;)
OdpowiedzUsuńhehehe ja znam inną wersję tego powiedzonka :D U nas mówiono, że "częste mycie skraca życie" :D
OdpowiedzUsuńOlejki uwielbiam, więc możliwe, że kiedyś się z nim zapoznam :)
No w oryginale powiedzonko tak brzmi:D
UsuńAaaaa :D Myślałam, że różne wersje tego są heheheh :D
UsuńW sumie na 100% pewna nie jestem, wydaje mi się, że właściwie trafiałam na oba te powiedzonka hihi
UsuńWażne, że śmiesznie brzmią :D
Usuńjakoś sie troche boje olejków... może sie przemogę z czasem
OdpowiedzUsuńA mnie się wydawało, że pisalaś kiedyś u siebie o olejku pod prysznic Nivea;)
UsuńU mnie ten olejek również się sprawdził. Skóra po jego zastosowaniu jest miękka w dotyku a o opalonej skórze juz nie wspomnę....produkt godny uwagi :)
OdpowiedzUsuńKusi tym zapachem :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny produkt, zapach na pewno bym polubiła. W produktach do kąpieli tak jak Ty nie przykładam dużej wagi do składu, bo również nie mam większych problemów. Fajnie, że nie pozostawia tłustej warstwy na ciele, bo chociaż lubię stosować olejki na ciało i tu tłustość mi nie przeszkadza. To w produktach do mycia nie lubię tego efektu, bo czuje się wtedy...nieumyta, już wolę chyba nawet leciutkie ściągniecie, bo wtedy czuję się taka wyszorowana :D Ech chyba też będę krótko żyła :D
OdpowiedzUsuńNa coś trzeba umrzeć:D a tak serio teraz są takie czasy, że pewnie i tak nie dożyjemy takiego wieku jak nasi dziadkowie i pradziadkowie;) No na szczęście nie było tu uczucia niedomycia:)
UsuńOj tak, teraz to podobno wszystko szkodzi. Jednak coś w tym jest, bo kiedyś zdecydowanie trudniejsze czasy były, a ludzie jacyś tacy mocniejsi. Moja prababcia żyła ponad 100 lat i prawie do końca była w pełni zdrowa, a tak patrząc po moim pokoleniu, to prawie każdy się na jakieś problemy zdrowotne skarży.
UsuńDo tego dochodzi szybkie tempo życia, pęd, przetworzone jedzenie, konserwanty. Długo by wymieniać;) Jest duży postęp technologiczny, ale organizm ludzki jakby słabszy;) Moja prababcia dożyła ponad 90lat w całkiem niezłym zdrowiu:)
UsuńJeszcze go nie miałam, ale skoro zachęcasz to może i u mnie zawita :))
OdpowiedzUsuńLubię olejki i chętnie go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, ja jednak użyłabym go do kąpieli <3
OdpowiedzUsuńNa szczęście jest uniwersalny:)
UsuńNie miałam jeszcze nigdy olejków pod prysznic, więc tego tym bardziej nie znam, ale dobrze, że Ty jesteś zadowolona :))
OdpowiedzUsuńFajny z niego więc przyjemniaczek! Ja z olejków do mycia znam jedynie migdałka z L'Occitane, a kilka dni temu otworzyłam też Rituals. Ten pierwszy bardzo lubiłam, zużyłam kilka opakowań, a ten drugi póki co jak najbardziej mi odpowiada. Zakładam więc, że i przyjaźń nas połączy :)
OdpowiedzUsuńA myślałam o nim tylko trochę drogo wychodzi jak na moją prędkość zużycia. Ale podejrzewam, że prędzej czy pózniej się skuszę bo czytałam o nim same dobre opinie. Może jakaś promo też będzie. Rituals jeszcze nic nie miałam, a jak z jego zapaszkiem? Żadnej ryby?:D
UsuńNieeee. A czemu miałby rybą pachnieć? :D
UsuńA tak pytam bo oprócz tego wszystkie, które miałam pachniały jakoś mało zalotnie albo wręcz rybnie:D Dobrze wiedzieć, że tamte nie. Jest nadzieja na przyjemny prysznic w takim razie hehe
UsuńNie strasz mnie, bo kupiłam sobie kolejne dwie pianki, a co jak co, ale zapachu ryby na sobie, to ja czuć wielce nie pragnę :D
UsuńChyba nikt nie pragnie:D Oby było ok:)
UsuńOby! Teraz myziam się olejkiem, a pianki chwilkę na swoją kolej poczekają! Jestem dobrej myśli! :D
UsuńŚwietna recenzja. Bardzo zachęcające :*
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie używałam takiego olejku do mycia :) Może czas najwyższy
Obserwujemy? Jeśli tak to zacznij i napisz u mnie :*
Czy mogłabyś poklikać u mnie w linki i baner z LUCLUC?
Zapraszam i zachęcam do komentowania
http://infinityyoung01.blogspot.com
Oooo, bardzo ciekawy produkt, a ja jeszcze nie stosowałam olejków pod prysznic Bielendy :)
OdpowiedzUsuńpo takiej recenzji chętnie wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńOstatnio jestem ogromną fanką wszelakich olejków i z przyjemnością wypróbuję również wersję myjącą Bielendy. Ogromny plus za opakowanie i przyjemny zapach.
OdpowiedzUsuńOlejków do kąpieli chyba jeszcze nie stosowałam chociaż mam chyba w zapasach jakiś z ich innej serii :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie cała ta seria na bazie olejków, w pierwszej kolejności pewnie kupię jakieś masło, ale na ten olejek też przyjdzie kolej :)
OdpowiedzUsuńMasełko jest bardzo fajne:) pozytywnie mnie zaskoczyło :)
UsuńLubię olejki, więc od kiedy wiem o istnieniu tej serii Bielendy jestem nią zaciekawiona :) Fajnie że olejek jest całkiem przyjemny :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie nawilża bardziej. Ja jestem leniwa i szkoda mi tych 5 minut na używanie balsamu ;)
OdpowiedzUsuń