Marcowe pudełko Shinybox Pani Wiosna rozbudziło moją
ciekawość już w dniu zapowiedzi:) Kiedy tylko poznałam motyw najnowszego boxa
od razu pomyślałam: no i fajnie! Nareszcie powiew radości, a nie tylko zima i
zima, której taaak bardzo nienawidzę!:) Umrę jeśli wiosna w końcu nie pojawi
się na dobre;) A jak tym razem wypadły oczekiwania
vs. rzeczywistość? Już Wam mówię!
Szata graficzna marcowego Shinyboxa Pani Wiosna jest może nieco kiczowata, ale za to jaka
energetyczna i wiosenna;) Także oceniam ją pozytywnie:) Tym razem pudełko było dobrze zabezpieczone i nie doznało żadnej krzywdy;)
Pierwszym produktem, który
był szumnie zapowiadany na FB przez
dobre 3 tygodnie jest serum do rzęs
LashVolution. A ja na to… jak na lato:) Kobiety dzielą się na przeciwniczki
i zwolenniczki serum do rzęs. Ja zdecydowanie należę do tych drugich. Często
mam w użyciu serum do rzęs. Próbowałam już Xlash, Revitalash, Bodetko,
Regenerum i AA, więc porównanie mam niemałe. Chętnie wypróbuję zatem również
LashVolution:) Wydaje mi się, że to właśnie obecność serum sprawiła, że pudełko zostało wyprzedane jeszcze przed
pierwszą wysyłką! Wcale mnie to nie dziwi, ponieważ wartość serum
przekracza koszt pudełka, a jednocześnie każda z nas marzy o rzęsach do nieba;) Haczyk? Serum należy zużyć do 9/17. Kolejnym
produktem, którego obecność była już wiadoma z podpowiedzi (a dokładniej
ankietowani zadecydowali o jego dołączeniu) jest Glov Quick Treat. Jest to co prawda jedynie wersja na paluszek,
ale i tak mnie satysfakcjonuje, ponieważ… rękawica
Glov to produkt, który odmienił moje życie. Serio!:D Używam go głównie do
demakijażu powiek oraz brwi i muszę powiedzieć, że jest to moja ulubiona forma zmywania
makijażu, która niemal całkowicie wyparła uwielbiane niegdyś przeze mnie płyny
dwufazowe:) Wersja Quick Treat
zważywszy na kompaktowy rozmiar rekomendowana jest m.in. do poprawy makijażu w
ciągu dnia, np. gdy rozmaże nam się tusz lub kredka;) Wystarczy mieć wtedy Glov
w torebce i problem z głowy. Mnie akurat takie rzeczy raczej się nie zdarzają,
więc będę jej używać bardziej tradycyjnie, a tą konkretną sztukę przeznaczę do
zmywania szminek, których ostatnio często używam:)
Kolejnym kosmetykiem z zakresu pielęgnacji jest Papka do cery trądzikowej marki Jadwiga. Jest to produkt, który miałam już okazję poznać – recenzja. Umieszczenie tego typu kosmetyku w boxie może budzić kontrowersje, ponieważ nie każdy posiada cerę trądzikową. Ale… ja też nie mam tego typu cery, a z papki byłam swego czasu zadowolona. Wszak niemal każdemu od czasu do czasu coś wyskoczy i warto mieć wtedy tego typu produkt w pogotowiu. Nie znam absolutnie nikogo, kto posiada cerę bez skazy i nigdy (przenigdy!) nic mu nie wyskoczyło;) Jest też maseczka marki Bielenda. W moim przypadku Mikrodermabrazja 3-fazowy zabieg wygładzający. Jej obecność oceniam na plus. Pomijając fakt, że nie lubię maseczek w formie saszetek. Co tu dużo mówić – trochę mnie irytuje gmeranie palcem w saszetce:) Choć ostatnio dałam sobie na wstrzymanie i zużyłam wszystkie, które miałam. Zatem tą też zużyję. Podobnie jak w poprzedniej edycji pudełka - Winter SPA dołączono produkt Delia z serii Good Foot. Tym razem jest to krem do stóp regulator potliwości. Nieszczególnie mnie on kręci gdyż moje stópki szczęśliwie nie mają skłonności do wydzielania brzydkich zapaszków:) Ale prowadząc „obserwacje na mieście” dochodzę do wniosku, że dla większości osób stosowanie tego typu produktu byłoby wielce wskazane:) Zwłaszcza gdy powoli robi się coraz cieplej.
Kolejnym kosmetykiem z zakresu pielęgnacji jest Papka do cery trądzikowej marki Jadwiga. Jest to produkt, który miałam już okazję poznać – recenzja. Umieszczenie tego typu kosmetyku w boxie może budzić kontrowersje, ponieważ nie każdy posiada cerę trądzikową. Ale… ja też nie mam tego typu cery, a z papki byłam swego czasu zadowolona. Wszak niemal każdemu od czasu do czasu coś wyskoczy i warto mieć wtedy tego typu produkt w pogotowiu. Nie znam absolutnie nikogo, kto posiada cerę bez skazy i nigdy (przenigdy!) nic mu nie wyskoczyło;) Jest też maseczka marki Bielenda. W moim przypadku Mikrodermabrazja 3-fazowy zabieg wygładzający. Jej obecność oceniam na plus. Pomijając fakt, że nie lubię maseczek w formie saszetek. Co tu dużo mówić – trochę mnie irytuje gmeranie palcem w saszetce:) Choć ostatnio dałam sobie na wstrzymanie i zużyłam wszystkie, które miałam. Zatem tą też zużyję. Podobnie jak w poprzedniej edycji pudełka - Winter SPA dołączono produkt Delia z serii Good Foot. Tym razem jest to krem do stóp regulator potliwości. Nieszczególnie mnie on kręci gdyż moje stópki szczęśliwie nie mają skłonności do wydzielania brzydkich zapaszków:) Ale prowadząc „obserwacje na mieście” dochodzę do wniosku, że dla większości osób stosowanie tego typu produktu byłoby wielce wskazane:) Zwłaszcza gdy powoli robi się coraz cieplej.
Z produktów do makijażu ekipa Shiny postawiła na róż Bell High Definition Photo Creamy Rouge w moim przypadku odcień 02.
Uwielbiam róże do policzków, ale przyznam, że mam już swoje ulubione
egzemplarze i nie należą do nich formuły kremowe;) Niemniej róż to produkt w sam raz na wiosnę, więc zamysł jak
najbardziej na plus:)
Shinybox zadbał również o
nasze owłosienie, a dokładniej o jego świeżość;) Tym razem w pudełku znalazł
się mini suchy szampon Schwarzkopf got2b Fresh it Up oraz szampon Schauma z linii Nature Moments. Po suche szampony
sięgam tylko w wyjątkowych okolicznościach i mam już sprawdzony produkt Klorane, więc nie wiem czy po niego
sięgnę. Prawdopodobnie trafi więc do siostry, która regularnie korzysta z tego
typu kosmetyków. Jeśli zaś chodzi o Schaumę to milion lat nie używałam
produktów tej marki. Wydaje mi się, że nigdy jakoś szczególnie mi nie służyły.
Możliwe więc, że powędruje do mamy, u której zdarza mi się widywać kosmetyki
Schauma.
Podsumowując, nie
wszystkie produkty zawarte w Shinybox
Pani Wiosna są dla mnie „skrojone na miarę”, ale uważam, że zostały dobrane
całkiem logicznie i z pomysłem. Po prostu mi trudno w pełni dogodzić:) Dla mnie
gwiazdą zestawu jest oczywiście serum LashVolution oraz słodziak Glov:) Uważam, że obecność tych dwóch
produktów całkowicie rekompensuje ewentualne niedostatki. Mogli jeszcze dodać
ciasteczko!;) To które pojawiło się w boxie miesiąc temu bardzo mi
smakowało:D
Pudełko zostało wyprzedane
i można już zamawiać kwietniowe, którego motywem przewodnim jest – Spełnij marzenia! Pozostaje mieć
nadzieję, że moje zostaną spełnione… Kolor najnowszego pudełka bardzo do mnie
trafia;)
A
Wy co sądzicie o zawartości marcowego Shinybox?
Warto się skusić dla samego choćby serum :)
OdpowiedzUsuńA to coś na palec takie śmiechowe trochę :D
Heheh, tak:D Te w normalnych rozmiarach są bardziej funkcjonalne i wystarczają na dłużej;D ale to małe też mi się przyda:)
UsuńCałkiem fajna zawartość ;)
OdpowiedzUsuńJednak Schauma zazwyczaj powoduje uczulenie u mnie więc byłby zbednym kosmetykiem ;)
Tak, co do Schaumy też mam wątpliwości.
UsuńNawet niezła zawartość ;)
OdpowiedzUsuńZawartość bardzo przyjemna, też mam to pudełko, tylko szampon Schauma inny (miodowy).
OdpowiedzUsuńWedług mnie ekipa Shiny trzyma poziom :) Zawartość w większości trafia w moje potrzeby, no może poza kremem do stóp, który mam chyba 4 na obecną chwilę i nie nadążam z ich testowaniem :D Podoba mi się oczywiście obecność serum i mini Glov, szampon Schauma mam w innej wersji, miałam go już wcześniej i nawet dobrze się u mnie sprawdził, więc produkt trafiony. Za różami w kremie też nie przepadam, ale ten 02 ma całkiem łady odcień, więc dam mu szansę :)
OdpowiedzUsuńFakt, zaszaleli trochę z kremami do stóp;) ja ten dałam siostrze.
UsuńHeh ten krem do stóp juz raz do mnie trafił w ich pudelku :p wiec trochę tak no średnio :) ale zawartość nie jest najgorsza
OdpowiedzUsuńNo czasami się produkty powtarzają. Choć ja akurat tamtego pudełka nie miałam
UsuńLepsze to pudełko niż BeG urodzinowe 😊 chociaż dla mnie jedynie serum tutaj byłoby fajne 😊
OdpowiedzUsuńNo czasem lepsze glossy a czasem shiny;)
UsuńMnie też najbardziej spodobało się serum i glov (mam niebieski) :) Obserwacje na mieście rozwaliły mnie na łopatki :D Ale cóż, łódzkie tramwaje ogólnie rzecz ujmując nie pachną zbyt pięknie :D A tak nawiasem, mam malinowy szampon i on pachnie tak ładnie, że nie wiem czy nie zaryzykować i nie umyć nim włosów... Najwyżej się zadrapię :P
OdpowiedzUsuńJa już miałam niebieską i tradycyjną to różyk dla odmiany;D heheh niestety, ja mam pecha że zawsze na jakiegoś śmierdzioszka trafię i to nie tylko w tramwajach. To jest plaga:P
UsuńHeh, no właśnie nie wiem jak z tym szamponem. Jak będzie zły to zostanie mydłem w płynie:P
Pięknie się prezentuje to pudełko :)
OdpowiedzUsuńGlov chętnie bym przygarnęła :-D
OdpowiedzUsuńPolecam:) zwłaszcza te większe:)
UsuńNigdy się na taki box nie skusiłam ale pewnie w końcu to zrobię, bo kocham niespodzianki a na blogach w sumie tylko achy i ochy ;)
OdpowiedzUsuńRóżnie to bywa z tymi ochami. Czasami pudełko jest fajne, a czasem słabe;)
UsuńCałkiem,całkiem to pudełeczko :D
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcia, bardzo ucieszyła mnie kolejna mini rękawiczka glov :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, powiem szczerze, że ich robienie szło mi naprawdę marnie heh;)
UsuńMnie też ucieszyła :)
Dużo ciekawych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Mój Blog | Pinterest
Według mnie bardzo udane to pudełko :)
OdpowiedzUsuńTak, całkiem przyjemne :)
UsuńPoza Delią, której nienawidzę z całego serca pudełko bardzo fajne
OdpowiedzUsuńO, aż tak? Czym podpadła?
Usuńnajładniejsze jest pudełko :D a tak serio serum do rzęs miałam i było super, mini rękawicę Glov też miałam i jest równie fajna jak jej duża wersja :D
OdpowiedzUsuńDla mnie większa wygodniejsza, ale małe też się przydają ;)
UsuńSerum tutaj najbardziej kuszące ;)
OdpowiedzUsuńAle kolorowo, wiosną może być nieco infantylnie nawet :D Zawartość nawet niezła :)
OdpowiedzUsuńdla mnie gwiazda jest Glov
OdpowiedzUsuńNo jakby była większa to tak:D
UsuńPrzydatne produkty, może nie ma efektu wow, ale serum rekompensuje wszystko ;)
OdpowiedzUsuńSympatyczne pudełko,odżywka do rzęs jest czarnym koniem tej paczki :D
OdpowiedzUsuńZaiste:)
UsuńJa najbardziej się cieszę z mojej ukochanej odżywki ale i suchego szamponu jestem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńja suchy dałam siostrze:)
UsuńCałkiem fajne pudełeczko :)
OdpowiedzUsuńZawartość niby ok, ale nieco byłabym rozczarowana.
OdpowiedzUsuńNie jest to szczyt marzeń ale lepsze niż BG :D
OdpowiedzUsuńZawartość boxu jak dla mnie bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie opublikowalem ost z tym pudelkiem ale trochę się rozczarowałem
OdpowiedzUsuńPudełeczko mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMam i ja to pudełeczko i przyznaję, że mimo iż bywały lepsze edycje, to jestem naprawdę zadowolona. Zamówiłam je ze względu na serum do rzęs, co zdecydowanie rekompensuje koszt pudełeczka, a reszta to całkiem miłe i przydatne dodatki :D
OdpowiedzUsuńTak, serum zdecydowanie rekompensuje :)
Usuńz różu w kremie też nie byłabym zadowolona, ale ogólnie zawartość fajna :)
OdpowiedzUsuńSerum do rzęs to najbardziej pożądany kosmetyk tego pudełka, ale i reszta bardzo udana:)
OdpowiedzUsuńZawartość może nie jest powalająca, ale zła też nie jest. Serum niewątpliwie jest tuaj najmocniejszym punktem, chociaż u mnie nie dało żadnych efektów ;/
OdpowiedzUsuńOj to słabo:/ ciekawe jak u mnie wypadnie.
UsuńZawartość mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńNo zawartość bardzo fajna muszę przyznać. =)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie te shinyboxy, ale boje się zawsze, że połowy z tych niespodzianek nie użyje. Jeden mi najbardziej przypadł do gustu, ten od Joanny Krupy a reszta też całkiem w porządku. Ten ma też ciekawe produkty :)
OdpowiedzUsuńZawartość bardzo na plusik. Każdy z tych kosmetyków znalazłby u mnie swoje zastosowanie :)
OdpowiedzUsuń