Podczas wakacji ubiegłego roku
dostałam do wypróbowania kosmetyki GoCranberry (serum, żel pod prysznic i peeling) oraz olejek GoArgan+. Kosmetyki te spodobały mi się na
tyle, że po jakimś czasie postanowiłam dokupić coś więcej. Dziś chciałam
opowiedzieć o dwóch produktach, które m.in wtedy wybrałam. A są nimi GoCranberry Olejek
do demakijażu twarzy i oczu oraz Micelarny żel do
mycia twarzy i demakijażu. Jeden z nich przypadł mi do
gustu, a drugi niekoniecznie.
GoCranberry Olejek do demakijażu twarzy i oczu
Opis producenta
Olejek do demakijażu twarzy i
oczu GoCranberry przeznaczony jest do oczyszczania każdego typu skóry,
szczególnie wrażliwej i suchej. Delikatnie, ale skutecznie, usuwa makijaż i
codzienne zanieczyszczenia. Oczyszczanie jest niezwykle szybkie i nie wymaga
intensywnego pocierania ani naciągania skóry. Dzięki zawartości dobroczynnych
olejów kosmetyk pozostawia skórę zregenerowaną, odżywioną i wolną od
podrażnień. Olej żurawinowy łagodzi swędzenie oraz zapobiega łuszczeniu się
skóry. Olej ze słodkich migdałów zmiękcza, wygładza i intensywnie nawilża
skórę. Witamina E zapewnia barierę przed szkodliwym wpływem środowiska oraz
zapobiega starzeniu się skóry. Oczyszczona skóra zyskuje poprawny koloryt i
dobrą kondycję oraz zdrowy wygląd.
Ingredients (INCI): Prunus Amygdalus Dulcis Oil,
Vaccinium Macrocarpon Seed Oil, Polyglyceryl-4 Isostearate*, Tocopheryl
Acetate, Parfum.
Moja opinia
Produkt otrzymujemy w wygodnym
częściowo przezroczystym opakowaniu wyposażonym w pompkę. Butelka zawiera 150ml
produktu o żółtawej barwie i oleistej konsystencji. Zapach ma wspólną nutę z
pozostałymi kosmetykami GoCranberry czyli wbrew pozorom nie przypomina on za
bardzo żurawiny. Przynajmniej nie takiej jakby się zdało wyobrażać, ale z tego
co czytałam tak naprawdę ekstrakt z żurawiny nie pachnie tak jakbyśmy chcieli.
W przypadku olejku zapach trochę mnie drażni. Lubi dość długo utrzymywać się na
skórze.
Nie wiem dlaczego, ale myślałam,
że będę mogła przy użyciu tego olejku wykonać zarówno demakijaż jak i poranne
oczyszczanie twarzy. Gdy skończył się mój poprzedni żel wyjęłam więc radośnie
ten olejek niemal pewna, że będzie to produkt dość uniwersalny. Szybko jednak
zostałam wyprowadzona z błędu podczas pierwszego użycia. Na wilgotną twarz
nałożyłam odrobinę olejku i zaczęłam masować. Gdy chciałam produkt zmyć okazało
się, że nie jest to takie proste, ponieważ nie da się olejku spłukać samą wodą.
Lekko zdezorientowana przeczytałam sposób użycia na odwrocie opakowania.
Widniało na nim żeby umyć ręce, zwilżyć twarz wodą, rozprowadzić olejek masując
twarz, a następnie zmyć go wilgotnymi wacikami. Był to mój pierwszy olejek z
prawdziwego zdarzenia, ponieważ wcześniej miałam do czynienia jedynie z
parafinowym olejkiem Bielendy. Pewnie dlatego sądziłam, że w przypadku
GoCranberry będzie podobnie. Może jestem dziwna, ale ze względu na sposób i
łatwość użycia lepiej wspominam jednak produkt Bielendy. Później próbowałam już
używać olejku GoCranberry całkowicie zgodnie
zaleceniami producenta. Inaczej naprawdę się nawet nie da bo olejek jest
zbyt tłusty gdy zaczynamy nim „operować” na twarzy. Olejek dobrze zmywał
makijaż twarzy czyli pudry, róże i inne pozostawiając cerę gładką i nawilżoną,
ale jednocześnie tłustawą. Producent zapewnia, że dzięki temu nie trzeba już
nakładać pielęgnacji, ale mnie to nie przekonuje, ponieważ z tą warstewką czuję
się niedomyta i nie przypadło mi to do gustu. Z makijażem powiek jest gorzej,
ponieważ olejek lubi go rozmazywać. Nie dość, że go rozmaże to jeszcze
pozostawia po sobie bardziej tłustą warstwę niż na reszcie twarzy. Nawet po
przemywaniu powiek mokrymi wacikami efekt tłustości pozostaje i dlatego
często i tak musiałam dodatkowo sięgnąć po dwufazę, a następnie przemyć oczy. Jeśli
tak wygląda demakijaż twarzy i oczu przy użyciu olejku o dobrym składzie to nie
jest to metoda odpowiednia dla mnie. Wolę dwufazę, żel, cokolwiek byleby nie tą
tłustość. Możliwe jednak, że posiadaczki cery suchej (ja mam mieszaną) albo
kobiety, które używają mocno kryjących podkładów lub azjatyckich kremów BB, które
trzeba usuwać wieloetapowo bardziej docenią ten produkt. Ja jednak używam
głównie minerałów i pudrów w kompakcie, czasem lekkich europejskich BB więc bez
problemów mogę to wszystko szybko i sprawnie zmyć żelem i ewentualnie poprawić
micelem. Muszę przyznać, że ten produkt nieco nadwyrężył moje nerwy. Nie miałam
chęci go zbyt często używać więc pozostawiłam do dyspozycji siostry, która
orzekała, że jest „całkiem spoczko” i pytała gdzie kupić kolejny. A ja sama sięgałam po niego już tylko raz na
jakiś czas. To nie dla mnie;) Oczywiście w myśl azjatyckiego rytuału pielęgnacji mogłabym zastosować oczyszczanie dwuetapowe i po olejku używać żelu albo pianki, ale akurat ten konkretny aspekt rytuału jeszcze nie do końca mnie przekonuje (pożyjemy zobaczymy).
Koszt olejku wynosi 29zł.
Dostępny jest na stronie producenta.
GoCranberry Micelarny żel do mycia twarzy i
demakijażu
Opis producenta
Micelarny Żel Do Mycia Twarzy i
Demakijażu przeznaczony jest do codziennego oczyszczania twarzy i demakijażu.
Dzięki delikatnym substancjom myjącym pozostawia skórę odświeżoną i wolną od
podrażnień. Micelarne struktury doskonale absorbują tłuste zanieczyszczenia, co
sprawia, że demakijaż jest wyjątkowo skuteczny. Łagodne działanie żelu nie
narusza bariery lipidowej naskórka, przez co polecany jest także osobom o
wrażliwej skórze. Zawarty ekstrakt z owoców żurawiny dostarcza naturalnych
witamin i mikroelementów, a także wzmacnia odporność skóry. Allantoina działa
regenerująco oraz łagodzi zaczerwienienia. Panthenol zmiękcza i wygładza skórę
oraz wzmaga jej nawilżanie.
Ingredients (INCI): Aqua, Sodium
Lauroyl Sarcosinate, Polyglyceryl-4 Laurate/Sebacate*, Polyglyceryl-6
Caprylate/Caprate*, Glycerin, Vaccinium Macrocarpon Fruit Extract, Xanthan Gum,
Panthenol, Allantoin, Phenethyl Alcohol, Caprylyl Glycol, Citric Acid,
Tetrasodium EDTA, Parfum.
Moja opinia
Produkt otrzymujmy właściwie w
identycznej buteleczce jak w przypadku olejku. Pojemność również wynosi 150ml.
Zapach jest taki sam, ale subtelniejszy i szybciej znika;)
Jak już wspomniałam wyżej szybko
zrozumiałam, że przy pomocy olejku trudno oczyścić twarz rano, a demakijaż
nadwyręża moje nerwy więc wyjęłam z zapasów micelarny żel do mycia twarzy i
demakijażu w nadziei, że będzie przyjemniejszy w obyciu. Produkt ma lekko
żółtawą barwę i rzadką konsystencję, ale nie przelewa się przez palce. Jest
śliski, ale bardzo przyjemny w użyciu. Gładko się rozprowadza po twarzy, dobrze
ją oczyszcza i pozostawia ją przyjemnie miękką i wygładzoną:) Muszę przyznać,
że od razu go polubiłam. Produkt bardzo dobrze oczyszczał i nie przyczyniał się
do powstawania niedoskonałości. Używałam go głównie do mycia i demakijażu
twarzy, ale czasem zdarzało mi się nim również robić demakijaż powiek. Radził
sobie z tym dość dobrze i nie powodował tłustości ani uczucia mgły przed
oczami. Dla mnie z tych dwóch produktów wygrywa żel.
Koszt żelu wynosi 18,50zł.
Podsumowując z żelu byłam bardzo
zadowolona i być może kiedyś do niego wrócę. Natomiast olejek mimo, że na ogół
cieszy się dobrymi ocenami to po prostu nie moja bajka. Jeżeli znacie jakiś lekki, nietłusty olejek do demakijażu do czekam na Wasze porady dla mnie. Może odnajdę coś dla siebie.
Znacie
produkty GoCranberry? Co sądzicie o oczyszczaniu skóry olejami? Tak jak ja
wolicie żele czy wręcz przeciwnie?
Olejek także by mi się nie spodobał. Mam tak jak ty - tłusta warstwa = uczucie niedomycia. A czasem naprawde nie ma ochoty, by bawić się w podwójne mycie ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze się spróbuję pobawić z olejkami, ale musi to być coś lżejszego. Ten jest dla mnie zbyt tłusty.
UsuńNo właśnie ciągle nie jestem przekonana do oczyszczania olejami i wciąż myję twarz żelem. Ale mam już swój pierwszy olej, więc wkrótce przekonam się, czy mi to pasuje czy nie. Wiem jednak, że tłustej warstewce na twarzy mówię zdecydowane nie. :)
OdpowiedzUsuńJa bym nawet chciała coś dobrać, ale musi to być coś lekkiego.
UsuńPomimo naprawdę dużych oporów wewnętrznych przekonałam się do pielęgnacji metodą OCM. Bardzo korzystnie wpływa na stan mojej cery. Z racji tłustości olejek preferuję głównie zimą. Nie miałam styczności z żelem ale generalnie polubiłam się z pielęgnacją GoCranberry:)
OdpowiedzUsuńCzytałam Twoją recenzję:) ja generalnie bardzo polubiłam GoCranberry i GoArgan+, ale akurat olejek nie przypadł mi do gustu:( Ale przynajmniej siostrze pasował więc sobie zużyła. Żel za to był dla mnie w sam raz;)
UsuńEwelina, jeśli chciałabyś olejek bez tłustej powłoki to polecam spróbować te azjatyckie.
UsuńBiorę to pod uwagę właśnie:)
UsuńŻel zapowiada się świetnie, nie miałam nic tej marki, choć znam dobrze z blogów :)
OdpowiedzUsuńŻel jak najbardziej polecam:)
UsuńUwielbiam olejki myjące do twarzy ^^ Świetnie radzą sobie z kosmetykami, które mają w składzie silikony ;)
OdpowiedzUsuńhttp://sakurakotoo.blogspot.com/
OK, ale prosiłam o nie zostawianie linków. Wiem jak do Ciebie trafić.
UsuńNie znam tych produktów, mają fajne opakowania:) ja zostaję przy tradycyjnym demakijażu płynem micelarnym ale na nos stosuję olejek do pielęgnacji evree
OdpowiedzUsuńJa od dawna zmywam makijaż wieloetapowo, i generalnie chętnie wypróbowałabym ten olejek jako "pierwszą część" :) nawet mimo tego, że nie przypadł Ci do gustu ;)
OdpowiedzUsuńTak. Tylko, że Ty się paćkasz kremami BB i masz inny typu skóry;) U mnie na dobrą sprawę nie ma za dużo do zmycia bo pudry schodzą gładko. Generalnie nic nie jest przesądzone bo akurat Ance przypadł do gustu i nic się nie zmarnowało.
UsuńTen olejek to mój ukochany produkt. Ja zmywam go bardzo delikatnym żelem z Ec Lab i wtedy jest rewelacja. Skóra miękka i dobrze oczyszczona :)
OdpowiedzUsuńPłyn micelarny mnie bardzo zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńmoże się skuszę , ale jestem wierna swojemu różowemu Garnierowi :)
Ciężko mi znaleźć jego następce :)
Pozdrawiam cieplutko :*
Akurat nie ma co porównywać do różowego garniera bo tamten to płyn, a tutaj jest żel :)
UsuńSłyszałam o nim sporo pozytywnych komentarzy! :-)
OdpowiedzUsuńO którym...?
UsuńOlejek do demakijażu wpisuję na swoją wishlistę :D
OdpowiedzUsuńJa tam z niego zadowolona nie byłam.
UsuńŻel zapowiada się świetnie. :)
OdpowiedzUsuńbrzmią wyśmienicie, nawet jeśli piszesz, że olejek kłopotliwy :)
OdpowiedzUsuńja lubię wmasować olejek w skóre i ściągnąc go wilgotną ściereczką, więc nie byłby to dla mnie problem :)
a żel do demakijażu przetestowałabym z czystej ciekawości, lubię testować tego typu kosmetyki :)
Wpisuję na listę chćiejstw, tym bardziej, że cena obu produktów jest niewysoka :)już kilka kosmetyków, które polecałaś na swoim blogu kupiłam sama i polubiłam, także mam w tej kwestii do Ciebie pełne zaufanie, że nie trafię na bubla :)
Olejek zupełnie nie dla mnie bo jest zbyt tłusty. Choć siostra go za mnie dokończyła i jej pasował więc dużo zależy od potrzeb i preferencji;) Ze ściereczką faktycznie mogłoby pójść łatwiej. Ale ja tam muszę mieć jakiś lżejszy chyba;) żel za to był bardzo fajny.
UsuńTak czułam, że żel micelarny będzie lepszy :) Olejek mnie jakiś nie przekonał od początku :))
OdpowiedzUsuńJa kupiłam z ciekawości, ale olejek to nie moja bajka;)
UsuńJa akurat do demakijażu i oczyszczania twarzy stosuję swoje olejowe mieszanki, ale micelarny żel do mycia twarzy jak najbardziej mnie przekonuje.
OdpowiedzUsuńNie mogę się przekonać do obu tych kosmetyków. Olejku użyłam dwa razy i stoi, o żel czasem sięgam, ale to też nie to
OdpowiedzUsuńJa żel zużyłam z przyjemnością, natomiast olejek to dla mnie też nie to...
UsuńChcę ten olejek do demakijażu! :D
OdpowiedzUsuńAktualnie używam do demakijażu olejku Clochee, mnie się ten produkt podoba, demakijaż jest bardzo szybki, więc fajnie się sprawdza jak jestem zmęczona. Natomiast ze spłukiwaniem jest średnio tzn. delikatna tłusta warstwa kosmetyku zostaje na skórze, więc stosuję dodatkowo albo piankę do twarzy Clinique albo płyn micelarny.
OdpowiedzUsuńCzyli wychodzi, że podobnie jak z tym;) miałam próbkę tego Clochee,ale dałam siostrze:D
UsuńWłaściwie to chyba tak, zastanawiam się jednak czy GoCranberry nie jest jednak bardziej tłusty, wydaje mi się, że Clochee jest trochę lżejszy jak na olejek, ale takie wnioski wyciągam z Twego opisu. W każdym razie Clochee zostawia bardzo delikatną i subtelną warstwę, ja jednak ją czuję i zmywam czymś jeszcze. Właściwie nie jest to konieczne, bo producent na opakowaniu pisze, że wystarczy zmyć wodą. Ale chodzi też o komfort psychiczny, że nakładam pielęgnacja na idealnie przygotowaną skórę. Ale generalnie to formuła olejku nawet mi się spodoba, choć jest wielką fanką mleczek do demakijażu.
Usuń* miało być: "jestem wielką fanką mleczek do demakijażu"
UsuńA to ja znowu mleczek unikam:) lubię żele i dwufazy. Często mam jakiś micel, choć nie pałam akurat miłością do miceli:) tutaj też producent pisał że nie potrzeba już dalszej pielęgnacji. No ale to mnie nie przekonuje ;)
UsuńOlejków nigdy nie używałam, na żel zdecydowałabym się ;)
OdpowiedzUsuńWidywałam te produkty jedynie na blogach.
OdpowiedzUsuńEw, bądź tak miła i rzuć okiem na pocztę.
Rzuciłam, rzuciłam. Ja pocztę sprawdzam bardzo często w tel. Tylko np od niektórych osób maile do mnie nie dochodzą albo ode mnie. Choć nie wiem dlaczego.
Usuńolejki lubię,
OdpowiedzUsuńOljekowa nie jestem ale taki zel micelarny bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam produktów tej firmy i jakoś mnie nie kuszą ;)
OdpowiedzUsuńNie znam go, obecnie do oczyszczania twarzy używam żele lub mydło :) i jak na razie nie narzekam. Nigdy nie stosowałam do tego olejków, i szczerze obawiałabym się po takim oczyszczaniu zapychania lub też jakichś niespodzianek na twarzy.
OdpowiedzUsuńLubię formę olejkową do demakijażu ale z tym chyba bym się też naderwowała :P
OdpowiedzUsuńŻel brzmi dużo lepiej :)
Żel powinien każdemu przypaść do gustu :)
UsuńDla mnie żel również byłby dużo lepszy niż olejek :-)
OdpowiedzUsuńOstatnio zastanawiałam się nad tym żelem, ale zrezygnowałam :) ale kiedyś chętnie się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńmam te produkty w zapasie... a próbowałaś olejek Resibo :) ja go uwielbiam
OdpowiedzUsuńJeszcze nie, ale już nie wiem czy chcę:P
UsuńTen olejek do demakijażu mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam jeszcze olejku do demakijażu. U mnie pewnie nie byłoby z tym jednak problemu, bo po demakijażu i tak zawsze mylę jeszcze twarz.
OdpowiedzUsuńNie lubię olejków... Wolę płyny micelarne :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych kosmetyków ale brzmią ciekawie... :) Pozdrawiam, melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNiestety nie dla mnie olejki do demakijażu :)
OdpowiedzUsuńNie dorosłam jeszcze do oczyszczania olejkami i żadne argumenty do mnie nie przemawiają:) Wcale Ci się nie dziwie, że cały rytuał nie sprawiał Ci "przyjemności" :)
OdpowiedzUsuńaż się trochę zdziwiłam, bo rzadko kiedy ktoś coś negatywnego pisze na produkty tej firmy, albo ja po prostu zawsze trafiam na pozytywne recenzje:)
OdpowiedzUsuńO wszystkich innych wypowiadałam się pozytywnie. Jedynie olejek nie dla mnie;)
UsuńNigdy nie spotkałam sie jeszcze z ta firma dlatego cieszę sie ze trafiłam na Twojego bloga. Masz bardzo dobrze wykonane zdjęcia co sprawia ze post wyglada bardzo estetycznie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie, będzie mi miło jeśli zostaniesz ze mną na dłużej :)
Miło mi. Pozdrawiam:)
UsuńChciałam kupić ten olejek ale nie bardzo chce mi się męczyć wieczorem z usuwaniem makijażu. Ogólnie cała seria jest kusząca.
OdpowiedzUsuńja ogólnie bardzo lubię GoCranberry! Jedynie olejek to nie moja bajka:)
UsuńMicelarny żel do mycia twarzy chętnie bym przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię olejki do demakijażu i ciekawi mnie trochę ten, o którym piszesz. Może mnie by się bardziej spodobał. Polecam olejek pomarańczowy z Biochemii Urody - zmywa się go wodą i na mojej skórze nie pozostawiał niczego tłustego ;)
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe bo tak jak mowię siostrze się podobał;) Dziękuje za polecenie :)
UsuńJa bardzo lubię olejki do twarzy ale nie do demakijażu tylko dodatkowo do pielęgnacji pod warunkiem że nie będę miała uczucia jakby mi ktoś smalcem wysmarował twarz :P Do demakijażu jednak wolę płyny micelarne lub piankę do mycia :)
OdpowiedzUsuńKule mnie kusza :) ❤️
OdpowiedzUsuńŚwietne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię mycie olejami, bo jednak nakładam trochę na tę twarz :p czasem sięgam po zwykły olej kokosowy i się sprawdza świetnie (ale ja koniecznie po myciu olejem, myję twarz pianką lub mydłem Bambino xd)
OdpowiedzUsuńOlejek mnie ciekawi ale nie wiem czy chciałoby mi się z nim bawić :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię produkty GoArgan i GoCranberry, polecam :)
OdpowiedzUsuńOlejek bardzo dobry :)
OdpowiedzUsuńświetne polskie kosmetyki
OdpowiedzUsuń