Marka Clinique była jedną z pierwszych marek dostępnych w perfumeriach,
które mnie zainteresowały już bodajże ok. 12 lat temu (jak ten czas szybko
leci;)). Jeszcze w ubiegłym roku usłyszałam o nowej serii Clinique Pep-Start, która kierowana jest podobno zwłaszcza do tej
młodszej klienteli. Głównie za sprawą nowoczesnych, kolorowych opakowań i nieco
niższych niż w przypadku pozostałych serii cen:) Moje doświadczenia z
pielęgnacją Clinique za zwyczaj były dobre, więc pokusiłam się o wypróbowanie
pełnowymiarowego kremu pod oczy oraz dwóch mini produktów. Jestem trochę w
niedoczasie, więc recenzję publikuję dopiero teraz. A jak wypadły produkty?
Clinique
Pep-Start krem pod oczy
„NOWY
Pep-Start Eye Cream to krem o lekkiej formule, która rozjaśnia, ożywia i
odświeża skórę pod oczami zarówno tuż po zastosowaniu jak i w miarę regularnego
używania. Innowacyjny, sferyczny aplikator masujący uwalnia skórę pod oczami od
opuchlizny, sprawiając, że wygląda świeżo, gładko i jest świetnie przygotowana
pod makijaż. Nałóż odrobinę kremu, a przekonasz się, że Twoje spojrzenie
rozjaśni się w mgnieniu oka”.
Zacznę od kremu pod oczy,
ponieważ jest on produktem pełnowymiarowym. Co za tym idzie – miałam okazję
dobrze go poznać:) Clinique Pep-Start Eye Cream umieszczony został w niewielkim kartonowym opakowaniu. Wewnątrz
znajdziemy energetyczną pomarańczową tubkę o pojemności 15ml. Na zużycie mamy 6
miesięcy od momentu otwarcia. Krem wyposażony został w nowatorski, kulkowy
aplikator, który producent określa mianem „sferyczny”;) Muszę przyznać, że była
to dla mnie zupełna nowość, ponieważ miałam już kremy z kulowymi aplikatorami,
ale zawsze były one metalowe i pełniły dodatkową funkcję chłodzącą podczas
rozprowadzania produktu. Kulka kremu Clinique jest natomiast plastikowa i nie
posiada żadnych walorów chłodzących:) Przy pierwszym użyciu miałam problem z
dozowaniem produktu. Naciskałam na tubkę i nic. Nie chciała się z niej wydostać
ani kropla kremu;) Okazało się jednak, że ową kulkę trzeba lekko podnieść i
wtedy aplikacja przebiega bez zakłóceń. Samo stosowanie jest bardzo przyjemne.
Mimo, że aplikator jest plastikowy to miło się z niego korzysta. Krem posiada
białą barwę, a jego konsystencja trochę mnie zaskoczyła, ponieważ jest dość
odżywcza. Nie wiem dlaczego, ale spodziewałam się lekkiego żelu, a dostałam
całkiem bogaty krem:) Produkt pozostawia po sobie lekko tłustawą, błyszczącą warstewkę
więc jeśli chcemy używać go pod makijaż trzeba go dobrze wmasować za pomocą aplikatora
i nie przesadzać z ilością. Zapomniałam dodać, że dozownik posiada jedną wadę.
Otóż podczas „zamykania” kuleczki zawsze trochę kremu z niego wystrzeli;) A co
z działaniem? Krem pod oczy Clinique Pep-Start to podobnie jak All About Eyes
bardzo dobry kosmetyk nawilżający:) Dodatkowo świetnie odżywia i zmiękcza skórę
pod oczami. Dodatkowo masaż za pomocą aplikatora relaksuje i poprawia
samopoczucie oraz odświeża spojrzenie. Najlepiej spisuje się w pielęgnacji
nocnej po uprzednim zastosowaniu płatków pod oczy. Mimo, że spodziewałam się
zupełnie innej konsystencji, czegoś lżejszego, to jestem z tego kremu
zadowolona. Zrobił tyle ile w moim przypadku mógł. Z powodzeniem mogę go
polecić posiadaczkom suchej skóry pod oczami. Dodatkowo krem jest bezzapachowy
co stanowi według mnie duży atut w przypadku produktu pod oczy. Ostatnio czytałam, że lubi go też Kosmetyczna Hedonistka:)
Clinique Pep-Start krem do
twarzy HydroBlur Moisturizer
„Przedstawiamy
Pep-Start HydroBlur Moisturizer – lekką formułę nawilżającą na dzień, która
przygotuje Twoją cerę pod makijaż, zamaskuje niedoskonałości skórne i
skontroluje wydzielanie sebum. Nowa, innowacyjna formuła kosmetyku nawilża
skórę i nadaje jej matowe wykończenie mocą nowej technologii HydroBlur ™.
Drobne linie, zmarszczki i niedoskonałości ulegają redukcji, a skóra zyskuje
aksamitną miękkość”.
Ten krem posiadłam w
postaci miniaturki, więc opinia również będzie mini. A dokładnie na zasadzie
bonusu;) Clinique Pep-Start HydroBlur Moisturizer występuje w 3 pojemnościach – 15, 30 oraz 50ml. Kiedy nie znam
produktu często wolę wypróbować miniaturkę, więc moja wersja to 15ml. Krem
znajduje się w plastikowym, ale bardzo ładnym i uroczym niebieskim słoiczku:)
Produkt posiada według mnie konsystencję musu oraz lekko różową barwę. Sam krem
jest bezzapachowy. Muszę przyznać, że nabyłam go specjalnie z myślą o
najbardziej „tłustych dniach” mojej skóry. Na co dzień cenię sobie solidne
nawilżenie, ale bywają dni kiedy moja skóra potrafi naprawdę zaskoczyć
tłustością;) Wtedy właśnie przydaje się lekki kosmetyk o właściwościach
regulujących i matujących. Taki właśnie jest ten krem. Po jego użyciu cera jest
od razu zmatowiona i wygładzona. Bardzo dobrze nadaje się pod makijaż, a także
w połączeniu z serum. Polecam jeśli Wasza skóra potrafi od czasu do czasu
zaskoczyć wzmożoną tłustością tak jak moja;)
Clinique Pep-Start 2-in-1 Exfoliating Cleanser
“Poznaj
Pep-Start 2-in-1 Exfoliating Cleanser od Clinique – szybkie i efektywne
połączenie formuły złuszczającej naskórek i oczyszczającej skórę w wygodnej,
poręcznej tubce. Energetyzujący i oczyszczający żel po nałożeniu na skórę pieni
się, błyskawicznie ją oczyszczając i odświeżając, podczas gdy mieszanka
substancji złuszczających naskórek fizycznie i chemicznie pozostawia cerę
miękką, wygładzoną i doskonale przygotowaną na błyskawiczne nałożenie makijażu
przez miłośniczkę aktywnego trybu życia”.
Clinique Pep-Start 2-in-1 Exfoliating Cleanser, czyli peelingujący żel oczyszczający do twarzy to w moim przypadku
podobnie jak krem również wersja mini (50ml). Nie należę jednak do osób
nadużywających peelingów i żeli peelingujących, więc dla mnie pojemność ta jest
jak najbardziej optymalna:) W dodatku na zużycie mamy aż 24 miesiące od momentu
otwarcia. Produkt posiada pomarańczową barwę i lekką, żelową konsystencję.
Można go wykorzystywać do częstego stosowania jako lekki żel peelingujący.
Natomiast ja peeling twarzy wykonuję 1-2
razy w tygodniu. Jeśli dwa razy to tym drugim razem wykorzystuję peeling
enzymatyczny, ponieważ moja cera jest wrażliwa i nie przepada za nadmiernym
peelingowaniem:) Exfoliating Cleanser złuszcza i oczyszcza skutecznie, a
jednocześnie nie podrażnia. Po użyciu odczuwam niesamowitą wręcz czystość i
przyjemną gładkość. Produkt bardzo dobrze przygotowuje skórę na dalsze kroki
pielęgnacyjne. To jeden z moich ulubionych produktów tego typu. Zdecydowanie:)
Znacie
serię Pep-Start marki Clinique?
Ten drugi kremik to chyba świetnie nadałby się dla mojego R ;) Z kolei mnie zainteresował krem pod oczy, choć moje doświadczenia z clinique paradoksalnie są średnio dobre :P Może źle trafiałam :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak. U mnie na tluste dni w sam raz:D Najlepiej weź najpierw próbkę bo z tego co pamiętam All About Eyes, który ja bardzo lubię, Tobie nie pasował;) Także nie wiadomo.
UsuńNo tak średnio, zawsze mama go zużywa :P może faktycznie tak zrobię, bo z Clinique na razie średnio się kochamy :D
UsuńNo jak się ma wcześniejsze średnie wrażenia to lepiej nie ryzykować od razu całego opakowania bo potem się człowiek męczy:P Wziąć próbkę i zobaczyć;)
UsuńO, kosmetyki dedykowane dla mnie, ale jakoś nie podobają mi się ich opakowania :P Z opisu coś czuję, że i krem pod oczy i ten do twarzy mógłby być u mnie hitem;)
OdpowiedzUsuńHihi mówisz? Ja z kolei lubię kolorowe:D Najbardziej podoba mi się opakowanie kremu;)
UsuńMoże się skuszę ☺
OdpowiedzUsuńKrem pod oczy mnie ciekawi!
OdpowiedzUsuńPorządny nawilżacz;)
UsuńKrem pod oczy miałam i świetnie się u mnie sprawdził, muszę do niego koniecznie wrócić!
OdpowiedzUsuńJa nie wiem czy wrócę bo jeszcze mam 3 w zapasie, ale kto wie:D
UsuńPrzyznam, ze lubię kremy pod oczy z aplikatorem kulkowym, aczkolwiek rzeczywiście zawsze był on metalowy.
OdpowiedzUsuńAno właśnie, taka nowość:)
UsuńJa nawilżam się jak tylko mogę, fajna jest ta nowość Clinique Moisture Surge :)
OdpowiedzUsuńnawilżenie ma znaczenie;)
UsuńJa mam dosć suche okolice oczu więc myślę, że ten krem pod oczy by mi się przydał :)
OdpowiedzUsuńjak najbardziej:)
UsuńKrem pod oczy mam na oku od jakiegoś czasu i na pewno kiedyś się na niego zdecyduję ;)
OdpowiedzUsuńJest całkiem przyjemny :)
UsuńMnie zainteresował krem pod oczy Clinique. Szkoda, ze nie wypada jakąś oryginalnie na tle innych produktów i nie zmiejsza sińców pod oczami. Bo samo nawilzenie mozemy dostac w tanszych produktach ^.^
OdpowiedzUsuńMyślę, że to zależy od człowieka;) u mnie nie tak łatwo bo mam naturalną skłonność do sińców;)
UsuńA tańsze to niestety często mi nie odpowiadały:/
UsuńWidzę że nie tylko mnie te wystrzały kremu pod oczy denerwowały :P. Dla mnie był ok na dzień, na wieczór niestety za słaby :).
OdpowiedzUsuńHehe to było śmieszne ;D
UsuńNigdy nie było mi po drodze do produktów tej marki. Niestety ich cena mnie zniechęca.
OdpowiedzUsuńJest trochę wyższa, ale nie jakaś zaporowa;)
UsuńKusi mnie ta seria, chyba głównie ze względu na opakowania :) A jak jeszcze fajnie działają, to muszę kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńOpakowania rzeczywiście miłe dla oka;)
UsuńW sumie to z Twojego opisu wszystkie kosmetyki mi się spodobały. A najbardziej chyba ten peelingujuący żel do twarzy, i ta niesamowita czystość po jego użyciu;)
OdpowiedzUsuńSupcio ten peeling. Delikatny, a robi co trzeba ;)
Usuńwłaśnie, dlatego zwróciłam na niego uwagę i tak sobie myślę, że chyba go chcę;) Ale ja ciągle coś chcę i nie mam w tym opamiętania;)
Usuńmoże sie skuszę na krem pod oczy...
OdpowiedzUsuńKrem Clinique pod oczy mógłby mi się spodobać, choć na razie używam i jestem zadowolona z Make me Bio :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam kosmetyków Clinique, ale ta seria ciekawi mnie już od dawna. Mam skórę mieszaną, więc ten krem mógłby się na niej sprawdzić - szukam czegoś, co byłoby lekkie, ale dawało nawilżenie. Interesuje mnie też ten krem pod oczy i może kiedyś sobie go sprawię :)
OdpowiedzUsuńMnie właśnie też od początku ciekawiła ;)
UsuńPrzyjemny jest ten krem pod oczy :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
Usuńz tej serii z chęcią wypróbowałabym jedynie krem do twarzy :) kiedyś miałam chęć na krem pod oczy ale mam wrażenie, że on jest dla młodszych osób :)
OdpowiedzUsuńNo one generalnie kierowane są do młodszych, ale chciałam spróbować ;)
UsuńO kremie pep start słyszałam już wiele :) Reszty nie znam :)
OdpowiedzUsuńten żel peelingujący bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńJa już kilkakrotnie sparzyłam się na kosmetykach tej marki i tylko perfumy Happy Heart lubię, natomiast pielęgnacja i makijaż w wydaniu Clinique nie jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńJa się sparzyłam jedynie na 3 krokach, a tak to lubię Clinique;) zapachu z kolei nie znam;)
UsuńZ całej trójki to krem pod oczy wzbudził moje zainteresowanie . Miałam już All about eyes rich i miło go wspominam wiec może skuszę się i na Pep Start :)
OdpowiedzUsuńJak tamten polubiłaś to ten też mógłby Ci się spodobać. Oba porządne:)
Usuńfajny zestawik, idealny na wakacyjne wyjazdy :-)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest:)
Usuńkażdego produktu chciałabym wypróbować w szczególności krem pod oczy bo czytałam naprawdę sporo pozytywnych opinii :) jedynie ktoś tam przyczepił się do aplikatora że jest nieco za twardy natomiast mi pewnie taka aplikacja by pasowała :)
OdpowiedzUsuńBo ja wiem czy aż taki twardy;) pewne jest jednak, że strzela:D
UsuńPrzyznaję, że do Clinique podchodzę trochę sceptycznie. Moja skóra najlepiej reaguje na nieco bardziej naturalne kosmetyki o troszkę lepszych składach, bo w przeciwnym razie lubi zaskoczyć mnie dodatkową porcją niedoskonałości. Mam z resztą jeden ich krem moisture surge i niby stosowany raz na jakiś czas krzywdy mi nie zrobił i pod makijaż jest jak najbardziej ok, to boję się stosować go codziennie. No i ostatnio zdarzyło mu się zrolować bazę od AA, ale na szczęście tylko w połączeniu z nią ( z mojego zbioru) tak niefortunnie działa ;)
OdpowiedzUsuńI ja lubię ten kremik pod paczadełko! Skubaniec wydajny był ;D
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam nic Clinique.
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie peeling i chętnie bym go wypróbowała :).
OdpowiedzUsuńCudowne opakowania! Takie.. letnie! Bardzo chciałabym spróbować tego kremu pod oczy, dużo dobrego o nim czytałam :)
OdpowiedzUsuńOd kiedy weszły na rynek, to od razu wpadły mi w oko ich opakowania, ale z recenzji wynika, że wszystkie te produkty mogłyby być dla mnie zbyt lekkie :P Dlatego też fajnie jest móc kupić takie miniatury :D
OdpowiedzUsuńUżywam tego kremu pod oczy na dzień i na noc. W obu przypadkach spisuje się fantastycznie. Jest dość odżywczy, ale po pozostawieniu go do wchłonięcia tworzy świetną bazę pod korektor pod oczy. Trzeba jednak uważać, tak jak piszesz, żeby nie przesadzić z jego ilością w tym przypadku ;) Pozostałe produkty znam i lubię, chociaż krem jest u mnie wciąż na cenzurowanym. Zastanawiam się czy przy codziennym używaniu nie będzie komedogenny.
OdpowiedzUsuńJa sobie rozdzieliłam tą serię i kremy jeszcze czekają na swoją kolej. Miałam stosować wszystko razem, ale jak się okazało, że ten żel to taki jednak zdzierak, którego używam max. 2x w tygodniu, to zmieniłam zdanie. Mnie on trochę denerwuje, ni to że ni peeling :P Przez tą konsystencję łatwo go do oczu przenieść.
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam tę linię, zwłaszcza krem pod oczy i żel :)
OdpowiedzUsuń