Na
kosmetyki marki CD natknęłam się w
okolicach wiosny na innych blogach. Byłam wówczas zaskoczona, że ta
niemiecka
marka podobno już kiedyś była dostępna w Polsce. Osobiście w ogóle jej
nie
kojarzyłam i usłyszałam o niej wtedy dopiero po raz pierwszy. Być może
to nie
było za moich czasów, ponieważ moja mama mówi, że je pamięta;) Na
początku
września otrzymałam od marki przesyłkę m.in. z żelami pod prysznic.
Zużyłam je już parę tygodni temu więc wypadałoby opisać swoje wrażenia.
Opis producenta
Owoc granatu
Pielęgnacyjny żel pod prysznic CD z owocem granatu
intensywnie pielęgnuje i nawilża, pozostawiając na skórze uczucie relaksu.
Przebadany dermatologicznie. Posiada pH neutralne dla skóry. Odpowiedni dla
skóry wrażliwej. Dyskretny, świeży zapach
Cytryna
Odświeżający żel pod prysznic CD, zawierający naturalne
wyciągi z kwiatu lipy pielęgnuje i intensywnie nawilża skórę, wywołując
eksplozję cytrusowej świeżości. Przebadany dermatologicznie. Posiada pH
neutralne dla skóry. Odpowiedni dla skóry wrażliwej. Świeży, cytrusowy zapach
Moja opinia
Opakowania
Żele
CD zamknięte zostały w prostych, przezroczystych opakowaniach. Prezentują się
one estetycznie choć nie przyciągają wzroku tak jak żele Balea. Każde z
opakowań zawiera 250ml produktu. Na plus jest fakt, że na bieżąco możemy
kontrolować zużycie produktów.
Konsystencja i
zapach
Wypróbowałam
dwie wersje zapachowe – Cytrynę i Owoc Granatu. Początkowo obstawiałam, że moim
faworytem będzie cytryna jednak bardziej przypadł mi do gustu granat. Cytryna
jest dość świeża z taką lekko kwiatową domieszką. Spodziewałam się, że będzie
bardziej kwaśna. Granat pachnie dość naturalnie, słodko, odrobinę elegancko.
Konsystencja produktów jest przejrzysta, żelowa, średnio gęsta.
Działanie
Hasłem
reklamowym marki jest „Moja skóra potrzebuje tylko wody i CD”. Powiedziałabym,
że moja potrzebuje dużo więcej zwłaszcza, że prowadzę bloga o kosmetykach;)
Choć rzeczywiście hasło brzmi pomysłowo i ma wieloletnią tradycję. Pomijając
różnice w zapachu oba żele spisywały się podobnie. Zarówno cytryna jak i granat
posiadają w składzie SLES, ale jak wiecie w przypadku żeli mnie to nie
przeszkadza. Moja skóra nie jest bowiem wrażliwa na te składniki. Produkty nie
zawierają za to parabenów, silikonów, olejów mineralnych, barwników i
składników pochodzenia zwierzęcego. Żele dobrze się pienią, oczyszczają
dokładnie nie podrażniając przy tym skóry. Zapachy wyczuwalne są właściwie
tylko pod prysznicem i chwilę po wytarciu się ręcznikiem. Po użyciu skóra
zawsze była miękka i gładka, ale wymagająca nawilżenia przy pomocy balsamu lub
masełka. Żeli używałam z siostrą. Mi pod względem zapachu bardziej przypadł do
gustu granat natomiast jej cytryna. Produkty są w porządku choć nie zostały
moimi wielkimi ulubieńcami. Dużo bardziej przypadły mi do gustu żele Lirene. Nie wiem zatem czy te z CD kiedyś pojawią się u mnie ponownie. Może jeśli pojawi się więcej wariantów zapachowych. Dwie buteleczki żeli wystarczyły łącznie na trochę mniej niż miesiąc stosowania przez dwie osoby.
Żele
i inne kosmetyki CD w Polsce dostępne są w drogeriach Hebe. O ile się nie mylę koszt jednego
żelu wynosi ok. 9,50zł. Oprócz tych
dwóch zapachów dostępna jest również wersja Lilia Wodna.
Znacie żele CD? Co
o nich sądzicie?
Nie wiem czemu zawsze CD kojarzyły mi się z rossmannem ;p może dlatego że to niemiecka marka :D
OdpowiedzUsuńMnie to się w ogóle dużo kojarzy z Rossmannem:D
UsuńNie znam żeli i przyznam, że nawet nie widziałam ich w Hebe. :D
OdpowiedzUsuńJa raz widziałam, ale rzadko tam chodzę bo mam nie po drodze niestety:D
Usuńnie spotkałam jeszcze tej marki w Hebe i jakoś szczególnie mnie nie kusi :P
OdpowiedzUsuńCoś z tej firmy widziałam w sklepie Piotr i Paweł :)
OdpowiedzUsuńa tam to mnie chyba nawet nigdy nie było, ale oglądałam o nich kiedyś program w tv kryptonim szef:D
UsuńMuszę zajrzeć do hebe, jestem ciekawa granatu i tej lilii wodnej ;) Chociaż ostatnio jestem tak okropnie zakręcona, że umyłam się szamponem do włosów i też żyję :P Brawo ja!
OdpowiedzUsuńLilia moim zdaniem taka nie bardzo hehe, ale Ty wolisz kwiatowe to kto wie:D Mnie tam jednak bardziej pasowały żele Lirene (właśnie kończę ostatni). Niektórzy się myją szamponami na co dzień z tego co słyszałam hihi.
UsuńWolę to może za dużo powiedziane, ale lubię również :) Ja Lirene jeszcze nie otworzyłam, kończę Baleę i zacznę jakiś ten, może bawełnę... ;) A szamponem jak się myć to nie wiem, mój się pienić nie chciał wcale, haha :D
UsuńJa słyszałam, że niektórzy przy azs myją się delikatnymi szamponami, sama nie praktykowałam. Wśród znajomych najczęstsza pomyłka to umycie włosów odżywką co mnie się też jakoś nie zdarzyło:D Mi bardzo pasował ten brzoskwiniowy deser (zapaszek taki, że mogłabym zjeść, za to kiedyś miałam granat i był sztuczny), a teraz kończę shower olive z oliwką mango i też fajny zapach taki cytrusowy. Jakby to powiedziała większość ludzi w sam raz na lato, ale dla mnie nie ma wielkich podziałów na pory roku pod wzgl zapachów:) Jak coś to daj znać co z hajsami za Baleę etc. Mnie znowu noga boli:P
UsuńJa akurat mam lepszy czas i ładną skórę to sobie wyciągnęłam baleę :D Właśnie jakąś taką "letnio-cytrusową" ;) Jak coś będę wiedziała, to się odezwę ;) Ja czekam nadal :(
UsuńTrzeba korzystać, ja mam jeszcze dwa w zapasie z letniej limitki. Jakoś się nie złożyło by użyć;)
UsuńOj oni to się nigdy nie spieszą:/
Nie kojarzę produktów,ale uwielbiam wszystko o zapachu granata :-) uwielbiam ten owoc :-D hahaha buzka
OdpowiedzUsuńhttp://nataliazarzycka.blogspot.com/
Mam oba, cytryna to mój must have po siłowni :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że dużo osób właśnie po siłowni korzysta:) Ja z kolei nie ćwicząca choć nawet bym chciała:D
UsuńOstatnio bardzo o nich głośno, ja jednak nigdzie się jeszcze z nimi nie spotkałam w sklepach :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z nich ;)
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo niepozornie, myślę że firma mogłaby popracować nad designem opakowań bo generalnie nie powala :P Ale nie to jest najważniejsze, chciałabym je przetestować i sprawdzić czy są tak fajne jak się blogerki ostatnio o nich rozpisują :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam. Opakowania jakoś nie powalają;) A same żele ok, ale znam przyjemniejsze więc nie wiem czy jeszcze się u mnie pojawią;) Jakoś mocno mnie nie zachwyciły.
Usuńcytrynka <3 pachnie landrynkami :)
OdpowiedzUsuńNigdy ich nie miałam, ale chętnie bym je wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion :) ♡
Kuszą mnie te żele :)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim no to niestety ale szata graficzna w ogóle by mnie nie skłoniła do zakupów i myślę, ze powinni ją zdecydowanie zmienić. Oprócz tego to zapach granatu naprawdę brzmi fajnie :) Dlatego szkoda,bo mają potencjał. :)
OdpowiedzUsuńMnie np bardzo przyciągają opakowania żeli Balea:D Nie ma co ukrywać, człowiek zwraca na to uwagę;)
UsuńŚliczne zdjęcia. Na żele będę miała oko, choćby ze względu na zapachy :) Buziaki :***
OdpowiedzUsuńDziękuję:* Ja jestem zawsze niezadowolona haha
UsuńMiałam zarówno jeden jak i drugi.Świetne są :)
OdpowiedzUsuńDla mnie wersja cytrynowa chemicznie pachnie, ale granat pięknie pachnie.
OdpowiedzUsuńProdukty te znam głownie z blogów, sama mam mydło muszę je w końcu wypróbować. :)
OdpowiedzUsuńWidziałam gdzieś takie w kostce, ale nie używałam:)
UsuńPamiętam jak kiedys u nas były, miałam chyba dezodorant w sprayu ;)) Żele mnie ciekawią, ale nie mam Hebe u siebie....
OdpowiedzUsuńNo ja właśnie nie pamiętam:D Ale od września się zapoznaję z tymi produktami.
Usuńnie wiem jakoś mnie nie kuszą te żele...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że mam tyle zapasów, bo z chęcią bym kupiła :)
OdpowiedzUsuńhehe te zapasy:D
UsuńGdzieś je ostatnio widziałam, ale na pewno nie w Hebe, tylko w jakimś markecie ich opakowanie nie przyciagnelo na tyle mojej uwagi bym je kupiła, wyglądały tak tanio i nijak, myslałam że to produkt marki własnej sklepu
OdpowiedzUsuńNie znam, ale jeśli mam być szczera to do mnie nie trafiają pod kątem wizualnym :D Jakoś mi się nie podobają po prostu :) Ale ja czasem tak mam :)
OdpowiedzUsuńno wzroku jakoś nie przyciągają:)
UsuńPrzyznaję, ze kompletnie nie znam firmy i nie mam o niej zielonego pojęcia. produktów z niej równiez nie miałam a nawet nigdzie nie widziałam...
OdpowiedzUsuńPierwszy raz je widzę. Może też dlatego, że rzadko chodzę do Hebe. A może też dlatego, że tak jak napisałaś nie przyciągają wzroku. ;)
OdpowiedzUsuńja też jakoś nie mam po drodze do hebe, choć kiedyś jak byłam to nawet zauważyłam bo stały na środku sklepu:D
UsuńI teraz mam dylemat bo nie wiem czy wolę orzeżiwneie czy elegancję :P
OdpowiedzUsuńdo dzisiejszej szminki elegancki:P
UsuńNie miałam nigdy tych żeli. Myślę, że mi granat by się bardziej spodobał:)
OdpowiedzUsuńNigdy ich nie widziałam, cytrynka brzmi fajnie. :-)
OdpowiedzUsuńPamiętam bardzo dobrze te żele, jak ciężko było je dostać na rynku, Przywożono je z Niemiec. Wtedy nie było dużo żeli dostępnych na rynku. Mnie osobiście on bardzo pasował. Jednak czas poszedł dalej a ja teraz stosuję zupełnie inne żele. Pozdrawiam Arleta.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie www.arletu.blogspot.com
Granacik mógłby mi się spodobać. Cytrusik typowo na upalne lato, na które musimy jeszcze poczekać ;)
OdpowiedzUsuńCD jak Christian Dior :D
Na cytrusika to by się chyba Twój mąż wkurzył z tego co pamiętam?;)
UsuńNa to bym nie wpadła:D ale Dior jakby usłyszał to by się chyba w grobie przewracał;D Mnie się kojarzy z płytą sidi:P
W przypadku żeli staram się wybierać te naturalne.:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że oba by mi się spodobały, wiele dobrego już o nich czytałam :)
OdpowiedzUsuńtakie zapachy bardzo lubię ale nie należę do osób, które lubują się w balsamowaniu po prysznicu. Dla tego wolę żele, po użyciu których nie muszę tej czynności robić.
OdpowiedzUsuńJa znowu lubię balsamiki:D
UsuńCiekawa jestem tych żeli :) i ogólnie marki:)
OdpowiedzUsuńChyba nigdy nie miałam niczego tej marki
OdpowiedzUsuńNigdy o tej marce nie słyszałam. Z żeli najbardziej lubię Dove.
OdpowiedzUsuńDove są bardzo fajne:)
Usuńniestety nie miałam okazji używać :) ale wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńWidziałam je do kupienia w Piotrze i Pawle ostatnio ale zapomniałam powąchać. :(
OdpowiedzUsuńŚrednio kojarzę tę markę, chociaż grafika żeli wydaje mi się znajoma. Ja bym właśnie lili wypróbowała.
OdpowiedzUsuńLubię te żele, szczególnie właśnie wersję z granatem, a wspomniane żele Lirene zawsze wysuszały mi skórę :)
OdpowiedzUsuńPoza blogami nie spotkałam tych produktów, pewnie dlatego, że do Hebe nie mam dostępu.
OdpowiedzUsuńWiduje je na polkach sklepowych, ale jednak te baleowskie u mnie kroluja ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio dużo można przeczytać o tej marce, ale jak na razie tylko o niej czytam :) sama nie miałam okazji poznać
OdpowiedzUsuń