Nigdy jakoś nie pałałam
miłością do postów ukazujących kosmetyczne zużycia. Według mnie ani to ładne
ani ciekawe, ale robiłam gdyż wiele osób lubi je czytać. Miarka się jednak
przebrała i postanowiłam, że prezentowane dzisiaj przeze mnie denko z czerwca,
lipca i sierpnia jest jednocześnie ostatnim tego typu wpisem na moim blogu. Zawsze
mam o czym pisać więc już sobie daruję tego typu tematykę. Zwłaszcza, że i tak
każdy wie, że zużywam ogrom produktów. Dlatego tym trudniej jest mi się w tym
wszystkim połapać, ponieważ gdybym zużywała mniej byłoby łatwiej, a jak już nie
raz wspominałam ja nie trzymam pustych opakowań, a jedynie robię zbiorowe
zdjęcia gdy produkty się kończą lub ewentualnie przetrzymam parę produktów
przez kilka dni. Tak czy inaczej denko publikuję ostatni raz, ponieważ tego
typu wpisy nie są dla mnie przyjemnością więc nie ma sensu blokować jak ja to
mówię „cennego czasu antenowego” na jakieś śmieci! Produkty, które były już opisane na blogu zostały podlinkowane w nazwie, a te które nie doczekały się recenzji opatrzyłam krótkimi komentarzami. O niektórych z tych produktów jeszcze napiszę.
Joico K-Pak Rekonstruktor do włosów, Dr Irena Eris Clinic Way serum i krem, BodyBoom peeling (kokos też zużyłam, ale zapomniałam dodać do zdjęcia), Bielenda algi morskie mleczny olejek, TonyMoly bananowy krem do rąk,
Dr Irena Eris balsam rozświetlający Tahiti, Kiehl’s krem pod oczy z awokado,
L’Oreal Ideal Soft żel-krem do mycia twarzy, Bodetko Lash.
Dove
żel pod prysznic Purely Pampering – całkiem przyjemny,
kremowy. Choć nie przepadam za tak wielkimi butlami (750ml).
Anida
krem do rąk z olejkiem arganowym – tani i jak dla mnie
godny polecenia, pachnie dość przyjemnie, choć trochę zbyt słodko.
Vichy
woda termalna – jest dobra, choć częściej kupuję
Caudalie i Uriage.
Nacomi
balsam chłodząco-nawilżający po opalaniu – lubię Nacomi, ale ten
balsam jest dla mnie bublowaty. Drażnił mnie jego zapach, a działanie słabe.
Nie zużyłam w całości.
Isana
Professional Oil Care kuracja do włosów – polecane jest m.in. do
używania przed myciem. Moja siostra sobie chwaliła i zużyła kilka opakowań aż w
końcu jej się znudziła. Ja natomiast kupiłam zużywałam przez wiele miesięcy bez
entuzjazmu i końcówkę dałam do zmęczenia siostrze.
Pantene
odżywka w piance Aqua Light – regenerującą lubiłam, a ta coś nie
bardzo więc zużyłam jako piankę do golenia;)
Vichy
szampon przeciwłupieżowy – godny polecenia i nie podrażnia
skóry głowy.
Organique pianka mango, Organique Terapia Łagodząca z kozim mlekiem i liczi, Pharmaceris T peeling do twarzy, L’Oreal Volume Milion Lashes Feline, Sylveco pomadka peelingująca, Lirene brązujący balsam pod prysznic, Pat&Rub Ekoampułka.
The
Body Shop żel malinowy – trochę mnie znudził gdyż wcześniej
miałam również malinowy innej firmy i już za dużo tych malin. Wolę wersję
grejpfrutową lub Virgin Mohito;)
Under
Twenty żel micelarny redukujący zmiany trądzikowe o działaniu antybakteryjnym –
trądziku nie mam, ale zdecydowałam się spróbować i nie żałuję. Krzywdy mi nie
zrobił, dobrze oczyszczał i ładnie pachniał – jakby grejpfrutowo:) Napiszę o
nim zbiorczo z pianką;)
Lirene
Emolient balsam – całkiem przyjemny, choć mógłby pachnieć
ciut delikatniej.
Lirene
Stop suchości nawilżająco-odżywczy krem do stóp –
delikatny zapach, działanie ok., ale ulubieńcem pozostaje Fusswohl Intensiv
Creme.
The
Body Shop żel grejpfrut – ładny i orzeźwiający zapach więc
kupiłam również masło, wodę toaletową i kolejne opakowanie żelu;)
Balea
pianka do mycia ciała – również ładny zapach i fajna forma
podania oraz cena. Gorzej z dostępnością.
Mgiełka
Merci Handy – mała i fajna, ładnie pachnie, odświeża i
lekko nawilża. Może do niej wrócę.
The
Secret Soap Store krem do rąk Lime&Mint – mały, ale bardzo
dobry. Trzeba będzie kiedyś kupić pełnowymiarowy.
SunOzon
ampułki po opalaniu – całkiem ok., ale wielkiej rewelacji nie
było (poznałam inne lepsze). We wrześniu dam wpis.
Isana
olejek pod prysznic w kremie – nie podobał mi się
zapach więc został mydłem.
Alterra
kremowy olejek pod prysznic Malwa Bio i Szarłat Bio –
powiem, że bardzo przyjemny. Zapach dość nietypowy, ale na plus:) Tylko tubka
mogłaby się tak nie zmasakrować;)
Alterra
pomadka granat - mydlany
posmak, jest fuj i więcej nie kupię. Wolę rumiankowe smrodki. Ale jak lubisz
jeść mydło to możesz kupić:p
Palmolive
mydła w piance – mała wydajność, w moim przypadku 6 dni,
ale u mnie to normalne. Malinowe w ogóle nie przypomina malin, a limonka nawet
spoko. Może się nadać też na mydło kuchenne. Zwykle nie pokazuję mydeł w denku,
ale te pokazałam jedynie ze względu na to, że są w piance. Ogólnie zachwytów
brak.
Mizon
maska limonkowa – najpierw bardzo lubiłam, ale pod koniec chyba się na nią uodporniłam bo działanie się zmniejszyło. Chyba nadużywałam:P
Fusswohl
krem na popękane pięty – nie wiem bo nie mam popękanych.
Moim ulubionym z tej marki nadal pozostaje Intensiv Creme. A ten ma ładniejszy
zapach i bardziej treściwą konsystencję, ale działa słabiej.
Alterra
pomadka rumiankowa – oczywiście, że fajna i już nawet
pokochałam ten jej smrodek. Ale latem trochę się roztapiała.
Lirene olejek, Organique peeling, Organique melon (po raz drugi), Lirene serum, Resibo krem
Rival
de Loop przeciwzmarszczkowe płatki pod oczy – dość dziwny
produkt. Za po pierwszym użyciu powiedziałam sobie no i co…? Zero efektu, a
stosowanie nie do końca przyjemne bo jest takie wrażenie ucisku jakby ktoś mnie
trzymał pod oczami. Ale uznałam, że zużyję i przy następnych razach już jakieś
efekty zauważyłam – coś w rodzaju sprasowania i wygładzenia skóry. Plus, że
dobrze się trzymają więc można używać pod prysznicem.
Lirene
Shower Oil Mango&Jaśmin żel pod prysznic z olejkiem –
dość rzadki i mało wydajny, ale u mnie to normalne. Nawilżenia nie zauważyłam,
ale też nie wysusza. Zapach bardzo przyjemny. Jak dla mnie mieszanka mango,
kwiatów i skórki pomarańczy.
Under
Twenty pianka do mycia twarzy – pachnie niby
przyjemnie, ale sztucznie. Czasami potrafi lekko przesuszyć skórę. Żel wypadł
lepiej.
Himalaya Cocoa Butter – zapach delikatny, działanie dobre, ze spokojem mogę kupować.
Femi olejek, TonyMoly panda do rąk, Organique Rytuał melonowy mus - też drugi raz, zużyłam wesoło po Kasi:P
Yasumi Medbox - za parę dni dam wpis, było miło:)
The Body Shop żel pod prysznic kokos - jakby tu powiedzieć... jeszcze nie zdążyłam pokazać w nowościach, a już zużyłam. To zresztą podobnie jak Medbox i "melony":P Ten kokos trochę zmącony jakby bananem, ale było miło:)
Tak wygląda ostatnie denko na tym blogu. To koniec, nie ma już nic:) Tzn. dalej będę wesoło zużywać, ale nie będę tego pokazywać:) Do końca miesiąca też na pewno jeszcze coś zużyję, ale to już mało ważne:P
Znacie coś z tych produktów? Mam nadzieję, że się cieszycie, że to moje oooostatnie denko!
Ja już dawno temu zrezygnowałam z tego typu postów :)
OdpowiedzUsuńbrawo Ty!:D
Usuńja także, u mnie te posty nie miały końca :P
Usuńtyle produktów a ja nie znam nic :o
OdpowiedzUsuńnormalna rzecz;)
UsuńDenko gigant! Brawo !
OdpowiedzUsuńJak dla mnie nie ma się z czego szczególnie cieszyć:P
UsuńNigdy nie pisałam o denkach, bo puste opakowani od razu wyrzucam. Gdybym tego nie robiła z pewnością mój m. by to zrobił ;) I tak wkurza się, gdy musi kartony od paczek wyrzucać hurtowo ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńja radziłam sobie tak, że nie trzymałam tych wszystkich opakowań, a robiłam zdjęcia na raty i zawsze już obok całkiem pustych opakowań umieszczałam te, które się kończyły, ale w końcu i to zaczęło mnie męczyć:) Nie ma sensu.
UsuńKremy z Anidy są dobre, miałam raz jego niby próbkę, a była tak wydajna, że nie mogłam w to uwierzyć.
OdpowiedzUsuńCałkiem dobre i dobre ceny:) Choć u mnie jakiś mega wydajny nie był
Usuńżele z TBS miałam jeden i jakoś nie kusi mnie powrót do nich, szkoda że publikujesz denko ostatni raz. Ja początkowo miałam obiekcje przed pierwsza publikacją posta tego typu ale jakoś sie przyzwyczaiłam;) Lubię oglądać denka innych takie zbiorowe przedstawienie wielu produktów to ciekawa rzecz, choć faktycznie przechowywanie pustaków nie należy do atrakcji
OdpowiedzUsuńJa opakowań praktycznie nie trzymałam bo robiłam zdjęcia "na raty" dosyć na bieżąco, ale i tak mnie to męczy. Wolę dać porządną recenzję:P Ja z kolei w tym miesiącu przygarnęłam 5 nowych żeli TBS. Otworzyli w Łodzi salon i trochę zaszalałam;D Ja niektóre zapachy polubiłam;)
UsuńMega spore te denko :)
OdpowiedzUsuńPs panda jest słodka :)
No, na długo nie starczyła haha, ale opakowanie sobie zostawiam:D
UsuńJa wczoraj zrobiłam zdjęcia całego kartonu denek... masakra. Też się zastanawiam czy będę jeszcze takie posty prowadzić :D
OdpowiedzUsuńjakbym to miała trzymać to już bym w ogóle zgłupiała:P Zresztą nie miałabym gdzie tyle rzeczy upchnąć. Już wystarczy, że te nieotwarte sporo mi zajmują:P
UsuńMój mąż powiedział, że kolejnej szafki nie dostanę :D
UsuńMusisz zwolnić trochę miejsca w starych :D
UsuńChociaż ja często co trochę opustoszę to zaraz nadgonię jakimiś zakupami i tak koło się zamyka:/
ja dopiero co wrzuciłam post o dwumiesięcznym denku i powiem Ci, ze też już mi się nie chce zbierać śmieci :P czekam z niecierpliwością na post o ampułkach Yasumi :-)
OdpowiedzUsuńja generalnie tych śmieci nie trzymałam tylko fociłam na bieżąco, ale i tak ostatecznie mnie to zabiło:D Także koniec. Będzie pojutrze jeśli blogger okaże łaskę bo dziś dodawałam wpis 10 razy zanim się pojawił na liście;)
UsuńCałkiem zacne denko, masa produktów. Uwielbiam maseczkę melonową Organique, właściwie wszystko tej marki uwielbiam, tak samo jak Femi choć nie wszystko brałam, ale mogę brać w ciemno :)
OdpowiedzUsuńOrganique moja ulubiona marka. Choć przy tyyylu ich produktach, które zużyłam zdarzyło mi się też kilka mniej fajnych. A z Femi znam tylko 2 produkty.
UsuńOstatnie denko? Będę za nimi tęsknić, ale dobrze Cię rozumiem, bo ja choć nie miałam problemu z trzymaniem pustych opakowań, to już robienie im zdjęć i przygotowywanie takich wpisów, to była trochę strata czasu. Wolę zdecydowanie inną tematykę :)
OdpowiedzUsuńOooostatnie!:D U mnie to za mało miejsca żebym trzymała więc generalnie nigdy nie tzymałam (najwyżej przez parę dni coś przetrzymałam żeby można było za jednym zamachem zrobić zdjęcie większej ilości, ale jakbym miała tak cały miesiąc albo 3 trzymać to nie miałabym gdzie:D W blokach mało miejsca:D No i właśnie potem to opisywanie:D Jak już była recenzja to nie ma sensu nic pisać więc podlinkowuję, a że od jakiegoś czasu nie działa wyszukiwarka na blogu to muszę lecieć po etykietach albo szukać przez google albo jeszcze jakieś inne kombinacje żeby znaleźć ten konkretny wpis. I to już za dużo roboty, tak jak mówisz - trochę strata czasu. Wolę recenzję puścić;)
UsuńUczcijmy to minutą ciszy ;) hyhy
UsuńJa też nie mam ekstremalnie dużo miejsca, ale mam strych :P ahahah
Lepszy strych niż nic ;D
UsuńZawsze możesz w ogródku zakopać :D hyhy
UsuńRozumiem Cię bo sama już dawno temu zrezygnowałam z pokazywania zużyć na blogu, wrzucam je tylko na fejsa bez opisów. Buziaki
OdpowiedzUsuńJa już w ogóle dam sobie spokój:D
UsuńOgromne denko. Ja nigdy nie zbierałam tych opakowań, nie mam ich gdzie trzymać. ;)
OdpowiedzUsuńtrzymać to ja też nie trzymałam, nie wiem gdzie ludzie mają na to miejsce;) choć jak się mało zużywa to pewnie miejsce się znajdzie:P ale w moim przypadku to trochę za dużo:D
UsuńJa też zrezygnowałam z denek, nie mam niestety na nie czasu i miejsca, bo nie mam gdzie przechowywać tych pustaków. Ale trzeba przyznać, że zużywasz na potęgę!
OdpowiedzUsuńSekret tkwi w tym, że raczej nie otwieram wielu produktów na raz. Tylko najczęściej staram się po kolei. Najwięcej mi idzie pielęgnacji ciała. Balsam czy żel pod prysznic starcza na krótko..
Usuńmega to denko! znam tylko Bodetko Lash, u mamy mojej super się sprawdziło a mnie niestety uczuliło
OdpowiedzUsuńU mnie problemów nie było no i bardzo wydajna bo starczyła prawie na rok, efekt był choć znam lepsze odżywki.
UsuńTakże lubię grejpfrutowy żel z The Body Shop i uważam, że akurat ten zapach im sie udał tak jak mango, papaja i virgin mojito :)
OdpowiedzUsuńresibo dalej mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńPewnie gdybym tak dużo zużywała jak Ty, to sama bym męczyła się pisząc denka, więc rozumiem Twoją decyzję :P Ja robię w ten sposób, że zaraz po zużyciu piszę w szkicu mini recenzje, a potem tylko należy zdjęcia dodać i post gotowy :D
OdpowiedzUsuńU mnie to było tak, że najpierw publikowałam miesięczne więc produktów mniej i mniej roboty przy tym, ale z kolei miałam wtedy też wrażenie, że tracę czas na mało ciekawą tematykę i zaczęłam robić co 3, a wtedy to już zawsze dużo było tego "towaru" do opisania ;D choć też się starałam na raty przygotowywać opisy ;)
UsuńDlatego dla mnie najłatwiej idzie pisać dwumiesięczne, ale nie wiem czy teraz nie rozdzielę też na pojedyncze posty, bo jakoś dużo zużyłam :P Uczę się od Ciebie pomału :P
UsuńPolecam za mocno się nie inspirować bo zaczniesz bankrutować na kosmetykach podobnie jak ja:D
UsuńPóki co mam trochę w zapasach, więc przyda mi się jakieś przyspieszenie w zużywaniu :D Gorzej będzie, jak półka zacznie świecić pustkami :P
UsuńJa mimo, że dobrze zużywam to zawsze coś dokupię przez co zapasy często za mocno pozostają w stanie niemal niezmienionym :D ale będę nad tym pracować żeby już nie kupować tyle;)
UsuńTeż muszę nad tym popracować :D Ale zaraz październik, to zbiednieję trochę :D
Usuńja akurat nie lubię denka więc tęsknic nie będę ;D
OdpowiedzUsuńNo i piąteczka!:D a Ty kiedyś publikowałaś takie wpisy?
Usuńkilka lat temu ale może ze 3-4 razy :D nie miałam do tego cierpliwości :d
Usuńzresztą mam tyle kosmetyków, że jeszcze jakbym miała składować puste opakowania to byłoby to jakies szalenstwo :D
Ja miałam swój specjalny system tak żebym nie musiała przetrzymywać pustaków. Po prostu robiłam foty na bieżąco jak parę produktów się skończyło i parę dobijało dna, a potem od razu siup do kosza. Ale i to mnie w końcu zmęczyło:P Ja naprawdę nie wiem gdzie dziewczyny to wszystko trzymają (te które trzymają) bo ja bym nie miała gdzie:P
UsuńWłaśnie przypomniałaś mi o kupnie wody termalnej też miałam z vichy :), pomadke sylveco uwielbiam i też kolejna dobija dna. U mnie sporo produktów się uzbierało i nie wiem czy mi się chce robić ten post :P
OdpowiedzUsuńMęczące to jest;D
UsuńStrasznie :P chociaż w moim denku są wszystkie produkty które opisywałam :) sama się zastanawiam czy wywalić czy zrobić post :P
UsuńJa bym wywaliła w cholerę ;D
UsuńI chyba tak zrobię :D co najwyżej wkleję jedną wielka sweet focie śmieci a jak ktoby chciał opinie to niech tam szuka po całym blogu:P bo w sumie wystarczy zrobić zdjęcie i podlinkować wszystko a i tak szczerze? Wątpię aby ktoś wchodził w stare posty :P
UsuńWchodzi, wchodzi:) u mnie np codziennie czytają jakieś starowinki:D
UsuńO widzisz :) to nawet nie wiedziałam :) w sumie może u mnie też wchodzą tylko.bardziej skupiam się na nowych postach :)
UsuńMusiałabyś posprawdzać w statystykach. W bloggerze można sobie sprawdzić np z bieżącego dnia etc, a w GA masz nawet widok w czasie rzeczywistym i można zobaczyć jakie posty są w danej chwili przeglądane i zobaczyć skąd są ci czytelnicy i różne takie;)
Usuńrozumiem w zupełności Twoje nastawienie do postów z denkiem, bo początkowo myślałam, po co... teraz są to najczęściej czytane posty u mnie.
OdpowiedzUsuńU mnie też czytają i właśnie dlatego tak długo je publikowałam, ale muszę zacząć myśleć trochę o sobie ;D
UsuńCoś o tym wiem, stworzenie tak gigantycznego denka jest naprawdę czasochłonne!
OdpowiedzUsuńProdukty fajne, jeśli nie lubisz tego typu wpisów to dobra decyzja żeby nie robić :)
OdpowiedzUsuńTak właśnie myślę;)
UsuńJa nigdy nie robiłam tego typu postów, ale np. takie denko perfumowe
OdpowiedzUsuńmogłoby być dobrym pomysłem;). Rozważę to jeszcze:).
W Twoim wykonaniu denko było ciekawą lekturą, bo Ty piszesz
z humorystycznym zacięciem, ale jak coś nie sprawia
przyjemności, to oczywiste, że trzeba z tym skończyć.
Z perfumami to trochę inaczej bo ile flakonów zużyjesz powiedzmy w 3 miesiące? Ja jak widać żadnego :D Zatem jak niewiele się zużyje to i niewiele do opisania = mniej męczące :)
UsuńAch, bo bez humoru to już w ogóle bym tego nie dźwignęła ;D ale jak mam ciagle na to narzekać - co robiłam za każdym razem to wolę zaprzestać :) Mimo, że temat ogolnie ma wzięcie ;)
A ja lubię te projekty denko - zarówno oglądać u kogoś jak i sama robić - przynajmniej każdy skomentuje jakiś kosmetyk, a przy recenzji różnie bywa, zazwyczaj pada tylko 'ciekawy produkt, może przetestuje', albo 'nie miałam :)' :D
OdpowiedzUsuńZ Twoich produktów znam chyba tylko dwie rzeczy - pomadkę z peelingiem, bardzo ją polubiłam i mleczny olejek Bielendy - też całkiem fajnie nawilża, ale zapachy wolę bardziej charakterystyczne :)
Ja to z kolei chyba odwrotnie bo często dostrzegałam w denkach komentarze typu duże denko i tyle;) Wolę jednak jakąś konkretną recenzję.
Usuńspore te denko i chyba nic nie znam :)
OdpowiedzUsuńPanda znów mi wpadła w oko :)
OdpowiedzUsuńsporo produktów, niektóre również są u mnie :) uwielbiam firmy Lirene i Bielendę :)
OdpowiedzUsuńKiedyś pisałam o zużyciach, bo była to dla mnie okazja do przedstawienie kosmetyków, które nie doczekały się recenzji, ale dawno z tego zrezygnowałam. Nie lubię trzymać śmieci i szczerze mówiąc wolę pisać o czymś ciekawszym ;)
OdpowiedzUsuńJa też;)
UsuńWow, spore denko. Gratuluję tylu zużyć :)
OdpowiedzUsuńPanda <3
OdpowiedzUsuńNo tak przy tak dużej ilości pustych opakowań może to być strasznie męczące, ja się staram zbierać tylko z jednego miesiąca i też te produkty które raczej nie wystąpiły poprzednio w żadnej recenzji :).
OdpowiedzUsuńAleż się nazbierało pustaków :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z kosmetyków:) Ja lubię denka i czytać i robić:) Ale rozumiem, że to może być uciążliwe.. tym bardziej brawo :)
OdpowiedzUsuńja tam bardzo lubię tę kurację z isany :) ciekawi mnie też Olejek w kremie - jak to w ogole wygląda ;D
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za denkami, więc nie będę tęsknić :D
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, ja też zrezygnowałam z denka - nawet sama nazwa nigdy mi się nie podobała;) i to zbieranie pustych opakowań.... porażka;) Uznałam, że nic na siłę - podobnie jak Ty:)
OdpowiedzUsuńAle Twoje denka zawsze niezłe były;)
Nazwa taka denna hihi;)
UsuńTja... Arcyciekawe :D
Naprawdę fajne, bo masz poczucie humoru:)
UsuńTrzeba będzie je przemycić do innych wpisów hihi
UsuńU mnie na blogu denko było kilka razy. Wszyscy publikowali takie posty, więc nie chciałam odstawać. Ale nie lubię zbierać śmieci, więc zrezygnowałam. :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie jak zawsze ogrom tego wszystkiego, nawet kilka kosmetyków znam :)
Duże denko :)
OdpowiedzUsuńgratuluję denka:) ja nie wstawiam takich postów, nie uważam zeby były ciekawe;)
OdpowiedzUsuńBo nudne to i głupie :P
UsuńZnam tylko wodę termalną z Vichy :D ale jak skończy się moja, to poszukam jakiejś innej ;) myślałam właśnie o Uriage.
OdpowiedzUsuńWOw! konkretne denko! u mnie ta odżywka pantene też się nie sprawdziła :D
OdpowiedzUsuńChyba najwieksze denko jakie widzialam :P Ja tam denka lubie czytac i opisywac - wiec szkoda, ze u Ciebie czytam je ostatni raz ;)
OdpowiedzUsuńJa akurat lubię projekt denko, ale na siłę nie ma co go robić :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu również uciekłam od robienia denek - ani mi to frajdy nie sprawiało, ani ładnie wyglądało - no bo jak takie pomięte opakowania? :p
OdpowiedzUsuńMelonik z Organique jest boski <3
Też nie przepadam za pisaniem denek, ale właśnie ludzie lubią je czytać, poza tym często pojawiają się produkty, o których nie chce mi się pisać, bo nie są warte uwagi albo po prostu zużyję i mam milion innych kosmetyków o których moge napisać, wtedy denko sprawdza sie doskonale ;)
OdpowiedzUsuńOgólnie tak bo nie da się napisać o każdym kosmetyku z osobna, ale i tak nie lubie ;)
UsuńZnam sporo z Twojego denka, sama musiałabym igarnac swoje, lubie ogladac ale sama pisać już nie koniecznie, może też aprzestanę tego typu postami, czas na ciś nowego ;))
OdpowiedzUsuńDenko potężne, nie powiem! :D Brawa wielkie za zużycie! Mnie zaciekawiła najbardziej... Bielenda haha! Muszę się przyznać, że jestem daleko w tyle z nowościami tej firmy i pora aby zbadać, co mają nowego :)
OdpowiedzUsuńDoskonale Cie rozumie. Ja również nie pałam miłością do pisania postów z denkiem. Również zastanawiam się nad zakończeniem publikacji tych postów.
OdpowiedzUsuńTakie wpisy są bardzo praco i czasochłonne, ale dla mnie są świetną okazją to napisania paru słów o kosmetykach, którym nie poświęciłam osobnych wpisów
OdpowiedzUsuńSporo tego się ubierało ;) Ja nie robię takich postów bo nie mam do tego głowy, poza tym jak ja nie wyrzucę pustego opakowania to zrobi to mama :D Więc nie miałabym materiałów do takiego posta :)
OdpowiedzUsuńSerum Organique właśnie używam i się zachwycam :)
OdpowiedzUsuńJa lubię takie posty :) No ale co 3 miesiące nie wyobrażam sobie tego zbierać, spisywać, z Twoich miałam tylko Isanę ale kilka mnie zaciekawiło i te płatki choć "ciężkie" wypróbuje
OdpowiedzUsuńNo właśnie - denko! u mnie pojawiały się dość regularnie, ale przez wakacje tyle mi się tego nazbierało, że zastanawiam się co z tym zrobić???? Wybiorę chyba tylko te, które były super a reszta do kosza ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, sporo kosmetyków zużywasz, ale jak tak patrzę na siebie, to chyba niewiele w tyle pozostaję... :) Wiele pozycji, które pokazałaś znam i lubię.
Uhuu trochę się tego nazbierało :)) Ta panda najlepsza! :P Pozdrawiam serdecznie ^^
OdpowiedzUsuńOgromne denko :) znam część kosmetyków i mam na ich temat podobne odczucia :)
OdpowiedzUsuńO matko kochana, i ojcze, i córko i synu!! Ogromniaste to denko. Powiem Ci, że mnie tez pisanie takich postów drażni, nie wspomnę o trzymaniu śmieci w domu :D
OdpowiedzUsuńNiektóre kosmetyki znam i w odróżnieniu od Ciebie bardzo lubię granatową Alterrę, dla mnie w ogóle nie pachnie mydłem :D
Różowy żel z Loreala to mój ulubieniec :) używam właśnie już 4 opakowanie :) niesamowicie wydajny :)
OdpowiedzUsuńobserwuję, pozdrawiam i zapraszam do mnie częściej :*
Ja też jakoś nigdy nie przepadałam za robieniem denka i nadal się zastanawiam czy zupełnie z niego nie zrezygnować :D Ten kokosowy żel TBS też kupiłam, ale jeszcze nie zdążyłam użyć :D
OdpowiedzUsuńU Ciebie zawsze są (były) wielkie denka a z tego znam tylko grejpfrutowy żel TBS ;)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie robiłam denka i chyba nie zrobie :P Raz próbowałam przetrzymac puste opakowania, ale drazniły mnie i poleciały do kosza :D
OdpowiedzUsuńPandzia Tony Moly taka słodka <3 :D
ja chyba też zrezygnuję z tych wpisów, bo teraz mam tak jak Ty z 3 miesięcy i aż strach myśleć by pisać o tym, a mam ilości podobne do Twoich :)
OdpowiedzUsuńja jeszcze się męczę z denkami - ale czasem sama wracam do tych wpisów, gdy chcę coś sprawdzić - bo nie pamiętam co używałam....
OdpowiedzUsuńmi ostatnio zebrało się dwumiesięczne denko i też było spore...
pozdrawiam MARCELKA :)
bardzo lubię czytać tego typu posty, ale sama nie mam na to cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńna moim blogu pojawiać się zaczęły kolorowe denka, ale z kolorówką jakos tak łatwiej :)
Nie będę płakać bo wolę Twoje nowości ;D ♥
OdpowiedzUsuńżel dove fajnie pachnie, krem Anida dla mnie to porażka a balsamik z Douglas ten do ust to nie wiem kiedy wykończę ;P
Pamiętam właśnie, że narzekałaś na ten kremik:D Dla mnie on spoczko:) Balsam Douglasa to nawet ja całkiem długo miałam więc pewnie szybko nie zużyjesz:D
UsuńA nowości pewnie w okolicy połowy miesiąca wypuszczę:D
Dobra pamieć ;D no to czekam :P
Usuń