Nigdy nie uważałam baz pod
makijaż za produkty typu „must have”, ale z całą pewnością zawsze sądziłam, że
warto mieć chociaż jedną w zanadrzu. Nawet jeśli miałabym używać jedynie raz na
jakiś czas. Couleur Caramel to francuska marka zajmująca się
tworzeniem naturalnych kosmetyków kolorowych. Początki marki sięgają 2003r. Od
tego czasu firma zdobyła wiele prestiżowych certyfikatów. O wszystkich można
przeczytać na stronie producenta. W Polsce Couleur Caramel nie jest jeszcze
zbyt dobrze znany. W każdym razie ja jak dotąd nie trafiłam na zbyt wiele
wzmianek o produktach tej marki. Miałam jednak okazję poznać działanie
matującej bazy pod makijaż. Jeśli jesteście ciekawe jak się spisuje zapraszam
do dalszej części wpisu.
Opis producenta
Aksamitna baza Couleur Caramel
wygładza strukturę skóry i nadaje jej jedwabisty dotyk. Matuje cerę nie
wysuszając jej. Skóra pozostaje jedwabiście miękka a makijaż na niej trwalszy.
Baza wygładzająca Couleur Caramel idealnie absorbuje nadmiar sebum, dlatego
rekomendowana jest do cery tłustej i mieszanej. Nie polecana natomiast do cery
suchej.
Wskazówka: przed nałożeniem makijażu, za pomocą szerszego pędzelka nałóż na całą twarz wygładzającą bazę Couleur Caramel tylko na strefę T (czoło, nos, broda). 100% wszystkich składników jest pochodzenia naturalnego.
Wskazówka: przed nałożeniem makijażu, za pomocą szerszego pędzelka nałóż na całą twarz wygładzającą bazę Couleur Caramel tylko na strefę T (czoło, nos, broda). 100% wszystkich składników jest pochodzenia naturalnego.
Skład : Silica -Coco
caprylate/ caprate - Dicaprylyl Ether - Trihydroxystearin - Mica -Sesamum
indicum (Sesame) seed oil* Simmondsia chinensis (Jojoba) seed oil* - Camelina
sativa seed oil* - Ricinus
communis (Castor) oil* - Cera alba (beeswax)* -Oenothera biennis (Evening primerose) oil* - Tocopherol - Parfum (Fragrance).
Moja opinia
Opakowanie
Bazę otrzymujemy w niewielkiej
30ml tubce, co stanowi dość standardową pojemność dla tego typu produktów.
Szata graficzna jest barwna, przyjemna dla oka, ale jednocześnie lekko w stylu
vintage. Naklejka nie przylega idealnie do tubki i delikatnie mnie to irytuje.
Myślę, że przy dłuższym stosowaniu albo noszeniu w torebce etykieta mogłaby się
przez to trochę podniszczyć lub rozkleić.
Konsystencja
i zapach
Zapach bazy przypomina mi woń
kleju szkolnego, ale spokojnie. Zapach ten wyczuwalny jest jedynie w opakowaniu
oraz podczas aplikacji. Nie utrzymuje się na skórze. Konsystencja jest lekko
glutkowata i właściwie też trochę o niej myślę w kontekście kleju. Jednak paradoksalnie bardzo gładko się rozprowadza i nie zostawia po sobie ciężkiej
ani lepkiej warstwy.
Działanie
Baza Couleur Caramel należy do
tych matujących więc oczekiwałam od niej przede wszystkim zmatowienia cery i
przedłużenia trwałości makijażu bez zapychania porów. Przy typowo silikonowych
bazach z perfumerii często osiągałam dobre efekty matująco-wygładzające. Jednak
ze względu na możliwość zapychania często bałam się ich używać zbyt regularnie.
Baza Couleur Caramel skomponowana została w większości na bazie naturalnych
składników więc z jednej strony liczyłam, że nie spowoduje u mnie powstawania
wyprysków i zapychania, a z drugiej lekko obawiałam się, że naturalny skład
może mi zaszkodzić. Nie od dziś bowiem wiadomo, że naturalne może uczulać. Na
szczęście nic złego się nie stało;) Mimo naturalnego składu baza jest podobna w
obejściu do innych znanych mi baz. Pozostawia po sobie przyjemną gładką
powłoczkę, a jednocześnie cera jest zmatowiona bez uczucia ściągnięcia. Jak
wiecie wielką fanką podkładów tradycyjnych nie jestem więc bazę stosuję głównie
w duecie z sypkim podkładem mineralnym. Podkłady mineralne w moim przypadku
same w sobie nie matują więc żeby osiągnąć zamierzone wykończenie muszę się
posiłkować dodatkowo pudrem transparentnym albo właśnie bazą. Baza matująca
dobrze więc wpisała się w moje potrzeby. Często nakładam ją na jeszcze nie do końca wchłonięty krem i mimo tego nic się nie roluje, ale może to być również zależne od rodzaju stosowanego kremu;) Po rozsmarowaniu nie muszę zbyt długo
czekać na wchłonięcie więc niemal od razu przy użyciu pędzla mogę już nakładać
podkład mineralny. Producent sugeruje nakładanie bazy również pędzlem, ale ja preferuję
palce;) Baza zapewnia matowe wykończenie, ale nie jest to niezdrowy, szary
mat;) Efekt utrzymuje się dobrych kilka godzin. Ja właściwie nigdy nie dokładam
dodatkowych warstw podkładu w ciągu dnia. Baza matuje na wiele godzin. Jednak
pod wieczór cera potrafi się trochę wybłyszczyć. Wtedy jeśli zależy mi na
dodatkowym zmatowieniu sięgam po bibułki matujące. Mimo wszystko uważam, że jak na cerę mieszaną i
używanie pod podkład mineralny efekt jest zadowalający. Myślę, że byłoby jeszcze lepiej gdyby nie to, że używam tej bazy w połączeniu z kremem na dzień, który ma niestety tendencję do pozostawiania lekko błyszczącej warstewki.
Baza dostępna jest w sklepie internetowym
Couleur Caramel. Na stronie można również znaleźć
listę sklepów stacjonarnych. W ofercie dostępna jest również baza nawilżająca.
Znacie
markę Couleur Caramel czy dopiero u mnie się z nią zetknęliście? Używacie baz
pod makijaż? Jeśli tak to jakich?
Ale się rozpisałaś :D Nie znam tej marki, ja używam bazy ze Smashboxa, ale tylko na większe wyjścia. :)
OdpowiedzUsuńBo ja wiem;) raczej standardowo bo u mnie rzadko kiedy recenzje są krótkie;) Wolę opisać dokładnie żeby recenzja była przydatna dla osób, które będą szukały informacji o konkretnym produkcie ;)
UsuńJa nigdy się z tą bazą nie spotkałam ;) teraz mam produkt etude house, ale nie używam go zbyt często, tylko na większe wyjścia :) na codzień wystarcza mi krem BB (taki azjatycki oczywiście ;))
OdpowiedzUsuńKremy BB to już inna bajka. Ten różowy Skin79 to rzeczywiście nie potrzebuje już nic dodatkowo, ale mi odcień nie pasował więc wiesz nic mi po tym niestety:D Dla mnie ta baza fajna jest dla cery mieszanej i głównie pod minerały, które same w sobie lubią na mnie mniej lub bardziej błyszczeć. Ale Ty masz i tak inną cerę więc zakładam, że dodatkowego zmatowienia po prostu nie potrzebujesz;)
UsuńNie znam tej marki :) ja zbyt często nie sięgam po takie produkty, aktualnie mam na stanie tylko jeden firmy Dermacol i pewnie starczy mi na długo
OdpowiedzUsuńSłyszałam już co nieco o tej marce jednak osobiście jej nie poznałam
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem ile efekt matu utrzymałby się na moim tłustym czole...
OdpowiedzUsuńA to ciężko mi powiedzieć bo moja cera jest mieszana więc aż taki duży tłuszczyk mnie nie dotyczy...
UsuńZacekawiłaś mnie tą bazą. Fajnie, że matuje na wiele gdzin chociaż ja ostatnio mam spokój ze świeceniem się mojego makijażu po całym dniu :)
OdpowiedzUsuńChyba kwestia pory roku :)
UsuńNawet w sumie konsystencja przypomina klej szkolny :D
OdpowiedzUsuńTaaak, to taki klej!:) ale na szczęście nie lepki:D
UsuńZ tego co czytam to warto zainteresować się tym produktem. Baza matująca przyda się mojej cerze - szczególnie w lato :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę tą markę, na chwilę obecną nie stosuję baz pod makijaż, tylko po prostu kremy nawilżające lub typowe do cery tłustej i wrażliwej, potrafią trzymać moją skórę w ryzach :)
OdpowiedzUsuńPrzydałaby mi się baza, bo ostatnio mam przesuszoną cerę i makijaż brzydko wygląda. :<
OdpowiedzUsuńmarka mi nieznana :) ja używam (nie regulanie, ale tak jak piszesz, czasami baza się przydaje) bazy Bourjois Happy Light Base Serum Matte. Lubię ją głównie za to, że nie daje silikonowego wykończenia :) ma postać emulsji
OdpowiedzUsuńZawsze warto mieć bo jednak może się przydać :) tej z Bourjois nie znam:)
UsuńNie słyszałam o tej marce. Baz pod makijaż nigdy nie używam, bo boję się zapychania. Mam nawet jakąś w domu, ale jeszcze jej nie próbowałam. Naturalny skład byłby o wiele lepszy.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o niej wcześniej, ale wygląda interesująco ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki. Nie lubię baz pod makijaż, najlepiej sprawdza się u mnie mój krem na dzień :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za produktami matującymi, po bazy sięgam bardzo rzadko
OdpowiedzUsuńNie znam produktów tej marki, może kiedyś coś z nich wypróbuje :-)
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki, ale tez nie używam tego typu produktów. :)
OdpowiedzUsuńMusze ją sobie sprawić :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się ta mark, mają fantastyczne kosmetyki. Używam silikonowej bazy Kobo, ale nie pogniewałabym się na taką naturalną bazę :-)
OdpowiedzUsuńZ Kobo miałam kiedyś pod cienie :)
UsuńRzadko stosuję tego typu produkty, ale czasami warto mieć pod ręką taką bazę
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Nigdy nie wiesz co się przyda :)
Usuńja tego typu produktów używam tylko na wielkie wyjścia :)
OdpowiedzUsuńJa nigdy też za bazami nie przepadałam i nie uważałam je za produkty must have, ale zdanie zmieniłam gdy siostra dała mi wypróbować tą od Smashboxa. Efekt jaki zobaczyłam w lustrze sprawił, że aż powiedziałam wow! Od tamtej pory po inne nie sięgam, ale takiej z naturalnym składem jeszcze nie widziałam. W sumie super patent :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś tą Smashboxa i całkiem miło wspominam:)
UsuńCzuję się zainteresowana, nie wiedziałam, że są bazy o takim składzie mało grożącym zapchaniem skóry. :) Nie słyszałam wcześniej o tej marce, muszę się jej przyjrzeć. :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki :)
OdpowiedzUsuńZnam markę, nie znam produktu i chyba nigdy nie poznam.
OdpowiedzUsuńStosowałam bazę MAC. Było super przez blisko rok i po tym czasie(!) zaczęła mnie zapychać. Od tego czasu odstawiłam wszelkie bazy, po prostu się ich boję. Tamta, nie ukrywam, składu dobrego nie miała, ta tutaj też tak średniawo bym rzekła, ale dobrze, że Tobie służy i pewnie komuś też :).
A coś polecasz z tej marki? Ja niczego innego nie znam. Co do składu to ujmę to tak, że dobry w porównaniu z innymi tego typu produktami. Zawsze i tak jakieś ciekawostki muszą być żeby baza działała... Bo wydaje mi się, że taka o calkkem nieskazitelnym składzie by u mnie nie zadziałała na polu matu.
UsuńJa lubiłam bazę Pore z Benefitu, ale bałam się stosować często;) Szkoda, że tak wyszło z bazą Mac ech...
Żeby polecać, to nie, po prostu opatrzyłam się już na nią w internetach :D...
UsuńTak, masz całkowitą rację i zdaję sobie z tego sprawę. Z drugiej strony boję się tych "innych" składników i staram się unikać. Jak trauma mi przejdzie, pewnie wrócę do ich testowania :D.
Mam sporo znajomych, która baza z Benefitu wytworzyła okropny wysyp, ale stosowały je właśnie codziennie. Umiar chyba jest tu wskazany :D.
Ach, to ja znowu niewiele o marce słyszałam wcześniej:) Nie ma co się zmuszać w takim razie:) lepiej w takim razie postawić na coś co nie wzbudza obaw;)
UsuńFajna ta baza:) Pierwszy raz się spotykam z tą marką, nigdy o niej nie słyszałam, ale wydaje się ciekawa. Ja mam 3 bazy: dwie rozświetlające Ives Rocher i Clarins użyte po 2-3 razy, oraz Sampar matująca - jak na razie 1 raz jej użyłam i ... to chyba nie są dla mnie produkty. Może jeszcze nie trafiłam na tę idealną po prostu...?
OdpowiedzUsuńZ Clarins mam tą rozświelajacą czerwoną i Beauty Flash Balm. A nad tą YR się kiedyś zastanawiałam, ale zrezygnowałam. Szkoda, że u Ciebie szału nie robią:/
UsuńWłaśnie sama nie wiem dlaczego, czy ja ich po prostu nie potrzebuję;) Na poważnie, to po prostu nie zauważyłam efektu olśnienia, wow itp., a tego oczekuję od bazy... Ale właśnie postanowiłam, że jeszcze je pomęczę, potestuję po 2-3 razy, może i więcej nawet - ostatnia szansa;)
UsuńDaj ostatnią szansę, a jak nie będzie efektów to po co się męczyć:) Podobno czasami poszczególne bazy źle współpracują z niektórymi podkładami, ale nie wiem jak to z tym jest do końca bo ja najcześciej nakładam puder albo minerały...
UsuńMusiałabym wypróbować coś z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńCiekawe skąd ten zapach ;) choć mi on jakoś szczególnie by nie przeszkadzał ;) Dotąd używałam tylko bazy pod cienie, kiedyś miałam małą tubkę z Avon i była fajna, teraz mam żelową Kobo i też jest ok, ta mnie zaciekawiła, ale w sumie nie używam codziennie, więc bardzo mi nie jest potrzebna ;)
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się z tą bazą. Może kiedyś jej spróbuję ?
OdpowiedzUsuńostatnio zrezygnowałam z stosowania baz pod makijaż, moja skóra ma się teraz lepiej i podkłady fajnie się jej trzymają bez dodatkowego wspomagania w postaci bazy;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy, ale opakowanie jest urocze, więc jeśli będę potrzebować jakiejś bazy pod podkład, na pewno nie zdecyduję się na silikonową, lecz taką. :) Skład mnie zaskoczył. :) Na co dzień jednak nie używam ani baz, ani podkładów, więc póki co nie opłaca mi się kupować takiego produktu. :(
OdpowiedzUsuńNie znam ani firmy, ani bazy. Ja stosuję podkłady, baz nigdy nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńczaję się na produkty tej marki, mnie by sie przydała jakaś baza nawilżająca albo rozświetlająca:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że baza matuje. Dla cery tłustej czy mieszanej to bardzo ważne.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz mam styczność z tym produktem, nigdy nie słyszałam o tej marce :) ja mam bardzo tłustą cerę w strefie T, własnie poszukuję bazy matującej, więc czemu nie spróbować tej :)
OdpowiedzUsuńZdarzam mi się czasami sięgać po bazę pod makijaż, ale niezbyt często właśnie z obawy przed zapychaniem. Tym produktem, ze względu na naturalny skład bardzo mnie kusisz :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie jak zwykle jakaś ciekawostka i po raz kolejny marka, której nie znam:).
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że nie używam żadnych baz, a to dlatego, że m.in. nie trafiłam na taką, która swoim działaniem przekonałaby mnie, że warto (miałam próbki). Poza tym wychodzę z założenia, że i tak nakładam na twarz zbyt dużo ;)i trochę się boję zapychania czy alergii.
W przypadku bazy, o której piszesz, super, że nie jest naszpikowana silikonami.
No na pewno bazy nie są takimi produktami, które absolutnie koniecznie trzeba mieć ;)
UsuńWoń kleju szkolnego odstrasza, ale dobrze, że tylko w opakowaniu tak pachnie ;)
OdpowiedzUsuńProdukt dość ciekawy, jednak ja nie używam takich kosmetyków.
OdpowiedzUsuńHmm... nie używam jeszcze tego typu kosmetyków. . Może w dalszej przyszłości ☺
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt i z pewnością przydaje się w wielu sytuacjach,kiedy trzeba sięgnąć po bazę;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz Kochana u Ciebie widzę tę markę :)
OdpowiedzUsuńja używam bardziej rozświetlających baz :)
Mam chyba dwie bazy w zapasach ale jakoś nie mogę się za nie zabrać, za bardzo się boję zapychania. Może taka naturalna by mnie mniej przerażała :)
OdpowiedzUsuńmam tą bazę i jak dla mnie to ona daje efekt podobny do bazy benefit. do tego używam jeszcze podkładu z tej firmy matującego Velvet Gel 61 i w ramach testów przypudrowałam pudrem w kolorze jasny beż i już takie połączenie delikatnie wysusza skórę a ja mam dosyć tłustą cerę, nie czuć ściągania, ale jest to widoczne więc lepsza jest kombinacja baza plus podkład. sam podkład jest lekko kryjący ale delikatnie to krycie da się budować, zaskoczyła mnie trwałość - wieczorem na waciku go widać co przy podkładzie lily lolo już nie, lily lolo schodzi ale na tyle subtelnie że aż tego tak nie widzę. podkład velvet gel 61 jest jasny - lily lolo używam warm peach - nie wchodzi w różowe tony ani mocno pomarańczowe, myślę że jest neutralny i ładnie się dopasowuje do skóry. mam jeszcze korektor i cienie z tej firmy i wszystko się bardzo dobrze sprawuje, ciekawi mnie podkład w sztyfcie bo daje lepsze krycie
OdpowiedzUsuń