Na początku września w paczce od Rossmanna znalazłam
nowość szczoteczkę do oczyszczania twarzy i ciała Rival de Loop. Od początku
roku korzystałam z urządzenia do oczyszczania twarzy Foreo Luna Mini
więc sama raczej nie skusiłabym się na jej zakup zwłaszcza, że szczoteczki
silikonowe są bardziej higieniczne niż te wyposażone we włosie. Skoro jednak się
u mnie pojawiła postanowiłam mimo wszystko dać jej szansę i przetestować. Nie
będę jej porównywać do Luny, ponieważ jest to zupełnie inny mechanizm
działania, materiał i przedział cenowy. Bardziej można ją porównać do
popularnej niegdyś szczoteczki z Biedronki.
Opis producenta
Szczoteczka do czyszczenia twarzy
Rival de Loop to zaawansowane narzędzie pielęgnacyjne, które, pomaga zachować
młody i zdrowy wygląd skóry. Wyposażona jest w 4 wymienne głowice (w tym 2
normalne szczoteczki i 2 miękkie dla wrażliwej skóry), aby skutecznie
wyeliminować zanieczyszczenia twarzy, tłuszcz, pozostałości kosmetyków, plamy
ułatwiając tym samym wchłanianie produktów do pielęgnacji skóry i poprawiając
elastyczność cery. Efekty: Przyśpiesza odnowę komórek, odmładza i spowalnia
procesy starzenia się skóry. Nadaje matowej cerze blask i świeży wygląd
poprawiając krążenie na powierzchni skóry rozjaśniając koloryt skóry. Wyniki:
Po zastosowaniu szczotki do twarzy skóra staje się gładka i miękka. Szczotka
usuwa martwy naskórek, a także oczyszcza pory mogące prowadzić do powstawania
zaskórników i innych problemów ze skórą. Zawartość: Szczoteczka do twarzy i
ciała 360° do głębokiego oczyszczania i peelingu. Zestaw zawiera 4 szczoteczki
do twarzy ( 2 miękkie do wrażliwej skóry (A) i 2 średnie dla skóry normalnej
(B)). Działa na 2 baterie AA ( w zestawie). Można schować do futerału.
Moja opinia
Zawartość
opakowania i mechanizm działania
Szczoteczkę otrzymujemy w
kartonowym pudełku wraz z instrukcją obsługi urządzenia. Wewnątrz znajdziemy
plastikowe pudełko o nietypowym kształcie z pokrywką chroniącą szczoteczkę
oraz nasadki. Muszę przyznać, że kolor pudełka idealnie trafia w mój gust.
Niestety zajmuje ono zdecydowanie więcej miejsca niż przykładowo Luna. Na
pokrywce pudełka znajduje się specjalny otwór w którym możemy pionowo umieścić
naszą szczoteczkę. W rzeczywistości umieszczona w nim szczoteczka nie do końca
chce trzymać pion;) Zestaw zawiera 4 nasadki. Dwie ciemniejsze nasadki
przeznaczone są do skóry wrażliwej, a dwie białe dedykowane są dla cery
normalnej. W zestawie nie znajdziemy niestety żadnych dodatkowych nasadek
masujących. Znajdziemy za to dwie
baterie – tradycyjne paluszki. Aby skorzystać ze szczoteczki wystarczy wybraną
nasadkę umieścić w naszym urządzeniu. Nie sprawia to żadnych trudności. Po
umieszczeniu nasadki można włączać i wyłączać urządzenie za pomocą przycisku
on/off. Po włączeniu szczoteczka kręci się w kółko, a samo urządzenie działa
dość cicho więc nie musimy się obawiać, że postawimy wszystkich na równe nogi;)
Urządzenie nie posiada żadnych dodatkowych programów ani regulacji prędkości.
Na szczoteczkę mamy 24 miesięczną gwarancję więc warto zachować paragon.
Działanie
Urządzenie Rival de Loop
przeznaczone jest zarówno do oczyszczania skóry twarzy i ciała. Do
dyspozycji mamy cztery nasadki więc jedne możemy przeznaczyć do stosowania na
ciało, a drugie do twarzy. Ja do twarzy używam ciemniejszej nasadki
przeznaczonej do cery wrażliwej, ponieważ jest delikatniejsza, a jej włosie bardziej
miękkie. Natomiast do stosowania na ciało przeznaczyłam nasadki do cery
normalnej.
W przypadku ciała próbowałam zarówno na sucho jak i na mokro. Nie wiem czy słyszeliście o szczotkowaniu ciała na sucho? Za zwyczaj w tym celu wykorzystuje się szczotki manualne wykonane z drewna, które są wyposażone we włosie i często również posiadają dodatkowe wypustki. Jak dotąd nie posiadam takiej szczotki więc postanowiłam spróbować tej. Polega to na masowaniu skóry szczoteczką bez użycia wody, olejków czy innych dodatków. Przy takim wykorzystaniu zaobserwowałam przede wszystkim lekkie łaskotki i właściwości relaksacyjne. Ciało staje się odprężone więc można spróbować zwłaszcza rano kiedy jesteśmy zaspani;) Nie odnotowałam jednak właściwości pielęgnacyjnych, ponieważ taki masaż ciała na sucho przy użyciu tego urządzenia jest bardzo delikatny;) Wygładzenie, lekkie złuszczenie naskórka i subtelne ujędrnienie można zauważyć dopiero przy zastosowaniu na mokro przy użyciu np żelu pod prysznic. Należy jednak pamiętać, że urządzenie nie jest wodoodporne więc trzeba trochę uważać podczas korzystania, a końcówki czyścić dopiero po ich zdjęciu. Dodam też, że efekt takiego zastosowania jest dużo bardziej subtelny niż w przypadku rękawicy Kessy, która pozwala na solidne złuszczenie i silne wygładzenie skóry. Szczotka w przypadku stosowania na ciało jest dość delikatna, choć oczywiście możemy lekko zwiększyć te doznania poprzez mocniejsze przyciśnięcie do ciała. Oczywiście z wyczuciem i umiarem;) Osobiście nie doświadczyłam żadnych podrażnień na ciele.
W przypadku oczyszczania twarzy zwilżam twarz obficie wodą i rozprowadzam żel do mycia twarzy (obecnie Isana Young), a następnie uruchamiam urządzenie i przesuwam szczoteczką po twarzy. Zajmuje mi to ok. minutę i staram się robić to równomiernie bez nadmiernego nacisku na poszczególne partie twarzy. Oczyszczanie twarzy przy użyciu końcówki do cery wrażliwej nie powoduje u mnie podrażnień i zaczerwienienia choć oczyszczenie jest mocniejsze niż w przypadku Luny. Cera jest dobrze oczyszczona, gładka i miła w dotyku, a naskórek lekko złuszczony. Należy jednak pamiętać, że tego typu szczoteczki mogą powodować wysp niedoskonałości lub lekkie podrażnienie zwłaszcza w początkowej fazie stosowania i w przypadku cer trądzikowych. Warto również zachować ostrożność w przypadku cer z widocznymi uszkodzeniami lub naczynkowych. Moja cera jest mieszana ze skłonnością do przetłuszczenia w strefie T oraz przesuszenia w strefie S. Nie jest szczególnie podatna na powstawanie niedoskonałości choć zdarzają się lepsze i gorsze okresy. U mnie żaden większy wysyp nie wystąpił, ale pojawiła się jedna większa krostka na nosie i dwie drobniejsze na czole. Dobrze jest również dopasować częstotliwość stosowania do własnych potrzeb, niekoniecznie codziennie. Najlepiej obserwować swoją cerę i wyciągać odpowiednie wnioski, ponieważ każda cera jest inna.
W przypadku ciała próbowałam zarówno na sucho jak i na mokro. Nie wiem czy słyszeliście o szczotkowaniu ciała na sucho? Za zwyczaj w tym celu wykorzystuje się szczotki manualne wykonane z drewna, które są wyposażone we włosie i często również posiadają dodatkowe wypustki. Jak dotąd nie posiadam takiej szczotki więc postanowiłam spróbować tej. Polega to na masowaniu skóry szczoteczką bez użycia wody, olejków czy innych dodatków. Przy takim wykorzystaniu zaobserwowałam przede wszystkim lekkie łaskotki i właściwości relaksacyjne. Ciało staje się odprężone więc można spróbować zwłaszcza rano kiedy jesteśmy zaspani;) Nie odnotowałam jednak właściwości pielęgnacyjnych, ponieważ taki masaż ciała na sucho przy użyciu tego urządzenia jest bardzo delikatny;) Wygładzenie, lekkie złuszczenie naskórka i subtelne ujędrnienie można zauważyć dopiero przy zastosowaniu na mokro przy użyciu np żelu pod prysznic. Należy jednak pamiętać, że urządzenie nie jest wodoodporne więc trzeba trochę uważać podczas korzystania, a końcówki czyścić dopiero po ich zdjęciu. Dodam też, że efekt takiego zastosowania jest dużo bardziej subtelny niż w przypadku rękawicy Kessy, która pozwala na solidne złuszczenie i silne wygładzenie skóry. Szczotka w przypadku stosowania na ciało jest dość delikatna, choć oczywiście możemy lekko zwiększyć te doznania poprzez mocniejsze przyciśnięcie do ciała. Oczywiście z wyczuciem i umiarem;) Osobiście nie doświadczyłam żadnych podrażnień na ciele.
W przypadku oczyszczania twarzy zwilżam twarz obficie wodą i rozprowadzam żel do mycia twarzy (obecnie Isana Young), a następnie uruchamiam urządzenie i przesuwam szczoteczką po twarzy. Zajmuje mi to ok. minutę i staram się robić to równomiernie bez nadmiernego nacisku na poszczególne partie twarzy. Oczyszczanie twarzy przy użyciu końcówki do cery wrażliwej nie powoduje u mnie podrażnień i zaczerwienienia choć oczyszczenie jest mocniejsze niż w przypadku Luny. Cera jest dobrze oczyszczona, gładka i miła w dotyku, a naskórek lekko złuszczony. Należy jednak pamiętać, że tego typu szczoteczki mogą powodować wysp niedoskonałości lub lekkie podrażnienie zwłaszcza w początkowej fazie stosowania i w przypadku cer trądzikowych. Warto również zachować ostrożność w przypadku cer z widocznymi uszkodzeniami lub naczynkowych. Moja cera jest mieszana ze skłonnością do przetłuszczenia w strefie T oraz przesuszenia w strefie S. Nie jest szczególnie podatna na powstawanie niedoskonałości choć zdarzają się lepsze i gorsze okresy. U mnie żaden większy wysyp nie wystąpił, ale pojawiła się jedna większa krostka na nosie i dwie drobniejsze na czole. Dobrze jest również dopasować częstotliwość stosowania do własnych potrzeb, niekoniecznie codziennie. Najlepiej obserwować swoją cerę i wyciągać odpowiednie wnioski, ponieważ każda cera jest inna.
Podsumowując szczoteczka do
oczyszczania twarzy Rival de Loop może stanowić alternatywę dla droższych tego typu urządzeń. Zwłaszcza gdy
stoimy przed wyborem swojej pierwszej szczoteczki do oczyszczania twarzy i nie
jesteśmy pewni czy taka metoda oczyszczania w ogóle przypadnie nam do gustu. Wbrew pozorom nie są to urządzenia odpowiednie dla każdego o czym przekonało się trochę moich znajomych decydując się np. na Clarisonic. W
takim przypadku lepiej na początek wypróbować tą tańszą opcję. Jeśli nam się
nie spodoba nie będziemy bardzo stratni, a jeśli taka forma oczyszczania
wstępnie przypadnie nam do gustu to w przyszłości możemy rozważyć bardziej
zaawansowane opcje lub nadal korzystać z tej. Dla mnie produkt nie był
niezbędny, ponieważ mam już Foreo, ale plusem jest to, że tej mogę używać do ciała. Nie pokusiłabym się na to w przypadku Foreo, ponieważ to by było trochę niesmaczne raz do twarzy, raz do ciała;) Tutaj jak najbardziej można sobie na to pozwolić właśnie ze względu na wymienne nasadki. Co oczywiście też mimo wszystko nie zwalnia nas z odpowiedniego mycia i odkażania nasadek.
Dodam jeszcze, że nasadki Rival
de Loop pasują do szczoteczki do oczyszczania twarzy z Biedronki – jedną
podarowałam siostrze i dzielnie korzysta;)
Koszt urządzenia wynosi 39,90zł. Koszt wymiennych nasadek sprzedawanych po dwie w
zestawie wynosi 9,90zł. Można je nabyć w drogeriach Rossmann zarówno
stacjonarnie jak i online. Urządzenie
objęte jest dwuletnią gwarancją producenta.
Korzystacie
z takich urządzeń? Słyszeliście o tej nowości?
Uuuuu widzę, że ostatnio się ostro szczoteczkujesz :D ale fajnie, że piszesz, że można sprawić sobie coś imitującego clarisonica a w dużo niższej cenie (bez 6 z przodu xD ) a tak jak mówisz warto sprawdzić czy to jest akurat dla nas ^^ chyba dzisiaj przeszukam swoje biedro ;p albo w sumie rosska bo i tak idę xD
OdpowiedzUsuńNie, Luny używałam od stycznia, ale długo zwlekałam z recenzją. Tą testowałam ponad miesiąc, ale postanowiłam wcześniej o niej napisać. Zwłaszcza, że Luny całkiem porzucić nie zamierzam, wiadomo. Tych co były kiedyś w Biedro już nie ma, ale z tego co widziałam w gazetce teraz są nawet ładniejsze. Tylko ciekawe jak z końcówkami. Na starą wersję pasują te z Rival. Ja tak jak mówię mając Lunę sama już bym tej nie dokupiła, ale jak ktoś chce zainwestować w pierwszą w życiu szczoteczkę to często warto spróbować od czegoś tańszego. Dlatego, że takie rzeczy u wielu osób powodują wysyp;)
UsuńŚwietna sprawa z tymi szczotkami :-D
OdpowiedzUsuńJa mam tę z Biedronki, ale Luna mi się marzy :)
OdpowiedzUsuńJa mam tą z biedry i bardzo ją lubię, choć od kiedy polubiłam się z pastą z Ziaji rzadko sięgam po szczoteczkę. :)
OdpowiedzUsuńTeż ja miałam. To była moja pierwsza szczoteczka. Swego czasu miałam szał na jej nasadki masujące;) teraz siostra ją dokańcza:D
UsuńJa nie miałam nigdy szczotek do twarzy, ale czytam i czytam, żeby w końcu zakupić odpowiednią dla siebie:)
OdpowiedzUsuńMam słynną szczotkę z Biedronki i widzę, że jest prawie identyczna. Fajnie, że wspomniałaś o wymiennych końcówkach, bo właśnie szukam.
OdpowiedzUsuń:*
Tak, powiedziałabym, że to zbliżona jakość choć tutaj bardziej podoba mi się kolor (haha) i końcówki do cery wrażliwej mają delikatniejsze włosie niż to biedronkowe:) przydałyby się jeszcze jakieś śmieszne dodatkowe nasadki masujące;)
UsuńMam z dresslink i jest to jak na razie pierwsza szczoteczka, jaką znam...
OdpowiedzUsuńWidziałam ją!
OdpowiedzUsuńWidziałam i właśnie zastanawiam się nad zakupem - nigdy nie miałam tego typu urządzenia i szkoda mi wydawać duże pieniądze na rzecz, która może się u mnie nie sprawdzić (mam cerę skłonną do różnych wyprysków i nie wiem, czy nie będzie mi po takim myciu gorzej).
Cena jest korzystna - nie miałam jednak pojęcia, jak to z gwarancją jest.
Chyba kupię ją szybciej, niż sądziłam ;P
No tak mi się właśnie wydaje, że na początek lepiej spróbować tańszej zwłaszcza, że niestety takie szczotki nie u każdego dobrze się sprawdzają.
UsuńMam tą Biedronkową, ale przyznam, że bardzo sporadycznie z niej korzystam. Bardziej dodatkowy przedmiot w kosmetyczce aniżeli obowiązkowa do posiadania ;-)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie jest to nic niezbędnego bo i bez tego można twarz dobrze umyć, ale dla gadżeciaży w sam raz;)
UsuńDla mnie bomba :S
UsuńNie mam takiej szczoteczki i chyba nie mam ciśnienia na to, żeby ją posiadać.
OdpowiedzUsuńJa mam swoją lunkę :D Fajnie, że pojawia się coraz więcej alternatyw dla foreo i tej z sephory (teraz zapomniałam nazwy, sklerozis...). Słyszałam, że od poniedziałku w Chrabąszczu ma być nawet szczotka soniczna i wodoodporna za 49zł. Tutaj duży plus za bezproblemową dostępność tych nasadek :)
OdpowiedzUsuńLuna u mnie na pierwszym miejscu;) no właśnie widziałam w gazetce, nawet taki całkiem przyjemny design ma:)
Usuńnie miałam jeszcze takiej szczoteczki , ale obawiam się że jednak mogłaby zadziałać zbyt drastycznie jak na moją twarz ;)
OdpowiedzUsuńU niektórych się to zdarza niestety i nie każdy może stosować codziennie.
UsuńNie mam takiego urządzonka, ale zastanawiam się nad jego zakupem :).
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tej szczoteczki
OdpowiedzUsuńFajna alternatywa dla droższych szczotek, albo właśnie tak jak piszesz do wypróbowania, czy taka metoda przypadnie nam do gustu:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że może być całkiem niezła. Ja mam od ponad roku szczoteczkę soniczną z Tchibo. Jestem bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńTchibo ma nieraz ciekawe gadżety ;)
UsuńZastanawiam się nad zakupem takiego urządzenia ;)
OdpowiedzUsuńMam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńprodukt nie dla mnie zwłaszcza jak zimno jest ;/
OdpowiedzUsuńNie wiem co zimno ma do rzeczy:)
Usuńczuję się skuszona :) od dawna planuję kupno takiej szczoteczki, widzę że śmiało mogę kupić taką tańszą wersję :)
OdpowiedzUsuńWiesz, te droższe na pewno są porządniej wykonane, ale jak się nie ma pewności czy takie urządzenie będzie odpowiadać to często lepiej zacząć od tańszej opcji. Wsród moich znajomych sporo osób przejechało się na Clarisonic, która kosztuje niemało:/
Usuń39.99 zł ? ; o dziś w Rossmannie widzialam ją za 69.99zł,,,
OdpowiedzUsuńA to pewnie źle spojrzałaś bo nawet na stronie jest 39,90 http://www.rossmann.pl/Produkt?productID=369028&cat=5369
Usuńwidziałam te urządzenia, ale nigdy nie miałam odwagi go kupić :)
OdpowiedzUsuńMam z biedronki raz użyłam i już po nią nie sięgałam, ponieważ w połączeniu z żelem miałam strasznie suchą skórę. Gdy użyłam samego żelu, nic takiego nie miało miejsca. :)
OdpowiedzUsuńMogło tak być. Niestety szczotki nie są dobre dla każdego.
UsuńJeszcze nie mam fazy na takie szczoteczki, nie kuszą mnie jakoś konkretnie, już bardziej to o czym pisałaś w kontekście miziania skóry na ciele i właściwości relaksacyjnych. Ale skoro ja tylko po to chciałabym szczoteczkę oczyszczającą to chyba coś jest ze mną nie tak hahaha.
OdpowiedzUsuńA tam. Myślę, że ludzie mają gorsze zboczenia niż mizianie się szczotką po ciele:)
UsuńZa taką cenę chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńteż ją mam i sobie chwalę
OdpowiedzUsuńMiałam taką szczotkę z Biedry, ale użyłam kilka razy i wyrzuciłam. Zostaję przy Lunie ;-)
OdpowiedzUsuńJa przy Lunie też generalnie zostaję;)
UsuńKiedyś wypróbuję, ale boję się z moją wrażliwą cerą..
OdpowiedzUsuńMoja też jest wrażliwa i mnie nie podrażnia, ale może być rozboje. Ważne też żeby dopasować czas używania, częstotliwość i nacisk;)
UsuńNie słyszałam o tej nowości, ale chyba nie potrzebuje takiej szczotki ;)
OdpowiedzUsuńNie skuszę się, takie oczyszczanie buzi nie dla mnie ;))
OdpowiedzUsuńMnie kusi Luna ale cena odstrasza ale ta też wydaje się fajna. Cena przystępna
OdpowiedzUsuńMuszę też się zaopatrzyć w taką szczotkę :)
OdpowiedzUsuńOstatnio sporo słysze o tego typu szczotkach :)
OdpowiedzUsuńNa biedronkową szczoteczkę się jakoś nie skusiłam ale odkąd zobaczyłam tą to serce zaczęło mocniej bić chociaż nie wiem czy chciałoby mi się jej używać regularnie :)
OdpowiedzUsuńostatnio zamówiłam tego typu szczoteczkę na cndirect i jakoś ciągle nie mam czasu jej poużywać :D
OdpowiedzUsuńDobra cena jak na taki gadżet, muszę o tym pomyśleć :)
OdpowiedzUsuńJa mam swoją szczoteczkę z Biedronki ;]
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim:) Mam swoją z Biedronki i sobie gdzieś jest:P;)
OdpowiedzUsuńTanioszek :) ja mam zbyt wrażliwą skórę na takie urzadzenia
OdpowiedzUsuńJuż chyba przy recenzji Luny wspomniałam, że te wsyztskie urządzenia do oczyszczenia twarzy przestały mnie kusić ... chociaż może moglabym sprawić sobie coś taniego, żeby zobaczyć z czym to się je.
OdpowiedzUsuńJuż chyba przy recenzji Luny wspomniałam, że te wsyztskie urządzenia do oczyszczenia twarzy przestały mnie kusić ... chociaż może moglabym sprawić sobie coś taniego, żeby zobaczyć z czym to się je.
OdpowiedzUsuńNic na siłę bo jak masz sporo wątpliwości to pewnie nie będziesz miała chęci by używać regularnie i szybko rzucisz w kąt:D
UsuńCena bardzo dobrze się jawi :) do ciała mogłabym się skusić :) do twarzy używam Clinique i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńBuzia na miłe popołudnie Kochana :*
Jak już masz Clinique to zbędna:)
UsuńWzajemnie:)
Szkoda, że nie jest wodoodporny :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że są w Rossmanie takie szczoteczki:)
OdpowiedzUsuńU mnie ostatnio Luna leży i się jeży :) W ruch za to poszła szmatka muślinowa, która dużo lepiej wygładza moją skórę. Mam w planach wprowadzenie kwasów do pielęgnacji i wtedy pewnie postawię na delikatniejszą pielęgnację, więc powrót do Luny przed końcem roku jest bardzo możliwy. Szczoteczek z włosiem używałam tylko w wydaniu manualnym, ale teraz jakoś mnie one nie kuszą.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Ja też jestem posiadaczką Luny, chociaż i szczoteczkę z włosiem wcześniej też miałam. Faktycznie trudno je porównać do siebie, ale i tak u mnie wygrywa Foreo :).
OdpowiedzUsuńU mnie też;)
Usuńja mam tą szczoteczkę z biedronki i przyznam szczerze, że to bardzo fajna sprawa! Co prawda używam tylko jednej końcówki, fajnie odświeża buzię i oczyszcza. Lubię jej używać przed różnymi maseczkami.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam okazji korzystać i przyznam że fajnie by było najpierw przetestować te urządzenie a potem ewentualnie kupić lub nie
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba ten zestaw, tym bardziej, że ma różne nakładki. ja mam szczoteczkę Brauną z miękką końcówką i też jest fajna :-)
OdpowiedzUsuńCzytam o niej i czytam i coraz bardziej mi się podoba :)))
OdpowiedzUsuńDo ciała może i bym się skusiła, ale do twarzy nie sądzę - gdyż moja skóra jest bardzo delikatna i wrażliwa. Wczoraj dostałam od koleżanki szczoteczko-myjkę (delikatniejszą) z Primarka, więc zacznę od niej. Jeśli mi się sprawdzi to może jednak skuszę się na coś drastyczniejszego, czyli na tą z Rival. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie mam i jakoś szczególnie nie kuszą mnie tego typu wynalazki :) Buziaki na miły dzionek :***
OdpowiedzUsuńPewnie korzystałabym tylko z tych dla cery wrażliwej ale i tak bałabym się o moje naczynka :)
OdpowiedzUsuńJa mam wersje biedronkową i jestem bardzo zadowolona:)
OdpowiedzUsuńgdzie występuje strefa "S" ? Bo o "T" jest dużo powiedziane,a z określeniem "S" spotykam się po raz pierwszy
OdpowiedzUsuńTo takie uproszczenie. Chodziło mi po prostu o policzki w przypadku cery mieszanej.
Usuń