O produktach marki Pat&Rub mieliście okazję przeczytać na moim blogu już parę razy.
Choć ostatnia recenzja ukazała się niemal rok temu;) Dzisiejszy wpis chciałabym
poświęcić dwóm produktom wchodzącym w skład linii orzeźwiającej. Mam tutaj na myśli orzeźwiający peeling cukrowy oraz orzeźwiające masło do ciała. Masło orzeźwiające kupiłam prawie rok temu na fali
zachwytów balsamem z serii hipoalergicznej. Natomiast peeling dostałam. Nieco
nietypowo (jak na mnie) używałam tych produktów jednoczasowo:) Zwykle mam
bowiem przedziwną skłonność do mieszania produktów z różnych linii i tak dla
przykładu potrafię użyć żelu cytrusowego, peelingu czekoladowego, a balsamu
znów owocowego;) Jak ja to mówię kosmetyczny eklektyzm;) W tym przypadku jednak
udało mi się opanować te nietypowe zapędy i obu tych produktów używałam
jednocześnie. Czy stworzyły zgrany duet?
Pat&Rub Orzeźwiający scrub cukrowy
Opis
producenta
Cukrowy scrub do ciała, o orzeźwiającym
cytrusowo-ziołowym aromacie z nutą pomarańczy. Cytrusowa,
energetyzująca uczta dla zmysłów. Scrub pilinguje, nawilża, poprawia
wygląd skóry. Nazywamy go "Twoja Nowa Skóra"! Cukier trzcinowy
złuszcza martwy naskórek i doskonale wygładza skórę. Tłoczone na zimno oleje i
masła roślinne sprawiają, że skóra staje się miękka, nawilżona, natłuszczona i
uelastyczniona. Pięknie wygląda i pachnie.
Moja opinia
Peeling otrzymujemy w dość dużym
i nieco ciężkim jaskrawo-zielonym opakowaniu o pojemności 500ml. Za zwyczaj tak
duże pojemności mnie zniechęcają, ponieważ jestem zwolenniczką raczej
standardowych opakowań zawierających nie więcej niż 250ml produktu. Jednak w
tym wypadku większa pojemność wyjątkowo mnie cieszy (o tym dlaczego za chwilę),
a dodatkowo rekompensuje nieco wysoką cenę. Po przeliczeniu na pojemność
dochodzę do wniosku, że wydatek i tak jest dość opłacalny zważywszy chociażby
na to, że za peelingi Organique o pojemności 200ml trzeba zapłacić ok. 60zł.
Tutaj cena regularna wynosi 89zł/500ml, a dodatkowo w sklepie internetowym
bardzo często organizowane są akcje promocyjne, dzięki którym niekiedy produkty
można zakupić nawet do 50% taniej (warto zapisać się do newslettera). Na opakowaniu nie jest podane jak długo produkt jest ważny od momentu otwarcia więc prawdopodobnie możemy go spokojnie zużywać do końca daty ważności.
Peeling ma dość zbitą
konsystencję i lekko piaskowy kolor, który mi osobiście przypomina plażę po
deszczu;) Na zdjęciu kolor wyszedł jednak jaśniejszy. Wewnątrz znajdziemy
drobinki cukru trzcinowego, co wywołuje we mnie pozytywne skojarzenia;) Pamiętam,
że dawno temu czytałam recenzję linii orzeźwiającej, w której autorka napisała,
że zapach bardzo przypomina jej Vibovit! Jako że ten witaminowy preparat
stanowi jedno z moich wspomnień z dzieciństwa już wtedy poczułam się mocno
zaintrygowana:) Po wielu miesiącach od przeczytania tych słów otwieram
opakowanie peelingu i co? Vibovit jak żywy! Dla fanek tego specyfiku absolutnie
coś pięknego;) Ja osobiście po dziś dzień pamiętam moje pomysły na spożywanie
Vibovitu. Nie zawsze zgodnie z zaleceniami;) Smak, a w tym wypadku raczej
zapach dzieciństwa powrócił:) Gdy już zaczynamy rozprowadzać peeling po ciele
zapach zdaje się rozwijać i do głosu dochodzą jeszcze nuty grejpfruta oraz te
lekko zielone, orzeźwiające, subtelnie ziołowe, ale jakby w nowoczesnym
wydaniu:) Zapach jest dość intensywny i zdecydowanie umila pielęgnacyjny rytuał
jakim niewątpliwie jest peelingowanie ciała:) W kwestii efektów z góry
nastawiałam się na pozytywne działanie, ponieważ miałam już do czynienia z
innym peelingiem do ciała tej marki, a także peelingiem do ust. Nie zawiodłam
się! Peeling bardzo dobrze radzi sobie ze złuszczaniem martwego naskórka.
Drobinki są dość duże i nie rozpuszczają się zbyt szybko. Peeling stosuję na
mokre ciało. Po zmyciu ciało jest lekko zaczerwienione, ale ten stan mija w
ciągu paru minut, a w zamian mamy niesamowicie miękkie, gładkie i nawilżone
ciało. Twoja nowa skóra to zdecydowanie trafne określenie. Peeling jest z tych odżywczych więc mogą go nie polubić osoby, które nie
tolerują żadnej dodatkowej warstewki po zastosowaniu. Mnie to nie przeszkadza.
Wręcz przeciwnie – mam wtedy wrażenie, że dbam o skórę najlepiej jak potrafię. Po
zastosowaniu nie trzeba już używać balsamu, ale ja jestem absolutnym
balsamo-holikiem więc trudno mi odmówić sobie tej przyjemności i nie użyć
chociaż odrobiny np. masełka z tej samej linii;) Zdaję sobie jednak sprawę, że
to trochę nietypowe. Peeling szczerze polecam jeśli oczywiście lubicie
rozpieszczać swoją skórę:) Sama na pewno jeszcze do niego wrócę i chętnie
sprawdzę również wersję otulającą.
Pat&Rub Orzeźwiające masło do ciała
Opis producenta
Kremowe masło do ciała o zapachu cytrusów i ziół, z
nutą pomarańczy. Aromatyczna pielęgnacja dla przyjemności zmysłów.Intensywnie nawilża, odbudowuje
naturalną barierę hydrolipidową skóry, uelastycznia, wygładza i łagodzi.
Bogactwo i wysokie stężenie maseł oraz olejów roślinnych sprawiają, że nawet
bardzo sucha skóra staje się nawilżona i uelastyczniona. Efekt zauważalny jest
już po pierwszym użyciu. Masło ma konsystencję tortowego kremu. Doskonale się
rozprowadza i pozostawia na skórze nietłusty film ochronny.
Moja opinia
Masło otrzymujemy w identycznym
jak w przypadku scrubu opakowaniu. Różni je jedynie pojemność. W przypadku
masła dość standardowa – 250ml, dzięki czemu opakowanie jest bardziej poręczne.
Masło ma białą barwę i dość gęstą, ale nie twardą konsystencję. Rozprowadza się
dość sprawnie i nie wchłania godzinami:) Podobnie jak scrub pachnie dość
intensywnie, choć z czasem łagodnieje. Zapach również przywodzi mi na myśl
Vibovit. Jednak jest jakby bardziej szlachetny, ewaluuje na skórze
(przynajmniej mojej). To zdecydowanie zapach radości i beztroski. To lubię! Walory
odżywcze masełka są na bardzo dobrym poziomie. To zdecydowanie długodystansowy
nawilżacz. Wystarczy jedna aplikacja na dobę, według mnie najlepiej na noc.
Choć przy zastosowaniu odpowiedniej ilości z powodzeniem może stanowić produkt
do porannej pielęgnacji. Każdemu według potrzeb:) Dodatkowo masło bardzo ładnie
zmiękcza i odżywia skórę, wręcz poprawia jej koloryt, który po zimie może być
średni;) Wielu osobom masła kojarzą się z ciężkimi smarowidłami na zimę. Jednak
dla mnie pora roku nie ma znaczenia. Chętnie sięgam zarówno po masła, balsamy i
olejki o każdej porze roku. A moja mania nawilżania jest na tyle daleko idąca, że nie udaje mi się opisać na blogu sporej części produktów tego typu, ponieważ dość szybko je zużywam.
Oba produkty świetnie wpisały się
w potrzeby mojej skóry. Polecam jeśli również lubicie się rozpieszczać bo można
się poczuć trochę jak w domowym SPA;) Początkowo kosmetyki z linii
orzeźwiającej miały stanowić edycję limitowaną z okazji piątych urodzin marki.
Jednak cieszyły się one dość dużym uznaniem konsumentów i z tego co widzę
wpisały się w asortyment marki na dłużej. Mam nadzieję, że na stałe:)
Orzeźwiająca
linia Pat&Rub dostępna jest TUTAJ. Dodatkowo w skład serii wchodzi jeszcze balsam do
rąk.
Znacie
orzeźwiającą linię Pat&Rub? A może polecacie produkty z innych serii?
Sama pamietam jak vibobit jadłam...paluszek do buzi, następnie w vibovit i znów do buzi haha :D więc jak peeling i masło tak pachnie to by mi przypadły do gustu :) ja lubię peelingi i w sumie chyba bardziej wolę masła niż balsamy ale czasami mam lenia i mi się nie chce miziać ciała :p
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała ich kosmetyki tym bardziej że z tego co piszesz są dobre ale cena mnie odstrasza :P ale wnet 1 czerwca to sobie może zrobię prezent na dzień dziecka :)
No niestety ceny kosmetyków tej marki do najniższych nie należą, ale trzeba przyznać, że promocje organizują często i wtedy jest już całkiem ok;) Ja pamiętam, że np wlewałam trochę wody do torebki żeby smak był bardziej skondensowany:D
UsuńHihi mówisz, że na dzień dziecka możnaby sobie coś sprawić?;D Ja jeszcze wczesniej mam imieniny więc pewnie coś wymyślę :P
Oo to koniecznie wiesz jak się samemu sobie kupuje prezent to człowiek zawsze zadowolony :D
UsuńTak wracając do smaków dzieciństwa to pamiętam jak moim pierwszym posiłkiem fast-food była kromka chleba z masłem na to śmietana i wszystko posypane cukrem :D teraz bym tego znie zjadła :p
Nie ma to jak smaki z dzieciństwa:D Ja ze swojego pamiętam np. przysmak świętokrzyski tzw. krateczki;) jakoś czas temu tak sobie wkręciłam zjedzenie tego, że szukałam wszędzie, ale nigdzie nie było:P i pozostało mi zamówić na Allegro:D
UsuńA to prawda, z prezentów od siebie człowiek zawsze zadowolony:D mnie się rzadko zdarza żebym dla siebie coś źle dobrała ;)
A jest u Ciebie sieć sklepów Auchan? Tam są stacjonarnie dostępne :) też je bardzo lubię :)
UsuńA i owszem. To sprawdzę jak będę. Kiedyś to było dobrze dostępne w Społem, ale się polikwidowali praktycznie.
UsuńDokładnie, na upały byłyby w sam raz. Chociaż ja ze swoją przewrotnością byłabym gotowa używać również zimą:D Tobie rownież miłej niedzieli życzę!;)
OdpowiedzUsuńTej lini zapachowej jeszcze nie znam. Ale same kosmetyki bardzo lubie
OdpowiedzUsuńA co szczególnie polecasz? Ja do tej pory ze wszystkiego byłam zadowolona:)
UsuńTakie orzeźwiające kosmetyki będą fajne na lato :)
OdpowiedzUsuńPeeling z przyjemnością bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńA ja z P&R wciąż jeszcze nic nie miałam :(
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam z Pat&Rub ale mam ogromną ochotę wypróbować ich peeling do ciała :D.
OdpowiedzUsuńŚwietny jest:)
UsuńLinii orzeźwiającej nie miałam, ale obecnie używam otulającej i jest super! Ja stosuję peeling na sucho i dużo łatwiej mi się go używa;) Bardzo lubię te kosmetyki:)
OdpowiedzUsuńJa na sucho jakoś nie mogę się przekonać, ale nie wiem czemu:D jak opisalabyś zapach linii otulacjcej? Jestem go ciekawa;)
UsuńNa moim blogu już niebawem opis linii otulającej będzie. W przyszłym tygodniu planuję ją pokazać i obiecuję, że o zapachu też będzie dwa słówka;)
UsuńOoo, to czekam :D
UsuńNie znałam tej linii Pat&Rub, ale peeling mnie zaciekawił
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie! :)
OdpowiedzUsuńNa Pat&Rub czaję się już chyba dwa lata :D. Do tej pory nie kupiłam jeszcze żadnego kosmetyku z tej marki a wszystko to przez moje zapasy kosmetyczne. Gdybym miała mniej różnych smarowideł i peelingów to jestem pewna, że już dawno popłynęłabym na jakiejś promocji :). Peeling jak najbardziej chciałabym u siebie wypróbować. Ja także nie odmawiam sobie przyjemności smarowania po peelingach :D. I mam bardzo podobnie jeśli chodzi o stosowanie kosmetyków z nie tych samych linii :)
OdpowiedzUsuńMoje zapasy też są dość... spektakularne:D Ale akurat higiena i pielęgnacja ciała schodzi mi szybko więc się nie przejmuję:D Myślę, że będziesz zadowolona gdy już przyjdzie ten moment żeby coś wypróbować :D mi szcześliwie każdy z produktów pasował:)
UsuńProdukt wydaje sie super :) ale ta cena odstrasza,niestety
OdpowiedzUsuńMiałam i bardzo lubiłam. Jeden kosmetyk, a daje wrażenie niesamowiie wypielęgnowanego ciała. Zapach jest mocno orzeźwiający, nie należy do delikatnych, ale nigdy mnie nie zmęczył.
OdpowiedzUsuńMnie też nie zmęczył mimo, że wiele zapachów mi przeszkadza. Choć od jakiegoś czasu szcześliwie coraz mniej;) no w moim przypadku akurat dwa produkty:) ale jak ktoś nie przepada za smarowaniem może poprzestać na peelingu :)
UsuńMiałam ten scrub w wersji otulającej i z pewnością na żaden inny peeling do ciała od nich się nie zdecyduję. Bardzo lubię efekt nawilżonej, natłuszczonej skóry po peelingu, ale obrzydliwa powłoka, którą ten kosmetyk pozostawiał na mojej skórze to zdecydowanie nie był efekt, którego oczekuję. Dosłownie jakbym wysmarowała się smalcem - mogłam paznokciami zdzierać ten ohydny biały osad. Nie wiedziałam, że o to w otuleniu chodzi. Dla mnie kompletny niewypał, aczkolwiek zapach piękny.
OdpowiedzUsuńTo ja chyba jestem hardcorem bo na ten jeszcze z powodzeniem nakładałam trochę masła :D ale może otulający jest bardziej tłusty...
UsuńCiągle zapominam o peelingach i o balsamowaniu ciała, a wbrew pozorom bardzo lubię te czynności. Bardziej ciekawi mnie przedstawiony przez Ciebie peeling, może w jakiejś promocji się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńNa masełko już od dawna mam ochotę :D Do tej pory używałam tylko wersji otulającej i też była świetna :)
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o tej marce, ale ma bardzo ciekawe produkty :) Idealne na lato kiedy orzeźwienie jest niezbędne :P
OdpowiedzUsuńZapraszam Na Mojego Bloga Sakurakotoo
Zupełnie nie słyszałaś? Niemożliwe!:D
UsuńMiałam ten scrub dla mnie ideał! <3
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale jeszcze nic nie miałam z tej marki, jakoś ceny mnie nie przyciągają. Ale taki peeling jest fajny, bo widzę, że jest większy, niż standardowe :) Pewnie kiedyś spróbuję :)
OdpowiedzUsuńNo czy ja wiem;) azjatyckie też do tanich nie należą, a często ich używasz;)
UsuńSłyszałam tylko o otulającej serii, ale ta wydaje się być idealna na teraz :D W dodatku te opakowania wyglądają bardzo energetyzująco :D
OdpowiedzUsuńjak zwykle ciekawi mnie zapach
OdpowiedzUsuńUwielbiam masła do ciała Pat & Rub, szczególnie otulające i hipoalergiczne. Nie miałam jeszcze niczego z serii orzeźwiającej...Peelingi czasem drażnią tą tłustą warstwą, ale z drugiej strony skóra na drugi dzień jest tak cudownie gładka i miękka, że chyba warto...
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie tylko ta cena :)
OdpowiedzUsuńz peelingami P&R to bywa różnie więc chyba wole delikatniejsze otulanie ;)
OdpowiedzUsuńale jesli chodzi o masełko to jestem na tak!
Ja to chyba jestem w na tyle uprzywilejowanej sytuacji, że lubię różne rodzaje peelingów :D
UsuńOba produkty mnie bardzo zaciekawiły, muszę zacząć śledzić ich promocje :)
OdpowiedzUsuńCzęsto są na ich stronie:D
UsuńGeneralnie uwielbiam kosmetyki z Pat & Rub , ale tej serii jeszcze nie próbowałam ;-)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nigdy nie miałam żadnego ich produktu :)
OdpowiedzUsuńTakie orzeźwiające byłyby idealne na lato :)
OdpowiedzUsuńJa jestem sto lat za wszystkimi, nie miałam żdanych kosmetyków tej marki ;) ale to linia po którą chyba najchętniej bym sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńOj z chęcią bym wypróbowała na te upalne dni ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny scrub :)
OdpowiedzUsuńNic z tej firmy jeszcze nie miałam. Zdjęcia piękne:)
OdpowiedzUsuńA więc idę kuknąć na stronę bo chyb aakurat jakaś promocja jest ;D
OdpowiedzUsuńJa się boję;D
UsuńJeszcze Cię stać?;D
UsuńNiestety albo stety nie:D
Usuńhahahahhahahah ;D
UsuńOooo, moze sie rozejrze za nimi... Bo akurat w sezonie wiosna-lato zaczynam uzywac takie specyfiki do ciala :D
OdpowiedzUsuńWstyd przyznać, ale ja cały rok ;D
UsuńBuahaha, to chyba mi powinno sie byc wstyd przyznac, ze jestem leniem jesli chodzi o peelingi/sruby/masla do ciala w okresie zimowo-jesiennym :D :D :D
UsuńMoże akurat nie czujesz potrzeby wtedy:D
UsuńNie miałam jeszcze przyjemności stosowania produktów tej firmy. Orzeźwiający zapach w sam raz na cieplejsze dni :)
OdpowiedzUsuńpamiętam vibobit do dziś pamiętam ten smak:))
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy nic od tej firmy. Zapach mnie mocno ciekawi :)
OdpowiedzUsuńCeny tej marki niestety odstraszają.... :(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam, www.mikrouszkodzenia.blogspot.com
lubię bardzo peelingi cukrowe :) przy moich problemach skórnych (egzema) solne spawiają mi po prostu ból :(
OdpowiedzUsuńoh Vibovit :)mój synek go uwielbia! pewnie chciałby i te produkty zjeść :P
Sama miałam na to ochotę haha:D
UsuńNa masło do ciała z pewnością bym się skusiła, szkoda, że ceny mają o drobinę za wysokie.
OdpowiedzUsuńuwielbiam wsyztskie produkty Pat&Rub tych konkretnych akurat nie miałam, ale keidyś będę mieć ;)
OdpowiedzUsuńBo Vibovit najprzyjemniej spożywało się prosto z saszetki, najlepiej prosto na język :)
OdpowiedzUsuńpo masło teraz już bym nie sięgnęła (przerzuciłam się na lżejsze mleczka i balsamy) o tyle peeling wywołał moje szybsze bicie serca, no i jeszcze ten Vibovit, mniam :D
OdpowiedzUsuńThank you for this wonderful post!
OdpowiedzUsuń** Join Love, Beauty Bloggers on facebook. A place for beauty and fashion bloggers from all over the world to promote their latest posts!
INSTAGRAM @BEAUTYEDITER
BEAUTYEDITER.COM
Mi większość produktów do ciała tej marki śmierdzi cytryną z kibelka i nie jestem w stanie ich używać. Peeling miałam z innej serii i niestety są dla mnie zdecydowanie za ciężkie i tłuste. Lubię warstewkę, która otula nasze ciało, ale nie aż taką.
OdpowiedzUsuńMyślę, że nakładałaś zbyt dużą ilość na raz;)
UsuńVibovit? I już mnie zaintrygowałaś tym zapachem. Fajnie tak podczas wieczornego relaksu pod prysznicem powrócić wspomnieniami do dzieciństwa. Ach rozmarzyłam się ;)
OdpowiedzUsuńu mnie peeling Pat & Rub słabo wypadają :P już dawno nie kupowałam nawet :) ale masła bardzo lubię , a ta linia jest obok otulającej moją ulubioną :)
OdpowiedzUsuńmaslo mialam, dostalam od Sonii w prezencie i bardzo mile wspominam :)))
OdpowiedzUsuń