O oczyszczającej piance do twarzy
marki Bioderma słyszałam wiele dobrego. Naturalnie więc w końcu
musiałam ją wypróbować. Tym bardziej, że markę tą zawsze darzyłam zaufaniem;)
Piankę kupiłam już dość dawno, ale dopiero jesienią miała swą premierę w mojej
łazience. Czy stała się również moim hitem?
Opis producenta
Nawilżająca pianka do skóry
odwodnionej i bardzo odwodnionej.
Wskazania: skóra wrażliwa, odwodniona i bardzo odwodniona.
Właściwości: Delikatnie oczyszcza skórę. Gęsta, niezwykle aksamitna konsystencja. Bardzo wydajna. Hypoalergiczna.
Wstrząsnąć opakowaniem przed użyciem. Aby wycisnąć Hydrabio Mousse należy odwrócić pojemnik do góry dnem. Stosować na zwilżoną skórę twarzy i szyi. Delikatnie wmasować, a następnie spłukać. Omijać okolice oczu.
Wskazania: skóra wrażliwa, odwodniona i bardzo odwodniona.
Właściwości: Delikatnie oczyszcza skórę. Gęsta, niezwykle aksamitna konsystencja. Bardzo wydajna. Hypoalergiczna.
Wstrząsnąć opakowaniem przed użyciem. Aby wycisnąć Hydrabio Mousse należy odwrócić pojemnik do góry dnem. Stosować na zwilżoną skórę twarzy i szyi. Delikatnie wmasować, a następnie spłukać. Omijać okolice oczu.
Moja opinia
Opakowanie
Piankę otrzymujemy w dość wysokim,
ale poręcznym biało-niebieskim opakowaniu/puszcze o standardowej pojemności
150ml. Opakowanie wyposażone jest w dozownik, który mi przypomina dozowniki opakowań
bitej śmietany w spray’u;) Osobiście wolałabym jednak dozownik w postaci pompki
czyli taki jak w większości produktów tego typu. W przypadku Biodermy po
wstrząśnięciu trzeba uważać by nie przycisnąć zbyt mocno, ponieważ wtedy
opakowanie dozuje zbyt dużą ilość produktu na raz i tym samym produkt traci na
wydajności. Trzeba się więc odchodzić z tym aplikatorem delikatnie i z
wyczuciem;)
Konsystencja
i zapach
Produkt ma bardzo przyjemny,
świeży i delikatny zapach, który praktycznie nie utrzymuje się na skórze. Konsystencja
pianki Biodermy zdecydowanie różni się od wszystkich innych pianek, z którymi miałam
do czynienia. Najczęściej pianki są dużo rzadsze i bardziej przejrzyste.
Natomiast kosmetyk Biodermy ma bardzo przyjemną, miękką i zarazem gęstą
konsystencję… bitej śmietany:) Dzięki temu produkt jest bardzo przyjemny w
użyciu.
Działanie
Pianka teoretycznie przeznaczona
jest do skóry odwodnionej. Moja skóra jest mieszana, wrażliwa, z różnymi
kaprysami. W niektórych partiach potrafi przetłuszczać się nadmiernie, a w
innych przesuszać. Uznałam więc, że mimo wszystko z powodzeniem mogę sięgnąć po
tę piankę. Dzięki aksamitnej, gęstej konsystencji korzystanie z tego produktu
to czysta przyjemność. W dodatku jego zapach jest na tyle delikatny, że nie powinien
przeszkadzać nawet największym wrażliwcom. Zwłaszcza, że bardzo szybko się
ulatnia. Pianka bardzo dobrze rozprowadza się po twarzy oczyszczając ją w
sposób łagodny, ale skuteczny. Jest łatwa do spłukania oraz świetnie
współpracuje ze szczoteczką soniczną Foreo. Można ją wykorzystać również do golenia
co może być dobrą wiadomością dla mężczyzn, którzy na ogół preferują szybkie rozwiązania w pielęgnacji. Mi jednak szkoda było ją marnować
do golenia pach tudzież nóg;) Za pomocą pianki możemy również wykonać demakijaż
powiek. Przyznam, że nie do końca jestem fanką takich rozwiązań, ale podjęłam
ryzyko;) Obecność gęstej pianki na powiekach była dla mnie nie do końca
komfortowym uczuciem. Obawiałam się, że spora jej ilość wpadnie mi do oczu
powodując szczypanie i łzawienie. Pianka jest łagodna, ale gdy trochę dostało
mi się w kąciki oczu czułam jednak delikatny dyskomfort. Produkt dobrze sobie
radzi z cieniami, produktami do brwi i nawet wodoodpornymi kredkami do powiek.
Można powiedzieć, że usuwa je jednym gestem. Trudniej było jednak w przypadku
usunięcia z rzęs tuszu Feline, który jak już wspominałam jest dość oporny na
zmywanie. Musiałam więc wtedy poświęcić na to nieco dłuższą chwilę. Jednak
przyznam, że zmywanie powiek pianką było dla mnie raczej bonusem, ponieważ
najważniejsze było dla mnie przede wszystkim oczyszczanie twarzy z
zanieczyszczeń i makijażu typu puder, rozświetlacz, róż albo bronzer. Z tego
zadania pianka wywiązywała się znakomicie, wykonując je dokładnie i delikatnie.
Po użyciu twarz zawsze była miękka, gładka i subtelnie nawilżona. Nie
odczuwałam żadnego uczucia ściągnięcia cery. Produkt nie podrażnił mojej cery
ani nie przyczynił się do wzrostu powstawania niedoskonałości. Byłam z niego
bardzo zadowolona. Jest u mnie na drugim miejscu top produktów oczyszczających
tego roku zaraz po czyściku Lush.
Jedyne z czym nie mogę się zgodzić to deklarowana przez producenta i wiele recenzentek wysoka wydajność. Produktów do mycia twarzy najczęściej używam wspólnie z siostrą i zwykle wystarczają nam na 1-1,5 miesiąca. W przypadku tej pianki również wydajność była standardowa. Mogę więc ten aspekt zaliczyć do wad. Jednak w kwestii działania jak najbardziej na plus. Produkt jest dość uniwersalny i myślę, że sprawdzi się przy każdym typie cery, nawet tłustej, która w swej istocie również potrafi być odwodniona (zwłaszcza w trakcie silnych kuracji przeciwtrądzikowych).
Jedyne z czym nie mogę się zgodzić to deklarowana przez producenta i wiele recenzentek wysoka wydajność. Produktów do mycia twarzy najczęściej używam wspólnie z siostrą i zwykle wystarczają nam na 1-1,5 miesiąca. W przypadku tej pianki również wydajność była standardowa. Mogę więc ten aspekt zaliczyć do wad. Jednak w kwestii działania jak najbardziej na plus. Produkt jest dość uniwersalny i myślę, że sprawdzi się przy każdym typie cery, nawet tłustej, która w swej istocie również potrafi być odwodniona (zwłaszcza w trakcie silnych kuracji przeciwtrądzikowych).
Lubicie
tę formę oczyszczania i demakijażu twarzy? Znacie piankę Biodermy?
nie miałam jeszcze takiej pianki do mycia, ale to naprawdę kusząca opcja :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei miałam sporo pianek:) chyba najprzyjemniej się używa właśnie pianek ze względu na konsystencję :)
UsuńJa nie miałam pianki jeszcze z żadnej firmy i nie wiem czy skusiłabym się na zakup.
OdpowiedzUsuńBioderme znam głównie z postów o płynie micelarnym :) Napisałaś, że przy cerze tlustej też powinna się sprawdzić. Jestem bardzo tego ciekawa , bo ja jednak bałabym się, że będzie się świecić jeszcze bardziej. Ale chętnie bym sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńJa akurat nie rozumiem fenomenu tego micela, ale sporo produktów biodermy dobrze wspominam. Bez obaw powinna się sprawdzić nawet przy cerze tlustej. Znam kilka osób z taką cerą i bardzo im służy. Nie jest to jakiś produkt, który przetłuszcza czy oblepia skórę także spokojnie:)
UsuńJa nie miałam tego płynu, ale jest dla mnie za drogi. Uważam, że są równie dobre i tańsze :) Po prostu szkoda mi kasy na niego :)
UsuńJa miałam, ale dla mnie np Garnier jest lepszy więc jakoś szczególnie się nie opłaca. Zresztą płyny micelarne nie należą do grupy jakiś moich ulubionych kosmetyków, potrafię się bez nich obejść :)
UsuńJa zazwyczaj do oczyszczania używam mieszanki olei. Do pianek nie mam jakoś zaufania :)
OdpowiedzUsuńZ mieszankami chyba nie chciałoby mi się bawić, ale zdarzało mi się używać takiego gotowego już produktu ;)
UsuńPianek nie lubię jedynie ze względu na mniejszą wydajność, w porównaniu do innych produktów oczyszczających. No ale powiedzmy sobie szczerze, chyba każda kobieta od czasu do czasu, potrzebuje sięgnąć po taki kosmetyk :) Delikatny, łagodny...
OdpowiedzUsuńU mnie wydajność pianek wypada identycznie jak w przypadku żeli czy czegokolwiek innego;) właściwie zanim zdążyłam opublikować tą recenzję to teraz kończę już kolejny produkt;)
UsuńAle najczęściej czytałam, że dziewczynom starcza na długo. Jak to możliwe, nie mam pojęcia;)
Nie testowałam nigdy
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tą piankę :) Mi starczała ona na jakieś pół roku :D
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to możliwe szczerze mówiąc :D buhahaha :)
UsuńJa uwielbiam takie pianki oczyszczające. :D
OdpowiedzUsuńmiałam piankę z NS, ale mimo pięknego zapachu, strasznie sciagala mi skore, okropne uczucie. Oddałam ją w inne ręce
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia co to NS:)
UsuńLubię produkty z Biodermy ale tej pianki jeszcze nie miałam;-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię pianki! Wczoraj nawet rozglądałam się za nią w aptece, która prowadzi Biodermę, ale jej nie znalazłam... Jestem pewna, że kiedyś ją wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNa pewno by Ci przypadła do gustu :)
UsuńJest bardzo dobra polecam :)
OdpowiedzUsuńChyba nigdy nie sięgałam po piankę...
OdpowiedzUsuńLubię pianki do mycia twarzy ale dotychczasowe miały rzeczywiście rzadszą konsystencję z tego co widzę. Chętnie bym po nią kiedyś sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńTa ma konsystencję bardzo przyjemną w odbiorze ;)
UsuńJa jeszcze nigdy nie miałam żadnego produktu Biodermy.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś coś z tej serii i u mnie sie nie sprawdziło ale myśle że skoro teraz mam przesuszoną cere to by zadziałało!
OdpowiedzUsuńCiekawe :D Trochę kojarzy mi się z moimi azjatyckimi myjaczami ;D
OdpowiedzUsuńA to nie znam;D
UsuńPodoba mi się jej fajna, lekka konsystencja ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wszelkiego rodzaju pianki do mycia twarzy, ale tej akurat nie miałam :) Konsystencja faktycznie w stylu bitej śmietany :D
OdpowiedzUsuńTaka mięciutka;)
Usuńnigdy nie miałam czyścika w takiej formie. Zazwyczaj tradycyjnie sięgam po zwykłe żele do mycia twarzy. Od niedawna zaczęłąm trochę eksperymentować i zczęłam sięgać po olejki, pasty, emulsje. Pianka jeszcze przede mna :)
OdpowiedzUsuńFajnie czasem poeksperymentować:)
UsuńPłyn Biodermy jest bardzo znany, za to pianka już mniej. Widzę, że to fajny produkt, a ja po prostu uwielbiam kosmetyki do demakijażu, więc kiedyś ją dorwę w promocji:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że byłabyś zadowolona:) Zwłaszcza do twarzy bo miło się z tego korzysta:)
UsuńNie lubię pianek do mycia twarzy. ; )
OdpowiedzUsuńA czemuż to?:)
UsuńPianki bardzo lubię, coś innego niż żel :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tą piankę :) zużyłam kilka opakowań, a to aż do mnie niepodobne ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o niej słyszę, ale myślę, że w okresie zimowym skuszę się na nią, bo brzmi bardzo obiecująco! :)
OdpowiedzUsuńAż dziwne bo jest dość popularna :)
Usuńnie lubię kosmetyków w postaci pianek
OdpowiedzUsuńLubię Biodermę i formę pianek więc muszę zdecydowanie się zaopatrzyć. :-)
OdpowiedzUsuńOd dawna planuję ją wypróbować, ale zapominam o niej w czasie zakupów :) Seria Hydrabio sprawdza się u mnie wyśmienicie, więc mam ogromną nadzieję, że z pianki również będę zadowolona. Jestem bardzo ciekawa jak się sprawdzi z Clarisoniciem :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja też długo się do niej zbierałam :)
Usuńmam piankę do mycia twarzy z avonu i dopiero zacznę używać,sama jestem ciekawa jak taka forma się sprawdzi
OdpowiedzUsuńJa czasami wybieram pianki do oczyszczania twarzy. Lubię ich konsystencję, tej z biodermy akurat nie miałam. Najczęściej wybieram piankę z La roche posay lub Iwostin, ale może następnym razem dla odmiany sięgnę po Bioderme :)
OdpowiedzUsuńLa Roche bym chętnie wypróbowała, jeszcze myśle o Pharmaceris :)
Usuńnigdy nie stosowałam pianek do twarzy:) chyba czas to zmienić:P
OdpowiedzUsuńLubię pianki są takie delikatne i przyjemne :) tę chętnie poznam :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, milusie:D
UsuńBardzo lubie pianki:) teraz mam z Pharmaceris A:)
OdpowiedzUsuńJa w zapasie mam U20, ale na Pharmaceris też mam chęć :)
UsuńTej pianki nie znam, miałam jedną do tej pory - Himalaya mimo, że ściągała skórę o dziwo lubiłam jej używać.
OdpowiedzUsuńNie lubię kosmetyków o konsystencji pianki :/
OdpowiedzUsuńUwielbiam pianki :) tą mam na liście do sprawdzenia :)
OdpowiedzUsuńZ Biodermy używałam tylko płynu miceralnego (Bioderma Hydrabio H2O Micelle Solution). Polecam :D
OdpowiedzUsuń