Jak już wspominałam
dermokosmetyki Pharmaceris znam od dawna i w większości przypadków miło
wspominam:) Dziś chciałabym opowiedzieć o nawilżająco - kojącym kremie SPF30 z linii Pharmaceris T, którego używanie zbiegło się w moim przypadku
wraz ze stosowaniem serum z kwasem migdałowym. Czy poradził sobie z moją
mieszaną cerą?
Opis producenta
Krem polecany dla skóry
trądzikowej – przesuszonej i podrażnionej na skutek kuracji przeciwtrądzikowych
w tym również leczenia farmakologicznego, wymagającej wysokiej ochrony przed
promieniowaniem UV. Krem intensywnie nawilża przywracając długotrwałą
hydro-równowagę skórze wysuszonej silnymi kuracjami przeciwtrądzikowymi. Dzięki
kompleksowemu działaniu higroskopijnych
cząsteczek nawilżających i Hydructora krem wnika w głębsze warstwy skóry wiążąc i trwale utrzymując wodę w
naskórku. Zmniejsza uczucie napięcia i dyskomfortu. Zawarty w kremie kompleks
prebiotyczny oraz alantoina koją i łagodzą
podrażnienia oraz stymulują wzrost ochronnej, fizjologicznej mikroflory
naskórka zmniejszając nadwrażliwość skóry na czynniki zewnętrzne. Składniki
antybakteryjne (wyciąg z kory wierzby oraz szałwii) regulują proces złuszczania naskórka, zapobiegając
powstawaniu nowych niedoskonałości. Krem zawiera filtr SPF 30, który skutecznie
minimalizuje ryzyko wystąpienia podrażnień oraz przebarwień w wyniku reakcji
fotoalergicznej lub fototoksycznej. Krem szybko się wchłania i nie zatyka
porów.
Moja opinia
Opakowanie
Krem otrzymujemy w białym
kartoniku z zielonymi akcentami czyli standardzik dla linii T;) Sam krem znajduje
się w prostej białej tubce o pojemności 50ml. Tubka jest ok., nie wygina się
nadmiernie czego nie lubię;)
Konsystencja
i zapach
Krem ma białą barwę i pozornie
dość lekką konsystencję. Pozornie, ponieważ podczas aplikacji sprawia ona
wrażenie jednak dość treściwej. Krem dobrze się rozprowadza, ale potrafi na
chwilę zabielić skórę więc ważne by dobrze go wklepać;) Spodziewałam się, że
konsystencja będzie nieco lżejsza. Jednak z drugiej strony krem polecany jest w
trakcie lub po wysuszających kuracjach więc niech będzie. Poza tym na
konsystencję może wpływać też obecność dość wysokiego filtra. Zapach jest
typowy dla linii T czyli lekko cytrusowy. Na początku czułam go dość długo od
aplikacji, ale po jakimś czasie przywykłam i przestał zwracać na siebie moją
uwagę.
Działanie
Kremu zaczęłam używać w trakcie a właściwie nawet przed rozpoczęciem kuracji kwasem migdałowym Bielendy;) Moja
cera nie jest trądzikowa. Jest mieszana z różnymi „foszkami”. Raz ma większą
tendencję do przetłuszczenia a raz do przesuszenia. Jest taka trochę
niemiarowa, zupełnie jak ja sama;) Mimo, że nie posiadam cery trądzikowej
miałam już kontakt z kilkoma produktami z linii T, a wcześniej jeszcze miałam
już w użyciu oczyszczający dermo - peeling do twarzy. Za zwyczaj nie sięgam po kremy
do twarzy z tak wysokim filtrem (SPF30), ponieważ moja skóra nie jest ani
wrażliwa na słońce ani nie ma skłonności do powstawania przebarwień. Uznałam
jednak, że otwarcie tego kremu przed rozpoczęciem stosowania kwasu będzie
najlepszym momentem na zapoznanie się z jego zawartością i możliwościami. Ciężko
ocenić mi stabilność filtra, ponieważ przyznaję, że dokładnie się na tym nie
znam. W dodatku w okresie późnojesiennym i zimowym nie przebywałam zbyt długo
na świeżym powietrzu, a na solarium nie zwykłam chodzić;) W każdym razie
przebarwień się nie nabawiłam, ale tak jak już wspomniałam moja skóra i tak nie
ma do tego skłonności. Nawet jeśli coś się u mnie pojawia to najczęściej jest
to lekko jaśniejsza plamka, ale częściej na ciele niż na twarzy. Z uwagi na
swoją nie do końca lekką konsystencję krem pozostawiał po sobie lekko
błyszczącą powłokę i potrzebował chwili na wchłonięcie. Co jak dla mnie było
minusem. Często jednak obchodziłam ten problem nakładając na krem matującą bazę pod makijaż. Baza nie rolowała się na kremie
nawet jeśli w momencie nakładania był on jeszcze nie do końca wchłonięty. Jeśli
nie zastosowałam bazy krem również nadawał się pod makijaż, ale dobrze było
poczekać chwilę na jego wchłonięcie, a na wykończenie makijażu nałożyć odrobinę
pudru
transparentnego. Krem dobrze radził sobie z
lekkim łuszczeniem, które od czasu do czasu pojawiało się u mnie w wyniku
stosowania serum z kwasem. Było dobrze. Skóra została ukojona i odpowiednio nawilżona.
Krem ubywał mi trochę szybciej niż standardowo. Jeśli chodzi o układanie kosmetyków na półce jestem nieco pedantyczna i potrafię w mig domyślić się jeśli ktoś mi coś podbiera, ponieważ najczęściej nie odłoży tego idealnie tak jak ja;) Pewnego razu siostra zarzuciła tekstem: "muszę Ci coś wyznać..." Z przerażeniem uznałam, że pewnie zrobiła mi jakiś dziwny psikus. Ona jednak rzekła: "sorry, podkradałam Ci ten krem Pharmaceris, ale był tak wspaniały, że nie mogłam się powstrzymać. Jak chcesz to Ci za niego przeleję, serio!". No cóż, zabić to mało! Zatem u młodszych i stosujących mniej rozbudowaną pielęgnację też może się dobrze sprawdzić albo nawet lepiej. Żebyście widziały minę siostry kiedy krem się skończył...;)
Krem ubywał mi trochę szybciej niż standardowo. Jeśli chodzi o układanie kosmetyków na półce jestem nieco pedantyczna i potrafię w mig domyślić się jeśli ktoś mi coś podbiera, ponieważ najczęściej nie odłoży tego idealnie tak jak ja;) Pewnego razu siostra zarzuciła tekstem: "muszę Ci coś wyznać..." Z przerażeniem uznałam, że pewnie zrobiła mi jakiś dziwny psikus. Ona jednak rzekła: "sorry, podkradałam Ci ten krem Pharmaceris, ale był tak wspaniały, że nie mogłam się powstrzymać. Jak chcesz to Ci za niego przeleję, serio!". No cóż, zabić to mało! Zatem u młodszych i stosujących mniej rozbudowaną pielęgnację też może się dobrze sprawdzić albo nawet lepiej. Żebyście widziały minę siostry kiedy krem się skończył...;)
Podsumowując jest to dobry krem.
Poradził sobie podczas kuracji kwasami, a siostrę nawet zachwycił do tego stopnia, że czeka teraz na promocję w SP. Koszt kremu wynosi ok. 35-45zł
zależnie od apteki lub promocji. Można go również kupić w sklepie producenta.
Znacie
linię Pharmaceris T? A może stosujecie inne linie?
Uwielbiam ten krem. Pomaga mi koić cerę przy obecnej kuracji wybielającej.
OdpowiedzUsuńWyglada na prawde niezle, musze przetestowac.
OdpowiedzUsuńvisit me soon on
Pearl in Fashion
Na tą linię już tyle czasu mam ochotę i zawsze w moje ręce wpada coś innego :D
OdpowiedzUsuńNo tak to jest:)
UsuńCzyli jest to kolejny kosmetyk z linii T warty zakupu :D
OdpowiedzUsuńDobrze wspominam krem Pharmaceris z serii A głęboko nawilżający.
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że jest bardzo dobry. Ja z A miałam pod oczki;)
UsuńSłabo znam tę serię, sama bardziej zaprzyjaźniłam się z Linią A :) Ja też zaraz wiem, jak ktoś mi coś podbiera, nigdy już nie odstawi identycznie jak było, haha ;)
OdpowiedzUsuńZ A mam fajny krem pod oczy:) nas się nie oszuka haha ;)
UsuńHAhhaa, Twoja siostra jest udana xD Takie plusy posiadania brata, przynajmniej nigdy mi nie podkradal moich kosmetykow :P A co do kremiku, to chyba nie produkt dla mnie - ja lubie takie ktore sie blyskawicznie wchlaniaja - m.in. kremiki Origins wlasnie takie sa, wklepiesz je i po 1 minucie juz sa wchloniete ;)
OdpowiedzUsuńNo rozwaliła mnie i, że aż tak musiała haha;) Ale kremem ze śluzem ślimaka wzgardziła :D
UsuńTak, to raczej nie dla Ciebie bo on taki szybciutki nie jest z tym wchłanianiem.
Z Origins chciałabym maseczkę:) teraz mają w Sephorze to jakby co problemów z zakupem nie będzie. Mam jakieś próbki maseczki i kremu pod oczy to muszę zobaczyć ;)
Niezła akcja z siostrą;) Ale dobrze wiedzieć, że ten kremik taki fajny, może i ja powinnam sięgnąć po niego, taka kuracja na wiosnę by się przydała;)aby się cera ukoiła po zimowej pogodzie. Właśnie skończyłam krem Yonelle i teraz nie wiem co następne chwycić;)
OdpowiedzUsuńhihi no rozwaliła mnie;)
Usuńbrzmi obiecująco, wpisuję na listę do wypróbowania :) mam kilka kosmetyków z tej serii, czekają na użycie, i myślę że ten krem byłby fajnym uzupełnieniem kuracji :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak się u Ciebie sprawdzą:)
UsuńZnam te produktów jedynie z blogów. :)
OdpowiedzUsuńteż tak czasem mam;)
UsuńJuż u kogoś widziałam recenzję tego kremu :). Ogółem marka Pharmaceris jest bardzo dobra szczególnie dla osób z wrażliwą cerą :)
OdpowiedzUsuńto prawda, idealne dla wrażliwców:)
Usuńnie stosowałam żadnego z tej serii, ale z opisu wynika, że mam podobną cerę do twojej, może by się sprawdził
OdpowiedzUsuńBędę miała na uwadze :) już gdzieś czytałam również dobrą opinię na jego temat :)
OdpowiedzUsuńOgólnie linia T cieszy się poważaniem:)
UsuńZ tej serii kremów Pharmaceris mam ochotę na krem z kwasem migdałowym ;)
OdpowiedzUsuńPrzydałby mi się. Ładnie wygląda wizualnie. Filtr idealny dla mnie, ale na lato, ponieważ zabezpieczam się tymi najwyższymi. Trądziku jako takiego nie mam, ale czasem zdarzy się jakaś "wysypka" :) Myślę, że by się u mnie dobrze sprawdził :)
OdpowiedzUsuńja też właśnie trądziku nie mam i nigdy nie miałam, a mimo tego kremik się sprawdził;)
Usuńchyba nie miałam nigdy nic z tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńMam, ale jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuńI skąd ja to znam:)
UsuńJa mam cerę trądzikową, więc z chęcią przetestuję ;)
OdpowiedzUsuńMoże dam mu szansę :)
OdpowiedzUsuńniestety nie miałam jeszcze okazji wypróbowac
OdpowiedzUsuńa widzę, że warto :)
Pozdrawiam
MARCELKA <3
na pewno jeszcze będzie okazja:)
UsuńTego kremu akurat nie miałam, ogólnie nie zbyt często sięgam po serię T. Ale bardzo lubię Pharmaceris ogólnie ;)
OdpowiedzUsuńMiałam krem z tej serii, tylko, że w opakowaniu airless i miał in bardziej "żelową" konsystencję. Ale nie byłam z niego jakoś szczególnie zadowolona. Przesuszał mnie :(
OdpowiedzUsuńA to nie wiem, może to był kwasik?
UsuńNie znam kosmetyków tej marki ale wiem, że wiele osób ją chwali :) Fajnie, że krem sprawdził się u Ciebie jak i u siostry :)
OdpowiedzUsuńJa się zraziłam do tej serii, mocne przetłuszczenie i zapchanie cery, koszmar :(
OdpowiedzUsuńA coś pamiętam, że narzekałaś, ale to chyba był 10% kwas o ile się nie mylę, a on nie każdemu służy. No niestety. Zresztą nie ma kosmetyków uniwersalnych. Ja jak się raz zrażę to też potem nie mam chęci na więcej:/
UsuńW ogóle nie znam ich asortymentu ale lekko cytrusowy zapach dla mnie :D
OdpowiedzUsuńoho nie znam go, ale jak był podkradany przez siostrę to musiał być całkiem spoko :d
OdpowiedzUsuńNo na to wyglada :D
UsuńNie znam tego kremu ale przyznaję, że miło tu u Ciebie i masz piękne zdjęcia:)Pozdrawiam i zapraszam w odwiedziny:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że krem sprawdził by się u mnie bardzo dobrze ;)
OdpowiedzUsuńthanks, napaka kawili-wiling impormasyon, maaaring maging kapaki-pakinabang para sa amin lahat
OdpowiedzUsuńCzy siostra nadal jest wsród nas? :D
OdpowiedzUsuńTja, nawet wczoraj sobie zamówiła swój no bo mojego już od jakiegoś czasu nie ma:D
UsuńTo teraz Ty będziesz Jej podkradać! :D
UsuńMam coś innego w użyciu, ale nie zawaham się jeśli najdzie mnie ochota hyhy
Usuńkremik nie dla mnie, ale swojego czasu używał go mój narzeczony i go lubił :) ja też lubię pharmaceris, ale ja jak już używałam zawsze tej czerwonej liniiii :)
OdpowiedzUsuńJa z tej linii N mam koncentrat i krem w zapasie;)
UsuńZa każdym razem, gdy czytam Twoją recenzję na mojej twarzy pojawia się uśmiech:). Masz takie poczucie humoru, które lubię;).
OdpowiedzUsuńO kremie będę pamiętać.
Heheh tak już mam:D
UsuńProdukty Pharmaceris uzywalam, aletego kremu jeszcze nie. Zachecilas mnie!
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedyś spróbować kosmetyków z Pharmaceris, bo jakoś jeszcze nie miałam okazji :)
OdpowiedzUsuńUżywam tej firmy krem ale z serii A nawilżający krem i rowniez polecam. Kiedyś używałam krem z serii T do przesuszonej skóry w okolicy brwi oraz na nosie i bardzo mi pomógł. Tak na marginesie fajnie piszesz i często zagladam do Ciebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ☺
Miło mi:) staram się w miarę możliwości opisywać produkty dokładnie;)
UsuńZ serii A mam bardzo fajny krem pod oczy. Lekki, ale skuteczny zarazem:) Ale to póki co jedyny produkt z serii A, który znam:)