Jeszcze rok temu wydawało
mi się, że seria Eternal Gold jest
nie dla mnie. Zapach tej linii wydawał mi się bowiem zbyt wytworny, nie
pasujący do mnie, w dodatku linia dedykowana jest teoretycznie nieco starszej
grupie docelowej. Jednak pozytywne doświadczenia z peelingiem cukrowym do ciała
oraz peelingiem korundowym do twarzy sprawiły, że ostatecznie seria ta zdobyła
moje uznanie. Na zakup kremu pod oczy nie zdecydowałam się jednak od razu.
Najpierw podczas zakupów poprosiłam o próbkę. Próbka przekonała mnie do zakupu
i tak oto znalazłam się w posiadaniu pełnowymiarowego opakowania.
Opis
producenta
Przeciwzmarszczkowy krem do
codziennej pielęgnacji
delikatnej i wrażliwej
skóry okolic oczu. Zawiera naturalne, starannie dobrane składniki aktywne o
działaniu przeciwzmarszczkowym, nawilżającym i kojącym. Złote drobinki
subtelnie rozświetlają, optycznie tuszując wszelkie niedoskonałości.Krem napina
skórę,
redukuje zmarszczki, doskonale się wchłania, dając natychmiastowe uczucie
ukojenia i komfortu. Nie powoduje podrażnień, niweluje oznaki zmęczenia.
Zapewnia natychmiastowy efekt liftingu oka i redukcji tzw. "kurzych łapek".
Opakowanie
Zaskoczył mnie pokaźnych
rozmiarów (jak na krem pod oczy) kartonik, w którym umieszczony został słoiczek
kremu. Krem znajduje się w szklanym i dość ciężkim słoiczku o standardowej
pojemności 15ml. Nie przepadam za ciężkimi opakowaniami, wolę jak wszystko
jest lekkie i poręczne. Słoiczek posiada dodatkową plastikową osłonkę oraz
szpatułkę, która ma służyć do pobierania kremu. Producent informuje bowiem, że
ze względu na sposób konserwacji krem najlepiej nakładać przy użyciu sterylnej
szpatułki. Szpatułka miły gest, jednak muszę przyznać, że skorzystałam z niej
może dwa razy, później korzystałam już tylko ze swojego paluszka. Szpatułka przydała mi się jednak pod koniec stosowania kremu kiedy jego resztki pozostawały na obrzeżach słoiczka. Przesunęłam wtedy całą zawartość kremu na środek słoiczka i dzięki temu zużycie do ostatniej kropli było łatwiejsze. Słoiczki są
oczywiście mniej higieniczne niż opakowania w tubkach tudzież z pompką. Jednak
ja muszę przyznać, że w przypadku kremów pod oczy najbardziej lubię słoiczki.
Dlaczego? Dlatego, że przypadku opakowania typu airless lub tubek
niejednokrotnie miałam wrażenie, że krem zdaje się nie kończyć. Skutkowało to u
mnie często znudzeniem i porzuceniem takiego kremu pod oczy;) W przypadku
słoiczków na bieżąco widzę swoje postępy w zużywaniu, a to zachęca do
regularnego stosowania.
Konsystencja
i zapach
Konsystencja jest
masełkowa. Jednak krem łatwo się rozprowadza, szybko wchłania i nadaje się do
stosowania pod makijaż. Po nałożeniu możemy dostrzec na skórze nieliczne drobinki.
Nie musimy się jednak obawiać, że będziemy świecić jak miliony monet, ponieważ
są one subtelne;) Zapach jest typowy dla serii Eternal. W moim odczuciu po
prostu elegancki. Kiedyś za nim nie przepadałam, ale ostatecznie
zaakceptowałam. Ciężko mi go porównać do czegoś konkretnego, pani w salonie
mówiła, że jest to nuta lawendy. Dodam jednak, że zapach w przypadku kremu pod
oczy to dla mnie nieporozumienie. Uważam, że krem przeznaczony do tak wrażliwych
okolic jak okolice oczu powinien być bezzapachowy. Dla mnie jest to zatem wadą,
ale jestem pewna, że dla większości osób będzie wręcz zaletą. Niemniej jednak
zapach ten wyczuwalny jest jedynie w momencie aplikacji (pozostałe produkty
Eternal są zdecydowanie bardziej aromatyczne).
Działanie
Mimo niespełna 29lat moja
skóra pod oczami jest problematyczna. Mam widoczne cienie oraz linie pod
oczami. Cienie miałam od zawsze, a linii pod oczami nabawiłam się poprzez
częste pocieranie oczu (zwłaszcza po przebudzeniu i wieczorem) oraz nie do
końca delikatny demakijaż i skłonności do mrużenia oczu. Moja skóra pod oczami
nie jest jednak bardzo sucha, określiłabym ją raczej jako normalną. Co ciekawe
jest podatna na zapychanie jeśli użyję nieodpowiedniego kremu pod oczy. W
przypadku kremu Eternal nie zauważyłam zapychania, a poziom nawilżenia był dla
mnie optymalny. Pierwsze efekty zauważyłam bardzo szybko bo już podczas 2
tygodniowego stosowania próbki. Krem ten daje naprawdę efekt liftingu od razu
po nałożeniu. Świetnie wygładza, a po jakimś czasie linie są mniej widoczne.
Choć w moim przypadku nie są one zlikwidowane w pełni (przyznaję, że nadal
pocieram oczy). Jednak poprawa jest naprawdę duża. To pierwszy krem pod oczy,
który zapewnił mi tego typu rezultaty. Przy regularnym stosowaniu dwa razy
dziennie również cienie pod oczami są mniej widoczne, ale oczywiście nie
zredukowane do zera. Mam duże cienie więc zdawałam sobie sprawę, że to
nierealne;) Drobną wadą jest jak dla mnie niewielka wydajność kremu.
Niejednokrotnie mam problem żeby zużyć krem pod oczy w terminie (najczęściej
trzeba zużyć w 6miesięcy od daty otwarcia), a ten ubywa ze słoiczka dość
szybko. Wystarcza na ok. 3 miesiące. Cena w sklepie online wynosi 59,90zł, u
mnie w sklepie stacjonarnym było to 64,90zł czyli ciut drożej (ale zdarzają się promocje -20%). Jest on jednak
jak najbardziej wart swojej ceny. Zadziałał u mnie lepiej niż wiele kremów
wysokopółkowych i na pewno jeszcze do niego wrócę!
Znacie
ten krem pod oczy? Jakie inne polecacie?
Jeżeli wart ceny to jak najbardziej jestem na tak... kocham produkty od Organique, jeszcze nigdy mnie nie zawiodły!
OdpowiedzUsuńOrganique to zdecydowanie moja ulubiona marka, przerobiłam masę ich asortymentu. Zdarzyło się, że coś mi nie do końca pasowało albo było niewarte swojej ceny, ale to też w dużej mierze dlatego, że bardzo dużo ich produktów wypróbowałam.
Usuńu mnie fajnie sprawdzają się kremy z Rival de Loop za ok.5-7zł więc raczej się na niego nie skuszę, ale bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńu mnie takie nie robią nic także kwestia potrzeb;)
Usuńnigdy nic z Organique nie miałam, muszę się w końcu na coś skusić :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie...;) marka ma sporo świetnych produktów, choć czasem zdarzają się przeciętniaki.
UsuńU mnie się nie sprawdził. Bardzo wysuszał mi skórę pod oczami, poza tym denerwowała mnie ta opalizacja :-/
OdpowiedzUsuńMoże masz bardziej suchą skórę pod oczami, moja jest raczej normalna tylko z problemami:D
UsuńCiekawy kremik, ja raczej nie stosuję takich produktów, ale chyba najwyższy czas zacząć :)
OdpowiedzUsuńjak to mówią lepiej zapobiegać niż leczyć;p
UsuńNie znam tego kremiku :)
OdpowiedzUsuńbrzmi super:)
OdpowiedzUsuńnie znam tego kremiku, ale wygląda kusząco :)
OdpowiedzUsuńDuuuużo o nim dobrego czytałam, ale chyba produkty do twarzy Organique mnie nie kręcą póki co, w przeciwieństwie do produktów do ciała ;)
OdpowiedzUsuńUżywam nadal tego Avocado nieszczęsnego i chyba jednak go zostawię! Poza tą dziwną formułą i dziwnym odczuciem pod palcami podczas nakładania, nie mam się absolutnie do czego przyczepić! Nie kupię go ponownie, ale zużyję chyba do końca. Jeden z większych dziwaków z jakimi miałam przyjemność przez całe moje dłuuugie życie! ;)
Ty bardziej w kierunku selektywnych do twarzy więc wcale mnie to nie dziwi:) Ja od nich też generalnie częściej sięgam po produkty do ciała, choć i do twarzy była też gromadka:D
UsuńA widzisz, ja otworzyłam ten balsam po oczy Vichy i też ma jakąś dziwną konsystencję. Niby żel, a jak rozsmarowujesz to tak jakby zmieniał się w wodę, przez co myślisz, że za mało nałożyłaś, dokładasz więcej, a wtedy robi się jakiś dziwnie śliski:D Życie jednak potrafi zaskoczyć;)
Zdecydowanie ;)
UsuńCzyli taki z niego dziwiak jak z mojego :D
No jest jakiś dziwny w tej konsystencji. w sumie nie spodziewałam się tego, ale to nowość więc nie wiedziałam co się za tym kryje;)
UsuńU mnie cienie od oczami są koszmarne i nic nie pomaga :( Już nawet nie kupuję kremów do tego przeznaczonych. Lubie takie maślane konsystencje :)
OdpowiedzUsuńu mnie kremy (niektóre) trochę pomagają, ale nigdy nie będzie tak żebym była w pełni zadowolona. Jak ktoś ma duże cienie (tak jak ja) to tego nigdy się w pełni nie zredukuje, ani nie zamaskuje;/
UsuńMiałam ten krem całkiem niedawno i bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Wiedziałam, że powinien być w porządku, ale nie spodziewałam się po nim specjalnych cudów a spisał się świetnie. Zdecydowanie jest wart tych 65zł ;)
OdpowiedzUsuńU Ciebie nawet lepiej się spisał z tego co pamiętam:) no ale masz mniej problematyczną skórę pod oczami i jesteś młodsza:D
UsuńJak wiesz mam go w 'zapasach' :) Mam nadzieje, ze bede rowniez zadowolona jak Ty :) Podobnie jak TY moja skora pod oczami jest raczej z tych 'problematycznych' i wlasnie mam sporo zmarszczek od tarcia oczu :P
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się u Ciebie spisze:) Tych moich zmarszczek m.in od tarcia to już raczej żaden krem w pełni nie wyprasuje, ale każda zmiana na plus jest mile widziana:D Ja nie wiem po co co my trzemy te oczy;)
UsuńNo wiem hehe, ja nie licze na to, plus wiem, ze tez np. moja doline lez tez raczej zaden krem nie zlikwiduje magicznie :P Dlatego raczej juz troche mniej surowo podchodze do kremow pod oczy, maja dobrze nawlizac, lekko napiac skore i tyle :P Na cuda nie licze :)
UsuńOn właśnie fajnie napina i wygładza:) nawilża też choć w tej kwestii trochę lepiej działa Clinique.
UsuńEch, też mam linie pod oczami- od mrużenia, za dużo się uśmiecham :P
OdpowiedzUsuńSkoro ten krem na nie skutecznie działa, to ja go chcę! :)
Hehe ja trę oczy, mrużę, śmieję się i robię głupie miny:P
UsuńNadmiernie pachnące kremy do oczu powodują u mnie niestety łzawienie :(
OdpowiedzUsuńU mnie też, ale ten nie pachnie nadmiernie:P tylko w opakowaniu czuć zapach i w momencie aplikacji. Po rozprowadzaniu znika.
UsuńKusi mnie ta seria więc może uda mi się wypróbować w tym roku :)
OdpowiedzUsuńCzyżby zapasy?;)
UsuńKusi mnie ta seria więc może uda mi się wypróbować w tym roku :)
OdpowiedzUsuńNiedługo dobiję do 30, więc ten krem byłby odpowiedni dla mnie :) Muszę w końcu odwiedzić sklep tej firmy :)
OdpowiedzUsuńStare dupy z nas;)
UsuńNie miałam okazji używać;]
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o nim jeszcze, ale mnie zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńRównież mam problematyczną skórę pod oczami, jednak nigdy wcześniej nie słyszałam o tym specyfiku. Stosuję obecnie kremiki POSE i Rival de Loop, który jest bardzo tani a działa całkiem fajnie. :)
OdpowiedzUsuńwww.ewkabloguje.blogspot.com
Mam na niego oko ;) Niestety też mam podobny problem z 'zapychaniem'. Zazwyczaj dobre kremy okazują się dla mnie zbyt bogate i wyskakują mi białe grudki w dolinie łez. Tak np było z nieszczęsnym Riche Creme YR. Teraz coś podobnego obserwuję z kremem Clinique, ale nie jestem jeszcze pewna czy to jego wina. W każdym razie krem Organique zapowiada się obiecująco.
OdpowiedzUsuńNo właśnie często te odżywcze powodują u mnie atrakcje tego typu;/ ale o dziwo ten mimo treściwej konsystencji mi tego nie zafundował;) Z Clinique miałam All About Eyes i też pod tym względem było u mnie ok.
UsuńZ tej serii miałam peeling - byłam zachwycona! Jeśli chodzi o krem pod oczy to aktualnie używam Sylveco i jestem z niego bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńZ peelingu też byłam zadowolona, zresztą wszystkie cukrowe tej marki są godne uwagi:) Do twarzy mam też z tej serii korundowy.
UsuńZ Sylveco miałam próbki tego pod oczy, ale mnie nie porwał...
U mnie właśnie zdziałał wiele dobrego po tym jak Pose wysuszył mi skórę pod oczami :(
UsuńNajgorzej jak się trzeba ratować jednym kosmetykiem po zastosowaniu innego;/
UsuńI tak całe szczęście, że szybko znalazłam coś dobrego :) Bo czasami człowiek szuka, szuka i znaleźć nie może :>
UsuńCoś na moje cienie, muszę wypróbować go :) Wpisuję na wishlistę :)
OdpowiedzUsuńOn tak bardziej przeciwzmarszczkowo działa, ale cienie też trochę zmniejsza
UsuńPierwszy raz słyszę o tym produkcję, ja obecnie używam swojego pierwszego kremu pod oczy Organic Therapy.:)
OdpowiedzUsuńJak już wiesz jestem zachwycona linią Eternal Gold ale tego cudeńka niestety jeszcze brakuje w mojej kolekcji i czytając Twoją opinię o nim, bardzo nad tym ubolewam! Zapewne za jakiś czas skuszę się na niego! Choćby ze względu na zapach ;-)
OdpowiedzUsuńJa generalnie uważam, że krem pod oczy nie powinien pachnieć, ale mnie nie podrażniał więc narzekać nie będę, no i pachnie tylko chwilę;) poproś o próbkę przy okazji :)
UsuńPierwszy raz o nim słyszę :) Podoba mi sie jego eleganckie opakowanie :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawi ten kremik i jak wykończę dyniowy pewnie się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei może kiedyś dyniowy kupię :)
UsuńCzytam już drugą pozytywną opinię na temat tego kremu i chyba się na niego skuszę, a przynajmniej pokręcę się, żeby dostać próbkę :)
OdpowiedzUsuńTak, najlepiej poproś najpierw po próbkę! Ja efekty widziałam już podczas stosowania próbki więc mogłabyś sprawdzić czy Ci pasuje czy nie.
UsuńZgadzam się z Tobą w kremach pod oczy zapach powinien być na poziomie zerowym. Te okolice są bardzo wrażliwe. Ale mimo wszystko krem jest bardzo interesujący.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Krem pachnie tylko chwilę, ale w przypadku tego produktu wolałabym brak zapachu.
UsuńKupiłam avokado Kiehl'sa wiec chwilowo sie wstrzymam, ale szczerze mowiac to Narobiłaś mi na niego ochoty :)
OdpowiedzUsuńNie ucieknie :D
UsuńBardzo lubię kosmetyki tej marki, jeszcze żaden mnie nie zawiódł. Ja obecnie sprawdzam cudo od Bobby Brown
OdpowiedzUsuńwiesz, jakoś nigdy wcześniej nie zwracałam na to uwagi, ale faktycznie masz rację, że dodatek zapachu w kremie na tak wrażliwe i delikatne miejsca jak skóra pod oczami to faktycznie jakieś nieporozumienie
OdpowiedzUsuńbardzo, ale to bardzo chciałabym przetestować :)
OdpowiedzUsuńPoproszę wpierw o próbkę - jestem bardzo ciekawa jak się sprawdzi u mnie :)
OdpowiedzUsuńCiekawy ten krem :)
OdpowiedzUsuńDziałanie bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńmiałam z tej serii peeling do ciała, który był w Shinyboxie i bardzo go polubiłam, coś czuję, ze z kremem również bym się zaprzyjaźniła
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam niczego tej marki, choć muszę przyznać, że wygląda obiecująco!
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbujemy :). Super zdjęcia!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Organique, miałam z tej serii peeling cukrowy i byłam w nim zakochana! <3 Może kiedyś spróbuję i tego kremu.
OdpowiedzUsuńmam na niego ochote
OdpowiedzUsuńNie miałam tego produktu ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie i do obserwacji
Pozdrawiam
kusi mnie peeling z tej serii
OdpowiedzUsuńJa ciągle szukam swojego ulubieńca. Ten krem wydaje się być ciekawy, może w przyszłości wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam masełkowate konsystencje. Organique powinni Cię jakoś wreszcie docenić wysyłając paczkę kosmetyków do testów. Jesteś chyba ich najlepszą „ambasadorką” . chyba żadnego remu pod oczy, nawet takiego z pojemnością 30 ml nie miałam tak długo. nigdy nie starczył mi na 6 miesięcy.
OdpowiedzUsuńRobię im kawał darmowej reklamy bo jakby nie patrzeć nawet dziewczyny współpracujące z nimi pisały o marce duuuużo mniej;) Choć zdarza się, że jakiś produkt mnie nie zachwyci i też wtedy o tym piszę, a nie tylko to co pozytywne.
UsuńJakaś stała zniżka by się chociaż przydała haha:D
Mi właśnie pierwszy raz się chyba zdarzyło żeby krem wystarczył na ok 3 miesiące. Nieraz miniaturka mi wystarczała na dłużej.
Ten krem mam na liście :)
OdpowiedzUsuńCzyli teraz tylko czekać na dobre promo i brać hurtem ;)
OdpowiedzUsuńTa szpatułka to fajny dodatek, ale ja pewnie też najczęściej używałabym do aplikacji palca. Nie lubię zapachu w kosmetykach pod oczy, ale jeśli szybko się ulatnia, zniosłabym go. Tym bardziej, że działanie ma naprawdę dobre.
OdpowiedzUsuńNamówiłaś mnie. Ale szpatułki nie będę używać, bo nigdy tego nie robię. To totalnie nieporęczny gadżet dla mnie.
OdpowiedzUsuńWydaje się całkiem fajny ale na razie wmawiam sobie, że nie potrzebuję przeciwzmarszczkowych kremów jeszcze :)
OdpowiedzUsuńJa stwierdziłam, że nie zaszkodzi:D ale pewnie jestem starsza od Ciebie:)
Usuń