Zaraz po świętach
wielkanocnych trafiła do mnie niespodzianka – box Only You o temacie przewodnim rozkwitnij wiosną! Dziś przygotowałam dla Was parę słów o moim
rozkwicie, a dokładniej garść mini recenzji kosmetyków, które znalazłam w boxie
Only You;)
Box
Only You został zapakowany w duże i przeurocze wręcz pudełko w
sówki. Uwielbiam takie kolorowe akcenty! Oczywiście nie wyrzuciłam pudełka bo
szkoda sówek;) Zawartość była bardzo zróżnicowana. W boxie znalazły się zarówno
produkty do pielęgnacji jak i zapach oraz coś z kolorówki;) Prawdopodobnie
każdy wybrał by tu coś dla siebie;)
Bell
Secret Garden kolekcja lakierów do paznokci
Zacznę od kolorówki, czyli
kolekcji lakierów Secret Garden
marki Bell. Tak się złożyło, że
jeszcze przed świętami dostałam zestaw tych lakierów jako świąteczną
niespodziankę od marki Bell i pokazywałam je już na blogu. Jak już wspominałam,
od dłuższego czasu używam jedynie lakierów hybrydowych, więc oba zestawy ucieszyły
osoby, które jeszcze z takowych korzystają:) Myślę, że nie ma sensu się
powtarzać, więc zapraszam do wpisu, w którym pokazałam kolekcję Bell Secret Garden.
L’biotica
Biovax
Produktami, które chyba
najbardziej mnie ucieszyły, były kosmetyki L’biotica – Biovax maska intensywnie
regenerująca oraz L’biotica Biovax Opuntia oil & Mango odbudowujący balsam
do włosów. Bardzo dawno nie używałam produktów tej marki, ale niewątpliwie mnie
zainteresowały.
L’biotica
Biovax Opuntia oil & Mango odbudowujący balsam do włosów
Początkowo ucieszyłam się,
że mam do czynienia z czymś w rodzaju tradycyjnej odżywki. Jednak gdy
doczytałam opis producenta, okazało się, że jest to balsam bez spłukiwania. Miałam
lekkie obawy czy nie obciąży mi włosów, ale nie pozostało mi nic innego jak to
sprawdzić;) Na szczęście nic takiego się nie stało:) Produkt występuje w 100ml
tubce i ma postać białego kremu. Przed użyciem rozcieram trochę balsamu w
dłoniach i nakładam na włosy. Producent poleca aplikować na końcówki, ale mnie
zdarza się użyć również na „wyższe partie”;) Balsam przepięknie pachnie owocem
mango. Po prostu cudo! Nie obciąża włosów, ułatwia rozczesywanie, lekko je
dyscyplinuje i chroni przed działaniem wysokiej temperatury. Przyznam, że
jestem z niego zadowolona i mam chęć na więcej produktów z tej serii.
L’biotica
Biovax maska intensywnie regenerująca
Maska występuje w postaci
20ml saszetki. Mnie wystarczyła na 3 użycia więc trudno mówić o długofalowych
efektach. Podobnie jak balsam, posiada ona kremową konsystencję i boski zapach
mango:) Ładnie nawilża i nabłyszcza włosy. Nie zauważyłam żeby je obciążała.
Chętnie sięgnęłabym po większe opakowanie.
Mollon
PRO Regenerating Rose Oil
Regenerujący olejek różany
do skórek i paznokci również od razu zwrócił moją uwagę. Miałam już do
czynienia z innym olejkiem Mollon i bardzo mi on pasował. Byłam więc bliska
przekonania, że i ten się u mnie sprawdzi:) Produkt otrzymujemy w kartonowym
pudełeczku, a wewnątrz znajdziemy olejek do paznokci o pojemności 15ml. Olejek
jest trochę inny niż produkty, z którymi miałam do tej pory do czynienia,
ponieważ zawiera dodatkową „wkładkę” w postaci płatków róż;) Właściwie nie wiem
czemu ma to służyć, ale jakby nie patrzeć olejek jest bardzo skuteczny, a jego
zapach delikatny. Stosuję go na noc i skórki są bardzo przyjemnie wygładzone oraz
nawilżone. Olejki Mollon są właściwie jednymi z najlepszych jakie znam:) Do
paznokci nie stosowałam, ponieważ noszę hybrydę. Tak czy inaczej z czystym
sumieniem polecam ten olejek.
Bioteq
maska regenerująca na tkaninie
To kolejny produkt, z
którego byłam zadowolona:) Maska w płachcie marki Bioteq była na mnie
oczywiście za duża, ale to dla mnie żadne zaskoczenie, ponieważ każda tego typu
maska jest na mnie za duża. Mam po prostu zbyt mizerną twarz;) Ciężko ocenić
właściwości przeciwzmarszczkowe po jednym użyciu, ale maseczka jest bardzo komfortowa
w stosowaniu i ma delikatny zapach. Po użyciu cera była ładnie nawilżona i
ukojona oraz delikatnie rozświetlona. Pozostałość esencji wklepałam w twarz.
Zdecydowanie jest to produkt godny polecenia:)
LC+
maska złuszczająca do stóp w postaci nasączonych skarpetek
Dotychczas miałam do
czynienia jedynie ze skarpetkami Lirene. Skarpetki złuszczające nie są dla mnie
produktem pierwszej potrzeby, ponieważ nie mam problemów ze skórą stóp, ale gdy
do mnie dotarły, postanowiłam użyć już następnego dnia;) Skarpetki mają rozmiar
uniwersalny, czyli duży, ale są dość sprytne, ponieważ zawierają dodatkowy „przylepiec”
w kształcie serduszka, dzięki któremu możemy je naprawdę nieźle dopasować do
naszych stóp;) Bardzo mi się ten patent spodobał, ponieważ nic nie chlapało
podczas chodzenia;) Producent zaleca nałożyć skarpetki na 60 minut, a następnie
zdjąć je i umyć stopy. Niestety było mi w nich tak wygodnie, że trochę się
zasiedziałam przed komputerem i w efekcie poszłam pod prysznic dopiero po ponad
90 minutach;) Od razu muszę rzec – nie róbcie tego w domu, ponieważ nie wyszłam
dobrze na takim przetrzymaniu;) Podczas kąpieli stopy mnie parzyły – brawo ja!
Musiałam je mocno ukoić kremem;) Proces złuszczania powinien rozpocząć się po 7
dniach od użycia. U mnie stał się cud, ponieważ minął prawie miesiąc od użycia i nic mi się nie złuszczyło. Widocznie moje stopy są oporne na tego typu specyfiki. Stopy są gładziutkie, ale żadne złuszczanie nie wystąpiło. Naprawdę nie mam pojęcia dlaczego.
Bandi
krem z kwasem migdałowym i polihydroksykwasami
Tego produktu teraz nie
używałam, ponieważ już kiedyś go miałam. Został mi on niegdyś polecony przez
znajomą. Wiele osób go chwaliło, więc zdecydowałam się go wtedy wypróbować. Pamiętam
jednak, że nie byłam z niego zadowolona i nie zauważyłam efektów stosowania. Z
kwasami bywa różnie niestety mimo, że na ogół moja skóra lubi się z kwasem migdałowym.
NOU
Secret Blanc owocowo-kwiatowa woda perfumowana
Ten produkt mnie
nieszczególnie ucieszył, gdyż nie jest to marka zapachów, na które zwróciłabym
uwagę sama z siebie. Perfumy występują w dość klasycznym flakoniku o pojemności
50ml. Co ciekawe mimo mojego sceptycznego nastawienia względem tego produktu,
zapach okazał się być całkiem ładny i nawet w moim guście. Jest lekki i świeży,
w sam raz na lato. Trochę przypomina mi Moschino Funny;) Muszę przyznać, że
jestem pozytywnie zaskoczona tym zapachem. Docelowo dałam go mamie, a wyznam
Wam, że moja mama byle czego nie chce;) Jest to więc całkiem niezła
rekomendacja;) Choć niestety zapach nie jest tak trwały jak perfumy "wiodących" marek.
Nuty
zapachowe
Nuta
głowy: schłodzona cytryna, biała herbata, rabarbar, ananas,
Nuta
serca: jaśmin, peonia, żurawina,
Nuta
bazy: paczula, bób tonka, piżmo.
Ziaja
Antyoksydacja Jagody Acai
Ziaja
Antyoksydacja Jagody Acai krem na twarz i szyję
Produkt otrzymujemy w
granatowym kartoniku, a wewnątrz znajduje się poręczna tubka o pojemności 50ml.
W kremie zastosowano technologię „tech
neck”. Technologiczna szyja to
według producenta zmarszczki na szyi powstające w wyniku ciągłego pochylania
głowy podczas korzystania z urządzeń mobilnych;) Cóż, to taki znak naszych
czasów;) Sama zbyt często pochylam się nad swoim smartfonem i chyba jest coś na
rzeczy z tymi zmarszczkami:] Dodałabym jeszcze do tego stany zwyrodnieniowe karku
w przyszłości;) Krem nie znalazł u mnie
zastosowania, ponieważ byłam trakcie testowania innych produktów przeznaczonych
do pielęgnacji twarzy. Poprosiłam więc o
pomoc testerkę;) Werdykt brzmi, że krem posiada białą barwę o średniej
konsystencji, która dość ładnie się wchłania. Nie lepi się ani nie pozostawia
nieprzyjemnego tłustego filmu na skórze. Nadaje się również pod makijaż. Zapach
jest bardzo świeży, ale dość mocny. Moja ankietowana nie zauważyła
spektakularnych efektów stosowania. Natomiast potwierdziła, że krem dość dobrze
nawilża suchą skórę.
Ziaja
Antyoksydacja Jagody Acai
Serum otrzymujemy dla
odmiany w białym kartoniku, a wewnątrz znajdziemy plastikową białą buteleczkę o
pojemności 50ml, czyli większej niż standardowo w przypadku tego typu
produktów. Produkt ten również jest nakierowany przeciw efektom „tech neck”, czyli technologicznej
szyi;) Podobnie jak kremu, serum nie
używałam osobiście, ponieważ stosowałam już coś innego. Dlatego również skorzystałam z pomocy „testerki”;) Tym
razem werdykt brzmi, że serum ma kremowo-żelową konsystencję, która jest leciutka
i bardzo szybko wnika w skórę. Serum lekko wygładza, odświeża i nawilża skórę.
Dobrze współgra z kremem z tej samej serii. Zapach również jest dość mocny,
choć szybko się ulatnia. Spektakularnych efektów brak, ale produkt sam w sobie
został oceniony jako przyjemny w stosowaniu.
Moimi faworytami zostały
produkty L’biotica, olejek Mollon oraz maska Bioteq:)
Znacie
któreś z tych produktów? Słyszałyście o portalu Only You?
JAkie urocze sowy ^^
OdpowiedzUsuńcudaki:)
UsuńFajne kosmetyki, jestem ciekawa produktów Ziaji. Lakiery piękne:)
OdpowiedzUsuńZapach NOU jest cudny, szkoda, że szybko się ulatnia.
OdpowiedzUsuńNo szkoda...
UsuńZapach perfum tak mi się nie podoba, że szok! Totalnie nie moje klimaty...
OdpowiedzUsuńMnie się z kolei podoba:D Choć dałam mamie:)
Usuńteż jestem szczęśliwą posiadaczką tego zestawu, najbardziej cieszy mnie kem bandi i balsam do włosów z opuncją
OdpowiedzUsuńDla mnie ten krem niedobry, ale L'Biotica przyjemna:)
Usuńmnóstwo cudowności a jakie ładne pudełeczko z sówkami :)
OdpowiedzUsuńPrzesłodkie heheh;)
UsuńCiekawa jestem od czego zależy to czy ta maska do stóp złuszcza skórę czy nie. Moja Ciocia mówiła, że się łuszczyła i stopy ma jak nowe;D
OdpowiedzUsuńNo właśnie chciałabym wiedzieć:D Te z Lirene u mnie zadziałały, choć potrzebowały więcej czasu niż podano, a tu nic a nic!:D
UsuńOpakowanie wygląda super uroczo! :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, jest słodkie;)
UsuńCiekawi mnie ta nowa seria Ziai 😊
OdpowiedzUsuńcałkiem fajna zawartość, podoba mi się to pudełeczko!
OdpowiedzUsuńTa Ziaja za mną chodzi :) ♥
OdpowiedzUsuńZ tymi Biowaxami to podobno różnie bywa :), ale sama też je będę testować i mam nadzieję że się sprawdzą bo zapach mają nieziemski :D.
OdpowiedzUsuńTak, dokładnie. Dawniej często używałam i jedne serie były lepsze, a inne gorsze. Ta akurat przypadła mi do gustu, ale czytałam też negatywne opinie.
UsuńMi się najbardziej podoba pudełko - te sówki są urocze :P
OdpowiedzUsuńMi w zasadzie też:P Pudełka zawsze są najlepsze w tych wszystkich pudełkach:D
Usuńkilka produktów znam. o stronie kilka razy słyszałam.
OdpowiedzUsuńKtóreś przypadły Ci do gustu?
UsuńCiekawe pudełeczko ;)
OdpowiedzUsuńNuty zapachowe z tych perfum faktycznie wyglądają całkiem nieźle, to może ładnie pachnieć :) a te skarpetki złuszczające... Fajnie Cię złuszczyły, haha :D
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam perfumy to mi mina zrzedła bo ciężko trafić w gust każdego więc to średni pomysł, żeby umieszczać taki produkt w boxie.
UsuńAle nuty zapachowe całkiem wesołe, coś znajomego. 0 złuszczania, totalnie :D Mam jeszcze 1 skarpetki i spróbuje. Ale ostatnio gdzieś w tv mówił, że generalnie takie produkty przynoszą więcej szkody niż pożytku...
Fajne kosmetyki. :)
OdpowiedzUsuńProdukty Biovaxa i Ziaji czyli to co lubię :3
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny zestaw, który ucieszyłby niejedną kobietę :) A na pewno mnie :)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest:)
UsuńBardzo przyzwoita zawartość. Szczególnie biovax!
OdpowiedzUsuńNo fajna seria:)
UsuńPudełeczko super ;)
OdpowiedzUsuńJak ja kocham sowy <3
OdpowiedzUsuńTe urocze sówki skradły moje serce :D
OdpowiedzUsuńJestem ogromnie ciekawa, jak pachnie seria Jagody Acai z Ziaji. Byłam co prawda w Ziaji w PL, ale jakoś ta seria umknęła mojej uwadze nie wiadomo czemu :)
Zapachy takie nieco mocne. Najlepiej powąchać w Ziaji:)
UsuńLakiery mają śliczne kolory. Ogólnie całkiem fajna zawartość :)
OdpowiedzUsuńogólnie zawartość jest taka że z chęcią mogłabym wszystko przetestować :) tym bardziej że niektóre produkty zbierają naprawdę dobre opinie :)
OdpowiedzUsuńKażdy by tutaj wybrał coś dla siebie;)
UsuńNie znam tych rzeczy, ale zawartość fajna. :)
OdpowiedzUsuńZ tego co widzę to bardzo przyjemna zawartość :) Śliczne są te lakiery Bell i ponoć cieszą się bardzo dobrą opinią. Tak samo, jak ta nowa seria od Biovax - wszyscy ją sobie bardzo chwalą :)
OdpowiedzUsuńTak, lakiery ładne, ale ja już uznaje tylko hybrydy :D L'Biotica bardzo przyjemna:)
Usuńlakiery z Bell maja piękne kolorki ale szkoda, że to nie hybrydy :P
OdpowiedzUsuńDokładnie tak;)
UsuńCo jak co - oczywiście treść też mnie wciągnęła, jednak od zdjęć dalej nie mogę oderwać wzorku :)
OdpowiedzUsuńCo tam zawartość, sowy są cudowne! :D:D:D
OdpowiedzUsuń100 lat nie miałam nic Zjaja! :P
OdpowiedzUsuńu mnie niestety nie spisały się lakiery Bell, niedługo napiszę co i jak, ale nadmienię, że tragedia była. Skarpetek nie wypróbowałam, bo miałam złe przejścia po takich kosmetykach :P Balsam Biovax jest rewelacyjny, podobnie jak seria antyoksydacyjna Ziaji :-)
OdpowiedzUsuńJa dostałam pudełko w motylki, ale sówki fajniejsze :)
OdpowiedzUsuń