Na początku stycznia ku
mojemu zaskoczeniu dostałam zaproszenie do grona Ambasadorek Shinybox i tym samym możliwość poddawaniu ocenie boxów począwszy od Shinybox Party Time. Jak zapewne wiecie, swego czasu kupowałam
całkiem sporo boxów kosmetycznych lecz z moim zadowoleniem bywało różnie.
Czasem zdarzało się, że znajdywałam w boxie „produkt gwiazdę”, który był na
tyle dobry, że rekompensował resztę zawartości nawet jeśli była nie do końca
trafiona. Bywało jednak też tak, że do gustu przypadła mi tylko połowa
produktów albo nawet mniej. Istna ruletka;) Dlaczego więc zgodziłam się
publikować na łamach swojego bloga wpisy dotyczące Shinybox i InspiredBy?
Po pierwsze dlatego, że wpisy te mają zawierać moje w pełni subiektywne opinie i spostrzeżenia (prawdę
mówiąc nie raz zastanawiałam się czy opinie Ambasadorek są szczere czy
naciągane?), a po drugie z maili wywnioskowałam, że ekipa pracuje nad zmianami i ma być sporo ciekawych inicjatyw. Interesują mnie
więc przede wszystkim modyfikacje. Zmiany zdecydowanie są potrzebne, ponieważ
rynek boxów kosmetycznych jest przesycony i czas najwyższy żeby zadbać o
zadowolenie klienta. Będę więc bacznie obserwować czy i jak sytuacja będzie się
rozwijać;) Póki co przychodzę do Was z przeglądem styczniowego pudełka Shinybox
Party Time. Jak zapewne wiecie jakiś czas temu skusiłam się na edycję listopadową, która średnio przypadła mi do gustu, a grudniową odpuściłam. Jak
zatem wypada Shinybox styczeń 2017?
Pierwszą rzeczą, na którą
zwracam uwagę jest oczywiście szata
graficzna pudełka. Tym razem jest to iście karnawałowe pudełko Party Time. Jego barwy mi się podobają
więc wizualnie do mnie trafia. Plusem jest to, że pudełko możemy otworzyć bez
zdejmowania jego pokrywy. Natomiast do minusów można zaliczyć jakość wykonania
– dawniej pudełka były sztywne i wytrzymałe, ale o tym wspominałam już jakiś
czas temu. Niemniej i tak je wykorzystam, ponieważ pudełka zawsze się przydają.
Albo do przechowywania różności albo w przypadku wysyłek paczek;)
A
co w środku?
Podążając za motywem
przewodnim Shinybox Party Time nie
spodziewałam się kosmetyków codziennego użytku, a raczej w dużej mierze takich
imprezowych, mających pomoc osiągnąć określony – karnawałowy efekt. Słowem blink
blink i zabawa do białego rana;) Spoglądałam oczywiście na facebook’owe
podpowiedzi, ale nie pomogło mi to w utworzeniu klarownej wizji tego co
dokładnie znajdę w środku;) Wiedziałam jednak, że na pewno w pudełku znajdzie
się kosmetyk rosyjskiej marki.
Szczerze mówiąc to wywołało u mnie pierwszy smuteczek gdyż w odróżnieniu od
wielu innych blogerek nie pałam miłością do kosmetyków rodem od naszych
sąsiadów;) Swego czasu gdy w blogosferze panowała moda na kosmetyki rosyjskie
wypróbowałam to i owo, ale nic mnie nie porwało. Szczęśliwie jednak moja
siostra lubi te kosmetyki więc od razu jej napisałam, że chyba będę miała coś
dla niej. Na co rzekła: spoko, nie zmarnuje się;) A cóż to za kosmetyk? Ku
mojemu zaskoczeniu cień do powiek
marki Faberlic. Nic z rosyjskiej
pielęgnacji więc mogę nawet wykorzystać osobiście:) Nigdy wcześniej nie miałam
do czynienia z tą firmą, ale wyczytałam, że Faberlic jest jedynym na świecie
producentem kosmetyków tlenowych;) Z kolorówki mamy również modelujący żel do brwi Bell, emulsję rozświetlającą Joko Glow Primer
oraz rzęsy i klej Neicha;) Jest też kosmetyczna niespodzianka od Cuccio
Naturale – w moim przypadku jaskrawo-pomarańczowy lakier do paznokci. Z
pielęgnacji natomiast krem pod oczy l’Orient,
Schwarzkopt Gliss Kur Fiber Therapy,
czyli eliksir w olejku oraz 1 z 3
produktów – w moim przypadku Farmona
Zimowy krem do twarzy -20 Protect. W
pudełku znalazła się również pasta do
zębów Blanx Anty-Osad. Nie jestem zwolenniczką dodawania past do zębów do
boxów, ale w przypadku Blanx mogę przymknąć na to oko bo sama nie raz kupuję. Choć
niestety jest to jedynie miniatura 15ml, czyli opakowanie typowo na wyjazd albo
na przetestowanie.
Jak
oceniam zawartość?
Pozytywnie zaskoczył mnie cień Faberlic, ponieważ już obawiałam
się, że będzie to coś z Bania Agafii (uff!). Nawet kolor okazał się być
przyzwoity;) Ku mojemu zaskoczeniu ucieszyły mnie też rzęski i klej. Nigdy bowiem takich produktów nie używałam więc może
czas spróbować? Nie wiem tylko czy mi się uda osiągnąć satysfakcjonujący
efekt:D Jest ryzyko, że poniosę klęskę;) Rozświetlacze
bardzo lubię, ale akurat wolę takie w pudrze niż w formie emulsji. Właściwie jest to rozświetlacz/baza 2w1, a ja mam trzy bazy Bielendy więc Joko przejmie siostra. Zwłaszcza, że ma krótką datę ważności - 06/17. Niemniej odcień 203 jest całkiem ładny, ponieważ nie jest blady, a taki złocisto-brzoskwiniowy;) Produkty do brwi są u mnie mile widziane, ponieważ brwi mam marne. Trafił mi
się żel nr 01, który wydaje się być przyzwoity. Choć finalnie może być zbyt
jasny gdyż ja najczęściej sięgam po odcienie typu medium. Lakier to nie moja bajka. Po pierwsze ze względu na kolor (ostatni
raz miałam taki na koloniach w podstawówce), a po drugie całkowicie przeszłam
już na hybrydy więc żaden zwykły lakier mnie nie grzeje;)
Produkty do włosów lubię więc na plus, ale
wolałabym kosmetyk w bardziej tradycyjnej formie aniżeli w sprayu, ponieważ
takie czasem obciążają moje włosy. Dlatego ciężko mi z góry przewidzieć czy będę zadowolona. Wypróbuję i jeśli nie dojdziemy do porozumienia to oddam go siostrze, która ma suche włosy i mało co potrafi je obciążyć;) Krem
pod oczy l’Orient to najdroższy produkt z pudełka. Mam w zapasie jeszcze
dwa tego typu produkty, ale posiada on długą datę ważności (2019) więc nie
powinien się zmarnować. Marka sama w sobie nie jest mi znana, ale jest dostępna w sklepach mydlarnia u Franciszka (myślałam, że w Łodzi ich nie ma, a jednak są) oraz w mydlarni online;) Ciekawa jestem jaki poziom reprezentuje marka l'Orient, ponieważ nic mi ona nie mówi. Znacie kosmetyki tej firmy? Zimowy krem do
twarzy Farmona to produkt zupełnie nie dla mnie, ponieważ nienawidzę zimy i
co za tym idzie wszelkie zimowe eskapady są mi obce;) W dodatku jego data
ważności to 05/17. Dam go więc siostrze, która wspominała, że w lutym wybiera
się w góry;)
Party
Time?
Wygląda na to, że imprezowo jest... (choć problemem mogą być odcienie produktów jeśli źle trafimy).
Mamy tutaj bowiem rozświetlacz, który uszlachetni nasze lico. Cień do powiek, żel
do brwi i rzęsy, czyli produkty, które wydobędą głębię z naszego spojrzenia;) O ile oczywiście zechcemy z nich skorzystać, ponieważ wiele kobiet nie używa sztucznych rzęs i żelu do brwi nawet od święta. Ja akurat chętnie spróbuję z tymi rzęsami. Według mnie to właśnie te rzęsy są najbardziej karnawałowe;) Paznokcie
może przyozdobić lakier do paznokci Cuccio. Choć akurat w przypadku mojego jaskrawo-pomarańczowego
odcienia, jest to dość wątpliwa ozdoba. Może na bal maskowy? Blasku i powabu
naszym włosom może dodać produkt Gliss Kur, a okolice oczu po gorącej nocy ukoi
krem pod oczy l’Orient;) Możemy też zaryzykować stwierdzenie, że o nasze ząbki
po spożyciu trunków zadba pasta Blanx:D Jedynie zimowy krem do twarzy nie pasuje do tematyki. Chyba żeby go podciągnąć pod zimowe imprezy w plenerze? Brakuje mi jakiejś "super marki" makijażowej, np. fajnej miniatury kosmetyku z wyższej półki;) Minusem są krótkie daty ważności kremu i rozświetlacza.
Co
sądzicie o zawartości styczniowego Shinybox Party Time? Jest Party Time czy nie ma?
Wczorajszy wpis: Bell
Lubię takie szczere recenzje :-) Aczkolwiek pudełko wygląda interesująco.
OdpowiedzUsuńMyślę, że innych nie byłoby sensu publikować;) W sumie ekipa Shiny pozytywnie mnie zaskoczyła bo okazało się, że mają do siebie dystans. Inaczej nie zaprosiliby mnie do grona ambasadorek gdyż nie raz sama kupowałam boxy i opisywałam zawsze zgodnie z odczuciami, czyli zarówno to co mi się podoba jak i wady, które nie raz przeważały.
UsuńA zawartość myślę, że nawet zgodna z motywem przewodnim;) Choć np można trafić źle z kolorami, no i daty ważności to dla mnie zawsze minus.
Fajnie ze znalazłaś się w gronie ambasadorem. W moim zestawie nie ma lakieru za to są aż dwie kredki Faberlic
OdpowiedzUsuńCzyli nie masz nic z Cuccio? Widziałam, że w niektórych zamiast lakieru jest np. masełko do skórek.
UsuńJa z boxow zrezygnowałam jakis czas temu. Porobiły mi sie zapasy totalnie niepotrzebnych rzeczy. Ale to pudełko do mnie przemowilo. Wiesz- tez mam chęć na te rzęsy :)
OdpowiedzUsuńJa pomijając listopadowe sama już dawno nie zamawiałam. Różnie to z tym bywa. Zapasy też nadal niestety mam. W większości potrzebnych rzeczy, ale jest też parę zbędnych.
UsuńWłaśnie ciekawa jestem jak sobie z rzęsami poradzę, nigdy nawet takich w ręku nie miałam :D
No ja też - dlatego jestem ciekawa. Daj znac jak sobie z nimi dałaś radę.
Usuń... mam wrazenie, że odkąd rzuciłam boxy- zrobiły sie jakies ciekawsze:)))
Muszę chyba zobaczyć na jakiś filmikach bo ja mam dwie lewe ręce do takich rzeczy:D
UsuńHa, czyli to przez Ciebie było tyle słabych boxów :D
Blanxik by mnie chyba najbardziej ucieszył, bo używam i kupuję regularnie :) Poza tym nie ma tragedii, ale mając już tonę kosmetyków jestem coraz bardziej wybredna ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zmienili pudełka. Te stare bardzo lubię i używam do przechowywania różnych pierdołków.
Ja jestem na nie w kwestii past w boxach. Ale obok Elmexu sama często kupuje Blanx więc niech będzie. Szkoda, że niepełnowymiarowa.
UsuńCo do zmiany pudełek szkoda bo tamte były takie porządne..
Mnie o dziwo bardzo dobrze trafili z odcieniami kolorówki, i zamiast lakieru mam masełko do skórek :) całość jest całkiem fajna, tylko ten krem do twarzy Farmony, drugi już z resztą, mnie nie ucieszył...
OdpowiedzUsuńMi dobrze poza lakierem i nie jestem pewna czy do brwi nie będzie ciut za jasne. Muszę dopiero sprawdzić.
UsuńWidać słabo się te kremy sprzedają i dużo zostaje;) dla mnie taki krem zbędny więc Anka sobie weźmie na wyjazd, a potem może dokończy w jakiś inny sposób. Wetrze w stopy czy coś:P
Ja mam drugi z grudnia taki krem, niby inny ale na to samo :/ chyba kremem do rąk zostanie. a to do brwi wysoce prawdopodobne że będzie dobre, ponieważ ja mam nr2 i jest bardzo ciemny, powiedziałabym, że w sam raz dla mnie ;)
UsuńPamiętam:D A to w takim razie 2 byłaby na mnie za ciemna;) Z L'Oreala np jedynki są jakieś takie żółte... Ten na ręce wydaje się przyzwoity. Zobaczę jak na brwiach. ja się kiedyś przymierzałam do tych w formie wysuwanego wosku, ale zawsze testery są połamane i ciężko wybrać:D No ja bym wolała trafić na tą wersję do rąk albo ten wynalazek z Bandi;)
UsuńMi się ono za bardzo nie podoba :) Krem pod oczy wygląda na fajny, a kolorówka może być ciekawa, ale nie zawsze trafi się odpowiedni kolor
OdpowiedzUsuńZ kolorówką to ruletka;)
UsuńMimo, iż z niektórych kosmetyków korzystać nie będę, to zawartość jest w miarę ciekawa. Niemniej jednak zrezygnowałam z subskrypcji. Nie potrzebuję kolejnych lakierów, produktów do włosów czy produktów do makijażu....co pudełko to samo się w nim znajduje.
OdpowiedzUsuńJa właśnie też nie wszystkie wykorzystam;)
UsuńTo już któryś raz, gdzie kosmetyki mają krótkie daty ważnosci :P Jak dla mnie nie powinno byc czegoś takiego :) A pudełko takie sobie :D Zawsze mi się wydawało, że w tym boxach będą jakieś wypasione, rzadko spotykane kosmetyki, a coraz częściej są tanie, drogeryjne :)
OdpowiedzUsuńNiestety chyba za każdym razem trafia się choć jeden kosmetyk z krótką datą i nie lubię tego. W Shiny generalnie częściej drogeryjne niż te rzadziej spotykane, choć ten l'Orient zaliczyłabym do rzadko spotykanych;)
UsuńTeż należę do grona Ambasadorek już od września i często zdarza się, że coś z pudełka nie do końca mi pasuje i piszę o tym. Nigdy nie dostałam żadnej uwagi czy prośby, aby pisać tylko dobrze - a to się chwali! :D
OdpowiedzUsuńJa co prawda nigdy nie dostałam żadnej uwagi od jakiejkolwiek firmy, ale powiem szczerze, że miałam wątpliwości czy w przypadku współpracy z boxami również tak jest. Głównie dlatego iż zauważyłam, że niektóre ambasadorki zdają się podchodzić do tego bezkrytycznie. Na zasadzie nie płacę to nie narzekam, a przecież nie o to w tym wszystkim chodzi. Przynajmniej nie mi bo jak wiadomo pobudki ludzkie mogą być różne;) Niemniej jak się okazało chodzi o moją w pełni subiektywną opinię. Wprost zadałam to pytanie i otrzymałam jasną odpowiedź;)
UsuńCałkiem przyzwoite to pudełko :)
OdpowiedzUsuńTeż dostałam tę propozycję i w sumie motywację miałam bardzo podobną do Ciebie :).
OdpowiedzUsuńBo my rzetelne dziewczyny jesteśmy:)
Usuńteż mam, też mam :D
OdpowiedzUsuńJak dla mnie średnie jest to pudełko ;)
OdpowiedzUsuńZawsze cenie sobie szczerość w recenzjach, co dziś jest na wyginięciu, jeśli chodzi o blogi kosmetyczne.
OdpowiedzUsuńTeż mam niestety czasem takie wrażenie, że niektórzy podchodzą na zasadzie nie płacę za produkty to mogę obniżyć standardy i wymagać mniej. A przecież co mi po tym, że bezpłatnie jeśli nie będę zadowolona? Zwłaszcza, że muszę poświęcić czas żeby napisać o tym kilka słów, czyli nie tak znowu za darmo bo muszę dać coś z siebie. Nie ma więc sensu czegokolwiek udawać.
UsuńNie jest takie złe to pudełko, ale jednak postanowiłam nie wydawać jeszcze na nie moich Shinystars :) Rzęsy też bym chętnie wypróbowała, ten krem pod oczy też mnie ciekawi. No i zaskoczyłaś mnie - wiedząc że Shiny na fb usuwa niewygodne komentarze (przynajmniej część) byłam przekonana, że od swoich Ambasadorek wymaga "całkowitego posłuszeństwa" i pozytywnych opinii :)
OdpowiedzUsuńSerio komentarze są usuwane? Czasem sobie przeglądam i widzę narzekania, ale że to potem jest usuwane?
UsuńMnie właśnie zawsze ciekawiło jak to z tym jest bo często widzę wazelinkę;) Wg mnie jak jest dobrze to bez skrępowania można pochwalić, ale jak coś nie pasuje to należy ująć to jako wadę.
Całkiem fajne to pudełeczko :)
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawa zawartość :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem posiadaczką tego pudełka i mam mieszane uczucia. Nie podoba mi się dodatek kosmetyków o krótkiej dacie ważności.
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie lubię krótkich dat, te dwa produkty poleciały do mojej siostry.
UsuńTaka mała luksusowa miniatura byłaby bardzo fajna;).
OdpowiedzUsuńCiekawie rozwikłałaś zagadkę kosmetyków na karnawał;) zwłaszcza w kontekście pasty do zębów;)
Dokładnie, jakiś fajny mini tusz czy szminka np;)
UsuńHihi, tu jest Polska, tu się pije;)
Oj tak, mini szminka, mini tusz, ja bym jeszcze chciała do kompletu mini róż;)
Usuńnawet mi zrymowało:)
Jestem dzisiaj na urlopie, bajka (mogę komentować od rana, zamiast od 21;))
To wreszcie chwila wytchnienia:)
UsuńCałkiem fajne pudełeczko ;) Tylko właśnie jest problem jak ktoś trafi nie w swoje odcienie ;(
OdpowiedzUsuńZ tym jest zawsze ruletka..
Usuńja bym się ucieszyła z kremu pod oczy i tego na zimę, a także z rzęs ;) ciekawe jak klej się sprawdzi
OdpowiedzUsuńOby się klej sprawdził bo innego nie mam;)
UsuńCałkiem fajna zawartość, jest kilka ciekawych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawa zawartość. :)
OdpowiedzUsuńMam i ja ;) skusiłam się w końcu, i mnie również te krótkie terminy rozczarowały, kredkę masz w bardzo ładnym kolorze, ja mam ciemny na Helloween chyba ;)) dobrze, że lakieru nie dostałam, bo też nie wiedzialabym co z nim zrobić.....
OdpowiedzUsuńZawartość całkiem niezła jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuńChyba Shiny Box spadła sprzedaż bo widziałam na wielu blogach te pudełeczka i nowe ambasadorki 😉 gratuluję! A pudełko jak zawsze takie sobie. Przestały mnie ciekawic te boxy
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem zaprosili wiele nowych osób;)
UsuńHmmm... szału nie ma. Szkoda, kiedyś kupowałam te boxy... teraz w ciemno nie ryzykuję, szkoda mi kasy. Ale chętnie pobawiłabym się w prezentowanie takich pudełek.... :D
OdpowiedzUsuńZobaczymy co z tej zabawy wyjdzie;)
UsuńWidziałam już na kilku blogach :-)
OdpowiedzUsuńMnie ten krem pod oczy ciekawi :) sama sztucznych rzęs nigdy nie miałam :D pewnie miałabym problem z przyklejeniem ich :D
OdpowiedzUsuńJa na pewno też będę miała problem:D muszę poszukać jak to zrobić :D ale jestem ciekawa:)
UsuńNie mogę odp an kometarz, więc piszę tutaj.
OdpowiedzUsuńRównież Elmex i Blanx u mnie króluje. Więc gdyby któraś z nich w boxiku sie znalazła, to byłabym usatysfakcjonowana. Nawet bardzo! :D
Ach ten blogger niedobry!
UsuńTo widzę, że lubimy to samo, czyli najlepsze:D
No ba! :D
UsuńJestem ciekawa tego boxa, ale aktualnie czaje się na azjatyckie pudełko :D
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś miałam coś z L’Orient.. chyba jakiś peeling enzymatczny i krem pod oczy ale bez większej rewelacji. Za to często brałam od nich rękawicę Kessa :-) Cień wydaję się całkiem fajny. Produkt do brwi i u mnie byłby mile widziany.. ale mimo wszystko bez większej rewelacji. Chyba największe wrażenie zrobiło na mnie pudełko naturbox. Chwilowo mu się przyglądam z ciekawością :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie rękawicę widziałam w ich katalogu, fajnie, że mają bo to dobra rzecz:)
UsuńMuszę popatrzeć na ten Naturbox.
Fajna zawartość :) podoba mi się :D
OdpowiedzUsuńMnie też nie porwała fala zachwytu nad produktami zza wschodniej granicy, a produkty bardzo ciekawe.
OdpowiedzUsuńKiedyś kupowałam te boxy, ale niestety nie zawsze ich zawartość trafiała w moje upodobania. No ale na tym to polega żeby mieć niespodziankę. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
Włosowe Inspiracje
Skoro w BG był krem Farmony to i tu musi być ;D kolejny krem pod paczadełko? to chyba zamiast mydła ale spokojnie zaraz znowu będą wrzucać antyperspiranty :D ale styczniowa edycjja bG chyba lepiej mi się widzi
OdpowiedzUsuńNajbardziej jestem zadowolona z kremu pod oczy, miniaturki Cuccio, najmniej z kremu Farmony, który z mety poszedł do sąsiadki :) Pastę Blanx lubię, więc ujdzie ;)
OdpowiedzUsuńDo mnie to pudełko nie przemówiło, jak zresztą pozostałe z kilku ostatnich miesięcy :/ Chyba tylko krem pod oczy bym wykorzystała, bo akurat mam na wykończeniu :) a zapasach ani jednego :/
OdpowiedzUsuńMnie zaczyna wkurzać to że w tych boxach coraz częściej można znaleźć typowo drogeryjne marki...a prawda jest taka, że jak chcę coś drogeryjnego to mam pod nosem Roska :)