Czerwiec nie był niestety dla
mnie najprzyjemniejszym miesiącem, chociażby z uwagi na operację mojego
pieseła, która przysporzyła wszystkim sporo stresu. Na szczęście mój biały szatan szybko doszedł do siebie i mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej;) Na razie jest na diecie papkowej oraz specjalistycznej karmie i chyba zaczęło go to już nudzić, ponieważ ostatnio gdy poszłam na chwilę do łazienki ukradł mi szynkę z kanapki:P Wyjątkowo chyba nie mam weny na górnolotne wstępy. Jestem totalnie rozmontowana, więc oto czerwcowe nowości. Nie wszystko jest po kolei, ale mniejsza o chronologię;)
Zacznę może od tego co
przyszło jeszcze pod koniec maja, ale nie załapało się na wpis z majowymi
nowościami.
Jest to niespodzianka od Bell zawierająca pomadki i konturówki do ust z linii Hypoallergenic oraz letnia kolekcja makijażowa Bell Magic Jungle, którą pokazałam TUTAJ. Większość pomadek z czarnego pudełka dałam siostrze i mówi, że są naprawdę świetne. Podobno wszystkie koleżanki pytają co to, więc można by rzec, że zrobiła reklamę w terenie;)
Jest to niespodzianka od Bell zawierająca pomadki i konturówki do ust z linii Hypoallergenic oraz letnia kolekcja makijażowa Bell Magic Jungle, którą pokazałam TUTAJ. Większość pomadek z czarnego pudełka dałam siostrze i mówi, że są naprawdę świetne. Podobno wszystkie koleżanki pytają co to, więc można by rzec, że zrobiła reklamę w terenie;)
Marce Pharmaceris spodobało się jedno z moich zdjęć na Instagramie i w ramach nagrody mogłam
sobie wybrać kilka kosmetyków z oferty. Z myślą o mojej mamie wybrałam dwa kremy z
linii, W - czyli Intensywny krem wybielający przebarwienia
na noc i Dermo-ochronny krem
wybielający przebarwienia na dzień. A dla mnie… Z linii A – Łagodząca pianka myjąca i Multilipidowy
krem odżywczy do twarzy. Z linii T - Preparat Sebo-normalizujący. Zaś z
linii S -Emulsja ochronna dla niemowląt i dzieci SPF 50 (taaak… naprawdę
wybrałam sobie kosmetyk dla dzidziusiow i... jest świetny:D) oraz nieco przez pomyłkę pojawił
się też u mnie krem do twarzy SPF 50 z tej samej linii;)
Pozostając przy tym samym laboratorium, jest też nowość od Dr Irena Eris Detoksykująco-liftingująca kuracja przeciwzmarszczkowa z linii Institute Solutions, która była mi już wcześniej trochę znana;) Kuracja występuje w formie maseczek w bardzo wygodnej formie mini tubek. O produkcie możecie przeczytać tutaj, a moja opinia zapewne się pojawi:)
Promocja w Rossmannie? No oczywiście, że nie skorzystam... Taaa... Tym razem poczyniłam zamówienie online i wybrałam dobrze znaną mi maszynkę Gilette Venus oraz dedykowane jej ostrza. Nowością jest dla mnie za to Gilette Venus Breeze. Szczerze mówiąc finalnie miałam chęć przygarnąć jeszcze jeden pakiecik Gilette z maszynką Venus Swirl, korzystając z czyjejś karty:P Ale pomyślałam sobie: Oj Ewelina albo zmień dilera albo zacznij brać połowę:P Zresztą nadal jestem w trakcie depilacji laserowej pach i mam nadzieję, że uda mi się w końcu pozbyć dziadów (na razie jeszcze stawiają czynny opór:() Na szczęście na lipcowej promocji - KLIK, już chyba naprawdę nic nie kupię:)
Z moich zakupów jest jeszcze trochę nowości azjatyckich i azjatyckimi inspirowanych;) Była to spontaniczna okazja więc pokusiłam się na to i owo bez większej refleksji;) Są tutaj kosmetyki Bielendy takie jak maseczki Jelly Mask (które kupiłam z przekory po tym jak zobaczyłam kolejną #gównoburzę na jednej z grup:P Moją opinię można przeczytać na Instagramie), arbuzowy peeling do ciała Vegan Friendly (bo arbuzowy) oraz Multi Essence 4w1 do cery mieszanej (i tutaj nieco zabawnie, ponieważ kiedy marka je wysyłała do blogerów to akurat odmówiłam. Produkt zainteresował mnie dopiero później. Za mną się nie trafi. Niemniej ostatecznie bardzo fajny kosmetyk:)) Kiedy przy okazji recenzji płatków pod oczy Koelf pisałam, że już chyba do końca życia będę używać tego typu wynalazków, wcale nie kłamałam! Kolejnym krokiem było więc wypróbowanie Skin 79 Golden Snail Intensive Essence Gel Eye Patch (używam i są między nimi, a Koelf'em pewne różnice, o których kiedyś napiszę). Dorzuciłam też dwie maski w płachcie It's Skin i Holika Holika oraz Benton Aloe BHA Skin Toner po poradzie u Fancy bo miałam zawahanie:) Pomadka Bourjois i babeczka Bomb Cosmetics to prezent.
Pamiętacie jak przy okazji recenzji białej serii Hada Labo Tokyo pisałam, że polubiłam te kosmetyki i byłabym skłonna wydać na nie swój własny pieniążek? Nie kłamałam. Nie wiedziałam tylko czy zrobię to zaraz teraz czy zaraz potem;) Jednak gdy jak zwykle całkiem przypadkiem... weszłam do Rossmanna "po nic", trwająca na te produkty promocja rozwiała moje wątpliwości i przygarnęłam od razu;) Skusiłam się na dwa produkty z Hada Labo Tokyo Red - 3D Lifting Mask Shape Memory Gel oraz maskę w płacie;) Muszę przyznać, że zostałam fanką tej marki:) Mam jeszcze chęć na krem-zabieg, ale chyba poczekam do następnej promocji ze względu na duże kremiste zapasy:/ Wypadało też spojrzeć co tam na ebay'u i tutaj znowu grzecznie - kontynuacja manii płatkowania, czyli Petitfee Black Pearl&Gold Hydrogel Eye Patch. Marka posiada w ofercie różne rodzaje płatków i na początek przygarnęłam te, kierując się ilością sprzedanych sztuk;) Kolejne zapewne będą te z czynnikiem wzrostu naskórka EGF.
Jest też kilka produktów od jednej z drogerii internetowych. Wybrałam te, które wydały mi się najbardziej przydatne i godne sprawdzenia, czyli krem pod oczy Nikel Nikelift (w opakowaniu którym się jaram:P), Etja Olej z pestek arbuza (który od dawna chciałam wypróbować), żel pod prysznic Nature Moi oraz Biopha krem do rąk;) Muszę przyznać, że intuicja mnie nie zawiodła i dobrze trafiłam:) Będzie też coś dla Was:)
Jest też niespodzianka od Nivea, czyli nawilżający balsam do opalania Protect & Moisture SPF 30. Oj kurier InPost mocno mi podpadł zostawiając paczkę w sklepie, o którego istnieniu nie miałam pojęcia i trochę zbłądziłam podczas poszukiwań, ale uratowała mnie jakaś miła babcia:D Nie chowałabym urazy gdyby nie to, że byłam w domu i po otrzymaniu maila z linkiem do śledzenia przesyłki czekałam na lenia! O filtrach napiszę zbiorczo w formie przeglądu, tak dla odmiany;)
Ach, był też urodzinowy Shinybox gdyby ktoś nie widział;)
Możliwe, że jeszcze coś dotrze. Najwyżej dokleję albo zataję:D
Jest i mała aktualizacja - Lirene Mineral Collection, czyli balsamy i olejek oraz Lirene Kids, czyli pianka SPF30 o zapachu gumy balonowej:)
Jak Wam mija czerwiec? Dużo nowości czy może kosmetyczna asceza?;) Znacie coś z moich nowości?
Pozostając przy tym samym laboratorium, jest też nowość od Dr Irena Eris Detoksykująco-liftingująca kuracja przeciwzmarszczkowa z linii Institute Solutions, która była mi już wcześniej trochę znana;) Kuracja występuje w formie maseczek w bardzo wygodnej formie mini tubek. O produkcie możecie przeczytać tutaj, a moja opinia zapewne się pojawi:)
Promocja w Rossmannie? No oczywiście, że nie skorzystam... Taaa... Tym razem poczyniłam zamówienie online i wybrałam dobrze znaną mi maszynkę Gilette Venus oraz dedykowane jej ostrza. Nowością jest dla mnie za to Gilette Venus Breeze. Szczerze mówiąc finalnie miałam chęć przygarnąć jeszcze jeden pakiecik Gilette z maszynką Venus Swirl, korzystając z czyjejś karty:P Ale pomyślałam sobie: Oj Ewelina albo zmień dilera albo zacznij brać połowę:P Zresztą nadal jestem w trakcie depilacji laserowej pach i mam nadzieję, że uda mi się w końcu pozbyć dziadów (na razie jeszcze stawiają czynny opór:() Na szczęście na lipcowej promocji - KLIK, już chyba naprawdę nic nie kupię:)
Z moich zakupów jest jeszcze trochę nowości azjatyckich i azjatyckimi inspirowanych;) Była to spontaniczna okazja więc pokusiłam się na to i owo bez większej refleksji;) Są tutaj kosmetyki Bielendy takie jak maseczki Jelly Mask (które kupiłam z przekory po tym jak zobaczyłam kolejną #gównoburzę na jednej z grup:P Moją opinię można przeczytać na Instagramie), arbuzowy peeling do ciała Vegan Friendly (bo arbuzowy) oraz Multi Essence 4w1 do cery mieszanej (i tutaj nieco zabawnie, ponieważ kiedy marka je wysyłała do blogerów to akurat odmówiłam. Produkt zainteresował mnie dopiero później. Za mną się nie trafi. Niemniej ostatecznie bardzo fajny kosmetyk:)) Kiedy przy okazji recenzji płatków pod oczy Koelf pisałam, że już chyba do końca życia będę używać tego typu wynalazków, wcale nie kłamałam! Kolejnym krokiem było więc wypróbowanie Skin 79 Golden Snail Intensive Essence Gel Eye Patch (używam i są między nimi, a Koelf'em pewne różnice, o których kiedyś napiszę). Dorzuciłam też dwie maski w płachcie It's Skin i Holika Holika oraz Benton Aloe BHA Skin Toner po poradzie u Fancy bo miałam zawahanie:) Pomadka Bourjois i babeczka Bomb Cosmetics to prezent.
Pamiętacie jak przy okazji recenzji białej serii Hada Labo Tokyo pisałam, że polubiłam te kosmetyki i byłabym skłonna wydać na nie swój własny pieniążek? Nie kłamałam. Nie wiedziałam tylko czy zrobię to zaraz teraz czy zaraz potem;) Jednak gdy jak zwykle całkiem przypadkiem... weszłam do Rossmanna "po nic", trwająca na te produkty promocja rozwiała moje wątpliwości i przygarnęłam od razu;) Skusiłam się na dwa produkty z Hada Labo Tokyo Red - 3D Lifting Mask Shape Memory Gel oraz maskę w płacie;) Muszę przyznać, że zostałam fanką tej marki:) Mam jeszcze chęć na krem-zabieg, ale chyba poczekam do następnej promocji ze względu na duże kremiste zapasy:/ Wypadało też spojrzeć co tam na ebay'u i tutaj znowu grzecznie - kontynuacja manii płatkowania, czyli Petitfee Black Pearl&Gold Hydrogel Eye Patch. Marka posiada w ofercie różne rodzaje płatków i na początek przygarnęłam te, kierując się ilością sprzedanych sztuk;) Kolejne zapewne będą te z czynnikiem wzrostu naskórka EGF.
Jest też kilka produktów od jednej z drogerii internetowych. Wybrałam te, które wydały mi się najbardziej przydatne i godne sprawdzenia, czyli krem pod oczy Nikel Nikelift (w opakowaniu którym się jaram:P), Etja Olej z pestek arbuza (który od dawna chciałam wypróbować), żel pod prysznic Nature Moi oraz Biopha krem do rąk;) Muszę przyznać, że intuicja mnie nie zawiodła i dobrze trafiłam:) Będzie też coś dla Was:)
Jest też niespodzianka od Nivea, czyli nawilżający balsam do opalania Protect & Moisture SPF 30. Oj kurier InPost mocno mi podpadł zostawiając paczkę w sklepie, o którego istnieniu nie miałam pojęcia i trochę zbłądziłam podczas poszukiwań, ale uratowała mnie jakaś miła babcia:D Nie chowałabym urazy gdyby nie to, że byłam w domu i po otrzymaniu maila z linkiem do śledzenia przesyłki czekałam na lenia! O filtrach napiszę zbiorczo w formie przeglądu, tak dla odmiany;)
Ach, był też urodzinowy Shinybox gdyby ktoś nie widział;)
Możliwe, że jeszcze coś dotrze. Najwyżej dokleję albo zataję:D
Jest i mała aktualizacja - Lirene Mineral Collection, czyli balsamy i olejek oraz Lirene Kids, czyli pianka SPF30 o zapachu gumy balonowej:)
Jak Wam mija czerwiec? Dużo nowości czy może kosmetyczna asceza?;) Znacie coś z moich nowości?
Same wspaniałości. :)
OdpowiedzUsuńNo jest to i owo;)
UsuńSame perełki :)
OdpowiedzUsuńTa, asceza :D Właśnie idę robić zdjęcia :P Powiem Ci, że mnie pasują te ostrza venus breeze, fajnie się tego używa ;) Miłych testów! ;)
OdpowiedzUsuńTakie fajnie śliskie Hihi.
UsuńNowości i nowości, właśnie piszę o swoich :D Też skusiłam się na ten toner z Bentona :)
OdpowiedzUsuńPod koniec miesiąca zawsze jeden temat;D
UsuńBalsam od Nivea też mam :) jestem na początku testowania, ale zapowiada się nieźle :)
OdpowiedzUsuńCałkiem przyjemny;)
Usuńoj to musiało być bardzo miłe zostać wyróżnionym w miły sposób przez markę, gratki
OdpowiedzUsuńTak, zwłaszcza, że zawsze lubiłam ich kosmetyki;)
Usuńuu super nowości
OdpowiedzUsuńnie grzeszysz skromnością, zestaw z Pharmaceris jest czadowy
OdpowiedzUsuńHihi;)
UsuńTe pomadki w płynie Bell Marceliny Zawadzkiej bym chciała, one są piękne <3
OdpowiedzUsuńSiostra zadowolona:) ja sobie zostawiłam 1;)
UsuńDobrze wiem jak to jest kiedy coś jest nie tak z naszym pupilem,życzę dużo zdrowia :D
OdpowiedzUsuńA co do posta to jestem bardzo ciekawa tych pomadek z Bell, trzeba będzie wypróbować :)
No, nie jest to miłe...
UsuńJej ależ arsenał! Zdrówka dla pieseczka życzę!
OdpowiedzUsuńDziękuje:)
Usuńbardzo dużo ciekawych rzeczy :) zaintrygował mnie ten olej z pestek arbuza :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zawsze mnie ciekawił;)
UsuńTak naprawdę znam i lubię jedynie kosmetyki Pharmaceris, a kolorówka... jest mi zupełnie obca :D
OdpowiedzUsuńJa Pharmaceris też lubię;)
UsuńDziękuje;)
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoją opinię odnośnie pomadki z Bourjois. Tyle skrajnych recenzji nie zebrał chyba żaden kosmetyk kolorowy, a jestem bardzo Ciekawa Twoich wrażeń:).
OdpowiedzUsuńGratuluję nagrody od Pharmaceris:).
Faktycznie, opinie są różne:)
UsuńDziękuję:)
to ja muszę powiedzieć, że u mnie czerwcowe nowości wypadły dużo skromniej niż u Ciebie:P ale wpis o nich dopiero się tworzy:P
OdpowiedzUsuńHihi no to się okaże jak to jest u Ciebie z tą skromnością:D
UsuńU mnie trochę się zebrało produktów. Ciekawa jestem tych masek z Eris :-)
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie o nich więcej na blogu:)
UsuńOjej :( przykro mi z powodu pieska - mam nadzieję, że szybko dojdzie do zdrowia i będzie mógł zjeść coś lepszego :D oby lipiec był dla Ciebie lepszym miesiącem <3 Co do nowości - świeeetne :) Kurcze, ja nie skusiłam się na promocję w Rossmanie a teraz żałuję bo muszę sobie dokupić ostrza do maszynki, no cóż - Polak mądry po fakcie :D
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana:) Też liczę, że lipiec będzie bardziej pozytywny:)
UsuńOj to szkoda:D
Oj jak przyjemnie Pharmaceris Cię nagrodziło :-))
OdpowiedzUsuńAle dużo tego wszystkiego, oczopląsu można dostać :D
OdpowiedzUsuńTeż skusiłam się na zakup kremu marki Hada Labo Tokyo
I jak?:)
UsuńJak zwykle niby nic, a jednak się uzbierało :D
OdpowiedzUsuńLepiej bym tego nie ujęła;)
UsuńSporo ciekawych rzeczy ☺
OdpowiedzUsuńWooow! Ile masz perełek ;) tymi pomadkami i ich kolorami jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńsensiblees.pl
Ta kuracja Z Dr Eris prezentuje się bardzo zachęcająco :-)
OdpowiedzUsuńAle cudeńka! Sporo tego :)
OdpowiedzUsuńSame dobroci :) jestem ciekawa oleju z pestek arbuza :)
OdpowiedzUsuńU mnie też całkiem sporo nowości, szczególnie od takiej jednej dobrej duszy która przysłała mi pogotowie zapasowe :P a jeśli chodzi o zakupy to nie robiłam dużych skorzystałam tylko z promocji pielęgnacji do twarzy w Rossmann:)
OdpowiedzUsuńHeheh bo za mało zapasów miałaś;D
UsuńWidzę Wiele ciekawych nowości, będziesz miała co testować ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne nowości :)
OdpowiedzUsuńNiektóre kosmetyki z chęcią bym przygarnęła ;)
OdpowiedzUsuńjakie cudowne rzeczy, nie wiem na co patrzeć! ;)
OdpowiedzUsuńTen wstęp i tak wyszedł Ci świetnie ;D Choć z samego faktu operacji oczywiście nijak się nie cieszę i życzę piesełowi szybkiego powrotu do pełni zdrowia! ♥
OdpowiedzUsuńNikel za mną łazi, ale tego opakowania nie widziałam! Czekam na więcej info!! Podobnie na Bentona! Za to BioPha zwraca moją uwagę zupełnie po raz pierwszy :)
Aa w zachwytach na Hada Labo się łączę :D To już chyba mówiłam :D
Taaak, tekst o kanapce był bardzo głęboki;D No bajeranckie opakowanie, a i zawartość przyjemna:) Fajne to Hada Labo:) Tyle negatywnego szumu, a jednak kosmetyki dobre:)
UsuńU Ciebie na bogato :)
OdpowiedzUsuńEeee wszędzie Nikiel ;D
OdpowiedzUsuńByła dowolność wyboru, ale z tego co widziałam, większość dziewczyn zainteresował Nikel;)
Usuńmoja mama ma te kremy z serii W i jest bardzo zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że moja też będzie:)
UsuńJa z Inpostem ciągle mam różne przeboje :P Aż niewiarygodne :P Te pomadki Bell przyciągnęły moją uwagę, kiedyś miałam ich szminkę i była całkiem przyjemna :D
OdpowiedzUsuńKiedyś byli spoko, ale od ponad roku szkoda gadać:P
UsuńHmm do czego by się tu odnieść :P Za dużo tego haha
OdpowiedzUsuńIle wspaniałości :)
OdpowiedzUsuńPod względem kosmetycznym czerwiec u mnie nie był ascetyczny. Np. jeszcze wczoraj polazłam drugi raz do Rossmanna po HL :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że piesio dochodzi do siebie!
Kremy Pharmaceris W są bardzo ok i ja jestem z nich zadowolona. Po wakacjach kupię chyba kolejne, bo mimo wysokich filtrów, moja skóra mocno opala się... taaa.. żeby tylko się opalała, znów mam placki wokół oczu i na czole :/
wspaniałe nowości, konturówki Bell ciekawe
OdpowiedzUsuńWcale nie tak skromnie;) Myślę, że to całkiem niemały zbiór kosmetyczny:) Miłego używania:)
OdpowiedzUsuńZazdro, że mogłaś sobie coś za darmo wybrać z Pharmaceris! Kuszą mnie ich kosmetyki, a zwłaszcza ten krem 50 SPF, bo naczytałam się o nim sporo dobrych rzeczy, a wiadomo jak ciężko znaleźć idealny krem przeciwsłoneczny. Ostatnio kupiłam jakiś w miarę naturalny z alverde. Twarz mi "wybieliło" i świeciłam się przez resztę dnia :<
OdpowiedzUsuńwow ! no konkretne zapasy ;)
OdpowiedzUsuńKrem Nikel podobno jest genialny! Czekam na Twoją opinię ☺
OdpowiedzUsuńNo i to się nazywają porządne zakupy! Ja muszę kupić jakis porządny krem z filtrem, żeby oprócz samej ochrony, dawał jeszcze jakieś nawilżenie itp. :) Super post, pozdrawiam! :))
OdpowiedzUsuńale ogrom kosmetyków w moich nowościach kilka kolorków semilaca i system wybielający z Białej perły :p
OdpowiedzUsuńSkusiłaś mnie, idę poszukać tego arbuzowego peelingu!
OdpowiedzUsuńDużo fajnych rzeczy. Akurat wczoraj kupiłam sobie Pharmaceris W na przebarwienia. Ciekawa jestem jak się u mnie sprawdzi. Oby zadziałał!
OdpowiedzUsuńOj ile pomadek Bell, lubię produkty do ust tej marki, są tanie i bardzo dobre :)
OdpowiedzUsuń