Na początku października pisałam
o aktywnej masce nawilżającej marki Bielenda. Maska ta zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie i
zaraz potem miałam okazję wypróbować również wersję odmładzającą. Jeśli
jesteście ciekawi czy zaskoczyła mnie równie pozytywnie zapraszam do zapoznania
się z dalszą częścią wpisu;)
Opis producenta
Profesjonalne zabezpieczenie skóry przed starzeniem. Skin Clinic
Professional to zaawansowana linia profesjonalnych, mocno skoncentrowanych
preparatów ANTI-AGE do pielęgnacji twarzy, których udowodniona skuteczność
wynika z innowacyjnych, specjalnie opracowanych receptur inspirowanych medycyną
estetyczną oraz wysokiego stężenia składników aktywnych używanych w
profesjonalnych zabiegach w gabinetach kosmetycznych. Aktywna maska
odmładzająca o kremowej konsystencji skutecznie podnosi jakość cery dojrzałej –
poprawia jej jędrność, elastyczność, nawilżenie oraz koloryt. Skutecznie
redukuje zmarszczki, opóźnia powstawanie nowych, doskonale wygładza,
rewitalizuje skórę, zmniejsza zaczerwienienia, dodaje cerze blasku. Mocno
skoncentrowana profesjonalna formuła zawiera wysoką dawkę silnie odmładzających
składników aktywnych: Retinol, Witamina E, Olej Kokosowy. Efekt: skóra wygląda
na młodszą – jest wyraźnie zrewitalizowana, ładnie napięta, gładsza,
jędrniejsza, pełna blasku, aksamitna w dotyku. Przebarwienia, zmarszczki i
szarość cery zredukowane. Testowany dermatologicznie.
Moja
opinia
Opakowanie
Jest bardzo podobne jak w
przypadku wersji nawilżającej, odróżniają je tylko kolory. Cała seria masek na
noc z serii Skin Clinic Professional prezentuje się bardzo spójnie (oprócz tych
dwóch dostępna jest jeszcze wersja korygująca). Maska umieszczona jest w
kartonowym, zafoliowanym opakowaniu. Wewnątrz znajdziemy tubkę o pojemności
50ml z zakręcaną nakrętką.
Konsystencja
i zapach
Maska ma białą barwę i kremową
konsystencję. W przeciwieństwie do wersji nawilżającej nie posiada żadnych
delikatnych drobinek. Zapach jest bardzo subtelny, niemal niewyczuwalny. W
pierwszym momencie typowo kosmetyczny, a przy dokładnym powąchaniu wyczuwam w
niej woń bezzapachowego oleju kokosowego. Jakkolwiek to nie brzmi tak właśnie
jest gdyż nawet bezzapachowy rafinowany olej kokosowy posiada bardzo subtelny
kokosowy zapach gdy dokładnie go powąchamy;) Mój nos potrafi wyczuć takie
subtelne szczegóły, ale podejrzewam, że wiele osób nawet tego nie zarejestruje.
Nie trzeba się więc obawiać, że zapach będzie przeszkadzał, ponieważ żeby go
poczuć trzeba się naprawdę mocno wczuć.
Działanie
Przed pierwszym zastosowaniem
maski trochę się obawiałam efektów ze względu na zawartość retinolu, z którym
nigdy nie miałam do czynienia oraz oleju kokosowego, który może zapychać. Choć
w przypadku tego drugiego byłam spokojniejsza, ponieważ używałam już kremów z
dodatkiem oleju kokosowego i nic złego się nie działo. Jednak jak to ja zastosowałam
maskę jeszcze tego samego dnia gdy do mnie trafiła. Maska odmładzająca jak sama
nazwa wskazuje przeznaczona jest do cery dojrzałej. Nie wiem czy powinnam już
uznawać swoją cerę za dojrzałą czy jeszcze odrobinę młodą, ale jak już nieraz
wspominałam w pielęgnacji nie do końca kieruję się oznaczeniami typu młody/stary,
a bardziej potrzebami cery;) Maska przeznaczona jest do stosowania na noc.
Wersję nawilżającą często stosowałam nie tylko na noc, ale i pod prysznicem
albo np. na jakiś czas w ciągu dnia i zawsze osiągałam satysfakcjonujące
efekty. Jednak w tym przypadku stosuję zgodnie z przeznaczeniem, ponieważ ze
względu na zawartość retinolu logika podpowiada żeby nakładać ją na te kilka
godzin tak aby substancje aktywne miały szansę zadziałać jak najlepiej. Maska
ma lekką, kremową konsystencję więc nie trzeba się obawiać, że przykleimy się
do poduszki. Ja najczęściej aplikuję ją po wieczornym demakijażu i oczyszczeniu
twarzy, potem jeszcze zajmuję się swoimi sprawami, a gdy kładę się spać maska
jest już od dawna całkowicie wchłonięta. Po zastosowaniu maski twarz jest
bardzo dobrze nawilżona, miękka i wygładzona. Zauważyłam również delikatne
właściwości rozjaśniające. Cera jest jakby jaśniejsza i bardziej promienna. Najlepsze
efekty osiągam po uprzednim zastosowaniu peelingu lub błotnej maski
oczyszczającej. Ważne jest dla mnie również to, że maska nie zapycha ani nie
przetłuszcza cery. Rano twarz nie jest pokryta nadmierną ilością sebum. Maska
działa dość podobnie do wersji nawilżającej z tą różnicą, że wersja
odmładzająca delikatnie rozjaśnia i rozświetla cerę. Przebarwień nie posiadam więc w tej kwestii nic nie powiem. Jeśli miałabym więc
doradzić, którą z tych dwóch wybrać polecam kierować się składem czyli tym,
które składniki na ogół bardziej Wam służą i bardziej Was przekonują. Jeśli jesteście bardzo młode wybierzcie nawilżającą;) Ja jestem
zadowolona z obu:)
Ps. po recenzji maski nawilżającej dostałam kilka sygnałów na maila, że skusiłyście się i maska również Wam służy. Bardzo mnie to cieszy!:)
Ps. po recenzji maski nawilżającej dostałam kilka sygnałów na maila, że skusiłyście się i maska również Wam służy. Bardzo mnie to cieszy!:)
Znacie
już serię Skin Clinic Professional, a może polecacie inne maseczki tego typu?
Nie miałam okazji używać :)
OdpowiedzUsuńNiestety moja skóra masek nie lubi :(.
OdpowiedzUsuńOoo... A może po prostu jeszcze nie trafiłaś na dobrą dla siebie :)
UsuńA wiesz może dla jakiej grupy wiekowej jest rekomendowana?
OdpowiedzUsuńOj przeprasza. Już wszystko wiem. Gdzieś przeoczyłam informację, że do cery dojrzałej.
OdpowiedzUsuńNo niby do dojrzałej, ale nie wiem czy moja 29 to już dojrzała :D myślę, że spokojnie można wcześniej ;)
UsuńChyba jeszcze nie dojrzała ;) ja jednak boje się jeszcze stosować tych wszelkich kosmetyków do cery dojrzałej. Obawiam się, że jak teraz będę aplikować takie na moją cerę to później nie znajdę kosmetyku, który będzie miał taką ilość skoncentrowanych składników aby mnie zadowolić. Zawsze jak chcę skusić się na kosmetyk niededykowany do moje grupy wiekowej słyszę głos pewnej Pani, z jednego z kursów, w którym miałam okazje uczestniczyć mówiącą "Nigdy, ale to nigdy nie podbierajcie kremów Waszym matką. Będziecie tego w przyszłości żałować" :D Z drugiej strony jednak lepiej zapobiegać niż leczyć ;)
UsuńNieee, to że skóra się przyzwyczai to mit:)
Usuńnie znam tych kosmetyków. Nie lubię masek, które się wchłaniają, wolę ty typu peel-off. A na tą i tak musiałabym jeszcze poczekać, bo moja cera na nie ma dużych wymagań ;)
OdpowiedzUsuńWymagania zawsze można podnieść :D Peel off jakoś dawno nie miałam, ja najbardziej lubię gdy maskę się zmywa, ale te z tej serii przypadły mi do gustu bo nie są problematyczne :)
Usuńmuszę się skusić na coś z Bielendy, ostatnio dużo produktów mnie zainteresowało :)
OdpowiedzUsuńZnam, znam :)
OdpowiedzUsuńBardzo ją lubię, i jeszcze korygującą.
W ogóle jestem pozytywnie zaskoczona działaniami Bielendy! Idą w bardzo dobrym kierunku.
Korygująca będzie jako ostatnia:)
Usuńczuję się skuszona na zakup maski odmładzającej, szczególnie teraz gdy moja twarz traci blask
OdpowiedzUsuńOj nie brzmi to optymistycznie:D na pewno nie jest aż tak źle!:)
UsuńBardzo sobie cenię retinol w kosmetykach, bo naczytałam się mnóstwa artykułów że co jak co, ale akurat retinol ma udowodnione działanie odmładzające na skórę, w senie że jest w stanie spłycić jakieś maluśkie zmarszczki i od tamtej pory tak mi siedzi w głowie. Może na maskę bym się nie skusiła bo w tej kwestii stawiam na oczyszczające, ale jakbym dorwała jakiś krem pod oczy z retinolem w normalnej cenie to bym się cieszyła. :)
OdpowiedzUsuńOczyszczająca nie przeszkadza w stosowaniu:) ja np często stosuje najpierw oczyszczającą a potem taką bardziej odżywczą:) Retinolu to się trochę bałam, że mnie zapcha, uczuli albo podrażni, ale na szczęście nic złego :)
UsuńA pod oczy z tego co wiem LRP ma coś w tym stylu, ale chyba koło 100zł wychodzi
UsuńCoś ostatnio Bielenda mnie kusi ;) Odmładzającej jeszcze raczej używać nie będę, ale zobaczę, może znajdę coś dla siebie :)
OdpowiedzUsuńSama jestem pod wrażeniem jak dobrze się te kosmetyki u mnie sprawdzają bo zawsze sobie myślałam, że to takie tam:D Najpopularniejsza jest chyba korygująca, a najbardziej uniwersalna nawilżająca :)
UsuńBardzo chętnie ją kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńnie miałam maski z tej serii ale mam kwas i krem tyle ze z kwasem migdałowym, krem jest leki ale wydaje mi się ze zapycha bo miałam wypryski po tygodniu ciągłego stosowania
OdpowiedzUsuńMnie z tej serii z kwasem ciekawi tonik i maska. Niedobrze, że krem zapycha :/
UsuńO, jak rozjaśnia, rozświetla i jest z retinolem to może być coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńmoże i ja się przyłącze do grona tej maski :)
OdpowiedzUsuńa ja się nadal boję stosować maski na noc ale jak tylko zobaczę je u nas na półkach to kupię ;)
OdpowiedzUsuńJa się przekonałam, mam nawet samoopalającą:) A co do masek były ostatnio w ross po 13zł:)
UsuńNa pewno ją kupię, bo skusił mnie napis, że ma retinol w składzie. Może zadziała na moją cerę trądzikową?
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tą maseczką :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej kusi mnie wersja korygująca, ale ta też wydaje się być fajna :) Przekonuje mnie ten efekt delikatnego rozjaśnienia i rozświetlenia cery :)
OdpowiedzUsuńKorygująca będzie u mnie następna, kwasik na zimę w sam raz :)
UsuńZainteresuję się tymi maskami i chyba zdecyduję się na którąś ;)
OdpowiedzUsuńMnie Bielenda uczula :(
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała, ale najpierw nawilżającą :)
OdpowiedzUsuńJa się z Bielendą baaaardzo lubię, zwłaszcza z kremami!
OdpowiedzUsuńmam ją i tą nawilżającą na liście do wypróbowania :) kupię obie w przyszłym roku, jak będę w Polsce
OdpowiedzUsuńAh ta Bielenda kusi swoimi nowymi kosmetykami :) Też mam ich serum, ale jeszcze czeka na swoją kolej :) Na razie zaczynam testować to z Estee Lauder Night Repair, które jest przeznaczone właśnie do cery dojrzałej :) Ale ja tak samo nie kieruję się wiekiem podanym na opakowaniu :) Maska wygląda super i jeśli rozjaśnia, to pewnie też bym była z niej zadowolona :) Może kiedyś :) Teraz czekam na przesyłkę od nich i już jestem ciekawa jak się sprawdzi jej zawartość :)
OdpowiedzUsuńNo to życzę przyjemnych wrażeń i czekam na relację:) mnie pozytywnie zaskoczyły te kosmetyki. Serum właśnie kończę to niebieskie nawilżające:)
Usuńdobrze wiedzieć:) ja najpierw robię peeling, potem oczyszczającą a na konic nawilżam lub stosuje kojącą. Najbardziej taki zabieg lubię trzy etapowy robić.
OdpowiedzUsuńPrzy trzech etapach zwykle najlepsze efekty:)
Usuń:)
UsuńAmazing post dear! You have a wonderful blog:)
OdpowiedzUsuńWhat about following each other on Instagram, Bloglovin, Twitter?.. :)
www.bloglovin.com/blog/3880191
Dawno nie miałam niczego z Bielendy, więc nie znam kosmetyku, ale co do poruszonego przez Ciebie tematu zapachu oleju kokosowego, to nie wąchałam tego konkretnego kosmetyku, ale zgadzam się, że ten zapach może być w pewien sposób wyczuwalny, nawet gdy oleju nie ma zbyt wiele w składzie. :-)
OdpowiedzUsuńTutaj akurat jest dość wysoko w składzie
Usuńte maseczki na noc zbierają same pozytywne opinie :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam ale chyba czas przyglądnąć się tym maskom. :)
OdpowiedzUsuńAkurat na tę wersję się nie skusiłam - mam za to zieloną i niebieską ;) Ale skoro ta niewiele różni się od niebieskiej, to nie mam czego żałować ;)
OdpowiedzUsuńWarto było by poznać tą maseczkę :)
OdpowiedzUsuńJa na razie z maseczkami jestem na bakier, ale kiedy się to zmieni- ruszam w stronę glinek! :D
OdpowiedzUsuńO maseczkach Bielendy ostatnio głośno. I dobrze! :)
Głośno bo dobre:)
UsuńUwielbiam maski tego typu, muszę się za nią rozejrzeć :-)
OdpowiedzUsuńBielenda robi bardzi ciekawe produkty do twarzy! Sama jeszcze nigdy nie miałam do czynienia z kosmetykami z retinolem, trochę się obawiam tego składnika ;) Ale może zupełnie niepotrzebnie ;)
OdpowiedzUsuńRetinol właśnie też brzmiał dla mnie groźnie:D ale na szczęście nic się nie stało :)
UsuńBardzo ciekawa, jeszcze nie miałam maseczki na noc :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio odkryłam fajną maskę z GoArgan i raczej do Bielendy nie pałam miłością :)
OdpowiedzUsuńMoże czas zacząć stosować takie maseczki na noc skoro zwykłych mi się nadal nie chce zmywać :)
OdpowiedzUsuńMoże to być alternatywa dla leniuszków:)
Usuńbardzo lubie kosmetyki Bielendy, a maseczka brzmi bardzo obiecujaco :)
OdpowiedzUsuńNie znalam tego kosmetyku wcześniej.... Zapraszam, melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa mam teraz kilka maseczek; Norel, Korres, Yonelle. Ale jak je skończę, albo choć 1 z nich, to sprawdzę też Bielendę, może i mi się spodoba:)
OdpowiedzUsuńA ja bym chętnie wypróbowała te Twoje:)
UsuńNie znam tych maseczek, ale muszę poczytać więcej o serii bo wydaje się ciekawa.
OdpowiedzUsuńJa tam njechętniej używałabym obu :D i nawilżającej i odmładzającej :D
OdpowiedzUsuń