Kiedy w maju otrzymałam propozycję
przetestowania czegoś z asortymentu polskiej marki Femi, która zajmuje się tworzeniem luksusowych
kosmetyków ekologicznych, byłam lekko zaskoczona gdyż wcześniej niewiele o tej
firmie wiedziałam. Choć kojarzyłam z innych blogów. Nie interesuje mnie coś takiego jak testowanie dla samego
testowania więc jeśli decyduję się coś wypróbować lustruję ofertę i szybko decyduję czy kosmetyki mają jakiś potencjał (intuicja naprawdę rzadko mnie zawodzi więc nie muszę się długo zastanawiać). Po zapoznaniu się z filozofią marki i
przejrzeniem asortymentu uznałam, że może być ciekawie:) Z racji mojego
umiłowania do produktów typu serum kosmetykiem, który zainteresował mnie
najbardziej było Serum
Lipidowe Passiflora przeznaczone do cery wrażliwej. Czy
produkt stanął na wysokości zadania?
Opis producenta
Serum lipidowe
PASSIFLORA przeznaczone jest do pielęgnacji
cery delikatnej, skłonnej do dyskomfortu, naczynkowej i wymagającej uwagi.
Wskazane jest do rewitalizacji skóry po nadmiernym opalaniu słonecznym i
zabiegach kosmetyki estetycznej. Serum
dzięki skoncentrowanym substancjom odżywczym, uelastycznia i rewitalizuje skórę
odmładzając ją. Dzięki regularnemu stosowaniu serum skóra staje się wygładzona,
dotleniona i wyciszona zostaje gra naczynek. Serum chroni skórę przed stresem
oksydacyjnym, nawilża i zapobiega tworzeniu się zmarszczek. Serum dzięki zawartości skwalanu, koenzymu Q10 a także oleju z nasion
passiflory znanego ze swojego działania łagodzącego podrażnienia, dostarcza
skórze skondensowane niezbędne kwasy tłuszczowe, aminokwasy wzmacniające
delikatną skórę przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi. Dzięki zawartości
cennego olejku eterycznego z róży damasceńskiej, błękitnego rumianku
marokańskiego oraz cyprysa serum redukuje zaczerwienienia skóry, rozszerzone
kapilary oraz niweluje skłonności do nadmiernego reagowania na bodźce
zewnętrzne. Serum szybko wchłania się w skórę. Nałożone tuż przed aplikacją
kremu intensyfikuje jego działanie. Serum zawiera naturalne składniki aktywne,
najwyższej jakości.
INCI: PASSIFLORA INCARNATA SEED
OIL, ARACHIS HYPOGAEA OIL, SQUALANE, TOCOPHEROLS (MIXED), HELIANTHUS ANNUUS
SEED OIL, TOCOPHERYL ACETATE, UBIQUINONE, ROSA DAMASCENA OIL, TANACETUM ANNUUM
FLOWER OIL, PARFUM, CUPRESSUS SEMPERVIRENS OIL, LIMONENE, LINALOOL, CITRONELLOL,
GERANIOL
*składnik naturalnych olejków eterycznych
*składnik naturalnych olejków eterycznych
Moja opinia
Opakowanie
Produkt otrzymujemy w ładnym
biało-zielonym kartonowym opakowaniu więc jest ten wesoły akcent, który tak
lubię;) Samo serum zapakowane jest w naprawdę śliczną buteleczkę wyposażoną w
pipetę. Pod względem wizualnym produkt zyskuje ode mnie miano najładniejszego
serum jakiego miałam okazję używać:) Wiem, że nie jest to kwestia
pierwszorzędna, ale piękne opakowanie sprawia, że od razu milej się używa i nie
ma problemów z zachowaniem systematyczności. Jeśli chodzi o pipety jak wiecie
ogólnie nie jestem fanką, ale w opakowaniach o pojemności 15-30ml jestem w
stanie je zaakceptować. Pojemność serum Femi wynosi dokładnie 30ml i nie mamy tutaj żadnego rygoru szybkiego zużycia zawartości.
Konsystencja
i zapach
Kiedy po raz pierwszy otworzyłam
serum Femi pomyślałam mmm, jakieś zielsko! Może być kiepsko:) Ale nie było!
Nuta zapachowa jest ziołowa lecz na całe szczęście nienachlana. W przypadku
zastosowania solo znika po ok. godzinie od użycia. Natomiast w przypadku
zastosowania pod krem ulatnia się po kilkunastu minutach od aplikacji. Tolerancja
zapachu jest dla mnie naprawdę bardzo ważna. Nie jestem w stanie używać
produktu jeśli zapach jest zbyt męczący i długotrwały. Serum Femi ma postać
lekko zielonkawego olejku. Jednak stosowane w odpowiednio dobranych ilościach
nie nastręcza kłopotów z wchłanianiem się:)
Działanie
Na wstępie warto zaznaczyć, że
serum posiada naprawdę bardzo dobry skład. Dodatkowo plus za polską markę! W
kwestii kosmetyków pielęgnacyjnych Polska naprawdę nie ma się czego powstydzić!
Jest w czym wybierać! A ja bardzo często goszczę u siebie polskie kosmetyki
przeznaczone do pielęgnacji twarzy i ciała. Nie uważam by były gorsze. Wręcz
przeciwnie – często są lepsze i dużo bardziej innowacyjne od tych zachodnich. Jeśli
jednak czytacie mnie już jakiś czas to na pewno wiecie, że nie jestem
zadeklarowaną ekomaniaczką. Doceniam składniki pochodzenia naturalnego, ale
wyłącznie wtedy gdy ten cudny skład idzie w parze z równie skutecznym
działaniem! Słowem – uwierzę gdy zobaczę efekty:) Czy te efekty są? Zaiste są!
Do wypróbowania właśnie tego
wariantu serum skłoniło mnie przede wszystkim to, że jest przeznaczone dla cery
delikatnej, skłonnej do dyskomfortu i może być pomocne do rewitalizacji po opalaniu. A powoli zbliżało się lato, które tak uwielbiam:) Swoją
drogą hodowałam kiedyś passiflorę i była piękna:) Moja skóra jest mieszana, ale
wcale nie oznacza, że jest „gruba”. Wręcz przeciwnie. Jest cienka i wrażliwa. Kiedyś
w salonie kosmetycznym zdecydowanie odradzono mi zabieg mikrodermabrazji,
ponieważ uznano, że moja skóra jest zbyt
delikatna. Poza tym moja cera jest typowo mieszana, czyli potrzebuje regulacji
w strefie T oraz silniejszego odżywienia i nawilżenia na policzkach i niekiedy
w okolicach nosa. Ku mojemu zadowoleniu pierwsze efekty zauważyłam bardzo szybko. Skóra stała się bardzo miękka i elastyczna. Potem było już tylko
lepiej. Z uwagi na olejkową konsystencję serum wpisało się w moją wieczorną
pielęgnację. Najchętniej pod krem. Jeśli jednak mamy takie życzenie nadaje się
również do stosowania pod makijaż. Trzeba jedynie poświęcić parę minut więcej
na wchłonięcie. Zauważyłam, że nie nadaje się jedynie do stosowania na skórę pod
oczami. Moje oczy reagowały łzawieniem jeśli przypadkiem rozsmarowałam serum
zbyt blisko skóry wokół oczu. Być może to przez zawartość któregoś z olejków albo moją naturalną wrażliwość oczu. Nie uznaję tego jednak za wadę gdyż pod oczy i
tak miałam osobne serum oraz krem. Dla mnie wystarczające jest więc to, że
serum spełnia swe zadanie w przypadku skóry twarzy. Dokładnie tak jak producent
obiecał serum idealnie spisuje się po opalaniu. Łagodzi wtedy drobne
podrażnienia i jednocześnie głęboko rewitalizuje skórę nie dopuszczając do nadmiernej utraty wilgotności w wyniku opalania (które jak wiadomo zdrowe dla skóry nie jest, ale ja lubię latem zaznać chociaż trochę słońca;)). Cera stała się bardziej
jędrna, przyjemnie gładka i lepiej nawilżona. Co ważne serum nie uczuliło mnie
i nie spowodowało przykrych niespodzianek w postaci wyprysków. Warto również
dodać, że produkt jest wydajny. Co jak wiecie w moim przypadku niezbyt często
ma miejsce;) Jak najbardziej polecam!
Serum lipidowe Passiflora dostępne jest w sklepie FEMI. Znajdziecie tam również pełne opisy innych
produktów wraz ze składami.
W tej kategorii produktów mamy do
wyboru również Serum
Lipidowe Ceramidowe, o którym jakiś czas temu pisała
Iwona Gold. Warto zajrzeć tak dla kontrastu
gdyż recenzja została napisana z nieco innej perspektywy niż moja:)
Znacie
markę Femi? Chętnie sięgacie po kosmetyki naszych rodzimych marek czy raczej „cudze
chwalicie, swego nie znacie”?;)
Wczorajszy wpis: płytka do czyszczenia pędzli
Wczorajszy wpis: płytka do czyszczenia pędzli
Wydaje się bardzo fajne to serum, ale nigdy nie słyszałam o tej marce. Niestety cena, którą zobaczyłam na stronie do mnie nie przemawia :( Ale muszę się zgodzić z tym, że opakowanie mają bardzo ładne, wygląda luksusowo :) Fajna recenzja, miłego dnia :*
OdpowiedzUsuńwww.sandina.pl
No niestety cena nie należy do najniższych, ale na szczęście działanie jest również na poziomie;)
Usuńwiedziałam, że to serum jak wszystkie inne kosmetyki Femi będzie cudowne, cieszę się, że polubiłaś się z Tą marką. Ja ją uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa dzięki Tobie też ;)!
UsuńMam olejek ujędrniający tej marki i jestem nim zachwycona :)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty na początku niewiele wiem o tej marce, jednak obecność passiflory mnie kusi, no i samo działanie budzi podziw ;)
OdpowiedzUsuńTeż mnie ta passiflora skusiła:)
UsuńSkład rzeczywiście niezły. Fajny kosmetyk :-) Z marką Femi jeszcze nie miałam nic wspólnego.
OdpowiedzUsuńO kurczę pierwszy raz czytam o tym :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, http://mikrouszkodzenia.blogspot.com
Szczerze mówiąc nie miałam okazji mieć kosmetyków tej marki :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę produkt tej marki i nie powiem - zaciekawił mnie. Podoba mi się to, że ujędrnia i nawilża skórę;)
OdpowiedzUsuńDziała bardzo przyjemnie:)
UsuńNie znam zupełnie tej marki, ale zaciekawiłaś mnie :-)
OdpowiedzUsuńJa tak samo, ostro selekcjonuję produkty do testowania, ale Femi znałam już z recenzji koleżanek blogerek i zgodziłam się bez wahania :) Serum pod oczy tez mnie bardzo szczypie, jeśli dostanie się zbyt blisko oka, ale działanie jest fantastyczne, jestem zakochana w tych kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńU mnie to bardziej łzawienie niż szczypanie gdy znajdzie się w okolicach skóry pod oczami, bezpośrednio pod oczy nawet nie próbowałam:)
UsuńTez bardzo lubię i cenię polskie produkty, często są lepsze niż te zagraniczne :) Serum wydaję się fajne, chcoiaż zapach chyba by mi nie pasował.
OdpowiedzUsuńTo prawda, bardzo często lepsze. Tzn w przypadku pielęgnacji bo w przypadku kolorówki rzekłabym, że znam tylko jedną dobrą polską markę;)
UsuńSuper, że nawilża :) A z marką się jeszcze nie spotkałam. Swoją drogą serum ma ciekawą buteleczkę ;)
OdpowiedzUsuńNawilżenie to podstawa, ale nie tylko nawilża:)
UsuńFemi ma bardzo dobre kosmetyki!
OdpowiedzUsuńOjej, serum mnie zachwyciło :) O marce nie słyszałam wcześniej, ale ciesze się, że teraz już ją znam.
OdpowiedzUsuńNie zwracam uwagi na to, czy coś jest polskie czy zagraniczne. Jeśli jest dobre to biorę i już :)
Wiesz, ja oczywiście też nie kupuję wyłącznie polskich:) Nie dajmy się zwariować:) Mam bardziej na myśli to, że polskie kosmetyki pielęgnacyjne są niedoceniane:)
UsuńPrzyjrzę się tej marce:)
OdpowiedzUsuńNigdy dotąd nie słyszałam o tej marce.
OdpowiedzUsuńZnam markę FEMI. Mam od nich to drugie serum w wersji ceramidowej - regenerujące oraz olejek ujędrniający Flori do ciała :))
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego Bloga Sakurakotoo
A myślałam, że Ty tylko azjatyki;)
UsuńOj przydałoby mi sie takie serum ;-)
OdpowiedzUsuńDlaczego ja zawsze jestem gdzues w ogonie;). Pierwsze o tej marce słyszę:(
OdpowiedzUsuńNo cóż, przynajmniej dowiadujesz się ode mnie hyhy
UsuńMarki Femi nie znam, ale z przyjemnością sięgam po polskie kosmetyki :-)
OdpowiedzUsuńrozłożyło mnie na tyle e Twoją recenzję czytałam chyba 5 razy a i tak połowa już mi uciekła :D nie mogę w oóle dziś skupić myśli :) Dobrze było przetestować taki produkt, ja lubię wszelkie sera, ale musze uważać bo moja skóra jest bardzo kapryśna ;)
OdpowiedzUsuńOj współczuję:(:*
UsuńNie słyszałam jeszcze o tej marce. ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa ta marka:)
OdpowiedzUsuńAcha;)czyli kolejny świetny produkt marki Femi:)ja swój olejek do ciała tez polubilam. Myślę że takie serum bardzo by mi się spodobało:) mam na nie ochotę;)
OdpowiedzUsuńMogłoby tak być :)
UsuńZnam markę właśnie od czasu, gdy przeczytałam post u Iwonki :). Cieszę się po raz kolejny, że mamy coś, co jest polskie i dobre!
OdpowiedzUsuńJa też!:D
UsuńFajnie, że spełnia swoje zadanie, ja jakoś trafiam często na kosmetyki naturalne (zwłaszcza do twarzy), które tylko "są" i koniec, w końcu jakoś przestałam je kupować ;)
OdpowiedzUsuńE, chyba nie aż tak;) te azjatyckie też często mają milon ekstraktów z nie wiadomo czego i często byłaś zadowolona;)
UsuńU mnie to różnie, ale w ostatnich miesiącach odpukać, żaden mi nie zaszkodził, a i trafiłam na niezłe ciekawostki :)
Produkt ciekawy, cena niestety już niekoniecznie ;)
OdpowiedzUsuńekskluzywnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńi takie jest:D
UsuńCoraz więcej polskich marek wypuszcza świetne kosmetyki, aż chce się testować je :D Lubię sera w pielęgnacji, odwalają kawał dobrej roboty, choć po lipidowe nigdy nie sięgałam :D
OdpowiedzUsuńA to prawda! Dobre serum może sporo zdziałać :)
UsuńBardzo ciekawa recenzja:). No i oczywiście muszę pochwalić zdjęcia:).
OdpowiedzUsuńKiedyś przetestuję też wersję z passiflorą, ale będę omijać okolice oczu.
A tak na marginesie, przy okazji tego kosmetyku dowiedziałam się o istnieniu skwalanu.
Dziękuję za odnośnik do mojej recenzji:).
A widzisz, przynajmniej raz wyszły tak, że jestem z nich w miarę zadowolona:D Twoja również była ciekawa, zwłaszcza, ze trochę z innej perspektywy niż moja:)
UsuńJa o skwalanie już wcześniej coś tam słyszałam :)
Uwielbiam wszelkiego rodzaju sera :) a do pipet mam słabość :P
OdpowiedzUsuńKolejny plus za to że produkt jest Polski i że dobrze działa, z tego co czytam to masz podobną cerę do mojej:)
Pamiętam tą Twoją słabość:D ja wolę pompki, ale tutaj opakowanie jest na tyle ładne, że byłam w stanie wybaczyć :)
UsuńPierwszy raz słyszę o tej marce. A tu takie fajne serum mają. Moja cera delikatna nie jest, ale po opalaniu staje się zdecydowanie bardziej wrażliwa. I wtedy to serum byłoby dla niej zbawieniem.
OdpowiedzUsuńmiałam już kilka produktów z Femi, świetna marka, ciekawe produkty, serum bardzo kusi :)
OdpowiedzUsuń