Perfumy
D&G L’Imperatrice pochodzą z kolekcji zapachów Antology,
których premiera miała miejsce w 2009 roku. Cała seria zainspirowana była
symboliką i znaczeniem kart tarota, a w jej skład wchodziło 5 zapachów: 1
Le Bateleur, 3 L’Imperatrice, 6 L’Amoureux, 10 La Roue De La Fortune, 18 La
Lune. Twarzami tych zapachów zostały popularne modelki oraz modele, którzy do
tej kampanii pozowali nago;) Byli to modele i modelki tacy jak Tyson Ballou, Fernando Fernandes, Claudia Schiffer, Eva
Herzigova, Noah Mills oraz Naomi Campbell reprezentująca właśnie
L’Imperatrice;) Nazwa L’Imperatrice czyli Cesarzowa zdecydowanie pasuje mi do Naomi znanej ze swojego temperamentu:) Sam zapach może już trochę mniej, chyba
bardziej widziałabym ją z jakimiś „cięższymi” perfumami. Choć z drugiej strony
inne perfumy sygnowane nazwiskiem tej modelki też w większości nie są zbyt
ciężkie:) Zanim poznałam L’Imperatrice kilka lat wcześniej miałam jeszcze inny
zapach z tej serii 10 La Roue De La Fortune
– też szalenie podobała mi się ta nazwa;) Na Cesarzową zwróciłam uwagę dopiero
jesienią ubiegłego roku z polecenia jednej z Was. O czym już pewnie wspominałam
dobre 5 razy;)
Opis zapachu
Dla przykuwającej uwagę i
energetycznej L`Imperatrice życie jest filmem, a ona gra w nim główną rolę.
Kiedy wchodzi do pokoju wszystkie oczy zwrócone są w kierunku niej. Pełna
wigoru i magnetyzmu , emanuje charyzmą i siła charakteru. Soczyste owoce
egzotyczne i wyraziste nuty różowych kwiatów prowadzą do piżmowej apetycznej
bazy. Twarzą zapachu jest Naomi Campbell.
Nuty zapachowe
Nuta głowy: kiwi, rabarbar, czerwony pieprz.
Nuta serca: arbuz, jaśmin, fiołek alpejski.
Nuta Bazy : piżmo, drewno sandałowe, drewno cytrynowe.
Moja opinia
Opakowanie
Perfumy otrzymujemy w kartonowym
opakowaniu. Wewnątrz znajdziemy dość ciężki flakonik, który mnie osobiście
przypomina opakowania wód kolońskich. Nie należy on do tych bardzo
fantazyjnych, ale jakiś czas temu zauważyłam, że często im prostszy design
opakowania tym bardziej podoba mi się wnętrze, a przecież to jest
najważniejsze:) Na butelce widnieje mocne logo D&G, które jest dość
znamienne dla tego domu mody. Zauważyłam bowiem, że za zwyczaj przy produktach
tej marki logo jest dobrze widoczne. Zapach dostępny jest w pojemności 50 i
100ml. Najczęściej 100ml wypada korzystniej cenowo, ale ja preferuję mniejsze
pojemności więc posiadam 50ml;)
Zapach
Jak już wspominałam pierwszym
moim zapachem z serii Antology był 10 La Roue De La Fortune
czyli Koło Fortuny;) Zapachy te są jednak zupełnie inne więc nie będę ich
porównywać i skupię się jedynie na mojej Cesarzowej;) Czytając samą nazwę
L’Imperatrice podświadomie nastawiałabym się na mocny, drapieżny zapach idealny
dla osoby bardzo pewnej siebie, bezkompromisowej i nieznoszącej sprzeciwu. Tak
właśnie kojarzy mi się imperator;) Jednak jak to często bywa w świecie zapachów
nazwa jest przewrotna. L’Imperatrice
jest dla mnie zapachem radości! Wystarczy
spojrzeć na nuty zapachowe. Na otwarciu mamy kiwi, które jest naprawdę dobrze
wyczuwalne, a ja wręcz szaleję za nim. Dalej mamy rabarbar i czerwony pieprz. Ja
wyczuwam jeszcze brzoskwinię, która nie widnieje wśród nut zapachowych.
Możliwe, że mam omamy zapachowe, ale ewidentnie ją czuję! Tak naprawdę nie powinno to mocno dziwić, ponieważ odczuwanie zapachów i poszczególnych nut jest
procesem bardzo indywidualnym. Jednak to już głębsza psychologia, nie będziemy
w to brnąć, ponieważ wtedy nie dojdziemy do sedna czyli moich wrażeń związanych
z postrzeganiem L’Imperatrice;) Gdy zapach zaczyna się rozwijać do głosu
dochodzi arbuz i bardzo subtelne nuty kwiatowe. Bardzo lubię nuty arbuza i
ogólnie owocowe wonie. Kwiatowe trochę mniej, a jeśli już muszą być dobrze
wyważone i nie duszące. Dlatego też jestem zachwycona, że tutaj mój nos wyczuwa
głównie owocowe nuty przełamane subtelnymi kwiatami. Wiem jednak, że niektórzy
czują odwrotnie;) Dochodząc już do nuty bazy osobiście wyczuwam głównie piżmo i
drzewo cytrynowe. Dla mnie idealnie. Najbardziej lubię perfumy o lekko
kremowej, piżmowej bazie. Podobno kobiety pragną piżma i osobiście chyba mogę
przyklasnąć tej teorii. L’Imperatrice jest dla mnie zapachem radości,
beztroski, lata. Przywodzi na myśl plażę, drinki z palemkami, soczyste świeże
owoce. Zapach ten jest słodki niczym nektar owocowy, ale jednocześnie
nieprzesłodzony. Wiele osób powiedziałoby, że jest to zapach idealny na lato,
ale ja z rozkoszą sięgałam po niego jesienią i teraz zimą, kiedy tak bardzo
tęsknię za słońcem i upałami;) Jestem bowiem osobą typowo ciepłolubną. Zima
jest dla mnie trwogą. Natomiast lato choćby było nie wiadomo jak upalne stanowi
ukojenie dla moich zmysłów;) Cesarzowa pomaga mi więc przetrwać te chłodniejsze
miesiące, ale zapewne będę po nią sięgać również wiosną i latem. Ja jestem
osobą o tak złożonej osobowości, że często nie wyodrębniam zapachów na te typowo
letnie i zimowe;) Dobór zapachu uzależniam bardziej od humoru lub ewentualnie
sytuacji.
Nie wspomniałam jeszcze o najważniejszym czyli o tym, że
zapach ten nie powoduje u mnie migreny ani mdłości jak niestety miało to już
miejsce w przypadku niektórych zapachów. Cesarzową nosi mi się bardzo dobrze, w
ogóle mnie nie męczy. A wyznam Wam, że zanim do mnie dotarła testowałam ją
tylko raz w perfumerii. To była miłość od pierwszego powąchania i dałam jej się
ponieść mimo, że w moim przypadku było to nieco ryzykowne;) Sądzę zatem, że
osoby z podobnymi problemami mogą wziąć ten zapach pod rozwagę:) Może i Wy
zakochacie się bez pamięci w tych perfumach?
Trwałość jest kwestią indywidualną, podobnie jak odczuwanie
zapachu, które jest niesamowicie subiektywne. U mnie L’Imperatrice często utrzymują
się nawet do 7-8h i kilka dni na ubraniach, w tym kurtce;) Najczęściej pryskam
miejsca za uszami, nadgarstki, a na koniec rozpylam nad sobą lekką mgiełkę zapachu i
wchodzę w jego delikatną chmurkę;) Taki sposób aplikacji preferuję przy typowo
radosnych, owocowych zapachach. Mocniejsze dozuję trochę inaczej, ale każdy ma
inne preferencje.
Dolce&Gabbana L’Imperatrice 3 dostępne
są na iperfumy.pl. Koszt jest dużo niższy
niż w perfumeriach stacjonarnych.
Znacie L’Imperatrice 3 lub inny zapach z linii
Antology? Zdarzyło Wam się tak szybko zakochać w zapachu? Jeśli tak ciekawa
jestem jaki to był zapach?
Znam, mam i właśnie mi się kończy ;( A jest to jeden z moich ulubionych zapachów. Teraz podium zajęły perfumy Guerlain Aqua Allegoria Mandarine Basilic, w których zakochałam się od pierwszego 'wąchnięcia' ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie przypomniałaś mi, że chcę powąchać te Guerlain. To może być coś dla mnie:)
UsuńUwielbiam ten zapach od Guerlain! A cesarzowa, po opisie, wydaje się dla mnie strzałem w 10, chociaż ostatnio przeżywam ponowną fascynację Miss Dior edt i Coco Mademoiselle, kocham szypry, czy Cesarzowa ma w sobie choć odrobinę szypru? :)
UsuńNuty szyprowe jak dla mnie tam raczej nie występują...
UsuńJeden z moich ulubionych zapachów :)
OdpowiedzUsuńMoich też:)
UsuńMam inne od D&G ale to moje ulubione. :-)
OdpowiedzUsuńNie znam ale nuty zapachowe tak mi się podobają, że muszę powąchać przy okazji :)
OdpowiedzUsuńBardzo ten zapach lubię (co wiesz z resztą), ale niezbyt podoba mi się ich flakon, choć dramatu nie ma :D muszę zobaczyć jeszcze inne zapachy z tej serii ;)
OdpowiedzUsuńTak, flakon nie jest jego najmocniejszą stroną. La Roue De La Fortune miałam 100ml, to już w ogóle był strasznie toporny:/ Zresztą ja mam takiego peszka, że ze wszystkich moich perfum tak naprawdę podobają mi się tylko flakony Givenchy i Black Opium. Reszta ma takie zwykłe, ech;) No, ale na szczęście wnętrza są bardzo na tak;)
UsuńPodobają mi się nuty zapachowe, ale perfum nie miałam okazji wąchać ;)
OdpowiedzUsuńJa chodzę wokół nich już od jakiegoś czasu, może niedługo do mnie trafią :D
OdpowiedzUsuńZatem tego Ci życzę:)
UsuńKurcze nie znam tych perfum, a coś czuję, że spodobałyby mi się :/
OdpowiedzUsuńA to nie ma co smutać:D
UsuńMuszę ją powąchać, bo nuty zapachowe bardzo mi się podobają. nie wiem, czy trafi do mnie baza, więc w ciemno na pewno bym ich nie kupiła :P
OdpowiedzUsuńNooo w ciemno to lepiej nie!:D Zapach to bardzo indywidualna sprawa więc lepiej powąchać:) Recenzja może jedynie do tego zachęcić:)
UsuńKoniecznie muszę powąchać ten zapach :) Tyle dobrego czytałam o nim w ostatnim czasie, że nabrałam wielkiej ochoty by samej go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPowąchaj, może akurat:)
UsuńTen zapach jest na mojej wiosennej liście zakupowej :) Już nie mogę się doczekać aż go powącham - kupuję w ciemno :)
OdpowiedzUsuńNo nieźle:D
UsuńEwelina, przede wszystkim chciałabym pochwalić Twoje zdjęcia:). Szczególnie spodobało mi się to ostatnie - jest rewelacyjne:). Nie powstydziłby się go dobry magazyn:).
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o sam zapach, to uważam, że to jedna z najlepszych propozycji na wiosnę. Poza tym ma w sobie dużo uroku i, tak jak napisałaś, radości. Niestety na mojej skórze nie chce się dobrze ułożyć. Ponadto po kilku godzinach wywołuje u mnie ból głowy. Na szczęście mogę się nim cieszyć, gdy moja siostra (wielbicielka L'Imperatrice;) ) postanowi akurat się nimi spisikać:).
Uuu, dziękuję:* Staram się zawsze lub prawie zawsze. Choć cyfrówką i bez wystawnych wnętrz czasami niewiele można zdziałać:D
UsuńOj szkoda, ale doskonale wiem o czym mówisz. Również podobne sytuacje mi się zdarzały w przypadku innych zapachów;/
O tak, zdjęcia też mi się podobają :)
UsuńA co do perfum, flakonik jest bardzo ładny ;) A zapachu jestem mega ciekawa :)
Dziękuje :*
UsuńSłyszałam o Cesarzowej na kanale Olfaktorii. Sama nie znam tego zapachu, jestem baaardzo ciekawa która z kart tarota i jaki zapach pasowałby do mnie najbardziej.
OdpowiedzUsuńJa urodowych YR nie oglądam, ale poleciła mi je Snow White z bloga no i trafiła bardzo celnie;)
UsuńCzytając same nuty zapachowe sądzę, że mi się nie spodoba, ale któż wie, może w Sephorze jak wąchnę to przepadnę? :D
OdpowiedzUsuńnie znam zupełnie zapachów D&G :)
OdpowiedzUsuńale brakuje w nim nut waniliowych więc to chyba niemój temat :)
Nie znam ja wczoraj wykończyłam swoje ukochane sun flowers i muszę coś nowego kupić :)
OdpowiedzUsuńnie znam tego zapachu :)
OdpowiedzUsuńJa to zazwyczaj jestem wierna swojemu ulubionemu zapachowi, ale jak mi ktoś tak ładnie prawi o innym to jestem skłonna wypróbować :D achh ta siła marketingu :)
OdpowiedzUsuńA jaki to zapach? Ja coraz cześciej jestem niewierna :D
UsuńCiekawa jestem jak pachną :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny mają flakonik, jednak nie jestem zwolenniczką wydawania powyżej 100zł na perfumy :D
OdpowiedzUsuńDla mnie z kolei flakonik szału nie robi, ale już wnętrze tak;) co do kwoty to już kwestia indywidualna:)
UsuńWow, słyszałam już o Dolce&Gabbana ale nigdy nie miałam ich perfum przez wzgląd na wysoką cenę :P Zazdroszczę ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam Na Mojego Bloga Sakurakotoo
Coś mi się wydaje, że mogłabym polubić ten zapach :) Muszę powąchać przy okazji lub dorwać gdzieś próbkę :)
OdpowiedzUsuńLubię zapachy z pieprzem ;) a od razu pokochałam Pardiso od Cavalliego i Body by Burberry ;)
OdpowiedzUsuńBurberry nie przypadły mindo gusty, a tych pierwszych nie znam...
UsuńTeż wolę lato i owocowe zapachy, tych perfum nigdy nie wąchałam bo flakonik mnie nie przyciągnął do półki :)
OdpowiedzUsuńFlakon szału nie robi, ale wnętrze jest godne uwagi;)
UsuńŚwietne perfumy, które fajnie się nosi. Są zadziorne, ale przy tym owocowo-słodkie. Landrynkowe, ale też bardzo kobiece. I przede wszystkim dobrze skomponowane, bo nie ocierają się ani trochę o banał:) tez je lubię:)
OdpowiedzUsuńDobrze powiedziane Aniu:)
UsuńO tych perfumach nie można powiedzieć nic złego;)
UsuńKoniecznie muszę powąchać, opis mnie zaintrygował, a mnie naprawdę ciężko zadowolić, na przełomie kilku lat zakochałam sie w kilku zapachach i nijak nie mogę przekonac się do innych :(
OdpowiedzUsuńCzasem tak bywa;)
UsuńNie znam tego zapachu ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio używam tylko swoich ulubionych zapachów, nie zamieniam ich na inne :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam nuty arbuza, mógłby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam, że Śnieżka je lubi, to pomyślałam, że i mnie się spodobają, bo mamy trochę wspólnych ulubieńców. No ale oczywiście piżmo nas poróżniło. Jak zwykle.
OdpowiedzUsuń"Podobno kobiety pragną piżma i osobiście chyba mogę przyklasnąć tej teorii." - kolejny argument za tym, że nie jestem kobietą. Niestety, każdy najsubtelniejszy zapach owocowy, który zawiera piżmo będzie u mnie walił jakimś kwaśnym agresywnym smrodem, nienawidzę tego :/ Za to ostatnio znalazłam chyba owocowego ulubieńca bez piżma i planuję go kupić - jest to Eve Jil Sander. Dopiero w Niemczech poznałam tę markę i okazuje się, że ma mnóstwo świetnych kompozycji na koncie.
U mnie trafiła :D
UsuńE tam zaraz nie kobieta;) Podobno to tylko podobno;) choć w moim przypadku się sprawdza bo prawie każdy mój zapach ma w bazie piżmo;) O tym Eve jeszcze nie słyszałam:)
Wypróbuj sobie, ma w ogóle świetne opinie w sieci :)
UsuńWyglądają pięknie. Ja jestem zwolenniczką świeżych zapachów, niemniej jednak chętnie sięgam też po kwiatowe/zmysłowe. Generalnie może to dziwne i próżne, ale lubię jeżeli flakonik ładnie wtgląda na toaletce :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię ładne flakony choć w moim przypadku to nie zawsze idzie w parze z ładnym zapachem więc często u mnie jest tak, że flakon taki sobie, ale zapach super. Tutaj mnie np flakon nie zachwyca..,
UsuńZapach powinien mi przypaść do gustu :)
OdpowiedzUsuńZapach musi być cudny :-) . Może kiedyś bliżej je poznam :-)
OdpowiedzUsuńAlez oczywiscie :-) Tylko takie perfumy kupuje. Jesli po powachaniu nie ma WOW, szukam dalej. Letnie limitowki Escady pachna przepieknie <3 A ta z tego roku, bedzie predzej czy pozniej moja :-D
OdpowiedzUsuńWłaśnie się zastanawiam jak wypada najnowsza limitka:)
UsuńNigdy w życiu ich nie wąchalam, a to zapach tak mocno uwielbiany przez moje ulubione blogerki, że chyba w końcu zaszaleję i kupię go w ciemno! :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie zauważyłam, ze sporo osób go chwali więc chyba też mam oklepany nos:D Ja ostatnio zaszalałam i w ciemno kupiłam miniaturkę Ange ou demon Le secret w wersji edt:D na szczęście trafiłam hihi
UsuńKup w ciemno! Polecam :D
UsuńKupię więc wreszcie, bo ile można tylko czytać i oglądać i nie mieć pojęcia o czym te Dziewczyny mówią :)
UsuńEwelka, łe tam, tylko miniaturka :P
Jak na mnie to i tak lekka ekstrawagancja - kupienie zapachu w ciemno;D chociaż rozświelacz też kupiłam bez macania;D
UsuńChyba tego zapachu nie kojarzę, ale patrząc na nuty mógłby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńNiestety zapachu nie znam. Muszę następnym razem powąchać w Douglas:)
OdpowiedzUsuńHehe, ja juz sie zakochalam bez pamieci w tych perfumach ;) Swietny opis, podpisuje sie pod kazdym zdaniem (jedynie co, to jak Ci mowilam, u mnie troche krocej sie te perfumy trzymaja na skorze :/ )
OdpowiedzUsuńZawsze mnie fascynuje kwestia trwałości...
UsuńA zapaszek no cóż, bardzo udany! Też czujesz w nim brzoskwinię, której nie ma?:D
Ja czuje przede wszystkim arbuza wlasnie zmieszanego z brzoskwinia/morela :D
UsuńCzyli chyba ze mną w miarę ok:D
UsuńKocham ten zapach!:)
OdpowiedzUsuńa zapachu nie znam. jestem ciekawa!
OdpowiedzUsuńSandicious
od D&G nigdy nie miałam perfum, jestem ciekawa czy te przedstawione przez Ciebie przypadłyby mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńukochana cesarzowa <3
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam żadnego zapachu z D&G. Natomiast szybko udało mi się zakochać w dwóch zapachach... Albo właściwie trzech: Calvin Klein Euphoria, Gucci Guilty Intense oraz Chanel Coco Mademoiselle. Obecnym moim przedmiotem pożądania jest Chanel Chance Eau Tendre <3
OdpowiedzUsuńmyślę że fajny ale tak raczej latem:)
OdpowiedzUsuńZ Twojego opisu mógłby mi się spodobać choć piżmo mnie niepokoi ;) muszę powąchać jak rzuci mi się w oczy stacjonarnie :)
OdpowiedzUsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku to również była miłość od pierwszego wejrzenia. Pani w perfumerii zaaplikowała ten zapach na moją skórę i poczułam... radość :)
Zapach przepiękny. Zakochała się w nim do takiego stopnia, że jeszcze w tym samym dniu zamówiłam go przez Internet.
Ja również wyczuwam po chwili brzoskwinię, ale zastanawiam się czy to nie mango pomieszane z jakimś zapachem daje ten efekt.
Pozdrawiam!
Czyli mamy bardzo podobnie:) rownież zastanawia mnie ta brzoskwinia;)
UsuńPozdrawiam:)