czwartek, 14 stycznia 2016

Wellness & Beauty świeca olejowa do masażu

Cześć Dziewczyny!

Nigdy nie zwracałam szczególnej uwagi na takie produkty jak świece do masażu. Korzystanie z nich wydawało mi się czasochłonne i zbędne. Sądziłam, że jeśli kupię to pewnie i tak nie będę korzystać. Jednak pod koniec lata podczas wizyty w Rossmannie na półce dostrzegłam nowość w postaci świec do masażu Wellness & Beauty. Od tego czasu prawie przy każdych zakupach oglądałam te świece. Kusiły mnie i zastanawiałam się czy dać im szansę;) Dopiero w grudniu podczas promocji postanowiłam to uczynić i tak oto trafiła do mnie świeca do masażu z linii wiśnia i róża. Czy było warto wypróbować ten nietypowy produkt?



Opis producenta

Delikatny zapach kwiatów wiśni i róży. Poczuj się fantastycznie uskrzydlona – dzięki unikalnej mieszance zapachów kwiatów wiśni i róży. Starannie dobrane składniki naturalne, takie jak aloes, olej kokosowy i wosk pszczeli szczególnie dobrze nadają się do przyjemnego, ciepłego masażu, podczas którego rozpieszczają ciało i zmysły. Skóra staje się cudownie wypielęgnowana, wyczuwalnie miękka i elastyczna.

Moja opinia

Świecę otrzymujemy w niewielkim, ale dość gustownym zamykanym pojemniczku, który dodatkowo został zakończony dzióbkiem mającym ułatwić wylewanie wosku na dłoń;) Pojemność opakowania to 100ml. Świece dostępne są w dwóch wersjach zapachowych: wiśnia i róża oraz wanilia i sezam. Ja zdecydowałam się na wersję wiśnia i róża, ponieważ już kiedyś miałam z tej serii balsam do rąk i sól do kąpieli (oba te produkty miło wspominam). Jak już niejednokrotnie wspominałam nie przepadam za wonią róży w kosmetykach, ale na szczęście w tej serii dominuje wiśnia. Nie ma mocno wyczuwalnej różanej, pudrowej nuty i bardzo dobrze;) Zapach jest dość długo wyczuwalny. Jego subtelna woń jest obecna jeszcze rano i przechodzi również trochę na piżamę. Jednak podczas samego palenia zapach właściwie nie jest wyczuwalny (przynajmniej ja prawie nie czułam). Woń ujawnia się dopiero podczas aplikacji na ciało czyli już po zgaszeniu świecy;) 
Aby skorzystać ze świecy należy zapalić knot, chwilę odczekać aż konsystencja świecy zmieni się w ciepły olejek. Wtedy gasimy knot, ponownie krótko czekamy (żeby się nie poparzyć), a następnie wylewamy ten przyjemnie ciepły olejek na dłoń i rozprowadzamy po ciele. To ciepło jest szczególnie mile widziane zwłaszcza teraz, zimą. Balsamowanie świecą ma taką zaletę, że nie chłodzi ciałka, a wręcz przeciwnie - przyjemnie je rozgrzewa po wyjściu spod prysznica;) Jednak jeśli chodzi o ilość płynnego olejku, która się tworzy w wyniku palenia świecy dla mnie była ona niewielka;) Ilość olejku wylewanego na dłoń wystarczała mi najczęściej na pokrycie połowy nogi;) Nigdy wcześniej nie miałam tego typu produktu więc nie wiem czy tak po prostu ma być. Dodam też, że lubię sobie nałożyć grubszą warstwę więc nie wykluczam, że innych taka ilość usatysfakcjonuje (choć obstawiam, że nie). Ciekłego olejku mi nie wystarczało więc aby pokryć obie nogi nakładałam rozmiękczoną świecę dłonią. Rozsmarowywała się równie dobrze i bez żadnych problemów więc nie ma tego złego;) Formuła produktu jest oleista zatem trochę tłustawa, ale nie w sposób dokuczliwy. Po wsmarowaniu grubszej warstewki olejek potrzebuje kilka minut na wchłonięcie. Z drugiej strony w końcu to świeca do masażu więc jeśli będziemy masować nasze ciało lub będziemy masowane wszystko ładnie się wchłonie, a jednocześnie relaks mamy zapewniony. Choć wszystko to oczywiście zależy od preferencji;) Olejek nie zostawiał tłustych plam na piżamie. Bardzo dobrze nawilżał i natłuszczał skórę. Jest produktem typowo odżywczym. 
Ze względu na sposób korzystania nie jest to produkt odpowiedni do długofalowego używania na co dzień, ponieważ szybciej jest sięgnąć po tradycyjny balsam, olejek lub masełko. Jest jednak dobrą opcją jeśli chcemy się zrelaksować albo urządzić sobie domowe SPA tudzież wieczór we dwoje jak kto woli;) Moja ciekawość została zaspokojona i cieszę się, że znowu spróbowałam czegoś nowego;)


Świece w cenie regularnej kosztują 25,99zł, ja w promocji zapłaciłam 19,99zł. Być może wypróbuję jeszcze tą drugą wersję zapachową.


Używałyście kiedyś świecy do masażu? Lubicie takie urozmaicenia w pielęgnacji? 


97 komentarzy:

  1. Kurcze, zawsze udawałam że te świece nie istnieją, bo nie miałam pojęcia jak się z tym obchodzić :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, a wiesz, że ja też?:) Dopiero ta mnie jakoś tak "zmusiła" do zakupu;)

      Usuń
  2. Mnie znowu jest smutno, że bardziej czuć wiśnię ;) ja z kolei różę w kosmetykach uwielbiam. Ciekawa sprawa, faktycznie najfajniejsza na wieczór we dwoje, bo w innych przypadkach pewnie by mi się nie chciało takiej świecy stosować, choć jeśli jest odżywcza to ciało pewnie byłoby zadowolone ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię zapach róży, ale w kosmetykach niekoniecznie więc dla mnie to było ok;) W dłuższej perspektywie też by mi się nie chciało chyba używać tak np przez więcej niż miesiąc. Ale ogólnie jest to fajna odmiana i można wykorzystac według potrzeb i chęci. No i jakby nie patrzeć dość tanio wychodzi bo inne są droższe.

      Usuń
    2. No tak, cenowo ta jest zdecydowanie najbardziej korzystna w porównaniu do np Organique lub Stenders'a :)

      Usuń
    3. Oj O. niedobre miało mi dosłać zagubiony kupon urodzinowy i coś nadal nie widać :P

      Usuń
  3. Kupiłam mężowi pod choinkę - jest zachwycony masażem pleców przy jej użyciu. :) Mamy tą drugą wersję zapachową :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie miałam produktu do ciała w takiej formie :D Faktycznie może być fajny do domowego SPA :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja mama byłaby zadowolona z takiej świecy, muszę się rozejrzeć w Rosmannie za nią.

    OdpowiedzUsuń
  6. marę o takiej świecy do masażu, muszę ją sobie kupić bo nie jest astronomicznie droga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no też tak pomyślałam:) Dlatego się na nią zdecydowałam. Zwłaszcza, że nie wiedziałam czy polubię:)

      Usuń
  7. Nie spotkałam sie jeszcze z tą świecą, pewnie dla tego, ze nie wiedziałam iz jest w asortymencie Rossmanna. Jestem jej bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie używałam takich specyfików, nie mam do tego cierpliwości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe ja ogólnie też więc powątpiewałam, ale zużyłam i luzik:)

      Usuń
  9. Jako, że takie gadżety to ja lubię, to na pewno się w nią zaopatrzę:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdy o takiej świecy nie słyszałam, fajnie jest coś ciekawego, nowego się dowiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdarzyło mi się sięgać po takie świecę, ale właśnie przy okazji urządzania domowego SPA :) do codziennej pielęgnacji produkt nie do końca spełniał moje oczekiwania. Fajna odmiana, ale do zastosowania raz kiedyś :) Chyba głównie przez niewygodę stosowania. U mnie pojawił się dokładnie ten sam problem - za mała ilość olejku by wmasować go w całe ciało.

    OdpowiedzUsuń
  12. Pewnie przyjemniej by się z niej korzystało będąc przez kogoś masowanym ale póki nie ma chętnych to musiałabym sobie sama z nią radzić :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy z tego, że takie świece istnieja :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię produkty tej marki, najbardziej odpowiada mi olejek do ciała:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubię takie świece i najbardziej podoba mi się że wmasowuję ciepły olejek a nie zimny balsam 😄

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię takie świece i najbardziej podoba mi się że wmasowuję ciepły olejek a nie zimny balsam 😄

    OdpowiedzUsuń
  17. Mnie takie świece zupełnie nie kuszą ale kto wie, może kiedyś zmienię zdanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedy przeczytałam tytuł, nie mogłam uwierzyć, że to naprawdę świeca, którą można używać do masazu :) Bardzo mi zaciekawiłaś.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie używałam ale czuję się zaintrygowana :) Ja możliwe że byłabym rozczarowana, że aż tak róży nie czuć, ale to i tak ciekawe połączenie zapachowe :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jakoś do tej pory nie dostrzegłam tego produktu w Rossmannie. Markę i owszem kojarzę dobrze ale świeca mi umknęła. Dobrze, że zajrzał na Twój blog bo miło poczytać o takich nowościach :)
    Chętnie spróbuję tego "dziwaka" :D

    OdpowiedzUsuń
  21. słyszałam jakiś czas temu o takich świecach, ale jeszcze nie miałam okazji wypróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Fajne urozmaicenie codziennej pielęgnacji, ale raczej nie na co dzień, a wtedy gdy chcemy się pobawić w palenie świecy i uzyskanie odrobiny olejku :) tradycyjne balsamy są szybsze w użyciu, ale od czasu do czasu myślę, że można zrobić sobie takie świecowe spa :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Użycie jej raz na jakiś czas to może być ciekawe doświadczenie. Na co dzień jestem tak zabiegana, że ledwie mi wystarcza czasu na nałożenie oliwki na mokrą skórę po prysznicu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No na co dzień w dłuższej perspektywie to nie bardzo:)

      Usuń
  24. Chociaż kusi to u mnie długo olejków / czy czegokolwiek z olejową konsystencją u siebie nie powitam ;D

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie używałam jeszcze takich świec do masażu, ale to na pewno musi być miły gadżecik:)p. fajne zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie znam tego produktu. Za to zaczęłam używanie świecy do masażu, którą dostałam od Mineralnej Kasi i jestem zachwycona.

    OdpowiedzUsuń
  27. Miałam kiedyś świecę do masażu tylko z innej firmy (dokładnie Nacomi - kosmetyki naturalne) i było to ciekawe urozmaicenie właśnie takiego małego domowego SPA :)
    Z tej serii Wellness&Beauty miałam olejek do ciała i zapach był bardzo przyjemny, więc możliwe, że kiedyś skuszę się też na taką świeczuszkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nacomi ma ciekawe produkty. Chciałabym więcej poznać :)

      Usuń
  28. Mam tak samo jak Ty, że niby bym chciała, ale w sumie to nie wiem czy chce mi się w to bawić. Pewnie zanim świeca się rozpuści, to mi się odechce smarowania, albo coś w tym stylu. Ale może najdzie mnie kiedyś ochota i kupię właśnie do masażu we dwoje, to ciepełko mnie kusi. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe no właśnie! Miałam wahania, ale musiałam spróbować;) żeby mi się nie odechciało to gdzieś w pod koniec brania prysznica ją odpalałam bym mogła wyjść na gotowe :)

      Usuń
  29. Wiesz co ja najbardziej bym się bała że się poparzę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe też się trochę strachałam, ale szybko można użyć po zgaszeniu:)

      Usuń
  30. Nie dla mnie takie wynalazki. Za leniwa jestem na takie zabiegi, a i z moim szczęściem albo bym się lub coś tym roztopionym woskiem zalała, albo poprzyła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe no ja też miałam wątpliwości tym bardziej, że ja ofiarą jestem:D no o dziwo się nie poparzyłam i nic nie spłonęło:D Ale wiadomo trzeba się z tym trochę "pobawić":D chociaż w sumie mogłabyś męża wykorzystać;)

      Usuń
    2. Oooo, zapomniałam że jeszcze mogłabym coś spalić! Ha! :D
      Mąż też leniwy :P

      Usuń
  31. Nigdy nie miałam takiej świecy, może kiedyś wypróbuję bo brzmi ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  32. nie wiem w jakim ja świecie żyję, nigdy o takim wynalazku nie słyszałam :D
    brzmi ciekawie i z chęcią bym wypróbowała! :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Jak przeczytalam "swieca do masazu" to myslalam, ze chodzi o taka swiece, co sie zapala w trakcie trwania masazu :D :D :D Pierwszy raz slysze o takim cudaku :P Troche balabym sie, ze mnie to poparzy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe ja też kiedyś nie wiedziałam o co właściwie chodzi z tymi święcami;D Ale ta mnie jakoś przyatakowała już parę miesięcy temu, perfidnie prześladowała i w końcu musiałam zobaczyć co to za dziwadełko:P Też mnie to stresowało, ale ona szybko stygnie tzn pozostaje ciepła, ale nie na tyle żeby się poparzyć. Fajne to jest na zimę. Muszę sobie kiedyś odkupić. Zobaczę jak ta druga wersja;)

      Usuń
  34. Nie używałam jeszcze, bałabym się trochę że mnie poparzy :P

    OdpowiedzUsuń
  35. już dawno mnie to kusi, ale jakoś nie umiem zabrać się do zakupu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie też miałam z tym problem;) trochę się bałam, że będzie mnie irytować;)

      Usuń
  36. Z takim świecami do masażu miałam do czynienia jak jeździłam 2 razy w roku z ludźmi z pracy do SPA:), ale na własny użytek też chciałabym mieć w domu taki kosmetyk i najlepiej, żeby pachniał czekoladą i pomarańczami:).

    OdpowiedzUsuń
  37. Pierwszy raz o czymś takim słyszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. czytałam już o tym cudzie i z chęcią bym spróbowała :) też nie przepadam za zapachem róży w kosmetykach ale skoro jest ok to dobrze no i pomimo, że objaśniłaś jak to działa to i tak jestem zaintrygowana i ciekawa ile tego olejku rzeczywiście jest do zużycia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ogólnie ciekawa jest to rzecz:) choć właśnie samego olejku po zgaszeniu i chwilowym odczekaniu niewiele jest do wyłania więc trzeba sobie trochę pogrzebać w świecy;D

      Usuń
  39. Fajny gadżet, ale jak dla mnie to chyba strata czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to jest coś takiego bardziej dla urozmaicenia niż na dłuższą metę ;)

      Usuń
  40. ciekawe i brzmi zachęcająco. .. tylko czy ja się nie poparze :D

    OdpowiedzUsuń
  41. Nigdy nie używałam i póki co nie mam takiej potrzeby ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  42. Już kilka razy podchodziłam do niej w Rossmannie, jednak nigdy nie zaryzykowałam :D może następnym razem będzie inaczej ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. miałam podobną świecę z nacomi:)

    OdpowiedzUsuń
  44. Uwielbiam czuć takie ciepełko na skórze :D czasem używam zamiast balsamu po kąpieli, a skóra bardzo długo jest gładka w dotyku <3

    OdpowiedzUsuń
  45. Kuszą mnie od dawna, jednak za każdym razem gdy jestem w Rosku, wybieram ich olejki do ciała ;)

    OdpowiedzUsuń
  46. Nie znam jeszcze bo rzadko jestm w rossmannie , wole zakupy robic w dm! hyhyhy :) ale ciekawy produkt :D

    OdpowiedzUsuń
  47. Fajna ta świeca ale trochę roboty przy niej :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Pierwszy raz słyszę o takiej świecy. Trochę czasu trzeba na nią poświęcić, ale od czasu do czasu można sobie taki inny relaks zafundować.

    OdpowiedzUsuń
  49. Nigdy o czymś takim nie słyszałam. Dla mnie to już za wielkie kroki technologiczne..

    OdpowiedzUsuń
  50. Nigdy nie miałam takiej świecy, ale jak tylko pierwszy raz o niej usłyszałam, zapragnęłam ją mieć ;). Ale póki co sobie daruję, bo mam zbyt dużą kolekcję balsamów itp :P

    OdpowiedzUsuń
  51. A moja ciekawość nadal jest nie zaspokojona odnośnie takich świec do masażu:) niby mam na nie ochotę, a po czasie mi przechodzi mają dla mnie zalety i wady...

    OdpowiedzUsuń
  52. Nie słyszałam o tym nigdy, mam ochotę spróbować natychmiast! :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Ostatnio właśnie oglądałam ją w sklepie :) Dobrze, że nie czuć mocno róży :D

    OdpowiedzUsuń
  54. Nie używałam i raczej nie zamierzam, bo jestem niecierpliwa i czekanie by mnie wkurzało ;)
    Ale też mnie ciekawiły, nawet oglądałam je w R :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekanie można obejść. Ja np często odpalałam jeszcze pod prysznicem;)

      Usuń
  55. Nigdy nie używałam jeszcze takich świec, ale właśnie ta też od początku mnie ciekawiła :)

    OdpowiedzUsuń
  56. a ja czekam na wyprowadzkę, by przetestować ją na narzeczonym, zapach ma cudowny moim zdaniem :D

    OdpowiedzUsuń
  57. Ooooo może kupię na walentynki. Jako masażystka chętnie przetestuję ;) Mam tez ochotę zrobić taką świecę sama :)

    OdpowiedzUsuń
  58. Słyszałam już o takich cudach, ale jeszcze sama nie próbowałam :) Może czas sie zdecydować :D

    OdpowiedzUsuń
  59. Bardzo polecam takie świece, moim zdaniem o wiele lepiej działają na skórę niż balsamy nawilżajace.

    OdpowiedzUsuń
  60. Uwielbiam masaże ciepłym woskiem :) Mogę Ci polecić żebyś wypróbowała świecę l'amie de provence - pomarańczę i drzewo sandałowe. Niesamowity i relaksacyjny zapach :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...