Jakiś czas temu otrzymałam propozycję przeczytania i
zrecenzowania książki „Japonki nie tyją
i się nie starzeją”. Z góry Was rozczaruję gdyż Ewelina też nie tyje;)
Odkąd pamiętam zawsze byłam chuda. W dzieciństwie i wieku nastoletnim niemal
nieustannie zamęczano mnie pytaniami typu: „dlaczego ty jesteś taka chuda?”. Prawdę
mówiąc sama nie mam pojęcia. Nigdy się nie odchudzałam, jem co chcę, a bardzo
szczupła byłam już od urodzenia. Moja waga od dawna stoi w miejscu. W ogóle nie
mam tendencji do tycia mimo, że próbowałam przytyć już wiele razy. Tak więc kwestia
dlaczego Japonki nie tyją subiektywnie nie ma dla mnie większego znaczenia.
Patrząc jednak obiektywnie jest to interesujące dla przeważającej ilości
społeczeństwa, ponieważ to nie niedowaga stanowi problem społeczny. To otyłość
jest problemem XXI wieku. Problemem na tyle powszechnym i istotnym, że w
książce został określony mianem epidemii, a nawet pandemii. Trudno się z tym
nie zgodzić. Osobiście znam niewiele osób, które podobnie jak ja chciałoby
przybrać trochę na wadze. Znam za to masę kobiet, które narzekają na namiar
wagi, które wręcz chętnie by się ze mną podzieliły, ale tak niestety się nie
da;)
Jest jednak takie miejsce, w którym wskaźnik otyłości
jest mniejszy niż gdziekolwiek. Tym miejscem jest Japonia! Zaskoczone? Bo ja
nie;) W tym kraju kobiety wyglądają na dużo młodsze niż są w rzeczywistości. Ja
osobiście nie jestem fanką japońskiej urody. Gdybym była facetem nie
zauroczyłaby mnie żadna Japonka (przynamniej wizualnie), ale zdrowej cery i
młodego wyglądu rzeczywiście nie można im odmówić. Japończycy żyją też znacznie
dłużej niż obywatele innych państw.
Autorka lansuje swoją książkę hasłem: „Japanese is the new black”. Myślę, że
to lekka nadinterpretacja. Już nie przesadzałabym z tą gloryfikacją narodu
japońskiego, ale rzeczywiście hasło jest bardzo chwytliwe. Możliwe, że
pociągnie za sobą tłumy;)
Japonia to kraj owładnięty obsesją jedzenia, zdrowego
stylu życia i przyjemności. Jednak nie liczy się tam kalorii. Sztuka tkwi w
japońskiej kuchni i wbrew pozorom wcale nie chodzi o sushi. Autorka czerpała
inspiracje z przepisów swojej mamy, ale jak sama twierdzi jej mama rzadko
przygotowuje sushi, a ona sama praktycznie wcale (uwielbia je, ale
przygotowanie pozostawia specjalistom). Książka kładzie nacisk bardziej na tzw.
japońską kuchnię domową. Szybszą i mniej skomplikowaną w przygotowaniu. Naomi
już jako dorosła kobieta wyjechała do Nowego Jorku gdzie zamieszkała wraz z
mężem, który jest współautorem tej książki. Pewnego razu oboje przylecieli na
tydzień do domu jej rodziców. To wywołało w autorce ciepłe wspomnienia z
dzieciństwa oraz okresu nastoletniego. Przypomniała sobie swoją mamę krzątającą
się po maleńkiej kuchni i dbającą o atmosferę domową, wspólne posiłki
składające się zawsze ze świeżych, starannie wybranych produktów. Japończycy bardzo
dbają o swoje dzieci:) Jej mąż zachwycił się japońską kuchnią do tego stopnia,
że po powrocie do domu nie chciał już odżywiać się inaczej. Uznał, że jest to
kuchnia najpyszniejsza na świecie. Autorka postanowiła wrócić więc do korzeni i
spróbować odtworzyć tokijską kuchnię swojej mamy w Nowym Jorku. Zarówno jej jak
i mężowi wyszło to na zdrowie. Zwłaszcza mężowi, który wcześniej ważył już
100kg, a po zmianie nawyków żywieniowych trochę ponad 80kg.
Książka ta nie jest poradnikiem dietetycznym ani
typową książką kulinarną. Natomiast znajdują się w niej odkrycia ekspertów
potwierdzone odpowiednimi przypisami, dane statystyczne oraz porady jak
przygotować niektóre dania np. kulki ryżowe na poprawę nastroju;) Jest oczywiście
również odrobinę o różnicach kulturowych Wschodu i Zachodu, a także trochę ciekawostek;)
Większość kręci się jednak wokół jedzenia. Nie znajdziemy tutaj typowych porad
z zakresu pielęgnacji;) Jak już wspominałam we wstępie ja nie muszę szczególnie
przejmować się tym co jem, ponieważ jestem szczupła, ale myślę, że książka może
okazać się pomocna dla osób, które chcą zmienić coś w swojej diecie i spróbować
czegoś nowego albo po prostu dla osób lubiących gotować. Ja niestety nie mogę się pochwalić wielkimi umiejętnościami w tym zakresie;)
Książka dostępna jest tutaj.
Jeżeli macie ochotę zapoznać się
z tą pozycją mam dla Was jeden egzemplarz:)
Wystarczy wypełnić formularz
zgłoszeniowy. Obowiązkowe
są pola oznaczone gwiazdką. Aby
wziąć udział w konkursie należy być publicznym obserwatorem bloga (wystarczy posiadać konto Gmail) oraz podać adres e-mail, na który wyślę informację w przypadku wygranej.
Regulamin
Konkurs trwa od 24.04 do
14.05.2016r. Organizatorem jestem ja –
autorka bloga secretaddiction86. Natomiast sponsorem jest Wydawnictwo Muza. Zgłoszenia przyjmuję wyłącznie poprzez formularz.
Zgłoszenia w komentarzach nie będą brane pod uwagę. Prawidłowość zgłoszeń
będzie weryfikowana. Wyniki ukażą się w ciągu 5 dni od zakończenia przyjmowania
zgłoszeń. Zwycięzca będzie zobowiązany podać swoje dane do wysyłki w ciągu 3
dni od ogłoszenia wyników. Nagrodę wysyłam ja wyłącznie na terenie Polski. W przypadku braku zgłoszenia wybrana zostanie
kolejna osoba. Nagroda nie podlega wymianie na nic innego. Wyniki
ukażą się jako edycja tego wpisu oraz na FB Secretaddiction86. Zastrzegam sobie możliwość zmiany regulaminu.
Konkurs nie podlega
przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz.
U. z 2004 roku Nr. 4, poz. 27 z późn. zm).
A
może czytaliście już tą książkę? Jakie są Wasze odczucia względem niej?
.... Edit. 15.05 18:50
WYNIKI
Książka wędruje do Jou of jelly. Gratuluję! Wysyłam maila i czekam na dane do
wysyłki. Jeśli mail nie dotarł lub jeśli nie otrzymasz ode mnie potwierdzenia
otrzymania adresu daj znać w komentarzu.
Pozostałym bardzo dziękuję za
udział i trzymam kciuki w kolejnych konkursach! Na pewno będzie jeszcze
okazja!:)
Yhmmmm ale bym bardzo chciała przeczytać tą książkę :) !!!!
OdpowiedzUsuńpo tym szale na książki i filmy o japonkach i koreankach myślałam że to kolejna taka książka urodowa, ale wydaje się być bardzo ciekawa :) a ja lubię gotować!
OdpowiedzUsuńJa z kolei wolałabym żeby była bardziej urodowa, może dlatego, że nie jestem mistrzem w kuchni ani też schudnąć nie potrzebuję:D
UsuńZ tą propozycją z chęcią bym się bliżej zapoznała :-)
OdpowiedzUsuńTeż mam ;p
OdpowiedzUsuńPrzeczytana?
UsuńJa też nigdy nie miałam problemów z nadprogramowymi kilogramami, a zdania typu: jaka Ty jesteś chuda lub zazdroszczę Ci, aż wychodziły mi bokiem. Moja waga nieco się zmieniła po porodzie, bo z 45 kilo skoczyła do 73. Po urodzeniu dziecka spadła do 60, a w ciągu roku znowu do 48 :( A szkoda, bo chciałabym zachować to 58 :) Cała ta moda na azjatki jakoś mnie nie dotyczy, może na początku trochę dałam się wkręcić, ale obecnie nie mam parcia na ich książki czy pielęgnację. Na co dzień zdrowo się odżywiam i dobieram kosmetyki według potrzeb cery, a nie pochodzenia. Też nie jestem fanką urody Azjatek, choć te, które widzę w telewizji mają piękne cery, ale tam każdy je ma :) Z tej książki ciekawią mnie jedynie przepisy:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja całe życie chuda:/ ważę 40kg ech;) ale podobno taka moja uroda. Mnie szał na Azjatki też osobiście nie rusza zbyt mocno. Przeczytałam te dwie książki z ciekawości co nie oznacza, że zaraz całkowicie zmienię swoje życie;) Osobiście nie jestem fanką azjatyckiej urody. Uważam nawet, że one nie są ładne. Ale trzeba przyznać, że o siebie dbają. No i też nie zakładam z góry, że wszystkie azjatyckie produkty są lepsze. Znam masę dobrych, naszych polskich produktów;)
UsuńNo ja właśnie się odchudzam więc książka idealna dla mnie :)
OdpowiedzUsuńzgłoszenie wysłane, jestem bardzo ciekawa tej książki :)
OdpowiedzUsuńzaczarowana-oczarowana.pl
U mnie w rodzinie niestety jest duża tendencja do tycia. Sama zawsze zmagałam się z nadprogramowymi kilogramami i bardzo łatwo tyje :/. No ale cóż lata czytania o zdrowym odżywianiu i ćwiczenia i jakoś daje radę :).
OdpowiedzUsuńU mnie właściwie osób z nadwagą nie ma chociaż mama i siostra czasem narzekają, że chciałyby ważyć odrobinę mniej;)
UsuńAle zaciekawiła mnie ta książka, chyba nawet bardziej niż "Sekrety urody Koreanek". Zgłoszenie wysłane :)
OdpowiedzUsuńMnie się bardziej podobały sekrety;)
UsuńO, też czekam na tą książkę ale osobie, która zajmowała się reklamą chyba nie spieszy się z wysyłką xD Ale jestem ciekawa tej pozycji!
OdpowiedzUsuńZapraszam Na Mojego Bloga Sakurakotoo
Moja dotarła w środę, tzn miałam awizo bo książki zostały nadane przesyłką nierejestrowaną, która niestety nie mieściła się do skrzynki;) Także w przypadku listu zwykłego może to trochę potrwać, wszystko zależy od łaski poczty;)
Usuńkolejna wydająca się ciekawa książka :) jak nie zapomnę to zgłoszę się później, może to by mnie zmotywowało do jakiejś diety, bo kilka kilogramów więcej to ja mam :D
OdpowiedzUsuńZapraszam zatem:)
Usuńciekawi mnie ta książka, więc wysłałam zgłoszenie :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, a chętnie bym się z nią zapoznała.
OdpowiedzUsuńnie lubię tego typu książek ;)
OdpowiedzUsuńTeż w zasadzie nigdy nie miałam problemów z wagą i od zawsze jem co chce, ale przeczytałabym z czystej ciekawości :)
OdpowiedzUsuńJa rowniez naleze do osob szczuplych. Nie lubie okreslenia chudy, bo jest wg mnie obrazliwe tak samo jak 'gruby' a raczej tego slowa malo kto uzywa. Czesto jak ktos mi mowi 'ales Ty chuda' ja odpowiadam 'ales Ty gruba' i wtedy jest zazwyczaj szok :-D Haha ^^
OdpowiedzUsuńCo do przytycia... Wszystko sie da, wierz mi. Mialam taki okres gdzie liczylam kalorie i staralam sie jesc tyle ile moj organizm potrzebuje + sport silowy i przytylam 3 kg! Bylam w szoku :-D Niestety strasznie mnie to meczylo i przestalam :-( Powinno sie zrezygnowac z tzw 'pustych kalorii', bo te glupie porady od ludzi co nie maja pojecia typu 'wez zjedz burgera' itd mozna sobie wsadzic w 4 litery :-D O wiele latwiej jest schudnac niz przytyc...
Pozdrawiam! ^^
Mi się kiedyś udało przytyć 7kg na pewnym leku, ale niestety głownie na twarzy i w brzuchu :D no i niestety zaszkodziło mi bo dostałam potem refluksu. Także tycie na siłę niestety nie jest dobrym pomysłem ;/
UsuńTematyka jak najbardziej trafia w moje zainteresowania. Chętnie przeczytam. Nowości w kuchni nigdy zbyt wiele :)
OdpowiedzUsuńNiby takich książek nie czytam, ale muszę przyznać, że ta jest wyjątkowo fajna. :-)
OdpowiedzUsuńSuper!:)
OdpowiedzUsuńposzło.:)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że moje zgłoszenie wywoła uśmiech na Twojej twarzy <3
w Japonii nie lubię tylko jednego - jedzenia, haha.
A akurat ta książka jest głównie o jedzeniu :D
UsuńBardzo podoba mi się Twoja recenzja oraz zdjęcia:) Zaciekawiłaś mnie tą książką, bo ja zawsze zwracam uwagę na zadbane kobiety, a ta książka ich dotyczy, więc uznaję za mega interesującą:)Na poważnie, to myślę, że wiele ciekawych wątków bym dla siebie znalazła:)
OdpowiedzUsuńJa liczyłam, ze będzie coś więcej z zakresu pielęgnacji, a tu głównie gotowanie, w którym nie jestem mistrzem:D Ale obiektywnie wiele osób może zainterrsować:P
UsuńA to ja wolę pielęgnację niż gotowanie;)
UsuńSuper;)
OdpowiedzUsuńWydaje się ciekawa jednak u mnie półka z książkami już ugina się w pozycjach do przeczytania, a niestety czasu na lekturę jak na lekarstwo...yhhh...gdzie te czasy studenckie kiedy to na wszystko był czas :) :)
OdpowiedzUsuńTą się szybko czyta bo nie ma tam niczego skomplikowanego (no może poza przepisami dla kogoś kto nie jest mistrzem w kuchni - tak jak np ja haha).
UsuńAle piękne zdjecia ❤️
OdpowiedzUsuńZgłoszona :D Ciekawa jestem tej książki :D
OdpowiedzUsuńNie czytałam, nawet nie widziałam, ale mnie zainteresowała na tyle, że jak jej nie wygram to przygarnę inaczej ;)) wrzucam na listę ;)) ach te książki :))
OdpowiedzUsuńTo prawda, człowiek nawet z czystej ciekawości po nie sięga;)
UsuńAż wystartowałam:)
OdpowiedzUsuńA i ja się zgłosiłam :)
OdpowiedzUsuńChętnie poczytałabym o ich sposobie odżywiania, bo ostatnio mi się troche przytyło i szukam ciekawej metody na zdrowsze posiłki ;) Zgłoszenie wysłane! :D
OdpowiedzUsuńNa tej otyłości i chorobach z nią związanych - a sa one liczne - kręci sie ogromny biznes...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i 3mam kciuki za uczestniczki! Powodzenia!
A to też prawda. Jest w tym ogromny potencjał finansowy chociażby dla branży farmaceutycznej i medycznej, ale jednocześnie też duże wydatki dla każdego państwa.
Usuńtakie nieszczęście to dobry grunt na biznes.... wielu dziedzin, masz racje przede wszystkim medyczny i farmaceutyczny
UsuńOoo bardzo ciekawe :) Zazdroszcze, że możesz jeść i jeść i nie tyć ;)
OdpowiedzUsuńHeh mnie to jakoś nie cieszy, ale już się staram tym nie przejmować :D
UsuńBardzo byłam ciekawa co jest w tej książce :) Teraz już mam pojęcie i chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńksiążka jak najbardziej przydatna a najbardziej dla męża brawo :)
OdpowiedzUsuńNo tak, mąż autorki podobno zachwycony tamtejszą kuchnią i efektami ;)
Usuńidealna książka dla mojej przyjaciólki!
OdpowiedzUsuńzapraszam do nas, pozdrawiamy!
http://wobiektywiezycia.blogspot.com/
Czytam :) Co prawda nie tego się po niej spodziewałam, ale zaczyna się interesująco. Schudnięcie mnie nie interesuje, bo również nie mam problemu z wagą, ale jakbym podpatrzyła jakieś ciekawe danie albo zestawienie produktów, byłoby fajnie, bo jestem fanką jedzenia, dobrego jedzenia :)
OdpowiedzUsuńJa właściwie też się spodziewałam innych treści :D
Usuńzgłoszenie poszło:D
OdpowiedzUsuńTeż od dziecka byłam szczupła :) Jako nastolatka miałam nawet kompleks z tego powodu i robiłam wszystko aby przytyć... oczywiście na nic :D na chwilę obecną przybrało mi się troszkę przez branie leków ale myślę, że akurat w moim przypadku wyszło mi to na dobre :'D
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być bardzo ciekawa :) lubię gotować więc chętnie odtworzyłabym jakieś danie w swojej kuchni :)
Też od dziecka byłam szczupła :) Jako nastolatka miałam nawet kompleks z tego powodu i robiłam wszystko aby przytyć... oczywiście na nic :D na chwilę obecną przybrało mi się troszkę przez branie leków ale myślę, że akurat w moim przypadku wyszło mi to na dobre :'D
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być bardzo ciekawa :) lubię gotować więc chętnie odtworzyłabym jakieś danie w swojej kuchni :)
Bardzo się cieszę że trafiłam na twojego bloga, oczywiście
OdpowiedzUsuńod razu wzięłam udział w konkursie, pokochałam tą książkę już
za okładkę, musiałam się zgłosić, może szczęście będzie mi sprzyjać :)
Też się cieszę;)
UsuńBardzo lubię sushi ;) mnie ostatnio udało się przytyć trzy kilo, jestem z siebie dumna :D zaciekawiły mnie te kulki ryżowe...
OdpowiedzUsuńNo tam akurat bardziej o takim japońskim jedzeniu domowym niż sushi;) Ja póki co sushi jadłam raz, ale bardzo mi zasmakowało :D No po Tobie wizualnie widać przytycie, przynajmniej na twarzy:) Ja już mam to gdzieś byleby się inni nie czepiali i nie zadawali głupich pytań :P
UsuńJako nastolatka byłam bardzo szczupła, ale przez ostatnie 2 lata trochę przybrałam na wadze i nie czuję się już tak dobrze jak kiedyś. Podziwiam Japonki za to, że umieją tak dobrze o siebie zadbać mimo tego, że większość z nich jest mocno zapracowana :D
OdpowiedzUsuńKsiążka wczoraj kusiła mnie w Matrasie, więc postaram się wziąć udział w rozdaniu :D Ciężej jest jednak wymyślić ulubioną potrawę :P Pozdrawiam :)
Obowiązkowe są tylko pola z gwiazdką więc od biedy potrawy wymyślać nie trzeba:) można, ale nie trzeba:)
UsuńJa jestem raczej przeciętnej budowy ciała chociaż jak sobie pofolguję to niestety robię się okrąglutka. Ale jeśli wracam do dobrych nawyków : zdrowe żywienie+ sport to szybko waga spada. Ja bardzo polubiłam się z azjatyckimi BB. Czytałam kiedyś "Czemu Francuzki nie tyją" i chętnie porównam ich metody z tymi japońskimi ;) Chociaz uroda i styl Francuzek o wiele bardziej mi odpowiada :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem zbyt ciekawa tej książki... Chyba mnie nie kupiła :D melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki. :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili sięgnę po tą książkę. Powodzenia wszystkim :-)
OdpowiedzUsuńO może być ciekawa:)
OdpowiedzUsuńmyślę, że akurat ta propozycja nie jest dla mnie :D za to Sekrety Koreanek nawet mi się spodobały :)
OdpowiedzUsuńSekrety śmieszne no nie? Mnie się one też bardziej podobały:P
UsuńŻyczę powodzenia w konkursie :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia dziewczynki :* :)
OdpowiedzUsuńKsiążka chyba dla mnie lubię zdrowy styl odżywiania się , choć czasami pozwalam sobie na małe grzeszki nawet częściej niż czasami heheh. Sama nie wiem czy z tych rad bym korzystała tak w 100% bo zawsze gdy gotuje to wszystko musi być po mojemu :P zastanawiają mnie też te kulki na poprawę nastroju :P
Ciekawi mnie ta książka :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie dla mnie, bo ja własnie potrzebuję przytyć! :D
OdpowiedzUsuńTo chyba książka dla mnie, bo muszę się pilnować co ile i o której jem ;p
OdpowiedzUsuńomo ta książka musi być moja;)!
OdpowiedzUsuńOj bardzo chciałąbym ją przeczytać, więc biorę udział :)
OdpowiedzUsuńzgłoszenie wysłane! Z niecierpliwością czekam na wyniki! :) świetna lektura na samotne wieczory :)
OdpowiedzUsuńGdyby było w niej też jak zdrowo przytyć to bardzo chętnie bym przygarnęła :P a tak to trzymam kciuki za innych :D
OdpowiedzUsuńswietne pytanie na końcu, idealnie wpisuje się w tematykę książki ;) Aż mi mentalna ślinka leci na sama myśl o ulubionej potrawie... pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń