czwartek, 29 czerwca 2017

Miasto Włosów! Kosmetyki Paul Mitchell oraz Joico;)

Cześć Dziewczyny!
Dawno nie było żadnego wpisu włosowego, a włosy coraz dłuższe;) Co za tym idzie, w najbliższej przyszłości możecie się spodziewać zarówno recenzji kosmetyków do włosów jak i sprzętów przeznaczonych do ich stylizacji:) Zaczniemy jednak bardziej tradycyjnie  – od pielęgnacji:) Jak wiecie jestem fanką profesjonalnych kosmetyków do pielęgnacji włosów, więc dziś na tapecie dwie marki. Pierwszą z nich jest Paul Mitchell i miałam z nią styczność dopiero pierwszy raz. Drugą zaś Joico, które już nie raz pojawiało się na łamach bloga;)


Paul Mitchell Tea Tree Lemon Sage Gift Set


Zestaw Paul Mitchell Tea Tree Lemon Sage zawiera Lemon Sage Thickening Shampoo, Lemon Sage Conditioner, Lemon Sage Thickening Spray. Całość występuje w opakowaniu nadającym się na prezent;) Wszystkie opakowania utrzymane zostały w barwach zieleni. Nawet trochę kojarzą się z kosmetykami eko, ale zdecydowanie takie nie są. Co akurat dla mnie jest zaletą, ponieważ moim włosom nieszczególnie służą eko produkty (z wyjątkiem olejków). 


Lemon Sage Thickening Shampoo



„Unikalna kompozycja składników chroni kolor włosów, jednocześnie pogrubiając ich strukturę i zwiększając objętość. Panthenol wzmacnia zniszczone włosy i zapobiega rozdwajaniu się końcówek. Wyjątkowa kompozycja olejku z drzewa herbacianego, mięty pieprzowej i lawendy zapewnia energetyzujące doznania aromatyczne. Stymuluje zmysły i pozostawia wrażenie głębokiego orzeźwienia Dzięki bogatej pianie delikatnie oczyszcza i pogrubia włosy. Unikatowa mieszanka pogrubiających składników z pantenolem chroni włosy farbowane, zwiększa ich objętość i zapobiega rozdwajaniu się końcówek. Wyciągi z cytryny i szałwii w połączeniu z olejkami z drzewa herbacianego, Lawendy i mięty pieprzowej zapewniają poczucie świeżości oraz wyrazisty zapach. ”.


Szampon umieszczony został w plastikowej butelce o pojemności 300ml. Opakowanie jest bardzo wygodne, więc dozowanie przebiega bez problemów. Sam produkt ma przejrzystą barwę i żelową konsystencję, za sprawą której dość ładnie się pieni. Zapach szamponu (jak i całej serii) jest bardzo przyjemny. Dla mnie jest to woń trawy cytrynowej, niezwykle świeża i przyjemna:) Zdecydowanie pozostawia po sobie uczucie orzeźwienia. Mimo zawartości SLS, (które akurat mnie w szamponach służy) szampon określiłabym jako delikatny i łagodny dla włosów. Nie plącze ich podczas mycia, a wręcz przeciwnie – pozostawia po sobie uczucie wygładzenia.  Dobrze oczyszcza, nie podrażnia ani nie niszczy włosów. Jestem z niego zadowolona:)


Lemon Sage Conditioner


„Wyjątkowo lekka odżywka rozplątująca i zwiększająca objętość włosów. Unikatowa mieszanka składników pogrubiających z pantenolem chroni włosy farbowane, zwiększa objętość i zapobiega elektryzowaniu się. Wyciąg z cytryny i szałwii w połączeniu z olejkami z drzewa herbacianego, lawendy i mięty pieprzowej zapewniają poczucie świeżości oraz wyrazisty zapach”.


Odżywka, podobnie jak szampon zamknięta została w 300ml butelce. W przeciwieństwie jednak do szamponu jej konsystencja ma postać lekkiego kremu i białą barwę. Produkt bardzo dobrze się rozprowadza i bez problemu spłukuje. Po użyciu włosy są świeże i gładkie. Ciężko powiedzieć czy chroni włosy farbowane, ponieważ dziwnym trafem od ponad roku ich nie farbowałam:) Z pewnością można jednak przyznać, że odżywka ułatwia rozczesywanie, nie obciąża i nie elektryzuje włosów. Jej zapach jest równie przyjemny i cytrusowy jak w przypadku szamponu. Zdecydowanie wpływa to na komfort stosowania. 

Lemon Sage Thickening Spray



„Perfekcyjny koktajl ultralekkich składników pogrubiających i czystych, elastycznych środków stylizujących zapewnia włosom dodatkową objętość z lekkim elastycznym utrwaleniem oraz niepowtarzalnym blaskiem”.


Spray umieszczony w zestawie występuje w wersji mini, czyli 75ml. Taka pojemność jest dla mnie optymalna, ponieważ nie zawsze sięgam po tego typu produkty;) Ciężko oczywiście ocenić czy pogrubia włosy. Jednakże jak cała seria, pachnie bardzo przyjemnie i jest komfortowy w użyciu. Dodaje włosom blasku i lekkości. Choć oczywiście nie jest to jakaś ogromna objętość, ponieważ moje włosy mają tendencję do przyklapnięcia. Zwłaszcza, ze względu na to, że lubię je „ugładzać”, czesząc naprawdę mocno i dokładnie;) Spray posiada również lekkie właściwości utrwalające, a jednocześnie nie skleja włosów.


Joico


Jak już wspominałam, marka Joico niejednokrotnie gościła na moim blogu. Tym razem zdecydowałam się jedynie na miniaturki, celem uzupełnienia pielęgnacji o nieco bardziej kondycjonujące składniki:) W tym celu sięgnęłam po najbardziej regenerującą, dobrze już znaną mi serię K-PAK.


Joico maska K-PAK Revitaluxe



„Zaawansowana technologia Joico® K-Pak® RevitaLuxe™, to połączenie ekskluzywnej formuły Quadramine Complex™ z nowoczesną technologią odbudowy włosów polegającą na odtworzeniu naturalnych procesów rekonstrukcji (bez stosowania składników pochodzenia zwierzęcego)
KERATIN PEPTIDE COMPLEX™ - Biotechnologia z zastosowaniem rewolucyjnych składników skutecznie regeneruje suche i zniszczone włosy”.


Maska Joico K-PAK Revitaluxe występuje w 3 pojemnościach. Ja wybrałam wersję mini o pojemności 50ml, która występuje w poręcznej tubce, ponieważ chciałam ją wykorzystać jedynie do uzupełnienia pielęgnacji:) Maska posiada kremową konsystencję i typowo fryzjerski zapach:) Z serią K-Pak jest tak, że niektóre produkty pachną bardziej fryzjerko, inne typowo świeżo, a niektóre nawet jakby bananowo;) Maskę tą z powodzeniem mogłabym nazwać kompresem. Moje włosy nie są teraz co prawda zniszczone i mimo, że długo ich nie podcinałam to fryzjerka, powiedziała mi, że nawet końcówki nie są postrzępione, ale lubię produkty, które pomagają mi je utrzymywać w dobrym stanie. Taka jest ta maska. Nie tylko utrzymuje włosy w dobrej kondycji, ale też jej działanie jest natychmiastowe, więc nie trzeba czekać na efekty. Włosy są jak po wizycie w dobrym salonie. Mocniejsze, zregenerowane, błyszczące. To produkt pozwalający na szybką regenerację. Bardzo przydatny gdy chcemy aby nasze włosy natychmiast wyglądały lepiej już po pierwszym użyciu:)


Joico K-PAK Color Therapy Restorative Styling Oil



“Chroni i wzmacnia kolor odbudowując przy tym uszkodzone włókna włosów. Wykorzystuje najbardziej innowacyjną technologię, QuadraBond Peptide Complex™, która intensywnie rekonstruuje zniszczone włosy. Sprawia, że stają się mocniejsze, przedłuża nawet dwukrotnie trwałość i nasycenie ich koloru. Aktywne składniki zawarte w kompleksie redukują łamliwość włosów  o 65%  już po pierwszym użyciu; koncentrują się na nadaniu, nawet najbardziej słabym, pozbawionym życia włosom, pożądanej tekstury, miękkości, jedwabistości i formy”.



Olejek występuje w dwóch pojemnościach. Ja podobnie jak w przypadku maski wybrałam wersję mini. Olejek występuje w niewielkim opakowaniu z dość wygodnym dozownikiem. Jego zapach jest świeży, typowo fryzjerski, a formuła oleista. Już niewielka ilość wystarcza na jednorazowe użycie. Dlatego mimo małej pojemności, produkt jest stosunkowo wydajny. Olejek bardzo ładnie uelastycznia i wygładza włosy, pomagając je ujarzmić i dodając blasku. Bardzo dobrze się u mnie spisał. Choć uważam, że jeszcze lepsze jest Joico Protect&Shine Serum – z uwagi na lżejszą konsystencję i piękny zapach. 


Wszystkie produkty zarówno w wersjach pełnowymiarowych jak i mini (przydatnych zwłaszcza na wakacjach) dostępne są w sklepie Miasto Włosów


Znacie kosmetyki Joico lub Paul Mitchell? A może podzielicie się jakimiś swoimi włosowymi odkryciami?

57 komentarzy:

  1. Nie miałam ani jednych ani drugich, Ale bardzo lubię testować takie nowości

    OdpowiedzUsuń
  2. Joico znam jedynie z salonów, a tej drugiej marki jeszcze nigdzie nie widziałam :-) Ja ostatnio zachwycam się szamponem z Biolaven, dobrze wpisał się w moje preferencje :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tych kosmetyków ale ostatnio bardzo polubiłam się z maseczkami Bania Agafii :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic z Twoich wspaniałości nie miałam okazji jeszcze testować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam tych pierwszych kosmetyków ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ostatni olejek i cała pierwsza seria mocno mnie zaciekawiły :) u mnie dawno nie było nowości w pielęgnacji włosów, sama widziałaś u mnie na blogu powroty :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Osobiście nic nie znam. Jednak ciekawią mnie te produkty.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ładnie się prezentują:)

    OdpowiedzUsuń
  9. To dwie marki , których nie miałam jeszcze okazji używać a są bardzo znane i zachwalane. chętnie przeszukam miastowlosow.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam wielką ochotę wypróbować kosmetyki Joico i na pewno któregoś dnia skuszę się choć na jakiś mini zestaw, a potem zobaczymy.. Obecnie zapoznaję się z Alterną i póki co jest super! Mam chęć na kolejne buteleczki :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Maska Joico ciekawa, fajnie że można zaopatrzyć się w mniejsze pojemności ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. opakowanie Paula Mitchella wygląda jak paka piwa ha ha :-) nie miałam do czynienia z tą marką, dlatego z dwóch jakie pokazałaś to ta wzbudza moje największe zainteresowanie

    OdpowiedzUsuń
  13. Zupełnie nieznam :D Ja wszystkie kosmetyki do włosów kupuje w zielarskim. No chyba, że coś dostanę :D A sklep ma fajną nazwę, idę tam kuknąc :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Revitaluxe miło wspominam bo to on pomógł mi z moimi zniszczonymi włosami ;).

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawie wygląda ten pierwszy zestaw ;) szampon pewnie nie byłby dla mnie, ale reszta mogłaby już poradzić sobie całkiem dobrze. Lubię ostatnio tego typu spray'e ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie miałam styczności z tymi produktami.

    OdpowiedzUsuń
  17. Joico`we produkty znam i bardzo lubię, a tą linią Tea Tree Lemon Sage Mitchell`a mocno mnie zaciekawiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  18. O pierwszej marce słyszę pierwszy raz, ale taki sprawy by mi się przydał (może by jednak coś pogrubił na tej głowie u mnie) ;D

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja się właśnie zapoznaję z kosmetykami Paul Mitchell i już wiem, że pokochałam je mocno:) Mam szampon, kurację i mgiełkę do włosów. Wszystkie pięknie pachną i naprawdę coraz bardziej lubię mycie włosów:) a efekty też mnie zadowalają, więc jest bajka;)
    Joico też jest kuszące bardzo, no i jeszcze te piękne złote opakowania:)

    OdpowiedzUsuń
  20. pierwszy raz o wszystkim słyszę, ale co tu się dziwić, jak u mnie pielęgnacja włosów kuleje :D ale już wiem, co mieć na uwadze w razie czego :D

    OdpowiedzUsuń
  21. O Joico słyszałam 😊 Ja ostatnio zachwycam się nowymi szamponami Garnier, a pielęgnację mam minimalistyczną ze względu na krótkie włosy 😊

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie miałam styczności z tą marką :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Paul Mitchell Tea Tree Lemon Sage mnie zainteresował, co ciekawe też kojarzą mi się z eko produktami. Sama mam takie włosy jak ty, oklap udaje mojego przyjaciela bo zawsze mi towarzyszy a ja go nie lubię :P. Joco to mnie korci ta pianka o której kiedyś pisałaś :P

    OdpowiedzUsuń
  24. Z Joico mam złe doświadczenia - drogi zestaw, który miał uleczyć moje włosy po licznych farbowaniach, ale nic nie zrobił. A tej drugiej marki nie znam.
    U mnie teraz królują kosmetyki do włosów, które mają przyspieszyć wzrost:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie miałam styczności z marką Joico.

    OdpowiedzUsuń
  26. Smuteczek, no nie używałam nic z jednej i drugiej firmy. Serum mogłoby się spisać na moich rozjaśnianych włosach :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie znam ale opakowania mają ładne.
    Najlepiej na sobie przetestować :) Może kiedyś ;)

    Pozdrawiam i miłego weekendu życzę ! :*

    OdpowiedzUsuń
  28. nie wiem czemu ale te pierwsze wyglądem przypominają mi TBS

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo lubię tą markę, miałam kiedyś od PM kosmetyki i byłam bardzo zadowolona. Też nie przepadam za typowo eko kosmetykami do włosów, niespecjalnie mi służą :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie miałam jeszcze tych kosmetykow, ale wyglądaja kusząco <3

    OdpowiedzUsuń
  31. O marce Joico i serii K-PAK słyszałam wiele dobrego jednak sama nie miałam styczności ;) Już od dobrych kilku miesięcy kusi mnie ich rekonstruktor ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Lubię czytać o takich nowościach, bo wtedy o wiele łatwiej jest znaleźć mi perełki niż np. Drogą drogeryjną i tego co najbardziej popularne :) fajnie, ze mozna u Ciebie znalezc produkty nieco bardziej wyszukane :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Lubię czytać o takich nowościach, bo wtedy o wiele łatwiej jest znaleźć mi perełki niż np. Drogą drogeryjną i tego co najbardziej popularne :) fajnie, ze mozna u Ciebie znalezc produkty nieco bardziej wyszukane :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie miałam żadnego z tych kosmetyków. Dobrze wiedzieć, że się sprawdzają. :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ten zestaw Lemon Sage wizualnie strasznie do mnie przemawia ;D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...