O
rękawiczkach Cosmabell Beauty Touch
usłyszałam ponad rok temu za sprawą blogów;) Przyznam, że od razu mnie
zaintrygowały, ale potem temat jakoś ucichł i o nich zapomniałam. We wrześniu
miałam jednak okazję sprawdzić ich działanie na sobie. Ucieszyłam się, ponieważ
lubię takie gadżety. Czy produkt okazał się równie skuteczny co innowacyjny?
Opis producenta
Cosmabell
Beauty Touch to nowoczesny i unikalny kosmetyk, który kompleksowo dba o
zniszczoną i przesuszoną skórę dłoni. Rękawiczki idealnie sprawdzą się zarówno
w codziennej pielęgnacji skóry dłoni u osób, które zmagają się z delikatnym
odwodnieniem naskórka, jak również w przypadkach dużego problemu z suchością, szorstkością
i łuszczeniem się skóry dłoni. Pełny
opis jest dość rozbudowany i całkiem interesujący więc odsyłam do strony
producenta: KLIK!
Moja opinia
Opakowanie
Produkt
otrzymujemy w kartonowym opakowaniu opatrzonym szczegółową instrukcją użycia.
Dodatkowo rękawiczki zostały opakowane w osobny zamykany woreczek, który
przydaje się do ich późniejszego przechowywania. Same rękawiczki mają ładny
różowy kolor, są wykonane z mocnego materiału, a wewnątrz zawierają coś w
rodzaju żelowej powłoczki, która nie jest ani tłusta ani mokra. Rozmiar
rękawiczek to tzw. uniwersalny co w moim przypadku oznacza, że są dla mnie za
duże, ale moje dłonie są bardzo drobne więc ja jestem osobny rozdział;)
Rękawiczki są nieco ciężkie i dość grube więc gdy je założymy raczej nie
skorzystamy ze smartfona, ale spokojnie możemy poczytać książkę, obejrzeć film
lub zrelaksować się w inny sposób. Przyznam, że mnie najbardziej brakowało tego
korzystania z telefonu gdyż jestem od niego nieco uzależniona;) Nie ma się czym
chwalić, ale cóż to taki znak naszych czasów;)
Konsystencja i zapach
Jak
już wspomniałam rękawiczki Cosmabell nie posiadają jako takiej konsystencji.
Wewnątrz pokryte są żelem, który jest suchy, w żaden sposób się nie lepi i nie pozostawia na dłoniach
żadnej warstwy;) Muszę przyznać, że to było dla mnie zaskoczeniem bo dotychczas
znałam tylko rękawiczki nawilżające jednorazowego użytku, które były bardzo
mokre i oślizgłe, a po użyciu zostawiały na dłoniach jeszcze mokrą powłoczkę. Rękawiczki
Cosmabell są zupełnie inne. Pewnie dlatego, że wielokrotnego użytku więc
zastosowanie typowej mokrej substancji nie byłoby wskazane. Zapach rękawiczek
jest różany i delikatny. Kiedyś taki zapach byłby dla mnie nie do przejścia,
ale od jakiegoś czasu mnie już tak nie irytuje pod warunkiem, że jest dobrze
wyważony i świeży, bez męczącej pudrowej nuty;)
Działanie
Tak
jak już wspominałam przy opisie producenta informacje o produkcie są dość
rozbudowane więc warto zapoznać się z nimi zaglądając na stronę producenta. W
skrócie rękawiczki Cosmabell posiadają specjalną formułę pozwalającą na 50
aplikacji. Po 50 aplikacjach rękawiczki nie uwalniają już odżywczych substancji
więc ich żywot się wtedy kończy;) Aby skorzystać z rękawiczek należy umyć i
osuszyć ręce, a następnie założyć rękawiczki i lekko je docisnąć aby zwiększyć
przyleganie żelu do skóry. Rękawiczki wystarczy założyć na 20min, ale jeśli
mamy ochotę możemy mieć je na dłoniach dłużej. Jeśli chodzi o samo stosowanie
rękawiczek to jestem przyzwyczajona, ponieważ od wielu lat moim wieczornym
rytuałem jest aplikacja kremu do rąk, a następnie nałożenie bawełnianych
rękawiczek przynajmniej na kilka minut. Rękawiczki Cosmabell nie są jednak
porównywalne do takich zwykłych bawełnianych ponieważ nie wymagają już użycia
dodatkowych produktów (chyba, że czujemy taką potrzebę) i są też sporo grubsze oraz cięższe.
Według
producenta trwały i wielogodzinny efekt nawilżenia dłoni, zniwelowania
szorstkości etc. uzyskamy już po jednej aplikacji. Niestety u mnie tak nie
było. Za drugim razem efekty również były minimalne. Czułam się już zniechęcona
i pomyślałam, że ten produkt się u mnie nie sprawdzi, ale szłam w zaparte. W
końcu po 3 czy 4 użyciu zaobserwowałam efekt gładkiej, miękkiej i nawilżonej
skóry dłoni. Byłam zaskoczona, że na efekty musiałam poczekać gdyż za zwyczaj
czytałam, że faktycznie efekty pojawiają się natychmiast. Zastanawiałam się co
może być przyczyną takiego stanu rzeczy gdyż moja skóra dłoni na ogół nie jest
mocno przesuszona i jedyna logiczna myśl, która mi przychodzi do głowy to zbyt
luźne rękawiczki powodujące, że żel nie przylega tak dobrze do dłoni jak w
przypadku gdy rozmiar jest lepiej dopasowany.
Podoba mi się to, że zaraz po użyciu można wrócić do normalnych czynności gdyż dłonie są wygładzone, ale bez absolutnie żadnej warstewki. Tak jakby pozostały na nich niewidzialne rękawiczki. Jeśli natomiast chodzi o trwałe efekty to same rękawiczki nie zastąpiły mi w pełni tradycyjnego wieczornego smarowania dłoni. Tradycyjne kremy dają u mnie lepsze efekty, a wcale nie mam bardzo suchych dłoni. Dlatego też sądzę, że przy naprawdę wymagającej skórze dłoni rękawiczki same w sobie będą zbyt lekkie.
Podoba mi się to, że zaraz po użyciu można wrócić do normalnych czynności gdyż dłonie są wygładzone, ale bez absolutnie żadnej warstewki. Tak jakby pozostały na nich niewidzialne rękawiczki. Jeśli natomiast chodzi o trwałe efekty to same rękawiczki nie zastąpiły mi w pełni tradycyjnego wieczornego smarowania dłoni. Tradycyjne kremy dają u mnie lepsze efekty, a wcale nie mam bardzo suchych dłoni. Dlatego też sądzę, że przy naprawdę wymagającej skórze dłoni rękawiczki same w sobie będą zbyt lekkie.
Słyszałam już o nich i bardzo mnie zaciekawiły, z chęcią bym je wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy o nich słyszę , myślę że u mnie zdałyby egzamin ;-)
OdpowiedzUsuńU mnie tak nie do końca, a nie mam jakiś strasznie suchych dłoni.
Usuńtakie rękawiczki byłyby idealne dla moich wiecznie suchych i spierzchniętych dłoni
OdpowiedzUsuńJak na moje oko to z takimi dłońmi niestety raczej sobie nie poradzą same te rękawiczki;)
UsuńKurcze skoro efekt nie jest wcale taki zachwycający to chyba bym się na nie nie skusiła ;)
OdpowiedzUsuńNo ja spodziewałam się po nich więcej
UsuńPodoba mi się ich kolor :) Nie mam jednak problemu z suchością skóry. Zwykły krem wystarcza :)
OdpowiedzUsuńU mnie krem daje nawet więcej niż rękawiczki. One będą po prostu alternatywą dla ludzi, którym przeszkadza kremowa warstewka.
UsuńHmm, nie wiem czy o nich nie słyszałam, czy mi to umknęło, ale mogłyby się dobrze spisać bo moje dłonie lubią być wysuszone na wiór, a okres jesienno-zimowy to już w ogóle wyzwanie dla nich ;) CO prawda krem do dłoni to mój ogromny przyjaciel, ale tak dla urozmaicenia pielęgnacji mogłabym od czasu do czasu po nie sięgnąć :D
OdpowiedzUsuńDłoniom wysuszonym na wiór to one raczej nie pomogą ;)
Usuńnie miałam nigdy takich rękawiczek, ale chętnie bym wypróbowała ponieważ ostatnio dłonie mam bardzo suche.
OdpowiedzUsuńZapach różany osobiście lubię, więc tu widzę plus. Czekała jednak na info o długotrwałym efekcie odżywienia. Skoro go nie ma, to oceniam produkt jako ciekawy, ale jednak gadżet :)
OdpowiedzUsuńTak, one dla mnie bardziej stanowiły uzupełnienie. Być może dlatego, że na mnie są za luźne. Sama nie wiem bo czytałam wcześniej same zachwyty.
Usuńnie znamy w ogóle
OdpowiedzUsuńNie znam tych rękawiczek, ale czuję się zachęcona. Fajnie, że nadadzą się do aż tak wielu aplikacji :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja żadnych rękawiczek jeszcze nie miałam... jak się uchowałam....dziwne to bardzo;)
OdpowiedzUsuńE, na pewno miałaś takie na zimę:D
UsuńDla mnie te rękawiczki to zupełna nowość - i to za właśnie tak lubię Twojego bloga. U Ciebie zawsze mogę znaleźć coś nowego, ciekawego, chociaż czasami tak kusisz, że mój portfel musiałabym wyczyścić do zera ;)) Fajnie, że te rękawiczki mimo pierwszych niepowodzeń jednak po kolejnych użyciach się sprawdziły. Muszę się nad nimi zastanowić bo w sezonie zimowym mogą okazać się wybawieniem dla skóry moich dłoni. Silne mrozy lubią ją skutecznie przesuszyć.
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
Usuńmiałam ich skarpetki, cudo!
OdpowiedzUsuńPierwszy raz je widzę :) Ale fajna sprawa, że są wielorazowe!
OdpowiedzUsuńW sumie nie są złe :). Zaciekawiły mnie i przy mojej mało wymagającej skórze dłoni, myślę ze byłyby wystarczające :)
OdpowiedzUsuńCiekawa rzecz, w sumie chyba chętnie bym je wypróbowała :) A bez telefonu to i ja już za bardzo żyć nie mogę ;)
OdpowiedzUsuńRzecz ciekawa choć liczyłam na większą petardę w działaniu, a niestety kremu te rękawiczki nie zastąpią.
UsuńOj tak, bez telefonu jak bez ręki:P
A ja nie mam im absolutnie nic do zarzucenia, bo u mnie spisują się na medal :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, czytałam :)
Usuńchciałabym je wypróbować, oraz wersję skarpetkową. jest tylko jeden rozmiar - uniwersalny? dobrze, że w końcu efekty się pojawiły
OdpowiedzUsuńTak, tylko jeden uniwersalny
UsuńMoje dłonie nie są jakoś zbytnio suche, więc jestem ciekawa czy by się sprawdziły.
OdpowiedzUsuńja zaczęłam stosować bawełniane skarpetki na stopy, które dają świetne efekty ;) na dłonie też by mi się przydały.
OdpowiedzUsuńTak, bawełniane skarpetki i rękawiczki stosuje od lat. Z dobrymi kremami potrafią czynić cuda ;)
UsuńNie miałam z nimi do czynienia. Ciekawy gadżet. ;)
OdpowiedzUsuńCzego to nie wymyślą. Nie mogę sobie wyobrazić, jakie one są w środku. Moja wyobraźnia chyba o tej porze nie chce już pracować :)
OdpowiedzUsuńW środku taka jakby guma, sama nie wiem jak to określić.
UsuńAż wstyd się przyznać, ale pierwszy raz słyszę o nich :D
OdpowiedzUsuńMuszę je sama wypróbować :3
Pierwszy raz widzę. :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam je kupić ale zrezygnowałam, np czytałam chyba u Agaty Bieleckiej (agu blog) ona z tego co pamiętam była zachwycona, ale po twojej opinii to nie wiem czy je chcę. Ja mam uraz po swoich wcześniejszych rękawiczkach(o zapachu prezerwatywy :P )
OdpowiedzUsuńTak, też czytałam wszędzie zachwyty, ale jakoś nie znalazło to u mnie odzwierciedlenia w praktyce.
UsuńHaha, nie no to te prezerwatywą nie pachniały.
i ja pierwszy raz widzę takie rękawiczki, ciekawy produkt:)
OdpowiedzUsuńZaciekawiły mnie:) pierwszy raz o nich słyszę
OdpowiedzUsuńDla moich przesuszonych dłoni takie rękawiczki byłyby wybawieniem. Fajnie, że można je używać aż 50 razy.
OdpowiedzUsuńWyglądają solidnie, z samej ciekawości bym je wypróbowała ;) Ale kolorek megaaa różowiasty ;)
OdpowiedzUsuńnie znam ;;(
OdpowiedzUsuńMiałam okazję już o nich czytać, ciekawią mnie :)
OdpowiedzUsuńchciałabym je kiedyś wypróbować :) kuszą mnie
OdpowiedzUsuńPrzy mojej mega suchej skórze raczej się nie sprawdzą, nie wyobrażam sobie nie kremować rąk na dobranoc! :)
OdpowiedzUsuńZ trudem przychodzi mi spędzić całą noc w takich rękawiczkach, w sumie takich nie mam ale mam bawełniane i pod nie nakładam krem na noc, nie robię tego często ale zdarza mi się :)
OdpowiedzUsuńTe z chęcią bym wypróbowała :)