Apteczne kosmetyki przeznaczone do pielęgnacji skóry
darzę szczególnym uczuciem. Kilka lat temu używałam niemal wyłącznie takich
produktów. Obecnie moja pielęgnacja jest dużo bardziej zróżnicowana, ale nadal
czuję miętę do produktów aptecznych. Są one dla mnie czymś w rodzaju
„pewniaka”, ponieważ jak sięgam pamięcią (a pamięć do dziwnych szczegółów mam
niesamowitą) nie przypominam sobie żeby jakiś kosmetyk apteczny wyrządził mi
krzywdę. Owszem, również wśród takich produktów bywają lepsze i gorsze, ale
szczęśliwie jeszcze żaden mi nie zaszkodził. Produkty Cetaphil interesowały
mnie od dawna. Właściwie nie wiem jak to się stało, że pierwszy produkt tej
marki dotarł do mnie dopiero dzięki Ofeminin.
Opis producenta
Dermoprotektor
został stworzony szczególnie dla tych, którzy zmagają się z różnymi problemami
dermatologicznymi. Dzięki odżywczemu składowi, preparat głęboko nawilża,
wygładza skórę i chroni jej naturalny płaszcz lipidowy. Stosowany systematycznie
zapobiega powstawaniu nowych podrażnień. Dzięki gruntownemu przebadaniu
dermatologicznemu mamy pewność, że jest bardzo dobrze tolerowany. Do tego jest
najczęściej polecany przez lekarzy specjalistów. Dermoprotektor przyśpiesza
leczenie dermatologiczne, dzięki swoim właściwościom nie tylko chroni skórę ale
też ułatwia wchłanianie leków stosowanych w różnych chorobach, m.in: w
łuszczycy, rogowaceniu przymieszkowym, AZS, wyprysku (alergicznym), suchej,
wrażliwej skórze, skórach wymęczonych preparatami antytrądzikowymi (pomaga w
czasie kuracji kwasami, antybiotykami, retinoidami). Jest niekomodogenny (nie
zapycha porów). Bezzapachowy.
Moja opinia
Opakowanie
Biała,
pękata butelka zawierająca 250ml produktu. Opakowanie jest dość poręczne i nie
zajmuje dużo miejsca, a to zawsze plus dla osoby u której półki uginają się od
kosmetyków;) Butelka posiada zamknięcie na zatrzask. To dość wygodne
rozwiązanie, ale jeszcze lepsze byłoby opakowanie z pompką. Otwór przez który
wydobywa się balsam nie jest w żaden sposób zabezpieczony, ale produkt
sprzedawany jest w aptekach więc liczę na to, że nikt go tam nie otwiera. Ja
najczęściej zaopatruję się w tego typu produkty w aptece, w której kosmetyki
zamknięte są w gablotkach na klucz. Co za tym idzie – chronione przed niekontrolowanym
ich otwieraniem przez klientów;)
Konsystencja i
zapach
Balsam ma konsystencję lekkiej, ale jednocześnie
odżywczej emulsji o białej barwie. Konsystencja pozwala na łatwą i szybką
aplikację. Wiem, że wiele z Was to zmartwi, ale produkt jest bezzapachowy. Mnie
to akurat cieszy gdyż bardzo chętnie używam produktów bezzapachowych do twarzy
oraz do ciała od pasa w górę. Z kolei na dolne partie ciała wolę używać
produktów aromatycznych.
Balsam przeznaczony jest zarówno do pielęgnacji twarzy
i ciała. Ja używałam go głównie na górne partie ciała i dłonie. Gdyż jestem
wrażliwa na zapachy i często jeśli smaruję całe ciało mocno aromatycznym
produktem boli mnie głowa albo nie mogę zasnąć. Balsam bezzapachowy jest więc
dla mnie najlepszym rozwiązaniem do zastosowania od pasa w górę;) Do twarzy
użyłam go tylko raz z ciekawości, ponieważ byłam już wtedy w trakcie testów
innego kremu i nie chciałam używać zbyt wielu produktów na raz. Prawdopodobnie
nie każdemu będzie odpowiadał jako krem do twarzy ze względu na zawartość
gliceryny wysoko w składzie. Ja jednak przejrzałam swoje poprzednie kremy do
twarzy i wiele z nich zawierało glicerynę więc myślę, że w moim przypadku nie
byłoby problemów. Oprócz wspomnianej gliceryny o wysokim stężeniu, która ma za
zadanie silnie wiązać wodę w naskórku produkt zawiera m.in. olej z orzechów macadamia dostarczający
skórze nienasyconych kwasów tluszczowych, pantenol,
który znany jest z właściwości regeneracyjnych i łagodzących podrażnienia oraz składnik antybakteryjny, który pozwala
na stosowanie produktu nawet w przypadku trądziku. Nie mam trądziku, AZS ani
łuszczycy, ale skóra mojego ciała jest skłonna do przesuszenia zwłaszcza w
okresie letnim. Przy stosowaniu na ciało Cetaphil spisał się u mnie
rewelacyjnie! Balsam świetnie nawilża, wygładza i lekko natłuszcza skórę. Staje
się ona miękka i aksamitna w dotyku. Nawet teraz gdy siedzę i piszę tą recenzję
gładzę się po brzuchu sprawdzając czy moja skóra nadal jest przyjemna w dotyku
i nawilżona:) Produkt bardzo dobrze się wchłania, oczywiście pod warunkiem, że
nie zaszalejemy zbyt mocno z ilością. Efekt długotrwale nawilżonej skóry
widziałam już po pierwszym użyciu, można więc powiedzieć, że jest to miłość od
pierwszego zastosowania.
Równie dobrze produkt spisał się u mnie w przypadku
stosowania na dłonie. Kiedy trafił do mnie Cetaphil byłam jeszcze w trakcie
stosowania kremu do rąk z YR, który niestety pachniał dla mnie na tyle
nieprzyjemnie, że już serdecznie miałam go dosyć! Postanowiłam wtedy, że tamten
krem zużyję do stóp, a rączki uraczę bezzapachowym Cetaphilem. Jaka to była
ulga… Nareszcie mogłam smarować ręce bez krzywienia nosa i problemów z
zasypianiem. Bowiem jeśli zapach kremu do rąk mnie drażni niestety nie mogę
zasnąć. Często wtedy muszę po jakimś czasie umyć ręce albo schować je pod
kołdrę co akurat nie zawsze pomaga, ponieważ mój nos często nie daje się
oszukać;) Cethapil przyniósł ulgę nie tylko moim nozdrzom, ale także skórze
dłoni. Nakładam go nieco grubszą warstwą jedynie na noc, na parę minut zakładam
bawełniane rękawiczki (mój typowy rytuał) i to w zupełności mi wystarcza. Przez
cały dzień moje dłonie są gładkie i nawilżone nawet po wielokrotnym myciu rąk.
To dla mnie idealne rozwiązanie, gdyż jak już milion razy wspominałam dłonie
smaruję wyłącznie przed pójściem spać. Nie mam manii ich smarowania w ciągu
dnia, nawet zimą. Dodatkowo po wieczornej kąpieli stosuję go również na skórę pod pachami gdyż pachy to najbardziej skłonna do podrażnień część mojego ciała.
Podsumowując balsam Cetaphil MD Deromprotektor doskonale sprawdza się u mnie zarówno
jako produkt do pielęgnacji ciała jak i dłoni. Bardzo się cieszę, że miałam
okazję poznać kolejny dobry balsam bezzapachowy. A uwierzcie mi, że wśród
balsamów bezzapachowych nie ma zbyt wielkiego wyboru! Do tej pory z tego typu
produktów stosowałam głównie balsam Palmers lub Neurtogenę, teraz do tego grona
dołącza również Cetaphil. Gorąco polecam takim wrażliwcom jak ja:) Dla
pozostałych brak zapachu pewnie nie będzie aż tak istotny, może być nawet
wadą;) Pamiętajcie jednak, że ten kosmetyk został stworzony głównie z myślą o
wrażliwcach.
Koszt produktu zależny jest jak zawsze od apteki i
waha się w granicach 28-33zł. Według mnie jak najbardziej warto i sama już
sprawdzałam gdzie kupię kolejne opakowanie najtaniej w swojej okolicy. Ciekawa
jestem również innych produktów tej marki.
Opinie pozostałych użytkowniczek Klubu Ekspertek Ofeminin na temat tego produktu możecie znaleźć TUTAJ.
Znacie ten balsam? Jak się u Was sprawdził? Jesteście wrażliwi na zapachy
czy wręcz łakniecie intensywnych woni w kosmetykach?:)
Lubię ten balsam :) i nienawidzę mocnych zapachów w kosmetykach :)wolę kosmetyki których będę używała z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńja na nogi lubię coś ładnie pachnącego, ale na górne partie to już niekoniecznie. Zwłaszcza na noc bo jak coś mi zbyt mocno pachnie nie mogę zasnąć:D
UsuńKurka ja już tak długo poluję na Cetaphil, że nareszcie muszę się skusić :)
OdpowiedzUsuńhaha no właśnie czasem tak bywa:)
UsuńSłyszałam o nim, ale jeszcze się na niego nie skusiłam :)
OdpowiedzUsuńMoże go kiedyś wypróbuję, choć na razie mam swojego ulubieńca w tej kategorii, z resztą poleconego przez lekarza ;) działa dobrze i na razie go nie zmieniam ;) a jak nie potrzebuję, to stosuję pachnące produkty, kiedy nie boli mnie głowa, to raczej nie przeszkadzają :) o ile nie pachną np karmelem, lub czekoladą :P
OdpowiedzUsuńMyślałam, że już znasz bo coś tam wspominałaś o Cetaphilu. Ja czekoladowe lubię i kawowe byle niezbyt blisko twarzy;)
UsuńU mamy używałam, ona miała kilka produktów ;) od pierwszego zastosowania pokochałam jednak avene.
UsuńAvene nie miałam, ale u mnie są nieco inne potrzeby bo nie mam żadnych zmian chorobowych.
UsuńKosmetyki z Cetaphil już od długiego czasu mnie interesują :)
OdpowiedzUsuńMiałam go dawniej i fajnie się sprawdzał :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ta firma :)
OdpowiedzUsuńja i cetaphil się nie lubimy, kończę opakowanie i nie kupię ponownie :D
OdpowiedzUsuńno to jestem zaskoczona:) a czym podpadł?:)
UsuńWłaśnie planowałam go kupić :)
OdpowiedzUsuńmam i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar wypróbować :) już tyle naczytałam się pozytywnych opinii
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś żel/emulsję do mycia z te firmy, ale dla mnie nic szczególnego.
OdpowiedzUsuńżelu nie miałam, ale Ty masz dość problematyczną cerę więc to już trochę inna para kaloszy;)
Usuńwolę by produkt nie miał zapachu niż jakby miał mieć ten zapach mdlący :) +proszę poklikaj linki w poście :)
OdpowiedzUsuńTeż mam właśnie takie podejście, najgorzej jak zapach jest drażniący;/
UsuńUżywałam go dla Juniorka i na swoje łydki - byliśmy z niego bardzo zadowoleni :D
OdpowiedzUsuńHehe dzieci to chyba nie lubią się smarować? Tym bardziej dobrze, że mu pasuje:)
UsuńNajbardziej lubię ich emulsję micelarną, muszę jeszcze przetestować krem :).
OdpowiedzUsuńKochana, pomożesz mi? Wystarczy kilknąć w któryś link pod odpowiednim zdjęciem w pierwszym poście na blogu :). Będę bardzo wdzięczna.
Sporo osób wspomina o tej emulsji;)
UsuńMam i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj piszemy o tym samym :D Chyba nie muszę mówić, że go uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńPamiętam doskonale:D
UsuńJa miałam emulsje micelarna tej marki i bardzo ją lubiłam ;)
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś wypróbować chociaż najbardziej kuszą mnie kremidła i balsamy:)
UsuńMiałam go kilka lat temu, ale nie polubiłam, bo zapychał mnie strasznie, nie tylko na twarz, ale nawet na ramionach.
OdpowiedzUsuńU niefajnie:/
UsuńBardzo fajny produkt. :)
OdpowiedzUsuńMiałam go i nie używałam go na twarz, bo mnie zapychał. Na ciało jednak świetnie się spisał :)
OdpowiedzUsuńCzyli może jednak dobrze, że ja tylko na ciało:)
UsuńNie miałam tego balsamu. :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero testuje, w sumie krótko :). Ale coś mi się wydaje, że też będę zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNo Ofeminin nie daje zbyt wiele czasu. Choć ja połowę zdążyłam już i tak zużyć;)
UsuńNoe używałam go ale słyszałam dobre opinie :)
OdpowiedzUsuńMam i lubię;]
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie używałam nic z Cetaphilu :-) Gapa jestem......
OdpowiedzUsuńEee tam, ciężko to wszystko wypróbować kiedy jest taki wybór. Choć ja już dawno miałam zamiar, a dopiero niedawno sprobowalam.
UsuńJestem bardzo ciekawa produktów Cetaphil, muszę coś nabyć :)
OdpowiedzUsuńZ Cetaphil jeszcze nigdy nic nie miałam...
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tych produktach. Trzeba będzie poszukać taniej apteki w okolicy :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz go widzę, to prawda produkty bezzapachowe to raczej rzadkość:)
OdpowiedzUsuńMnie tak samo drażni zapach odżywki i maski Alterra z granatem i z tego względu już nigdy do tej serii nie wrócę. Fajnie, że ten balsam się u Ciebie tak dobrze sprawdził :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, zapach musi przynajmniej nie drażnić;)
UsuńUzywam go obecnie i dla mnie jest super ;) .
OdpowiedzUsuńJeden z moich ulubionych balsamów, używałam go zarówno do pielęgnacji twarzy, jak i ciała i z obydwoma zadaniami poradził sobie fenomenalnie. Na pewno jeszcze nie raz do niego będę wracać :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy do twarzy u mnie by się sprawdził..
Usuńmiałam kiedyś próbke jakiegoś kremu ale taki sobie był
OdpowiedzUsuńpo próbce to często zbyt wiele nie można wnieść;)
UsuńSłyszałam o kilku produktów tej firmy i zawsze chciałam je wypróbować :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że się sprawdza, kiedyś pewnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z tej marki, ale widzę, że jest godny wypróbowania. Nie lubię jak kosmetyki mocno pachną. Wolę takie delikatne zapachy (w sumie zależy jeszcze jaki zapach), bo po niektórych to na prawdę może głowa rozboleć :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie sporo też zależy jaki zapach i na jakie części ciała stosowany:D Niestety miałam takie przygody z bólami głowy:P
Usuńo kurczę coś dla mnie, chętnie bym spóbowała
OdpowiedzUsuńFajnie, że u Ciebie tak dobrze się sprawdził :) ja jednak uwielbiam zapachowe balsamiki ;D
OdpowiedzUsuńHehe jak większość:) ja też lubię, ale bardziej na nogi i tak żeby nie były za mocne:D
UsuńLekko ciśnienie mi się podnosi zawsze jak go widzę ;-D Używałam go jakieś 3-4 lata temu do twarzy i nic nigdy mnie tak nie zapchało :-( Zużyłam go do ciała i więcej nie kupię :-)
OdpowiedzUsuńPatrząc po komentarzach parę osób miało ten problem. To może i lepiej, że do twarzy za bardzo nie próbowałam :)
Usuńużywałam go do twarzy i uwielbiałam :) miałam chyba wszystke kremy z Cetaphiilu i każdy sie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim raczej dobre opinie chociaż sama nie próbowałam. :-)
OdpowiedzUsuńZ Cetaphilu mam piankę i krem do cery trądzikowej przepisane z polecenia dermatologa, jestem bardzo zadowolona
OdpowiedzUsuńjak kosmetyk jest do twarzy i ciała, to używam go tylko do ciała, bojąc się, że zastosowany na twarz może pogorszyć jej stan...
OdpowiedzUsuńJa do twarzy pewnie też bym go nie używała, bo jak coś jest i do ciała i do twarzy, to nie do końca mnie przekonuje.
OdpowiedzUsuńMiałam krem do twarzy i ciała z Oriflame i miał lekką konsystencję i nakładałam go głównie na twarz w takie upały jakie dopisują nam obecnie ;) sprawdził się fajnie, a od czasu do czasu lądował na rękach ;)
OdpowiedzUsuńMiałam akurat Emulsję micelarną do mycia i też się sprawdziła :) Napiszę o niej więcej wkrótce :)
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała wypróbować ich kosmetyki na sobie, ponieważ dużo dobrego o nich słyszę na youtube.
OdpowiedzUsuńMnie się nie udało go przetestować :(
OdpowiedzUsuńTen balsam jest również moim hitem oraz emulsja do mycia, używałam ich kilka lat po tym jak zobaczyłam filmik na kalane Kasi d chwalący produkty cetaphil. Świetnie nawilżają i są doskonałe nawet dla wrażliwej skóry. Teraz jednak zwracam uwagę na prewencję przeciwzmarszczkową a balsam nie ma takich właściwości.
OdpowiedzUsuńnigdy nie smarowałam nim nic po za twarzą. mnie zapachy nie drażnią aż tak abym nie mogła przez nie spać.
dużo słyszałam o tych produktach ale sama jeszcze nic nie miałam od nich :)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo stosowałam na twarz i niekoniecznie mnie zachwycił, co prawda nie zaszkodził mojej cerze, ale też nie pomógł. Potem zaczęłam go używać do pielęgnacji ciała, ale drugi raz już nie kupię.
OdpowiedzUsuńFajna ma konsystencję, myślę, że byłby idealny dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wole pachnące balsamy więc raczej ten mnie zbytnio nie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię ten krem, nie uczula i dobrze nawilża! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
No i teraz żałuję, że go nie kupiłam na promo w SP :/
OdpowiedzUsuń