Pianki do golenia, pianki do
mycia twarzy i ciała, odżywki i szampony w piance… Wszystko to już było i jest
mi doskonale znane! A gdyby tak można było połączyć moc szamponu i odżywki w
jednym produkcie w formie pianki? Niemożliwe? Z marką JOICO nie ma rzeczy niemożliwych! Przekonałam się o tym
jeszcze w lipcu kiedy to w mojej łazience zamieszkał kosmetyk Joico Co+Wash Color!
JOICO Co+Wash, czyli co?
CO+WASH to oczyszczające odżywki
2w1 w formie pianki, które silnie nawilżają włosy pozostawiając je błyszczące,
miękkie i zdrowe. Dzięki zawartości Bio-Advanced Peptide Complex™ zapewniają odbudowę i ochronę
na całej długości włosów. Innowacyjna formuła pozwala na łatwą aplikację i
wygodne stosowanie.
Dostępne są 3 rodzaje Co+Wash
Co+Wash
Color – przeznaczona do włosów
farbowanych. Tej właśnie używałam i to jej poświęcony będzie dzisiejszy wpis.
Co+Wash
Moisture – przeznaczona do włosów
szorstkich i przesuszonych.
Co+Wash
Curl – przeznaczona do włosów
kręconych i falowanych.
Moja opinia
Opakowanie
Oczyszczającą odżywkę otrzymujemy
w smukłej puszce o pojemności 245ml. Nie ma podanej daty ważności od otwarcia
więc prawdopodobnie termin przydatności do użycia jest co najmniej 12 lub 18
miesięczny. Należy pamiętać żeby nie przenosić produktu łapiąc za korek, gdyż w
takim przypadku zawsze odpada – sprawdzone;) Kosmetyk wyposażony jest w wygodną
pompkę, która działa bez zarzutów. Zależnie od stopnia nacisku możemy wycisnąć
mniejszą lub większą ilość pianki;)
Konsystencja
i zapach
Pianka ma białą barwę, jest dość
gęsta, treściwa i zarazem puszysta. Kosmetyk ma bardzo dobrą przyczepność do
skóry, dzięki czemu nie spływa mimowolnie z dłoni i nie przelewa się przez
palce. Konsystencja widoczna na zdjęciu ukazuje pierwsze wyciśnięcie. Przy
każdym kolejnym dozowaniu pianka przybiera już kształt bardziej zbliżony do
kuli tudzież chmurki;) Zapach jest świeży i niedrażniący, nie dominuje w nim
żadna nuta. Jest typowo „kosmetyczny”. Subtelna mgiełka zapachu utrzymuje się
na włosach jeszcze przez ok. 2-3 godziny od ich wysuszenia.
Działanie
Na początek słówko o tym skąd
wzięła się nazwa Co+Wash. Co to skrót od Conditioner (odżywka), natomiast Wash to
naturalnie mycie. Proste i logiczne, prawda?;) Ale czy skuteczne? Pora na
wrażenia ze stosowania!:)
Muszę przyznać, że przed
pierwszym użyciem parę razy wchodziłam na blog Joico żeby się upewnić czy na pewno… Czy aby na pewno ten produkt ma być dla
mnie jednocześnie szamponem i odżywką? Dokładnie przeczytałam i z tekstu
wynikło, że zaiste to nie żart!;) Nie pozostało mi więc nic innego jak
zastosować się do zaleceń producenta.
Stosowanie to oczywiście żadna filozofia. Wystarczy zmoczyć włosy wodą, wycisnąć jedną dozę pianki, rozsmarować ją w dłoniach oraz rozprowadzić piankę na włosach przeczesując je jednocześnie palcami. Następnie należy delikatnie zmoczyć włosy i zapienić produkt na całej długości włosów oraz skórze głowy. Potem wystarczy już pozostawić produkt na włosach na 5 minut, a następnie spłukać. Ja najczęściej przed spłukaniem jeszcze raz moczę włosy żeby wytworzyć więcej i piany i dopiero wtedy spłukuję. To dlatego, że jestem przyzwyczajona do dwukrotnego mycia włosów.
Ten jeden produkt w moim przypadku rzeczywiście jednocześnie dobrze oczyszcza włosy oraz skórę głowy, a jednocześnie pielęgnuje. Nie miałam potrzeby stosowania dodatkowego szamponu ani odżywki. Choć od czasu do czasu stosuję profilaktycznie szampon przeciwłupieżowy i wtedy najpierw myję włosy i skórę głowy szamponem przeciwłupieżowym, a następnie dalej działam z pianką;) Jeżeli podczas rozprowadzania produktu pojawia się wrażenie, że użyta została zbyt mała ilość albo za słabo się pieni wystarczy jeszcze dodatkowo lekko zwilżyć włosy wodą. Nie należy dokładać porcji pianki w nieskończoność, ponieważ w efekcie nałożymy za dużo produktu i zamiast świeżej fryzury uzyskamy oklapnięte włosy. Jeśli chodzi o tradycyjne szampony z odżywką, czyli 2w1 to muszę przyznać, że zawsze ich unikałam. Podobnie jak odżywek bez spłukiwania. Jednak jak zapewne już się domyślacie ten produkt skusił mnie dzięki swej innowacyjnej formule (tak, tak Ewelina lubi to co nowoczesne i skuteczne). Pianka jest bardzo prosta i szybka w obsłudze. Podczas mycia włosy się nie plączą, a spłukiwanie przebiega bez problemów. Po użyciu włosy są dość łatwe do rozczesania nawet gdy są mokre, nie elektryzują się i są dobrze przygotowane do modelowania (niestety moje włosy nie nadają się do prezentacji bez wymodelowania gdyż mają tendencję do wywijania się i koniecznie trzeba je ujarzmić;)). Najlepsze jest to, że w moim przypadku patent z pianką mającą być jednocześnie szamponem i odżywką naprawdę działa! Nie dość, że włosy są dobrze oczyszczone i świeże to jeszcze zyskują blask i nawilżenie bez obciążenia. Początkowo myślałam, że pianka będzie dla mnie produktem uzupełniającym albo, że oprócz niej będę musiała stosować coś więcej do mocniejszego oczyszczenia, nawilżenia i zregenerowania włosów. Dlatego też mój pierwotny plan był taki, że dodatkowo będę np. raz w tygodniu stosować maskę. Szybko się jednak okazało, że samo stosowanie pianki w przypadku moich niedługich i raczej delikatnych włosów zapewniało mi odpowiedni poziom odżywienia i oczyszczenia. A dodatkowo wersja Co+Wash Color, której używałam zapewniała mi ochronę i blask koloru. Choć w tym przypadku muszę wyznać, że mój kolor jest już jaśniejszy niż w dniu koloryzacji, ponieważ nie farbowałam włosów od maja. To mój życiowy rekord, a popełniłam go tylko dlatego, że odrosty wyglądają na tyle naturalnie, iż póki co nie rzucają się specjalnie w oczy;) A kolor mimo, że jaśniejszy (co po tylu miesiącach bez farbowania jest normalne) pozostał ładny i co ważne nadal w odcieniach brązu;) Tak więc przez cały pierwszy miesiąc stosowania używałam jedynie pianki i co jakiś czas szamponu przeciwłupieżowego do pierwszego mycia, bardzo sporadycznie olejowanie, (latem włączył mi się leń) a dopiero po miesiącu dodatkowo wdrożyłam jedynie serum z tej samej marki, o którym napiszę za jakiś czas;) Zmierzam do tego, że dzięki takiemu stosowaniu mogłam rzetelnie ocenić działanie tego konkretnego produktu, ponieważ nie mam w zwyczaju używać jednocześnie tuzina szamponów i odżywek do włosów, co niektórzy czynią. Oczywiście ja nie mam nic do tego gdyż każdy robi tak jak lubi, ale według mnie przy stosowaniu wielu produktów zamiennie ciężko precyzyjnie ocenić wpływ tego jednego konkretnego kosmetyku na nasze włosy:)
Stosowanie to oczywiście żadna filozofia. Wystarczy zmoczyć włosy wodą, wycisnąć jedną dozę pianki, rozsmarować ją w dłoniach oraz rozprowadzić piankę na włosach przeczesując je jednocześnie palcami. Następnie należy delikatnie zmoczyć włosy i zapienić produkt na całej długości włosów oraz skórze głowy. Potem wystarczy już pozostawić produkt na włosach na 5 minut, a następnie spłukać. Ja najczęściej przed spłukaniem jeszcze raz moczę włosy żeby wytworzyć więcej i piany i dopiero wtedy spłukuję. To dlatego, że jestem przyzwyczajona do dwukrotnego mycia włosów.
Ten jeden produkt w moim przypadku rzeczywiście jednocześnie dobrze oczyszcza włosy oraz skórę głowy, a jednocześnie pielęgnuje. Nie miałam potrzeby stosowania dodatkowego szamponu ani odżywki. Choć od czasu do czasu stosuję profilaktycznie szampon przeciwłupieżowy i wtedy najpierw myję włosy i skórę głowy szamponem przeciwłupieżowym, a następnie dalej działam z pianką;) Jeżeli podczas rozprowadzania produktu pojawia się wrażenie, że użyta została zbyt mała ilość albo za słabo się pieni wystarczy jeszcze dodatkowo lekko zwilżyć włosy wodą. Nie należy dokładać porcji pianki w nieskończoność, ponieważ w efekcie nałożymy za dużo produktu i zamiast świeżej fryzury uzyskamy oklapnięte włosy. Jeśli chodzi o tradycyjne szampony z odżywką, czyli 2w1 to muszę przyznać, że zawsze ich unikałam. Podobnie jak odżywek bez spłukiwania. Jednak jak zapewne już się domyślacie ten produkt skusił mnie dzięki swej innowacyjnej formule (tak, tak Ewelina lubi to co nowoczesne i skuteczne). Pianka jest bardzo prosta i szybka w obsłudze. Podczas mycia włosy się nie plączą, a spłukiwanie przebiega bez problemów. Po użyciu włosy są dość łatwe do rozczesania nawet gdy są mokre, nie elektryzują się i są dobrze przygotowane do modelowania (niestety moje włosy nie nadają się do prezentacji bez wymodelowania gdyż mają tendencję do wywijania się i koniecznie trzeba je ujarzmić;)). Najlepsze jest to, że w moim przypadku patent z pianką mającą być jednocześnie szamponem i odżywką naprawdę działa! Nie dość, że włosy są dobrze oczyszczone i świeże to jeszcze zyskują blask i nawilżenie bez obciążenia. Początkowo myślałam, że pianka będzie dla mnie produktem uzupełniającym albo, że oprócz niej będę musiała stosować coś więcej do mocniejszego oczyszczenia, nawilżenia i zregenerowania włosów. Dlatego też mój pierwotny plan był taki, że dodatkowo będę np. raz w tygodniu stosować maskę. Szybko się jednak okazało, że samo stosowanie pianki w przypadku moich niedługich i raczej delikatnych włosów zapewniało mi odpowiedni poziom odżywienia i oczyszczenia. A dodatkowo wersja Co+Wash Color, której używałam zapewniała mi ochronę i blask koloru. Choć w tym przypadku muszę wyznać, że mój kolor jest już jaśniejszy niż w dniu koloryzacji, ponieważ nie farbowałam włosów od maja. To mój życiowy rekord, a popełniłam go tylko dlatego, że odrosty wyglądają na tyle naturalnie, iż póki co nie rzucają się specjalnie w oczy;) A kolor mimo, że jaśniejszy (co po tylu miesiącach bez farbowania jest normalne) pozostał ładny i co ważne nadal w odcieniach brązu;) Tak więc przez cały pierwszy miesiąc stosowania używałam jedynie pianki i co jakiś czas szamponu przeciwłupieżowego do pierwszego mycia, bardzo sporadycznie olejowanie, (latem włączył mi się leń) a dopiero po miesiącu dodatkowo wdrożyłam jedynie serum z tej samej marki, o którym napiszę za jakiś czas;) Zmierzam do tego, że dzięki takiemu stosowaniu mogłam rzetelnie ocenić działanie tego konkretnego produktu, ponieważ nie mam w zwyczaju używać jednocześnie tuzina szamponów i odżywek do włosów, co niektórzy czynią. Oczywiście ja nie mam nic do tego gdyż każdy robi tak jak lubi, ale według mnie przy stosowaniu wielu produktów zamiennie ciężko precyzyjnie ocenić wpływ tego jednego konkretnego kosmetyku na nasze włosy:)
Warto również dodać, że dzięki
swojej formule pianki stanowią idealną opcję podczas wyjazdów. Nie tylko tych
krótkich, ponieważ produkt jest dość wydajny;) Myślę też, że produkt np. w wersji
nawilżającej mógłby zyskać również uznanie dzieci, które jak wiadomo często nie
przepadają za myciem i czesaniem włosów;) Oczywiście mam tutaj na uwadze
stosowanie pod nadzorem dorosłych oraz nie u tych najmłodszych, a już u takich
w wieku szkolnym;)
Ciężko mi powiedzieć czy produkt
sprawdzi się równie dobrze w przypadku włosów długich i/lub grubych, ponieważ
takich nie posiadam ani jak spisują się inne wersje gdyż osobiście ich nie
używałam. Ale jeśli chcecie sprawdzić działanie produktu na sobie zapraszam Was na KONKURS!
Pianki
Co+Wash i inne produkty Joico dostępne są w dobrych salonach fryzjerskich oraz
rekomendowanych przez markę sklepach stacjonarnych i internetowych. Listę
punktów znajdziecie TUTAJ. Pamiętajcie by kupować ze sprawdzonych źródeł gdyż
produkty tej marki często są podrabiane. Oryginalne kosmetyki Joico pochodzące
od polskiego dystrybutora zawsze posiadają opakowania z hologramami. A jeśli szukacie inspiracji np. odnośnie nowej fryzury polecam zajrzeć na stronę portalu kobieceporady.pl.
Znacie
Joco Co+Wash Color? A może miałyście okazję używać innych wariantów?
Niestety ale jestem na nie jeśli chodzi o wszelkie produkty typu 2w1 ... uważam że głównie to marketing a po drugie unikam produktów zwłaszcza do włosów 2w1, ponieważ po pierwsze chcę aby skóra głowy była dobrze oczyszczona a dopiero później reszta włosów na długości była odżywiona , nawilżona itp. Jeśli nałożę taki produkt 2w1 na całą długość włosów i skórę głowy to wątpię , że dwa podstawowe kroki będą spełnione. Niestety ale ja się nie skuszę ;/
OdpowiedzUsuńJa tradycyjnych produktów do włosów 2w1 też unikam, ale ten jest zupełnie inny:) Choć każdy robi jak uważa, ja nikogo nie zmuszam do zakupu :)
UsuńNiestety nie znam ani tej firmy ani produktu, jednak przy najbliższych zakupach z pewnością się za nią rozejrzę.
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy produktów z tej firmy ale po Twoim zachęcającym poście zamierzam zacząć przygodę z nimi :-) Z tymi podrabianymi kosmetykami w naszym kraju to prawdziwe nieszczęście...
OdpowiedzUsuńA to prawda niestety..
UsuńTaka forma produktu jest bardzo ciekawa, pierwszy raz o czymś takim słyszę :)
OdpowiedzUsuńJa też pierwszy raz spotkałam się z takim wynalazkiem:)
UsuńZ tymi produktami się jeszcze nie spotkałam. Miałam od nich szampon i odżywkę do włosów blond i dobrze ten duet wspominam :)
OdpowiedzUsuńPamiętam... Te niebieskie konsystencje!:)
UsuńMoje grube włosy się z nim lubią i to bardzo :D. Już dawno nie miałam tak miękkich w dotyku włosów jak po tym produkcie :).
OdpowiedzUsuńI super:)
UsuńCzytałam o nich na paru blogach, ale nie miałam okazji stosować...Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńOby:)
Usuńsuper gadżety , a właściwie to produkty praktyczne kilka w jednym. Joico to marka profesjonalna więc fajnie, że się spisała
OdpowiedzUsuńNa to liczyłam:)
UsuńNo nie toż ja złamię postanowienie i to kupię!
OdpowiedzUsuńA jakie było postanowienie?:D
UsuńZarówno marka, jak i sam produkt, są dla mnie nowością :). W sumie zaskoczona byłam początkowo, gdy przeczytałam, jakim działaniem ma się wykazywać. Drugim zaskoczeniem, był dla mnie fakt, że ... to działa :D. Chętnie bym sobie sprawiła taki produkt, choć na moich włosach może być różnie z jego działaniem, to spróbować warto :D
OdpowiedzUsuńJa też się zastanawiałam jak to wypadnie w praktyce, ale zaskakująco dobrze:D
UsuńWydaje mi się, że produkt fajny :) Lubię rzeczy, które pozwalają mi na szybsze wyjście z łazienki niż po godzinie :D Miłego dnia :*
OdpowiedzUsuńwww.sandina.pl
No muszę Ci powiedzieć, że mi i tak godzina często schodzi haha. Bo, a to peeling, a to coś:P
UsuńPięknie to brzmi i musi pięknie się używać! Jestem ogromnie ciekawa jakby to na moich włosach wypadło, szampon i odżywkę joico uwielbiam nd życie. To cudo mnie ogromnie zaciekawiło. Zresztą oferta jest tak prześwietna, że gdybym miała możliwość stanąć przed ścianą ich kosmetyków to mocno musiałabym się zastanawiać gdybym miała możliwość wybrania tylko 10 sztuk :D
OdpowiedzUsuńŚciana kosmetyków, dobre:D No, ofertę mają szeroką więc podejrzewam, że każdy dobierze coś dla siebie:)
UsuńPierwszy raz widzę :) wydaje się być całkiem niezły:)
OdpowiedzUsuńAle fajna rzecz :D też chętnie wypróbowałabym takie nietypowe rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie świetny wynalazek, lubię wynalazki:P
UsuńOgromnie mnie zaciekawiłaś tym kosmetykiem! Miałam odżywkę w piance, która niestety u mnie się nie sprawdziła, ale zestawu szampon + odżywka w takiej formie jeszcze nie widziałam. Czuję się bardzo zaintrygowana!
OdpowiedzUsuńPewnie z Pantene? Ja miałam dwie wersje i jedna się u mnie sprawdziła, a druga coś nie bardzo i zużyłam do golenia nóg:P Ale tutaj jeszcze jest coś innego, o krok dalej:)
UsuńPierwszy raz o tym słyszę..hmm, jest nawet wersja dla kręconych włosów :D nie wiem czy stosowałabym ją codziennie, ale wydaje mi się super rozwiązaniem gdy się bardzo śpieszymy, albo tak jak wspomniałaś- podczas podróży :)
OdpowiedzUsuńJa np stosowałam codziennie. Ale można sobie dobrać indywidualnie:)
UsuńNiestety moje włosy nie przepadają za piankami, lakierami, suchymi szamponami i całą masą podobnych produktów. Szkoda, bo ta pianka wygląda ciekawie.
OdpowiedzUsuńAle to nie jest taka typowa pianka:)
UsuńPierwszy raz słyszę i o marce i oszamponie+ odżywce w piance! :)
OdpowiedzUsuńEee, już kilka razy pisałam o Joico, a przecież Ty jesteś stałą bywalczynią ;D
UsuńEeee za dużo zachodu z jej używaniem juz wole zwyczajnie swój łeb umyć ;D
OdpowiedzUsuńBo ja wiem czy dużo:D ja po prosty szczegółowo objaśniam jak dziecku ;D
UsuńNo takim innym jak mi to się przyda ;D
UsuńPo Twojej recenzji kupiłam sobie odżywkę w piance Pantene;)i powiem Ci, że faktycznie daje radę;) A Ty już masz kolejne pianeczki ciekawe - faktycznie to ideał na wyjazdy;)
OdpowiedzUsuńTa jeszcze fajniejsza:) A którą z Pantene kupiłaś? Bo ja np z regenerującej byłam zadowolona, a z Aqua light to już nie i tą drugą zużyłam do golenia nóg :P
Usuńintensywnie regenerującą, a jakże;)
UsuńCzyli prawidłową:D
UsuńPianki piankami, ale Ty masz POMALOWANE paznokcie! Szok!;)))
OdpowiedzUsuńHuehue - miałam:D Bo zdjęcie było robione jakoś na początku lipca:) teraz mam golaski;D
UsuńNigdy jeszcze nie słyszałam o tej piance ale brzmi naprawdę kusząco:)
OdpowiedzUsuńFajny, innowacyjny produkt :)
Usuńja tak samo, pierwszy raz widzę je na oczy
OdpowiedzUsuńPrzyznam się szczerze, że jestem zaintrygowana tymi odżywkami :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki, ale zaintrygowałaś mnie nimi i chyba skuszę się na zakup :)
OdpowiedzUsuńlubię odżywki w takiej formie
OdpowiedzUsuńZ innych firm miałam tylko odżywki w piance do włosów do spłukiwania z pantene która była słaba i przetłuszczała mi włosy i też miałam dawno temu bez spłukiwania glis kur i ta była fajna ale ostatnio nie mogę jej coś dorwać i co ciekawe nie obciążała włosów :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jednak takiego 2w1 ( w tych zwykłych szamponach też unikam takich produktów )natomiast w formie pianki przetestowałabym, jestem ciekawa ceny bo byłam na stronce i nie widziałam cennika
Ja miałam z Pantene regenerującą, która mi pasowała i Aqua Light, która z kolei nie bardzo i zużyłam ją do golenia;) A tak to nigdy nie lubiłam produktów 2w1. No, ale ten fajny jest:) Tam na stronie jest lista sklepów internetowych i można sobie przejrzeć ceny po przejściu do wybranego sklepu. Ale z tego co patrzyłam kiedyś to pianki były zdaje się tylko w jednym z nich. Z tego co pamiętam koszt 79zł.
Usuńpierwszy raz widzę, od razu wprawiają w zaciekawienie :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam kosmetyków pielęgnacyjnych do włosów w formie pianki :) Ciekawa jestem czy cokolwiek by zdziałały u mnie :)
OdpowiedzUsuńSuper opcja na wyjazd :) Naprawdę ciekawy produkt!
OdpowiedzUsuńZ pianek do włosów miałam tylko odżywkę z Pantene która tak średnio się sprawdziła. Fajna opcja z tym szampono-odżywką, jest to dość duża oszczędność czasu.
OdpowiedzUsuńJa bardzo sceptycznie podchodzę do produktów typu 2w1...
OdpowiedzUsuńJa też, ale ten jest fajnie pomyślany :)
UsuńNiestety nie używałam tego produktu, ale wygląda strasznie zachęcająco:) może wspólna obserwacja? :)
OdpowiedzUsuńNo i takie rozwiązania to ja lubię! Podobnie jak z pianką Pantene, chociaż tam była sama odżywka. Super pomysł i producent naprawdę się spisał, chociaż sama marka źle mi się kojarzy :) Jestem ciekawa czy dałaby radę z moimi długimi włosami i do tego bardzo szybko przetłuszczającymi się :) Wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńCzemu źle? Jakiś konkretny produkt Ci podpadł?;)
UsuńPrzyznam, że jestem zaintrygowana tym produktem. Może się skuszę, bo lubię takie nowinki i kto wie, może pianka myjąco-odżywiająca skradnie i moje serce.
OdpowiedzUsuńdziwny produkt - nie wiem, czy dałabym radę bez użycia szamponu ;D
OdpowiedzUsuńCiekawa nowinka, ostatnio testuję inną nowinkę: filtr prysznicowy z systemem kdf - sprawdza się super.
OdpowiedzUsuń