Muszę przyznać, że
wszelkie prasowane formuły kosmetyków Lily
Lolo bardzo przypadły mi do gustu:) Są one wygodne w użyciu, a ich kolory
również mi odpowiadają. Dziś przyszła pora na kolejne z nich Sculpt & Glow Cotour Duo, czyli
naturalny zestaw do modelowania twarzy oraz Bronzed Illuminator, czyli rozświetlający bronzer:)
Lily Lolo Sculpt & Glow Contour Duo
„Oto
sposób na pięknie rozświetloną skórę, doskonale zaakcentowane kości policzkowe
oraz wykonturowaną twarz. Zestaw Sculpt & Glow Contour Duo pomoże Ci piękne
wymodelować twarz, by wydobyć jej naturalne piękno”.
Zestaw do konturowania Lily Lolo Sculpt & Glow Contour Duo
tradycyjnie już otrzymujemy w białym kartonowym opakowaniu. Wewnątrz znajdziemy
poręczną, ultra-cienką kasetkę z lusterkiem zawierającą produkt o łącznej
pojemności 10g. Konsystencja produktu jest bardzo kremowa i komfortowa w
użyciu. Dzięki czemu nie pyli podczas aplikacji pędzlem. Zapach jest typowy dla
produktów Lily Lolo.
Bronzer posiada średnio-ciemny i dość neutralny, twarzowy
odcień:) Widziałam, że na swatchach u niektórych wpada w pomarańcz, ale nie mam
pojęcia z czego to wynika. Na mojej twarzy prezentuje się neutralnie. Nie jest
ani za ciepły ani przesadnie chłodny. Jego wykończenie jest matowe więc dobrze
sprawdzi się podczas konturowania. Ja akurat szczególnie mocno nie konturuję,
ponieważ nie mam takiej potrzeby, ale wiem, że dla niektórych jest to ważne. Rozświetlacz
z zestawu na pierwszy rzut oka wydawał mi się być zbyt chłodny, ale na
szczęście nadaje mojej skórze ładny, szampański odcień:) Myślę, że sprawdzi się
przy większości karnacji gdyż odcień jest dość uniwersalny. Ani zbyt ciemny ani
przesadnie jasny:) Nie posiada drobinek więc prezentuje się elegancko i ze
smakiem. Z trwałością obu produktów nie ma problemów gdyż utrzymują się one na
skórze przez wiele godzin od aplikacji (chyba, że zbyt często dotykam
twarzy;)). Dzięki zestawowi w szybki i prosty sposób można uzyskać efekt
naturalnie wymodelowanej twarzy. Bez efektu sztuczności:) Dodatkową zaletę
stanowią wegańskie składy oraz przyjemny dla oka minimalistyczny design.
Lily
Lolo Bronzed Illuminator
„Prasowany
rozświetlający bronzer Bronzed Illuminator pozwoli Ci z łatwością uzyskać efekt
skóry muśniętej słońcem, zupełnie jakbyś przed chwilą wróciła z gorącej plaży.
Nałóż odrobinę na twarz lub dekolt, by dodać swojej skórze słonecznego blasku.
Piękne i zarazem praktyczne opakowanie z lusterkiem sprawia, że Bronzed
Illuminator to także doskonały kosmetyk do podróżnej kosmetyczki”.
Bronzed Illuminator podobnie jak jego poprzednik przychodzi do
nas w kartonowym opakowaniu. Sama puderniczka również jest cieniutka (ale
wytrzymała) i wyposażona w lusterko. Dla odmiany w tym przypadku jest okrągła;)
Gramatura w tym przypadku wynosi 9g, czyli sporo jak na pojedynczy produkt do
makijażu. Formuła kosmetyku jest bardzo przyjemna i nie nastręcza problemów
podczas aplikacji. Wybrałam ten produkt, ponieważ byłam ciekawa jak wypadnie w
porównaniu z The Balm Betty Lou Manizer:)
Muszę przyznać, że w porównaniu z Betty jego kolor jest subtelniejszy i
bardziej uniwersalny. To takie ciemniejsze złoto. Mam również wrażenie, że
pozostawia po sobie nieco więcej połysku, co bardzo mi odpowiada.
Bronzed
Illuminator to jak sama nazwa wskazuje – rozświetlający bronzer. Muszę jednak
przyznać, że mnie często zdarza się go używać również jako typowego rozświetlacza
powyżej kości policzkowych, a także jako cień do powiek. Moja cera jest ciepła
więc ładnie się zgrywa z jego kolorem. Wystarczy jedynie pamiętać aby nie
nałożyć zbyt hojnie, a po prostu lekko musnąć twarz:) Uzyskuję wtedy efekt
bardziej promiennej cery z przyjemną dla oka taflą, bez nachalnych drobinek.
Jest to taki efekt skóry lekko muśniętej słońcem, który osobiście bardzo lubię.
Przy jaśniejszych karnacjach sprawdzi się on bardziej jako jasny i delikatny
świetlisty bronzer lub cień do powiek. Przy niektórych karnacjach lepszym
wyborem będzie oczywiście Champagne
Illuminator, czyli bardziej tradycyjny rozświetlacz. Ja jednak jestem z
niego bardzo zadowolona. Stanowi poważną konkurencję dla Betty Lou.
Kosmetyki Lily Lolo tradycyjnie znajdziecie w
sklepie Costasy:) Na stronie
dostępne są również składy INCI poszczególnych produktów.
Znacie Sculpt & Glow Contour
Duo lub Bronzed Illuminator? Który
z nich bardziej wpadł Wam w oko?
Nie miałam żadnego i dwa mnie zainteresowały :)
OdpowiedzUsuńOba mają coś w sobie:)
UsuńPiękne są, niestety żadnego nie miałam przyjemności posiadać
OdpowiedzUsuńZawsze można to nadrobić :)
UsuńRozświetlacz z zestawu do konturowania ostatnio porównywała jedna dziewczyna i jest też konkurencja dla Mary the balm, aż mnie korci samej to sprawdzić, bo puki co Bahama Mama i Mary to moje must have 😊
OdpowiedzUsuńMi Mary już dawno zbrzydła i oddałam siostrze:D
UsuńNo nie gadaj :)
Usuńmam Bronzed Illuminator i niedługo napiszę o nim swoje 3 grosze :D jestem zachwycona kosmetykami tej marki
OdpowiedzUsuńA to zajrzę:)
UsuńNie znam ich. Dla mnie niestety obydwa za ciepłe.
OdpowiedzUsuńDla mnie duo jest dość neutralne, a rozświetlacz ciepły, ale to też kwestia cery bo na kimś bardzo jasnym będą wyglądać inaczej;)
UsuńTen Bronzer Illuminator na twarz byłby dla mnie niedobry, ale na powiekę idealny kolor :)
OdpowiedzUsuńPrzy jaśniejszych cerach może być ciut za ciepły, ale tak jak mówisz na powieki w sam raz.
Usuńnie miałam ich, ale wyglądają ładnie:)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę;)
UsuńCudownie wygląda ta paleta do konturowania ♥
OdpowiedzUsuńNie można odmówić jej uroku;)
Usuńteż uwielbiam prasowane kosmetyki , z Lily Lolo mam fantastyczny zarówno sypki podkład mineralny jak i duo ( rozświetlacz +róż)
OdpowiedzUsuńTak, to duo z różem też jest fajne:)
UsuńJa raczej nie konturuję twarzy na codzień, tylko na większe wyjścia, dlatego u mnie zużycie bronzera i rozświetlacza idzie powoli. Produkty prezentują się ładnie :-)
OdpowiedzUsuńJa niemalże nie konkuruje ale uzywam tak subtelniej na codzień i w takiej roli fajnie się sprawdzają tego typu produkty :)
UsuńNie dla mnie te wszystkie kosmetyki ze względu na wersje kolorystyczne, ale też lubię ich prasowańce ;) Do sypkich formuł zupełnie nie mam talentu, zawsze mam pół domu i całe ciuchy (zazwyczaj czarne, a jak) w pudrze :P
OdpowiedzUsuńMi sypkie nie przeszkadzają, jakoś mi się szczególnie nie rozsypują. Teraz mam np. EM. Ale prasowane zawsze bardziej wygodne no i kompaktowe:)
UsuńZestawik do konturowania mnie bardzo kusi, fajne odcienie :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemniaczki :)
OdpowiedzUsuńPaletka LL zdecydowanie bardziej mnie przekonuje z Bronzed Illuminator mogłabym się nie polubić przez jego wykończenie :P
OdpowiedzUsuńPamiętam, że nie lubisz Blink Blink :)
UsuńNie miałam nic tej marki ale słyszałam o nich
OdpowiedzUsuńMiałam rozświetlacz Lily Lolo w sypkiej formie i właśnie z tego powodu nie lubiłam po niego sięgać. Sądzę że prasowana wersja zdecydowanie bardziej przypadłaby mi do gustu.
OdpowiedzUsuńRozswietlacze zdecydowanie wygodniejsze są te prasowane :)
Usuńładne kolory :) ale nie znam paletki
OdpowiedzUsuńale cudne kolorki, ja by, chciała się w końcu zdecydować na podkład mineralny, ale nie wiem w jaki odcień celować.
OdpowiedzUsuńNa pewno uda Ci się dobrać:) wybór jest spory :)
UsuńBronzer wydaje się być fajny:)
OdpowiedzUsuńTen zestaw do konturowania z chęcią bym przetestowała :) podoba mi się ten rozświetlacz w zestawie :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo uniwersalny :)
UsuńŚwietny post, zdjęcia są rewelacyjne :) obserwuje
OdpowiedzUsuńBuziaki,
zapraszam do mnie, kochana!
http://loveshinny.pl/
Miło mi;)
UsuńLily Lolo <3 Zawsze miło się patrzy na kosmetyki tej marki :D
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, są bardzo estetyczne :)
UsuńCiekawe pozycje. No ale faktycznie trzeba uważać, żeby z nimi nie przesadzić. Ja na razie walczę z rozszerzonymi porami, a więc rozświetlacze nie są dla mnie. Pooglądam sobie jednak inne produkty na stronie!^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na KONKURS!^^
Dziękuję:)
UsuńBronzer wygląda genialnie ;) Jak tylko wykończę moją nubian desert z Kobo, sięgnę po ten produkt :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam! U mnie kolorówka wolno schodzi:)
UsuńBardzo efektowny brązer:) Ja używam w roli cienia do powiek rozświetlaczy, bronzerów raczej nie, bo nie mogę mieć zbyt ciepłych cieni do powiek:)
OdpowiedzUsuńBo Tobie ładniej w tych chłodniejszych barwach :)
Usuńdla mnie zdecydowanie musiałby być ten do jaśniejszej karnacji ;D ale będąc szczera to duo nie dla mnie :D
OdpowiedzUsuńZa ciemny bronzer?:)
UsuńBardzo ładnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nigdy nie miałam przyjemności używać kosmetyków tej firmy.
Zapraszam Mój Blog :)
Pewnie będzie jeszcze okazja :)
UsuńU mnie konturowanie to czarna magia :D
OdpowiedzUsuńMam duo do konturowania, ale muszę przyznać, że ostatnio o nim zapomniałam. Muszę odkopać go z dna szuflady, bo swego czasu bardzo go lubiłam!
OdpowiedzUsuńSculpt & Glow spisuje się u mnie świetnie. Bronzer z paletki wykończyłam do cna, pozostał mi tylko rozświetlacz, ale to rodzaj kosmetyku, który starcza na lata ;) Bronzer mam w odcieniu Honolulu - ciemniejszy i całkowicie matowy - uwielbiam go! :)
OdpowiedzUsuńKolory ładne, ale dla mnie zbyt ciepłe
OdpowiedzUsuńJestem bronzero-maniaczką, więc oba produkty wpadły mi w oko :D
OdpowiedzUsuńRozświetlający puder prezentuje się całkiem nieźle :)
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądają, fajne kolory, może się kiedyś skusze :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda, kusi ogromnie :)
OdpowiedzUsuńnie znam niestety, kusisz:)
OdpowiedzUsuńRozswietlacz :)
OdpowiedzUsuńPiękne te produkty! A kosmetyki Lily Lolo są świetne :) Mam ich 2 brązery, ale te pojedyncze i matowe. Bardzo jestem z nich zadowolona.
OdpowiedzUsuńCuda cudeńka! <3 Brązer i rozswietlacz to moje drugie i trzecie imię :D
OdpowiedzUsuńKiedy kilka lat temu moja cera była idealna, w tym bez bez rozszerzonych porów;), bardzo lubiłam używać rozświetlającego metalicznego brązera, teraz bym się nie odważyła;). I też używałam go jako cień do powiek;).
OdpowiedzUsuńMam bronzer z tej firmy i jestem z niego jak najbardziej zadowolona.
OdpowiedzUsuń