Pod
koniec października pisałam Wam o zestawie do manicure hybrydowego Escala, który trafił pod mój dach. Podzieliłam się
z Wami wtedy moimi obawami związanymi z tym, że miałam po raz pierwszy
samodzielnie zrobić sobie hybrydę. Z jednej strony byłam żądna wrażeń, a z drugiej strony pełna obaw, ponieważ wiedziałam, że wbrew pozorom hybryda nie każdemu
wychodzi za pierwszym razem, a ja dodatkowo mam nerwowe usposobienie więc była to dla mnie niepewna akcja:) Można by więc rzec
skoro nie wiedziała czy to się uda to po co się tego podejmowała? Otóż
odpowiedź brzmi, że Ewelina to nie jest konstrukcja
prosta jak budowa cepa;) W jej umyśle zachodzą skomplikowane procesy
myślowe. Często nawet sprzeczne. Tak więc z jednej strony pomyślała sobie: Ja
nie zrobię? Phi, przecież jestem chojrak!:D
Z drugiej jednak strony wiedziała, że jeśli się nie uda to będzie kupa śmiechu,
ale jednocześnie na zawsze się zniechęci:) Czy jednak taki diabeł straszny jak
go malują? Chciałabym się dzisiaj podzielić moimi wrażeniami dotyczącymi pierwszego razu z hybrydą. Co okazało
się łatwe, a do czego się nie przyłożyłam:) Słowem pogadanka o hybrydzie z
perspektywy „świeżaka”. Być może
właśnie teraz ktoś się zastanawia: czy ja dam radę zrobić to sama i czy można
zrobić hybrydy mając „dwie lewe ręce”. To właśnie z myślą o takich osobach
powstał ten wpis. Dlaczego? Dlatego, że gdy udało mi się wykonać hybrydę byłam
z siebie tak dumna, że w mojej głowie urodził się taki oto pomysł. A że jestem
typem „blogera romantyka” musiałam
dać upust tej radosnej twórczości;)
Instrukcja wykonania hybrydy
Prawie
nigdy nie czytam instrukcji. Nawet jak kupuję elektronikę to wolę sama
rozpracować lub kogoś zapytać niż szukać odpowiedniej kwestii w instrukcji.
Instrukcję odnośnie hybryd wyjątkowo jednak przeczytałam i okazała się nawet
przydatna. Choć nie ze wszystkich kroków skorzystałam:) Inaczej nie byłabym
sobą.
Przygotowanie paznokci
Rozśmieszę
Was, ale żeby zaoszczędzić czas postanowiłam przygotować paznokcie jakieś 3 dni
wcześniej. Polegało to na nadaniu kształtu oraz ogarnięciu skórek. Niemniej
powinno się to robić w dniu malowania;) Gdy już przyszedł sądny dzień wykonania
hybrydy uznałam, że nie będę matowić płytki paznokci blokiem polerskim,
ponieważ nie chcę ich zniszczyć, a pytałam kilku osób czy to konieczne i
wszystkie zgodnie odpowiedziały, że nie.
Skoro nie to po cóż miałabym to robić? Tym bardziej, że na moich paznokciach
dobrze utrzymują się nawet zwykłe lakiery. Być może zmatowiłabym płytkę, gdybym
miała dość świeżo wykonany manicure japoński, który do tej pory wykonywałam
regularnie, ale akurat przed tym wielkim dniem nie robiłam go już ok. miesiąca
więc nie było potrzeby.
Manicure hybrydowy krok po kroku,
przemyślenia i wpadki
Pierwsze kroki
Pierwszym
krokiem po przygotowaniu paznokci jest przemycie ich cleanerem i poczekanie aż wyschną. Zaskoczyło mnie, że mój miał
wiśniowy zapach;) Kolejnym krokiem wg. mojego szanownego zestawu było punktowe nałożenie primera, począwszy
od wolnego brzegu w stronę wału paznokcia. Nie do końca wiedziałam w jaki
sposób mam nałożyć go punktowo, a ankietowani nie znali odpowiedzi na moje
pytanie więc uznałam, że na wszelki wypadek nałożę primer cienką warstwą na
całą płytkę. Już po fakcie gdy zapytałam znajomej czy koniecznie muszę używać
primera ona odrzekła, że nie jest to konieczne i że po zastosowaniu primera
trudniej potem usunąć hybrydę. Nie spodobało mi się to więc uznałam, że
następnym razem spróbuję bez. To by był jeden krok mniej więc dla lenia w sam
raz;) Po wyschnięciu primera nakładamy bazę
i utwardzamy w lampie. W przypadku mojej lampy
LED zalecany czas utwardzania to 30-60s, ale wszystko będzie zależne od
rodzaju i modelu lampy. Ja dla pewności utwardzałam przez 90s, ale zapewne było
to zbędne;)
Nakładanie koloru i błędy
Gdy
już baza została utwardzona przyszedł czas na „najgorsze”, czyli nałożenie
koloru:) Do dyspozycji miałam tylko czerwień więc już widziałam oczyma wyobraźni
zalane skórki albo „ciasto” zamiast gładkiej struktury paznokci (podobno zdarza
się!:D). Przystąpiłam jednak ochoczo do działania i okazało się, że lakier
rozprowadza się naprawdę przyjemnie. Rzekłabym, że nawet łatwiej niż tradycyjne
lakiery. Wszyscy radzili mi żeby nakładać
cienkie warstwy. Ja w przypadku zwykłych lakierów najczęściej malowałam
grubo więc musiałam się pilnować;) Niemniej na jedne paznokcie dałam cieńsze, a
na inne trochę grubsze warstwy i co się okazało? Te pomalowane grubiej wyszły
ładniej. Powiedziałabym więc, że cienkie
warstwy tak, ale też nie za cienkie! Jakie błędy popełniłam podczas nakładania? Po
pierwsze pomalowałam zbyt daleko od
skórek przez co już w dniu wykonania manicure wyglądał jakbym miała na nim
odrosty;) Po drugie nie pomalowałam dokładnie
wolnych brzegów paznokcia, a jedynie lekko przeciągnęłam lakierem. Pomyślałam
sobie, że oj tam, oj tam bo przecież przy zwykłym manicure nigdy tego nie
robiłam. A jednak jest to istotne gdyż bez zabezpieczenia wolnego brzegu widoczny
jest jakby cieniutki paseczek białej końcówki paznokcia, czyli trochę tak jakby
paznokcie miały białe obramowanie;) Nie widać tego z daleka, ale z bliska już
tak. A dodatkowo może wpływać na trwałość manicure. Tak więc już wiem, że
następnym razem muszę się bardziej przyłożyć by pomalować lakierem jak
najbliżej skórek oraz zabezpieczyć każdy wolny brzeg. Może się uda;)
Warstwa dyspersyjna
Gdy
już nałożyłam pierwszą warstwę lakieru utwardziłam ją pod lampą. Również
zapewne całkiem niepotrzebnie trochę dłużej niż to było zalecane, ale
przezorny zawsze ubezpieczony;) Po wyjęciu paznokci spod lampy pomyślałam, że
dotknę jednego paznokcia aby sprawdzić czy jest suchy;) Po tym subtelnym
obadaniu okazało się, że paznokieć jest jakby tłusty i nieco miękki w dotyku
tak jakby mógł się za chwilę rozpłynąć;) Na szczęście nie zaskoczyło mnie to
gdyż już wiedziałam, że jest to warstwa
dyspersyjna. Nie należy się tym przejmować gdyż wystarczy na koniec (po nałożeniu
topu) przemyć paznokcie
cleanerem i wszystko jest ok. Rzeczywiście tak było;)
Ostatnie kroki
Po
utwardzeniu pierwszej warstwy pozostało już tylko nałożyć i utwardzić drugą
warstwę, a następnie nałożyć top i znowu utwardzić. Wszystko to poszło gładko
więc pozostało już tylko przemyć powstałą warstwę dyspersyjną cleanerem i
cieszyć się swoim dokonaniem;)
Jeśli ja mogę to Ty też możesz!
Cały
mój opis zmierza do jednego prostego wniosku: nie taki diabeł straszny! Jeśli
ja dałam radę (jak już wspomniałam nie idealnie, ale całkiem przyzwoicie) to Ty
też sobie poradzisz! Nie jestem osobą, która jest fanką „zrób to sam” i wiele
rzeczy naprawdę odpuszczam, ale wykonanie manicure hybrydowego okazało się być
dużo łatwiejsze niż się spodziewałam. Pokazywałam naocznie efekty kilku osobom
i wszyscy zgodnie stwierdzili, że wyszło mi naprawdę dobrze jak na pierwszy
raz. Sama też tak uważam, ponieważ nie raz widziałam takie pierwsze wykonania u
innych i rzeczywiście niejednokrotnie wyglądało to dużo gorzej. Dlatego też tak
się obawiałam:) Następnym razem muszę się przyłożyć do dokładnego pokrycia
wolnych brzegów, postarać się pomalować jak najrówniej i jak najbliżej skórek,
ale to byłoby na tyle. Reszta wyszła całkiem przyzwoicie, a paznokcie są gładkie i błyszczące. Nie ma żadnych bąbelków ani efektu ciasta;)
Ps.
ocena zestawu Escala - KLIK.
A Wy jak wspominacie swój pierwszy
raz z hybrydą? Coś Was zaskoczyło?
Ja jeszcze będę się temu opierać :P
OdpowiedzUsuńJa też się długo opierałam, ale ciekawość zwyciężyła ;D
UsuńMiałam hybrydy z NeoNail, byłam zachwycona, ale po paru miesiącach dopadło mnie to nieszczęsne uczulenie i odpuścłam :) Z czasem będzie wychodzić coraz lepiej :D
OdpowiedzUsuńO kurcze to mnie zmartwiłaś. Bo mam teraz pare lakierów innych marek i m.in Neonail. Mam nadzieje, że uczulenie mnie nie dopadnie:/
UsuńPrzyznaję, że widziałam nieraz o wiele gorszy mani u osób które robią sobie same już jakiś czas. Najbardziej odpychająca jest dla mnie zbyt gruba warstwa lakieru.. to zawsze widać i wygląda brzydko. Twój wyszedł naprawdę świetnie!
OdpowiedzUsuńMam w planach zakup zestawu z Indigo.. w ramach świątecznego prezentu :-D
Ja też hehe, choć wiem, że niepowinno się z tego cieszyć ;D Ja to ogolnie mam słaba wprawę w malowaniu bo zwykłymi też rzadko malowałam;)
UsuńTo super:)
Ja dużo czytałam zanim pierwszy raz zrobiłam hybrydy :) Wszystko było okej, nawet trzymały się 3tygodnie, a użyłam dość słabej bazy :)
OdpowiedzUsuńJa w sumie niedużo, trochę popytałam i przeczytałam instrukcje ;D
UsuńJa na razie nie robiłam hybryd,podobają mi się bardzo może w przyszłości zacznę je robić.
OdpowiedzUsuńNigdy nie wiadomo co człowiekowi strzeli do głowy ;D
Usuńwyszło pięknie, ja robię hybrydy już dwa lata a nadal zdarzają mi się podstawowe wpadki, typu zalanie skórek.
OdpowiedzUsuńO to mnie nie pocieszyłaś:D ja skórek nie zalałam, ale znowu za daleko pomalowałam ;)
UsuńBardzo fajnie Ci wyszło, hybrydy jeszcze mnie nie dopadły ale myślę, że to kwestia czasu ;)
OdpowiedzUsuńMoże tak być ;)
UsuńJa swój pierwszy raz wspominam bardzo miło :D Byłam zadowolona z manicure jaki sobie zrobiłam :D
OdpowiedzUsuńJa chodziłam jak nakręcona ;)
Usuńdokładnie mi tez się udało. Ty możesz to i ja mogę, proste jak drut!:)
OdpowiedzUsuńzerknij na skrzynkę
UsuńDokładnie:D całkiem proste, muszę jedynie popracować nad techniką;)
UsuńOdpisałam:)
Przyda mi się jak sama będę rozpoczynała przygodę z hybrydami :D
OdpowiedzUsuńCieszę się;D
Usuńno widzisz jak zdolniacha z Ciebie, wyszło bardzo dobrze :-) mój pierwszy raz był dobry, bo starałam się jak nigdy, teraz już mam wprawę i nie muszę tak długo siedzieć nad paznokciami
OdpowiedzUsuńNo mam nadzieję, że dojdę do wprawy:D tak czy inaczej spodziewałam się, że będzie dużo gorzej :D
UsuńJa kiedy zamówiłam swój zestaw startowy do hybrydy nie mogłam się doczekać, dodatkowo kiedy przyszedł miałam jeszcze na pazurkach żel także musiałam czekać niecierpliwie, jak zabrałam się sama do ściągania żelu byłam załamana.. zajęło mi to ogrom czasu, bo bez wprawy no i spędziłam tak sobie czas od 18 do blisko 24 :/ ale kolejne razy były już o wiele przyjemniejsze :P a dziś nie wyobrażam sobie bez nich życia :D
OdpowiedzUsuńJa z jednej strony czułam strach a z drugiej ekscytacje ;)
UsuńKurcze, to nieźle Ci zeszło z tym żelem!
Wyszło pięknie. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie jak na poczatki ;)) ja póki co się wstrzymuję do zakupu swojego sprzętu do hybryd ;))
OdpowiedzUsuńJa będę robić dopiero hybrydy, mam nadzieję że sobie z nimi poradzę ;) i nie będzie to takie trudne. Twój wpis mi się przyda :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki:)
Usuńmoże kiedyś :D nie odżegnuję się :D
OdpowiedzUsuńPewnie tak bo ja też długo byłam przeciwna ;D
UsuńJak na pierwszy raz wyszło rewelacyjnie i jestem pewna, że jeszcze kilka prób i dojdziesz do perfekcji :) Brawo TY!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję:D
UsuńJa korzystam tylko z semilac, jestem zakochana w hybrydach i nadal ćwiczę aby dojść do perfekcyjnego manicure. :)
OdpowiedzUsuńZ Semilac kupiłam lakier na próbę i zobaczymy ;)
UsuńJesteś w tym bardzo dobra, mój pierwszy raz był dużo gorszy ;-)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńDobrze ci wyszło:) wręcz perfekcyjnie:) Ja nie wiem co ty tak narzekasz;P
OdpowiedzUsuńJa muszę rozłożyć wszystko na czynniki pierwsze :D
UsuńMyślę, że jak się nie przygotowuje paznokci tego samego dnia co maluje to jest ok, ja zawszę robie to dzień wcześniej - zmywam lakier, robię manicure, a hybrydy nakładam dopiero następnego dnia rano.
OdpowiedzUsuńTeż nie matuję blokiem polerskim. Czasami trochę, ale nie uważam, żeby to było konieczne.
Nie słyszałam o punktowym nakładaniu primera, zawszę daję na całą płytkę paznokcia :)
Nie przemywaj paznokci cleanerem miedzy warstwami. Ta warstwa dyspersyjna pomaga scalić się kolejnym warstwom i utrwala mani, przemywaj tylko top :)
Bardzo dobrze Ci poszło!
Jeny, ja próbowałam hybryd dawno temu, jeszcze wtedy nie słyszałam o semilacach, dostałam jakieś lakiery które potem koszmarnie się ściągało, więc je rzuciłam w kąt :P Ale wtedy malowało mi się fajnie, wszystko wyszło super i bardzo mi się podobało :)
Tak, cleanerem przemyłam dopiero top tylko może trochę niejasno to ujęłam w tekście:)
UsuńMam ciągle przed sobą pierwszy raz z hybrydami :)
OdpowiedzUsuńDobrze wyszło :)
OdpowiedzUsuńHehe dlatego właśnie lubię jak ktoś mi to zrobi :)
OdpowiedzUsuńMnie zaskoczyła lepka warstwa ale już później wiedziałam, że się ją zmywa :D
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nigdy nie próbowałam hybryd :P Mam różne opory, ale może i moja ciekawość w końcu zwycięży :P
OdpowiedzUsuńTeż miałam wpadki za pierwszym razem ale teraz już z górki :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci poszło :) Zawsze mam obawy, że zatrzęsie mi się ręka i coś sknocę :)
OdpowiedzUsuńJak na pierwszy raz wyszło Ci naprawdę super!
OdpowiedzUsuńJak na pierwszy raz wyszło Ci naprawdę dobrze! Kolor lakieru jest przepiękny.
OdpowiedzUsuńZnalazłam w tekście pare kwestii, które mogę wyjaśnić :)
Matowienie służy stworzeniu podłoża, do którego lakier się przyczepi i zapewni trwałość. Nie zniszczysz paznokci blokiem polerskim, musiałabyś nim piłować płytkę bez przerwy. Paznokieć jest wystarczająco gruby, by blok go nie zniszczył. Za to pilnik może uszkodzić płytkę, bo nie matowi, a piłuje. Jest to związane z gradacją jednego i drugiego.
Primer jest raczej konieczny przy manicure hybrydowym, by zapewnić trwałość. I naprawdę TRZEBA go nakładać punktowo. Primer to roztwór kwasów, który po dostaniu się na skórę może ją podrażnić, uczulić, zniszczyć. Ja miałam kiedyś silną reakcję uczuleniową po zastosowaniu primera innej marki, która objawiła się pieczeniem, opuchnięciem palców, a następnie złuszczeniem naskórka z wałów paznokciowych. Leczyłam to pół roku. Nakładanie punktowo sprawia, że primer sam "układa się" na płytce i jest w tak cienkiej warstwie, że zadziała, a nie spowoduje problemów.
A białe końcówki Ci wyszły, bo hybryda potrafi się obkurczyć. Warto porządnie zabezpieczyć wolny brzeg, żeby tego uniknąć.
Dziękuje za obszerny komentarz:)
UsuńSpróbuje ten primer nakładać punktowo, co do matowienia to i tak nie przekonuje mnie;)
Możliwe właśnie, że hybryda trochę się skurczyła bo np gdy malowałam to wydawało mi się, że jest trochę bliżej skórek niż ostatecznie to wyszło;)
Właśnie czytałam wczoraj u uczuleniach na hybrydę, głownie na lakiery i zaczęłam się trochę obawiać bo mam teraz lakiery rożnych firm i któryś w końcu może mnie uczulić. A podobno najcześciej występuje to po dłuższym stosowaniu.
Istnieje szansa, że lakier może uczulać. Ja mam jednak dziwne wrażenie, że to jest poniekąd związane z nieprawidłowym stosowaniem primera, a nie lakieru. Hybrydy stały się bardzo popularne, a nie każdy wie, jak je zrobić bez szkody dla swojej skóry i paznokci. Widziałam już takie cuda w internecie, że nie wierzyłam, że ktoś może sobie zrobić taką krzywdę. Jednym z błędów, które mogą spowodować uczulenie jest spiłowywanie płytki pilnikiem oraz nakładanie primera jak lakieru, grubszą warstwą. Fajnie, że masz do tego rozsądne podejście, więc podejrzewam, że nie masz czego się obawiać w związku z uczuleniem.
UsuńTeż właśnie widziałam takie dość nieciekawe zdjęcia. Mam nadzieję, że to u mnie nie wystąpi. W każdym razie będę się starała wykonywać to prawidłowo..
UsuńKurczę, właśnie wchodzę sobie do Ciebie a tu nowy wpis 0.o chyba lista czytelnicza coś oszukuje... :/ chociaż ja też mogłam coś przeoczyć, bo do czwartku żyłam Rafała obroną, a dziś jej "opijaniem" :P Cieszę się, że hybrydy wyszły, mimo trudnego koloru :)
OdpowiedzUsuńOj niedobrze. Pokazał Ci się na liście jako dodany dzisiaj?
UsuńNo muszę jeszcze popracować nad techniką, ale spodziewałam się dużo gorszego efektu po sobie :P
Gratulacje dla Rafała:)
W ogóle nigdzie go nie zauważyłam, a przeglądałam listę czytelniczą parę razy, tylko Misie znalazłam... Dziękuję w jego imieniu! :)
UsuńJa korzystałam jak zwykle z automatycznej publikacji i u mnie pojawił się od razu zarówno na blogrollu jak i na liście, u Ciebie na blogrollu też widziałam. Ale może być coś na rzeczy bo parę razy zauważyłam, że świeżo dodany wpis jakoś dziwnie powoli nabywał odbiorców hmm. Ja uważam, że też nie widzę wszystkich obserwowanych blogów bo czasem pojawia się tylko ok 10 dziennie;)Ale możliwe też, że nie zauważyłaś bo dodawałam ostatnio o innych porach niż zwykle.
UsuńNo własnie, czasem pojawia się mało postów i z odbiorcami mam to samo ;) Ale mogłam nie zauważyć, szczerze mówię :D
UsuńNo jak "opita" byłaś to mogłaś nie zauważyć :D
UsuńTym bardziej, że ja ostatnio miałam zajawkę na nadproduktywność;D
Ta, ja opita :D impreza dla rodziny już była, a dziś pora na tą koleżeńską :P
UsuńGrubo! A powiedz no mi jak się doda recenzje na stronie TBS i dostanie tą zniżkę 30% to jak długo jest ważna?
UsuńBtw. robiłaś efekt syrenki?:D kupiłam sobie i może zrobię hmm kiedyś:D
Właśnie zdjęłam tą swoją hybrydę bo już odrosty były zacne przez to moje niedomalowanie;D
Super wpis i bezcenne rady! :) Dzięki. Ja jestem "przed" i przymierzam się do zakupu pierwszego zestawu. ;)
OdpowiedzUsuńA paznokcie wyszły ci bardzo ładnie. :)
Może komuś się troszkę przyda ;)
UsuńJeszcze nie miałam takiego mani, ale kusi mnie :)
OdpowiedzUsuńJa zwlekam ze swoją pierwszą hybrydą, bo pamiętam jak moja koleżanka dostała poważnego uczulenia po około roku regularnego robienia i jak się wycierpiała przez to :( Mimo to na pewno kiedyś spróbuję :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie poczytałam wczoraj o uczuleniach na hybrydę i wynika, ze często po dłuższym czasie uczulenie przychodzi znienacka :/ martwi mnie to
UsuńJa na początku przygody z hybrydami miałam problem z zalewaniem skórek, ale po roku nauczyłam się i wychodzi nawet ładnie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam hybryd i póki co nie będę... martwi mnie uczulenie, które się objawia późno, a ja alergik ;) no i ściąganie.... ;)
OdpowiedzUsuńMI się hybrydy marzą ale strach przed zniszczeniem paznokci jest póki co silniejszy :)
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wyszło, napatrzeć się nie mogę :) :*
Myślę, że wszystko jest kwestią wprawy. Z każdym kolejnym manicurem hybrydowym wychodziło mi coraz lepiej, a teraz paznokcie maluję odruchowo. Początkowo bardzo pomocne okazały się tutoriale producenta- używam Em nail i właśnie ich filmiki oglądałam. Zawsze czytam też ich wskazówki na stronie w opisie produktu. W ten sposób wiem, jak powinno się nakładać dany produkt, by była przyzwoita trwałość ( np. jest to istotne przy nakładaniu pyłków).
OdpowiedzUsuńTak, coś w tym jest bo za drugim razem wyszło mi już naprawdę ładnie:) pyłek też kupiłam, ale jeszcze nie podjęłam wyzwania:)
Usuń