Dziś
przygotowałam dla Was cztery mini recenzje dotyczące produktów do pielęgnacji
oraz oczyszczania twarzy z asortymentu marki Lirene. Miałam napisać o nich dużo
wcześniej, ale niestety nie złożyło się więc postanowiłam połączyć wszystko w
jednym wpisie, ponieważ produkty dawno już mam za sobą, a jednego z nich używała moja mama. Jakby nie patrzeć jest coś co łączy wszystkie te produkty.
Niebieskie akcenty;) Czy jednak niebieskie było niebiańskie w działaniu?
Lirene Bio Nawilżenie Nawilżający żel micelarny z witaminą E
Nawilżający żel micelarny z linii Bio Nawilżenie
otrzymujemy w opakowaniu typowym bardziej dla toników lub płynów micelarnych.
Miałam wątpliwości czy opakowanie nie będzie mnie irytować, ale okazało się
dość wygodne i funkcjonalne w użyciu. Nic się nie rozlewało, a pod koniec
ustawiłam żel „na główce” dzięki czemu zawartość zużyłam do samego końca.
Pojemność opakowania to 200ml i należy je zużyć w ciągu 9 miesięcy od otwarcia.
Mnie oczywiście wystarczył na o wiele, wiele krócej, ale to standard;) Kosmetyk
ma lekką żelową konsystencję z dodatkowymi witaminowymi kapsułkami, które
rozpuszczają się podczas mycia. Produktu można używać na dwa sposoby: jako płyn
micelarny nakładając na wacik lub jako żel do mycia twarzy w połączeniu z
wodą;) Z tego pierwszego sposobu jakoś nigdy nie skorzystałam. Używałam go jako
tradycyjnego żelu oczyszczającego. Warto też wspomnieć, że produkt posiada
bardzo przyjemny zapach. Mnie on trochę przypominał serię Mauritius z linii SPA
Resort Dr Irena Eris;) Jeśli chodzi o działanie nie miałam do niego żadnych
zastrzeżeń. Dobrze spełniał swe działanie oczyszczając, a jednocześnie nie
podrażniając mojej cery. A dodatkowo proces oczyszczania uprzyjemniał mi jego
zapach. Bardzo prawdopodobne, że kiedyś w przyszłości go kupię:)
Lirene Bio Nawilżenie Nawilżająco-matujący krem-mus z witaminą E na dzień i na noc -
cera mieszana i tłusta
Krem otrzymujemy w niebieskim kartoniku, a wewnątrz
otrzymujemy równie niebieski plastikowy słoiczek, który prezentuje się całkiem
ładnie. Pojemność to standardowe 50ml, a zawartość należy zużyć w ciągu 6
miesięcy od otwarcia. Produkt posiada bardzo przyjemną konsystencję musu (niestety nie widać tego na zdjęciu), a
dodatkowo również niebieskie kapsułki.
Jego zapach jest bardzo subtelny, lekko
morski. Jeśli chodzi o działanie to tutaj niestety wiele nie powiem gdyż się na
nim zawiodłam i w efekcie szybko odstawiłam ten produkt. Moja cera jest
mieszana, ale jednocześnie wrażliwa i być może właśnie dlatego ten krem nie
przypadł mi do gustu. Rzeczywiście matuje, ale w moim przypadku słabo nawilżał
i występowało u mnie uczucie ściągnięcia oraz suche skórki. Dlatego też krem
oddałam siostrze. Co ciekawe jej nawet pasował. Do wyboru są jeszcze dwie inne
wersje tych kremów. Osobiście tej wersji nie polecam, ale każdy jest inny i
może akurat u kogoś się sprawdzi. Ja myślę, że bardziej do cery tłustej niż
mieszanej.
Lirene Physio-Micelarny
żel do oczyszczania twarzy z błękitną algą
Ten produkt otrzymujemy w wygodnym 200ml opakowaniu z
pompką. Na jego zużycie mamy 9 miesięcy od momentu otwarcia. Żel posiada delikatną i dość rzadką
konsystencję oraz niezbyt przyjemny (jak dla mnie) zapach. To właśnie ten
zapach (chyba alg?) powoduje, że nie wrócę do tego produktu w
przeszłości. Sam żel podobnie jak ten z linii Bio Nawilżenie można stosować bez
spłukiwania, czyli aplikując na wacik albo jako tradycyjny żel. Ja znowu
stosowałam jako typowy żel, czyli do oczyszczania twarzy przy użyciu wody. W
kwestii działania spotkałam się z różnymi opiniami. Jednych zachwycił, a innych
podrażnił. Mnie natomiast ani nie zachwycił ani nie podrażnił. Oczyszcza
dokładnie (ja używałam do samego mycia twarzy, a nie np. do demakijażu powiek),
ale poza tym nie zauważyłam żadnych symptomów pielęgnacji. Jest to taki
średniaczek;)
Lirene Dwufazowy
płyn do demakijażu oczu wydłużający rzęsy
Ten produkt oddałam mamie. Miałam go używać sama, ale
pochłonęła mnie rękawica do demakijażu więc kiedy pewnego razu mama zapytała
czy przypadkiem nie mam dla niej jakiegoś płynu do demakijażu uznałam, że dam
jej ten;) Produkt umieszczony został w dość zgrabnym 125ml opakowaniu z
zamknięciem na zatrzask. Mama uznała jednak, że opakowanie jest wadą tego
produktu gdyż jej zdaniem „ulewa się” podczas aplikacji na wacik. Gdzieś już
się spotkałam z takim stwierdzeniem odnośnie tego produktu więc chyba
rzeczywiście jest coś na rzeczy;) Jeśli chodzi o kosmetyki, które przekazuję
mamie to… mama nigdy nie czyta ich etykiet. Chyba mi ufa:D Zawsze więc zarzucam
jej tekstem typu „ten kosmetyk podobno ma… (i tu wymieniam w skrócie obietnice
producenta). W przypadku tego płynu rzekłam, że ta dwufaza podobno ma wydłużać
rzęsy, ale raczej na to nie licz;) Jeśli chodzi o działanie to mama jest
alergikiem, ale nie zgłaszała żadnych podrażnień. Zmywała nim makijaż oczu,
czyli głównie tusz i kredkę z dobrym skutkiem. Pewnego dnia rozbawiła mnie
tekstem „ten płyn Lirene miał wydłużać rzęsy?”, na co ja „no tak teoretycznie”.
Po czym mama odrzekła, że chyba nawet działa bo ma ostatnio jakieś wyraźniejsze
i mocniejsze rzęsy;) Stwierdziłam, że jej nie wierzę, ale skoro ona tak czuje
to może rzeczywiście coś jest na rzeczy;)
Znacie linię Lirene
Bio Nawilżenie albo dwa ostatnie produkty? Jakie były Wasze wrażenia względem
nich?
Ps. coś jestem zakręcona po tych Świętach. Dopiero wczoraj zauważyłam, że dodałam dwa razy to samo zdjęcie w poprzednim wpisie, ale już poprawiłam - KLIK;)
Ps. coś jestem zakręcona po tych Świętach. Dopiero wczoraj zauważyłam, że dodałam dwa razy to samo zdjęcie w poprzednim wpisie, ale już poprawiłam - KLIK;)
Mam płyn dwufazowy, ale nie rozpoczęłam go jeszcze.
OdpowiedzUsuńmiałam ten błękitny physio-micelarny żel do mycia twarzy, był super i muszę znowu go kupić :-)
OdpowiedzUsuńLubię tę firmę ☺
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych produktów i w sumie nie wiem czy się kiedyś na nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa mam cerę mieszaną, więc krem nie dla mnie, ciekawy ten płyn jest chętnie przetestuję :)
OdpowiedzUsuńSzkoda tego kremu, początkowo najbardziej mnie zaciekawił, a mam właśnie cerę mieszaną i chyba zrezygnuję :P
OdpowiedzUsuńTeż byłam go ciekawa, ale niestety szybko przekonałam się, że on nie dla mnie;)
UsuńPIERWSZY RAZ WIDZĘ TĄ SERIĘ :)
OdpowiedzUsuńTutaj jest nawet więcej niż jedna seria;)
UsuńLirene mnie jakoś nie kusi... :(
OdpowiedzUsuńPamiętam;D ale ja tutaj jakoś szczególnie nie kuszę bo nie wszystko się sprawdziło;)
UsuńTa marka popsuła się ostatnio...O płynie wydłużającym rzęsy słyszę po raz pierwszy :-)
OdpowiedzUsuńZnam niektóre produkty z tej serii, jednak Lirene nie służy mojej skórze :(
OdpowiedzUsuńu mnie ten żel w ogóle nie oczyszczał :(
OdpowiedzUsuńKtóry?
UsuńMicelarny żel mnie ciekawił, ale teraz sama nie wiem. Kosmetyki Lirene lubię choć teraz rzadziej ich uzywam
OdpowiedzUsuńMam od ciebie ten kremik :) szkoda że się nie do końca sprawdził. Hmm może będzie lepszy dla nastolatki :) moja kuzynka w święta zacierała na niego ręce :P ma cerę normalną a przede wszystkim młodą :]
OdpowiedzUsuńWiesz, on w większości miał dobre opinie więc nic nie jest z góry przesądzone:)
UsuńMi np. często pasowało U20, czyli typowo dla nastolatek, a ten jakoś niestety nie przypasował;)
Żel z pompką wygląda naprawdę bardzo zachęcająco. Ale ostatnio kilka razy przejechałam się na produktach Lirene m.in. na tym płynie dwufazowym, który powodował u mnie pieczenie i zalega teraz w kosmetyczce. Szkoda, że krem się nie sprawdził u ciebie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, czasami tak bywa niestety:/
Usuńnie znam tylko dwufazowego
OdpowiedzUsuńNajbardziej zaintrygował mnie ten żel ! A tu się okazał średniakiem. Dla mnie płyny dwufazowe to męczarnia ;( Więc nie sięgam :d A
OdpowiedzUsuńJa kiedyś uwielbiałam dwufazy, ale przeszłam na rękawice :)
UsuńNie miałam żadnego z nich, ale niebieskości ogólnie kocham :D Ja tez zakręcona poświątecznie, także piona :)
OdpowiedzUsuńPiona:) ja też kocham niebieskie :D
UsuńObecnie używam tego żelu micelarnego i kremu ultranawilżającego - jestem bardzo zadowolona. Nie lubię tej firmy, kończył mi się krem i zaryzykowałam, czytając wcześniej dobre opinie. Oba sprawdzają się u mnie dobrze.
OdpowiedzUsuńU mnie te żele się nie sprawdziły, tylko rozmazują mi makijaż ;) Krem za to był całkiem w porządku, tyle że miałam inną wersję :) Dwufazę z kolei wygrała jedna z moich czytelniczek, więc na jej temat nic nie mogę powiedzieć :P
OdpowiedzUsuńTwoją tapetę to mało co ruszy:D
UsuńNie no, żartuję:D Ja ich nie używałam stricte do demakijażu, a bardziej do mycia. Przy demakijażu wspomagam się zazwyczaj olejkiem, micelem albo innym cudem:D Może ta druga wersja kremu lepsza. Ale dałam ją z kolei babci;)
Żartowanie żartowaniem, ale w sumie taka prawda :P A najlepiej myją właśnie olejki, albo moja ulubiona pianka Skin79 :P i do tego micel ;) A takie rzeczy tylko rano dla mnie ;)
UsuńJak dla mnie mycie i demakijaż to dwie trochę różne kwestie więc żele u mnie się przydają nie tylko rano, ale i wieczorem już po samym zmyciu makijażu. Ale kazdy ma swoje przyzwyczajenia:D
UsuńOczy za to zmywam tylko rękawicą tzn och malunek;D
Bardzo lubię KOSMETYKI z LIRENE i na prawdę często po nie sięgam :)
OdpowiedzUsuńJa nie wiem czemu ale Lirene odstrasza mnie ostatnio ;x
OdpowiedzUsuńRóżnie bywa z ich produktami.,.
UsuńMiałam dwufazówkę, i fakt opakowanie to jego wada, ulewa się i jest bardzo nie poręczne, dlatego już do niego nie wrócę chyba ze zmienią opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńMoże producent weźmie to pod uwagę:)
UsuńU mnie żel z algą okazał się kompletną tragedią :/ Mieliśmy z M. taki wysyp krost na twarzy jak dawno nie :/
OdpowiedzUsuńTo miałam szczęście, że u mnie jedynie średniaczek...
UsuńJakoś nie po drodze mi ostatnio do marki Lirene, aczkolwiek kilka kosmetyków czeka w zapasach :)
OdpowiedzUsuńAlgi pachną specyficznie;) ale lubię ich moc mega nawilżania:) A ta dwufaza to mi się podoba i jakby mi po niej rzęsy jeszcze urosły to byłby mega zachwyt i nie używałabym już innej;)
OdpowiedzUsuńTo fakt:) tutaj niestety nawilżenia nie było, ale zdarzają się takie produkty:)
UsuńHihi, miałam ubaw z mamy:D
Ewelina, wiara podobno czyni cuda, więc kto wie... Może akurat działa jak placebo u Twojej Mamy :) Kiedyś próbowałam na próbkach, ale oprócz uczulenia i przesuszenia nic nie osiągnęłam, dlatego trzymam się z daleka ;)
OdpowiedzUsuńHaha dokładnie, może coś w tym być:D
UsuńA to brzydko Cię załatwiło :/
Już dawno nie miałam nic z Lirene :)
OdpowiedzUsuńmam dwufazówkę do oczu, zużyłam już chyba dwie buteleczki;)
OdpowiedzUsuńDwufazowy płyn do demakijażu bardzo polubiłam, genialnie zmywa nawet bardzo trwały makijaż i faktycznie się ulewa ;)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnych z wymienionych przez Ciebie kosmetyków , z Lirene pokusiłam się dotąd tylko kilka razy na podkład do twarzy :)
OdpowiedzUsuńJakoś ta marka mnie do siebie nie przekonuje, miałam styczność z płynem dwufazowym i jakiegoś fajnego wrażenia na mnie nie zrobił. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że krem się nie spisał :/
OdpowiedzUsuńLubię takie zbiorcze recenzje, więc jeśli masz coś jeszcze w zanadrzu, to śmiało publikuj;). Jeśli chodzi o Lirene, to miałam chyba 2 kosmetyki i się nie sprawdziły, ale na szczęście Pani Irena Eris oferuje swoim klientkom również inne kosmetyki powiązane z jej firmą typu Pharmaceris czy Dr Irena Eris, więc każdy znajdzie coś dla siebie.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci samych pomyślnych dni w roku 2017 <3.
Dzisiaj będzie coś zbiorczego, ale akurat też z Lirene:D Niemniej na pewno nie zabraknie takich zbiorczych wpisów w przyszłym roku;)
UsuńTak, dokładnie pani Irena ma wiele do zaoferowania:) 4 odrębne marki, czyli Dr Irena Eris, Pharmaceris, Lirene i U20. Co ciekawe nie każdy wie, że za wszystkim tym stoi ta sama osoba;)
Osobiście najbardziej cenię sobie markę Dr Irena Eris zarówno pielęgnację jak i linię makijażową, ale o tym zapewne wiesz:D Lubię też Pharmaceris bo marki apteczne mi służą.
Lirene zawsze lubiłam, ale coraz mniej ostatnio się u mnie sprawdza, a piszę zawsze rzetelnie jak jest:)
Bardzo dziękuję, przyda się:)
Tobie również wszystkiego dobrego w Nowym Roku!:)
Nie znam tych produktów i jakoś nie kuszą mnie w ogóle kosmetyki Lirene ☺
OdpowiedzUsuń