Pomadki Nivea były chyba pierwszymi po jakie
sięgnęłam w życiu jeszcze jako nastolatka;) Od tej pory przetestowałam wiele
wersji, a do niektórych powracałam regularnie. Dziś chciałabym krótko napisać o trzech
po które sięgnęłam podczas wakacji. Niestety jedna z nich okazała się być
bublem. Pomadki zużywam bardzo szybko więc postanowiłam nie rozdrabniać się na
osobne wpisy o każdej z nich;) Gdybym chciała napisać osobny post o każdej zużytej pomadce mielibyście wrażenie, że co chwilę piszę o pomadkach;)
Nivea
Soothe
Opis
producenta
Nawilżająca formuła
pomadki wzbogacona o Hydra IQ i witaminę E, przynosi natychmiastową ulgę
spierzchniętym ustom, wspomaga ich regenerację i chroni przed dalszym
wysychaniem.
Moja
opinia
Pomadkę otrzymujemy w
klasycznym opakowaniu z logo marki, pojemność wynosi 4,8g. Sztyft ma jasną
barwę, jego konsystencja jest w sam raz, ani za twarda, ani za miękka. Jednak
pod koniec miał tendencję do lekkiego rozmiękczania się. Może dlatego, że
używałam wielokrotnie w ciągu dnia. Trudno powiedzieć. Pomadka jest
bezzapachowa co mnie akurat cieszy, ponieważ nie wszystkie zapachy mi
odpowiadają, a tak przynajmniej odpada ten problem. Dodatkowo posiada filtr
SPF15 co oczywiście stanowi zaletę, nie
zawiera w składzie parafiny, ale znalazłam Cera Microcristallina. Co ciekawe
dopatrzyłam się tego dopiero po zużyciu. Naiwna ja;) Nivea Soothe używałam w
lipcu i w tym czasie moje usta mimo, że na ogół są dość wymagające akurat miały
nieco lepszy czas więc pomadka okazała się być dla mnie wystarczająca. Jakiś czas temu kupiłam ponownie;) Sztyft ładnie nabłyszcza
usta pozostawiając na nich ochronną warstewkę, odżywia je i nawilża. Byłam z
niego zadowolona;)
Nivea
Vitamin Shake Jagoda Acai i Dzikie Jabłko
Opis
producenta
Innowacyjna formuła
pomadki Vitamin Shake jagoda acai & dzikie jabłko wzbogacona o Hydra IQ i
mieszankę owocowych ekstraktów z witaminami C i E zapewnia ustom intensywne nawilżenie
oraz sprawia, że są one gładkie, zdrowe i podkreślone delikatnym, czerwonym
odcieniem oraz urzekają delikatnym zapachem jagody acai i dzikiego jabłka.
Moja
opinia
Opakowanie zachowane jest
w podobnym stylu jak każda inna pomadka Nivea z tą różnicą, że sztyft jest
różowy z takim jakby efektem mozaikowym, a zamknięcie ma lekko ścięty koniec;) Najczęściej
wybieram wersje bezzapachowe, ale od czasu do czasu skuszę się na którąś z
pachnących. Tym razem wybór padł na zapach jagód acai i dzikiego jabłka;) Pomadka
pachnie ładnie choć nie jestem pewna czy do końca naturalnie, mocniej wyczuwam
w niej jabłko. Zapach utrzymuje się jeszcze przez dłuższy czas od aplikacji. Na
szczęście zapach ten nie był dla mnie drażniący. Nie nadaje koloru, a jedynie
ładną lekko błyszczącą różową poświatę sprawiającą, że usta wyglądają
przyjemnie i świeżo. Smaku nie posiada. Nawilża i chroni, jednak nawilżenie
jest bardziej krótkotrwałe niż w przypadku wersji bezzapachowych. Już dawno
zauważyłam taką prawidłowość. Raczej nie poradzi sobie z mocno popękanymi
ustami.
Nivea
Sun
Opis
producenta
Formuła pomadki wzbogacona
Hydra IQ i ekstraktem ze słonecznika, zapewnia skuteczną ochronę przed
promieniowaniem UVA i UVB (SPF 30) oraz długotrwale nawilża, aby usta były
gładkie i ochronione.
Moja
opinia
Pomadka zapakowana jest w standardowe
opakowanie o żółtych barwach nawiązujących do przeznaczenia czyli stosowania w
okresie letnim. Sam w sztyft również jest jasnożółty. Kupiłam ją specjalnie z
myślą o stosowaniu podczas ewentualnego opalania wszak skóra naszych ust jest
cieniutka i pozbawiona naturalnej ochrony. Pomyślałam więc, że przyda mi się
coś dodatkowego z wysokim filtrem. Już kiedyś miałam tą wersję i byłam bardzo
niezadowolona. Miałam już nigdy do niej nie wracać, ale na półce w drogerii
ujrzałam napis – nowość. Stwierdziłam więc, że może producent coś ulepszył i
teraz da się używać. Otóż… nie da się! To najgorsza pomadka Nivea z jaką kiedykolwiek
miałam do czynienia, a gwarantuję, że zużyłam ich sporo. Pomadka pachnie
obrzydliwie, nie wiem nawet do czego porównać ten zapach, ale jest naprawdę przebrzydły:D
Dodatkowo pozostawia po sobie równie perfidny posmak. Na domiar złego brzydko
wygląda na ustach, zostawia na nich jakieś smugi i trochę bieli. Nawilża też marnie, po jej zastosowaniu miałam suche skórki. To jedyna pomadka
Nivea, której nie dałam rady zużyć. Absolutnie obrzydliwa. Odradzam każdemu.
Najbardziej byłam zadowolona z wersji Soothe, Vitamin
Shake plasuje się po środku i bez większych emocji. Natomiast Sun to istna tragedia. Ponownie kupiłam tylko Soothe. Wszystkie były używane w okresie wakacyjnym więc jak widzicie spore opóźnienie;)
Znacie którąś z nich?
Znacie którąś z nich?
Nie znam żadnej z tych pomadek :) akurat jeśli chodzi o markę nivea, to moich ust nie nawilżała żadna (a miałam chyba jakieś, sto lat temu), czasem z drogeryjnych zdarzało mi się kupić różaną Bebe, ale generalnie też bez rewelacji. Szkoda, że ta ostatnia dała ciała ;)
OdpowiedzUsuńAlterra też drogeryjna:P Ja nie narzekam, u mnie nivea często działa. Choć zależy która. Za to wychwalane Nuxe w słoiczku spisywało się gorzej, a dużo droższe. Dlatego mimo, że miałam w zapasie to nie użyję już kolejnego opakowania. Bebe nie lubię.
UsuńO, no i alterra :) Nuxe to mam już chyba otwarte 6 albo 7 opakowanie, bebe wolę od nivei, inny gust i inne potrzeby chyba mamy :D
UsuńNo inny. Dla mnie Nuxe tak samo przereklamowane jak baza ArtDeco, a była to naprawdę najgorsza baza jaką w życiu miałam;)
UsuńAno cóż, tak bywa ;) wszystkim nie dogodzisz :D
UsuńZ Nivea częściej używam masełek, mam wrażenie, że mają silniejsze działanie nawilżające.Po sztyfty tej marki sięgam rzadziej.
OdpowiedzUsuńA to zależy bo np kokosowe lubię, a klasyczne było beznadziejne ;)
UsuńMam pierwszą z nich i jestem zadowolona :) a oprócz niej jeszcze kilka innych pomadek z Nivea :))
OdpowiedzUsuńJa też sporo ich przerobiłam, a najwięcej Hydro Care i Classic;)
UsuńTo już wiem, jakiej pomadki na pewno nie kupię ;)
OdpowiedzUsuńJabłko bym wybrała w ciemno. Głównie ze względu na zapach :D
OdpowiedzUsuńTylko nie wiem czy jej przypadkiem nie wycofali
UsuńMoją ulubienica od lat jest Vitamin Shake, ale tą wersję Żurawina i Malina. Nawet nie wiedziałam, że są inne... Ja co do swojej wersji nie mam zastrzeżeń. Może spróbuj właśnie tej :)
OdpowiedzUsuńOki:)
UsuńBardzo często używałam tych pomadek, uważam że są bardzo dobre. Jak na drogeryjny kosmetyk to nie znam lepszej:)zawsze kupowałam niebieską albo granatową:)
OdpowiedzUsuńTak, jak na drogeryjne są całkiem ok wg mnie:) też najwięcej zużyłam granatowej i niebieskiej:)
Usuńbo są najlepsze te dwie;)
UsuńDokładnie!
Usuńkiedyś kupowałam tylko pomadki Nivea i z niecierpliwością wypatrywałam coraz to nowszych :) teraz testuję inne marki i inne pomadki ochronne :)
OdpowiedzUsuńTo ja też tak miałam. Żałuję, że niektóre wycofali. Była np kiedyś fajna w żółtej tubce. Teraz kupuję rzadziej bo tak jak Ty testuje inne, ale mam duże zużycia tego typu produktów więc nadal się zdarza jak widać :)
UsuńMiałam kiedyś jakąś pomadkę Nivea, ale nie zapadła mi szczególnie w pamięć, więc chyba nie była najlepsza ;) Za to masełka Nivea bardzo lubię, zwłaszcza wersję wanilia & macadamia :)
OdpowiedzUsuńJa nadal pozostanę przy Carmexie w słoiczku :).
OdpowiedzUsuńCarmex to dla mnie najgorsze co może być:D
UsuńKiedyś bardzo często sięgałam po pomadki Nivea. Chyba podobnie do Ciebie i ja zaczęłam od nich swoją przygodę z pomadkami nawilżającymi :) Z Twojego zestawienie miałam tylko pomadkę Soothe. U mnie spisywała się całkiem nieźle, ale oczywiście tylko w sezonie wiosennym letnim. Zimą nawet jej nie próbowałam bo wątpię aby wtedy poradziła sobie z moimi ustami. Nigdy nie miałam pomadki Sun i dzięki Tobie wiem, że na pewno po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńJa niedawno miałam drugi raz i też ostatecznie było ok. Sun tragedia.
UsuńTych nie znam. Kiedyś używałam różowej perłowej, ale zostawiała po jakimś czasie smugi na ustach. Obecnie mam Hydro Care i bardzo ją lubię. :)
OdpowiedzUsuńPerłową też średnio wspominam;)
UsuńZ nivea mam teraz masełka, ale bez rewelacji i mają parafinę w składzie :( Kiedyś to był moje ulubione pomadki, teraz wymagania mam wyższe :)
OdpowiedzUsuńSzczerze to miałam w życiu już mnóstwo pomadek. Myślę, że tyle co mało kto i niewiele z tych naturalnych się u mnie sprawdziło niestety;) Także dla mnie skład jeszcze niczego nie dowodzi;)
UsuńMam vitamin shake, ma śliczny zapach :D
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnej z nich, najczęściej używałam Neutrogeny, ale szczerze mówiąc, nie przypominam sobie, żeby powalała mnie na kolana. Obecnie muszę uzupełnić kosmetyczkę o nową pomadkę, spróbuję tej Soothe.
OdpowiedzUsuńPAmiętam, że kiedyś trafiłam na przeokropnego bubla Bebe; uwielbiam zapach waniliowy, więc wzięłam właśnie tą wersję... To było coś strasznego, chemiczna woń, i ta obrzydliwa błyszcząca perłowo - srebrna powłoka, jaką zostawiała. Myślę, że to coś podobnego do tej pomadki Novea z filtrem :D Masakra...
Oj to będę jej unikać! Pomadkę Neutrogeny chwaliło trochę moich znajomych, ale mnie w niej przeszkadza zapach... Wolę balsamy i kremy z Neutro;)
UsuńNiezbedniki! :)
OdpowiedzUsuńPearl in Fashion
nie znam żadnej z tych pomadek :-) w torebce mam tradycyjną niebieską Niveę :-)
OdpowiedzUsuńMiałam ją z milion razy:P
UsuńLubię kosmetyki tej marki
OdpowiedzUsuńMam pomadkę i sprawdza się u mnie naprawdę dobrze , do tego ten łądny zapach ..
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałam pomadki z Nivea
OdpowiedzUsuńJa też do jakiegoś czasu używałam spore ilości pomadka Nivea. Teraz przestawia się na Yves Roche, Revo i GR ☺
OdpowiedzUsuńdwadzieścia lat temu traktowalam swoją pomadkę nawilżającą Nivea jak dosłownie szczyt luksusu i malowałam się nią z taka dumą ;) teraz pomadki Nivea nie robią na mnie wrażenia i nie kupuję ich wcale, jakoś tak ;)
OdpowiedzUsuńA to pewnie Ci się przejadły :D
UsuńTych akurat nie miałam,ale kilka razy używałam tych owocowych :D
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnej z tych pomadek, aktualnie używam serum z Eveline 8w1 :)
OdpowiedzUsuńO nie Nivea sun faktycznie brzydko pachnie :P
OdpowiedzUsuńNie miałam chyba żadnej wersji, ale ta ostatnia na pewno odpada i muszę to sobie zakodować w pamięci. Najchętniej sięgnęłabym po środkową, no bo zapach, a mi musi pachnieć. :)
OdpowiedzUsuńNivea jest ze mną od zawsze aczkolwiek nie czuje jakiegoś wielkiego parcia na ich pomadki :)
OdpowiedzUsuńKiedyś byłam bardziej zadowolona z pomadek Nivea, obecnie są dla mnie za słabe. Z tych miałam niestety tylko tą żółtą i też na nią strasznie narzekałam (pewnie jeszcze gdzieś leży bo jej na pewno nie zużyłam).
OdpowiedzUsuńNooo ta z filtrem przeciwsłonecznym jest okropna :(
OdpowiedzUsuńVitamin shake to dla mnie kompletna porażka.
OdpowiedzUsuńJa mam ochotę wypróbować Vitamin Shake :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych pomadek .Stawiam na Carmexa.
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnej z tych wersji, pamiętam jedynie perłową i smoczy owoc, które kiedyś miałam (perłowej nie lubiłam, druga była fajna), ostatnio jakoś nie po drodze mi z ich pomadkami, zawsze wypatrzę coś innego :)
OdpowiedzUsuńA co do wersji Sun - miałam ją kiedyś zakupić, ale wybrałam Isanę - i też miała okropny zapach :/
Fajne są te pomadki :)
OdpowiedzUsuńMam Vitamin Shake, ale o zapachu Raspberry & Cranberry. Ma bardzo ładny zapach, fajnie sprawdza się zimą;) Oprócz tego mam jeszcze wersję arbuzową, która również bosko pachnie ! Szkoda, że ta wersja na lato się nie sprawdziła:<
OdpowiedzUsuńArbuzową miałam kiedyś, tej drugiej z kolei nie:)
UsuńTych nie znam ale lubie inne ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam ich, używałam inne z Nivea :)
OdpowiedzUsuńKiedyś namiętnie używałam tych pomadek, teraz przerzuciłam się na masełko jagodowe ♥
OdpowiedzUsuńZ tych trzech miałam tylko Vitamin Shake, ale i tak najbardziej lubię tą klasyczną :) Dobrze, że nigdy nie pokusiłam się na tą Sun :)
OdpowiedzUsuńJa też klasyczną u hydro care jeszcze, ale to na lato.
UsuńPomadkę Nivea Soothe bardzo lubię ☺
OdpowiedzUsuńLubię pomadki Nivea jednak ta sun wyjątkowo mi nie pasowała.
OdpowiedzUsuńMi też, paskudna była:D
UsuńJa zazwyczaj sięgam po Alterrę :) Te z Nivea jakoś się u mnie nie sprawdzają.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji używać ;]
OdpowiedzUsuńNie znam zadnej z nich. Ja pomadki zuzywam powoli, bo wieczie gdzies je gubie albo zaponam (teraz wlasnie siedze w pracy i czuje, ze mam suche usta, a pomadka oczywiscie w domu).
OdpowiedzUsuńSmoothe mnie kusi :o)
OdpowiedzUsuńMiałam tylko tą środkową :) Podobał mi się jej zapach, działanie było średnie :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam wersję Vitamin Shake z arbuzem :)
OdpowiedzUsuńPrzepadam za pomadkami Nivea, jednak aktualnie moim ulubieńcem na noc jest lip butter z Nivea - kocham! Pozdrawiam Kochana :*
OdpowiedzUsuńja mam teraz Tender Care i nie zamienię na nic innego :)
OdpowiedzUsuńTo były pierwsze pomadki jakie używałam :) Tej Soothe nie miałam. Przypominam o konkursie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie wszystkie wersje się spisują, jak należy...
OdpowiedzUsuńMoją pierwsza pomadką również była Nivea, ale wtedy była tylko jedna wersja ;)
ja przeważnie na usta nakładam miód ;)
OdpowiedzUsuńobecnie używam Neutrogenę
OdpowiedzUsuńJa nie wiem, jak Ty to robisz, że tak szybko je zużywasz, bo dla mnie pomadki ochronne nie mają końca.
OdpowiedzUsuńW tym momencie nie mam żadnej pomadki ochronnej i nakładam na usta maść witaminową. Kilka tygodni temu pisałaś o trzech pomadkach i pamiętam, że chciałam mieć jedną z nich ze względu na działanie i zapach. W razie planowania zakupów wrócę do tamtego wpisu i zapiszę nazwę:).
OdpowiedzUsuńKiedyś częściej sięgałam po pomadki Nivea, obecnie kupuję różne marki i żadnej nie jestem wierna :P
OdpowiedzUsuń