Jak zapewne niektóre z Was wiedzą
Łódź na parę lat została pozbawiona bezpośredniego dostępu do kosmetyków The Body Shop. Jednak ku mojej radości (i rozpaczy portfela) na początku sierpnia salon
tej marki został ponownie otwarty w łódzkiej Manufakturze. Oczywiście
skorzystałam z okazji i od tego momentu pojawiłam się tam już kilka razy;) Dużo
by opowiadać na co się skusiłam, ale będziecie mieli okazję to zobaczyć w moich
sierpniowo-wrześniowych nowościach, które już niebawem;) Dziś postanowiłam, że napiszę parę słów na
temat dwóch produktów z linii Pink Graperfruit:)
The Body
Shop woda toaletowa Pink Graperfruit
Wodę toaletową Pink Graperfruit
otrzymujemy w niewielkiej uroczej buteleczce o pojemności 30ml, która została
wyposażona w sprawnie działający atomizer.
Początkowo miałam zamiar wybrać mgiełkę o tym samym zapachu, ale trochę
zniechęcała mnie jej duża pojemność – 100ml. Jednak przypadkowo Black Liner uświadomiła mnie, że zapach ten występuje również w
wersji edt. Cenowo wychodzi tak samo jak mgiełka, ale ja lubię mniejsze
pojemności więc paradoksalnie wolałam wybrać edt o pojemności 30ml. Dodatkowo
oczywiście liczyłam, że wersja edt będzie bardziej trwała niż mgiełka. Ciężko
mi jednak orzec jak jest w rzeczywistości gdyż mgiełki nie posiadam. Poza tym kwestia trwałości zapachów jest bardzo indywidualna:)
W TBS
dostępnych jest wiele wersji mgiełek i wód toaletowych, które odpowiadają
zapachom żeli, balsamów oraz maseł do ciała więc możemy skomponować sobie całą
serię produktów:) Zawsze wydawało mi się, że niekoniecznie lubię używać
produktów całymi seriami, ale ostatnio uświadomiłam sobie, że właściwie to
jednak lubię. Kobieta zmienną jest;) Wybrałam zapach Pink Graperfruit, ponieważ
jeszcze zanim TBS powrócił do Łodzi miałam do czynienia z żelem pod prysznic o
tym właśnie zapachu. Żel bardzo przypadł mi do gustu więc nie musiałam długo
zastanawiać się nad wyborem zapachu.
W większości używam perfum z wyższej
półki, ale chciałam mieć dodatkowo coś lekkiego, prostego i owocowego na lato.
Taki właśnie jest zapach Pink Graperfruit. Prostolinijny i nieskomplikowany,
ale zaskakująco przyjemny w swej prostocie:) Nie jest to zapach, który w miarę
noszenia się rozwija tudzież ewoluuje. On od początku do końca trwa w niemalże
niezmienionej formie. Dla mnie jest to grejpfrut w czystej formie.
Orzeźwiający, pulsujący, delikatnie cierpki i nie trąci sztuczną słodkością. Bardzo
dobrze zgrywa się z moją skórą. Jest dokładnie taki jak oczekiwałam. Jedynym
mankamentem jest trwałość, która w moim przypadku jest różna. Raz wyczuwam go
przez 2 godziny, raz przez 3, a czasem ciut krócej. Nie ma co liczyć na moc
rodem Z Black Opium YSL więc nie liczyłam;)
The Body
Shop żel pod prysznic Pink Graperfruit
Żelu pod prysznic TBS Pink
Graperfruit używałam na początku lata tego roku, jeszcze w starej wersji
opakowania (na zdjęciu pokazuję nową wersję opakowania). Spodobał mi się on na
tyle, że po paru miesiącach przy okazji promocji pt. żel gratis przygarnęłam
ten zapach ponownie, a muszę przyznać, że naprawdę rzadko sięgam dwa razy po
ten sam zapach żelu. Nawet jeśli niesamowicie mi się podoba;) Żel otrzymujemy w
prostym przezroczystym opakowaniu o pojemności 250ml. Dostępne są również
większe opakowania oraz miniaturki.
Żel dobrze się pieni, ale jest dość rzadki
i mało wydajny. Z tego co pamiętam wystarczył mi na krótko, ale jak wiecie u
mnie to norma. Podobnie jak woda toaletowa zapach jest bardzo przyjemny,
soczysty i orzeźwiający. Idealny na upały (rychło wczas to piszę, ale tak
bywa;)). Jeśli chodzi o właściwości są one dość standardowe, czyli dobrze
oczyszcza, pozostawia skórę gładką i pachnącą. Niby nic nadzwyczajnego, a
jednak ma w sobie to coś;) Dlatego też od momentu otwarcia salonu zawitało już
do mnie 5 żeli tej marki o różnych zapachach;)
Z serii Pink Graperfruit posiadam
również masło do ciała, ale jeszcze nie używałam więc nie będę się wypowiadać;)
Jestem jednak dobrej myśli gdyż masła TBS miałam już wiele razy w różnych
wersjach zapachowych i zawsze byłam zadowolona;)
Znacie
zapachy i żele pod prysznic TBS? Podoba Wam się linia Pink Graperfruit?
Grapefruit to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMam mgiełkę w tej wersji i zapach nie jest zbyt trwały. Dłużej się u mnie utrzymuje zapach mgiełek z Bath & Body Works. Zatem myślę, że dobrze zrobiłaś wybierają jednak wodę toaletową :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, że mgiełki utrzymują się pół godziny, jak dla mnie ta edt też nie utrzymuje się długo (porównując z innymi moimi zapachami), ale zawsze to coś;)
UsuńTej serii jeszcze nie miałam. Lubię świeże zapachy więc na pewno kiedyś ją kupię:-)
OdpowiedzUsuńZapach jest świetny:)
UsuńOjeju :D Kocham taki zapach :) Mgiełki to bym używała non stop :D
OdpowiedzUsuń:)
Usuńja z tej firmy miałam jedynie żel do buzi i próbki masła oraz serum :) od dawna chce wyprobowac od nich zel i pelnowymiarowe maslo :)
OdpowiedzUsuńja ostatnio szaleję;)
UsuńBardzo chętnie wypróbuję :) Ciekawa jestem jak spisze się masło :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że bardzo dobrze:)
UsuńZ TBS nie miałam jeszcze nic ;/ Grejpfruty uwielbiam właśnie za tę ich cierpkość i z tą serią mogłabym się polubić ;)
OdpowiedzUsuńJa też:)
UsuńJa szalałam w TBS dwa lata temu i na szczęście się już trochę opanowałam :), ale chyba kupiłam wszystkie zapachy żeli i Pink Grapefruit to jeden z moich ulubionych. Zresztą mam jego 750 ml butle żelu.
OdpowiedzUsuńU mnie dwa lata temu akurat tymczasowo nie było niestety TBS:)
UsuńUwielbiam tą linię zapachową, razem z mango to chyba aktualnie moje ulubione... a woda toaletowa jest bardziej trwała niż mgiełka, przynajmniej u mnie :) w sklepie psiknęłam jeden nadgarstek tym, drugi tym i mgiełki zaraz nie było czuć wcale a woda się trzymała ;) cieszę się, że mogłam pomóc ;* paradoksalnie ja po tym teście podjęłam identyczną decyzję :)
OdpowiedzUsuńP.s. Ewoluuje :)
UsuńJa jakoś nie ogarniałam, że z tych serii też są edt:)
UsuńHehehe, czytałam 3 razy przed publikacją, a nie zauważyłam;D
Bo wydaje mi się, że to nowość :) zdarza się czasem coś pominąć, choćby nie wiem jak się pilnowało ;)
UsuńW sumie może tak być. Jak u nas nie było TBS to nie śledziłam zbyt wnikliwie nowości żeby się nie denerwować:D
UsuńTę wodę chciałabym mieć! Uwielbiam takie zapachy :)
OdpowiedzUsuńjest smakowity:D
UsuńCiekawe czy zapach przypadłby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tych produktów, ale zapach zdecydowanie dla mnie :). Ja nawet zimą raczę się mocno owocowymi/ cytrusowymi zapachami, więc chętnie zakupię przy okazji żel :)
OdpowiedzUsuńu mnie też takie zapachy generalnie przodują:)
UsuńTakie zapachy są w sam raz na lato, na zimę wolę coś "mocniejszego" :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam przygodę z TBS :) mogliby otworzyć u mnie ich punkt :) choć z drugiej strony może i dobrze że nie ma :) bo przynajmniej nie będę bankrutem :P miałam kilka kosmetyków o takim zapachu :) a cytrusy lubię :) więc i grejpfrut pewnie by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńSalon zawsze lepiej mieć niż nie mieć;)
Usuńlubię kosmetyki o grejpfruta, ale tych jeszcze nie znam :)
OdpowiedzUsuńCiekawa seria.
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach grapefruitów więc ta seria na pewno przypadłaby mi do gustu.
OdpowiedzUsuńNa pewno:)
UsuńLubię tego typu zapachy więc z chęcią się na niego skusze przy okazji, no chyba że nie będzie już dostępny :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię : )) Marakuja i właśnie ten grapefruit :)
OdpowiedzUsuńJa mam masła do ciała TBS Mango i Brzoskwinia i są kapitalne, ale zapach to majstersztyk:)
OdpowiedzUsuńŁadnych aromatów nie sposób im odmówić:)
UsuńTe produkty muszą genialnie pachnieć! Ja nie mam dostępu do kosmetyków TBS.
OdpowiedzUsuńNiestety słabo z tym;/
UsuńFajne produkty :) lubię zapach grejpfrutu :)
OdpowiedzUsuńNo to jestem ciekawa jaki wydajny będzie ten mój żel :P nie lubię tego owocu fuuuj ble ;D
OdpowiedzUsuńU mnie to chyba żaden wydajny nie jest:D
UsuńNie znam tej serii zapachowej, ale miałam kilka żeli pod prysznic z TBS i fajne były. Gdybym nie kochała tak mocno Bath & Body Works na pewno kupowałabym regularnie :)
OdpowiedzUsuńNo mogliby jeszcze BBW otworzyć:P Ale na to chyba nie ma co liczyć póki co:/
UsuńMam mgiełkę z tej serii,uwielbiam !
OdpowiedzUsuńZapach pewnie przypadłby mi do gustu :) Szkoda tylko, ze cena już znacznie mniej ;)
OdpowiedzUsuńMasełka rzeczywiście fajne, na pewno jakieś kupię jak tylko....wiadomo;) zużyję choć trochę tego co mam,,,,a mam;)
OdpowiedzUsuńGrejpfrutowe pachnie pięknie, więc jak już się dobierzesz do niego to będziesz zadowolona:)
A żele też fajne, ja miałam cytrynowy:)Teraz używam Stenders:)
Haha, ja się staram już nie kupować smarowideł do ciała, a to akurat moja ulubiona kategoria:D No myślę, że masełko będzie fajne. Tylko biedne musi jeszcze poczekać:D
Usuńuwielbiam TBS <3
OdpowiedzUsuńTo jest jedna z moich ulubionych wersji zapachowych. Nie przypominam sobie żeby mój żel pod prysznic był rzadki, ale to było dawno, więc może coś zmienili w składzie. Ja teraz może kupię żel z Moringi lub Satsumy :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem rzadszy niż np. malina czy kokos:)
Usuńomo jaki malutki i słodki na siłownię byłby idealny ;D
OdpowiedzUsuńhyhy no słodziaczek:P
UsuńMyślę że zapachowo bardzo mi ta seria by się spodobała ♥
OdpowiedzUsuńzapach by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńJa chętnie o masełku bym właśnie poczytała :) Na żel raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie byłam u nich w sklepie :D Muszę się wybrać przy okazji.
Może jakaś opinia będzie jak zużyję, zobaczymy;)
UsuńNo, świetna jest ta linia TBS, też ją bardzo lubię! A z zapachów uwielbiałam olejki do kominków, mam jeszcze dwie butelki w bardzo starej etykiecie (sądzę, że mają co najmniej 6 lat) i... nadal pachną tak samo pięknie!
OdpowiedzUsuńO to takiego wynalazku jeszcze nie miałam:)
Usuńna pewno spodobałby mi się zapach :)
OdpowiedzUsuńTo jeden z moich ulubionych zapachów The Body Shop, choć trwałość migełki mocno mnie zawiodła :) Jak na razie najbardziej jestem zadowolona z masła :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, ale do zapachu na pewno bym się przekonała :)
OdpowiedzUsuńświetna seria
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę linię choć moją ukochaną jest niezmiennie mango :)
OdpowiedzUsuń2 - 3 godziny trwałości - no szału nie ma.
OdpowiedzUsuńGrejfrutowy zapach brzmi fantastycznie :D
OdpowiedzUsuńJaka piękna szata graficzna! Przyjemnie jest mieć takie kosmetyki :)
OdpowiedzUsuń