Jeszcze
podczas wakacji recenzowałam serum do twarzy z linii Aqualia Thermal. Dziś
Chciałabym wspomnieć o stosunkowo nowym produkcie marki Vichy jakim jest balsam pod oczy rozbudzający spojrzenie. Kupiłam
go od razu gdy tylko pojawił się w sprzedaży, a zaczęłam go używać na samym
początku lipca. Jeszcze go nie zużyłam, ale po ponad trzech miesiącach systematycznego używania mam już wyrobione zdanie o nim:)
Opis producenta
Pierwszy
balsam pod oczy od Vichy, który przywraca odpowiedni poziom nawilżenia,
zapewniając świeże i piękne spojrzenie przez cały dzień. Widocznie zmniejsza
cienie i opuchnięcia, redukuje oznaki odwodnienia skóry. Posiada aksamitną i
świeżą konsystencję. Szybko się wchłania. Odpowiedni pod makijaż. Technologia
Dynamicznego Nawilżenia + Kofeina o działaniu drenującym stymulują prawidłową
cyrkulację wody w skórze wokół oczu. Już od pierwszego zastosowania spojrzenie
jest wypoczęte, a worki pod oczami są widocznie zredukowane. Cienie pod oczami
są mniej widoczne, nawet wieczorem, po intensywnym dniu. Wskazania:
opuchnięcia i worki pod oczami widoczne po przebudzeniu, cienie pod oczami
pojawiające się w ciągu dnia/wieczorem. Skóra w okolicach oczu jest najbardziej
wrażliwa na pojawianie się oznak zatrzymania lub niedoboru wody. Produkt
odpowiedni do oczu wrażliwych.
Moja opinia
Opakowanie
Balsam
otrzymujemy w niebieskim kartonowym opakowaniu, którego niestety nie mam na
zdjęciach. Wewnątrz znajdziemy niewielkich rozmiarów plastikowe opakowanie z
wygodną pompką, która umożliwia precyzyjne i higieniczne dozowanie produktu. Uwielbiam takie poręczne pojemniczki! Opakowanie
zawiera 15ml balsamu pod oczy czyli dość standardowo. Buteleczka nie jest przezroczysta więc ciężko na bieżąco obserwować zużycie. W miarę upływu czasu po prostu robi się lżejsza. Ewentualnie można podejrzeć zużycie unosząc opakowanie pod światło;)
Konsystencja i
zapach
Balsam
pod oczy jest bezzapachowy co mnie osobiście cieszy, ponieważ wychodzę z
założenia, że kosmetyk do tak wrażliwej skóry jak ta pod oczami nie potrzebuje
dodatkowych substancji zapachowych. Jeśli są to trudno, ale osobiście wolę gdy
krem pod oczy niczym nie pachnie. Balsam ma niebieski kolor i delikatną kremowo
– żelową konsystencję. Na początku miałam problem z tą konsystencją, ponieważ
wydawała mi się dziwna i nieco problematyczna. Gdy nałożyłam niewielką ilość produktu
balsam zmieniał się jakby w wodę i miałam wrażenie, że chyba nałożyłam zbyt
mało kosmetyku. Gdy dołożyłam większą ilość to z kolei często miałam wrażenie
takiej pozostającej śliskiej, lekko tłustawej powłoczki. Musiałam się więc
nauczyć nakładać odpowiednią ilość. Ani za mało ani za dużo wtedy osiągam najlepsze efekty i czuję się komfortowo.
Działanie
Balsam jest łagodny dla mojej skóry. Nie zaobserwowałam żadnego podrażnienia, swędzenia,
zaczerwienienia czy też łzawienia oczu. Na początku nie widziałam jakiś
wielkich efektów związanych ze stosowaniem tego produktu. Ot lekkie wygładzenie
i nawilżenie. Miałam mieszane uczucia, ponieważ oczekiwałam od tej nowości
czegoś więcej;) Stwierdziłam jednak, że skoro już kupiłam to zużyję, a nuż
efekty pojawią się po dłuższym czasie. Wszak moja skóra pod oczami jest
bardziej problematyczna niż reszta twarzy więc może potrzebuje więcej czasu. Po
jakimś czasie regularnego stosowania doczekałam się efektów. W moim przypadku
nie było więc prawdą, że rezultaty są widoczne już od pierwszego zastosowania.
Ważne jednak, że ostatecznie się pojawiły. Poza wspomnianym nawilżeniem, które
w miarę upływu czasu było coraz mocniej wyczuwalne zauważyłam, że skóra stała
się bardziej jasna, świeża i elastyczna. Cienie uległy zmniejszeniu. Nie zostały całkiem
usunięte, ponieważ przy dobrze widocznych cieniach to raczej niemożliwe, ale
poprawa jest zdecydowanie zauważalna. Zauważyłam również lekkie spłycenie linii
pod oczami. Wprawdzie linie zostały mocniej spłycone pod lewym okiem czyli tam
gdzie są mniejsze niż pod prawym, ale zawsze to jakiś plus;) Zwłaszcza, że
niełatwo z tym walczyć, a ja mam dużą tendencję do pocierania i mrużenia oczu
co jeszcze ten problem pogłębia. Po nocy oczy nie były już tak napuchnięte, a
skóra była ładnie wygładzona. W miarę stosowania balsam spodobał mi się na
tyle, że pierwsze co robię po umyciu twarzy to wklepuję go w okolice
oczu;) Produkt nadaje się pod makijaż, ale pod warunkiem, że okiełznamy jego
konsystencję tzn. nie nałożymy go zbyt dużo. Wtedy szybko się wchłonie i będziemy mogli nałożyć korektor czy co tam potrzebujemy. Balsam jest wydajny, po niemal 3,5 miesiącach stosowania dwa razy dziennie jestem w połowie litery V;)
Podsumowując
mimo początkowych mieszanych uczuć co do tego kosmetyku cieszę się, że nie
rzuciłam go w kąt i używam sumiennie. Czasami na efekt trzeba poczekać trochę
dłużej, choć chciałoby się mieć go natychmiast;) Koszt produktu wynosi ok. 57zł.
Więcej informacji znajdziecie na stronie producenta: KLIK.
Więcej informacji znajdziecie na stronie producenta: KLIK.
Lubicie
serię Aqualia Thermal? Mieliście okazję poznać nowy produkt z tej serii?
Dosyć ciekawy produkt jak dla mnie :))
OdpowiedzUsuńTrochę trzeba poczekać na efekt, ale ogólnie na plus;)
UsuńKto by pomyślałm, że Vichak takie czary mary może zrobić :)
OdpowiedzUsuńJa miałam podobną jazdę z konsystencją w przypadku kremu pod oczy Kiehls. Też się coś dziwnego robiło, jakby tłuszcz oddzielał się od wody i się ślizgało jak diabli. Aż mam dreszcze na samo wspomnienie ;)
Właśnie pamiętam jak o nim pisałyśmy i wydaje mi się, że Vichy w jakiś sposób się inspirował tym Kiehl'sem:D Trochę nerwików mnie to kosztowało, ale się dogadaliśmy w końcu :D
UsuńKonsystencja wydaje się być ok :) Opakowanie na plus
OdpowiedzUsuńjak na vichy cena nie jest wygórowana:)
OdpowiedzUsuńChyba tak, zwłaszcza że wydajność dobra:)
UsuńCena bardzo przystępna w stosunku do wydajności. Pomyślę nad wypróbowaniem :)
OdpowiedzUsuńVichy bardzo lubię, tego kremu jeszcze nie miałam,pozdrowionka:-)
OdpowiedzUsuńOpakowanie całkiem ładnie się prezentuje ;)
OdpowiedzUsuńMiałam serum z tej serii i bardzo je lubiłam, mogłabym do niego wrócić :) Ten balsamik też chętnie bym wypróbowała, ale jeszcze mam ten żurawinowy Norela - jakie to wydajne...
OdpowiedzUsuńWysłałam Ci kiedyś próbkę, ale nie wiem czy sprawdzałaś. Zresztą po próbce to jeszcze dużo się nie sprawdzi bo on tak w mig nie działa (przynajmniej u mnie). Norelek to chyba aż 30ml ma? Chyba z rok bym zużywała:D Ten ma 15ml a po 3,5 mies jeszcze zostało chyba na 1,5. Ja lubię jak kosmetyki są wydajne, ale nie przesadnie bo zapasy i te sprawy :D
UsuńUżywałam, właśnie spoko był :) a norel 30ml, katuję go któryś miesiąc, dałam trochę mamie, a jeszcze go dużo :P
Usuńmasakra;)
Usuńdobrze, że się z kremikiem w efekcie dogadałaś :D bym go nawet z chęcią wypróbowała ale mój organique nie chce się skończyć :D
OdpowiedzUsuńhehe a który masz? Mi Eternal Gold jakoś dość szybko się skończył:D
UsuńNie miałam okazji poznać żadnego kosmetyku z tej serii, ale przy tego typu produktach należy wręcz być cierpliwym i wytrwałym by uzyskać efekty:)
OdpowiedzUsuńno niestety, choć zdarzają się takie po których efekty są szybko widoczne
UsuńDziałanie wydaje się być interesujące :)
OdpowiedzUsuńhmmm ja mam okropne cienie które za nic nie chcą zniknąć a zakryć je to też ciężko :-( jestem ciekawa tego kremiku
OdpowiedzUsuńMOJE OCZY TO TEŻ PROBLEMATYCZNA OKOLICA PRZEZ TO ŻE SĄ BARDZO WRAŻLIWE, DOBRZE, ŻE Z CZASEM pojawił się pożądany efekt, rzadko który kosmetyk działa od razu.
OdpowiedzUsuńMam dokładnie to samo z kremem pod oczy z Alterry teraz, no konsystencja wygląda trochę inaczej niż tutaj, ale no zachowuje się identycznie, niby jest wodnista i mam wrażenie, ze nałożyłam za mało, a ja nałożę więcej to nagle jest za dużo, no nie mogę jej skumać :D I jak na razie nie zapowiada się, żebym polubiła tamten krem, ale zużyję do końca i dam mu jeszcze czas a może jakoś mnie zaskoczy tak jak Vichy Ciebie. :)
OdpowiedzUsuńDziwne te konsystencje wymyślają:D z Alterry to w sumie mało co mi pasuje..
UsuńTrochę drogi ten balsam, nie wiem czy bym się na niego skusiła :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio testowałam krem do twarzy z tej samej linii - który był świetny, dostałam także próbkę tego cudeńka pod oczy, jednak po próbce niewiele można stwierdzić. :) Ogólnie produkty Vichy rzadko używam, ceny mają zbyt wygórowane. Można dostać tańsze i czasem lepsze produkty. ;)
OdpowiedzUsuńJa wiem czy aż wygórowane, ten np starcza na długo więc nie jest źle:)
Usuńzaciekawił mnie :) ciekawe jakby u mnie się sprawdził
OdpowiedzUsuńInteresujący kremik :) ja aktualnie pod oczy używam kremu z Fitomedu :)
OdpowiedzUsuńMiałam próbkę tego kremu (starczyła mi na jakieś 8 użyć) i byłam zachwycona, więc gdy mi się skończą zapasy na pewno go kupię. Jest rewelacyjny, moje wielkie wory pod oczami momentalnie się stawały coraz mniejsze :)
OdpowiedzUsuńO czyli u Ciebie szybsze działanie:D Ja przez jakiś czas nie widziałam efektu:D
UsuńLubię toniki od Vichy, takiego kremu jeszcze nie próbowałam. :-)
OdpowiedzUsuńTak bardzo kusi mnie ta seria!
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z tej serii :)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie porywa, ale fajny ma kolor :)
OdpowiedzUsuńHmmm.... myślę, jednak, że masz rację pisząc o nim, że spodziewałaś się po nim czegoś więcej i to już na początku stosowania. Dobrze też że Cię nie podrażnia , bo mam z tym problem i jak czytam że ukogoś coś tam nie "pykło" to od razu dla mnie dyskwalifikacja...
OdpowiedzUsuńWiesz, efekty przyszły, ale po prostu nie tak szybko jak myślałam :)
UsuńAqualia Thermal to chyba moja ulubiona seria :) moja cera bardzo lubi te kremy do twarzy. Przedstawianego przez Ciebie produktu nie miałam, ale może kiedyś się skuszę :)) buziaki!
OdpowiedzUsuńJa jeszcze miałam serum i też dobrze wspominam;)
UsuńMam problemy z cieniami pod oczami właśnie, więc ten kosmetyk kusi :))
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji używać tego produktu. :)
OdpowiedzUsuńSą świetne :) Cała seria, w ogóle nie wiem czy jestem nieobiektywna ale ja Vichy kocham ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie kusiły mnie produkty tej marki, ale ty chyba własnie to zmieniłaś :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei mam kilka ulubieńców z tej marki:)
UsuńNie przepadam za kosmetykami z Vichy, ale ten krem wydaje się w porządku ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kilka próbek kremu z tej serii i wczoraj zużyłam ostatnią. Zastanawiam się nad pełnowymiarowym opakownaiem :)
OdpowiedzUsuńJak na Vichy to cena jest przyzwoita i podoba mi się jego kolor :P
OdpowiedzUsuńNiebieski mój ulubiony:)
Usuńhmmm brzmi kusząco i cena nie za wysoka :)
OdpowiedzUsuńO coś dla mnie! Na pewno kupię! Nie lubię jak nie widać zużycia, ale tak jest z większością produktów.
OdpowiedzUsuńNo też nie lubię, ale... jak się uniesie pod światło to widać :)
UsuńNie znam go, ale nie spotkałam się jeszcze z czymś, co rozjaśniło by moje cienie choćby odrobinkę... (Inna sprawa, ze mam cienie bardzo mocne i wynikają z problemów zdrowotnych, więc kosmetyki pewnie i tak niewiele mogą zdziałać.)
OdpowiedzUsuńJeśli cienie wynikają z problemów zdrowotnych to krem niestety nie pomoże...
Usuńnie znam tego kosmetyku, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńOpakowanie bardzo na plus;)
OdpowiedzUsuńMi się nie raz zdarza coś odłożyć z braku efektów ale zawsze daję drugą szansę. Krem mnie zaciekawił znana i dobra firma
OdpowiedzUsuńNie miałam go jeszcze. Tak czasem jest że na efekt należy poczekać. Dlatego czasem bawią mnie blogerki które po dwóch aplikacjach kremu już piszą o nim recenzję tak naprawdę nie znając produktu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiesz czasami też się zdarza, że efekt jest szybciej - tak np miałam w przypadku kremu pod oczy z Organique, ale też poczekałam z recenzją do zużycia, ponieważ niekiedy wszystko może się zmienić, przestać działać etc. Jeśli używam czegoś krócej to najczęściej zaznaczam to we wpisie jako pierwsze wrażenie np.
UsuńNie miałam przyjemności go poznać ≧❀‿❀≦
OdpowiedzUsuńLubię Vichy, choć już od dość dawna nie uzywalam niczego tej marki :)
OdpowiedzUsuńCzasem tak bywa;)
UsuńŁadne opakowanie. Bardzo lubię kosmetyki Vichy.
OdpowiedzUsuńna razie nie mam potrzeby kupować kremu pod oczy w tej cenie :)
OdpowiedzUsuńOj kuszący kosmetyk i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńAle ma ładny kolor :) Mi wystarcza w kremach pod oczy na razie nawilżenie, chociaż ze zmarszczkami mimicznymi mogłabym zacząć walczyć :)
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo kusisz :D
OdpowiedzUsuńJa właśnie szukam czegoś na cienie pod oczami :) na razie kończę Dermedic
OdpowiedzUsuńMiałam krem do twarzy z tej serii i był bardzo ok.:) Choć pewnie nie wrócę do niego, bo ciągle kuszą jakieś nowości....
OdpowiedzUsuńPolecam w 100 % uzywam poki co próbki i jestem zadowolona. Na pewno zaopatrze się w produkt pelnowymiarowy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń