Bardzo lubię maseczki do twarzy. Mimo cery mieszanej
często sięgam po maseczki nawilżające. Staram się bowiem osiągnąć dobry balans
dla cery przy połączeniu odpowiednio dobranych kosmetyków, które wzajemnie się
uzupełniając dobrze wpływają na stan mojej cery. Należy pamiętać, że cera
mieszana również potrzebuje nawilżenia. Zwłaszcza jeśli ma skłonności do
przesuszenia w strefie S tak jak moja. Produkt Bielendy Super Power Sleeping
Mezo Mask przeznaczony jest do stosowania na noc. Ma działać podczas gdy
śpimy;) Osobiście częściej sięgam po maski zmywalne, ale ten produkt wyjątkowo
mnie zaciekawił. Poza tym uznałam, że nikt nie zabroni mi stosować w ciągu dnia
lub jako maskę zmywalną jeśli forma nocna nie przypadnie mi do gustu.
Opis producenta
Aktywna maska nawilżająca o kremowej konsystencji skutecznie
podnosi jakość każdego rodzaju cery, zwłaszcza odwodnionej. Poprawia jej
jędrność, elastyczność oraz koloryt. Doskonale wygładza, opóźnia powstawanie
zmarszczek i redukuje już istniejące, dodaje cerze blasku. Mocno skoncentrowana
formuła zawiera maksymalną dawkę 100% koncentratu kwasu hialuronowego, jedną z
najmocniejszych substancji nawilżających – dzięki czemu silnie i wyjątkowo
długotrwale nawilża skórę, przeciwdziałając powstawaniu zmarszczek oraz
skutecznie koi naskórek np. po zabiegach medycyny estetycznej. 10% Ultra Hydro
Complex zawiera kwas mlekowy, trehalozę i mleczan sodu. Silnie nawilża i
wygładza skórę, poprawia jej strukturę i sprężystość, zapobiegają wiotczeniu. Skóra wygląda na młodszą, jest doskonale nawilżona, gładka, jędrna,
pełna blasku, aksamitna w dotyku – po prostu ładniejsza. Cera sucha i
odwodniona jest mocniejsza i ukojona, podrażnienia zredukowane.
Opakowanie
Maseczkę otrzymujemy w ładnym zafoliowanym kartoniku.
Wewnątrz znajdziemy biało-niebieską tubkę o pojemności 50ml. Nakrętka jest
zakręcana. Wygodniejsza byłaby na klik, ale nie stanowi to dla mnie wielkiego
problemu. Cieszę się, że maseczka jest w formie tubki, ponieważ dzięki temu
zawsze pamiętam o regularnym stosowaniu. Maseczki saszetkowe często zapominam
dokończyć;) Szata graficzna przypadła mi do gustu ze względu na moje ulubione
niebieskie akcenty:) Na zużycie maski mamy 6 miesięcy od momentu otwarcia.
Konsystencja i zapach
Maseczka ma biały koloryt i kremową, ale zarazem lekką
konsystencję. Dodatkowo znajdziemy w niej również śladowe ilości niebieskich
granulek, które rozpuszczają się przy kontakcie ze skórą. Zapach dla mnie jest
podobny do tego z serii Argan Face Oil + sebu control czyli ciepły, lekko
cytrusowy, delikatny i ulotny. W sam raz do stosowania na noc:)
Działanie
Jak już wspominałam maska przeznaczona jest do
stosowania na noc. Trochę się obawiałam, że po takim całonocnym seansie
będzie mnie zapychać i pojawią się u mnie niedoskonałości. Na szczęście maska
jest na tyle lekka, że przy zastosowaniu odpowiedniej ilości nic takiego nie miało
miejsca, a zaczęłam jej używać już w pierwszej połowie sierpnia. Po takim
zastosowaniu rano twarz jest bardzo dobrze nawilżona, zrelaksowana i wypoczęta.
Nie jest jednak pokryta sebum. Skóra jest wygładzona i odżywiona nawet jeśli w
nocy nie mogłam zasnąć. Wstępne pozytywne efekty zaobserwowałam już po
pierwszym użyciu. Pomyślałam wtedy, że ta maska coś mi przypomina… Nie musiałam
zastanawiać się długo maska pod względem działania przypomina mi krem Vichy
Idealia Skin Sleep. Pozytywnie mnie to zaskoczyło, ponieważ tamten krem
kosztuje dużo więcej. Tutaj jest jednak taka różnica, że producent zaleca
stosowanie maski 2-3 razy w tygodniu, a krem przeznaczony jest bardziej do
stosowania na co dzień jak to krem;) Podejrzewam jednak, że maska nakładana w
rozsądnych ilościach nie zaszkodziłaby nawet przy codziennym stosowaniu (chyba,
że nie służyłby nam któryś ze składników). Nie byłabym sobą gdybym nie
wypróbowała maski w ciągu dnia nakładając np. na godzinę albo np. na kilka
minut pod prysznicem. W takim wypadku nakładam jednak nieco grubszą warstwę
produktu. Zauważyłam, że wtedy również działa bardzo fajnie zwłaszcza gdy
nakładam pod prysznicem i skóra dodatkowo jest rozpulchniona pod wpływem
ciepła. Po takim zastosowaniu cera jest dobrze przygotowana na przyjęcie
dalszej pielęgnacji, a kremy działają jeszcze intensywniej. Wracając jeszcze do
stosowania nocnego często zdarzało mi się nałożyć pod maskę trochę olejku do
twarzy z tej samej marki. Oba produkty dobrze ze sobą współpracowały, a rano
twarz była bardziej matowa i jednocześnie aksamitna, ponieważ olejek ładnie ją
wygładzał.
Koszt maseczki w cenie regularnej wynosi 24,99zł.
Biorąc pod uwagę działanie uważam, że cena jest bardzo dobra. W ofercie jest
jeszcze wersja korygująca oraz odmładzająca więc dla każdego znajdzie się coś
odpowiedniego;)
Znacie maseczki z tej serii Bielendy? Stosujecie produkty całonocne?
Interesujący produkt, cena wydaje mi się bardzo rozsądna ;-)
OdpowiedzUsuńCena jest super biorąc pod uwagę efekty, a zawsze jeszcze można polować na promocje;)
UsuńOo, fajna jest. Nigdy nie stosowałam maseczek nakładanych na całą noc, ale wydaje się to ciekawą formą pielęgnacji. :)
OdpowiedzUsuńFajna, fajna;) Ja też nie miałam nigdy przekonania do masek całonocnych, a tą stosuję na przeróżne sposoby. Nie zawsze na noc:)
UsuńFajnie, że działa też nakładana krócej ;)
UsuńTeż tak uważam:)
UsuńChyba jednak wolę takie maski, kóre nakłada się i po jakimś czasie zmywa.
OdpowiedzUsuńA kto zabroni zmyć?:P Widać, że nie czytałaś:D
UsuńWiesz co, mnie bardziej kuszą produkty z linii Professional. Właśnie zamówiłam 3 produkty z tej firmy - maseczka łagodząca z cynkiem, żel-tonik złuszczający i kwas glikolowy 20%.
OdpowiedzUsuńTamte też mnie ciekawią:)
Usuńoj chyba mnie skusiłaś chciałam sobie kupić maseczkę z nuxe ale opis tej brzmi naprawdę dobrze :D tym bardziej, że wszyscy ostatnio chwalą bielende także muszę spróbować :D
OdpowiedzUsuńA z Nuxe to nie kojarzę, może dlatego, że z Nuxe prawie nic mi nie pasuje:/
Usuńbardzo ciekawa maseczka, w ogóle całą seria Mezo Bielendy zbiera pozytywne opinie :-)
OdpowiedzUsuńO nie znam, ale pewnie się skuszę;)
OdpowiedzUsuńBielenda ostatnio okropnie mnie kusi - ale to już mówiłam :) Jestem zdziwiona, że generalnie w dość niskiej cenie, można dostać takie fajne jakościowo produkty ;) Polskie marki naprawdę prą do przodu!
OdpowiedzUsuńNo i fajnie właśnie:) Też nie sądziłam, że polubię się z tymi produktami aż tak bo wcześniej nie sięgałam zbyt często, ale ku mojemu zadowoleniu z tych produktów, które do tej pory wybierałam jeszcze nie trafiłam na żadnego bubla. Choć tu też duża zasługa mojej intuicji, staram się stawiać na to co ma potencjał:D A polskie marki ogólnie bardzo lubię. Nawet sobie ostatnio myślałam, że chyba najczęściej używam jednak tych polskich kosmetyków:)
Usuńkurczę kurczę, kusisz, ale mam serum i krem z tej serii nawilżającej no i lipa, nie pasują mi :C
OdpowiedzUsuńuuu... to pewnie maska też by nie pasowała w takim razie bo zwykle serie są oparte na podobnych składnikach..
UsuńNie znam tej maseczki, ale chętnie się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu, ale nie przepadam za maseczkami, które nakłada się na całą noc. Fajnie, że przetestowałaś ją pod tym kątem, ja najczęściej właśnie używam maseczek podczas mycia się, kiedy dodatkowo na cerę działa temperatura i sprawia, że działanie produktu jest bardziej intensywne :)) Buziaki!
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, dlatego dobrze jest stosować maski pod prysznicem albo w wannie:D
UsuńTeż ją posiadam, ładnie pachnie, ale niestety mnie uczula.. piecze, szczypie a na koniec ''ożywają'' stany zapalne.. ale bardzo dobrze sprawdziło się u mnie serum z kwasem hialuronowym z tej samej serii :)
OdpowiedzUsuńUczulenia to już niestety siła wyższa:/ ja serum jestem ciekawa..
UsuńRacja.. :< minus 9658965654376126516241524 kosmetyków do użytkowania.. T_T
UsuńJa zawsze zostawiam maski na twarzy znacznie dłużej niż sugeruje producent a te nawilżające nawet na całą noc.
OdpowiedzUsuńfajnie, że jesteś z niej zadowolona, ie jest bardzo droga, moja skóra tez łatwo się przesusza ale wszędzie.
Nie znam tej maski, ale chętnie po nią sięgne
OdpowiedzUsuńNo dobra moja skora zbyt dużego nawilżenia nie lubi ale jak przy Twojej mieszance nie zapchała to moze i u mnie da radę ;)
OdpowiedzUsuńU mnie fajnie nawilża i nie zapycha, bardzo jestem zadowolona:D
UsuńMnie na pewno by zatkała... Nie dla mnie takie produkty. :(
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tą maską :) Myślę jednak, że używałabym jej w dzień bo niestety po nocy mogłabym obudzić się na usmarowanej poduszce :D
OdpowiedzUsuńHehe mi nic takiego się nie zdarzyło bo najczęściej jak kładę się spać to maska jest już wchłonięta:D ale nakładać i zmywać też lubię, zwłaszcza pod prysznicem;)
UsuńOstatnio zainteresowały mnie produkty Bielendy. I z chęcią wypróbowałabym tę maskę :)
OdpowiedzUsuńMam ją i faktycznie dobrze nawilża, ale niestety mnie mocno zapycha. :(
OdpowiedzUsuńTo szkoda bo wtedy nic po tym nawilżeniu:/
Usuńmuszę ja koniecznie wypróbować!
OdpowiedzUsuńja mam obecnie tą wersję zielona do cery z niedoskonałościami, ale o tym już wiesz, bo komentowałaś :)
Tej Twojej też jestem ciekawa:D
UsuńCiesze się, że polskie marki tworzą coraz ciekawsze produkty. Mam ochotę wypróbować tylko nie wiem czy wersję nawilżającą, czy tę drugą, zieloną.
OdpowiedzUsuńMnie wszelkie takie maski zapychają :(.
OdpowiedzUsuńJa maseczkę na noc miałam z marki Clinique i była fajna. Teraz stosuję Norel, ale to jest maska do zmywania po 20 min.:) Tej nie znam, ale jeśli ma działanie podobne do Vichy, to ja ją chcę!
OdpowiedzUsuńOoo z Norel mam serum żurawinowe i bardzo je lubię:) maseczka też mogłaby być przyjemna:)
UsuńNo i w końcu kupiłam swój pierwszy kosmetyk z Bielendy. :) Zdecydowałam się na serum nawilżające z peptydami:)
OdpowiedzUsuńNie znam kompletnie maseczek Bielendy. Może warto do zmienić.:)
OdpowiedzUsuńja chyba wypróbuję korygującą:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukam jakiejś dobrej maski, więc może wezmę tą pod uwagę w wyborze :) Wcześniej jej nie używałam, ciekawe czy u mnie dobrze by sie sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńMam ją w zapach, muszę szybciej się do niej dostać :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze produktów całonocnych, chyba warto się skusić.. :) nie widziałam jej w sklepach, musze się rozejrzeć
OdpowiedzUsuńUwielbiam stosować maseczki na twarz ale takiej calonocnej jeszcze nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńTo chyba też była moja pierwsza hmm ;)
UsuńBardzo podoba mi się działanie tej maski. Chyba bym nie wtarła jej w poduchę :P
OdpowiedzUsuńNie tam, chyba że nałożysz niewiadomo ile;D
UsuńNie miałam nigdy maseczek od Bielendy. Produkt wydaje mi się ciekawy, cena niewygórowana, myślę, że kiedyś spróbuję;)
OdpowiedzUsuńProdukty z Bielendy coraz bardziej mnie zaskakują :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc mnie też, takie wymyślne i skuteczne :O
UsuńCzekałam na tę recenzję :D Widzę, że trzeba będzie zainwestować :D btw - powinnaś zostać ambasadorką bielendy :D
OdpowiedzUsuńW jakimś tam sensie jestem;D
UsuńMoże sie skuszę:)
OdpowiedzUsuńLubię maseczki, więc na pewno się na nią skuszę :o)
OdpowiedzUsuńZwróciłam już na nią uwagę, ale jeszcze nie zdecydowałam się na zakup :)
OdpowiedzUsuńOooj, z moją cerą to ja bałabym się zostawić ją na całą noc, mimo, iż u Ciebie zapychanie nie wystąpiło, to obawiam się, że u mnie zaraz byłoby pełno niechcianych gości... Ale za to maskę z linii korygującej chętnie bym poznała ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt, wpisuję na moja wish listę :)
OdpowiedzUsuńOstatnio o marce mam coraz lepsze zdanie ;)
OdpowiedzUsuńMi właśnie nie chce się za bardzo sięgać po maseczki bo trzeba je jeszcze zmyć potem. Może takie do stosowania na noc by mi bardziej odpowiadały :)
OdpowiedzUsuń