Człowiek uczy się całe
życie:) Ja np. dopiero w marcu dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak olejek Inca Inchi;) Nie wiem czy jest
to powód do wstydu, ale takie są fakty;) Tym razem garść nowej wiedzy posiadłam
dzięki marce Lirene, która wypuściła olejek pod prysznic Inca Inchi. Upłynniłam
go już jakiś czas temu (hmmm "dwa żele temu"?), więc myślę, że nie zaszkodzi podzielić się krótką
opinią;)
„Olejek
dokładnie oczyszcza oraz intensywnie odżywia i zmiękcza skórę. Dzięki
zawartości oleju inca inchi, bogatego w kwasy Omega-3 i Omega-6, produkt
wzmacnia barierę hydrolipidową naskórka, zapobiega utracie wody, dodatkowo
poprawiając kondycję skóry. Olej jojoba i sojowy intensywnie odżywiają i
zapobiegają przesuszeniu skóry. Ciało po kąpieli staje się miękkie, gładkie i
doskonale nawilżone”.
Glycine Soja Oil, Laureth-4, Mipa-Laureth Sulfate,
Ricinus Communis Seed Oil, Cocamide Dea, Plukenetia Volubilis Seed Oil, Propyl
Gallate, Phenoxyethanol, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Tocopheryl Acetate,
BHT, Parfum, Tocopherol, Coumarin, Butylphenyl Methylpropional, Limonene,
Linalool.
Olejek
pod prysznic Lirene Inca Inchi otrzymujemy w buteleczce,
która jest niejako znakiem (kształtem?) rozpoznawczym marki Lirene, gdyż bardzo
często w takich opakowaniach umieszczane są ich toniki, płyny micelarne, żele
pod prysznic, a także żele do mycia twarzy;) Według mnie butelki te są wygodne
i pozwalają na wydobycie produktu praktycznie do samego końca. Pojemność olejku
to w tym przypadku 200ml, czyli w granicach normy;)
Olejek posiada dość
rzadką, olejkową konsystencję o żółtawym zabarwieniu. Nie pieni się, ale ładnie
się rozprowadza po mocno zwilżonej skórze. Wtedy barwa zmienia się w białą, a
konsystencja staje się bardziej kremowa/emulsyjna. Zapach w opakowaniu jest
dość ciepły, otulający i zarazem męski, ale podczas mycia łagodnieje i staje
się bardziej oleisty;) Nie ma więc takiego efektu zapachowego jak np. przy
olejkach Rituals, ale najważniejsze, że produkt nie posiada swoistej „rybiej
nuty”;) Właściwości oczyszczające były dla mnie bez zarzutów. Myję się
codziennie, więc nie ma wiele brudu do zmycia:D Jeśli zaś chodzi o właściwości
pielęgnacyjne to podczas stosowania zauważyłam lekkie nawilżenie i zmiękczenie
skóry. Nie zastąpił mi on balsamu, ale nie wymagam takich cudów od produktów
myjących:) Podrażnienia, krostek i innych nieprzyjemności nie odnotowałam.
Zużyłam go do samego końca;) Wydajność oczywiście nie była powalająca, ale to
też nie było dla mnie zaskoczeniem. Skład jak na produkt z drogerii wydaje mi
się całkiem przyzwoity, choć nie jestem znawczynią w tej materii;) Dlatego to
już każdy sam musi ocenić (dobrze pamiętam, że niektóre z Was są bardzo wybredne;)). Wiem, że tego typu olejków można również używać do
czyszczenia pędzli, ale szczerze mówiąc było mi szkoda chłopaka;)
Znacie
olejek pod prysznic Lirene Inca Inchi? Stosujecie tego typu produkty? Może coś
polecicie?
Znam go i lubię:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTego akurat nie znam, ale słyszałam o olejkach pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńdla mnie zapach tego olejku jest fantastyczny.
OdpowiedzUsuńJa pod względem zapachowym znam ciekawsze:)
Usuńhmm, męski i zmysłowy, ja jestem oczarowana
UsuńBardzo lubię olejki pod prysznic :) Jak skończę mój aktualny żel, to po niego sięgnę, zastanawiam się tylko, czy będzie mi odpowiadał ten zapach ;)
OdpowiedzUsuńNie jest to zapach z tych obezwładniających zmysły, ale na szczęście mi nie podpadł :D
UsuńNie znam produktu, ale widziałam już go gdzieś ;)
OdpowiedzUsuńBył już na blogach:)
UsuńSłyszałam o nim 😊
OdpowiedzUsuńStosuję takie produkty, ale akurat te z Lirene do mnie nie przemawiały :)
OdpowiedzUsuńPewnie skład Ci nie odpowiada?:)
UsuńCiekawa czy bym się z nim polubiła :)
OdpowiedzUsuńInca Inchi? też pierwsze słyszę :D
OdpowiedzUsuńhyhy nio, człowiek się uczy całe życie:D
UsuńJaki tam powód do wstydu, żebyś nie napisała, to do tej pory nie miałabym pojęciu o tym olejku :P. Masz rację, część z nas jest wybredna (ja się pomału taka staję) i ze względu na skład nie kupiłabym tego produktu :P
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że nie jestem sama ze swą niewiedzą:D Ja też jestem wybredna, ale akurat nie w kwestiach składu bo u mnie niekiedy kosmetyk o lepszym składzie wcale nie jest lepszy w działaniu:)
UsuńNiestety nie znam ale z miła chęcią zaczęłabym używać takich olejków. To prawda balsamu nie zastąpi ale dodatkowe nawilżenie brzmi dobrze :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, zawsze coś;)
UsuńBardzo lubię olejki, ale pod prysznicem wolę nie ryzykować, tym bardziej że mieszkam sama :D Chętnie jednak nakładam na suche już ciało :)
OdpowiedzUsuńHehe ja się nie zabiłam korzystając z niego:D
Usuńw tym olejku jedynie zapach mi się nie spodobał, takim hmmm oleisty :P
OdpowiedzUsuńTak, na ciele jest już taki oleisty właśnie;)
UsuńNie miałam go jeszcze, ale olejki do kąpieli bardzo lubię, być może być się z nim polubiła :)
OdpowiedzUsuńMusiałabyś wypróbować ;)
UsuńTeż ogólnie markę lubię;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego zapachu! ;) jak na razie używałam olejku do ciała z Isany ;)
OdpowiedzUsuńObserwujemy? zacznij i daj znać u mnie ;)
www.jagglam.blogspot.com
Ja miałam żel+ oliwka pod prysznic z mango, bardzo przyjemny kosmetyk:). Jak zużyję moje przeogromne zapasy to może się skuszę na ten nowy;)
OdpowiedzUsuńA też go miałam:)
UsuńTeż byłoby mi szkoda używać go do pędzli :P dobrze że myjesz się codziennie... Ja też hah więc znając mnie miałabym go krótko.
OdpowiedzUsuńGorzej tylko, że częste mycie skraca życie:( :D
UsuńLubię olejki pod prysznic, ale tego jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego olejku pod prysznic.
OdpowiedzUsuńostatnio własnie widziałam go w Rossmannie i się tak nad nim zastanawiałam czy brać, ale w ostateczności nie wzięłam, poczeka możee n jakąś promocję.
OdpowiedzUsuńJasne, najlepiej w promocji:)
Usuńnie znam go :)
OdpowiedzUsuńOj i ja bym się tym olejem polała ;)
OdpowiedzUsuńhihi;D
UsuńJEstem zakochany w olejkach
OdpowiedzUsuńTeż niedawno dowiedziałam się że istnieje ten olej :D
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam wypróbować jakiś olejek pod prysznic, może podczas jakiejś promocji się skuszę:)
Ja już kilka wypróbowałam:)
UsuńKilka dni temu zaczęłam używać olejek innej marki i przyznam że całkiem fajny. Do tej pory używałam tylko żeli:)
OdpowiedzUsuńA na jaki się skusiłaś?:)
Usuńbrzmi ciekawie, lubię takie olejki pod prysznic
OdpowiedzUsuńfaktycznie nie najgorszy skład jak na drogeryjny olejek :-D przyznam, że spodziewałam się znacznie gorszego ;-) Baaaardzo lubię olejki pod prysznic i to w takiej formule jak opisałaś. Najpierw olej, a pod wpływem wody mleczna maź :-) Moim ulubieńcem pod tym względem jest L'Occitane ale jest niedorzecznie drogi :-| Rituals z całą pewnością sprawdzę z uwagi na podobno piękne zapachy. A ten.. skoro nie trąci rybą również chętnie sprawdzę :-D
OdpowiedzUsuńTak mi się właśnie wydaje, że jak na drogeryjny to nie jest źle;) ten z L'occitane mam w zapasach;)
Usuńfajny jest
OdpowiedzUsuń