W sierpniu na blogu zapewne
dobrze Wam już znanej Tatiany
wzięłam udział w akcji
organizowanej przez markę Skin Chemists;) Będzie niebezpiecznie i
intrygująco, ponieważ do przetestowania wybrałam dla siebie Wrinkle Killer Duo
Moisturiser czyli przeciwzmarszczkowy krem z
syntetycznym jadem węża;) Składnik kontrowersyjny, choć przyznam, że dla mnie
brzmiał wyjątkowo kusząco i nawet zabawnie. Lubię się bawić podczas pielęgnacji, czuć się
wyjątkowo i potrafię docenić osiągnięcia nowoczesnej nauki więc jad węża mi nie
straszny!:)
Opis producenta
Przeciwzmarszczkowy
krem z jadem węża. Wyciąg z jadu węża bezwzględnie eliminuje zmarszczki, a pozostałe
innowacyjne substancje równocześnie doskonale pielęgnują i pieszczą skórę. To
luksus, na który możesz sobie pozwolić. Kosmetyk
stworzony specjalnie dla kobiet pragnących spłycić zmarszczki oraz
ujędrnić i obficie nawilżyć skórę twarzy. Zapewnia spektakularne efekty takie jak: wygładzenie zmarszczek i bruzd
oraz ujędrnienie skóry, dogłębne nawilżenie, uczucie gładkości i jędrności. Krem należy
stosować na czystą i suchą skórę codziennie rano i wieczorem, przez co najmniej
28 dni. Aby spotęgować efekty działania kremu, warto stosować go razem z
WRINKLE KILLER FACIAL SERUM. Produktu nie powinny stosować osoby uczulone na jad
węża.
Składniki:
Syn-Ake® – syntetyczny jad węża o silnym działaniu rozkurczającym. Zawiera
neuropeptyd, który imituje działanie polipeptydu odkrytego w jadzie żmii
świątynnej. Daje on efekt redukcji zmarszczek i poprawia wygląd skóry twarzy.
Aquaxyl™ – wygładza skórę dzięki polepszeniu spoistości jej komórek.
Olej kokosowy – w połączeniu z kompleksem Aquaxyl™ doskonale nawilża i ogranicza utratę
wody.
Gransil DMCM-5 – zapewnia skórze jedwabistą gładkość i fantastyczne uczucie miękkości.
Moja
opinia
Opakowanie
Krem przybył do mnie opakowany iście po królewsku, a
kartonik był dodatkowo przyozdobiony granatową wstążką. My kobiety uwielbiamy
być tak rozpieszczane! Od razu widać, że marka dba o każdy, nawet najmniejszy
szczegół dzięki czemu możemy doświadczyć odrobiny luksusu na co dzień:) Na
kartonowym opakowaniu znajdziemy wszystkie niezbędne informacje takie jak
działanie, sposób użycia i skład;) Sam krem został umieszczony w dość wysokim
50ml pojemniku wyposażonym w wygodny mechanizm typu airless. Producent
informuje, że nie należy odkręcać butelki, a korzystać z aplikatora. Tego
typu dozowniki stanowią najbardziej higieniczne rozwiązanie więc bardzo mi to
odpowiada. Pompka się nie zacina i nie sprawia żadnych kłopotów. Estetyka samej
buteleczki zachowana jest w minimalistycznym, ale jednocześnie eleganckim
stylu. Podoba mi się również to, że na bieżąco możemy obserwować poziom zużycia
naszego kosmetyku. Im więcej zużyjemy tym bardziej cały mechanizm unosi się do
góry, a na dole zostaje wolna przestrzeń.
Konsystencja
i zapach
Wrinkle Killer wyróżnia się bardzo przyjemnym,
nie drażniącym zapachem. Jest to dość oryginalna woń z serii
owocowo-kwiatowych. Utrzymuje się na skórze przez kilka minut od aplikacji, ale
w sposób subtelny dzięki czemu nie powoduje bólu głowy i innych dolegliwości. Trochę się obawiałam, że krem będzie miał dość osobliwy, nieprzyjemny zapach, ale na szczęście nic z tych rzeczy:) Konsystencja
kremu jest kremowo-żelowa. Jednocześnie zwarta i nie przelewa się przez palce. Bardzo przyjemnie się rozprowadza i szybko wchłania
nie pozostawiając na skórze uczucia dyskomfortu czy ciężkości.
Działanie
Krem Skin Chemists można stosować zarówno rano i
wieczorem. Jest on produktem nie tylko o działaniu nawilżającym, odżywczym i
wygładzającym, ale także przeciwzmarszczkowym. Lada dzień skończę 29 lat więc
od jakiegoś czasu zaczęłam wdrażać do swojej pielęgnacji produkty, które nie
tylko nawilżą, ale również pomogą trochę zakonserwować moją twarz;) Tym
bardziej, że jak już kiedyś wspominałam należę do osób bardzo szczupłych więc
na tkankę tłuszczową nie mam co liczyć. Muszę wspierać moją skórę bardziej
zewnętrznie;) Krem Wrinkle Killer gładko
się rozprowadza i błyskawicznie wchłania nie pozostawiając po sobie dokuczliwego,
lepkiego filmu. Zapewnia półmatowe wykończenie dzięki czemu stanowi idealną
bazę pod makijaż i jest odpowiedni również dla mojej mieszanej cery. Warto
jednak dodać, że po ten krem bezwzględnie nie powinny sięgać osoby uczulone na
jad węża. Sama podejrzewałam, że nie jestem uczulona, ponieważ testy alergiczne
za zwyczaj nie wykazują u mnie zupełnie nic. Nie miałam jednak całkowitej
pewności dlatego też przed pierwszym użyciem aplikowałam pompkę kremu na
grzbiet dłoni. Żadna niepożądana reakcja u mnie nie wystąpiła, a co więcej moja
dłoń stała się niesamowicie gładka w dotyku. Było to dla mnie pierwszym
sygnałem, że na twarzy też powinno być dobrze. Nie myliłam się! Krem nakładam
na twarz i szyję, a po każdej aplikacji moja skóra jest dogłębnie nawilżona bez
obciążenia, gładka i bardziej sprężysta. Wraz z upływem czasu zauważyłam, że
skóra zyskała na jędrności, jest napięta, ale bez nieprzyjemnego uczucia
ściągnięcia cery. Stała się promienna mimo, że jesień zupełnie nie napawa mnie
optymizmem;) Krem świetnie współpracuje również z moim serum na dzień, dobrze się uzupełniają i nic się nie roluje. Nie zauważyłam żadnego negatywnego wpływu na cerę w postaci
nadprodukcji sebum czy też nadmiernego powstawania niedoskonałości. Jeśli
chodzi o zmarszczki ja posiadam typowo mimiczne w okolicach ust oraz na czole.
Krem nie zniwelował ich zupełnie, ponieważ takie efekty to już tylko medycyna
estetyczna. Zauważyłam jednak silne wygładzenie skóry oraz zmniejszenie
widoczności linii i zmarszczek. Różnica jest zdecydowanie zauważalna!:) Stanowi więc on dla mnie doskonałą prewencję przeciwzmarszczkową. Zabójczo skuteczny? Chyba tak:)
Podsumowując jak dotąd jestem z tego produktu bardzo
zadowolona. Nie dostrzegam w nim wad poza ceną, która jest wysoka jak na
kosmetyk luksusowy przystało.
Krem dostępny jest w sklepie internetowym Skin Chemists. Znajdziecie tam również składy INCI poszczególnych kosmetyków tej marki.
Znacie
kosmetyki marki Skin Chemists? Zdarza Wam się stawiać na kontrowersyjne
składniki w pielęgnacji czy raczej ich unikacie?
Stylowe opakowanie przyciąga uwagę, oby i wnętrze nas zachwycało! :) Pozdrawiam, melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńwnętrze jest najważniejsze!:)
UsuńApetycznie wygląda, chciałabym wypróbować:)
OdpowiedzUsuńHmmm intrygujący ten krem :)
OdpowiedzUsuńto prawda... my kobiety uwielbiamy być rozpieszczane:)))
OdpowiedzUsuńoj tak<3
Usuńpo królewsku:D
OdpowiedzUsuńdużo pozytywów czytam o kosmetykach tej firmy :)
OdpowiedzUsuńMiałam serum witaminowe z tej firmy i było ekstra! :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ceny takie wysokie...
Ciekawa jestem tego serum:)
UsuńMoje serum też okazało się bardzo skuteczne :) Marka chyba trzyma poziom ;) Cieszę się, że z moich dwóch typów dostałam właśnie to retinolowe :D
OdpowiedzUsuńO to dwa typy miałaś?:) mi przez chwile przeszło przez myśl to z rettnolem, ale nie wiem dlaczego trochę się balsam retinolu. Może dlatego, że nigdy wcześniej nic z tym składnikiem nie używałam i trochę bałam się, że zapcha albo coś no i też kwestia, że ja lubię zażyć słońca:D (ale przez kolejne miesiące nie będzie okazji). Potem jednak wyszło tak, że dostałam maseczkę z retinolem od Bielendy no i póki co testuję:P
UsuńA co do skuteczności, marka kreuje się na ekskluzywną więc poziom musi być odpowiedni! :)
Słyszała sporo dobrego o tym serum ;)
OdpowiedzUsuńTo akurat krem, ale wersja serum też jest;)
UsuńNie miałam okazji używać kosmetyków tej marki, ale widzę, że świetnie się sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńmam serum z tej firmy :) też jestem zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś zadowolona! Przeciwzmarszczkowy zawsze się przyda to chętnie bym kupiła. :P
OdpowiedzUsuńTo prawda, zmarszczkom precz;)
UsuńŚwietnie się zapowiada :) Będę miała go na oku. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńOpakowanie bardzo ładne, dobrze, że też się sprawdza zawartość :)
OdpowiedzUsuńJad węża brzmi dla mnie o niebo lepiej niż modny też dzisiaj śluz ślimaka. :D Ba, jad węża jest nawet dla mnie kuszący, bo rzeczywiście jest w tym coś wyjątkowego. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie brzmiał intrygująco no i syntetyczny więc nie ma co się brzydzić:D Krem ze śluzem ślimaka też kiedyś miałam, koleżanka mnie namówiła, ale szału nie było:D
UsuńLuksusowe kosmetyki zawsze będą drogie. Wygląd ma bardzo ładny. Świetnie, że jestem zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńLuksus ma swoją cenę jak to luksus:D
UsuńKurczę na luksusowe kosmetyki zawsze jestem chętna ;)
OdpowiedzUsuńNa takie rozpieszczenie chętnie bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńMiałam przyjemność poznać Vitamin Serum, no i oczywiście kosmetyk spisał się na medal :)
OdpowiedzUsuńCzytałam:)
Usuńmam ochotę na te kosmetyki już od dłuższego czasu :-) ślicznie wyglądają i jak widać działają :-)
OdpowiedzUsuńCzyli takie 'wow'?;)
OdpowiedzUsuńJa to się zastanawiam z jakiego węża jad był pozyskany :D
Jad węża w tym kremie jest syntetyczny:)
UsuńNo jest wow:)
Kompletnie nie znam marki! Brzmi przerażająco, ale ważne, że działa! ;-))
OdpowiedzUsuńOj tam:D
UsuńMój krem z kolei z jadem pszczelim spisuje się doskonale pod makijażem! Jestem z niego bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMój też:D
UsuńMiałam kiedyś pewne serum do twarzy z tej firmy. Niestety okazało się dla mnie ogromnym rozczarowaniem.
OdpowiedzUsuńSzkoda. Niestety nie ma produktów, które u każdego by się sprawdzały.
Usuńi mnie jesień, jak to ujęłaś, nie nastraja optymistycznie;)
OdpowiedzUsuńNo niestety :P
Usuńteż nie mam super aparatu, pracuję na zwykłej cyfrówce :) i tak jak Ty zauważyłam, że teksty też są u mnie coraz dłuższe, coraz bardziej przemyślane, dopracowane, a sam mój styl pisania uległ sporej zmianie :)
Usuńco do punkty nr 6, to kiedyś jedna firma wysłała mi wytyczne recenzji, w której było wymienione m.in. to, że mają być min. 3 zdjęcia, tekst nie może mieć mniej niż ileś tam znaków, że mają się znaleźć linki do tryliona różnych ich kont, stron, sklepów ;)
ja jak patrzę na recenzję czy zdjęcia sprzed kilku miesięcy czy lat, to nie wiem czy płakać się czy śmiać z samej siebie :P
Usuńtakie kwiatki z pozytywnymi komentarzami pod negatywną recenzją też mi się zdarzają :P
mnie czasami też długo schodzi z napisaniem recenzji, np. obecnie nie mogę się zebrać do opisania pudru brązującego, który otrzymałam do przetestowania chyba jakoś w wakacje :P
nigdy nie zapomnę jak jednak firma wystrzeliła, że oczekuje recenzji kremu po tygodniu :P od razu zrezygnowałam z propozycji współpracy, bo po tygodniu to mogę napisać jak się trzyma lakier na paznokciach, a nie jak działa krem, bo jest to kosmetyk, który trzeba używać dłuższy czasy, by zauważyć jakieś efekty. inna z kolei podesłała mi umowę o współpracy, gdzie był punkt, iż recenzja ma być pozytywna, bo inaczej będę musiała zapłacić karę, podajże tysiaka- no ręce mi opadły, ale 'grzecznie' im odpisałam, że z taką polityką to daleko nie zajdą ;)
Nie czytałam dotychczas o tej firmie, ale krem zapowiada się doskonale ;) Chciałabym go przetestować i poczuć odrobinę luksusu :)
OdpowiedzUsuńJakie ekskluzywne opakowanie :)
OdpowiedzUsuńdzisiaj właśnie czytam u Black Liner o serum z tej firmy i również bardzo chwaliła :D chociaż przy moim wieku to chyba jeszcze ciut za szybko na tego typu kosmetyk albo sobie tylko tak wmawiam :D
OdpowiedzUsuńNie wiem ile masz lat, ale pewnie młodsza:D powiadają, że lepiej zapobiegać niż leczyć;)
Usuńwężowego jadu chyba bym się bała...tak myślę:) Ale widzę, że działanie to ma niesamowite, super!
OdpowiedzUsuńE, nie ma się czego bać :D
UsuńPrzed chwilą czytałam dwie pozytywne opinie o tych produktach, mnie jedynie "psychicznie" przeraża ten jad węża, bo okropnie boję się tych zwierzaków:( natomiast nie przerażają mnie kosmetyki ze śluzem ślimaka co obrzydza wiele dziewczyn. Więc w takich przypadkach kosmetycznych jest to podejście indywidualne.
OdpowiedzUsuńJad węża w tym kremie jest syntetyczny. Myślę, że nie ma co się bać, chyba, że ktoś ma uczulenie. Rozumiem jednak barierę psychiczną;) Nie ma co się zmuszać, zawsze można wybrać inny kosmetyk;) Ja ze śluzem ślimaka też miałam i wtedy mnie to bardziej obrzydzało hihi
Usuńojjj ja też miałam smaka na jad węża no ale niestety nie udało się i teraz mogę tylko nim pluć ;p ( żmija zygzakowata xD , że miałam pecha i się nie udało zaznać tego smaka :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, źe jeszcze będziesz miała okazję:)
UsuńCoraz częściej widuję kosmetyki tej firmy na blogach, musi być w nich coś wyjątkowego :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że też jesteś zadowolona ze swojego kosmetyku. Marka naprawdę ma dobre produkty, tu zdecydowanie razem z ceną idzie w parze wysoka jakość :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie:)
UsuńNazwa marki już mi się podoba ale ich ceny mnie odstraszają niestety.
OdpowiedzUsuńNiestety ceny równie luksusowe co produkty;)
UsuńW zeszłym roku poznałam dwa kosmetyki tej firmy i jak najbardziej byłam z nich zadowolona :)
OdpowiedzUsuńCzytałam nawet u Ciebie:)
Usuńopakowanie ładne, działanie super, tylko ten jad węża-gorzej jak ktoś jest uczulony
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś ma uczulenie to bezwzględne trzeba unikać bo z alergią nie ma żartów.
UsuńW mojej kosmetyczce na pewno znalazło by sie dla niego miejsce. Wygląd również jest przyciągający.
OdpowiedzUsuńniesamowicie intryguje mnie ten jad węża :D
OdpowiedzUsuńMoja mama stosowała Wrinkle Killer Duo Moisturiser i była zachwycona.
OdpowiedzUsuń:*
Marki nie znam ale chętnie bym wypróbowała, skład mi się widzi :)
OdpowiedzUsuńO takim cudaku, to ja wczesniej nie slyszalam, ale jesli skuteczny, zapisuje na liste, kiedys moze uda mi sie wyprobowac :)
OdpowiedzUsuńNigdy nic nie miałam z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńSuper, u Ciebie zawsze coś nowego znajdę :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie dodałaś zdjęć przed i po, fajnie pokazałoby to efekt kremu
OdpowiedzUsuń