Mimo, że niedługo skończę 30 lat
to wbrew powszechnym przekonaniom i makijażowym trendom wcale nie uważam, że
podstawą make-up’u musi być koniecznie podkład w płynnej formule. Jeśli cera
jest w dobrym stanie i nie ma tak wiele do ukrycia, a nie przepadamy za
fluidami to równie dobrze możemy skorzystać z podkładu w pudrze. O ile
oczywiście uda nam się dobrać odpowiedni dla siebie produkt, ale przecież z
fluidami też wcale nie jest tak lekko - ileż to razy naczytałam się o bublach!
Muszę przyznać, że testowałam różne podkłady płynne, ale zawsze coś mi mówiło –
nie. Dlatego zawsze mam w kosmetyczce podkład w pudrze lub po prostu dobry
puder. Podkład w pudrze stanowi podstawę mojego makijażu od lat. Od początku
lipca takim moim sprzymierzeńcem jest Givenchy Teint Couture, czyli długotrwały
pudrowy podkład z rozświetlaczem. Jeśli czytaliście o moich ulubieńcach lata to
na pewno już wiecie, że marka Givenchy po raz kolejny mnie nie rozczarowała!:)
Opis producenta
Długotrwały podkład w pudrowym
kompakcie. Wyjątkowa technologia cząsteczkowa gwarantuje łagodną, lekką
formułę, gładką i elastyczną. Dająca efekt drugiej skóry bez efektu maski.
Silikonowy polimer nie zatyka porów i sprawia, że formuła utrwala makijaż i
zapewnia idealny wygląd od rana do wieczora. Koktajl pięknej skóry,
przeciwutleniającej witaminy E i filtru słonecznego SPF 10 dla ochrony przed
wolnymi rodnikami. Wstążka promiennego różu - rozświetlacz złożony z różowych
pigmentów i perłowych mikrodrobinek, idealnie współgrający z pudrową
konsystencją podkładu, dla bezbłędnej fuzji i cery pełnej blasku.
Moja opinia
Opakowanie
Jak przystało na markę Givenchy
puderniczka Teint Couture jest piękna i wyjątkowa (a przynajmniej mnie się
bardzo podoba). Ma ona prostokątny kształt i jest bardzo starannie
wykonana. Wewnątrz znajdziemy łącznie 10g kosmetyku, czyli jak dla mnie dość
sporo, ponieważ z doświadczenia wiem, że takie produkty są bardzo wydajne. Do
opakowania została dołączona również gąbeczka, ale osobiście wolę aplikację
przy użyciu pędzla.
Konsystencja
i zapach
Puder posiada perfumowany, ale
delikatny i przyjemny zapach, który w moim przypadku jest wyczuwalny jedynie
podczas aplikacji. Konsystencja jest typowo pudrowa. Produkt nie ma dużej
tendencji do pylenia, ale zawsze trochę pudru osadzi się na brzegach
puderniczki.
Odcienie
W perfumeriach stacjonarnych
zawsze widywałam jedynie odcienie od No. 1 do No. 5, ale na iperfumy.pl dostępny jest również No.6, a jeszcze gdzieś w
sieci widziałam zdjęcie odcienia No. 7. Choć ten ostatni bardzo mocno wpada w
różowe tony więc sądzę, że dla niewielu osób będzie odpowiedni. Mój odcień to
jeden z ciemniejszych, czyli No. 5 Elegant Honey. Jest to odcień w ciepłej tonacji, który bardzo dobrze zgrywa się z moją
cerą:) W moim odczuciu nie jest on ciemny, ponieważ nie jestem blada, ale dla
większości osób będzie za ciemny. Dlatego też warto zwrócić uwagę na inne
odcienie. Zwłaszcza, że dość ciężko idealnie odzwierciedlić odcień na zdjęciu. Prawdę
mówiąc nie do końca wiedziałam jaki odcień wybrać, ponieważ bałam się, że
będzie albo za jasny albo za ciemny i zastanawiałam się między No. 4, a No. 5,
ale kiedyś trafiłam na specjalistę marki Givenchy i miałam okazję podpytać,
który odcień byłby dla mnie odpowiedni w razie czego. Bez wahania doradzono mi
wtedy No. 5 więc gdy przyszła już pora wyboru nie musiałam zastanawiać się nad
odcieniem.
Działanie
Jeśli miałabym napisać za co
lubię ten pudrowy kompakt to w telegraficznym skrócie za… wszystko! Wyjątkowy
design, świetnie dobrany odcień, dobra konsystencja, lekkość. Produkt zapewnia
krycie od lekkiego do średniego, czyli dla mnie idealne, ponieważ nie lubię i
nie potrzebuję ciężkich oraz mocno kryjących produktów na miarę EL DW. Skoro nie
muszę to po co mam się wysilać, prawda?;) Jeśli jednak potrzebujecie mocniejszego krycia można spróbować aplikować produkt przy użyciu załączonej gąbeczki lub popróbować na mokro;) Teint Couture jest bezproblemowy w
użyciu. Nie pozostawia plam ani smug, nie wysusza skóry, nie spływa. Nie jest
to produkt mocno matujący. Pozostawia on raczej wykończenie na granicy matu i
satyny, ale jeśli chcę lekko zmodyfikować typ wykończenia to nakładam na niego
odrobinę sypkiego pudru matującego lub rozświetlającego zależnie od tego na co
mam ochotę;) Produkt aplikuję na twarz wcześniej pokrytą produktami
pielęgnacyjnymi, a czasami dodatkowo na
bazę. Nie używam pod niego żadnego płynnego fluidu, ale wiem, że niektórzy tak
go stosują, czyli albo jako wykończenie makijażu albo do poprawek w ciągu dnia.
Ja stosuję go solo, czyli na pielęgnację lub ewentualnie dodatkowo bazę i taka
konfiguracja sprawdza się u mnie idealnie. Nie robię żadnych poprawek w ciągu
dnia, a jedynie w razie potrzeby po paru godzinach używam bibułek matujących. Puder
jest trwały, nie ciemnieje ani nie jaśnieje w ciągu dnia. Z jego „podkładowej”
części jestem w pełni zadowolona.
W puderniczce dodatkowo znajduje
się pasek różowego rozświetlacza i tutaj muszę przyznać, że różowy nie jest
moim ulubionym odcieniem rozświetlaczy. Nie ma co oszukiwać, że do mojej
ciepłej cery bardziej pasują rozświetlacze złociste lub szampańskie, najlepiej
z ciepłymi pontonami. Dlatego rozświetlacz umieszczony w Teint Couture w moim
przypadku bardziej pełni funkcję lekkiego rozjaśniacza aniżeli typowego
rozświetlacza. Nie zapewnia on efektu tafli, a raczej subtelne rozświetlenie
więc gdy mam ochotę mieszam go z częścią pudrową dla uzyskania nieco bardziej
świetlistego, ale cały czas naturalnego efektu lub nakładam miejscowo:) Nie
traktuję tego jednak w kategoriach wady gdyż dla mnie od początku kluczowa była
jego część pudrowa, a różowy paseczek traktuję jako bonus.
Z produktu jestem bardzo
zadowolona, ponieważ nie ma co ukrywać – jest to moja ulubiona formuła
kosmetyku i sprawdza się u mnie bezbłędnie.
Jeśli jednak należycie do tradycjonalistek to Givenchy Teint Couture dostępny jest również w płynnej wersji. Muszę przyznać, że miałam jego próbki i mimo, że nie jestem zwolenniczką płynnych formuł to nawet mnie się podoba. Mocno się nad nim zastanawiałam i nie wykluczam, że kiedyś mimo wszystko ulegnę, ale dla mnie i tak nic nie przebije kompaktu więc nie będę szczególnie walczyć ze swoimi upodobaniami:) Choć muszę przyznać, że we wrześniu spontanicznie i bezrefleksyjnie skusiłam się na nowy podkład w płynie Catrice;)
Jeśli jednak należycie do tradycjonalistek to Givenchy Teint Couture dostępny jest również w płynnej wersji. Muszę przyznać, że miałam jego próbki i mimo, że nie jestem zwolenniczką płynnych formuł to nawet mnie się podoba. Mocno się nad nim zastanawiałam i nie wykluczam, że kiedyś mimo wszystko ulegnę, ale dla mnie i tak nic nie przebije kompaktu więc nie będę szczególnie walczyć ze swoimi upodobaniami:) Choć muszę przyznać, że we wrześniu spontanicznie i bezrefleksyjnie skusiłam się na nowy podkład w płynie Catrice;)
Znacie
Givenchy Teint Couture? Bardziej do Was przemawia wersja pudrowa czy
tradycyjna?
Nie znam kosmetyków tej marki. Ja raczej używam pudru na wykończenie makijażu, ale może i w tym kroku polubiłabym ten kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńNa wykończenie też można:)
Usuńwygląda pięknie, zupełnie nie znam kosmetyków Givenchy . za to często buzuję na iperfumy
OdpowiedzUsuńMają duży wybór marek;)
UsuńU mnie najlepiej sprawdzają się podkłady płynne i nie wiem czy dogadałabym się z taką formą.
OdpowiedzUsuńWiększość kobiet tak ma, ale ja... Jestem inna;D
UsuńJa już chyba z przyzwyczajenia sięgam po płynne podkłady, kiedyś miałam puder mineralny z Bare Minerals ale średnio byłam z niego zadowolona. Marka Givenchy jest mi tak mało że muszę się nią bliżej zainteresować.
OdpowiedzUsuńBare to mnie kiedyś niezłe urządził;)
UsuńZastanawiałam się ostatnio nad nim ale zdecydowanie bardziej wolę płynne podkłady :)
OdpowiedzUsuńJa próbuje się przekonać, ale idzie mi to dość opornie:D nawet jak polubię płynny to nie zrezygnuje całkiem z pudrowych :)
UsuńZupełnie nie znam tej marki, ale podkład fajnie się prezentuje
OdpowiedzUsuńZaiste, jest śliczny ;)
UsuńNie znam go, ale sam zapach kosmetyków Givenchy ogromnie mi się podoba ;-)
OdpowiedzUsuńCałkiem przyjemny ;)
UsuńSłyszałam o marce, ale nigdy nie miałam produktów tej firmy :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam kosmetyków tej marki. I muszę przyznać, że nigdy nie używałam podkładu w pudrze. Zawsze wybierałam płynne formuły :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze kosmetyków tej marki. Ostatnio natknęłam się na ten puder, ale jednak tym razem postawiłam na coś sypkiego, bo puder w kompakcie póki co jeszcze mam :)
OdpowiedzUsuńJa lubię pudrowe formuły i sypkie i kompaktowe więc zawsze mam więcej niż jeden:)
UsuńNIe miałam nigdy podkładu w takiej formie, więc może by mi się spodobał :)Wygląda pięknie :) A na ten z Catrice nie mogę trafic :( Wszystko wykupione :D
OdpowiedzUsuńHehe to fakt. Rzucili się na nie strasznie;) skoro nawet ja kupiłam fo musi być coś na rzeczy ;)
UsuńZ tej firmy pudru jeszcze nie miałam, skuszę się na niego gdy znajdę jakąś promocję ;-)
OdpowiedzUsuńCzasami są fajne oferty:)
UsuńFaktycznie wygląda obłędnie :D
OdpowiedzUsuńPiękny ten puderek, już do niego wzdycham:) Opakowanie luksusowe, kolorystyka śliczna.
OdpowiedzUsuńTrudno się nie zgodzić :D
UsuńWygląda super :D
OdpowiedzUsuńAleż on wygląda wizualnie pięknie ♥ A jeszcze jego działanie, no cóż, wrzucam go na moją chciejkę ! :D
OdpowiedzUsuńJa ogólnie nie sięgam po podkłady :P, choć gdybym musiała się zdecydować, to wybrałabym wersję pudrową. Wizualnie prezentuje się bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńCzyli malujesz tylko oczy i usta?:)
UsuńWygląda luksukowo :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym go wypróbowała ❤️ Uwielbiam takie cacka, tylko ja pewnie używałabym go na krem BB :) nawet ten różowy rozświetlacz dla mnie fajny ;)
OdpowiedzUsuńMożna i na krem BB, nada się;)
UsuńJak dla mnie kolor rozświelacza mógłby być różny zależnie od odcienia, czyli np przy bladym inny i przy ciemnym inny, ale z kolei wtedy pewnie nie wyglądałby tak efektownie wizualnie ;)
baardzo chętnie bym go wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńSandicious
Trzeba przyznać , że opakowanie jest piękne <3 lovam takie :D chociaż ja osobiście pudrowa nie jestem :D Jestem Bibikowa :D
OdpowiedzUsuńAle ten byś polubiła:D
UsuńŚwietny zamkowy wzór :)
OdpowiedzUsuńLubię taką formę :) sprawdza się u mnie najlepiej latem :) ten jest przepiękny ! :)
OdpowiedzUsuńNa lato w sam raz był rzeczywiście:)
UsuńPiękny, cudowny podoba mi się, póki co poznaję ich pomadki ;D
OdpowiedzUsuńIch pomadki uwielbiam:)
Usuńsą fajne ;D
UsuńJa znów jestem zwolenniczką podkładów w płynie :) oczywiście pudrowych też używam i lubię ale zawsze mi się wydaje że mnie "spinają" ale tylko gdy nałożę je solo na twarz :) natomiast przy przypudrowaniu podkładu efekt mnie zadowala :)
OdpowiedzUsuńOczywiście dla mnie jest on nowy i kompletnie go nie znam ale prezentuje się świetnie :)
Większość woli płynne:P
UsuńJa znów zdecydowanie wolę płynne :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy, ale produkt wygląda bardzo elegancko :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam ale może kiedyś będę miała okazje wypróbować
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą:)
UsuńWygląda fantastycznie :) Moja skóra woli płynne i kremowe, ale z chęcią bym i ten wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo przyjemny:)
UsuńMnie tylko kurcze przeraża ten różowy paseczek. Potrzebuję żółtego / beżowego podkładu / pudru i dodatek różu nie jest wskazany ani trochę. Z moim szczęściem by mi się wszystko wymieszało :)
OdpowiedzUsuńJa różu też nie lubię, ale tutaj zależało mi głównie na pudrowej części więc jest spoko:)
UsuńI nic Ci się nie miesza?
UsuńSamo z siebie nie. Chyba, że celowo chcę odrobinę zmieszać;)
UsuńJedynie często puder osadza się na brzegach puderniczki:P
Muszę obejrzeć jak będę w perfumerii! :)
UsuńChoć bardziej i tak mnie kusi podkład we fluidzie :)
jakie cacuszko :)
OdpowiedzUsuńja sam puder stosuję latem, w inne pory roku wolę jednak podkład :)
Pierwszy raz spotykam się z tym kosmetykiem. Prezentuje się fantastycznie, kusisz:).
OdpowiedzUsuń:*
wygląda intrygująco, czuję się nim zaciekawiona :)
OdpowiedzUsuńjak to cudo pięknie wygląda :-)
OdpowiedzUsuńopakowanie to wyższa półka jeśli chodzi o tą markę
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o tej marce. Wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Mój Blog :)
podoba mi się takie rozwiązanie, ale wolałabym bez tego rozświetlacza, bo ja zawsze wsadzę pędzel tam, gdzie nie trzeba xD
OdpowiedzUsuń